Skocz do zawartości
Jakuck

Nauka języka angielskiego

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, potrzebuje porady odnośnie nauki języka angielskiego, planuje osiągnąć poziom B2 przez rok nauki obecnie jestem na poziomie A2. Mam mętlik w głowie ponieważ każdy mówi coś innego odnośnie nauki. Jedni twierdzą że nauka pojedyńczych słówek nie ma sensu i najlepiej uczyć się całymi zdaniami a niezrozumiałe słówka sobie tłumaczyć. Co do gramatyki jedni twierdzą żeby nauczyć się podstaw i nie uczyć się więcej a skupić się na oglądaniu filmów z napisami angielskimi, czytaniu książek, pisaniu na internecie a ten automatyzm z poprawną gramatyką sam kiedyś wejdzie do głowy. Tak samo z czasami, jest chyba 13 czy 16 czasów, a podobno wystarczy znać tylko 6 żeby normalnie rozmawiać z ludźmi. Potrzebuje osiągnąć poziom swobodnej komunikacji z ludźmi w języku angielskim, chociaż nie ukrywam nie chciałbym się uczyć po łebkach a nauczyć się tego języka solidnie. Chciałbym w przyszłości osiągnąć poziom C w tym języku. Czy ktoś mógłby mi doradzić jak się efektywnie uczyć? rozplanowałem sobie coś takiego

 

1 godzina na platformie e-tutor (chociaż nie wiem czy ta platforma jest dobra do nauki języka obcego) (lekcje, powtórki, nauka ze słuchu)

 

1 godzina oglądania filmów i seriali z napisami po angielsku

 

1 godzina na gramatykę/czasy

 

Czy taki rozkład byłby ok?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Musisz mieć baze słów by na zasadzie analogii móc dopowiadać sobie to czego nie rozumiesz, np w serialach tak samo jak musisz znać gramatyke podstawowych czasów by orientować się w dynamice sytuacji w filmie.

2. Najszybsza nauka jest kontekstowa a więc używanie słów w kontekście a nie łyse kucie z kartki papieru. Taka nauka jest najwolniesza.

Zatem im więcej ich używasz tym je zapamiętujesz w kontekstach a także uczysz się słówek w otaczającym kontekście.

 

Stąd w szkołach w podręcznikach słówka są wplatane w teksty, by był jakiś kontekt.

 

Najprościej to się zapisać na jaki kurs porządny. Gdzie będzie i gramatyka ale też dużo ćwiczeń konwersacyjnych i z rozumienia tekstu. Teoria i praktyka. + w domu odbębniać dodatkowo te seriale

Możesz nawet próbować ćwiczyć konwersacje przez jakieś omegle, teraz wszyscy globalnie siedzą w domach i się nudzą ;)

 

Nawet granie w gry komputerowe po angielsku, usprawnia twój angielski, np gry MMO czy jakiekolwiek gdzie jest ciągła kooperacja, gdzie non stop z kimś się porozumiewasz, handlujesz itd, gra jest nośnikiem kontekstu.

 

Gry, seriale, filmy to tylko substytut prawdziwej konwersacji, wiec dąż by mieć jak najwięcej sytuacji do realnej rozmowy.

 

Poza tym nie używaj zwykłego słownika tylko LEARNER'S DICTIONARY.

Edytowane przez LasagnaBolognese

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety konkretnych kursów online nie polecę. Rozmowa, rozmowa i rozmowa, jest najwazniejsza. Jest pełno lektorów online ale to też chyba najdroższa opcja.

 

Mały protip. Gdzie się nie poruszasz, sam sobie w głowie staraj się opisywac otoczenie po angielsku. Opisywanie sytuacji, obrazu,

 

Pamiętam ze szkłoły żmudne klepanie gramatyki i straszną stagnację w nauce. Największe postepy dawała rozmowa i opisy czy pisanie prac pisemnych częste.

Edytowane przez LasagnaBolognese

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak ekspat mówiący płynnie po angielsku, mogę poradzić tylko jedno; rozmowa rozmowa rozmowa.

Reszta przyjdzie potem sama.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dziękuje za odpowiedzi. A że tak spytam jak już mogę, czy język Niemiecki jest dużo trudniejszy od Angielskiego? mam na myśli te trudne długie słówka, gramatykę, i ogólnie naukę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dziękuje za odpowiedzi. A że tak spytam jak już mogę, czy język Niemiecki jest dużo trudniejszy od Angielskiego? mam na myśli te trudne długie słówka, gramatykę, i ogólnie naukę.

Osobista opinia moja jest taka że niemiecka wymowa jest trudniejsza. Gramatyka nie jest trudna. Jak opanujesz dobrze angielski to niemiecki łatwiej wchodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, potrzebuje porady odnośnie nauki języka angielskiego, planuje osiągnąć poziom B2 przez rok nauki obecnie jestem na poziomie A2. Mam mętlik w głowie ponieważ każdy mówi coś innego odnośnie nauki. Jedni twierdzą że nauka pojedyńczych słówek nie ma sensu i najlepiej uczyć się całymi zdaniami a niezrozumiałe słówka sobie tłumaczyć. Co do gramatyki jedni twierdzą żeby nauczyć się podstaw i nie uczyć się więcej a skupić się na oglądaniu filmów z napisami angielskimi, czytaniu książek, pisaniu na internecie a ten automatyzm z poprawną gramatyką sam kiedyś wejdzie do głowy. Tak samo z czasami, jest chyba 13 czy 16 czasów, a podobno wystarczy znać tylko 6 żeby normalnie rozmawiać z ludźmi. Potrzebuje osiągnąć poziom swobodnej komunikacji z ludźmi w języku angielskim, chociaż nie ukrywam nie chciałbym się uczyć po łebkach a nauczyć się tego języka solidnie. Chciałbym w przyszłości osiągnąć poziom C w tym języku. Czy ktoś mógłby mi doradzić jak się efektywnie uczyć? rozplanowałem sobie coś takiego

 

1 godzina na platformie e-tutor (chociaż nie wiem czy ta platforma jest dobra do nauki języka obcego) (lekcje, powtórki, nauka ze słuchu)

 

1 godzina oglądania filmów i seriali z napisami po angielsku

 

1 godzina na gramatykę/czasy

 

Czy taki rozkład byłby ok?

Nie byłby ok. Będąc na A2 sam zbyt dużo nie zdziałasz. Co do gramatyki, to nie wystarczy nauczyć się podstaw, bo będziesz robić byka na byka w "trudniejszych" czasach.

Etutor jest ok do ćwiczeń, sam się zdziwiłem, że robienie ich zadań ma sens :thumbup:

Po pierwsze poziom A2 to mimo wszystko niski poziom, a umiejąc niewiele trudniej jest nauczyć się trudnych rzeczy na własną rękę. Druga kwestia to komunikatywność, bez praktyki się tego nie nauczysz, nawet jeśli wkujesz w domu wszystkie książki.

 

W domu opanuj gramatykę na średnim poziomie. Kup sobie tę książkę: https://www.ceneo.pl/36917939;pla?se=YxWbm1iqQxdyrhZALD2q0_UL_WUc7rQs&gclid=CjwKCAjw3-bzBRBhEiwAgnnLCicCxJLOqU8i1CHSJTtCfzYaAGSQGZlojbAWzhDH98pw5-QfofdXAhoCxJMQAvD_BwE#tab=click

 

Zrób wszystko co w niej jest, przyłóż się do czasów, zwróć szczególną uwagę na czasy present simple continous i strukturę "I'm having", present perfect/continous (to musisz zrozumieć, wspomagaj się książką, uzupełnij na etutku i w internecie), future perfect continous. Oprócz czasów wykuj na blachę 0,I,II i III tryb warunkowy, przedimki (na blachę), gerund i infinitive. Future in the past ogarnij tak żebyś wiedział o co chodzi.

 

Powiedzmy, że to pozwoli ogarnąć gramatykę na poziomie podstawowym. Oczywiście książka to podstawa, do tego rób ćwiczenia na etutku do każdego zagadnienia.

Do nauki wymowy kup https://sayitrightonline.pl Nagrywaj siebie, chociażby dyktafonem z telefonu. Nawet nie masz pojęcia jak bardzo inaczej słyszysz to co mówisz, a jak inni to słyszą. Chodzi szczególnie o błędy które robisz, a których nie słyszysz.

 

Do ćwiczenia słuchu polecam po prostu oglądać na youtube wywiady z aktorami, talk show po angielsku, skecze i inne krótkie filmiki, którymi się nie zmęczysz. Oglądanie filmów i seriali z napisami jest dobre jako dodatek, ale w rok to się za dużo nie nauczysz;) Zamiast traktować oglądanie filmów i seriali z napisami jako naukę i wciskać w swój blok lepiej zacznij tak oglądać wszystko, jeśli uzywałeś do tej pory lektora, to przestań. Kup notesik, jak będą jakieś ciekawe zwroty, to je zapisuj, tłumacz i rozgryź dlaczego coś jest napisane właśnie w takim a nie innym czasie.

 

Załóżmy, że poświęcisz pół roku na gramatykę, wymowę i etutora. Po tym czasie zapisz się na lekcje do szkoły językowej. Tam dobiera się uczniów po poziomie, więc trafisz na ludzi z podobną wiedzą. Nie bierz korepetytora, zwłaszcza studenta, zapisz się do szkoły językowej, bo będziesz uczyć się w grupie. To nie prawda, że to jest mniej efektywne od nauki 1 na 1, to jest co innego. Dzięki pracy w grupie będziesz mieć okazję przeprowadzania rozmów, oprócz tego będziesz pracować z lektorem na ciekawych materiałach, często na materiałach autentycznych. Możesz dużo nauczyć się w domu, ale dopiero na lekcjach z lektorem dowiesz się jak wielu rzeczy jeszcze nie umiesz. Jeśli chcesz uczyć się sam, to wiedz, że nie nauczysz się tego angielskiego lepiej, niż po łebkach. Nauczyciel z doświadczeniem i wiedzą pedagogiczną nie jest po nic. Pracując z podręcznikiem będziecie przerabiać konkretne działy, uczyć się konkretnego słownictwa, powtarzać gramatykę, mieszać ją, tłumaczyć i tak dalej. Najlepiej zapisz się do szkoły w której pracuje native speaker i np raz albo dwa razy w miesiącu każda grupa ma z nim zajęcia. Po roku nauki w ten sposób możesz dobić do B2, ale nie obiecuję.

To się wydaje łatwe i teraz pewnie się dziwisz, że wg mnie przez rok dość ciężkiej pracy podskoczysz tylko do B2. Nie ma w tym nic dziwnego, w nauce angielskiego nie chodzi o przerobienie materiału, ale o praktyczną umiejętność wykorzystania tego co umiesz, zastosowanie odpowiedniej struktury w odpowiednim czasie. Słówek też nie wystarczy umieć, trzeba je pamiętać i potrafić sobie przypomnieć akurat wtedy, kiedy ich potrzebujesz. Chyba nie muszę mówić, że jeśli to nie jest Twój ojczysty język i nie posługujesz się nim na co dzień, to niestety przypomnienie sobie właściwego słowa trwa dłużej, niż w języku polskim.

Podkreślę. Gramatyka jest naprawdę ważna, a znając angielski "dobrze", ale nie znając i nie rozumiejąc present perfect/contionous i trybów warunkowych będziesz strzelać byka za bykiem.

 

Nie chcę się chwalić, więc to co napiszę, napiszę tylko po to, żebyś nie miał mętliku w głowie i nie traktował tego jako kolejnej opinii do której możesz się przychylić, ale nie musisz. Jestem wykładowcą akademickim, uczę fonetyki i komunikacji i codziennie mam kontakt z dziesiątkami studenów. Jednocześnie nie jestem starym, zgrzybiałym dziadem, sam uczyłem się angielskiego nowoczesnymi metodami i zdobywałem doświadczenie za granicą. Tak przy okazji, to właśnie pobyt za granicą daje bardzo dużo. Jeśli jesteś młody, studiujesz, to bardzo fajnie byłoby jakbyś w wakacje letnie miał możliwość wyjazdu do pracy np na 2 miesiące do kraju anglojęzycznego, to by była dobra szkoła

 

Bardzo dziękuje za odpowiedzi. A że tak spytam jak już mogę, czy język Niemiecki jest dużo trudniejszy od Angielskiego? mam na myśli te trudne długie słówka, gramatykę, i ogólnie naukę.

Nie jest. Angielskiego uczymy się od dziecka i ciągle go słyszymy, w tv, piosenkach itd. Z niemieckim nie jesteśmy też osłuchani, angielski to język popkultury.

Edytowane przez henryk nowak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje również, książka zamówiona i biorę się do nauki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak ekspat mówiący płynnie po angielsku, mogę poradzić tylko jedno; rozmowa rozmowa rozmowa.

Reszta przyjdzie potem sama.

 

Ja poziom C2 osiągnąłem jeszcze na studiach i praktycznie nie rozmawiając po angielsku, bo nie miałem z kim. Jedyną nauką dla mnie były lekcje w liceum, gdzie nauczyłem się zasad gramatyki (które są mi zbędne, bo i tak stosowałem czasy poprawie i w większości na czuja :lol2:)

 

95% roboty zrobiły gry, ksiażki i filmy. Nawet nie żartuję. Uważam, że to dobra metoda, chociaż nie wiem, czy sprawdzi się u dorosłego. Ja osłuchiwanie się z angielskim zacząłem w wieku 5-6 lat, od godzin spędzonych z cartoon network i na grach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja poziom C2 osiągnąłem jeszcze na studiach i praktycznie nie rozmawiając po angielsku, bo nie miałem z kim. Jedyną nauką dla mnie były lekcje w liceum, gdzie nauczyłem się zasad gramatyki (które są mi zbędne, bo i tak stosowałem czasy poprawie i w większości na czuja :lol2:)

 

95% roboty zrobiły gry, ksiażki i filmy. Nawet nie żartuję. Uważam, że to dobra metoda, chociaż nie wiem, czy sprawdzi się u dorosłego. Ja osłuchiwanie się z angielskim zacząłem w wieku 5-6 lat, od godzin spędzonych z cartoon network i na grach.

Ale to mówimy o czymś innym. Co innego osłuchiwać się od dziecka, a co innego zrobić duży skok w rok. Poza tym ja też myślałem, że jestem na wysokim poziomie, bo od dziecka grałem w gry i oglądałem kreskówki po angielsku, ale jednak poprawna gramatyka, nie mówię o samych czasach i słownictwo na tyle bogate, żeby mówić po angielsku jak po polsku i nie musieć chodzić na skróty zdobyłem dopiero ślęcząc nad książkami na studiach. Słownictwo opanowałem tak naprawdę dobrze dopiero wyjeżdżając za granicę i to nie na wakacje, ale do pracy. Gwarantuję Ci, że same gry i filmy nie wystarczą, żeby zaliczyć gramatykę na pnja. Nie twierdzę, że słabo znasz angielski, ale jeśli nie zakuwałeś, to do perfekcji na pewno trochę Tobie brakuje. Sam sobie odpowiedz czy znasz cztery tryby warunkowe i wiesz kiedy je stosować. To jest akurat często używane i bardzo przydatne w rozmowach.

Bez przesady z C2, nie znam nikogo kto ucząc się z gier i filmów znałby angielski tak dobrze.

Edytowane przez henryk nowak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze chciałbym zapytać, do jakich czasów przyłożyć się najbardziej jeżeli chodzi o naukę angielskiego do poziomu komunikatywnego (do pracy, zakupów, wyjść towarzyskich) wiadomo że nie potrzebuje znać wszystkich czasów, reguł i można bez tego dobrze władać językiem (nieświadomie). Słyszałem że żeby dobrze porozumiewać się w języku angielskim wystarczy znajomość 6 czasów, tak jak mówie nie potrzebuje znać tego języka do pisania prac akademickich albo pracy jako prawnik.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

. Nie twierdzę, że słabo znasz angielski, ale jeśli nie zakuwałeś, to do perfekcji na pewno trochę Tobie brakuje.

 

Mogę Ci zagwarantować, że w pełni biegle. Perfekcyjnie na bank nie, ale zależy, co rozumiesz przez perfekcję - bo jeśli poziom ichniejszego "Miodka", to na bank odpadam :) Poza tym słabo radzę sobie z walijskim, irlandzkim... czytając "Trainspotting" w oryginale nie byłem w stanie załapać w jakim języku są napisane niektóre zdania :E

 

Sam sobie odpowiedz czy znasz cztery tryby warunkowe i wiesz kiedy je stosować. To jest akurat często używane i bardzo przydatne w rozmowach.

Bez przesady z C2, nie znam nikogo kto ucząc się z gier i filmów znałby angielski tak dobrze.

 

Ja nawet nie pamiętam, jak czasy się nazywają. Wszystko stosuje na czuja, i zwykle dobrze. ;)

 

Wiesz, ja od lat piszę praktycznie wyłącznie po angielsku (na forach, ale też... piszę opowiadania :Up_to_s: ), czytam niemal wyłącznie po angielsku, oglądam wyłącznie po angielsku. Gwarantuję, że nie potrzeba żadnego zakuwania. Aczkolwiek nie wiem, czy da się to przełożyć, gdy zaczynasz od zera w dorosłym życiu, a nie tak jak ja - od piątego roku życia. Nie mam zielonego pojęcia.

 

I nie, nie piszę tego po to, żeby się pochwalić, bo przecież jesteśmy tu anonimowi, a chwalenie się anonów nie ma sensu. Piszę o tym, gdyż wydaje mi się to dobrą metodą - sprawdzoną.

 

 

Jeśli nie wierzysz, a korzystasz z discorda, to daj znać, możemy sobie pogadać (i tak większość rozmów prowadzę ze znajomymi z różnych części świata) - sam ocenisz.

Edytowane przez Kaiketsu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Osobista opinia moja jest taka że niemiecka wymowa jest trudniejsza. Gramatyka nie jest trudna. Jak opanujesz dobrze angielski to niemiecki łatwiej wchodzi.

 

oczywiście odwrotnie, wymowa niemiecka jest dużo łatwiejsza od angielskiej, i poza tym mniej więcej wiadomo, jak się wymawia z pisowni - w angielskim nigdy nie wiadomo, czy np ridge wymawia się ridż czy rajdż, itp (bo zależy, czy samogłoska była kiedyś długa, czy krótka, itp, a żeby wiedzieć trzeba by wykuć na blachę staroangielski i jego rdzenie) - ponadto niemiecki pomaga w opanowaniu pisowni angielskiej, np angielskie light ma g niewymawiane, tak samo weight, ale zrozumiałe, dlaczego musi tam być jeśli porównamy z niemieckim licht i wagen - g = g albo ch, itd - mnóstwo takich słów, i to trudnych, bo z niewymawianą spółgłoską, najczęściej właśnie g; co do gramatyki - angielski łatwiejszy, bo niemiecki ma odmianę rzeczowników, przymiotników, w porównaniu z polskim uproszczoną, i zazwyczaj tylko rodzajników, niemniej utrudnienie; natomiast tasiemce niemieckie, powstałe ze złożenie wyrazów i formantów to ułatwienie w nauce, nie utrudnienie - wystarczy znać znaczenie obu słów, i łatwo sie domyśleć, co znaczy całość, np jak wiesz co znaczy bringen łatwo zrozumieć aufbringen, ausbringen, beibringen, itd - słówek niemieckich znacznie łatwiej się nauczyć; ja zacząłem od niemieckiego, angielskiego uczyłem się znacznie pózniej, i raczej nie zalecałbym równoległego intensywnego uczenia się obu - ale podkreślam - intensywnego - od czasu do czasu można zająć się niemieckim, itd; dlaczego - bo języki "interferują" w naszym umyśle, i podczas rozmowy np jak będziesz potrzebował słówka angielskiego przyjdzie ci do głowy niemiecki z ostatniej lekcji, itp - zalecałbym raczej np rok intensywnego angielskiego, i dopiero, jak już jest dobrze "ustabilizowany" w głowie, można przejść do niemieckiego - wg mnie taki tryb będzie bardziej efektywny od przerzucania się - ale zależy chyba też od osoby i typu jej zdolności językowych; jeśli natomiast nie potrzeba szybko sprawnego konwersacyjnego angielskiego, tylko może to trochę trwać, można uczyć się równolegle - zależy od konkretnego przypadku

 

co do sposobów - wszystko co powyżej napisano, ja dorzuciłbym czytanie np angielskich książek i porównywanie z polskim tłumaczeniem - najszybszy sposób uczenia się słówek, wg mnie dużo lepszy od wertowania słowników

 

ktoś polecił learner`s dictionary - klik - trochę nieregulaminowo, ale dla celów edukacyjnych ... - żeby z niego dobrze korzystać potrzebujesz mobi reader, bo wprawdzie inne programy otworzą, np sumatra, ale tylko mobi reader wyświetla osobno indeks słówek, itp, tak że komfort korzystania w nim najlepszy

Edytowane przez glauks

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mogę Ci zagwarantować, że w pełni biegle. Perfekcyjnie na bank nie, ale zależy, co rozumiesz przez perfekcję - bo jeśli poziom ichniejszego "Miodka", to na bank odpadam :) Poza tym słabo radzę sobie z walijskim, irlandzkim... czytając "Trainspotting" w oryginale nie byłem w stanie załapać w jakim języku są napisane niektóre zdania :E

 

 

 

Ja nawet nie pamiętam, jak czasy się nazywają. Wszystko stosuje na czuja, i zwykle dobrze. ;)

 

Wiesz, ja od lat piszę praktycznie wyłącznie po angielsku (na forach, ale też... piszę opowiadania :Up_to_s: ), czytam niemal wyłącznie po angielsku, oglądam wyłącznie po angielsku. Gwarantuję, że nie potrzeba żadnego zakuwania. Aczkolwiek nie wiem, czy da się to przełożyć, gdy zaczynasz od zera w dorosłym życiu, a nie tak jak ja - od piątego roku życia. Nie mam zielonego pojęcia.

 

I nie, nie piszę tego po to, żeby się pochwalić, bo przecież jesteśmy tu anonimowi, a chwalenie się anonów nie ma sensu. Piszę o tym, gdyż wydaje mi się to dobrą metodą - sprawdzoną.

 

 

ha, ha - co do tego walijskiego i irlandzkiego - nie wiem, czy polskie uniwersytety nie potrzebują fachowców od języków celtyckich, niewykluczone, że miałbyś w nich szanse, choć pewnie nieopłacalne; ja interesuję się jezykoznawstwem, w tym głównie indoeuropeistyką, i jeśli miałem ambicje opanowania choć trochę podstawowych jezyków, nawet sanskrytu, to celtyckie sobie odpuściłem - zbyt duże zmiany, głównie fonetyczne, w stosunku np do łaciny, itd - poza tym dzisiaj dziedzina czysto akademicka, bo to języki w zasadzie martwe, choć niby robi się dużo dla renesansu; poza tym żadnej praktycznie korzyści dla angielskiego i nawet germańskich, bo słów celtyckich w nich mało, zbyt duże różnice we wszystkim, itp

 

zgadzam się trochę co do czasów - nie trzeba zbyt wkuwać, przychodzi to intuicyjnie; tak samo tryb warunkowy - w zasadzie would wystarczy na codzień, nie pamiętam kiedy np w radio słyszałem might - to formy literackie, w jezyku potocznym praktycznie znikły; 4 tryby warunkowe!- nawet w literaturze spotyka się je b. rzadko, poza tym wiadomo, że potocznie nie rozróżnia się oznajmującego i warunkowego - if i was mówi się powszechnie zamiast poprawnego if i were.., itd - warunek wynika z kontekstu, nie z formy czasownika; różnica między polskim a angielskim - w angielskim snobowanie się na literaturę i język literacki znacznie rzadsze, co zreszta nieraz denerwuje, bo to klepanie gotowych zwrotów okropnie trywializuje wszystko; dlatego też czytanie tzw literatury anglosaskiej to ciężka próba, z ich szkołami pisania, itp - z reguły im literatura starsza tym lepsza, jeszcze sprzed tych szkół

 

zgadzam się też - im wcześniej się zaczyna, tym lepiej - ja uczyłem się niemieckiego z 10 lat wcześniej niż angielskiego, i choć obecnie słucham i czytam po niemiecku znacznie mniej niż po angielsku układanie zdań niemieckich idzie mi sprawniej i szybciej niż po angielsku - trzeba zaczynać, kiedy najintensywniej tworzą się nowe neurony w mózgu, podobno gdzieś aż do 20\23 roku życia, pózniej już trochę pózno - oczywiscie w szkole powinno to dzisiaj dawać dobre rezultaty, ale wiemy, jak uczy się języków w szkole

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chce mi się odnosić do wszystkiego, ale w ogóle polecanie czytania literatury komuś, kto jest poziomie A2 to nie jest dobry pomysł :E Staroangielski, celtycki itd. to nie moja bajka.

Co do trybów warunkowych, to I,II i III były używane w rozmowach jak mieszkałem w USA i Anglii, might faktycznie jakoś niezbyt często.

Co do nauki w późniejszym wieku, to oczywiście jest prawda, ale najtrudniej nauczyć się poprawnej wymowy po statystycznie 24 roku życia, po prostu nasz aparat mowy nie jest już tak elastyczny jak wcześniej.

Nie korzystam z discorda, mogę dać Tobie do przetłumaczenia trzy proste zdania i jeśli napiszesz bezbłędnie bez pomocy translatora, to będzie ok. Takie pułapki gramatyczne, słownictwo bardzo proste. Uważam, że są dobrym testem, bo większość studentów się na nich wykłada na początku studiów, nawet jeśli są chodzącymi słownikami i tłukli w gierki od dzieciaka.

 

 

co do sposobów - wszystko co powyżej napisano, ja dorzuciłbym czytanie np angielskich książek i porównywanie z polskim tłumaczeniem - najszybszy sposób uczenia się słówek, wg mnie dużo lepszy od wertowania słowników

 

Znalazłem :E Chciałem to zacytować.

Poziom A2 oznacza naprawdę mizerną znajomość języka, dla osoby na tym poziomie zwykłe fiszki będą efektywniejsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja poziom C2 osiągnąłem jeszcze na studiach i praktycznie nie rozmawiając po angielsku, bo nie miałem z kim. Jedyną nauką dla mnie były lekcje w liceum, gdzie nauczyłem się zasad gramatyki (które są mi zbędne, bo i tak stosowałem czasy poprawie i w większości na czuja :lol2:)

 

95% roboty zrobiły gry, ksiażki i filmy. Nawet nie żartuję. Uważam, że to dobra metoda, chociaż nie wiem, czy sprawdzi się u dorosłego. Ja osłuchiwanie się z angielskim zacząłem w wieku 5-6 lat, od godzin spędzonych z cartoon network i na grach.

 

C2? Doubt. Pod warunkiem że jesteś jakimś językowym geniuszem albo miałeś piguły z filmu Limitless, szczerze wątpie że twój angielski doszedł do poziomu Advanced z samego słuchania.

 

oczywiście odwrotnie, wymowa niemiecka jest dużo łatwiejsza od angielskiej, i poza tym mniej więcej wiadomo, jak się wymawia z pisowni - w angielskim nigdy nie wiadomo, czy np ridge wymawia się ridż czy rajdż, itp (bo zależy, czy samogłoska była kiedyś długa, czy krótka, itp, a żeby wiedzieć trzeba by wykuć na blachę staroangielski i jego rdzenie) - ponadto niemiecki pomaga w opanowaniu pisowni angielskiej,

 

 

To było moje osobiste odczucie, dla mnie niemiecka wymowa jest trudniejsza od angielskiej. Angielski przyszedł mi strasznie łatwo. W angielskim tak samo wymowa w 99% wypadków wynika z pisowni, nie musisz znać wcale staroangielskich rdzeni, a jeśli musiałbyś to musiałby to jeszcze do tego być rdzenie francuskie bo jest ich mnóstwo.

Jeśli jesteś w miarę lingiwstycznie kumaty i znasz język na poziomie bdb/native speaker widzisz pewne powtarzające się prawidłowości w tym jak słowa są skonstruowane, a jak się je wymawia. Potem wystarcza zaaplikować tą samą logikę do innych słów żeby nie mieć problemu z wymową. W życiu by mi do głowy nie przyszło żeby ridge wymówić jako rajdż. Po za jakimiś języko łamaczami raczej nie zdarza mi się błędnie wymówić nowych słów.

Edytowane przez chartkor

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie korzystam z discorda, mogę dać Tobie do przetłumaczenia trzy proste zdania i jeśli napiszesz bezbłędnie bez pomocy translatora, to będzie ok. Takie pułapki gramatyczne, słownictwo bardzo proste. Uważam, że są dobrym testem, bo większość studentów się na nich wykłada na początku studiów, nawet jeśli są chodzącymi słownikami i tłukli w gierki od dzieciaka.

 

Bo ja wiem, czy to dobry test... To jakieś niuanse językowe, pułapki gramatyczne? Jeśli tak, to z pewnością jest dobrym testem dla kogoś, kto chce być ekspertem językowym. Ale czy odzwierciedla łatwość posługiwania się językiem? wątpię...

 

Ilu jankesów myli "your" i "you're" ? mnóstwo, a raczej jako native są zdecydowanie od nas lepsi. ocenianie po wpadkach gramatycznych to trochę lipa.

 

Ja mam prostszy test: rozmowa. Jeśli mój rozmówca umie mówić płynnie bez ŻADNYCH zaciachów, "szukania słów", poprawiania się, etc. to jest dobrze. Może nie jest to sensowne z punktu widzenia nauczyciela języka angielskiego, ale takie mam odczucia jako janusz anglistyki :E

 

Jak lubicie łamacze języka, to mam dla was zagadkę ;> Ostateczny to "Ultimate". Jak będzie... "przed-ostateczny"? :Up_to_s: przed-przedostateczny? :Up_to_s: przed-przedprzedostateczny? :Up_to_s: przed-przedprzedprzedostateczny? :Up_to_s: :Up_to_s: Tylko bez googlowania, bo się nie liczy :E

 

Jak ktoś napisze poprawnie bez google, to pozdrowienia, bo mało kto to wie :Up_to_s: Większość znanych mi native speakerów też nie wiedziała :E

 

 

 

C2? Doubt. Pod warunkiem że jesteś jakimś językowym geniuszem albo miałeś piguły z filmu Limitless, szczerze wątpie że twój angielski doszedł do poziomu Advanced z samego słuchania.

 

Słuchania, pisania i czytania. C2 na luzie w listening/speaking/reading, writing pewnie nie bo do dziś uznaniowo używam past simple/past perfect i 50% czasu jest źle :E

Edytowane przez Kaiketsu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

To było moje osobiste odczucie, dla mnie niemiecka wymowa jest trudniejsza od angielskiej. Angielski przyszedł mi strasznie łatwo. W angielskim tak samo wymowa w 99% wypadków wynika z pisowni, nie musisz znać wcale staroangielskich rdzeni, a jeśli musiałbyś to musiałby to jeszcze do tego być rdzenie francuskie bo jest ich mnóstwo.

Jeśli jesteś w miarę lingiwstycznie kumaty i znasz język na poziomie bdb/native speaker widzisz pewne powtarzające się prawidłowości w tym jak słowa są skonstruowane, a jak się je wymawia. Potem wystarcza zaaplikować tą samą logikę do innych słów żeby nie mieć problemu z wymową. W życiu by mi do głowy nie przyszło żeby ridge wymówić jako rajdż. Po za jakimiś języko łamaczami raczej nie zdarza mi się błędnie wymówić nowych słów.

 

akurat znowu odwrotnie, niż piszesz - porównując to co napisałem poprzednio - w niemieckim licht wymawia się jak się pisze, w angielkim lajt, nie light, tak samo z light w znaczeniu lekki - po niemiecku leicht, i wymawia się lajśt, po angielsku znów lajt, itd (wymowa w angielskim się zmieniła wskutek przesunięcia akcentu na 1 sylabę, w związku z czym samogłoska uległa wzdłużeniu, i z długiego i powstało aj)- nie chce mi się szukać innych przykładów, ale właśnie odwrotnie niż napisałeś - w 99% to wymowa fonetyczna jest w niemieckim, nie angielskim, w angielskim nie wiem, czy 30-40%; poza tym pisownia - kto jest w stanie powiedzieć dlaczego address czy access pisze się tak jak się pisze - właśnie przez francuski, dokładnie strofrancuski, ale tam wymowa też jest inna niż w angielskim, np receive - angielski risiv, z francuskiego recevoir - wym resewuar, ang conceive - consiv, fr concevoir- consewuar, itp - francuska wymowa nie tylko nie pomaga, ale przeszkadza, bo angielska i tak jest inna; największy problem jednak to terminologia naukowa - nazewnictwo chemiczne to prawdziwa abkrakadbra - np wszystkie i wymawi się aj, choć sens daje tylko i, nie aj, itd; jak można np z ogólnoeuropejskiego psyche zrobić sajki - to jest wymowa fonetyczna! psychology - sajkolodży - g to też g= greckie logos, logia, nie dziwaczne dż, itp (w angielskim g zmiękczyło się w dż przed y\i) - w niemieckim psychologie - wymowa psychologi; albo najprostsze przykłady - amerykańskie lat - a lot of food, czy ed - lat of eds = ads = advertising - wg ciebie wymowa o jak a a a jak e to jest wymowa fonetyczna! w dodatku bez sensu, bo w całej europie jest normalnie, tzn loteria, nie lateria, i łaciński przedrostek jest ad, nie ed - ed w ogóle nie ma (od ad-verto - zwracać się do kogoś)

 

jak słowa są skonstruowane nie jest wskazówką (raczej jak są napisane - np końcowe e w file, case, itp wskazuje, że się nie wymawia, a 1 samogłoska się wzdłuża w aj, ej) - a to dlatego, że większość słow angielskich pochodzi z innych języków, głównie ze starofrancukiego, a tam język się dopiero kształtował i jego wymowa była nieustalona - zreszta dla angielskiego nie ma to znaczenia, bo i tak wymowa starofrancuska, a naprawdę tzw pikardyjsko-normandzka jest przekręcona; np file jest po angielku fajl, ale po francusku jest prawidłowo filer=file; oczywiście można intuicyjnie złapać, jak się to powinno wymawiać, zwłaszcza jak się ma doświadczenie i troche znajomości, np rdzeni germańskich, ale jeśli ktoś jak ja słucha np dużo podcastów z nauki to wymowa słów naukowych, głównie z greckiego i łaciny przyprawia o ból zębów - jeśli się w ogóle zrozumie o co chodzi; zwykły słownik w tym wypadku nie pomaga, bo po prostu słów nie ma, trzeba by mieć np specjalistyczny z chemii, biochemii, albo techniczny, itd

 

mam trochę "skrzywiony" stosunek do wymowy angielskiej, bo znam łacinę i trochę grecki, więc okropne przekręcanie w wymowie angielskiej ich rdzeni mnie irytuje - oczywiście dla przeciętnego uczącego się albo mówiącego po angielsku nie ma to znaczenia

 

co do A2, itd,- oczywiście racja - ale po prostu niewiele mi to mówi, bo uczyłem się samodzielnie i tych poziomów nie rozróżniam - inna sprawa że te ich poziomy to prawdziwa mania anglosaska, że np poziom taki a taki to znajomość 4,5 tys słówek, itd - co to za mania mechanizowania wszystkiego, w tym czegoś tak subtelnego jak ludzki umysł i mowa - co z tego że znam te słówka jak nie umiem z nich skonstruować poprawnego zdania, albo stosuję niepoprawnie czas, itd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ja przeciez nigdzie nie pisalem ze wymowa jest fonetyczna. Chodzilo mi o te ze pisownia jednego slowa ktore wiesz jak wymowic moze Ci zasugerowac wymowe innego slowa o podobnym zlepku liter, w wiekszosci przypadkow bedzie to wymowa prawidlowa.

Ogolnie to nie mam ochoty tutaj dywagowac na tematy problematyki jezyka angielskiego, bo tak jak juz powiedzialem, mi ten jezyk absolutnie zadnych trudnosci nie sprawia, ani tym bardziej nie przyprawia o bol zebow. Jesli wladasz angielskim w stopniu perfekcyjnym wymowa nowych slow nie powinna Ci sprawiac problemow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Jak lubicie łamacze języka, to mam dla was zagadkę ;> Ostateczny to "Ultimate". Jak będzie... "przed-ostateczny"? :Up_to_s: przed-przedostateczny? :Up_to_s: przed-przedprzedostateczny? :Up_to_s: przed-przedprzedprzedostateczny? :Up_to_s: :Up_to_s: Tylko bez googlowania, bo się nie liczy :E

 

 

test niedobry, bo ultimate to nie słowo angielskie, tylko łacińskie, i normalne tworzenie słówek angielskich nie ma zastosowania- przedostatni to penultimate, ale to znów złożenie łacińskie, z paene = ledwo, prawie, i ultimus - ostatni; po angielsku nie ma takiego słowa - one before the last - one before the one before the last, next to the last, next to the next to the last, itd - widać, o ile polski język sprawniejszy w tworzeniu złożeń; w brytyjskim podobno last but one, ale jak z tego zrobić przedprzedostatni zagadka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ja przeciez nigdzie nie pisalem ze wymowa jest fonetyczna. Chodzilo mi o te ze pisownia jednego slowa ktore wiesz jak wymowic moze Ci zasugerowac wymowe innego slowa o podobnym zlepku liter, w wiekszosci przypadkow bedzie to wymowa prawidlowa.

Ogolnie to nie mam ochoty tutaj dywagowac na tematy problematyki jezyka angielskiego, bo tak jak juz powiedzialem, mi ten jezyk absolutnie zadnych trudnosci nie sprawia, ani tym bardziej nie przyprawia o bol zebow. Jesli wladasz angielskim w stopniu perfekcyjnym wymowa nowych slow nie powinna Ci sprawiac problemow.

 

oczywiście nie chodzi o wykłócanie się w błahej zresztą sprawie, tylko o to, że generalnie wymowa niemiecka jest znacznie prostsza i łatwiejsza do nauczenia się niż angielska - jeśli już porównywać trudności wymowy to raczej francuski by mogł dorównać angielskiemu, a nawet szybki francuski gorszy jeszcze od angielskiego; natomiast generalnie niemiecki, już choćby dlatego, że słowa znacznie dłuższe, łatwiej złapać; no i tempo mówienia z reguły wolniejsze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

test niedobry, bo ultimate to nie słowo angielskie, tylko łacińskie, i normalne tworzenie słówek angielskich nie ma zastosowania- przedostatni to penultimate, ale to znów złożenie łacińskie, z paene = ledwo, prawie, i ultimus - ostatni; po angielsku nie ma takiego słowa - one before the last - one before the one before the last, next to the last, next to the next to the last, itd - widać, o ile polski język sprawniejszy w tworzeniu złożeń; w brytyjskim podobno last but one, ale jak z tego zrobić przedprzedostatni zagadka

 

No niestety językoznawcą nie jestem :)

 

To podpowiem, bo nikt się nie zgłosił ;)

 

przedprzedostatni (albo trzeci od końca) : antepenultimate.

 

Kto zgadnie czwartego/piątego od końca? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

słusznie, antepenultimate dobre, ale o ile chyba większość wykształconych z angielskim zrozumie (bo jest trochę słów z ante w angielskim, np określenie historii amerykańskiej sprzed wojny domowej - antebellum, czy samo ante w pokerze, albo antedate, itd) to raczej słowo z "biernego" słownictwa, nie aktywnego; a jeszcze do tyłu? - chyba 2 ante nie może być więc może pre (wcześniej, np predate = antedate), czyli preantepenultimate, więc następne antepreantepenultimate

 

to ante u nas praktycznie tylko w antecedencja, antecedens, antenat, możliwe antedatować, ale nie spotkałem - z pre całe mnóstwo - precedens, precyzja, predyspozycja, predykat, predylekcja, prefabrykat, preferencja, prefiks, prehistoria, itp

 

antepenultimate w angielskim ma czasy świetności za sobą, bo chyba było popularne w 19 wiecznej filologii - odnosiło się do metryki, czyli iloczasu wierszy, głównie łacińskich, oznaczało akcent na 3 sylabie od końca - a ponieważ praktycznie każdy wykształcony Anglik w 19 wieku znał łacinę i grecki, więc słowo było popularne - ale też tylko w akademickich dyskusjach o poezji łacińskiej, w innym kontekście praktycznie nie występowało - mam trochę 19 wiecznych książek angielskich, i raczej nie spotkałem poza kontekstem filologicznym, bo bym zwrócił uwagę; Anglicy lubią takie zabawy z dziwnymi słowmi, mnóstwo o tym książek - ale raczej make fun of it, i nazywają je "sesquipedalian words" - słowa sześciostopowe (tasiemcowe), tzn z sześcioma stopami metrycznymi = najczęsciej 12-13 sylab, bo stopa 2 albo 3 sylaby (nasz heksametr = dokładnie sześciostopowy - gr heksa = łacińskie seskui = 6 - heksametrem pisana Iliada i Odyseja, w łacinie Eneida, u nas Pan Tadeusz)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...