Skocz do zawartości
Camis

Covid-19 - Pandemia

Czy przed wakacjami zaszczepisz się szczepionką na Covid-19?:  

571 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy przed wakacjami zaszczepisz się szczepionką na Covid-19?:

    • Tak - obojętnie którą
      103
    • Tak - szczepionką mRNA
      89
    • Tak - szczepionką wektorową na adenowirusie (AstraZeneca)
      10
    • Nie
      310
    • Nie wiem / nie mam zdania
      59


Rekomendowane odpowiedzi

Absolutnie nie troluje, po prostu empatia do drugiego człowieka w kombinacji ze strachem wlewanym ze wszystkich strony przez oczy i uszy przez media niszczy człowieka aż do punktu kiedy jesteś słabą, wystraszoną marionetką do manipulowania.

 

A to że dawniej ludzie żyli po 30 lat jest bardziej 'zasługą' tego że higiena nawet arystokratom była obca.

Edytowane przez czolgista778

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie że nie, jeśli ciało samo sobie nie poradzi i nie wzmocni systemu immunologicznego to odpadamy po kolei. 

Branie antybiotyków tylko Cie osłabi, pomoże na pierwszą generację wirusa (który bez przerwy mutuje, jak to wirus) a przy kolejnej rundzie jesteś trupem.

 

To mówisz, że leczenie antybiotykami wirusa może w ogóle coś dać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To mówisz, że leczenie antybiotykami wirusa może w ogóle coś dać.

Antybiotyki działają na wirusy w bardzo ograniczonym i małym stopniu ale przy każdej chorobie wirusowej łatwiej umrzeć na dodatkowe zarażenie bakteryjne niż z powodu samego wirusa i wtedy antybiotyki ratują życie.

 

Muszę powiedzieć ze niezła paranoje tutaj nakręcacie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Te maseczki z Allegro nic nie dają, w powiększeniu są perforowane, a wirus ma mniejszą średnicę niż te pory.

Ale cząsteczki wirusa nie unoszą się raczej swobodnie w powietrzu tylko podróżują w mikro-kropelkach śliny i innych wydzielin.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Antybiotyki działają na wirusy w bardzo ograniczonym i małym stopniu ale przy każdej chorobie wirusowej łatwiej umrzeć na dodatkowe zarażenie bakteryjne niż z powodu samego wirusa i wtedy antybiotyki ratują życie.

Muszę powiedzieć ze niezła paranoje tutaj nakręcacie.

To raz, ciało kiedy jest tak osłabione zacznie łapać inne dziadostwa jak gąbka i masz efekt domino.

 

Paranoja jest straszna, na każdym forum nawet nie komputerowym sa tematy o tym wirusie i bezsensownego rozsiewania strachu, to jest jeszcze gorsza epidemia od tego wirusa.

 

Powiem krótko i zwięźle - co mnie obchodzi że we Włoszech jest już tylu zarażonych i przybywa ich coraz więcej, co z tego że choroba się rozprzestrzenia i nie ma na nią jeszcze skutecznego lekarstwa. Jaką wartość dla człowieka ma taka informacja?

Twój wpływ na to jest znikomy, myj ręce, dbaj o higiene tak jak normalny człowiek, po prostu rób co robisz. Jak ma przyjść to przyjdzie, zbierze żniwo i pójdzie a mimo tego ludzie popadają w paranoje nie wiedząc co robić. 

 

Nie boje się wirusa, boje się tej epidemii strachu. Człowiek który jest wystraszony jest słaby, agresywny, popada w depresje, dodatkowo siada mu system immunologiczny a wtedy taki Korona wirus czy cholera wie co jeszcze, ma otwarte pole do popisu bo człowiek już po części zniszczył się sam.

 

Takie tematy tylko pogarszają sytuacje - czlowiek zaczyna czytać, potem szuka na Googlach (oby nie Youtube, tam jest zalew 'doktorów Zięb') informacji, trafia na posty z różnych for typu Reddit a tam znowu kolejni 'doomsayerzy' trąbią że "o panie, zagłada idzie, bo zimy nie było bo to klimat się zmienił i dlatego wirus olaboga koniec świata" kiedy często Ci ludzie są przykładem 'w d byli g widzieli' a tylko pieprzą pod publikę i sieją zamęt.

Edytowane przez czolgista778

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zobaczymy co będziesz pisał jak w sklepach w twoim mieście wykupią żarcie, a ciebie odetną od świata jak tych Włochów co zostali odizolowani w miasteczkach w których do tej pory żyli.

 

Wszystko jest fajnie do kiedy problem nas bezpośrednio nie dotyczy.

Edytowane przez lukadd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znowu sianie strachu...no i co się stanie? Nic się nie stanie, najwyżej umrę z głodu albo z jakiejś choroby i skończe jako numer w statystyce, nic nie znaczący punkt spośród prawie 8 miliardów. 

 

Mam się tego już bać, po co? Przy takim myśleniu "zobaczymy co się stanie jak" to trochę jak nie wstawać z łóżka bo może nas auto potrącić na ulicy, ha sam to już 2 razy przeżyłem oraz za młodu choroby przy których taka korona to pikuś.

Edytowane przez czolgista778

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak traktujesz siebie jako pionka w statystyce to nie masz się czego obawiać :E Nic się nie stanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W skali globalnej tak jest, nie jestem osobą która zaznała jakiejśtam empatii czy miłości dlatego patrzę w miarę chłodno na sprawy. :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zobaczymy co będziesz pisał jak w sklepach w twoim mieście wykupią żarcie, a ciebie odetną od świata jak tych Włochów co zostali odizolowani w miasteczkach w których do tej pory żyli.

 

Wszystko jest fajnie do kiedy problem nas bezpośrednio nie dotyczy.

Tak nakręcaj spirale, biegnij do sklepów wykupować ryz, makaron, mąkę po 100kg, co tam chcesz.

Właśnie tak objawia się paranoja, czyli chorobliwy strach.

Moja babcie w latach 90tych kupowała po 100kg cukru i 100kg maki bo wojna miała być z Rosją...

Tak jak pisze czołgista778, trzymać higienę i myśleć, a poza tym żyć normalnie. Nie jeździć w rejony zagrożone.

Ale przecież łatwiej jest trolowac i siać panikę w internecie. Kilka lat temu ludzie „po znajomosci” kupowali szpitalne leki przeciwwirusowe po 1000zl, jak szła do nas ptasia grypa, czy świńska już nie pamietam. Potem wszystko szło do kosza. Jak się czyta ten temat to szybciej można dostać jakies choroby psychicznej i ten gość co pseudo profesjonalnie przekazuje dane o zachorowaniach i śmieci... dramat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

W skali globalnej tak jest, nie jestem osobą która zaznała jakiejśtam empatii czy miłości dlatego patrzę w miarę chłodno na sprawy. :E

czolgista, a gdyby Ciebie tak "ewolucyjnie" potraktować ebolą (a jak przeżyjesz, to jeszcze dżuma i kilka podobnych, przetrwasz wszystko to cud geny dla potomnych)? Przeżyjesz, to dasz ciekawe geny potomkom, nie przeżyjesz, to ... no ta ewolucja, dla której sie poświęcisz ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W skali globalnej tak jest, nie jestem osobą która zaznała jakiejśtam empatii czy miłości dlatego patrzę w miarę chłodno na sprawy. :E

Patrzysz chłodno bo sprawa cie nie bezpośrednio nie dotyczy.

 

@ xtn

Powiedź to tym Włochom co wykupili ten ryż i makaron z półek, przy okazji stojąc w godzinnych kolejkach :E. Fajnie teoretyzować, ciekawe co byś robił gdyby ciebie zamknęli w mieście i byś się obudził, że w lodówce masz żarcia na 2 dni, a w kwarantannie być może spędzisz kilka tygodni :E

Edytowane przez lukadd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Patrzysz chłodno bo sprawa cie nie bezpośrednio nie dotyczy.

 

@ xtn

 

Powiedź to tym Włochom co wykupili ten ryż i makaron z półek, przy okazji stojąc w godzinnych kolejkach :E.

Po co im to mówić, oni sami sobie taka systuacje w sklepach fundują właśnie przez sianie paniki. Skąd wiadomo, ze w tej kolejce nie stoją ludzie zarażeni wirusem i prz3 to zachowanie oni nie zachorują i nie umrą. Czysta paranoja i brak myślenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To co mają nie iść do sklepu i głodować bo być może się zarażą w kolejce po jedzenie? Imho jak ktoś nie miał w spiżarce wystarczającej ilości jedzenia to był zmuszony wyjść na zakupy. A, że z powodu wirusa nie chciał robić tych zakupów codziennie to chciał zrobić raz duże zakupy.

 

Wbrew pozorom w dzisiejszym zachodnim świecie masa ludzi w domu ma "puste" lodówki, często jada na mieście, a w domu ma tylko co nieco do przegryzienia na dzień/dwa.

 

To nie jest jak za czasów naszych lat młodości gdzie babcia miała całą piwnicę wypakowaną słoikami i przetworami, a mąkę trzymała w worach po kilkadziesiąt kilogramów i lepiła 300 pierogów za jednym podejściem :E

 

Mam znajomych, gdzie jak u nich otworzysz lodówkę to znajdziesz kilka plasterków sera i szynki + kilka piw i energy drinków :E Reszta na mieście. I co zrobisz jak ci zamkną wszystkie knajpy w których jadasz na co dzień, wirus szaleje, a w lodówce pustka.

Edytowane przez lukadd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak jak pisze czołgista778, trzymać higienę i myśleć, a poza tym żyć normalnie. Nie jeździć w rejony zagrożone.

 

Załóżmy że mam dziecko w przedszkolu / szkole. Od tygodnia kaszle i jest chore. Jaką mam pewność że któreś z rodziców innego dziecka nie wróciło wcześniej z Chin czy innego kraju dotkniętego wirusem, potem zaraziło rodzinę, a po dzieciach przeszło na innych rodziców? W obecnym świecie, zwłaszcza jak żyjesz w większym mieście, takie porady są nic nie warte bo jak byś się nie starał masz kontakt z innymi.

Jakiś większy zapas jedzenia nie zaszkodzi zwłaszcza że ryż można wiele lat przechowywać tak naprawdę. Inna sprawa że wielu, zwłaszcza młodych ludzi, kompletnie nie potrafi sobie nic ugotować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przypominam, że w tym roku mamy Letnie Igrzyska Olimpijskie oraz Mistrzostwa Europy. Wątpię by te oraz inne duże imprezy zostały odwołane, nie popadajmy w paranoję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko zapominasz o jednym - do zamkniętych miast nie dojeżdżają nowe transporty zapasów albo dojazd jest bardzo ograniczony.

 

Kto pochowa starsze osoby z Twojej rodziny, kiedy one umrą na koronawirusa? Dajmy statystycznie - nagle umiera 5 osób, co robisz z ciałami? Kostnice zamknięte, grabarze nie przyjmują zleceń bo sami się boją zarażenia. Kto wykopie grób? Kto przetransportuje ciała? Będą sobie tak gniły?

Jesli nie bedzie grabarzy ani szpitali to pochowanie ciał jest wtedy najmniejszym problemem, w takich przypadkach powałane były by specjalne zespoły i pewnie sytuacje jak w czarnobylu gdzie jeździli z megafonami po ulicach a ciała leciałyby do masowych grobów jak za czasów WŚ. 

 

Poza tym - znowu to bezsensowne gdybanie "a co gdyby", choćbym nawet miał ciągnąć je w workach do lasu i zakopać...

Edytowane przez czolgista778

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do miejsc objętych kwarantanna to żywność jest tam dostarczana.

U nas byłoby (będzie?) podobnie.

 

Tzn zawsze warto mieć jedzenia na kilka dni, ale nie ma co panikować i robić zapasów jak na apokalipsę zombie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko zapominasz o jednym - do zamkniętych miast nie dojeżdżają nowe transporty zapasów albo dojazd jest bardzo ograniczony.

 

 

 

Kto pochowa starsze osoby z Twojej rodziny, kiedy one umrą na koronawirusa? Dajmy statystycznie - nagle umiera 5 osób, co robisz z ciałami? Kostnice zamknięte, grabarze nie przyjmują zleceń bo sami się boją zarażenia. Kto wykopie grób? Kto przetransportuje ciała? Będą sobie tak gniły?

Tak Włosi właśnie zamknęli dostęp do 50tysiecy osób i nie beda im dostarczać żywności... brawo ty.

Bierzesz łopatę i kopiesz sam, chyb a ze nie żyjesz to już cię to nie obchodzi...

 

Załóżmy że mam dziecko w przedszkolu / szkole. Od tygodnia kaszle i jest chore. Jaką mam pewność że któreś z rodziców innego dziecka nie wróciło wcześniej z Chin czy innego kraju dotkniętego wirusem, potem zaraziło rodzinę, a po dzieciach przeszło na innych rodziców? W obecnym świecie, zwłaszcza jak żyjesz w większym mieście, takie porady są nic nie warte bo jak byś się nie starał masz kontakt z innymi.

Jakiś większy zapas jedzenia nie zaszkodzi zwłaszcza że ryż można wiele lat przechowywać tak naprawdę. Inna sprawa że wielu, zwłaszcza młodych ludzi, kompletnie nie potrafi sobie nic ugotować.

Nie masz żadnej pewności, wiec idz z dzieckiem do lekarza, a nie puszczaj go kaszlącej przez tydzień do przedszkola i szkoły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"podejrzewam" - tak to najlepszy czas na teorie spiskowe.

Powinniście zacząć wrzucać zdjęcia kto więcej żywności już kupił ten zostaje guru tego tematu :) czysta paranoja.

Edytowane przez xtn

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe czy bunkry też już budują.

 

:E

 

Fajnie teoretyzować, ciekawe co byś robił gdyby ciebie zamknęli w mieście i byś się obudził, że w lodówce masz żarcia na 2 dni, a w kwarantannie być może spędzisz kilka tygodni

Kilka tyg możesz wytrzymać bez jedzenia bez problemu. ;)

Edytowane przez Jaycob

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

*Patrzy na wielkie foliowe namioty do kwarantanny chorych*

 

Bunkrów nie ma ale też jest zaje**ście

 

:E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam uprzejmie

 

Dyskusja jałowa, jak to zazwyczaj w Polsce bywa. Zawsze muszą być Ci, którzy mają przeciwne zdanie tylko dla zasady. A część z Was pewnie w ogóle w domu nie zajmuje się zakupami :) Róbcie przecież, co tam chcecie, nie chcesz, nie kupuj, czekaj. Wasza sprawa i nic mi do tego. Co nie oznacza, że ja mam własne zdanie i te zakupy sobie wczoraj zrobiłem. Od przybytku głowa nie boli, jak nie będzie epidemii w Polsce, to jedzenie i środki chemiczne się nie zmarnują. Po prostu później nie będę musiał robić zakupów tak często, ot cała prawda. Wolę jednak mieć zapasy. To tak samo jak z pieniędzmi, lepiej mieć oszczędności i nie musieć ich nagle użyć, bo życie to życie, niż nie mieć i potrzebować. Kiedyś takie hasło było związane z gumką :)

 

Nie widzę tutaj żadnej paniki, po prostu rozsądne podejście do życia.

 

A przekładając to na obraz świata apokaliptycznego, to tacy ludzie, jak Ci z zapasami muszą później bronić tych zapasów i swoich rodzin przed takimi jak Wy, którzy tych zapasów nie mają, ale myślą, że im się to po prostu należy i w akcie desperacji atakują tych rozsądnych.

 

A do tego kolesia, który nie szanuje życia innych i dla niego są to TYLKO statystyki i nie szanuje swojego życia, to znam parę osób nieuleczalnie chorych, cierpiących, którzy chętnie zamieniliby się na Twoje życie. Jesteś "gównem w błyszczącym dresie", jak to w Kilerze było mówione o Siarze.

 

Z poważaniem

Edytowane przez VAMET

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam uprzejmie

 

Dyskusja jałowa, jak to zazwyczaj w Polsce bywa. Zawsze muszą być Ci, którzy mają przeciwne zdanie tylko dla zasady. A część z Was pewnie w ogóle w domu nie zajmuje się zakupami :) Róbcie przecież, co tam chcecie, nie chcesz, nie kupuj, czekaj. Wasza sprawa i nic mi do tego. Co nie oznacza, że ja mam własne zdanie i te zakupy sobie wczoraj zrobiłem. Od przybytku głowa nie boli, jak nie będzie epidemii w Polsce, to jedzenie i środki chemiczne się nie zmarnują. Po prostu później nie będę musiał robić zakupów tak często, ot cała prawda. Wolę jednak mieć zapasy. To tak samo jak z pieniędzmi, lepiej mieć oszczędności i nie musieć ich nagle użyć, bo życie to życie, niż nie mieć i potrzebować. Kiedyś takie hasło było związane z gumką :)

 

Nie widzę tutaj żadnej paniki, po prostu rozsądne podejście do życia.

 

A przekładając to na obraz świata apokaliptycznego, to tacy ludzie, jak Ci z zapasami muszą później bronić tych zapasów i swoich rodzin przed takimi jak Wy, którzy tych zapasów nie mają, ale myślą, że im się to po prostu należy i w akcie desperacji atakują tych rozsądnych.

Z poważaniem

Twoje zdanie to twoje zdanie ale nie próbuj wmawiać innym kim są i jak są lub będą sie zachowywać, między rozsądnością a bezuzasadnioną paranoją jest duża różnica.

 

Nawet w epicentrum w Chinach jakoś nie słychać o plądrowaniu sklepów czy paleniu ciał (a siedzi tam wystarczająco zachodnich hien dziennikarskich szukających sensacji żeby wbić szpile Chińczykom) a nawet były już fejkowe filmiki gdzie rzekomo policja strzelała do zarażonych....

To co robią we Włoszech to tylko efekt stada owiec gdzie jedna idzie za resztą, bo reszta tak robi więc tak trzeba a ludzie wpadają w panike. Włochy raczej na pewno nie były przygotowane ta taki scenariusz epidemii ale to nie jest kraj trzeciego świata i ma wystarczająco funduszy i ludzi żeby sobie poradzić. 

 

Kontynentem z którym może być duży problem będzie Afryka, chociaż nie wiadomo jak Covid-19 znosi temperatury i oddziałowuje na ich ciała. Obecna śmiertelność na Koronę jest znikoma.

Edytowane przez czolgista778

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...