Skocz do zawartości
Dobby

Google - dobry wujek czy zło wcielone?

Rekomendowane odpowiedzi

Z jednej strony: wyszukiwarka, dzięki której nie trzeba przekopywać się przez pierdyliard stron - trafność wyników jest IMHO całkiem niezła. Z drugiej: wszędobylska inwigilacja. Dopóki to służy temu, że ktoś będzie mi próbował coś sprzedać to OK. Ale jak się przykłada rękę do systemu permanentnej kontroli, jak w Chinach... to można zacząć się bać.

Podobno z Google korzysta ponad 94% internautów, a 97,5% z nich w ogóle nie zagląda na drugą stronę wyników wyszukiwania - statystyki z https://www.eseo.pl/. Jakie jest Wasze zdanie na temat tego całego serwisu, wraz z przyległościami ukrytymi w regulaminie, politykach prywatności etc. ???

Edytowane przez Dobby

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każde rozwiązanie ma swoje plusy jak i minusy.Ja nie mam zdania,bo google ma swoje mocne strony/plusy oraz rzeczy które bolą,wady.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dopóki to służy temu, że ktoś będzie mi próbował coś sprzedać to OK.

 

 

Mnie wkurza już ten etap. Wiem dobrze, co chcę kupić, a jak nie wiem, to ja szuka i się dowiaduję, a nie odwrotnie i mi wciska na siłę.

 

Ale jak się przykłada rękę do systemu permanentnej kontroli, jak w Chinach... to można zacząć się bać.

Podobno z Google korzysta ponad 94% internautów, a 97,5% z nich w ogóle nie zagląda na drugą stronę wyników wyszukiwania. Jakie jest Wasze zdanie na temat tego całego serwisu, wraz z przyległościami ukrytymi w regulaminie, politykach prywatności etc. ???

 

To raczej teoria spiskowa. Żadnego pisarza jeszcze nie aresztowano za wyszukiwanie informacji o budowie bomby atomowej czy pedofilii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla jednych zło wcielone, drugich dobry wujek. Dla trzecich po prostu zestaw narzędzi, z których się korzysta: ani dobre, ani złe. Ja chyba jestem tym trzecim - wybieram te narzędzia, które akurat najlepiej spełniają swoją rolę. A guglowego profilowania nie widzę, adblocki i umatrixy czyszczą mi ekran ze śmiecia ;) A że w ogóle to profilowanie istnieje? Nie jest to dobre, ale i zupełnie nie przeszkadza mi w moim życiu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla jednych zło wcielone, drugich dobry wujek. Dla trzecich po prostu zestaw narzędzi, z których się korzysta: ani dobre, ani złe. Ja chyba jestem tym trzecim - wybieram te narzędzia, które akurat najlepiej spełniają swoją rolę. A guglowego profilowania nie widzę, adblocki i umatrixy czyszczą mi ekran ze śmiecia ;) A że w ogóle to profilowanie istnieje? Nie jest to dobre, ale i zupełnie nie przeszkadza mi w moim życiu.

 

Ponadto nie tylko Google zbiera informacje i profiluje

Uzytkownik jest profilowany praktycznie wszedzie, w wiekszych serwisach, portalach spolecznosciowych ... nawet nie majac konta na nich :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I najczęściej przy użyciu narzędzi googla ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi to marzy się wyszukiwarka która serio przeszukuje 100% neta :)

Bo google to błagam ... Ono po grafice nawet nie potrafi znaleźć obrazka/zdjęcia które ewidentnie w internecie jest w wielu miejscach.

Do tego też mocno obcinane sa wyniki przez cencure wyszukiwań prywatnych osób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I zamiast wyniku w ułamku sekundy będziesz czekał tygodniami. Nie da się przeczesać całego internetu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ponadto nie tylko Google zbiera informacje i profiluje

Uzytkownik jest profilowany praktycznie wszedzie, w wiekszych serwisach, portalach spolecznosciowych ... nawet nie majac konta na nich :E

 

Albo to działa, albo należę do wyjątków (kumpel jest informatykiem i go to zdziwiło, bo mimo blokerów co chwilę ma reklamy, każdy jego znajomy ma to samo), ale na FB nie mam żadnych reklam (może raz na pół roku pojawia się sponsorowane od Google, by zrobić jakiś kurs). Jak cokolwiek się pojawiało, to wystarczyło dać na "nie interesuje mnie" i może od tego algorytm zgłupiał. Ale z kolei grupy FB poleca jakieś z pupy. Np. "klup sympatyków Krzysztofa Bosaka" albo "Polacy na wyspach" :hmm:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Google to jednocześnie zło wcielone i jeden z najcudowniejszych elementów współczesnego życia.

Zawsze mnie jednak w jakimś stopniu fascynują te obawy o inwigilację wychodzące od szarych, zwykłych ludzi ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze mnie jednak w jakimś stopniu fascynują te obawy o inwigilację wychodzące od szarych, zwykłych ludzi ;)

 

Bo to my, szaraki, mamy najwięcej do ukrycia! :) Każdy chciałby poznać nasze tajemnice! Od nich zależy być albo nie być wszystkich narodów!

Edytowane przez Gobli

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Google to jednocześnie zło wcielone i jeden z najcudowniejszych elementów współczesnego życia.

Zawsze mnie jednak w jakimś stopniu fascynują te obawy o inwigilację wychodzące od szarych, zwykłych ludzi ;)

 

Skoro Ci zwykli, szarzy ludzie inwigiliowani to dlaczego mają się tego nie obawiać? Przykład Cambridge Analitica pokazuje, że właśnie wiedza o szarych obywatelach może mieć wpływ na wynik wyborów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi to marzy się wyszukiwarka która serio przeszukuje 100% neta :)

Jak wejdzie ACTA 2,to nigdy nie będzie wyszukiwarki,co wyszuka 100% neta

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, to jest dobry przykład.

Ale, jeżeli dobrze pamiętam, polegał on nie na tym, że ktoś nam jakieś dane ukradł, a na tym, że ktoś użył danych, które sami w internety wrzuciliśmy, do własnych celów, wyciągając je z naszych profili.

 

Poza tym, to kwestia proporcji i postawienia się gdzieś pomiędzy skrajnościami.

"Aaaaaaa, Google wie i pamięta, że wpisałem...w google że szukam pizzerii w Poznaniu, albo zdjęć cycatych brunetek" to jest, przynajmniej w moim rozumieniu, skrajność.

 

Jak wejdzie ACTA 2,to nigdy nie będzie wyszukiwarki,co wyszuka 100% neta

Musiałbyś najpierw zdefiniować "100% neta" :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo to my, szaraki, mamy najwięcej do ukrycia! :) Każdy chciałby poznać nasze tajemnice! Od nich zależy być albo nie być wszystkich narodów!

Wystarczy,że w wujku google wpiszesz imię i nazwisko i wypluje ci linki do np.profilu na FB,Instagramie etc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko powyższe...sam opublikowałeś.

Ludzie mają problem ze zrozumieniem, że jak publikują na "swojej" tablicy na portalu publicznym, to jest to informacja dostępna publicznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, to jest dobry przykład.

Ale, jeżeli dobrze pamiętam, polegał on nie na tym, że ktoś nam jakieś dane ukradł, a na tym, że ktoś użył danych, które sami w internety wrzuciliśmy, do własnych celów, wyciągając je z naszych profili.

Im te dane sam facebook udostępnił do badań. Tylko oni ich żyli do większej liczby rzeczy niż się z facebookiem umawiali, a przynajmniej tak się facebook broni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko powyższe...sam opublikowałeś.

Ludzie mają problem ze zrozumieniem, że jak publikują na "swojej" tablicy na portalu publicznym, to jest to informacja dostępna publicznie.

I to się często mści na tych nieświadomych ludziach. W Wielkiej Brytanii swego czasu pewien biedny człowiek nigdy nie objął ważnego stanowiska w służbach jej królewskiej mości, bo żona się pochwaliła nominacją męża na Facebooku a stanowisku było tak jakby tajne (w sensie, kto na nim zasiada).

 

Też na początku konfliktu na Ukrainie dużo informacji o zaangażowaniu rosyjskiej armii i zajmowanych pozycjach można było bez problemu uzyskać z rosyjskiego odpowiednika Facebooka, bo żołnierze wrzucali fotki bezmyślnie.

.

 

A co do moich własnych danych, to jak się da blokuję ciasteczka reklamowe itp., ale nie robię wokół tego za wiele, bo nie można dać się zwariować. Jeśli ktoś faktycznie mnie śledzi, to współczuję najnudniejszej pracy świata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Im te dane sam facebook udostępnił do badań. Tylko oni ich żyli do większej liczby rzeczy niż się z facebookiem umawiali, a przynajmniej tak się facebook broni.

Facebookowi nie wierz ;)

Dla inwestorów sciemiali i podbijali statystyki wideo i odwiedzin. Wyszło to najaw gdy trzeba było zapłacić za wyświetlone reklamy swoim partnerom i twórcą treści.

 

www.wsj.com/amp/articles/facebook-reaches-proposed-settlement-in-video-measurement-lawsuit-11570482031

 

Cambridge Analitica używała dziury w API FB (żeby tylko oni i żeby to była tylko jedna...) I za to im się oberwało.

 

Co do samego tematu... Kazda większą firma to robi, jeżeli nie przez telemetrię to przez ciasteczka, które udostępnia 3rd party np. Deweloperom aplikacji.

 

Nawet Apple miało wpadkę z udostępnianiem informacji nt. preferencji i danych wyszukiwania na swojej platformie:

 

www.zdnet.com/google-amp/article/why-the-ios-limit-ad-tracking-setting-is-more-important-than-ever/

 

Z czego zrodziła się opcja Limit AD Tracking, która jest domyślnie wyłączona.

 

Co do samego śledzenia - co google może zrobić? Zbombardować mnie reklamami spodni? Podsyłać mi newsy na temat partii politycznej, o której czytałem miesiąc temu? To nawet nie jest niebezpieczne.

Gorsze są media, które publikują informacje bez weryfikacji lub same kreują rzeczywistość, no ale Google, MS (bing), Yahoo etc. nie mogą nic z tym zrobić, bo byłby krzyk o cenzurze - z każdej strony, od "poszkodowanych" mass medii, po użytkowników.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z jednej strony: wyszukiwarka, dzięki której nie trzeba przekopywać się przez pierdyliard stron - trafność wyników jest IMHO całkiem niezła. Z drugiej: wszędobylska inwigilacja. Dopóki to służy temu, że ktoś będzie mi próbował coś sprzedać to OK. Ale jak się przykłada rękę do systemu permanentnej kontroli, jak w Chinach... to można zacząć się bać.

Podobno z Google korzysta ponad 94% internautów, a 97,5% z nich w ogóle nie zagląda na drugą stronę wyników wyszukiwania. Jakie jest Wasze zdanie na temat tego całego serwisu, wraz z przyległościami ukrytymi w regulaminie, politykach prywatności etc. ???

Moim zdaniem tu nawet nie chodzi o to czy ludzie pracujący w Google mają dobre zamiary, czy złe. Problem jest raczej w tym, że Google stworzyły swego rodzaju monopol w internecie. Ich usługi, które są ze sobą połączone i do każdej można zalogować się swoim mailem, synchronizacja, Chromium, które bardzo szybko zdobyło popularność i co najważniejsze, najlepsza wyszukiwarka internetowa jaka istnieje. Taki monopol nie służy nikomu oprócz Google, bo wszystko może się szybko obrócić przeciwko użytkownikom, a jak konkurencja będzie przytłoczona, to ludzie nie będą mieli zbytnio wyboru i będą zmuszeni do korzystania z usług tylko i wyłącznie Google.

 

Tłumaczyć dlaczego monopol jest zły mógłbym przez długi czas, ale nie chcę się aż tak rozpisywać. Sam próbuję ograniczyć korzystanie z usług jednego dostawcy do minimum, ale nie zawsze się da. Ostatnio żonglowałem trochę przeglądarkami internetowymi i tu niestety poza tymi opartymi na Chromium nie mogłem znaleźć niczego dla siebie. Firefox, który jest tak mocno popularny nie zawsze działa dobrze, czasem nawet zamula. Dla mnie to było zupełnie inne doświadczenie niż przeglądarki na Chromium. Tak więc w tej chwili korzystam z nowego Edge i jestem zadowolony. :) Ale z wyszukiwarki Google korzystam już rzadziej, staram się używać Binga, a jeśli on sobie nie poradzi, dopiero wtedy proszę o pomoc Google. Próbowałem też innych wyszukiwarek i lepsze wyniki od Binga dawał Qwant, ale niestety jest zbyt wolny, a czasem w ogóle nie działa. DuckDuckGo działa podobnie jak Bing, chociaż nie miałem okazji korzystać z niej przez jakiś sensowny czas.

Swoją główną pocztę przeniosłem na ProtonMail, GMail zostawiłem dla jakiś pierdół, gdzie jest duże prawdopodobieństwo wycieku mojego maila i spamu (i tak już sporo spamu mi tam przychodzi). Z YouTube oczywiście korzystam, bo po prostu nie ma innej tego typu platformy, na której byłoby aż tyle treści. W sumie to YouTube jest usługą Google, z której korzystam najczęściej. Ale muzyki staram słuchać się już na SoundCloud, gdzie zwykle jest o wiele lepsza jakość.

 

Muszę przyznać, że nie mam jakiejś dużej niechęci do Google. Najbardziej nie lubię Facebooka, w sumie sam nie wiem dlaczego. Mam FB tylko dlatego, że przydaje się na studia. Potem raczej go usunę. Znajomych przekonałem już do Discorda (wcześniej siedzieliśmy na TS3), więc kontaktu z nimi nie stracę. Najbardziej moralną firmą wydaje mi się Microsoft, chociaż to też jest bardzo naiwne myślenie. Korporacje raczej nie mają wiele wspólnego z moralnością. Co do Microsoftu to ostatnio próbowałem zrezygnować z Windowsa na moim głównym PC i przejść na Linuxa. Wybrałem Manjaro na KDE, ale niestety sterowniki Nvidii pod Linucha to jakaś tragedia. A najgorzej działają właśnie z KDE, które jest moim ulubionym środowiskiem graficznym. Póki co wróciłem na Win10, chociaż wątpię że Nvidia kiedykolwiek zrobi coś z tymi sterownikami.

 

Ponadto nie tylko Google zbiera informacje i profiluje

Uzytkownik jest profilowany praktycznie wszedzie, w wiekszych serwisach, portalach spolecznosciowych ... nawet nie majac konta na nich :E

Racja. Ludzie nawet nie zdają sobie sprawy ile informacji o sobie puścili w eter. Nie ma nic za darmo. ;)

 

Mi to marzy się wyszukiwarka która serio przeszukuje 100% neta :)

Niestety struktura internetu na to nie pozwala. :)

 

Bo google to błagam ... Ono po grafice nawet nie potrafi znaleźć obrazka/zdjęcia które ewidentnie w internecie jest w wielu miejscach.

Ostatnio czytałem, że Google ma słabą wyszukiwarkę obrazków i inne wyszukiwarki radzą sobie lepiej. Ile w tym prawdy? Nie wiem.

 

I to się często mści na tych nieświadomych ludziach. W Wielkiej Brytanii swego czasu pewien biedny człowiek nigdy nie objął ważnego stanowiska w służbach jej królewskiej mości, bo żona się pochwaliła nominacją męża na Facebooku a stanowisku było tak jakby tajne (w sensie, kto na nim zasiada).

Bieda to nie tylko stan materialny, ale też stan umysłu. Dlatego tak ciężko z niej wyjść. Z dużym prawdopodobieństwem bogatsza żona wiedziałaby, że chwalenie się czymś takim to nie jest zbyt mądry pomysł. :)

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie posiadam fb, nk ani nawet LinkedIn. Ogólnie nie posiadam nic interneto - socjalnego prócz kont na forach internetowych. To też w sumie jest skrajność. Z wyboru, ale skrajność.

 

Z perspektywy samego Google zdecydowanie bardziej, niż przeglądarka martwi mnie telefon. Po prostu nie jest to coś, co wpisuje się w wyszukiwarkę a nosi przy dupie przez cały czas. Jakby nie paCZEĆ - to obecnie trochę tak, jakby się z kimś ciągle wszędzie chodziło. Do pizzerii, roboty, kina, proktologa, chirurga, apteki, kochanki, żony....

 

Trochę jednak lipa. Nawet nie pod kątem - wszystkie moje tajemnice zna mój Galaxy na androidzie, ale tak prosto i zwyczajnie - jest to niekomfortowe jeśli człowiek jest tego świadomy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie posiadam fb, nk ani nawet LinkedIn. Ogólnie nie posiadam nic interneto - socjalnego prócz kont na forach internetowych. To też w sumie jest skrajność. Z wyboru, ale skrajność.

O kurła,Primo jak ty żyjesz w dzisiejszych czasach?

Ja z kolei nie mam Instagrama - znajomi się dziwią,że nie posiadam konta na IG - ale dochodzę do wniosku po co mi konto na IG,skoro bym tam publikował tylko zdjęcia z kompami i obserwował jedną kobietę,bo moja facjata nie jest pierwszej jakości i nie jestem fotogeniczny

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem kiedyś nk, ale szybko zauważyłem, że jeżeli moja klasa z np. liceum była złożona w smutno wysokim poziomie z debili, to portale internetowe tego faktu nie naprawią nawet po latach :E

FB sam w sobie jest bardzo, bardzo przydatny. Przez fejsa można zdobyć robotę, skontaktować się z kimś nieosiągalnym na inne sposoby, załatwić sprawę, uzgodnić coś, czy dowiedzieć się czegoś od ludzi z drugiej strony planety. Ale fejsusiem to też można sobie zrobić ładne kuku. W firmie, w której pracuję, znam przynajmniej 3 osoby, które wyleciały z powodu, nazwimy to, opóźnienia mózgowego w dziedzinie internetów, przykład: wrzucanie zdjęć z urlopu w ciepłych miejscach podczas chorobowego :E

 

Jeżeli masz włączoną lokalizację, wifi, datę, to tak, telefonik pięknie zapisuje wszyyyystko. Możesz jednak poprosić gógla, żeby zapomniał to, co zebrał - wtedy dostaniesz też zrzut jego zapisów.

Dopóki jednak nie jesteś kimś super ważnym (sorry Primo! :P:E), to nie ma co się tym przejmować. Gigantyczna większość z nas jest dla gugla jedynie generatorem petabajtów samych w sobie bezdennie nudnych statsów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

FB sam w sobie jest bardzo, bardzo przydatny.

Praktycznie bez FB nie istniejesz :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Telefon w trybie samolotowym tak czy siak zapisuje kupę danych. Jak złapie później sieć, to nadrabia zaległości.

 

Nie chodzi o bycie kimś ważnym Jag. Wiem, że jakby ktoś czytał moje maile i lustrował historię podróży to umarłby z nudów. To jest takie po prostu... Niekomfortowe. Jakbyś po prostu ciągle miał kumpla ze sobą.

 

Są sytuacje, gdzie człowiek nie powinien być "śledzony". Wiem, że usługi lokalizacyjne i te wszystkie algorytmy nie wiedzą, że idziesz na pogrzeb czy odwiedzić kogoś umierającego w szpitalu, ale cholera...

 

Z rok temu powiesił mi się kolega z pracy. Taka sytuacja i już. Pojechałem do kwiaciarni, kupiłem kwiaty. Byłem smutny. Tak zwyczajnie, po ludzku smutny. Po pogrzebie przyszła mi informacja na Google maps - jak oceniasz to miejsce (kwiaciarnia) daj znać, daj gwiazdkę by inni użytkownicy też mogli wiedzieć jak tam jest.

 

Rozumiesz o co mi chodzi. Wiem, że dane telemetryczne, zbieranie informacji,tworzenie map miejsc z których sam korzystam.. Ale są po prostu sytuacje, których te algorytmy nie rozumieją, bo... Są pieprzonymi algorytmami.

 

A z tym "kimś ważnym" to lepiej uważaj. Pamiętaj o moim Noblu za Eco BMI. 

Edytowane przez PrimoGhost

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Tematy

  • Odpowiedzi

    • Rdr 2 nie jest dobrą grą do sprawdzania stabilnośći oc .
    • Cześć, Aktualnie posiadam Optix MAG272C MSI. Niby ma naprawdę dosyć dobre ustawienia jak 165HZ, 1ms, HDR, natomiast bardzo męczą mi się przy nim oczy. Nie mogę wytrzymywać w pracy jako programista. Ekran jest tak jakby trochę nie wyraźny dla mnie, jakby cień. Naprawdę tragedia. Zależy mi głównie na tym, żeby oczy męczyły mi się jak najmniej, aby obraz był po prostu jakościowy do pracy biurowej/dla programisty. Opcjonalną cechą jest kompatybilność z Macbookiem (na razie mam zwykłego paviliona na linuxie). Na razie znalazłem takie, które mogłyby się sprawdzić. Inne cechy: 1444p minimum, 27 cali, prosty nie zakrzywiony, w moim przypadku odbieram zakrzywienie jako dużo gorszą jakość i droższą opcje. Nie wiem czy lepiej patrzeć w 32 cale czy w 27, żeby wzrok się mnie męczył.   https://www.x-kom.pl/p/1160222-monitor-led-27-dell-g2724d.html#Specyfikacja https://iiyama-sklep.pl/1149-monitory-gamingowe-g-master-red-eagle-monitor-iiyama-g-master-red-eagle-gcb3480wqsu-b1-34-zagiete-va-led-180hz-04ms-2xhdmi-2xdisplayport-hub-usb-freesync--4948570122257.html INNE: https://www.x-kom.pl/p/1168419-monitor-led-27-lg-ultragear-27gr93u-b.html?utm_source=forum&utm_medium=pclab-dl&utm_campaign=Q1 https://www.x-kom.pl/p/1160222-monitor-led-27-dell-g2724d.html?utm_source=forum&utm_medium=pclab-dl&utm_campaign=Q1 1. https://www.amazon.com/ASUS-1080P-Gaming-Monitor-VG246H/dp/B071KHHDNK?linkCode=sl1&tag=suzlyfee-20&linkId=ea51b393324ca79167d5322a38606c89&language=en_US&ref_=as_li_ss_tl&th=1 2. Dell SE3223Q -https://www.amazon.com/Dell-SE3223Q-31-5-inch-Monitor-Gray/dp/B0B2GRMGFL?&linkCode=sl1&tag=suzlyfee-20&linkId=09491e0d74e512c4fa21d9984e748fb4&language=en_US&ref_=as_li_ss_tl  
    • Thermalright Peerless Assassin za 184zł z amazona, ciężko znaleźć coś lepszego "taniego"
    • Jest pełno info, że GTA V nie lubi szybkich maszyn, w tym też dużo filmików na yt "jak sobie z tym poradzić". Niestety, większość filmików dotyczy sytuacji, gdy stuttery pojawiają się regularnie w odstępach kilkusekundowych, a u mnie sytuacja wygląda tak, że gra zacina się raz na kilka/kilkanaście minut na około 1-3 s, co mocno wkurza. Tym bardziej, że na serwerach RP zwykle przy tym stutterze po prostu gra wywala się. I: tak, stuttery są zarówno w online, jak i offline.
  • Aktywni użytkownicy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...