Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, mam problem z gołębiami. mieszkam na najwyższym piętrze w bloku.

skurczybyki cały czas koczują mi na barierce i na szafce. zasrane wszystko i od groma gałęzi naznoszone, wystarczy 1 dzień i jest nowe gniazdo.

poganiałem kijem, wystawiałem straszaki te figurki sokołów itp ale nic nie działa. Raz wyrwał kijem to i tak wrócił za godzinę.

raz zostawiłem otwarty balkon i pojechałem na kilka godzin to bydlaki siedziały mi na telewizorze.

 

Wiem można założyć siatkę ale chce tego uniknąć, ktoś ma jakieś pomysły?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Złap jednego do wiadra, potrzymaj kilka godzin, i wypuść, nie przesadź aby nie zdechł. Może głupie, ale kumpel stosował dosłownie wszystko, jak Ty, a wiadro zadziałało :hmm:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Złap jednego do wiadra, potrzymaj kilka godzin, i wypuść, nie przesadź aby nie zdechł. Może głupie, ale kumpel stosował dosłownie wszystko, jak Ty, a wiadro zadziałało :hmm:

 

Ja stosowałem

- kilka kruków plastikowych odstraszaczy - nie pomogło

- psikanie preparatem, który odstrasza - nie pomogło

- ustawienie kolców - nie pomogło, bo zawsze znajdzie miejscówkę

 

Dopiero jak założyłem siatkę na cały balkon to pomogło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Dźwiękowe lub chemiczne odstraszacze, jak na krety. Wystaw na balkon rośliny o woni, których nie lubią gołębie. Skuteczny byłby kot na smyczy (by nie wypadł), ale ludzie maja różne do tego podejście.

Edytowane przez Áltair

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Złap jednego do wiadra, potrzymaj kilka godzin, i wypuść, nie przesadź aby nie zdechł. Może głupie, ale kumpel stosował dosłownie wszystko, jak Ty, a wiadro zadziałało :hmm:

Idź się lecz psychopato. :/

 

A do autora, załóż tą siatkę i z głowy. Po jakimś czasie zapomną o tej miejscówce i niepotrzebna będzie już nawet ta siatka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja stosowałem

- kilka kruków plastikowych odstraszaczy - nie pomogło

- psikanie preparatem, który odstrasza - nie pomogło

- ustawienie kolców - nie pomogło, bo zawsze znajdzie miejscówkę

 

Dopiero jak założyłem siatkę na cały balkon to pomogło.

 

U mnie pomogły kolce, bo przyczepiłem na belce od daszku gdzie siadały i jak na razie spokój lub jeszcze nie zauważyłem tego szczura jak siedzi.

 

Idź się lecz psychopato. :/

 

A do autora, załóż tą siatkę i z głowy. Po jakimś czasie zapomną o tej miejscówce i niepotrzebna będzie już nawet ta siatka.

 

Oj tam zaraz psychopato. Chyba nie widziałeś takich gołębi jakie u mnie siedziały na balkonie. Nawet nie chce wiedzieć co one jadły, że ich sraka ma kolor rdzy i tak po paru dniach wygląda. Jak po weekendzie nie sprzątniesz, bo jesteś poza domem to potem musisz to szorować z pół godziny by zeszło.

Ja to bym osobiście do tego badziewia z wiatrówki walił, bo to są szkodniki. Jakoś wróble nie siadają na moim balkonie ale jak usiądzie i przegnoisz to masz miesiąc spokój. Latające szczuty to co 5 minut wracały :mad2:

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Idź się lecz psychopato. :/

 

A do autora, załóż tą siatkę i z głowy. Po jakimś czasie zapomną o tej miejscówce i niepotrzebna będzie już nawet ta siatka.

Niestety siatka to jedyna pewna opcja. Przeganianie, ptaki, odstraszacze pomagają na chwilę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Idź się lecz psychopato. :/

 

A do autora, załóż tą siatkę i z głowy. Po jakimś czasie zapomną o tej miejscówce i niepotrzebna będzie już nawet ta siatka.

Uspokój dziąsła i czytaj ze zrozumieniem. Napisałem że ja? Nie, więc nara. Gołębie z amnezją :lol2: :lol2:

Edytowane przez AndrzejTrg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powieś 3-4 płyty CD na sznurku. Odbijające się światło od nich powinno odstraszyć gołębie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Gołębie należy traktować jak pasożyty, kleszcze, komary - tu się nie ma rozczulać - znajomy ma znajomego co ma przestrzał na pola i polubił polowania...dzikie koty zadowolone. Golebie nie mają żadnej funkcji w ekosystemie miasta a ich gówna s toksyczne oraz roznoszą szereg chorób. Prawdopodobnie żeby nie marnować za dużo czasu na to to tylko siatka pomoze. Te pasożyty dokarmiane przez ludzi niczego się nie boją.

Edytowane przez miemik
  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie pisz takich rzeczy, bo przyjdzie taki jeden i będzie Cię od psychopatów wyzywał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gołębie należy traktować jak pasożyty, kleszcze, komary - tu się nie ma rozczulać

Jest kilka gatunków gołębi. Niektóre są pospolite inne nawet pod ochroną. Jak się nauczysz rozróżniać to możesz sobie urządzać odstrzały.

Ludzie w sumie też nie maja już żadnej pozytywnej funkcji w ekosystemie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Ja gołębie nazywam latającymi szczurami.

Niszczą, przenoszą choroby, są uciążliwe i odporne na b. wiele.

Mam gorzej bo u mnie włażą na duże podwórko którego nie mogę niestety osłonić/ogrodzić siatką przeciw gołębiom.

 

Co ja stosowałem?

 

- preparat na odstraszanie gołębi - to tak jakby wylać zamiast tego szklankę wody, ten sam efekt

- domestos (przeczytane na forum) - z początku tylko podchodziły do lądowania, ale już po godzinie chodziły po domestosie, mimo że ten miał konsystencję kleistej mazi

- wiatraczki dziecięce, płyty CD, reklamówki jednorazowe, sztuczne ptaki (jastrząb, wrona, orzeł) - w miejscu w którym są owe straszaki jedynie podwórko wygląda jak u jakiegoś zbieracza śmieci... Dlatego wywaliłem wszystkie te ustrojstwa.

- wysypanie sproszkowanych pikantnych przypraw na kostkę brukową powoduje że gołębie przylatują stadami - znajomy weterynarz powiedział że te cholery nie odczuwają smaku ostrego - rada z jakiegoś forum widać oderwana od rzeczywistości...

- ultradźwięki - krety opuściły domostwo, jeże już nie odwiedzają domostwa. Gołębie? Tylko wesoło gruchają.

- odstraszanie hukowe (jeśli jest tu jakiś tree-hugger to pewnie będzie lament) - czyli małe petardy rzucane gdy tylko jakiś wyląduje.

I uwaga - gołębie nadal nie ogłuchły - słyszą gdy ktoś tylko otworzy okno lub drzwi, a co ważniejsze ,,kochane" gołąbki (szczury) sobie nadal przylatują.

- Mam na ogrodzie sad wiśni, szpaki, wróble, inne strzygły niech sobie przylatują i nawet załatwiają potrzeby fizjologiczne, ale to cholerstwo niszczy:

truskawki, róże, tulipany, wszystkie warzywa z ogrodu, kąpie się w oczku wodnym, przy tym się załatwiając... Kostka wygląda nawet nie wiem za bardzo jak.

Jedno wielkie g*wno gołębia... Idąc po niej jeśli w jakieś nie wdepniesz to można sobie strzelić piwo w ramach wygranej.

Teraz na starym orzechu włoskim powiesiłem budkę dla ptaków, konkretnie dla szpaków.

Mam nadzieję że w przyszłym roku się tam osiedlą.

Szpak jest ptakiem silnie terytorialnym - może wtedy one będą odstraszać gołębie. Bo uciążliwe są, ale to nie są odważne ptaki.

 

Na podwórku: 2 koty i owczarek kaukaski.

Więc wątpię żeby ,,kotek" na smyczy odstraszył gołębie z balkonu - a jedyne co to się może powiesić jeśli smycz/sznurek będzie na tyle długi że będzie umiał wpaść za barierkę.

 

Jeśli masz balkon 100% skuteczna będzie jedynie siatka.

 

Taka moja teoria - z ptaków latających.. Jest ptak głupszy i jeszcze bardziej niszczący/brudzący niż właśnie gołąb?

Proszę nie pisać że ,,gołębie pocztowe są mądre, one latają i wracają do domostw oddalonych o kilkaset kilometrów".

 

Ja mam u siebie typ gołębia ,,kroczącego" - gdy coś go spłoszy podlatuje 2m i ląduje, bo ma zbyt tłusty tyłek.

 

Ptactwo nigdy nie było dokarmiane, zachęcane do lądowania.

 

Sam będę śledził wątek - może będą jakieś nowe pomysły - jestem zdesperowany :E

 

Co do gatunków ,,pod ochroną" - mnie to nie obejmuje, do mnie przylatują gołębie z innych domostw (domowe/hodowlane).

Strasser/-y bodajże się to nazywa.

Edytowane przez Arturro67
  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taka moja teoria - z ptaków latających.. Jest ptak głupszy i jeszcze bardziej niszczący/brudzący niż właśnie gołąb?

Nie wiem jak z inteligencją, ale syf straszny to dopiero potrafią mewy zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może rozsypać chleb z boraksem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie kot rozprawił się z gołębiami. Kiedyś wiecznie zasrany taras, odkąd pojawił się kot w domu gołębie zniknęły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Może rozsypać chleb z boraksem?

 

Były osoby które rzucały chleb z roundap'em, gołąb tego nie ruszył.

Trutka na szczury z ziarnem - gołąb wybierze ,,zdrowe" ziarno.

 

Na jakimś forum widziałem pomysł z wódką - działa od 4-5 piętra wzwyż.

 

Chleb namaczamy wódką, gołąb to zjada, traci równowagę i spada.

 

Czy działa? Nie wiem.

Czy humanitarne? I tak i nie, bo teoretycznie było znieczulenie.

Czy to dobry pomysł? Nie, bo tylko syf pod blokiem będzie.

 

Co do syfu spowodowanego przez mewy/rybitwy - ich na szczęście nie ma w tak wielu miejscach i w takich ilościach jak tych... Gołębi.

Edytowane przez Arturro67
  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W mewach najgorsze jest to, jak bezczelne to ptactwo potrafi być. Gołąb Ci nie zaatakuje kanapki czy kebaba którego trzymasz w ręce :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W mewach najgorsze jest to, jak bezczelne to ptactwo potrafi być. Gołąb Ci nie zaatakuje kanapki czy kebaba którego trzymasz w ręce :E

Tylko obsra wszystko co kochasz. :)

 

Gołębie to po prostu latajace szczury. Każde miasto powinno w ramach samorządu walczyć z tym robactwem.

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam, że kiedyś w Krakowie na starówce było mnóstwo gołębi. Był więc i z tego biznes, bo stały przy nich stoiska z ziarnami, aby można było je kupić i karmić ptaki. Dalej jest coś takiego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko obsra wszystko co kochasz. :)

Mewy też srają całkiem obficie. Miałem kiedyś wątpliwa przyjemność się przekonać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

 

Na jakimś forum widziałem pomysł z wódką - działa od 4-5 piętra wzwyż.

 

Chleb namaczamy wódką, gołąb to zjada, traci równowagę i spada.

 

:E :E

Potem będzie musiał się gęsto tłumaczyć Gołębiej żonie, że mandat za latanie po pijaku, to przez niecne zatrute żarcie na mieście, bez golnięcia z własnych intencji.

Edytowane przez Kelam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Idź się lecz psychopato. :/

 

A do autora, załóż tą siatkę i z głowy. Po jakimś czasie zapomną o tej miejscówce i niepotrzebna będzie już nawet ta siatka.

 

Jestes chory, pomysly maja moze nieciekawe ale wymuszone przez chora sytuacje (chronione prawem szkodniki).

Sam mialem kiedys na balkonie, sraly, robily gniazda, pisklaki notorycznie zdychaly z syfu ktory te ptaki robily i ladowaly w tym chorym, zapasozyconym "kompostowniku". Taki zamkniety krag zmieniajacy wysypywana przez rozne swiry przenice w sterte go* i gnijacych pisklakow... Lubie zwierzaki i nie mam sadystycznych zapedow ale durne przepisy i zidiociali dokarmiacze spatologizowaly ten gatunek.

 

Na ten moment golebie ewoluuja w zywe zagrozenie epidemiologiczne (przezywaja osobniki najlepiej radzace sobie w syf*) i jako ze to panstwo spowodowalo ta sytuacje (ochrona prawna + odgolebianie centrum miast) panstwo powinno ja ogarnac.

 

Ps. Swoja droga, bluzgajacych pseudo ekologow na necie bezliku, ale gdy trzeba posprzatac czy chociazby te ptaki jakos oznaczych, odrobaczyc, wysterylizowac co wadliwsze osobniki - to cisza. Ile bys sie nie naczytal, zaden nie przedstawi alternatywy czy zaoferuje pomocy - bo tak naprawde chodzi tylko o to zeby podbic sobie ego cudzymkosztem...

Edytowane przez TerakotowyKrolik
  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...