Skocz do zawartości
Ciachus4040

VR - temat główny

Rekomendowane odpowiedzi

Siemka. 

Posiadam od niedawna Q2. Na początku dobrze żarło po wifi ale po ilus minutach zaczyna zdychać .. Jestem na Airlinku , PC po lanie. Po podpięciu kabelkiem jest OK. Komp z 5800X3D i RTX 3070.

Stosuje ktoś z was Virtual Deskop do połączenia zamiast AIR Linka ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Yedi napisał:

Siemka. 

Posiadam od niedawna Q2. Na początku dobrze żarło po wifi ale po ilus minutach zaczyna zdychać .. Jestem na Airlinku , PC po lanie. Po podpięciu kabelkiem jest OK. Komp z 5800X3D i RTX 3070.

Stosuje ktoś z was Virtual Deskop do połączenia zamiast AIR Linka ?

Niestety nie potrafię pomóc, ale można chyba śmiało założyć, że to będzie jeden z często występujących problemów. Może być coś w ustawieniach oszczędzania energii. A może za duże zagęszsczenie sygnałów wifi w Twoim pokoju, i kiedyś działało, a teraz sąsiedzi walą więcej ze swoich anten?

Co do virtual desktop to bardzo często widzę opinie, że to absolutna konieczność. Że dużo lepsze od tego Facebookowego. Że absolutnie trzeba kupić virtual desktop bo jest super. 


PS. Apropo Questa 2. 
Mam pytanie do posiadaczy. O ustawienia kolorów, radzenie sobie Q2 z rozponawaniem otoczenia w realu, nagrywaniem gameplayu w 60fps i o opóźnienie dźwięku

- macie po włączeniu trybu developerskiego w zakładce "experimental features" regulację kolorów? Bo na jednym Queście 2 takie coś było, można sobie było ustawić kolory pomiędzy "normal, balanced, vivid" i to bardzo pomagało. W starszym modelu obraz jest wyraźnie "sprany". Chciałem to włączyć, ale tutaj znalazłem tylko opcje 120Hz. Aktualizacja do najnowszego softu nie pomogła. Może na tym pierwszym było coś wywoływane komendą wcześniej? Nie wiem
- ma ktoś porównanie starych Q2 do nowych? Ciekawi mnie czy każdy headset z roku 2022 i 2023 będzie miał taki sam wyświetlacz jak ten z 2022, który widziałem, czy nadal to loteria i Meta używa ekranów dwóch typów lub od dwóch dostawców
- czy Wam też ta klatka bezpieczeństwa "pływa"? Na jednym Queście w tym samym pokoju pływa bardzo bardzo mocno (potrafi o 1m przy pokoju o długości 4.5m) lub tylko trochę, zależnie od oświetlenia i ustawień. Te tylko trochę to nie jest problem, bo to 5-25cm. Góra 30 przy przejściu 4m. ALE drugi Q2, tym razem stary model 64GB, pewnie z 2020r. trzyma tą klatkę niemal przyspawaną do podłogi. Nawet w tym świetle przy którym ten drugi Q2 już konkretnie dawał ciała.
 Ciekawi mnie czy to też kwestia różnych kamerek i czy nadal są zauważalne rozbieżności. 
- czy nikt poza mną nie ma ochoty krzyczeć "czemu do jasnej cholery dźwięk w wielu grach ma taki straszny lag"? Bo ma. Na dwóch Questach 2 sprawdzałem. Rozumiem z czego to wynika. Liczy się wydajność jednowątkowa, a żeby tej zaoszczędzić, wątek obliczający dźwięk jest spychany na niższy priorytet, ale no irytuje to okropnie. Przy strzelaniu czy przy odbijaniu piłeczki w minigolfie. Może laik tego nie wychwytuje, ale ja w 1998r. potrafiłem zmarnować 2 dni żeby w końcu naprawić opóźnienie dźwięku w Turoku. Mnie irytuje, że dźwięk w ogóle nawet na PC jest dziś 10x bardziej spóźniony niż w czasach gdy mój Celeron 300A był szczytem wydajnośći po OC na 450MHz. :D  Ale wracając do Questa2. Jest może coś, co można zrobić aby to jakoś poprawić? 
- da się nagrywać jeszcze w 60fps? Znalazłem poradniki, komendy, ale nie działa. Może nowy firmware od Fejsika tą opcję usunął? Chciałbym nagrywać filmiki idealnie płynne, a nie w szarpanych 30fps. Wykonalne w trybie standalone w roku 2023 czy zostaje tylko PC?

edit: A, jeszcze jedno. Próbował ktoś się bawić w prowizorkę z kijem do golfa? Myślę czy nie przymocować kontrolera do kija od szczotki. Za taki kijek na allegro krzyczą po 200-400zł ale takim fanem golfa to nie jestem :szczerbaty: W ogóle to do minigolfa, a nie golfa mi potrzebne. Podobne pytanie z robienie z kijka od szczotki "karabinu". Warte zabawy? Na YT mówią, że super, że sporo lepiej, że "game changer", ale to mogą być po prostu filmiki pod wyświetlenia lub pod sprzedaż tych drogich kijków. Albo to wypowiedzi osób, które grają w golfa w realu i im zrobi różnicę coś, czego ja, amator, nawet nie zauważę. Mimo dziesiątek godzin w Walkabout Minigolf, nadal poprowadzenie piłki równo do dziury w ogległości wirtualnych 3m to jest wyzwanie. Może to tylko ja jestem taki cienki w te klocki a może to niska precyzja sprzętu i taki kijek od szczotki by coś pomógł? Tylko dwie mapki zaliczyłem poniżej PAR w wersji Hard. I to też fuksem. Następne to +15 w najlepszym wypadku. Może z "miotła MOD" bym dał radę ;)
edit2: A gra ktoś w Walkabout minigolfa tutaj? Bo może byśmy czasem pyknęli razem partyjkę?

Edytowane przez Ronson

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
23 godziny temu, Ronson napisał:

Takie rzeczy, jak różnica między graniem w SteamVR a OpenVR.
Takie jak konieczność wyłączania durnych usług Facebooka w tle, żeby gra na Queście podpiętym do PC nie przycinała czy nie zrywała połączenia

Przybliżyłbyś te tematy? W sensie, jakieś sprawdzone źródła, szczególnie jeśli chodzi o to drugie. Co prawda nie mam problemów ze zrywaniem połączenia, ale jeśli "przycinanie" = większa ilość klatek, no to chętnie bym się tym zajął.

Wróciłem sobie parę dni temu nadrobić zbierane na Steamie gierki przez jakiś czas i ograłem Hellsplit Arena. Może i cała fabuła to tylko nudnawe, małe (w większości) areny z przeciwnikami, jednak walka w tej grze to poezja, chyba nie ma lepszej na VR XD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
14 godzin temu, Przemcio666 napisał:

Przybliżyłbyś te tematy? W sensie, jakieś sprawdzone źródła, szczególnie jeśli chodzi o to drugie. Co prawda nie mam problemów ze zrywaniem połączenia, ale jeśli "przycinanie" = większa ilość klatek, no to chętnie bym się tym zajął.

Wróciłem sobie parę dni temu nadrobić zbierane na Steamie gierki przez jakiś czas i ograłem Hellsplit Arena

Jeszce nie podpinałem swojego Q2 do PC, bo mój PC i tak nie jest obecnie z nim kompatybilny (zabytek :P )
Także zostaje odesłać Cię na reddity. Na szybko co znalazłem w kwestii poprawy tego jak Q2 działa na PC:
https://smartglasseshub.com/oculus-link-lag-stuttering-issues-quest-2/
https://www.reddit.com/r/OculusQuest/comments/qu68n6/oculus_quest_2_the_stutter_fix_you_have_been/

https://www.reddit.com/r/oculus/comments/10j3f6r/constant_stuttering_with_quest_2_pcvr/

to "For win10 disable hardware acceleration graphics (hags) and turn game mode off."
tu jakiś stary wątek o zamulającym procesie w tle,, Oculus Dash, ale nie wiem czy aktualny:
https://www.reddit.com/r/oculus/comments/9u5d6o/how_to_stop_oculus_dash_from_running_in_the/inny 

a jeszcze takie coś: "I found a fix myself. After I launch what I want to run I open task manager and go to details. Then I find the program I want to run good and set the priority to high then it would stop doing that."

Żałuję, że nie pozapisywałem sobie gdzie to czytałem, a na szybko nie mogę znaleźć. Jakby co to dodam wpis w tym wątku, ale PC pod VR będę podpinał raczej dopiero za miesiąc lub dwa. 

Kolega za to będzie próbował uruchomić to na laptopie, to może wtedy coś się dowiem przy okazji.

 

 

Cytat

 Może i cała fabuła to tylko nudnawe, małe (w większości) areny z przeciwnikami, jednak walka w tej grze to poezja, chyba nie ma lepszej na VR XD 

Łoo panie, to wtedpnąłeś w temat, na który poleci ściana tekstu.
Ale nie jest na temat VR to zwinę w spojler, żeby nie zaśmiecać

 

Ja się fabularnie kompletnie wypaliłem. Nie interesuje mnie praktycznie ŻADNA fabuła. Wyjątki to niemainstreamowe tematy, w szerokim tego słowa znaczeniu.Ale to na zasadzie "ciekawi mnie co będzie dalej" a to się może zdarzyć i w ogólnie badziewnej fabule. Czyli praktycznie nie ma wyjątków. Dla mnie zawsze zresztą to był tylko dodatek. Pomijając może z 5-10 wyjątków na przestrzeni ponad 30 lat grania, to żadna fabuła nie doskoczy do tej z dobrej książki czy filmu. W grę, moim skromnym zdaniem, powinno się grać. Gra powinna poprawiać nastrój. A nie dołować, skłaniać do przemyśleń nad światem i sensem życia, czy wciskać opowieść typu "Janusz z brodą niesie drewno, a potem uczy dzieciaka życia i siebie bycia rodzicem. 10/10. Gra roku, nowoczesny God Of War jest najlepszą grą na świecie"

A VR to kwintesencja gameplayu. Grania jako takiego. Próbowałem Red Matter 2. Chwalą za fabułę. No cóż. Dojechałem do połowy gry i od listopada nie włączyłem nawet.
Za to golf i Beat Saber nie mają fabuły a bawią świetnie.
Pistol Whip ma jakąś, ale zobaczyłem wstęp do planszy westernowej i dobrze zapamiętałem gdzie jest przycisk SKIP aby nigdy więcej nie przeżywać tej traumy. Poziom żenady rozwalił mierniki. Autentycznie aż się skrzywiłem. 
Tak to jest jak się dev sili na wciskanie fabuły nie mając pojęcia o tym albo budżetu na voice acting. Albo jak uznaje, że fabuła zawsze musi być nośnikiem politycznej poprawności. 
Chcesz mieć traumę? Polecam fabułę Pistol Whip, świat 2. Włącz webcamerkę. Jak się nie skrzywisz po usłyszeniu "Yeeee-haw!" to stawiam piwo. ::beer:
A tego jest więcej. Fabuły w "elo młodzieżowych" Need for Speedach. Fabuły w platformówkach, które uwielbiam, ale muszę oglądać w nich najczęściej jakieś bajeczki dla dzieciarni bez opcji SKIP.
Fabuły zaczęli (już dawno) pakować nawet do gier "karate" jak się kiedyś mówiło na bijatyki. 
A jak widzisz "wielkich i znanych" z branży - czy to twórców czy dziennikarzy, to prawie zawsze możesz zobaczyć i usłyszeć, że gry się dzielą na multiplayer i te skupiające się na fabule. Nie ma już (zakręt włoski i pietruszki nać) gier single player. Są "single player story driven games". To jest jakiś totalny kretynizm i najgłupsza zmiana w branży jaką widziałem, a obserwuję od lat 80tych. Przynajmniej kiedyś było to nazywane "interactive movie"  a nie "gra" i było dodatkiem, a nie większośćią gier SP. U mnie do tego doszło, że uważnie czytam recenzje gry SP, która mnie interesuje. Jeśli głównie chwalą za fabułę, to odejmuję od oceny 4-5 oczek. Już kilka gier 9/10 które dostały takie oceny za fabułę sprawdziłem i dla mnie były to gry na 5/10 max. Dla przykładu bardzo chwalony Batman Arkham City. Zresztą God of War, ten nowy z PS4 i PS5, też jako gra jest conajwyżej średni, a wszędzie ochy i achy, że 10/10 bo fabuła. Gameplayowo to GoWy 1-2 z PS2 i GoW 3 na PS3 są o klasę wyżej.
A jeszcze są recenzenci, którzy potrafią obniżyć ocenę grze wyścigowej, bo fabuła jest kiepska. WTF? Co mnie obchodzi fabuła jak chcę się pościgać w F1 albo jakiejś ścigałce arcade?
Nie wiem co za kretyni wymyślili, że w grach (i niestety też w filmach) odbiorca MUSI się utożsamiać z postacią. Czyli jak grasz w F1 to musisz w grze oglądać zakulisowe życie kierowcy F1, którego sobie wykreowałeś. Musisz słyszeć podczas wyścigu "good job!" z radia i tak dalej. Bo jak nie to się popłaczesz i nie będziesz grał. Tak nas, graczy, dzisiaj widzą. 

Duck this.

Edytowane przez Ronson
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, sprawdzę koniecznie!

Co do fabuły, to rozumiem Twoje podejście, ale zupełnie go nie podzielam, dla mnie granie dla grania nie istnieje już od dawna, poza jakimiś okazjonalnymi rozgrywkami w multi. Gra ma mieć wyraźny początek i koniec, jeśli tego nie ma, to jest dla mnie popierdółką do zabawy na chwilę, czyli taki przeciętny mobilniak, albo jakiś Minecraft - takie coś przestało mnie jarać jakieś 15 lat temu. Nie ma sensu porównywać gier do książek czy filmów, bo żaden film ani książka nie osiągną tego co mogą osiągnąć gry - takie RDR2 nie ma super zawiłej i ambitnej historii, a tego doświadczenia powtórzyć się w innym medium nie da. Podobnie choćby Pathologic - możesz sobie napisać/nakręcić najlepszy na świecie film o epidemii, a i tak nie odda to wyborów jakich musisz ciągle dokonywać grając w Pathologic, może mieć lepszą fabułę jako taką, ale doświadczenie jest możliwe do stworzenia tylko w grze. Environmental storytelling również nie jest możliwy w innych mediach, a to coś co kocham w grach (gry Arcane, SOMA, gry Bethesdy). Gry to dla mnie taki sam nośnik emocji jak inne media, zapamiętuję to co na mnie jakoś wpłynęło, a nie to, że się fajnie "szczelało", biło po ryjach czy ścigało, dlatego też VR jest dla mnie mocno ograniczone - większość tytułów to puste dema technologiczne do pobawienia się, albo gierki typu Beat Saber - fajnie się gra, ale nic z tego nie wynika, ot, czysta zabawa, z której niczego nie wyciągnę i za 5 minut zapomnę, że grałem. Ja tam się cieszę, że gry dorosły i już nie są tylko gupimi szczelankami, a potrafią opowiedzieć angażującą historię i dać doświadczenie, jakiego nie da mi nawet najlepsza książka ani film, z drugiej strony jest całe mnóstwo gier dla takich jak Ty, którzy chcą się pobawić i rozluźnić, także sytuacja win win XD

Edytowane przez Przemcio666

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może zwiń to w spojler zanim nas moderacja słusznie zacznie okładać pałkami za offtopic ;)
Ja już odpiszę w spojlerze:

 
8 godzin temu, Przemcio666 napisał:

Dzięki, sprawdzę koniecznie!

Co do fabuły, to rozumiem Twoje podejście, ale zupełnie go nie podzielam, dla mnie granie dla grania nie istnieje już od dawna, poza jakimiś okazjonalnymi rozgrywkami w multi. Gra ma mieć wyraźny początek i koniec, jeśli tego nie ma, to jest dla mnie popierdółką do zabawy na chwilę, czyli taki przeciętny mobilniak, albo jakiś Minecraft - takie coś przestało mnie jarać jakieś 15 lat temu.


No cóż. Może to kwestia podejścia. Ja się zakochałem w grach w czasach gdy 95% najlepszych gier nie miała absolutnie żadnej fabuły, nawet szczątkowej. Fabuła jest fajnym elementem napędzających chęć grania dalej, ale mechanizm zachęty do grania ogólnie dziś mało kto potrafi ogarnąć poprawnie. Gdzie są mechanizmy typu "przejdź dalej, to damy w nagrodą następny, piękny graficznie level, z jeszcze fajniejszym gameplayem i jeszcze bardziej powalającą grafiką"?
Jak debilny design gry daje Ci wszystko na tacy od początku a marchewką na kijku mają być pierdoły typu skórki, malunki, dodatkowe kostiumy czy samochody, to no sorry, ale to się nie może nie znudzić.
Do tego wiele gatunków gier po prostu nie działa bez obrazu wyraźnego w ruchu. Tutaj jestem ekspertem. Badałem ten fenomen przez wiele lat i wnioski są takie, że pewne gatunki gier po prostu mnie nie bawią jak gram na zwykłym monitorze LCD. Ale jak wyświetlam tą samą grę z czystym obrazem w ruchu to bawią. Mój flagowy przykład tego eksperymentu, który wykonałem niechcący więc ciężko o tzw. "confirmation bias" - to gdy na PS3 przeszedłem Ratcheta (a jestem wielkim fanem platformówek) na PS3. Bawiłem się na 4/10. Nudno. Potem dzień po skończeniu gry bawiłem się VGA boxem, który pozwolił mi podpiąć PS3 pod kineskopowe 24" SONY. Miałem pograć tylko chwilę, zobaczyć jak to wygląda jak LCD nie rozmywa. I wiesz co? Ten test przerodził się w kilka godzin grania. Przeszedłem całość w jeden wieczór, a na drugi dzień jeszcze krótkie DLC. I jak przy pierwszym podejściu myślałem, że bawię się słabo, bo mi się po prostu przejadło po ukończneniu trzech części na PS2, tak tutaj bawiłem się LEPIEJ przy przejściu gry ponownie? No skoro mi się znudziło to jakim cudem grając w coś, co już skończyłem miałoby mnie nie nudzić jeszcze bardziej? No i tutaj się zainteresowałem i zacząłem analizować. Wyszło mi, że po prostu zwiedzanie świata, oglądanie grafy, bawi znacznie, znacznie mocniej jak przy ruchu kamerą mogę przyglądać się obiektom, które w ruchu są tak samo wyraźne jak w bezruchu. To wpływa na chęć po prostu łażenia sobie i szukanie secretów. Ot tak, bo fajna grafa, bo nie nudzi. Mało tego. Jeszcze dochodzi taka kwestia, że widząc więcej jak się często kręci kamerą, dostajesz lepszą imersję. Mózg ma więcej informacji, np. jak wygląda świat na wschód od Ciebie, bo tam kręciłeś kamerę przed chwilą, a teraz patrzysz na północ. Mózg ma lepszy obraz świata, co pozwala się bardziej w nim zanużyć. Tutaj na pewno skala tego zjawiska zależy od sprawności pamięci. Może grafikom i rysownikom z pamięcią fotograficzną to nie zrobi różnicy. Mi robi. Kolosalną. Dalej są różne różnice wynikające z tego jak można cieszyć oczy oprawą, animacjami, efektami. Dla przykładu jadąc szybko, na ekranie z rozmyciem jak przejeżdżasz przez wodę  to nie widzisz nic blisko kamery. A na kineskopie widzisz każde odbłysk, każde załamanie światła, podobnie z wodospadami, gdzie widzisz grę światła w przezroczystej wodzie. Ratchet to nawalanka. Widzenie każdej wypadającej śrubki i fajnych animacji też robi różnicę. A to tylko TPP. Gry typu side-scroller to już w ogóle nie nadają się do współczesnych wyświetlaczy, co tłumaczy dlaczego ten niegdyś mainstreamowy gatunek, dziś został zepchnięty do segmentu indie. A taki Rayman Legends to dla mnie 3/10 z rozmyciem i 8.5/10 bez.  Próbowałem kilka razy przełączać. Z rozmyciem po minucie gry mam ochotę ją wyłączyć. A bez rozmycia przeszedłem całę Origins, całe Legends i jeszcze time triale sobie śrubowałem. :)

 

Cytat

 takie RDR2 nie ma super zawiłej i ambitnej historii, a tego doświadczenia powtórzyć się w innym medium nie da

Może mam to szczęście, że bardziej sobie rozwinąłem wyobraźnię. Czytając książkę widzę chyba nawet więcej niż w grach. :D

Cytat

 fajnie się gra, ale nic z tego nie wynika, ot, czysta zabawa, z której niczego nie wyciągnę i za 5 minut zapomnę, że grałem. 

Trochę samobój ;) Piszesz że gra to nośnik emocji. Nic mnie tak nie irytuje jak słowo "emocje" w kontekście gier. Znienawidziłem emocje wszelkiego typu przez ten ślepy pęd na EMOCJE w grach :D 
Piszesz, że po pograniu nic nie zapamiętasz. Ale czemu miałbyś musieć? Po co mi  w grze skłanianie mnie do przemyśleń, do refleksji, do emocji (zazwyczaj negatywnych przecież!). Zadanie gry to sprawić abym się cieszył, dobrze bawił. Beat Saber sprawia, że endorfiny mi wylatują uszami. Buja mną cała muzyka, a gra pomaga wrzucić słuchanie na nowy poziom, bo ogólnie tancerzem nie jestem, a tutaj podczas gry po trochu się też tańczy. Albo "uderza" mieczami w kilku miejscach dla akcentu co rewelacyjnie pasuje do akcentów w muzyce. Przejścia, zakończenia "z przytupem". Ale to też sprawa indywidualna. Na mnie muzyka działa bardzo bardzo mocno. Może daje mi więcej radości niż innym, a na pewno jestem na nią wrażliwy. Możesz zrobić reklamę papieru toaletowego, ale jak dasz odpowiednią muzę, to po obejrzeniu będę miał łzy w oczach, albo kipiał motywacją do czegoś (muza z Battlefield 1942!) 
Do tego gra nie jest łatwa. Ścieżek na Extreme+ nie przejdę nigdy bo mam conajmniej 20 lat za dużo, żeby móc machać aż tak szybko. :)

Zawsze też warto się zastanowić co sprawia, że Ty konkretnie się dobrze bawisz. Tym podejściem odkryłem sporo o sobie jako graczu. Wiem, że niektóre gry mogą bawić 5x mocniej jeśli dodam do nich kilku dobrych znajomych do grania "dla jaj", bez spiny. Wiem, że raz na 5 razy się wydarzy, więc warto te 5x dać szansę czemuś co mi się wydaje, że nie będzie mnie bawić. Tak było z Cywilizacją w 1993r - wydawało się to nudne jak flaki z olejem, a wsiąkłem tak, że do końca lat 90tych nabiłem pewnie z pół tysiąca godzin w Civ1 i Civ2. A potem było Diablo. Wszyscy się tak tą grą zachwycali, a dla mnie gameplay wydawał się denny. Nudny. No kilkasz i postać nawala. Bez sensu. Ale poza wszystkimi w czasopismach i w TV, zaczęli się zachwycać tą grą także moi znajomi dookoła. W końcu postanowiłem dać grze szansę. Zmusić się do pogrania. Ustaliłem godzinę jako czas na testy. Po godzinie uznałem, że nie jest to taki crap gameplayowo jak mi się wydawało. Po dwóch godzinach uznałem, że w sumie to ta gra nie jest taka zła i chyba sobie dłużej pogram. Na drugi dzień pograłem natępne dwie godziny i mnie wciągnęło. Skończyłem grę uznając, że jest naprawdę dobra. Niestety np. w temacie platformówek, często na YT widzę recenzje negatywne od osób, które ewidentnie nie rozumieją jak w to grać. Potem taki jeden z drugim narzeka na słabą fabułę (śmiech na sali w platformówkach :D ) albo na to, że często spadał w przepaść (a moment. Jak się ten gatunek gier nazywał i skąd ta nazwa? ;) )
 

Cytat

z drugiej strony jest całe mnóstwo gier dla takich jak Ty, którzy chcą się pobawić i rozluźnić, także sytuacja win win 

Teoretycznie. Gameplayowo to dobre gry robiło do niedawna Nintendo, więc byłoby super i miałbym w co grać, bo takie Mario Odysee czy inne Kirby to ponoć bardzo dobre gry.
Niestety gry SP nastawione na gameplay są zazwyczaj okrutnie infantylne. I tak się zmuszam, bo nie miałbym w co grać kompletnie, ale 3/4 dobrych gameplayowo gier jest tak infantylna, że nie dam rady. Dla przykładu Yooka Lay-lee, A Hat in Time - no ograłem całe te gry do końca, ale 50-85% czasu w grze było dla mnie stratą czasu, bo bieganie po jakichś kwiatkach i łapanie motylków to jest przeciwny biegun do tego co lubię. Nie mam w co grać. Od E3 2010 każde następne E3 było nadzieją i ogromnym rozczarowaniem. I przez te 13 lat to w sumiei wyszło może z 5 gier które dla mnie są bardzo fajne. W tym może jedna rewelacyjna, ale tego jeszcze nie wiem, bo jeszcze jej nie ograłem :D
Dużo lepiej mnie bawią starsze gry z gameplayem z najwyższej półki, często o ironio japońskie (choć nienawidzę stylu anime, i w zasadzie wszystkiego co w grach jest typowo japońskie, nie licząc fachowości w wykonaniu gameplayu). To są gry z lat 2000-2012 najczęściej, a poprawiam sobie ich grafikę stereoskopowym 3D. Może w VR da się też to zrobić, ale właśnie twórca HelixVision na Steamie zrobił focha i skasował projekt. Nie ma nawet jak już tego kupić o rozwijaniu nie mówiąc. Straszna strata dla graczy moim zdaniem. Biblioteka gier 3D ma kilka dobrych tytułów, ale społeczność do tych kilku dodała kilkadziesiąt lub kilkaset. To skarb. Szkoda, że Nvidia nie dotrzymała słowa i nie zaoferowała posiadaczom VR dostępu do biblioteki 3D Vision.
Z 3D to nawet racerek niskobudżetowy typu "top down/tabletop" ala Micro Machines, potrafił mnie na tyle dobrze bawić, że przelazłem całość. 

Cóż. Moda jest na fabułę. Pozostaje mi napisać, że szczerze zazdroszczę, bo dostajesz 1000x więcej gier pod swój gust niż ja. I życzyć dobrej zabawy bo każdy ma prawo mieć swoje właśne podejście. 
 

Edytowane przez Ronson

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
 
2 godziny temu, Ronson napisał:

Może mam to szczęście, że bardziej sobie rozwinąłem wyobraźnię. Czytając książkę widzę chyba nawet więcej niż w grach. :D

To nie jest subiektywne, tylko obiektywne i wyobraźnia nic do tego nie ma - nie wiem czy grałeś w RDR2, więc nie chcę za bardzo rzucać spoilerami, ale nie ma książki, która poprzez różne wydarzenia zmieniłaby o 180 stopni sposób w jaki poniekąd samemu dopowiadam sobie historię (poprzez mechaniki w grze) - technicznie jest to niemożliwe dla książki, bo są ograniczone do tekstu i nie masz absolutnie na nic wpływu. Książki są zbudowane zupełnie inaczej niż gry i nie da się tego porównać - oba media są zupełnie innym wyrazem artystycznym i wymagają od odbiorcy czegoś innego.

 

2 godziny temu, Ronson napisał:

Trochę samobój ;) Piszesz że gra to nośnik emocji. Nic mnie tak nie irytuje jak słowo "emocje" w kontekście gier. Znienawidziłem emocje wszelkiego typu przez ten ślepy pęd na EMOCJE w grach

Nie widzę tu samobója, raczej "Ronsonbuja", bo Ciebie irytują "emocje", nie mnie, mnie wręcz przeciwnie XD

 

2 godziny temu, Ronson napisał:

Piszesz, że po pograniu nic nie zapamiętasz. Ale czemu miałbyś musieć? Po co mi  w grze skłanianie mnie do przemyśleń, do refleksji, do emocji (zazwyczaj negatywnych przecież!). Zadanie gry to sprawić abym się cieszył, dobrze bawił.

A dla mnie zadaniem gry jest bym poznał zajebisty świat, przeżył coś, czego nie jestem w stanie przeżyć realnie, "zaprzyjaźnił" się z postaciami, wsiąknął w świat przedstawiony, wyciągnął cokolwiek z tego grania, jako, że sam interesuję się mocno game designem. Rozerwać mogę się w klubie, w Escape Roomie, na strzelnicy, w lunaparku, czy puszczając sobie niewymagająca muzykę, która gdzieś sobie będzie plumkać w tle, ale od gry, przy której pracuje masa artystów oczekuję czegoś więcej niż tylko czystej zabawy. Na mnie również muzyka działa bardzo mocno, dlatego jak słyszę idealnie połączony OST ze zdarzeniami w grze, to jaram się jak Rzym za Nerona, np. przy walce z Gehrmanem w Bloodbornie, gdzie utwór i idealnie dobrana sceneria oddaje w zasadzie całe lore tej walki, tak samo walka z Soul of Cinder z Dark Souls 3 - nie zrobisz czegoś takiego bez klimatu w grze, czyli w takiej, która stawia wyłącznie na rozgrywkę - nie mówię tu o zrobieniu catchy utworu, którego zwyczajnie fajnie się słucha do reklamy papieru toaletowego, a czegoś, co oddaje emocje niczym High Hopes Floydów, czegoś, co zapamiętasz jako zajebiste doświadczenie, które ruszyło w główce coś więcej niż "fajnie się szczelało, anyway, idę spać, bo jutro do pracy".

 

Fabuła to nie moda, tylko naturalna ewolucja tego medium, już od 2000~ było widać w jakim kierunku zmierzają gry i że coraz bardziej przypominają sztukę, niżeli prostackie zabawki dla dzieci, jako które niestety nadal często są odbierane, dokładnie z odwrotnego powodu niż mówisz - jest za mało dojrzałych gier, a za dużo zabawek, prawie cały segment multiplayerowy to takie zabawki, a to on jest najpopularniejszy. To chyba tak jest, że temu co siedzi w jednym wydaje się, że jest tego za mało, a drugiego jest za dużo, a temu drugiemu wydaje się odwrotnie XD

 

PS. Przeczytałem całość, ale np. nie widzę sensu odpowiadania na ten fragment o smużeniu, bo dla mnie to jakaś abstrakcja - warstwa techniczna jest dla mnie tak samo ważna jak wybory prezydenckie 15 lat temu w Ugandzie, nie wyobrażam sobie, by gra bawiła mnie lepiej, bo nie ma smużenia, czy coś podobnego XD

Edytowane przez Przemcio666

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Przemcio666 napisał:
  Ukryj zawartość

To nie jest subiektywne, tylko obiektywne i wyobraźnia nic do tego nie ma - nie wiem czy grałeś w RDR2, więc nie chcę za bardzo rzucać spoilerami, ale nie ma książki, która poprzez różne wydarzenia zmieniłaby o 180 stopni sposób w jaki poniekąd samemu dopowiadam sobie historię (poprzez mechaniki w grze) - technicznie jest to niemożliwe dla książki, bo są ograniczone do tekstu i nie masz absolutnie na nic wpływu. Książki są zbudowane zupełnie inaczej niż gry i nie da się tego porównać - oba media są zupełnie innym wyrazem artystycznym i wymagają od odbiorcy czegoś innego.

OK, fajny argument, przyznam. Ale mi bardziej chodziło o to że potrzebę fabuły zaspokaja dużo lepiej książka w moim przypadku. Lub ewentualnie film. Kompletnie nie grzeje mnie mój własny udział i wpływ na losy świata i postaci w książce.  Rozumiem, że to kwestia w 100% subiektywna i jeden woli pierogi a inny pieczeń z dzika.
 

Nie widzę tu samobója, raczej "Ronsonbuja", bo Ciebie irytują "emocje", nie mnie, mnie wręcz przeciwnie XD


Chodziło mi o to, że sam przyznałeś, że się dobrze bawiłeś. A to trochę tak jakby strzał do Twojej bramki, że to przyznałeś. ;)
 

A dla mnie zadaniem gry jest bym poznał zajebisty świat, przeżył coś, czego nie jestem w stanie przeżyć realnie, "zaprzyjaźnił" się z postaciami, wsiąknął w świat przedstawiony, wyciągnął cokolwiek z tego grania, jako, że sam interesuję się mocno game designem.

Poznać zajebisty świat można tez kompletnie bez fabuły. Dla przykładu takie MDK, Another World, Oblivion (nie, że ten nie miał fabuły, ale samo łażenie po tym pięknym graficznie święcie  (i wtedy też technicznie, bo miałem dobrą kartę i po modach mogłem zobaczyć przez małe okienko jak gry będą wyglądać dekadę później) dostarczało mi sporo zabawy. 

Podobnie w Ratchetach i Jak&Daxter na PS2. Wspaniała grafika, duże i ciekawe światy, oryginalny klimat w wielu levelach/planetach. Dalej Test Drive: Unlimited gdzie można się było zanużyć w tym świecie opartym o pomysł rajskiej plaży. Fajny i ciekawy świat był też w Limbo, Ori, Metroidach, Halo (ograłem pierwszą część na Xbox, gdy była nowością. Miałem konsolę od kolego co ją kupił w Hiszpanii. Zrozumiałem z całej gry tylko "granada" i domyśliłem się, że punto de sawe garde" to save point. A mimo wszystko świat gry był bardzo fajny. Podobnie z grą Metal Mutant, która tak mi zaimponowała światem, szczególnie na początku gry, że do dziś mam ochotę stawać na baczność i salutować twócom, jak widzę tą grę na jakimś filmiku o grach retro. Bardzo lubię też wykręcone nierealne światy absurdalne, więc dlatego zacząłem od MDK. W pierwszym WRC na PS2 dzięki oprawie i fachowości twórców, dało się od początku poczuć klimat rajdów jak przy transmisji z telewizji. Polecam obejrzeć na youtube filmiki z menusami. Na tamten czas płynne (50fps PAL) filmiki jakości DVD to było coś nowego, a autorzy to wybitni artyści i z prostego menu i intr zrobili coś, co dodwało atmosfery grze, nakręcało klimat. A fabuły nie było tam ani literki. Kolega przeszedł Half-Life'a nie znając wcale angielskiego. Skończył i powiedział, że to jedna z najlepszych gier w jakie grał, ale z fabuły to wie, że cośtam wybuchło i powyłaziły jakieś potworki, a potem to się walczyło też z komandosami. :D
Są też gry typu REZ czy Panzer Dragoon, gdzie świat jest zajebisty, ciekawy i pozwala się przenieść gdzie indziej. A jak już mowa o wsiąkaniu w ten inny świat to nie można nie wrócić do VR. 
Masa, SETKI gier na Amidze, czyli w erze, gdzie fabuła była ważna w co tysięcznej grze, miała wspaniałe "inne" światy, których odwiedzanie było wspaniałym przeżyciem. Nie będę wymieniał do jutra wszystkich, szczególnie że pamięć mam słabą, ale weźmy taką Transarcticę. Z uwagi na udźwiękowienie i styl wizualiów, miało się poczucie obcowania z innym światem mimo, że mało co tego świata tam było widać, a fabuły oczywiście nie było żadnej. 

 

Co do zaprzyjaźniania się z postaciami to nie podzielam tej potrzeby. Szczególnie, że nowoczesny pomysł na postacie jest taki, żeby widz się przywiązał, a potem tą postać ukatrupiamy, w najlepszym razie na koniec gry/filmu. To ja za przeproszeniem (wiadomo co) taki biznes ;)
 

Rozerwać mogę się w klubie, w Escape Roomie, na strzelnicy, w lunaparku, czy puszczając sobie niewymagająca muzykę, która gdzieś sobie będzie plumkać w tle, ale od gry, przy której pracuje masa artystów oczekuję czegoś więcej niż tylko czystej zabawy.

Żaden z przykładów nie zbliży się choćby do tego poziomu funu, jaki daje gra. Strzelnica przegra choćby z popierdółkowatym Pisto Whipem na Questa, Escape Roomów nie rozumiem (w sensie, że dla mnie to bez sensu i nieatrakcyjne) więc nie podam odpowiednika, w lunaparku to też takie tam 3/10, a puszczanie sobie jakiejś muzyczki w tle to trochę inna zabawa niż granie w REZa w VR czy na PS2 w pokoju z wyłączonym światłem, metro od TV 32", z podkręconą głośnością i basami, oraz z padem wibrującym w rytm muzyki. Przy przejściach jak pierwszy raz grałem, miałem niemal łzy szczęścia jak się jeden boss "rozleciał" przy odpowiednio pasującym fragmencie przejścia muzycznego. W Beat Sabera jak pogram to zazwyczaj nie daję rady grać "dla celu" typu zaliczyć ścieżkę bez błędów, bo zaczynam się za dobrze bawić i w pewnym momencie jest "fuck it" i gram nie pod punkty, a pod czysty fun. Macham tymi wirtualnymi mieczami jak jakiś debil, wymyślam sobie style poruszania się, dorabiając sobie coś samemu do gry, bo ato gra ma ścieżkę przypominającą filmy Zorro, więc macham jak szablą, a to jakbym grał na perkusji, a to jakbym był dyrygentem, a to jakbym był robotem (ruchy ala breakdance w stylu robotic ;) ) a to słucham meloidii z Karaibów i zauważam, że ruchy w grze są ustawione tak aby imitować fale morskie. A jak chcę wyzwania to maksymalne skupienie i walka ze swoimi niedomaganiami. Po pewnym czasie się udaje osiągnąć cel i radość jest wtedy spora :)
Mało co w realu daje tyle radości a już na pewno nic tak natychmiastowego jak VR czy gry ogólnie, gdzie minuta i już masz zabawę. Dla mnie do nabliższego kina mam 50km, a do dobrego 100. Do Imaxów pewnie drugie tyle. W jedną stronę. 
Strzelnicę za to mamy. Kiedyś chodziłem, fajnie było. Ale chyba z chwilą zaistnienia sprzętu VR z bardzo dobrą precyzją, nie będzie to miało żadnych szans w starciu z VRem. :)


 

 

 

Na mnie również muzyka działa bardzo mocno, dlatego jak słyszę idealnie połączony OST ze zdarzeniami w grze, to jaram się jak Rzym za Nerona, np. przy walce z Gehrmanem w Bloodbornie, gdzie utwór i idealnie dobrana sceneria oddaje w zasadzie całe lore tej walki, tak samo walka z Soul of Cinder z Dark Souls 3 - nie zrobisz czegoś takiego bez klimatu w grze, czyli w takiej, która stawia wyłącznie na rozgrywkę

 

No ale właśnie napisałem, że da się. Jak mało przykładów to dodam jeszcze MDK, gdzie muza to był mega fundament klimatu, wczucia w tamten świat. Do dziś jak słucham soundtracku to mam ciary na plecach.

 

- nie mówię tu o zrobieniu catchy utworu, którego zwyczajnie fajnie się słucha do reklamy papieru toaletowego, a czegoś, co oddaje emocje niczym High Hopes Floydów, czegoś, co zapamiętasz jako zajebiste doświadczenie, które ruszyło w główce coś więcej niż "fajnie się szczelało, anyway, idę spać, bo jutro do pracy".

No ale ja grałęm w Halo 1 bez fabuły, a moment gdy wchodzi muza jak lecę w górę pojazdem latającym pod opadający śnieg, pamiętam do dzisiaj. Zresztą nadal twierdzę, że to jak coś zapamiętujesz nie jest najważniejsze. 

Albo Painkiller. Jaką robotę robiła tam muzyka. A fabuła? Nie pamiętam. Jakiś koleś walczył z demonami z piekieł chyba.

 

Fabuła to nie moda, tylko naturalna ewolucja tego medium, już od 2000~ było widać w jakim kierunku zmierzają gry i że coraz bardziej przypominają sztukę, niżeli prostackie zabawki dla dzieci, jako które niestety nadal często są odbierane, dokładnie z odwrotnego powodu niż mówisz - jest za mało dojrzałych gier, a za dużo zabawek, prawie cały segment multiplayerowy to takie zabawki, a to on jest najpopularniejszy. To chyba tak jest, że temu co siedzi w jednym wydaje się, że jest tego za mało, a drugiego jest za dużo, a temu drugiemu wydaje się odwrotnie XD

 

Cóż. Nie mógłbym się nie zgodzić bardziej, ale gry hołdujące zasadzie "najpierw zajebisty gameplay" wychodziły jeszcze długo po roku 2000. Chyba zaczęło się to psuć gdzieś tak od 2005. I niemal kompletnie zdechło pomiędzy 2009 a 2013 i tak se "nieżyje" do dziś. W sensie podejscia w większej ilości gier z najwyższej półki. I co do przyczyn to mam swoją opinię, ale jak z obrazem w ruchu nie znaleźliśmy zrozumienia, to tutaj nie ma na to najmniejszych szans, więc sobie odpuszczę :)

 

PS. Przeczytałem całość, ale np. nie widzę sensu odpowiadania na ten fragment o smużeniu, bo dla mnie to jakaś abstrakcja - warstwa techniczna jest dla mnie tak samo ważna jak wybory prezydenckie 15 lat temu w Ugandzie, nie wyobrażam sobie, by gra bawiła mnie lepiej, bo nie ma smużenia, czy coś podobnego XD

 

Próbowałem podać argumenty czemu to robi różnicę i podałem informację, że fenomen osobiście badałem (tysiące godzin grania (nie że specjalnie w tym celu, ale niejako przy okazji), dziesiątki godzin myślenia (analizowania, nie tylko tego co na ekranie ale też tego co dzieje się w głowie podczas grania), masa "doświadczeń" osobistych, jak z tym wymienionym z PS3 i VGA boxem. To jest mój "konik". Wiedza z której jestem dumny. Ale niestety jest tylko moja. Nie widziałem nikogo, kto by o tym pisał, a sam mogę być osobą, która nie bardzo potrafi te zagadnienie przekonująco przedstawić. Jak ktoś zacznie o podobnych rzeczach mówić za 30 lat, to przypomnij sobie, że był taki Polak co to zauważył już w roku 2009. :)
A może nigdy nikt nie będzie o tym mówił? Możliwe. 
Że wydaje się to śmieszne to już się zdążyłem przyzwyczaić. Większość ludzi dziś uważa, strasznie niesłusznie moim zdaniem, że gry do grania to "zabaweczki niegodne mojej osoby". Widać to nawet w wywiadach z Naughty Dog, czego nie jestem w stanie odżałować. Widać jak mówią, że są dumni z tego, że zamiast gier do grania robią teraz filmogry, historie do opowiedzenia. A to było moje ulubione studio. Zrobili wspaniałe platformery, a to co zrobili na PS2 to do dziś najlepsza seria platformówek (ex-aequo z Insomiac i Sucker Punch w erze PS2). A potem mnie jako gracza "pro-gameplay" zdradzili tak, że Uncharted wyszło w 30fps i jako najgorszy najnudniejszy typ gameplayu (cover system za murkami. Bleeee) i po ograniu demka już nie miałem ochoty zagrać w żadną część serii. Potem było już tylko gorzej. Może pogram w Ucharted na PC, ale to już nie jest gra nastawiona na radość z gameplayu. Gameplay w U4 jest raczej na 5/10. Za to grafa może cieszyć. Niestety remastery w 60fps wyszły za późno i chyba dla mnie czas na U1-3 już minął.  Do grania w TLoU, nawet 1, nie te krytykowane za wokism TLoU 2, nie zmusi mnie nikt. Nie dość, że zombie, które mnie znudziły 1 (słownie: jednej!) grze (RE: Code Veronica na DC) to jeszcze tematyka jest dla mnie tak atrakcyjna jak opowiadanie o składzie hafta puszczonego przez wujka Wieśka na weselu. No nie możnaby było wymyślić tematyki mniej mnie interesującej. I tak ze studia nr 1, przeszli w studio, którego gry mnie kompletnie nie interesują. Podobnie z God of Warem. Z gierki megakozackiej, z grafą i animacją na 10/10. Z muzą na 10/10 i z gameplayem na 10/10 oraz z towarzyszącą temu fabułą, która była naprawdę fajna i nawet mi się to fajnie śledziło i oglądało (ale nie było tego zbyt wiele i stosunek gra/film był zdrowy) - zrobili filmogrę. Nawet pierwszego GoW na PS5 nie przeszedłem. No nie bawi mnie taka gierka, a już te historyjki o byciu rodzicem i przemianach psychologicznych Kratosa - patrz punkt o The Last of Us;)

A apropo grafiki. Ja zaczynałem od Ponga. Do tego interesowałem się od 1996r. ray-tracingiem (choć tę jego współczesną formę w roku 2023 uważam za nieporozumienie i złą drogę). Chodzi mi o to, że od zawsze pasjonował mnie sprzęt i jego możliwości. Nie ma nic lepszego niż to uczucie, gdy grasz, widzisz coś fajnego na ekranie i nie wiesz ile jeszcze dany sprzęt może zrobić. Jak grałem na Amidze to nie wiedziałem, że nie jest w stanie pokazać grafiki 2D na poziomie Earthworm Jima. Myślałem, że Amiga potrafi wszystko. Potem to samo miałem przez pierwsze dwa lata PS2. 
Mnie autentycznie bawi oglądanie czegoś technicznie imponującego, choć już to, co mnie w tej technologii bawi, też nie pokrywa się z opiniami 99% graczy których niby ten sam aspekt bawi. 
Ja się będę zachwycał tym, że mam na ekranie 10x więcej geometrii niż na x360 i brak popupu jak w większości gier na na PS4. Ale już kwestie realizmu i jakości oświetlenia to coś, co nie tylko mi nie imponuje, ale często wręcz odrzuca. Potrafię za to oglądać sześciany z lodu w 3D grając w yooka-laylee i podziwiać roboty w Ratchecie na PS5, bo wyglądają, jak to się kiedyś mówiło "jak rendery". 
Bardzo lubię też nowości jak choćby sterowanie lotnią przy użyciu wychylania pada na PS3 w Ratchecie ToD. 

Pewnie dlatego VR mi oferuje znacznie więcej niż gry 2D AAA. Nawet w tej gównianej, popierdółkowatej formie gier na Questa2. 
Ostatnio sobie pograłem w grę o pływaniu kajakiem. Po co? Nie wiem. Ale chciałem zobaczyć czy będzie to fajne i owszem. Samo to jakie to nowe, mnie bawiło choć grafa jak z PS1. Ale pozwoliło dostrzec oczami wyobraźni potencjał jak taką grę zrobią na mocne PC. Obejrzę na pewno te nowe kajaki na Unreal Engine na PC, ale nieprędko bo ponoć bez rtx 3080 nie ma co podchodzić nawet jak to Quest 2 (dla Pimaxów i HP pewnie 3090ti minimum)

 

Edytowane przez Ronson

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no to jesteśmy zupełnie innymi osobami, zarówno w kwestii fabularnej, jak i technicznej XD W tym drugim nie interesują mnie polygony i inne rejtrejsingi, interesuje mnie za to design artystyczny - to jak obiekty opowiadają co się stało w danym miejscu, architektura, spójność świata, stroje, cokolwiek co wychodzi poza ramy czystej technologii. Gra może sobie mieć grafikę taką, że mi gały wypali, ale jak design artystyczny jest generyczny, to za 5 minut zapomnę, że 5 minut temu wypaliło mi gały. No, to chyba tyle, dzięki za dyskusję, mamy inne podejścia i spoko : D

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A the walking dead 2 nie miało mieć premiery w grudniu ? Sztucznie przesuneli żeby wyszło równo z PSVR2 ???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest tylko na Q2 - ale jakaś lipa była wiec może teraz poprawiają ..

Edytowane przez Yedi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Support for Meta Quest coming to an end this year and it's setting a dangerous precedent - Mirror Online

Oni robia sobie jaja? zastanawialem sie nad kupnem Meta Quest 2 lub 3(jak wyjdzie) ale to zmienia postac rzeczy.

Meta Quest 1 ledwo co ma 4 lata i juz nie ma supportu

Czyli wychodzi ze Meta Quest 2 support padnie za 18 miesiecy :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
29 minut temu, roman.kosecki88@interia.pl napisał:

Support for Meta Quest coming to an end this year and it's setting a dangerous precedent - Mirror Online

Oni robia sobie jaja? zastanawialem sie nad kupnem Meta Quest 2 lub 3(jak wyjdzie) ale to zmienia postac rzeczy.

Meta Quest 1 ledwo co ma 4 lata i juz nie ma supportu

Czyli wychodzi ze Meta Quest 2 support padnie za 18 miesiecy :E

Jakie jaja? 4 lata w VR to bardzo dużo. Niby chcemy postępu, ale jak Meta odcina się od starej generacji to płacz..

Nie ogarniam, zwłaszcza że ta zmiana nie sprawi nagle, że stary sprzęt będzie do wyrzucenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Quest 1 jest wyraźnie słabszy i już od dawna wychodziły gry, które na nim nie działały i wymagały Questa 2. 
Dostęp do ich socjali to też raczej każdemu powiewa. 


Z Questem 2 jest trochę inna sprawa, bo to jednak zdobyło znacznie większą popularność.


Nie sądzę, żeby pewnego dnia nie dało się użyć Q2 do gier, które już wyszły, albo do grania na PC.
Nie sądzę.. Ale pewności nie ma. Z dużymi korpo to nigdy nic nie wiadomo.

Edytowane przez Ronson

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dajcie znać jak zobaczycie, że gdzieś ktoś wspomina o jakości obrazu w ruchu poza Horizonem.

Póki co mam jedynie wypowiedzi kilku dziennikarzy sprzed miesiąca, którzy mówili, że obraz w ruchu ma poważny problem. 
Mnie ciekawi czy to problem reprojekcji 60fps do 120fps czy może wina wyświetlacza.
Są też niestety informacje o tzw. OLD black smearing, które potrafiło mnie osobiście bardzo mocno drażnić w prototypie Oculus Rifta DK2. Wtedy jedyną opcją była rezygnacja z prawdziwej czerni, bo inaczej się tej wady pozbyć nie dało. Niestety minęło prawie 9 lat, a więc skoro ktoś na to narzeka, to się w samej technologii OLEDowego ekraniku niewiele zmieniło. 
Jak już tu wysypuję raczej niezbyt fajne wieści, to dodam jeszcze tą:
Gran Turismo 7 VR chodzi w 60fps. :(

Reprojekcja do 120tu. 
Eh... ?

Aha.Ludzie co przystosowali pierwsze PSVR do pracy z PC właśnie oświadczyli, że o współpracy PSVR2 z PC można zapomnieć. Oczywiście mowa o nieoficjalnym wsparciu, ale jakoś nie widzę scenariusza, gdzie Sony dodaje oficjalny support. 



Bardzo złe wieści też się pojawiły w temacie PImaxów.
Crystal ma być na tym samym ekraniku co model 12K. Niestety Crystal według "hands on" na Road To Vr, kompletnie sobie nie radzi z obrazem w ruchu. 
A. No i Pimax 12K, który miał debiutować w Q4 2022, kilka miesięcy po tej dacie ma obecnie status "nie wiemy kiedy". To nie wróży dobrze. Pewnie o kupnie 12K poza pre-orderaim można na ten rok już zapomnieć.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostrzeżenie

Jak ktoś zamierza kupić Questa 2, to chyba nie warto oszczędzać. Trzeba kupić nowy.
Okazuje się, że ten złom jest bardzo awaryjnym szmelcem. Mój właśnie sobie zdechł.

 

Podejrzewam niskiej jakości pamięć flash, ale to tylko zgadywanie. 
Szukając rozwiązania dowiedziałem się, że tego typu problem ma bardzo wiele osób. I jedynym rozwiązaniem które działa to odesłanie sprzętu do Facebooka (Mety) na gwarancji. Ale jak kupileś używany to masz pozamiatane.

Odpiąłem wczoraj od ładowarki, odstawiłem na 5 minut, włączam.. a tu tylko logo, kontrolery sobie zabrzęczą i reset. I tak w kółko. Sam się włącza i sam wyłącza. Ludzie w necie piszą, że zostawienie tego na 20 minut czsasem pomaga. Mój miał pełną baterię i dziś rano włączam a tam tylko plansza że bateria pusta. Czyli się resetował w nieskończoność, aż padła bateria. Poza softem cały sprzęt jest sprawny, bo jak cudowałem wczoraj próbując go zmusić do wyłączenia się, to kilka razy pojawił się na moment ten wirtualny pokój w "kosmosie" gdzie jest opcja wyłaczenia sprzętu. Niestety sekundę po tym Quest 2 się sam wyłączał a nawet ręczne wybranie "wyłącz" nie zmieniło nic. Ale przynajmniej wiem, że cały sprzęt jest sprawny bo było widać poprawnei śledzone kontrolery i obraz.


Potem próbowałem w menu recovery zobaczyć jakie są opcje do wyboru. Potem już nawet w menu recovery nie wchodził.  Raz się pojawiło ale nawet z tego menu od razu przeszedł w restart choć nie wybierałem takiej opcji.
Dziś znów naladowałem baterię do pełna i niestety właśnie ta bateria się kończy a sprzęt ciągle wyświetla tylko logo tej zakichanej firmy. 

Miałem ostrzeżenia przez ostatnie 2 tygodnie, że zostało tylko 500MB wolnej pamięci, co w połączeniu z informacjami, że czasem zostawienie sprzętu samemu sobie na 10-20 minut pomaga, sugeruje mi, że to pada system plików po tym jak zaczyna się sypać pamięć flash. To by tłumaczyło czemu jednym odczekanie pomaga a innym nie, i korelowałoby z tym faktem, że ja miałem pamięć zawaloną pod korek. Może ktoś w Fejsie po prostu "przyoszczędził" na jakości karty pamięci wlutowanej wewnątrz i nie wykroił kilku GB aby uniknąć sytuacji, gdy komórki pamięci zostają zajechane. 

Żeby nie było: Valve Indexy i PImaxy to też strasznie awaryjna kupa złomu. Nie polecam mieć VR bez gwarancji. Ja już od lat staram się nie mieć nic drogiego w kompie i jak się kończy gwarancja to trzeba dopłacać i wymieniać na choćby to samo ale z gwarancją. 
 

Edytowane przez Ronson

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od okolo 2 tyg korzystam z OQ2. Moja pierwsze spostrzezenia, zalety wady. Dopisze tylko ze NIGDY wczesniej nie mialem zadnego systemu VR i to moja pierwsza stycznosc z VR.

Na plusy to:

Swietne aplikacje fitnessowe. Nogi od przysiadow odpadaja po paru minutach.

Wrazenie ze jest sie tam.

Half life

Korzystanie bez kabla

Minusy:

Potrzeba przestrzeni do aplikacji fitnesowych

Slaba rozdzielczosc

Ciezko ustawic soczewki zeby ostry byl obraz

Aplikacje fitnesowe na jedno kopyto.

Malo gier, malo gier AAA i malo fajnych gier.

No i temat tabu:

Pornusy tj filmy VR wygladaja dziwnie ale tez oddaja wrazenie ze jest sie tam i potrafia troche oszukac mozg. Jest to jakies nowe doswiadczenie ale widac duzo brakow, czyli nic specjalnego ale jako ciekawostke mozna sprawdzic.

 

Na koniec napisze tylko ze mialem zamiar zwrocic OQ2 ale jednak zostawiam go sobie bo nie jest to jakis duzy wydatek a bardzo duzo korzystam z aplikacji fitnesowej. Wlasciwie to caly pokoj sobie do tego przystosowalem.

Ciezko mi polecic komukolwiek OQ2. Chyba ze macie zajawke fitnesowa, wtedy jak najbardziej. Przygotujcie sie na monotonne treningi ale poziom trudnosci da sie idealnie dopasowac pod siebie gdzie doslownie po paru minutach jestescie cali spoceni.

 

 Dla gier napewno nie polecam! Za malo gier, sam half life nie wystarczy.

Ostateczna wycene pewnie wystawie za pare miesiecy.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dopiero co kupiłeś gogle i już twierdzisz, że jest mało gier.. :D 

Jak 2 lata temu kupiłem Questa to nie wiedziałem od czego zacząć i prawie każda gra wywoływała efekt wow. Po tylu latach zapał trochę opadł, ale co jakiś czas nadal pojawiają się perełki z pomysłem na siebie. 

W kwietniu będzie Meta Quest Gaming Showcase - najwyższy czas, żeby przejęte przez Metę studia zaczęły wydawać gry. Ja chyba najbardziej czekam na sequel/reboot Asgard's Wrath. Ciekawe też w jaki sposób zapowiedzą Questa 3 i jak będzie wyglądał przeskok generacyjny. Przekonamy się już niedługo :)  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Same gogle Q2 mam praktycznie od premiery i zero problemow.

Polecam Virtual Desktop do laczenia z PC. Na poczatku nie bylo Airlink i konieczny byl zakup tej aplikacji za 20 dolarow. Program jest znacznie bardziej zaawansowany i dziala zdecydowanie lepiej od Al.

Ustawiam tam jakosc stream na ultra i obraz wyglada swietnie bez lagów. Soczewki w pozycji 2 przypasowaly mi idealnie.

Co do gier polecam:

Tytuly na wylacznosc Oculus PC

Lone echo 1 i 2, Stormland, Asgard's Wrath

Steam VR:

Half life Alyx, Automobilista 2, MFS 2020, Half life 2 VR mod, Moss 1 i 2, The Walking Dead: Saints & Sinners, Hellblade: Senua’s Sacrifice, Red matter 1 i 2, After the Fall, Pavlov VR.

Gier jest duzo wiecej. Kazdy cos znajdzie dla siebie.

Dla podroznikow Google Earth VR (miod malina) lub Wander (google street view VR) czy Brink Travel. Fajny jest tez Youtube VR.

W ramach treningu cardio The Thrill of the Fight lub Beat Saber, a w ramach relaksu Real VR Fiishing.

Q3 biore w pre-orderze bez wahania.

Edytowane przez Dżony Bi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się teraz rozglądam za pimaxem 8KX ale nic tanio się nie pojawia. Jednak do PC bez takiego FOV nic szału nie zrobi, nawet varjo aero mimo świetnej ostrości czegoś tam brakuje do pimaxa :(

  

14 godzin temu, roman.kosecki88@interia.pl napisał:

Na koniec napisze tylko ze mialem zamiar zwrocic OQ2 ale jednak zostawiam go sobie

Bez sensu dzisiaj kupować starego Q2 ze słabymi soczewkami. Zwróć i bierz pico 4 albo czekaj na Q3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
52 minuty temu, Wu70 napisał:

Bez sensu dzisiaj kupować starego Q2 ze słabymi soczewkami. Zwróć i bierz pico 4 albo czekaj na Q3

Bez sensu isc w pico 4. Q2 teraz na start, jak sie wciagnie to przejdzie ze swoja biblioteka aplikacji i gier na Q3, a Q2 sprzeda. Meta szykuje kilka ciekawych gier na wylacznosc. 

Genialne Lone Echo czy Asgard's Wrath sa tylko na Oculusie. Ja juz zostaje w srodowisku Meta.

Edit: przymierzam sie do epizodow Vader Immortal, ktore tez sa dostepne tylko na oculusie lub psvr.

 

Edytowane przez Dżony Bi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Tematy

  • Odpowiedzi

    • Zestaw z obudowa i zasilaczem: i5-8500 Płyta MSI 1151 m.atx Dysk m.2 256GB DDR4 8GB RX560 4GB - sprzedam 800 zł zdjęcia dodam za 24h  
    • Kupię kamerę Blackmagic 2.5k 
    • Cały czas na tym samym kablu jedziesz? A np. wyciągnięcie i ponowne włożenie kabla nie likwiduje problemu?
    • Jak oni te pasty nakładają? Ręcznie czy maszynowo? Bo jak miałem 970 strixa, to po chyba 4-5 latach od kupna uznałem że wymienię pastę, bardziej z ciekawości jak to się robi, niż ze wzrostu temperatur, jak ściągnąłem chłodzenie, to sobie myślę WTF? Pasta tak walnięta jakby ktoś to po kilku głębszych robił, nie wiem ale połówka rdzenia była bez pasty  może to tak miało być, bo wsumie jeden jedyny raz wymieniałem pastę na gpu.
    • Nie ma czegoś takiego... ta zgoda podobno istniała już kilka razy w ciągu kilku miesięcy, a jednak... Obecnie Partia Republikańska w większości to opłacane przez Putina pionki, mniejszość to ta, która chce pomóc Ukrainie. Do tego masz karierowiczów, którzy zrobią wszystko(Johnson, który bez przyzwolenia Trumpa nie kiwnie palcem). Trump jest najważniejszym politykiem po prawej stronie w USA i to on decyduje o kształcie i kierunkach polityki Partii Republikańskiej. Właśnie z tego powodu rozdzielili te pakiety pomocowe, bo okazało się, że część demokratów nie chciała poprzeć pomocy dla Izraela(morderstwa osób cywilnych w Gazie), a tym samym dla Ukrainy i zrobił się kłopot. Teraz pomoc dla Izraela przejdzie, a pomoc dla Ukrainy zostanie uwalona, jeśli w ogóle zostanie poddana pod głosowanie. Reagan przewraca się w grobie, bo jest totalnie niezrozumiałe czym stała się prawica w USA i czyich interesów broni.    Kiedy Russia Today wchodzi za mocno... "Ukraińscy naziści, którzy powinni oddać Rosji część swojego terytorium". Tak wygląda dzisiaj przeciętny Republikanin, który przedstawia narrację i propagandę rosyjską. Przerażające do czego mogą doprowadzić pieniądze i głosowanie na populistów. To pokazuje jak mocne wpływy ma Rosja w USA(ale to już wiadomo oficjalnie po raporcie dotyczącym wyborów i wygranej Trumpa).
  • Aktywni użytkownicy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...