Skocz do zawartości
Kaiketsu

Ceny nieruchomości a COVID-19

  

118 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Ceny nieruchomości w PL w wyniku COVID-19...

    • ... spadną na pysk, będzie krach.
      22
    • ... lekko spadną.
      29
    • ... przestaną rosnąć, ale nie spadną.
      47
    • ... utrzymają tempo wzrostu z 2019.
      7
    • ... zaczną rosnąć jeszcze szybciej.
      13


Rekomendowane odpowiedzi

Ja mam inną definicję oszczędzania. Każdorazowy wydatek na reanimację trupa to czysta strata. Wolałbym pusty garaż i przeczekać kilka miesięcy z zakupem auta. Kasa władowana w garaż trzyma wartość w nieruchomości plus zmniejsza tempo utraty wartości samochodu. Dlatego ja wolę decyzję rozpatrywać w kategorii majątek, a nie pieniądze w sensie gotówki. Zwłaszcza jeśli ta leży (topnieje) na koncie. Gdy ma się opcję leasingu, to z kilkuletnim wykupem można komfortowym kosztem regularnie wymieniać auto na nowe. A jak się nie da leasingu to trzeba zejść z rocznikiem o dwa lata i nadal można mieć fajne wozidełko. I to bym określił jako min-maxing ekonomiczny: zmniejszanie utraty wartości swojego majątku. W ramach rozsądku, oczywiście, bo można powiedzieć, że najlepiej nie mieć auta, jako że one zawsze tracą na wartości (pomijając modele kolekcjonarskie).

 

Jak najbardziej przyjmuję do wiadomości inne podejście do tematu, ale nie kupuję teorii, że trzymanie kasy na remont generalny silnika to oszczędzanie i ekonomia. ;) Raczej wizja i preferencja. Tak samo, jak mój pokój audio - fanaberia, bo ciężko w życiu w 100% kierować się rozsądkiem bez fantazji.

Edytowane przez Karister

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzeba najpierw ustalić, jeśli już min-maxujemy, czy sam samochód to fanaberia, czy potrzeba :Up_to_s:

 

Ja nie mam obecnie samochodu. Mieszkam w centrum Warszawy. W chwili obecnej byłaby to dla mnie fanaberia. Jego użyteczność to okrągłe zero. Ludzie w tym momencie zwykle przywołują przykłady typu: bo gdzieś trzeba jechać wieczorem (odpowiadam: w Warszawie roi się od taksówek), albo: bo coś trzeba przywieźć (odpowiadam: są taksówki bagażowe).

 

Samochód jest jednocześnie moim zdaniem absolutnie niezbędny na wsi, czy nawet w mieście z kiepską komunikacją. Bo gdy jedyny środek dojazdu to PKS raz na 2h (który czasem przyjedzie, a czasem nie :E), no to sorry - życie bez samochodu to udręka. Drałowanie poboczem z zakupami po 30-40 minut, albo zaiwanianie krawężnikiem na ulicach bez oświetlenia zimą po godzinie = :E, nie masz samochodu = masakra.

 

Czy zdecyduję się na samochód w tamtym miejscu? Pewnie tak. Mimo dobrej komunikacji: pociągi jeżdżą do północy, potem nie. W Warszawie są wszędzie linie nocne + są taksówki, w małej miejscowości pod W-wą jest lipa. Pojadę do znajomego, zasiedzę się i czym mam niby wrócić, kiedy ostatni pociąg odjechał? No i zonk ;)

 

Ale czy zdecyduje się na samochód warty opłaty rzędu 50-60k za garaż? zdecydowanie nie. Pewnie kupię jakieś 10-letnie suzuki czy inną hondę za jakieś 10k. W cenie garażu mam 5-6 takich samochodów. Nie ma ekonomicznego uzasadnienia do budowy garażu. Nawet, jeśli będę musiał zapłacić te 2-3k za remont rok wcześniej, bo rdza przeżre go szybciej na podwórku niż w garażu - nadal się nie opłaca :Up_to_s:

 

Nie wiem, o co chodzi z wartością nieruchomości? ;) wkładam 50-60k, sprzedaje za - a niech będzie - 50-60k więcej - wychodzę na zero. To mogę równie dobrze tego nie robić :E

 

Podsumowując: według mnie garaż ma ekonomiczne uzasadnienie wyłącznie wtedy, gdy spadek wartości samochodu/koszt remontów, którego unikamy budując garaż, jest wyższa, niż koszt samego garażu. A trudno mi sobie wyobrazić, jaką limuzyną musiałbym jeździć, by się tak stało :E Dodam, że liczę okres ok. 10 lat, czyli okres, w którym zamierzam spłacić kredyt poprzez nadpłaty.

 

Natomiast jeśli będę dobrze sobie radził i miał nadwyżki finansowe, to chętnie dobuduję garaż wolnostojący - mam sporo miejsca a dom mały, zmieści się. Pytanie, czy gmina zgodzi się na dodatkowy budynek gospodarczy, bo nie wiem. Tam nie ma akurat MPZP jeszcze.

Edytowane przez Kaiketsu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Apropo Willi to i tak wynajmuje mieszkanie i będę wynajmował bo nie wiem gdzie wyląduje np. za 4 lata :P A taka Willa nad chorwackim morzem zwróci mi się w ~10 lat ale poczekam aż kryzys się trochę przeciągnie pewnie ceny pójdą w dół, jeśli moje znajomości nie trafi szlak to może coś z tego wyjdzie :D

Co do waszej dyskusji o garaż Kaiketsu wydaje mi się że zakładasz że garaż jak wybudujesz za 60k to jak sprzedaż to nadal będzie 60k. W krótkiej perspektywie tak, ale w dłuższej? wydaje mi się że możesz przez to wziąć mniej przy ewentualnej odsprzedaży bo np. nikt nie będzie chciał domu bez garażu albo garażu który jest oddzielny, no ale to już kwestia jak się zapatrujesz na wszystko :P Ja jakbym wbudowywał dom to stawiałbym na panele i pompę i to by była dla mnie inwestycja i znowu co osoba to inna definicja.

 

P.S kupiłeś gotowy projekt czy konsultowałeś się z architektem? Ja się przekonałem że warto rozmawiać z osobami, bo dobry architekt zrobi projekt pod Ciebie tak samo projektant wnętrz tak wiem koszt, ale czasami warto jeśli to ma być long term.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Projekt będzie indywidualny raczej, bo mam kilka preferencji, których próżno szukać w projektach rynkowych (typu oddzielna kuchnia), do tego kolejny kłopot: nawet tanie projekty (np. pracowni Z500 czy Archon) mają dużo zbędnych ozdobników, elementów typu taras, etc. więc i tak musiałbym płacić architektowi za poprawki.

 

Projekt mam gotowy na papierze, z grubsza wyliczony, potrzebuję tylko architekta, który mi go przyklepie i oczywiście dokona wszystkich niezbędnych obliczeń zmęczeniowych, bo się na tym nie znam i nie mam uprawnień ;))

 

Panele planuję jak najbardziej, bo się to zwraca.

 

Pompę chciałem, ale zrezygnowałem. Obdzwoniłem wszystkie firmy koło Warszawy i sytuacja wygląda tak, że kosztuje ona (wraz ze wszystkimi pracami) od 40 do 60 tysięcy. Innymi słowy, niestety się nie opłaca i nie pomaga, że PIS skasował program "czyste powietrze" dla nowych budynków w 2020 (-5000 dopłaty odpada).

 

Mi zależy na bezobsługowym ogrzewaniu więc możliwości mam takie: pompa, elektryczne+panele lub gaz. Porównanie cen wychodzi niestety tak:

 

pompa: 40-60k, rocznie ok. 1500zł rachunki

gaz: 8-15k, rocznie ok. 2300zł rachunki

 

Nie opłaca się. A że oba bezobsługowe, to nie ma argumentu, że pompa wygodniejsza.

 

Może kiedyś, gdy ceny spadną...

 

Apropo Willi to i tak wynajmuje mieszkanie i będę wynajmował bo nie wiem gdzie wyląduje np. za 4 lata :P

 

No zrozumiałe jeśli jesteś dość mobilny ze swoją pracą, tylko ból, że Janusz-rentier sobie z Ciebie żyje wylegując się na tapczanie, a Ty zasuwasz na jego dobrobyt :E Ale wiadomo,że nie masz wyboru.

Edytowane przez Kaiketsu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałem webinar, w którym padło stwierdzenie, że 75% mieszkań na rynku pierwotnym jest kupowanych za gotówkę. Jeśli to prawda, to nie ma co liczyć na duże spadki cen. Ludzie z nadmiarem gotówki dalej będą ją lokować w nieruchomościach. Stracą na tym zwykli ludzie. Banki podnoszą progi wkładu własnego do 20%, a nawet 30%.

 

Planowałem w tym roku kupić mieszkanie deweloperskie i prawdopodobnie będę musiał więcej odłożyć. Do 20% dużo brakuje. A mieszkań w atrakcyjnych lokalizacjach ubywa. Tylko naiwny liczy, że ceny spadną o 20-30%. Jeśli spadną, to na rynku wtórnym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałem webinar, w którym padło stwierdzenie, że 75% mieszkań na rynku pierwotnym jest kupowanych za gotówkę. Jeśli to prawda, to nie ma co liczyć na duże spadki cen. Ludzie z nadmiarem gotówki dalej będą ją lokować w nieruchomościach. Stracą na tym zwykli ludzie. Banki podnoszą progi wkładu własnego do 20%, a nawet 30%.

 

Planowałem w tym roku kupić mieszkanie deweloperskie i prawdopodobnie będę musiał więcej odłożyć. Do 20% dużo brakuje. A mieszkań w atrakcyjnych lokalizacjach ubywa. Tylko naiwny liczy, że ceny spadną o 20-30%. Jeśli spadną, to na rynku wtórnym.

Boże, pełno jest teraz webinarów i już widząc tytuł tych pseudo influencerów to mi się rzygać chce :kwasny: Zresztą dostałeś dużo dobrych rad w innym temacie i nadal chcesz robić po swojemu.

I tak jest duże topnięcie na rynku pracy, na L ciągle widzę "Szukam pracy, szukam pracy", a to tylko dopiero początek kryzysu...

 

@Kaiketsu

Wybacz że tak wypytuje ale temat jest dość ciekawy :D

Jak mniej więcej to wyliczyłeś? I oczywiście różnica w cenie jest przy obecnej cenie gazu? Czy założyłeś że np. gaz będzie drożał 5% rocznie?

Edytowane przez Kłaczkov

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Używałem kalkulatorów, wsparłem się branżystą. Na razie gaz tanieje, prąd drożeje - zakładam, że po pandemii drożeć będzie i to, i to - ale nie umiem stwierdzić, ile.

 

Wiem tyle : czego bym nie wybrał - będzie coraz drożej :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W kwestii garażu mam podobne zdanie. Jak widzę projekty domów, gdzie garaż jest większy niż salon to coś mi się nie zgadza. Garaż to od 20-40 m2 w zależności od zabudowy, jeśli przyjmiemy, że cena m2 dla garażu to będzie 3000 zł (tu nie ma wyposażenie, więc m2 będzie tańszy) to mamy lekko 60 000-120 000 zł za powietrze. Trochę drogo chyba, że to się jakoś inaczej liczy, ale wątpię. Oczywiście garaż to przydatna rzecz, ale nie niezbędna. W kwocie garażu dwustanowiskowego można w okolicach mojej miejscowości kupić działkę 10 ar pod ten dom i jeszcze kasa zostanie na np wyposażenie całej kuchni. Dobudówkę zawsze można kiedyś zrobić, podobnie z postawieniem jakiejś wiaty jak pojawi się luźniejsza kasa, ba można w kwocie garażu kupić sobie auto nawet z salonu. Wiadomo jak ktoś ma kasę to z kosztami się nie liczy, ale garaż to nie jest niezbędna rzecz, przydatna, ale nie niezbędna. Zimy coraz łagodniejsze, oszczędzanie czasu na skrobaniu auta to ciężko skomentować, bo trwa to jakieś 5 min maksymalnie. Nie odpala Ci na -10 ? To zmień strucla 20-letniego diesla lub chociaż zmień świece żarowe i kup akumulator to zacznie od kopa.

 

Od dziecka jestem blokersem, chcę postawić dom i również będę celował w jakieś max 110m2 bez garażu, parterowy, prosty dom.

Pewnie dlatego mam podobne zdanie jak Kaiketsu z tym, że ja mam samochód, czuję jego potrzebę, ale nie jest to najważniejsza rzecz.

W kwestii wyposażenia typu lodówka, pralka, zmywarka - wszystko teraz tj takie gówno, że szkoda się silić na jakieś cuda za grubą kasę jak i tak się to spierdzieli stosunkowo szybko. Jeśli pralka za 800 zł wytrzyma 5 lat to spoko, po 5 latach wymiana na nową. Zabawa w jakieś naprawy jak wymiana łożyska, programatora, pompy... a komu to potrzebne. Oczywiście są rzeczy na których można oszczędzić i są takie na których nie warto ;) I finalnie... jakby mi pod tym domem miała stać fura za 250k to tak, garaż bym miał.

Edytowane przez mlody_tarnow

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość irulax

Wszystko pewnie i tak będzie zależało od wielkości kryzysu po koronie. Firmy pozdychają więc ludzie będą się przenosić do większych aglomeracji za pracą. Pewnie znów wynajmy pójdą mocno do góry. A skoro wynajmy, to i ceny mieszkań również.

Tanieć pewnie będą na wioskach. Tam już i tak każdy młody spada do większego miasta.

 

Na razie jest ogromna niepewność i ryzyko. Ja jestem panikarzem, dlatego nie będę inwestował w nieruchomość skoro za miesiąc mogę stracić robotę. Nie wierzę również, że banki wyjdą bez szwanku z całego bałaganu. Jeżeli zastój w gospodarce przeciągnie się jeszcze 2-3 miesiące będzie na prawdę nieciekawie. W takiej sytuacji wolałbym być jednak bez kredytu nad głową. Ryzykanci mogą na takiej panice sporo zarobić.

 

Szkoda, że szklana kula mi się zepsuła. kwasny.gif

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To widzę, że @mlody_tarnow myśli podobnie ;)zgadzam się z wyposażaniem, teraz i tak mamy na rynku jednorazówki, więc nie ma sensu brać super hiper urządzeń do wywalenia na śmietnik za parę lat jak się zepsują. Najlepiej IMO brać z segmentu "niskośredniego", bo ten najniższy to straszliwy chłam, a te wyżej nic nie dają poza wyższą ceną :E

 

Co do cen, to myślę, że będzie u nas "jak wszędzie", tj. pik zachorowań po 40-48 dniach od przypadku 1 i powolne opadanie. Zobaczymy we Włoszech, czy to opadanie będzie jak w Pd Korei (czyli spadek równie szybki, jak wzrost), czy też będzie się utrzymywać kilka tysięcy przypadków dziennie przez kolejny miesiąc.

 

W kazdym razie, na pewno duża grupa bezrobotnych przybędzie już w tym miesiącu, jednak czy na pewno są to osoby, które przyczyniają się do wzrostu cen mieszkań? Skoro w PL ponad 70% zakupów jest za gotówkę w celach inwestycyjnych (rozumiem, że większość z tego to duże miasta), to raczej nie ma mowy, by ktoś z tej grupy sprzedawał z nożem na gardle (ew. licytacja komornicza).

 

Nie wiem, ile było Januszy, którzy brali mieszkanie na kredyt, wpisywali w przychód zyski z najmu, brali kolejny kredyt, kupowali kolejne... Tacy mogą polecieć i odsprzedać, ale jeśli kupili w 2015, to mogą sprzedać 10% taniej od obecnych cen i będą na plusie :E

 

chyba jednak musielibyśmy mieć dłuższą recesję, aby stan rynku się pogorszył.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak z ciekawości - czemu ludzi zaradnych życiowo nazywasz Januszami, co jest u nas mocno pejoratywnym określeniem? Można ich nazywać Januszami do woli, ale te mieszkania im same spłacają kredyt i po kilkunastu latach jest kilka koła pasywnego dochodu miesięcznie. Nie wspominając o wzroście wartości nieruchomości. Janusze będą mieć spokój finansowy, a etatowcy płakać na Januszy, którzy zrobili jedną prostą, skuteczną rzecz. Lubię taką obłudę. Zamiast samemu ogarnąć temat, lepiej zazdrościć innym. W dużych miastach rynek najmu będzie kwitł jeszcze przez lata, bo jest moda na magistra, a do tego Polska jest i będzie krajem postojowym dla Ukraińców. A dla niektórych docelowym. Jak ktoś ma wolne środki, to debilne jest ich trzymanie w banku. Najłatwiej inwestuje się właśnie w nieruchomości. A jak ktoś ich nie ma i bierze kredyt na inwestycję, to nic nie traci, a po kilkunastu latach będzie nagroda za dobrą decyzję. A jeśli ktoś jest jeszcze bardziej obrotny, pójdzie w flipping, żeby zwrot był po kilku miesiącach kosztem zainwestowanego czasu. Czemu nie wzorować się na ludziach zaradnych, zamiast ich obrażać za plecami na forach internetowych?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wierzę, aby spadek cen mieszkań był zauważalny w 2020 roku.

Moim zdaniem spadnie tylko cena najmu, a mieszkania dopiero jeśli ten stan będzie się bardzo długo utrzymywać.

Może spadną ceny "apartamentów" na wygwizdowach, ale tylko tych rozdmuchanych do 10k za metr i więcej.

Edytowane przez michasm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polska jako kraj już jest tak głęboko w czarnej du... Z finansami że nawet ludzie oglądający TVP za miesiąc dwa sami sobie zdadzą z tego sprawę.

500+ wstrzymane prawdopodobnie będzie, 13 emerytury także bo pieniędzy nie ma.

Idzie ogromna zapaść gospodarczą.

 

Uwierzcie że za parę miesięcy ludzie będą myśleć za co kupić jedzenie a spłata kredytu będzie na samym końcu.

 

PS sam czerwony krzyż stwierdza że za 4-6 tygodni będą ogromne zamieszki na ulicach

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Póki co zapaści nie widzę. Wszyscy znajomi normalnie pracują.

Poza budżetówką oczywiście. Budżetówka siedzi w domu i nie pracuje, ale 100% pensji jest.

Słyszę tylko, że niektórzy freelancerzy tracą kontrakty, ale każdy freelancer jest przygotowany na kilka miesięcy bez pracy.

Wiele restauracji, które serwowały tylko na miejscu teraz zaczynają dowozić do domów. Rynek prywatny się reguluje sam. Ludzie potrzebują tych samych dóbr, ale w innej, przystępnej postaci.

Martwi mnie bardziej sytuacja w Niemczech i to jak ona pośrednio wpłynie na polski rynek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak z ciekawości - czemu ludzi zaradnych życiowo nazywasz Januszami, co jest u nas mocno pejoratywnym określeniem?

 

Bo konsewkentny cykl zadłużania się na górce to klasyczna januszada - to jak kupno Bitcoina po 20k $, "bo już tylko będzie rosło". Na dodatek na kredyt! Gorzej być nie może.

 

Wiesz, jest takie powiedzenie, że jak pani Halina z warzywniaka pyta, czy coś jest dobrą inwestycją - to należy to natychmiast sprzedać. Zbyt wielu ludzi uwierzyło, że mieszkania na kredyt będą spłacali im najemcy. To nie jest bycie zaradnym, wręcz przeciwnie - to próba podpięcia się pod wieloletnie wzrosty w okresie wykładniczego wzrostu, czyli statystycznie najgorszy moment z możliwych. Kupuj na spadkach, sprzedawaj na wzrostach. Nie walcz z trendem. Tego i innych rzeczy uczy giełda (również kryptowalut) ;)

 

OmMlkq4.jpg

Edytowane przez Kaiketsu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Smutne. Ja z kolei jestem anty-fanem wtykania nosa w nieswoje sprawy. Jak im się nie uda - ich strata i sprawa. Uda im się - też ich sprawa. W tym drugim przypadku na pewno miliony osób będzie miało epickie teorie, czemu im wyszło. Pewnie ukradli, dostali od Tatusia, znajomości albo Janusze. Niemożliwe, że udało im się to dobrymi decyzjami. Teoria z wykresu fajna, ale na poziomie podstawówki. Rozumiem, że masz jakieś konkretne doświadczenie w temacie, żeby twierdzić, że górka mieszkaniowa zaraz się kończy? Ja nie żałuję swoich decyzji ani w kupowaniu akcji, ani nieruchomości i nie widzę problemu w tym, że inni też próbują. A moje inwestycje nie były kupowane w dołku. Nieruchomość kupiona na stałym wzroście, który obecnie sięgnął już +50%, a wtedy też słyszałem, że jest już przesyt i za drogo. Akcje kupione na górce. Górka spadła, a po trzech latach przyszła nowa, trzy razy większa. Czas pokaże. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak im się nie uda - ich strata i sprawa. Uda im się - też ich sprawa.

 

Ale napisałeś jednak dość długiego posta krytykującego użycie jednego słowa, więc jesteś mocno "zainwestowany" emocjonalnie w temat. Inaczej - zgodnie z definicją - wisiałoby Ci, jak anonim nazywa innych anonów :Up_to_s:

 

Ja nie żałuję swoich decyzji ani w kupowaniu akcji, ani nieruchomości i nie widzę problemu w tym, że inni też próbują. A moje inwestycje nie były kupowane w dołku. Nieruchomość kupiona na stałym wzroście, który obecnie sięgnął już +50%, a wtedy też słyszałem, że jest już przesyt i za drogo. Akcje kupione na górce. Górka spadła, a po trzech latach przyszła nowa, trzy razy większa. Czas pokaże. ;)

 

Aha, czyli poczułeś się urażony, bo dotyka Cię to osobiście :Up_to_s:

 

No to możesz odetchnąć z ulgą, bo nie pisałem o Tobie, tylko o osobach, które brały jeden kredyt i przychodami z wynajmu finansowały kolejny, będąc właśnie płotkami-etatowcami.

 

W takiej sytuacji jest to ogromne ryzyko.

 

Jak lubisz kasyno (=ogromne ryzyko), to lepsze krypto. Mój zwrot z inwestycji to 600%. :Up_to_s: Nie uważam się z tego powodu za geniusza. Po prostu trafiłem na dobry okres. Są tacy, co natrzaskali tysiące, dziesiątki tysięcy % i dziś już nie muszą pracować. Tylko dlatego, że kupili swego czasu trochę BTC po dolarze :E

Edytowane przez Kaiketsu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Akurat nietrafiony wniosek, choć w wielu przypadkach mógłby być niezły. Właśnie nie wisi mi obgadywanie anonymusów za plecami, bo gardzę takim podejściem. Czysto ideologicznie. Tak samo, jak autorami tekstów typu "Ale Janusz! Jeździ nowym Merolem, a ludziom płaci minimalną krajową!" Moja odpowiedź: "Nie podoba się, to tam nie pracuj. Załóż swój biznes, skoro widzisz, jakie to proste. A jak nie - pilnuj własnego nosa." Po prostu śmieszą mnie takie postawy i mam tendencje do ich piętnowania. A może wręcz lubię je wytykać, ciężko powiedzieć. ;) Oczywiście fajnie, jak przedsiębiorca oferuje super warunki pracy i pozwala solidnie zarobić. Ale to jego wybór i strategia działania, a nie obowiązek. Tak samo jak gadanie typu "Nauczyciele nic nie robią, mają wakacje i tylko kasę biorą". Śmigaj na pedagogikę i idź pracuj. Ktoś broni? Czysta ideologia - jestem uczulony na internautów.

 

Tak więc, za wiele mnie tu nie dotyczy. Kredytu nie brałem, a moja inwestycja w nieruchomości to nie mieszkanie. Za długi czas zwrotu jak dla mnie. Jak już wcześniej pisałem - mieszkanie to tylko na flipowanie i to nie moja bajka. Chociaż podziwiam kolegę, który to ogarnia. Tak, kupiłem akcje na górce, bo wierzyłem, że dalej będzie rosło w związku z rozwojem firmy w (moim zdaniem) dobrym kierunku. Tymczasowo nie pykło i był zgrzyt, ale zamiast panikować, dalej wierzyłem, że w końcu się rozkręci. Z perspektywy całego czasu to była świetna decyzja, bo w połączeniu z trzy-, czteroletnim oszczędzaniem pozwoli wybudować dom bez kredytu.

 

600% brzmi spoko, choć to zależy jeszcze od wkładu, bo moje 2000PLN w BTC x 200% mi nie urwało, a górkę na LSK przespałem. Ale nie pytałem o doświadczenie w krypto, tylko w rynku nieruchomości, bo tutaj pojawili się pierwsi Janusze. Dlatego ciekawi mnie, czy teraz jest zły czas na kupno mieszkania na kredyt i jego wynajem? Pytam z czystej ciekawości, bo ja nie siedzę w wynajmie. Poszedłem w kierunku działek budowlanych i akcji plus minimalnie waluty. I szczerze - tak, słabi mnie jak ktoś twierdzi "Ale Janusz, kupił rok temu i teraz będzie kosił innych o połowę więcej". No sorry, takie prawa rynku. Akurat wybudowali w okolicy nową stację PKP i okolica stała się atrakcyjna. Nie podoba się - zapraszam 15km dalej. Sorka, kapitalizm. A jeśli dla kogoś to Januszerka - no trudno, przyjmuję do wiadomości i rozkładam ręce. Już to widzę, jak ci krzykacze odsprzedawaliby za starą cenę, mówiąc "O, ma Pan akurat szczęście - nowa stacja. Ja kupiłem tanio, to tak samo odsprzedam. Niech się dobrze mieszka!".

Edytowane przez Karister

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W kwestii garażu mam podobne zdanie. Jak widzę projekty domów, gdzie garaż jest większy niż salon to coś mi się nie zgadza. Garaż to od 20-40 m2 w zależności od zabudowy, jeśli przyjmiemy, że cena m2 dla garażu to będzie 3000 zł (tu nie ma wyposażenie, więc m2 będzie tańszy) to mamy lekko 60 000-120 000 zł za powietrze. Trochę drogo chyba, że to się jakoś inaczej liczy, ale wątpię. Oczywiście garaż to przydatna rzecz, ale nie niezbędna. W kwocie garażu dwustanowiskowego można w okolicach mojej miejscowości kupić działkę 10 ar pod ten dom i jeszcze kasa zostanie na np wyposażenie całej kuchni. Dobudówkę zawsze można kiedyś zrobić, podobnie z postawieniem jakiejś wiaty jak pojawi się luźniejsza kasa, ba można w kwocie garażu kupić sobie auto nawet z salonu. Wiadomo jak ktoś ma kasę to z kosztami się nie liczy, ale garaż to nie jest niezbędna rzecz, przydatna, ale nie niezbędna. Zimy coraz łagodniejsze, oszczędzanie czasu na skrobaniu auta to ciężko skomentować, bo trwa to jakieś 5 min maksymalnie. Nie odpala Ci na -10 ? To zmień strucla 20-letniego diesla lub chociaż zmień świece żarowe i kup akumulator to zacznie od kopa.

 

Od dziecka jestem blokersem, chcę postawić dom i również będę celował w jakieś max 110m2 bez garażu, parterowy, prosty dom.

Pewnie dlatego mam podobne zdanie jak Kaiketsu z tym, że ja mam samochód, czuję jego potrzebę, ale nie jest to najważniejsza rzecz.

W kwestii wyposażenia typu lodówka, pralka, zmywarka - wszystko teraz tj takie gówno, że szkoda się silić na jakieś cuda za grubą kasę jak i tak się to spierdzieli stosunkowo szybko. Jeśli pralka za 800 zł wytrzyma 5 lat to spoko, po 5 latach wymiana na nową. Zabawa w jakieś naprawy jak wymiana łożyska, programatora, pompy... a komu to potrzebne. Oczywiście są rzeczy na których można oszczędzić i są takie na których nie warto ;) I finalnie... jakby mi pod tym domem miała stać fura za 250k to tak, garaż bym miał.

 

I od razu jeden pokój w domu poświęcasz na pierdolnik. Garaż czy to w samej bryle domu, czy np. drewniany to must have w przy swoim domu.

Swój dom wymaga posiadania swoich narzędzi takich podstawowych. trzeba mieć gdzie kosiarki, rowery wózki pochować. I mnóstwo rzeczy które "kiedyś sie przydadzą". Już o samym aucie nie mowie bez zamarzniętych szyb, ciepłe jak wsiadasz.

Twoje myślenie wynika z niedoświadczenia. Pobudujesz bez garażu szybko zmienisz zdanie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomimo problemów z Airbnb, którego u mnie na osiedlu masa, sprzedawanych jest mniej mieszkać. Obecnie 3 są na sprzedaż. Ceny bez zmian:

2 pokoje odwalone na bardzo wysoki standard 12500 zł za metr bez garażu

2 pokoje standard wysoki 8500 zł za metr bez garażu

3 pokoje standard deweloperski 7700 zł za metr bez garażu

 

Zaraz za moim osiedlem zamkniętym miejsce w garażu podziemnym sprzedają za... 70000 zł. Wystawione 4 miesiące temu. Aktualizowane dziś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Twoje myślenie wynika z niedoświadczenia. Pobudujesz bez garażu szybko zmienisz zdanie

Ale jak komuś nie zależy na estetyce to i za 3k postawi blaszaka, na to nawet zezwolenia nie trzeba...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I od razu jeden pokój w domu poświęcasz na pierdolnik. Garaż czy to w samej bryle domu, czy np. drewniany to must have w przy swoim domu.

Swój dom wymaga posiadania swoich narzędzi takich podstawowych. trzeba mieć gdzie kosiarki, rowery wózki pochować. I mnóstwo rzeczy które "kiedyś sie przydadzą". Już o samym aucie nie mowie bez zamarzniętych szyb, ciepłe jak wsiadasz.

Twoje myślenie wynika z niedoświadczenia. Pobudujesz bez garażu szybko zmienisz zdanie

 

Na ogół sporo złomu można trzymać w kotłowni, która oprócz pieca i pralki nie nadaje się do niczego innego.

 

Niewygodne? Może trochę, bo to nie jest duże pomieszczenie na ogół i łatwo je zagracić. Ale ma jedną zaletę - oszczędzasz kilkadziesiąt tysięcy PLN.

 

Które można wydać na coś innego + postawić kontener bez zezwolenia i będzie brakującym pomieszczeniem gospodarczym, albo nawet i garażem :E

 

Tak więc, za wiele mnie tu nie dotyczy.

 

Przywołałeś w poście wiele aspektów, które po prostu nie nadają się do tego tematu, bo wyjdzie off topic, albo wojna ognista. Dlatego pozwolisz, że się nie odniosę szczegółowo.

 

Powiem jedynie tyle, że tak, jak Ciebie irytują ludzie kwestionujący ideały kapitalizmu, tak mnie irytuje bożek-pieniądz, czyli jedyna świętość internetowa, której nie wolno tknąć. Można wszak objechać i obsmarować wszystko - czyjś wygląd, hobby, poglądy polityczne, religię, orientację seksualną - będzie to uznawane za w dobrym guście, albo zabawne. Ale ośmiel się powiedzieć, że ktoś w sposób kwestionowalny zarządza posiadaną kasą albo - nie daj Manitou - wydaje kasę na śmieci, to od razu ktoś skoczy Ci do gardła. "Dżentelmeni o pieniądzach nie rozmawiają!" "Nie zagląda się innym do portfela" "Komuch" "Zarób sobie i też wydasz". Poleci ze wszystkich stron. Wszak jedyną świętością na tym świecie, której nie wolno szargać w żaden sposób, nawet pośrednio, jest forsa :Up_to_s: Ciekawa ewolucja społeczeństwa. Ciekawe, czy to efekt inżynierii społecznej, mechanizm obronny po latach pchania ludziom do ust komuny, czy też po prostu ludzie mają tendencję do wiary w Boga/bogów i będą ich zaciekle bronić, a tym bogiem jest zwykle pieniądz? ;)

 

Proponuję niemniej dyskusji nie kontynuować w tym temacie, bo zrobimy tu zaraz śmietnik.

 

EDIT:

 

Dlatego ciekawi mnie, czy teraz jest zły czas na kupno mieszkania na kredyt i jego wynajem? Pytam z czystej ciekawości, bo ja nie siedzę w wynajmie.

 

 

A przepraszam, to jest akurat na temat.

 

Powiem szczerze - nie wiem, ale wydaje mi się, że wyjazd Ukraińców, zawieszenie studiów, potencjalne zwolnienia grupowe zdecydowanie obniżą ilość chętnych na wynajem i nasz lokal może zacząć generować straty, gdy będzie stał pusty.

 

Czynsz + rata kredytu to powiedzmy 2-3 tysiące PLN.

 

Jeśli taki Janusz ma trzy mieszkania i pech zechce, że trzy opustoszeją, to jak długo wytrzyma płacąc 6-9k za puste lokale?

 

Stąd mój komentarz o januszowaniu był - bo jeśli wszystko na kredyt, bo "nie można stracić", to cóż - można się wpierdzielić w niezłe g@wno.

Edytowane przez Kaiketsu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spadek sprzedaży od 40 do 90 proc., przeniesienie transakcji do internetu, trudniejsza droga do kredytu mieszkaniowego, rosnąca liczba pustostanów w biurowcach oraz wydłużające się procedury administracyjne i przestoje na budowach. Pandemia koronawirusa zapoczątkowała na polskim rynku nieruchomości nową erę, jej objawy mogą być różne.

https://www.bankier.pl/wiadomosc/Koronawirus-Rynek-nieruchomosci-wkracza-w-nowa-ere-7855701.html

 

Ciekawe, ale tutaj trochę racji mają, wzrastające bezrobocie, złotówka leci na ryj, frank drożeje, ludzie tracą pracę, banki będą mniej chętnie dawać kredyty mieszkaniowe w tych nie pewnych czasach. Musi się to odbić na cenach.

Edytowane przez lukadd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I od razu jeden pokój w domu poświęcasz na pierdolnik. Garaż czy to w samej bryle domu, czy np. drewniany to must have w przy swoim domu.

Swój dom wymaga posiadania swoich narzędzi takich podstawowych. trzeba mieć gdzie kosiarki, rowery wózki pochować. I mnóstwo rzeczy które "kiedyś sie przydadzą". Już o samym aucie nie mowie bez zamarzniętych szyb, ciepłe jak wsiadasz.

Twoje myślenie wynika z niedoświadczenia. Pobudujesz bez garażu szybko zmienisz zdanie

 

I cały grajdołek będę trzymał w garażu za ok 60-70 tysięcy zł zamiast w małej komórce, którą mogę zbudować nawet z palet i odmalować za 2% tej sumy. Super. Będę się zadłużał na kolejną kwotę zamiast w tej cenie kupić działkę. Super.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...