Skocz do zawartości
VAMET

Wybory prezydenckie 2020

Wybory prezydenckie 2020  

183 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Na kogo oddasz swój głos w wyborach prezydenckich w 2020?

    • Andrzej Duda (kandydat PiS)
      26
    • Małgorzata Kidawa-Błońska (kandydatka PO)
      40
    • Szymon Hołownia (kandydat niezależny)
      18
    • Robert Biedroń (kandydat Lewicy)
      16
    • Władysław Kosiniak-Kamysz (kandydat PSL)
      8
    • Krzysztof Bosak (kandydat Konfederacji)
      38
    • Jeszcze nie wiem, jak będę głosować...
      23
    • Nie pójdę zagłosować!
      14


Rekomendowane odpowiedzi

Czesc pytan wymaga orientowania sie w swiecie. Wymaga pewnej wiedzy od czlowieka. Ludzie zapatrzeni w FB, instagramy tego nie ogarna. Przeraza mnie fakt, ze ludzie stracili ciekawosc poznawania nowych rzeczy, zamykaja sie na swoje prywatne poletko, bo "to nie jest wazne", a w towarzystwie plota takie bzdury, ze glowa mala. Slucham ich zdania na pewne pytania, zeby posluchac ich argumentacji i dziecko w wieku szkolnym ma wieksze pojecie o otaczajacym go swiecie. Wszelkie niedoskonalnosci tego swiata zwalaja na Zydow, Arabow, Amerykanow, lewakow, prawakow, gejow i cholera wie kogo jeszcze.

 

Mnie rodzice uczyli od malego, zeby nigdy sie nie wywyzszac. Do pewnego etapu w zyciu bylo to nawet wymagane, ale kiedy sie zorientowalem, ze ja tego nie moge oczekiwac od reszty w stosunku do mnie to stwierdzilem, ze palicho z tym wszystkim, wiekszosc to i tak durne paly do ktorych nic nie dotrze chocbym nie wiem, jak sie staral.

Wymaga wiedzy, ale każdy z tych tematów był przerabiany w semestrze zimowym na komunikacji, oprócz nauki na zajęciach wymagane było pisanie rozprawek na dany temat, przygotowywanie odpowiedzi i próbne odpowiadanie na pytania podczas zajęć. Ponadto przykładowe odpowiedzi zostały zamieszczone na platformie 14 dni przed pierwszym terminem, czyli ludzie którzy dzisiaj zdawali mieli 28 dni na nauczenie się gotowych odpowiedzi. Tak teraz idzie się na rękę studentom a dla nich to i tak za dużo. Niestety masz rację, że większość ludzi to durne pały, a będzie jeszcze gorzej. Tu już nie chodzi tylko o poziom edukacji, ale o sposób życia. Jak byłem dzieciakiem... a teraz boiska puste, dzieciaków na rowerach, deskorolkach itp coraz mniej, nad jeziorem nastolatków też coraz mniej widać. Czy wszyscy ci ludzie siedzą w domach ze słuchawkami na uszach i grają na komputerach, piszą na fb, insta i generalnie głupieją? Mam wrażenie, że tak.

 

I co Cie w tym dziwi? Szkola nigdy nie nauczy Cie takich rzeczy. Ona moze Cie zainteresowac jedynie tematem, zebys w wolnym czasie sam ta wiedze zdobywal.

 

Ja angielskiego uczylem sie poprzez filmy, muzyke, gry. W tamtych czasach nie bylo dostepu do tresci, ale jak ktos chce to sie da. Nie zwalalem nigdy za to winy na szkole. Ona jedynie czasem utrudniala mi parcie na przod, bo nie moglem sie wybic poza dzieciaczki lokalnych nauczycieli, lekarzy, czy adwokatow. Polska powiatowa lat 90., kto przezyl ten wie.

Coś za coś. Przynajmniej teraz coś umiesz, bo musiałeś sobie na to zapracować. Z perspektywy czasu bym się cieszył.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Temat o wyborach prezydenckich zamienił się biadolenie na nutę z Dzień świra.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam uprzejmie

 

 

 

Dlatego PiS demoluje szkolnictwo, żeby więcej był idiotów w Polsce, bo taki człowiek szybciej chłonie wszelkie kłamstwa, a mądry się przynajmniej zastanowi i przeanalizuje. Nic nowego, przecież to samo kościół robił przez wieki. Czym głupsze społeczeństwo, tym łatwiej się rządzi.

 

Cele są jasne i proste, zdemolować służbę zdrowia, niech umierają emeryci, będzie mniejszy problem z ZUS, zdemolować szkolnictwo, niech kształcą idiotów. Niebawem będzie 20%, żeby zdać maturę. Dzisiaj po wielu wielu latach bez przygotowania zdałbym tą maturę na więcej niż 80%. (...)

Żeby być sprawiedliwym należy jednak zwrócić uwagę, że to PO zrujnowało szkolnictwo, nagle wymagania dotyczące zdawalności bardzo się zmieniły, a uczelnie wyższe zamieniły się w fabryki.

Generalnie PO mocno przyczyniło się do pogorszenia jakości edukacji.

http://obywatelenauki.pl/2013/04/list-otwarty-do-premiera-donalda-tuska-w-sprawie-sytuacji-w-szkolnictwie-wyzszym-i-nauce/

Nie wiem na co poszła dotacja w wysokości 20mld zł, którą wtedy otrzymali na szkolnictwo.

I nie, proszę mi nie pisać, że napisałem coś, czego nie napisałem. Absolutnie nie popieram pisu, ale PO akurat w tej sprawie mocno zawiniło.

Jeśli mielibyśmy mieć elity, to by trzeba zmniejszyć liczbę studentów o połowę, dodać godzin, a sama matura musiałaby być sporo trudniejsza. Na studia powinny iść elity, a maturę zdawać ludzie mądrzy.

 

Temat o wyborach prezydenckich zamienił się biadolenie na nutę z Dzień świra.

Nie zgodzę się. Spójrz jak wygląda nasze społeczeństwo a później zobacz jakich mamy kandydatów na urząd prezydenta. Piszemy jak najbardziej na temat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Devvine

Temat o wyborach prezydenckich zamienił się biadolenie na nutę z Dzień świra.

To przejdź do meritum i pochwal się, jeśli to nie tajemnica na kogo zagłosujesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Jeśli mielibyśmy mieć elity, to by trzeba zmniejszyć liczbę studentów o połowę, dodać godzin, a sama matura musiałaby być sporo trudniejsza. Na studia powinny iść elity, a maturę zdawać ludzie mądrzy.

O połowę? Na moim roku połowa otwarcie przyznawała się od pierwszych dni studiów, że jest tam tylko "po papier" :E Szkoły też trzeba by było zrewolucjonizować (skoro korekty nazywamy "reformą", to właściwa reforma byłaby rewolucją) - zmiana podstawy programowej, znaczne rozszerzenie omawianych tematów (od kilkudziesięciu lat regularnie wyrzucane są kolejne tematy), dostosowanie sposobu nauczania do realiów świata, a nie że tkwimy w metodach sprzed stu lat. Mamy w Polsce świetnych dydaktyków - można by było skorzystać z ich wiedzy i zamiast trzymać ich w pokoikach na uniwersytetach, zlecić im stworzenie polskich szkół od nowa. Tylko do tego trzeba chęci i odwagi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chęci pewnie są, tylko po co, skoro sejm wyrzuci wszystko do kosza? Z odwagą gorzej, bo rodzinę trzeba wykarmić, więc nikt chce ryzykować utraty pracy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Devvine

Wg mnie problem leży nieco w innej sferze. Tkwi w naszym społeczeństwie pewien głupi przesąd, że ktoś kto nie ma pracy w biurze (najlepiej na wysokim stanowisku) przegrał życie. Praca za kasą lub pochodne to ostateczne upodlenienie człowieka i ktoś taki będzie wyszydzany przez dużą część. Na Zachodzie, czy jest się menedżerem, czy sprzątaczką każdego szanuje się jednakowo, bowiem studia kosztują i dyplom uzyskują jednostki naprawdę z odpowiednimi predyspozycjami. U nas za to lepiej zamiast tej wcześniej wspomnianej kasy, skorzystać z możliwości kombinowania, bo "jak dają to trzeba brać, co się tam będę plamił pracą dla plebsu".

 

Każdy człowiek ma jakąś wartość i żadna praca nie hańbi. Może się mylę (oby), ale u nas ludzie za bardzo i za często oceniają innych, często do przesady, bo przecież fajnie mieć satysfakcję z czyjegoś niepowodzenia. Tego typu zachowania zaczynają się już w szkole, ludzie nie mają oporów i nie liczą się, czy kogoś mogą zranić przez zbytnią gadkę. Zrobisz jakiś błąd? Typowa reakcja "co za idiota, ale beka, co za typ, hahaha". Nie oczekuj "nic się nie dzieje, każdy robi błędy". U nas przy każdej sposobności się człowieka dobija na każdy możliwy sposób (zaznaczam jednocześnie, że nie wszyscy tacy są, ale tych normalnych jest garstka).

 

O połowę? Na moim roku połowa otwarcie przyznawała się od pierwszych dni studiów, że jest tam tylko "po papier" :E Szkoły też trzeba by było zrewolucjonizować (skoro korekty nazywamy "reformą", to właściwa reforma byłaby rewolucją) - zmiana podstawy programowej, znaczne rozszerzenie omawianych tematów (od kilkudziesięciu lat regularnie wyrzucane są kolejne tematy), dostosowanie sposobu nauczania do realiów świata, a nie że tkwimy w metodach sprzed stu lat. Mamy w Polsce świetnych dydaktyków - można by było skorzystać z ich wiedzy i zamiast trzymać ich w pokoikach na uniwersytetach, zlecić im stworzenie polskich szkół od nowa. Tylko do tego trzeba chęci i odwagi.

Powtarzam, szkoła powinna wyuczyć sposób zdobywania wiedzy, zaciekawienia tematem. I tak jest tyle zbędnego materiału, który zajmuje niepotrzebnie czas, że trzeba docierać do źródeł na własny rachunek.

 

Nauczysz się programowania w szkole? Nie.

Nauczysz się języka obcego w szkole? Nie.

Nauczysz się zakładania konta w banku, robienia przelewu, rozliczenia PIT? Nie.

Czy szkoła nauczy się moralności/etyki? Zależy od klasy. Czasami wystarczy jedna problematyczna osoba, która potrafi całość ciągnąć w dół.

 

A co szkoła nauczy w obecnej formie? Że masz się te kilka godzin przemęczyć, co się nauczysz to twoje, przerób musi być, kto miał w życiu farta to tyle jego, reszta spadać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powtarzam, szkoła powinna wyuczyć sposób zdobywania wiedzy, zaciekawienia tematem. I tak jest tyle zbędnego materiału, który zajmuje niepotrzebnie czas, że trzeba docierać do źródeł na własny rachunek.

 

Nauczysz się programowania w szkole? Nie.

Nauczysz się języka obcego w szkole? Nie.

Nauczysz się zakładania konta w banku, robienia przelewu, rozliczenia PIT? Nie.

Czy szkoła nauczy się moralności/etyki? Zależy od klasy. Czasami wystarczy jedna problematyczna osoba, która potrafi całość ciągnąć w dół.

 

A co szkoła nauczy w obecnej formie? Że masz się te kilka godzin przemęczyć, co się nauczysz to twoje, przerób musi być, kto miał w życiu farta to tyle jego, reszta spadać.

Ja mam trochę skrzywione patrzenie na szkołę - całe życie wśród nauczycieli (rodzina, dziewczyna), co wykształtowało mocno negatywną opinię o naszym systemie edukacji, ale jednocześnie mam bardzo pozytywne wspomnienia ze swojej szkoły. Chodziłem do gimnazjum i liceum w zespole szkół, który do niedawna był dość specyficzny (m.in. egzaminy wstępne do gimnazjum, eksperymenty na "składach" klas) i dzięki temu na każde z postawionych wyżej pytań mogę odpowiedzieć - tak, nauczyli mnie tego. Dali mi solidne podstawy, zainteresowali, zachęcili do dalszej nauki, powiedzieli gdzie jej szukać i w jaki sposób. Ale jednocześnie wiem, że to wyjątek w skali kraju, a na dodatek trafiło na podatny grunt - sporo osób z mojej klasy nie miało ochoty korzystać z tego, co dostali.

 

I tu mamy kolejny powód zidiocenia naszego społeczeństwa - nawet gdybyśmy mieli "idealną" szkołę, zawsze znajdzie się grupa ludzi, która tego nie wykorzysta, "bo po co mi to". A taką postawę wynoszą z domu, od rodziców o identycznym podejściu.

Edytowane przez Kitu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Devvine

Ja mam trochę skrzywione patrzenie na szkołę - całe życie wśród nauczycieli (rodzina, dziewczyna), co wykształtowało mocno negatywną opinię o naszym systemie edukacji, ale jednocześnie mam bardzo pozytywne wspomnienia ze swojej szkoły. Chodziłem do gimnazjum i liceum w zespole szkół, który do niedawna był dość specyficzny (m.in. egzaminy wstępne do gimnazjum, eksperymenty na "składach" klas) i dzięki temu na każde z postawionych wyżej pytań mogę odpowiedzieć - tak, nauczyli mnie tego. Dali mi solidne podstawy, zainteresowali, zachęcili do dalszej nauki, powiedzieli gdzie jej szukać i w jaki sposób. Ale jednocześnie wiem, że to wyjątek w skali kraju, a na dodatek trafiło na podatny grunt - sporo osób z mojej klasy nie miało ochoty korzystać z tego, co dostali.

 

I tu mamy kolejny powód zidiocenia naszego społeczeństwa - nawet gdybyśmy mieli "idealną" szkołę, zawsze znajdzie się grupa ludzi, która tego nie wykorzysta, "bo po co mi to". A taką postawę wynoszą z domu, od rodziców o identycznym podejściu.

Nawet najlepszy system edukacji nie pomoże, jeśli nauczyciel uczący danego przedmiotu będzie miernym powiedzmy "mentorem". Ja miałem gości od historii, przedsiębiorczości i fizyki, którzy zawód wykonywali z pasją. Takich, jak oni jest garstka, bo nauczyciele ciągną po dwa etaty w dwóch różnych szkołach, żeby coś lepiej zarobić (czemu im się dziwić?) i mają gdzieś, czy coś przekazali, czy nie. Niby jest weryfikacja tego podejścia, jeśli dochodzi do egzaminów (np. matura), ale czy ktoś kiedykolwiek beknął za słabe wyniki dużej częśći klasy? Nie, nauczyciele w mojej Polsce powiatowej to była klika, rączka rączkę myła, albo się godzisz na to albo zmień szkołę.

 

Okres szkolny to jest taki durny wiek, że ważna jest dla takiego dzieciaka akceptacja równieśników. Jeśli jakaś grupka to problematyczna ekipa to, żeby nie wyjść na frajera trzeba im jakoś zaimponować, żeby nie tępili. Zależy, kto jak sobie radził, ale znam osoby, które były długie lata tępione za ciamajdowatość. A dzieciaki bywają bezlitosne, nieraz się słyszy, jak grube akcje się dzieją w obecnej szkole (vide dziewczyna, którą nagrali na goło i zabiła się w obawie przed upublicznieniem i szyderstwem).

 

"Czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał". Jak rodzice nie przekazali pewnych podstaw, bo nikt im samym nie przekazał to proces się ciągnie dalej. W pato rodzinach nie ma atmosfery na naukę, bo dzieciak musi rozwiązywać problemy rodziców.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja chętnie zagłosował bym za Zbycha Stonogę :E

Szkoda że chłop nie kandyduje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Okres szkolny to jest taki durny wiek, że ważna jest dla takiego dzieciaka akceptacja równieśników. Jeśli jakaś grupka to problematyczna ekipa to, żeby nie wyjść na frajera trzeba im jakoś zaimponować, żeby nie tępili.

Gimnazjum sobie wspominam bardzo źle,ale liceum to już sporo lepiej(trafiłem do bardzo fajnej grupy),teraz na studiach jestem w niezbyt komunikatywnej grupie,ale co zrobić jak są problemy nawet z ustaleniem terminów egzaminów i zaliczeń :kwasny: .

Nie jestem patologiem i nie wywodzę się z patologii,ale mam niestety dosyć skomplikowany charakter,co po części utrudnia mi funkcjonowanie społeczne w świecie - czasem się zdarza,że jestem "wkręcany" w to co nie zrobiłem czy tam jakieś żarty etc.

 

A ja chętnie zagłosował bym za Zbycha Stonogę :E

Szkoda że chłop nie kandyduje...

Stonoga nie może startować - ma na koncie ponad 100 wyroków

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie problem leży nieco w innej sferze. Tkwi w naszym społeczeństwie pewien głupi przesąd, że ktoś kto nie ma pracy w biurze (najlepiej na wysokim stanowisku) przegrał życie. Praca za kasą lub pochodne to ostateczne upodlenienie człowieka i ktoś taki będzie wyszydzany przez dużą część. Na Zachodzie, czy jest się menedżerem, czy sprzątaczką każdego szanuje się jednakowo, bowiem studia kosztują i dyplom uzyskują jednostki naprawdę z odpowiednimi predyspozycjami. U nas za to lepiej zamiast tej wcześniej wspomnianej kasy, skorzystać z możliwości kombinowania, bo "jak dają to trzeba brać, co się tam będę plamił pracą dla plebsu".

 

Każdy człowiek ma jakąś wartość i żadna praca nie hańbi. Może się mylę (oby), ale u nas ludzie za bardzo i za często oceniają innych, często do przesady, bo przecież fajnie mieć satysfakcję z czyjegoś niepowodzenia. Tego typu zachowania zaczynają się już w szkole, ludzie nie mają oporów i nie liczą się, czy kogoś mogą zranić przez zbytnią gadkę. Zrobisz jakiś błąd? Typowa reakcja "co za idiota, ale beka, co za typ, hahaha". Nie oczekuj "nic się nie dzieje, każdy robi błędy". U nas przy każdej sposobności się człowieka dobija na każdy możliwy sposób (zaznaczam jednocześnie, że nie wszyscy tacy są, ale tych normalnych jest garstka).

 

 

Powtarzam, szkoła powinna wyuczyć sposób zdobywania wiedzy, zaciekawienia tematem. I tak jest tyle zbędnego materiału, który zajmuje niepotrzebnie czas, że trzeba docierać do źródeł na własny rachunek.

 

Nauczysz się programowania w szkole? Nie.

Nauczysz się języka obcego w szkole? Nie.

Nauczysz się zakładania konta w banku, robienia przelewu, rozliczenia PIT? Nie.

Czy szkoła nauczy się moralności/etyki? Zależy od klasy. Czasami wystarczy jedna problematyczna osoba, która potrafi całość ciągnąć w dół.

 

A co szkoła nauczy w obecnej formie? Że masz się te kilka godzin przemęczyć, co się nauczysz to twoje, przerób musi być, kto miał w życiu farta to tyle jego, reszta spadać.

 

Mój ojciec pracował w "biurze". Zarabiał konkretne pieniądze, ale rzucił to w pi...ec. Jeździ ciężarówkami bo to kocha, od dziecka uwielbiał ciężki sprzęt, nic mu nie daje takiej frajdy jak prowadzenie ciągnika i 100ton ładunku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy człowiek ma jakąś wartość i żadna praca nie hańbi. Może się mylę (oby), ale u nas ludzie za bardzo i za często oceniają innych, często do przesady, bo przecież fajnie mieć satysfakcję z czyjegoś niepowodzenia. Tego typu zachowania zaczynają się już w szkole, ludzie nie mają oporów i nie liczą się, czy kogoś mogą zranić przez zbytnią gadkę. Zrobisz jakiś błąd? Typowa reakcja "co za idiota, ale beka, co za typ, hahaha". Nie oczekuj "nic się nie dzieje, każdy robi błędy". U nas przy każdej sposobności się człowieka dobija na każdy możliwy sposób (zaznaczam jednocześnie, że nie wszyscy tacy są, ale tych normalnych jest garstka).

Potwierdzam słowa napisane wyżej!

Bardzo często się zdarza,że temu człowiekowi obojętnie czy jest kobietą czy mężczyzną(po mężczyznach dużo częściej) jak się nie powodzi,to dobijają od przegrywów,nieudaczników życiowych etc.

Najgorsze jest to,że rozmowa z takimi toksycznymi ludźmi nic nie daje(i tak będą po tobie jechać) i jedyną metodą jest po prostu być sobą i olać to.Taka mentalność naszego narodu.

Sam wielokrotnie musiałem w przeszłości wytrzymać takie obelgi,wyzwiska,dobicia i rzucania kłód pod nogi.Nawet moje bliskie otoczenie to robiło.Obecnie stałem na tyle odporny na takie "występy",że już mi nie przeszkadzają. Będę robił co chciał i co mi się podoba! Nie słucham tych,co do mnie zarzucają! Tyle w temacie!

 

Nawet tutaj na forum,jak napiszę coś co się komuś nie spodoba,to musi się liczyć ze mną!

 

Niebawem będzie 20%, żeby zdać maturę.

Obecnie matura jest tak prosta,że wstydem jest to nie zdać

Edytowane przez Splendor_97

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój ojciec pracował w "biurze". Zarabiał konkretne pieniądze, ale rzucił to w pi...ec. Jeździ ciężarówkami bo to kocha, od dziecka uwielbiał ciężki sprzęt, nic mu nie daje takiej frajdy jak prowadzenie ciągnika i 100ton ładunku.

Twój ojciec wyjechał do Australii, jeździć pociągami drogowymi? Czy zwyczajnie przesadziłeś z tymi 100 ton ładunku?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Twój ojciec wyjechał do Australii, jeździć pociągami drogowymi? Czy zwyczajnie przesadziłeś z tymi 100 ton ładunku?

Nie trzeba wyjeżdżać do Australii, nie wiem czy wiesz, ale takie ładunki co noc pomykają po naszych drogach. Nawet w TVN masz program o tym - Megatransporty. Taki ETS2 w realu :)

Edytowane przez demisen

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie trzeba wyjeżdżać do Australii, nie wiem czy wiesz, ale takie ładunki co noc pomykają po naszych drogach. Nawet w TVN masz program o tym - Megatransporty. Taki ETS2 w realu :)

Polskie prawo dopuszcza do ruchu ciągniki z naczepą i towarem o łącznej maksymalnej masie 40 ton, więc nie ściemniaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O połowę? Na moim roku połowa otwarcie przyznawała się od pierwszych dni studiów, że jest tam tylko "po papier" :E Szkoły też trzeba by było zrewolucjonizować (skoro korekty nazywamy "reformą", to właściwa reforma byłaby rewolucją) - zmiana podstawy programowej, znaczne rozszerzenie omawianych tematów (od kilkudziesięciu lat regularnie wyrzucane są kolejne tematy), dostosowanie sposobu nauczania do realiów świata, a nie że tkwimy w metodach sprzed stu lat. Mamy w Polsce świetnych dydaktyków - można by było skorzystać z ich wiedzy i zamiast trzymać ich w pokoikach na uniwersytetach, zlecić im stworzenie polskich szkół od nowa. Tylko do tego trzeba chęci i odwagi.

to są prawdę mówiąc stracone dla tych ludzi lata w pogoni za już nic nie znaczącym papierkiem

w tym czasie mogliby założyć firmę i się dorobić

a sam byłem światkiem jak kumpel po technikum elektronicznym (nie informatycznym) w czasie gdy ja dosłownie lizałem kamienie (sol kamienną i sole magnezowo-potasowe) został starszym administratorem sieci ...

 

to jest pokłosie mentalności z lat '90 mówiącej że tylko papierek ze studiów gwarantują wysokie zarobki

 

zawsze możną zrobić to samo co na geologii gdzie bariera dalej jest pierwszy mułowiec którego trzeba żuć by odróżnić od iłowca (o lizaniu soli kamieniej nie wspomnę) jak ktoś nie "ciepnie" tego w diabły na 1 to na 2 roku gdy zobaczy mineralogie i geologie historyczną (czyli więcej kamieni tylko tym razem radioaktywnych jak Uraninit; jak sama nazwa wskazuje ruda uranu) [od razu ostrzegam przed lizaniem]

 

jeśli zwiększy się ilość godzin to i tak po 5 latach ta wiedza zdarzy się zdezaktualizować szczególnie w naukach technicznych (informatyce)

a skończy się to tylko spłyceniem wiedzy na poszczególne tematy bo doba nie jest z gumy

studia mogą nauczyć Cie tylko podstaw resztę musisz nauczyć się sam pracują w zawodzie a jak wiadomo tylko niektórzy pracują w wyuczonym zawodzie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polskie prawo dopuszcza do ruchu ciągniki z naczepą i towarem o łącznej maksymalnej masie 40 ton, więc nie ściemniaj.

Bzdury, to się tyczy ciągników 5 i 6 osiowych, do tego jak już to 44 tony jeżeli kontener ISO40. Jak myślisz jak są transportowane ciężkie maszyny, gdzie 40ton to waga piórkowa ? Też transportem drogowym, tylko na specjalnych wózkach gdzie masz np. 40 osi i inaczej jest rozkładany ciężar i nacisk. Zadzwoń do ITD i zapytaj o zezwolenie na przewiezienie 60m suwnicy ważącej 50 ton to się dowiesz ile ma być osi i jaki nacisk i jakie zezwolenie.

 

300 tonowy ładunek @ 3 zestawy

Edytowane przez demisen

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na każde z pytań trzeba odpowiadać nie krócej niż trzy minuty i nie dłużej niż pięć. Pytania są banalne. Egzamin wygląda tak, że każdy dostaje dwa pytania, jeden raz może zmienić pytanie i dostać inne, nie ma to wpływu na ocenę. Oczywiście może to zrobić zanim zacznie udzielać odpowiedzi, bo jak się zaplącze i wtedy stwierdzi, że chce inne, to nie ma takiej możliwości. Większość studentów nie potrafiła dobrze odpowiedzieć na żadne z zadanych pytań. Gramatyka u większości w przedziale 8-15/25, fluency niżej, dukają i zacinają się, słownictwo szkoda gadać, ostatnia oceniana rzecz to mniejsze błędy, tutaj łatwo się domyślić ile ich musiałem odnotować. Generalnie trzeba naciągać oceny i wstawiać 3-, bo takie są wytyczne. Na dziennych wcale nie jest dużo lepiej.

 

@demisen

 

Teraz to nie ma nic do rzeczy, studia wiele nie zmieniają. Rodzice są dumni, że ich dzieci kończą studia, a prawda jest taka, że dzisiaj studia o niczym nie świadczą, można być debilem po studiach i mądrym, porządnym człowiekiem po liceum/technikum. Przykro mi, ale poziom edukacji padł na twarz, a w latach 2009-2012 była taka tragedia, wymagania kolosalnie spadały z roku na rok. W sumie po 2012 spadek zaczął hamować i nie ma dużej różnicy między 2012 a 2020. Trzeba by wrócić chociaż do tego, co było w 2008 roku, inaczej żadne studia nie sprawią, że będziemy mieć mądre społeczeństwo. Każdy ma magistra, a debili pod dostatkiem.

 

 

Zależy gdzie mieszkasz. W Poznaniu PO ma duże poparcie, chociaż w ogóle nie uważam, że sobie na nie zasłużyli. Wyborca PO nie jest mądrzejszy od wyborcy PiS-u, oczywiście generalizuję. Jakby ludzie byli mądrzy, to by wywalili jednych i drugich na bruk. Jak nie głosami, to strajkami. Żyjemy w takich czasach, że jak zrobi się coś kontrowersyjnego, to się wyleci z roboty itp, a przecież trzeba utrzymać rodzinę. Młodzież powinna wziąć sprawy w swoje ręce, oni nie mają wiele do stracenia, a wiele do zyskania, ale są za głupi, żeby coś zorganizować, pewnie nawet nie widzą potrzeby, bo przecież jak zaraz będą mieć dziecko, to wleci 500+. W tym kraju może być tylko gorzej patrząc na to jaką mamy młodzież, "przyszłość tego narodu".

 

Wydaje mi się że dużą wagę ma tu to co się wynosi z domu, plus cechy osobiste jak inteligencja czy charyzma. Obecnie jak wszyscy zauważają panuje okrutne parcie na papierek. Ja nigdy nie poszedłem na studia, z kilku przyczyn, raz że pierwsze pokolenie na imigracji, na dorobku, a nie chciałem wyciągać kredytów które moi znajomi do dziś spłacają i spłacać będą jeszcze przez jakiś czas, ba niekótrzy nawet jeszcze nie zaczęli. W momencie gdy zdawałem maturę sam zauważałem pierwsze oznaki postępującej tępoty w systemie edukacji. Sam fakt że przez liceum przeleciałem na dobrych ocenach bez otwierania książki już o czymś świadczy. Gdy zacząłem się zagłębiać w programy na uniwersytetach na kierunkach które mnie interesowały (humanistyczne), większość to była w dużej mierze jedna wielka powtórka z liceum przez dobre pierwsze 2 lata. Postanowiłem odłożyć to w czasie. Gdy mój najlepszy przyjaciel poszedł na kierunek w moim kręgu zainteresowania i miałem bliższą styczność z programem, okrutnie się zawiodłem, już wtedy w roku ok. 2012 programy humanistyczne były mocno ideologiczne, a zdecydowanie mniej merytoryczne. Koniec końców jest taki że studiów nie skończyłem, radzę sobie w życiu lepiej niż zdecydowana większość moich znajomych.

 

Sumiennie odpowiedziałem na wszystkie twoje pytania, nie miałem problemu odpowiedzieć na wszystkie w czasie powyżej 3 minut.

 

Przypuszczam że to dzięki temu co właśnie z domu wyniosłem, wartości które wpoiła we mnie mama która sama studiów nie skończyła (nie dostała się na artystyczne i stwierdziła że albo te albo nic. Dobrze że nie skończyło się to IIIWŚ, jak w innym znanym przypadku :E ) Mimo że nie pochodzę z zamożnej rodziny, matka zawsze wpajała że do pieniędzy dochodzi się ciężką pracą i żeby nigdy nie oczekiwać że ktoś mi coś da, a zwłaszcza rząd który najlepiej jej zdaniem by było do dziś jakby zrewidowali kod podatkowy na bardziej przyjazny ludziom i drastycznie obniżyli podatki, zamiast rozdawać 500+. Odkąd pamiętam, mama czytała mi książki (sama twierdzi że już jak byłem w brzuchu) co zaowocowało tym że czytałem już w zerówce tak dobrze że pomagałem wychowawczyni uczyć reszte dzieci czytania, odrabiała ze mną lekcje, kazała sobie recenzować każdy przeczytany tekst. Mimo że w domu się nigdy jak byłem młodszy nie przelewało, mama za jakieś zaoszczędzone zaskórniaki kupowała książki, atlasy, opracowania historyczne, które pochłaniałem, mimo że wydaje mi się że dużo rzeczy wtedy nie rozumiałem, ale też nigdy nie usłyszałem od mamy że ta książka jest dla mnie za ciężka, jak miałem pytania, na miarę swoich możliwości wszystko mi tłumaczyła. Efekt był tego taki że jak byłem już trochę starszy i przeprowadziliśmy się do większego miasta z bibliotekami z prawdziwego zdarzenia i w szkole i publicznych, zamieszkałem w nich, a panie bibliotekarki były moimi serdecznymi przyjaciółmi. Do dziś pamiętam jak panie w bibliotece zgodziły się na wypożyczanie mi książek z sekcji dla dorosłych jak przyniosę karteczkę od mamy :E

Nigdy nie miała mi za złe że nie poszedłem na uni, twierdząc że ważne jest to co ktoś swoją osobą reprezentuje, a nie papierki. Większość moich znajomych z papierkami to niestety wyedukowane debile z którymi nie mam o czym rozmawiać. Kończąc przechwałki, nie każdy ma szczęście mieć rodziców którzy popychają do książek i predyspozycje do nauki, niestety dzisiaj pchamy matołki na uniwersytety. Jedyne nad czym ubolewam to to że niestety nie mam czasu po polsku czytać za dużo, co skutkuje tym że mój Polski zaczyna kuleć, w stosunku do tego jaki był.

 

Polskie prawo dopuszcza do ruchu ciągniki z naczepą i towarem o łącznej maksymalnej masie 40 ton, więc nie ściemniaj.

 

Kolega nie kłamie, duże rzeczy też trzeba przewozić jakoś. Potrzebne jest zezwolenie, no i są odpowiednie wymagania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O połowę? Na moim roku połowa otwarcie przyznawała się od pierwszych dni studiów, że jest tam tylko "po papier" :E Szkoły też trzeba by było zrewolucjonizować (skoro korekty nazywamy "reformą", to właściwa reforma byłaby rewolucją) - zmiana podstawy programowej, znaczne rozszerzenie omawianych tematów (od kilkudziesięciu lat regularnie wyrzucane są kolejne tematy), dostosowanie sposobu nauczania do realiów świata, a nie że tkwimy w metodach sprzed stu lat. Mamy w Polsce świetnych dydaktyków - można by było skorzystać z ich wiedzy i zamiast trzymać ich w pokoikach na uniwersytetach, zlecić im stworzenie polskich szkół od nowa. Tylko do tego trzeba chęci i odwagi.

 

Na studia szedł każdy, a rynek pracy weryfikował kto tracił tylko czas na nich. Bezrobocie spadało, bo rodzice utrzymywali dzieci często do 25+ roku życia.

 

Jak dla mnie Hołownia mógłby być dobrym Prezydentem. Z jednej strony zdeklarowany katolik, więc mógłby z czasem pozyskać sympatię zwolenników obecnego, a z drugiej nie da sobie wejść KK na głowę i nie robiłby problemów z rozliczaniem pedofilów wśród pewnych grup.

 

Obecny jest jak Trybunał Konstytucyjny. Każdy wie o co chodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jednak bym nie zaufał Hołowni. Nie jest sprawdzony, nie ma doświadczenia w polityce, a jego kampania jest bardzo niewyraźna, nie umie do siebie przekonać. Inną sprawą jest to, że kandydaci z doświadczeniem politycznym nie są godni zaufania.

Pomysł, żeby wystawić Kidawę-Błońską w wyborach mógł przyjść do głowy chyba tylko komuś głupiemu i pijanemu. Wczoraj byłem u rodziny i trochę się pośmialiśmy, szwagier włączył to https://www.youtube.com/watch?v=Bk4wercf7E8. Taka ciotka klotka, co to umie chyba tylko porozmawiać o pierdołach, ale do niczego innego się nie nadaje.

Śmiech się skończył, jak zobaczyliśmy co Kosiniak-Kamysz obiecał studentom. Ten Pan to nie moja bajka, ale chociaż wydawał się w miarę inteligentny, co mu przyszło do głowy, żeby obiecywać coś takiego? Naprawdę co kolejny kandydat, to gorszy. Dudy mam serdecznie dosyć, za PiS-em nigdy nie przepadałem, ale oddać urząd prezydenta w ręce Kidawy, Kamysza albo Biedronia też mi się nie uśmiecha. Duda jest przewidywalny, a w ich przypadku nie wiadomo czego się spodziewać. Chyba jednak zagłosuję na Hołownię, albo oddam nieważny głos, jak pięć lat temu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Śmiech się skończył, jak zobaczyliśmy co Kosiniak-Kamysz obiecał studentom. Ten Pan to nie moja bajka, ale chociaż wydawał się w miarę inteligentny, co mu przyszło do głowy, żeby obiecywać coś takiego?

Takie coś nie przejdzie,gwarantuję.

1000 zł miesięcznie dla studenta,tylko po to,żeby później odpracował to przez 10 lat i to jeszcze w Polsce. W głowie się nie mieści. Ja,będąc studentem mam stypendium socjalne w wysokości 800 zł miesięcznie,którego nie muszę odpracować czy oddawać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam uprzejmie

 

Do 10 maja to jeszcze szmat czasu. Koronawirus będzie tutaj miał olbrzymi wpływ na przebieg wyborów. Może okazać się, że lokale wyborcze będą normalnie funkcjonowały, ale ludzie będą bali się iść zagłosować i okaże się, że przez frekwencje wygra kandydat, któremu nikt nie dawał większych szans np.: Bosak, bo sporo młodych na niego idzie głosować, a oni z zasady niczego się jeszcze nie boją i dla nich wirus nie będzie straszny i pójdą zagłosować. A elektorat PiS, to w większości starsi ludzie plus nowe nabytki +500.

 

Z poważaniem

Edytowane przez VAMET

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jednak bym nie zaufał Hołowni (...) Chyba jednak zagłosuję na Hołownię

rozdwojenie jaźni :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Te wybory to będzie w zasadzie wybór mniejszego zła. Dzięki gigantycznemu elektoratowi negatywnemu Długopis nie ma szans z żadnym kandydatem w drugiej turze. Żelaznego elektoratu PiS jest po prostu za mało, a każdy inny zagłosuje przeciwko niemu, choćby nawet na samego Szatana (jeżeli by kandydował).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...