Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

17 minut temu, Bono[UG] napisał:

Częsć rzeczy trzeba zrozumieć, inne rozwiązać setki przypadków (np. zadania z ciągów, całki itp.), bo po prostu trzeba to przećwiczyć i poznać myki na przekształcenia wzorów. To trochę jak wyrobienie pamięci mięśniowej. Z tymi ciągami sam mam problemy ale to po prostu jest do wysiedzenia najpierw z kimś, kto dobrze wytłumaczy co i jak, a potem przemielenia tych setek zadań.

Prawda,żeby umieć rozwiązać poszczególne całki,to trzeba takich ze 100 jak nie więcej rozwiązać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Bono[UG] napisał:

Są całe działy, gdzie robisz takie oczy jakbyś pierwszy raz się z matematyką spotkał, widzisz i masz pustkę we łbie.

Ja zawsze robię wielkie oczy jak czasami próbuje coś sprawdzić np. na wikipedi i normalnie nawet nie poznaje co tam jest napisane. 

  

Godzinę temu, Bono[UG] napisał:

I wtedy człowiek zaczyna rozumieć co to jest pochodna, nie jak ją liczyć, a co wyraża, jakie właściwości funkcji pokazuje. Wiele razy mi brakowało na studiach informacji do czego dana rzecz/mechanizm się przydaje, jak praktycznie można to wykorzystać.

Właśnie to jest ten problem. Właściwie każda rzecz na studiach zaczyna się od jakiegoś mega niezrozumiałego dla przeciętnego człowieka wzoru. Nagle się okazuje, że ze wzoru który zaczynał się od całki potrójnej dochodzimy do zwykłego dzielenia/mnożenia/dodawania/odejmowania i takie wzory stosujemy w późniejszej pracy zawodowej. Tak właśnie jest w większości przypadków. Na matmie np. człowiek uczy się liczb zespolonych i tak naprawdę nie zna ich sensowego zastosowania ale później przychodzi przedmiot typu elektrotechnika gdzie używa się tych liczb do wykresów wskazowych.  

59 minut temu, Spl97 napisał:

Prawda,żeby umieć rozwiązać poszczególne całki,to trzeba takich ze 100 jak nie więcej rozwiązać.

Co innego rozwiązywać zadania gdzie podana jest całka i trzeba to policzyć a co innego zastosować to do rzeczywistego problemu, który się napotkało. 

Edytowane przez Sad_MadMan

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Bono[UG] napisał:

Nie wiem lub nie pamiętam co studiowałeś, ja liznąłem ociupinkę tej solidniejszej matmy. Są całe działy, gdzie robisz takie oczy jakbyś pierwszy raz się z matematyką spotkał, widzisz i masz pustkę we łbie.
Algebra (algebra - algebra, a nie liniowa z geometrią) czy teoria liczb, to jest taka abstrakcja, że trzeba być tak o pół wymiaru obok rzeczywistości ;)

O ironio, żeby zrozumieć tą abstrakcję matematyczną, trzeba mieć faktycznie pustkę w głowie - umieć odciąć się od wszelkich prób skojarzenia tych definicji z czymkolwiek realnym i operować wyłącznie tymi własnościami, które ma się podane. Trochę tak jak z kostką Rubika: mamy różne rodzaje pól i określony sposób manipulowania nimi - nie ma w tym żadnych odniesień do czegokolwiek ani połączeń logicznych z czymś poznanym wcześniej a wszelkie skojarzenia tylko by przeszkadzały. Dopiero jak tą abstrakcyjną strukturę się dobrze pozna, to można ją odnaleźć w czymś realnym czy generalnie znaleźć dla niej zastosowanie.

  

2 godziny temu, Bono[UG] napisał:

Ze zrozumieniem, to lubię przytaczać anegdotkę z ćwiczeń z analizy matematycznej (kierunek matematyka).

Przychodzi prowadzący i wali jakąś funkcję (bodajże 2 zmiennych) na tablicy. "Proszę obliczyć prędkość i przyśpieszenie" - cisza na sali, wszyscy :brow:.
Po chwili do prowadzącego dociera, że na sali ma samych zdezorientowanych studentów. "Aaaa, bo państwo są z matematyki, a nie fizyki. No, trzeba obliczyć pierwszą i drugą pochodną" :idea2:
I wtedy człowiek zaczyna rozumieć co to jest pochodna, nie jak ją liczyć, a co wyraża, jakie właściwości funkcji pokazuje. Wiele razy mi brakowało na studiach informacji do czego dana rzecz/mechanizm się przydaje, jak praktycznie można to wykorzystać.

To też pokazuje, dlaczego fizyka przynajmniej do poziomu matury powszechnie jest postrzegana jako trudniejsza od matematyki: bo wymaga połączenia abstrakcji matematycznej z czymś realnym. Matematykę da się zdać klepiąc z pamięci rozwiązania do poszczególnych typów zadań. Fizyka dużo bardziej opiera się na zrozumieniu danego problemu i wymaga umiejętności przełożenia jakichś zjawisk na język matematyki.

Z tego samego powodu ludzie studiujący kierunki ścisłe mają największy problem ze zdaniem podstawowych przedmiotów fizycznych, gdzie omawia się mechanikę, podstawy termodynamiki i inne takie - jest dużo względnie prostych zagadnień, które można przerabiać na zadania praktyczne na mnóstwo sposobów, przez co nie idzie wykuć wszystkiego na pamięć. Późniejsze przedmioty dotyczą węższego zakresu zagadnień i ze względu na wyższy poziom komplikacji znacznie maleje różnorodność możliwych zadań praktycznych, czyli znowu można zakuć, zdać, zapomnieć. Jak jeszcze uczyłem na polibudzie, to był to częsty przypadek, że student już pisze pracę inżynierską a ciągle ma w plecy fizykę z pierwszego semestru.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Radar28 napisał:

Jak jeszcze uczyłem na polibudzie, to był to częsty przypadek, że student już pisze pracę inżynierską a ciągle ma w plecy fizykę z pierwszego semestru.

Jak to jest możliwe,żeby na ostatnim semestrze,gdzie jest autostrada do ukończenia studiów jeszcze zalegać z fizyką z pierwszego semestru?

Tym czasem u mnie:

3 koleżków wisi jeden przedmiot typowo programistyczny z 4 semestru za 2 ECTS (będąc aktualnie na 6 semestrze),mieli rozmowy telefoniczne z dziekanatem podczas którego dostali informację,żeby zaliczyć ten przedmiot do 19 lipca,w przeciwnym razie spadają o rok niżej(a gdzie,tego nikt nie wie). Nie wiem jak się wyrobią,tym bardziej,że ten przedmiot tłukłem do grudnia zeszłego roku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Spl97 napisał:

Jak to jest możliwe,żeby na ostatnim semestrze,gdzie jest autostrada do ukończenia studiów jeszcze zalegać z fizyką z pierwszego semestru?

Moja teoria jest właśnie taka, że jest to jedyny przedmiot na całych studiach, którego nie idzie wykuć na blachę - ludzie oblewają ćwiczenia a nie egzamin. A jak to jest technicznie możliwe, żeby dotrzeć na ostatni rok studiów z takimi brakami? Dopóki to jedyny przedmiot i student płaci za kolejne repety i warunki, to uniwerek problemu nie widzi. Z czasów studenckich pamiętam przypadek, gdy ktoś miał łącznie jakieś 60 ECTS niezaliczonych przedmiotów i nadal studiował. Choć to był rzadki przypadek, to łatwo się domyślić, że przy 10 czy 20 nikt problemów nie robił - wystarczyło płacić za kolejne warunki lub repetę. Jest ogólne odgórne parcie na to, żeby studentów przepychać między innymi dlatego, że subwencja jest płacona dopiero od drugiego roku studiów, czyli nie można tak jak kiedyś robić odsiewu na pierwszym. Chyba że to akurat zmieniono w międzyczasie - od kilku lat nie pracuję na polskiej uczelni, więc nie wiem.

Prawdopodobnie gdzieś to już pisałem, ale to bezsensowne dążenie, żeby każdy miał wyższe wykształcenie, doprowadziło do sytuacji, gdzie na drugim roku fizyki około 1/3 studentów nie umie się posługiwać ułamkami i wcale nie przesadzam - to są statystyki, które wryły mi się w pamięć, jak pierwszy raz prowadziłem zajęcia i sprawdzałem kolokwia. Na najlepszych uczelniach w kraju z pewnością jest lepiej, ale mało chodliwe kierunki takie jak fizyka właśnie muszą zazwyczaj zbierać wszystkich, którzy złożyli papiery niezależnie od wyników matur. Takie powiedzonko krążyło: wiedząc jak się uczy naszych inżynierów, boję się pójść do lekarza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem przekonany, że gdyby w szkole uczyli programowania obiektowego to z matematyki każdy byłby przynajmniej +1 ocenę wyżej. 

U mnie sytuacja z matematyki wyglądała podobnie. Ledwo 2,3 czasem sierpień.. Na studiach zacząłem uczyć się programowania. Po 2 semestrach z programowaniem i potem na kolejnych przedmiotach z matmy(na poziomie rozszerzenia z rozszerzenia z lo :D ) okazało się, że ta szkolna matma jest banalna tylko wystarczyło przestawić myślenie na trochę abstrakcyjne - a to mi się udało dzięki programowaniu ;)

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, Radar28 napisał:

Z czasów studenckich pamiętam przypadek, gdy ktoś miał łącznie jakieś 60 ECTS niezaliczonych przedmiotów i nadal studiował.

Ja znam przypadek jednego kolesia z mojej uczelni,który miał z 50 ECTS długu i go nie wywalili,co chwila do niego dziekanat dzwonił z taką treścią:Co z Panem zrobić? :E Obecnie jest na etapie pisania pracy dyplomowej lub skończył studia - nie mam zbytnio z nim kontaktu

Nie trzeba głęboko spojrzeć,ale w mojej grupie był podobny przypadek,taka jedna miała ponad 40 ECTS niezaliczonych przedmiotów(z powodu trudnej sytuacji,w jakiej się znalazła),tyle że ona spadła o rok niżej i powtarza rok na nieco innym kierunku,nie wiem czy ona musiała płacić,mnie to nie interesuje mimo stałego kontaktu z nią,ale z pewnością chyba zapłaciła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
49 minut temu, Noa3 napisał:

Jestem przekonany, że gdyby w szkole uczyli programowania obiektowego to z matematyki każdy byłby przynajmniej +1 ocenę wyżej. 

U mnie sytuacja z matematyki wyglądała podobnie. Ledwo 2,3 czasem sierpień.. Na studiach zacząłem uczyć się programowania. Po 2 semestrach z programowaniem i potem na kolejnych przedmiotach z matmy(na poziomie rozszerzenia z rozszerzenia z lo :D ) okazało się, że ta szkolna matma jest banalna tylko wystarczyło przestawić myślenie na trochę abstrakcyjne - a to mi się udało dzięki programowaniu ;)

 

Przede wszystkim powinni uczyć algorytmizacji problemów. Jakiego języka do tego użyć, to już sprawa drugorzędna byleby był prosty do nauczenia i obsługi. Nawet może lepiej, gdyby takie podstawy były uczone na pseudokodzie i schematach blokowych, żeby móc skupić się na istocie problemu. Nie każdy będzie potem programować, ale ten sposób myślenia się przydaje w życiu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja studiowałem w czasach, kiedy ECTSy raczkowały, a przynajmniej nikt się nimi nie przejmował. Uczelnia może mniej prestiżowa bo uniwerek, a nie polibuda ale miałem wrażenie, że porządek jest większy. Chyba nie dało się siedzieć do końca studiów bez zaliczenia czegoś z pierwszego roku. Jak coś się oblało i płaciło za repetę, to trzeba było pisać  podanie o zaliczanie przedmiotów awansem. Były też limity na repety i chyba maksymalnie dwa przedmioty na raz można było powtarzać, a trzy odpłatnie poprawiać (3-4 termin egzaminu).  Przy większej liczbie było nara.
Owszem pewne rzeczy przechodziły łatwiej, np. na repecie miałem jakieś przedmioty awansem ale nie podobały mi się, kiepsko szło, to olałem i nie było problemu. Potem już bardziej tego pilnowali i te awansem traktowali na równi z normalnymi, więc było trudniej się wykręcić.

16 godzin temu, Sad_MadMan napisał:

Nagle się okazuje, że ze wzoru który zaczynał się od całki potrójnej dochodzimy do zwykłego dzielenia/mnożenia/dodawania/odejmowania i takie wzory stosujemy w późniejszej pracy zawodowej.

Bo całka (oznaczona), to w zasadzie nic innego jak suma, tylko chyba na studiach nikt tego tak wprost nie mówił (albo za słabo uważałem ;) ). Dopiero później w praktyce wychodzi, że się w kodzie zwykłym forem leci.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 14.07.2020 o 23:30, Wu70 napisał:

To oczywiscie prawda ale to kompletnie inna historia niz przyklad z "przebieraniem ofert po zarzadzaniu". mozna sobie dumac (przykladowo) czy moze informatykow bedzie zbyt wielu wiec wybiore elektrotechnike (czyli grac z trendem ale poddac pod lekka watpliwosc tak jak mowisz).
Ale jak stwierdze, ze w 2025 zawod lekarza spadnie do klasy nizszej i przeczuwam przelom dla absolwentow zabawowego zarzadzania to zagram ostro przeciwko trendom i szanse powodzenia beda absurdalnie nikle ;)

A decyzje trzeba podjac teraz maksymalizujac szanse na sukces a nie liczac na szczesliwy traf.

 

Gdyby wszyscy gwizdali na studia to musialbym chodzic do znachora a nie lekarza :P Zalozenie prosperujacej firmy to nie jest przeznaczenie wiekszosci ludzi dlatego to niby fajny przyklad i moze sie udac ale jednak w wiekszosci wypadkow tak nie bylo, a sensowne studia istotnie zwiekszaja nasze szanse na sukces, pospolity sukces klasy sredniej a nie szczesliwy traf  ;)

by awansować do klasy średniej trzeba mieć pieniądze a nie wiedzę jak rozróżnić mącznik od anabolików (obsługiwać dyfraktometr rentgenowski) http://informatorects.uw.edu.pl/pl/courses/view?prz_kod=1300-OKRG4W

co z tego że jesteś doktorem nauk o ziemi albo chemicznych skoro i tak pracujesz w żabce ... albo innej cukierni

już pisałem że jak ktoś chce zarabiać "5 koła" to niech szoruje do WORD po prawo jazdy typu C+E (oczywiście jeśli nie ma cukrzycy lub innych przeciwwskazań ...)

przypomnij sobie jak 15 lat temu zaczął się ten "ambaras" z  zarządzaniem...
od notabene szalonej popularności tego kierunku ...
5 lat później doszło do wysycenia rynku ...

trendy się analizuje a nie im podaje
jeśli wartość jakiegoś waloru na rynku rośnie (nie zależnie czy jest to złoto, BTC czy prawko kategorii C+E) nie oznacza że będzie rosło wiecznie i rynek nigdy się nim nie wysyci

uważam że studia są inwestycją; czasu nerwów i (pomimo mitu o darmowej edukacji) pieniędzy a każda inwestycje należny wielokrotnie przemyśleć

większość ludzi jakich poznałem na studiach pojawiła się na nich z braku lepszego sensownego pomysłu na własną przyszłość licząc na to że studia cokolwiek zmienia w tym temacie [nie wspominając o ogromnej ilości facetów którzy zmarnowali by rok czasu w kamaszach]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 16.07.2020 o 00:14, Spl97 napisał:

Jak to jest możliwe,żeby na ostatnim semestrze,gdzie jest autostrada do ukończenia studiów jeszcze zalegać z fizyką z pierwszego semestru?

Tym czasem u mnie:

najwyraźniej jest to zwyczajna zapchaj dziura która nie jest dalej do niczego potrzebna ...

mniej elitarna Jagiellonka ma system prerekwizytów czyli jak nie nauczysz się na 1 roku rozpoznawać podstawowe minerały skałotwórcze na geologii dynamicznej to o 2 roku i Mineralogia nie musisz się kwapić :P [bo dawno jesteś na ogrodnictwie albo nomen omen informatyce na polibudzie ...]

tez mnie uczono równań różniczkowych i rachunku tensorowego ... tylko co z tego jak pod koniec studiów lepiej pamiętałem szczegółową klasyfikacje gaboidow niż wzory na pochodne ... (o składni C i C++ nie wspominając)

 

Edytowane przez Auberon

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, Auberon napisał:

by awansować do klasy średniej trzeba mieć pieniądze a nie wiedzę jak rozróżnić mącznik od anabolików (obsługiwać dyfraktometr rentgenowski) http://informatorects.uw.edu.pl/pl/courses/view?prz_kod=1300-OKRG4W

co z tego że jesteś doktorem nauk o ziemi albo chemicznych skoro i tak pracujesz w żabce ... albo innej cukierni

już pisałem że jak ktoś chce zarabiać "5 koła" to niech szoruje do WORD po prawo jazdy typu C+E (oczywiście jeśli nie ma cukrzycy lub innych przeciwwskazań ...)

Nie zgodzę się, ludzie których znałem na całej ścieżce szkoła średnia -> studia -> praca i dorosłe życie jeśli obrali sensowne kierunki to poradzili sobie bez żadnych pieniędzy.
Wiadomo, że za pieniądze można kupić wszystko i całe życie będzie łatwiejsze ale chyba nie o tym jest ten temat. ;)

A jak ktoś chciał się wybawić na zarządzaniu albo został doktorem nauk o ziemi no to nie wiem na co liczył.

Dla mnie "5 koła" z C+E albo innego pływania na statkach ma znacznie niższą wartość niż "5 koła" ze znacznie wygodniejszej pracy i wolałbym się uczyć nawet gdybym później też zarabiał tylko "5 koła".
 

12 godzin temu, Auberon napisał:

przypomnij sobie jak 15 lat temu zaczął się ten "ambaras" z  zarządzaniem...
od notabene szalonej popularności tego kierunku ...
5 lat później doszło do wysycenia rynku ...

trendy się analizuje a nie im podaje
jeśli wartość jakiegoś waloru na rynku rośnie (nie zależnie czy jest to złoto, BTC czy prawko kategorii C+E) nie oznacza że będzie rosło wiecznie i rynek nigdy się nim nie wysyci

No prawda ale jaką analizę przedstawisz teraz? Że warto iść na zarządzanie? To już  lepiej iść z tym trendem.. ;)

12 godzin temu, Auberon napisał:

najwyraźniej jest to zwyczajna zapchaj dziura która nie jest dalej do niczego potrzebna ...

To zależy, u mnie takim killerem na pierwszym roku była matematyka i fizyka, zredukowały zasoby ludzkie o 50%, po prostu były bardzo wyśrubowane.
Ale na pozostałych przyszłych przedmiotach ten poziom (tylko z punktu widzenia matematyki czy fizyki) nie był już tak duży, tutaj matematyka czy fizyka była tylko narzędziem a nie sensem przedmiotu i bywali tacy którzy wszystko zaliczali a męczyli się z matematyką czy fizyką do końca inżyniera.

W sumie po czasie widzę, że to tak naprawdę przysługa dla tych przypadkowych osób i odpadły po semestrze czy dwóch zamiast zmarnować kilka lat.

Edytowane przez Wu70

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chrzań studia. Idź do woja lub zostań matką ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Althais napisał:

Chrzań studia. Idź do woja lub zostań matką ?

Coś musi zrobić,bo po liceum jest jedno wielkie :kupa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 18.07.2020 o 10:36, Wu70 napisał:

A jak ktoś chciał się wybawić na zarządzaniu albo został doktorem nauk o ziemi no to nie wiem na co liczył.

No prawda ale jaką analizę przedstawisz teraz? Że warto iść na zarządzanie? To już  lepiej iść z tym trendem.. ;)

wcale dziś nie jest tak pięknie jak opisujesz ('95?)

w połowie lat'90 ukuto etos wyższego wykształcenia ale od tego czasu minęło ćwierć wieku a zapotrzebowanie na mechaników samochodowych czy ślusarzy wcale nie maleje a do tego zawodu wcale nie trzeba mieć wyższego

zawodówkami to nawet dzieci straszono :E

doktorat z nauk o ziemi to geologia (górnictwo i geologia), geografia i ochrona środowiska
większość doktorów nauk o ziemi jakich znam chciała pracować przy wydobyciu kopalin; najczyściej kaustobiolitów  (ropy i gazu ziemnego) [osławiony gaz i ropna łupkowa się kłania] i kruszcach (rudach metali)
jak wyszło? nie trzeba przedstawiać (boom na studia 3 stopnia jest faktem)
w dzisiejszym świecie nawet paleontolog uczestniczy w poszukiwaniach ropy  (i / lub gazu ziemnego) [okno ropne się kłania]

morał z tego taki że nie warto bezkrytycznie podawać się modzie
tak zrobiła masa studentów zarządzania skuszonych nie wiadomo czym ... pieniądzmi?
wcale nie skoczyło się to dla nich dobrze

wiec lepiej nie słuchać masy zgrai proponujących psychologie, mechatronikę czy inne  chwilowo "perspektywiczne" kierunki
po 3 czy 5 latach nikt nie będzie niczego już gwarantował; zostaną sami w... orznięci frajerzy

21 godzin temu, Spl97 napisał:

Coś musi zrobić,bo po liceum jest jedno wielkie :kupa:

jest jeszcze cos takiego  jak szkolą policealna ...
te ogólniaki powinni dawno zlikwidować ...

do Rossmanna przyjmują bez średniego :P  (zawodowe)

Edytowane przez Auberon

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, Auberon napisał:

w dzisiejszym świecie nawet paleontolog uczestniczy w poszukiwaniach ropy  (i / lub gazu ziemnego) [okno ropne się kłania]

Ilu szczęśliwców z roku ma taką szansę? Jeden na 5 lat?

Jak ktoś jest obrotny, czy po prostu dobry, to sobie znajdzie ciekawą robotę za przyzwoite pieniądze w zawodzie. A reszta średniaków, po tej paleontologii co może robić?
Przykład z wydobyciem ropy ciekawy ale dla większości nieosiągalny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 9.07.2020 o 23:44, Xoxox napisał:

Cześć, jestem tegoroczną maturzystką ...

Witam.

Studiuj to, na co masz ochotę. Uczyć trzeba się na wszystkich, i to nie mało. .
Chodź w dzisiejszych czasach wiele Zawodów można bez studiow ukończyć.

W wieku 16-18 lat tez nie wiedziałem na co się zdecydować, ze względu na wiele zainteresowań.
Po szkole zrobiłem Przyuczenie do zawodu na Kucharza i Gastronoma.

Gastronomia jest pięknym zawodem. Podobało mi się, że mogłem uszczęśliwić ludzi dobrym jedzeniem, czy trunkiem oraz pogadanka.
Po kilku latach pomyślałem,: „przecież to nie może być koniec”. Chcialem więcej wiedzy i osiągnięć.

Zaocznie zrobiłem Maturę i studjowałem Architekturę. Piękne, ale czasochłonne studia. Finansowałem je sam, ponieważ nie mam bogatej rodziny. Dziś, gdybym miał własny warsztat, produkowałbym meble z własnych projektów.
Z czasem zrobiłem jeszcze zawód Fotografa (prawo w niemczech), ponieważ od 8. roku życia fotografowalem i dorabialem pieniązki fotografując śluby.
Dziś, po ukończeniu następnego zawodu, pracuje jako Projektant wzornictwa oraz CAD Library Manager w firmie, która zatrudnia ponad 150.000 pracowników.

Objady gotuje co dziennie sam. Kobiałka nie ma dostępu do kuchenki ?

I jak to Lady Pank kiedys spiewali: "By życie bajka było wystarczy tylko chcieć." 

 

Edytowane przez Agent.Smith
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie myśl o studiach tylko pomyśl co chcesz robić i się w to zaangażuj. Studia to tylko pewien etap, to szybko zleci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
21 godzin temu, Auberon napisał:

zawodówkami to nawet dzieci straszono :E

Mnie to żul kiedyś straszył pod marketem, że jak nie będę się uczył to będę robił to co on.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
21 godzin temu, Auberon napisał:

wcale dziś nie jest tak pięknie jak opisujesz ('95?)

w połowie lat'90 ukuto etos wyższego wykształcenia ale od tego czasu minęło ćwierć wieku a zapotrzebowanie na mechaników samochodowych czy ślusarzy wcale nie maleje a do tego zawodu wcale nie trzeba mieć wyższego

Czy ja jestem z 95? Chcialbym :szczerbaty:

Nie bardzo rozumiem jaki zwiazek ma zapotrzebowanie na mechanikow czy slusarzy ze studiami? Bo ludzie ida na studia wlasnie po to zeby nie byc mechanikami czy slusarzami ;)

21 godzin temu, Auberon napisał:

doktorat z nauk o ziemi to geologia (górnictwo i geologia), geografia i ochrona środowiska
większość doktorów nauk o ziemi jakich znam chciała pracować przy wydobyciu kopalin; najczyściej kaustobiolitów  (ropy i gazu ziemnego) [osławiony gaz i ropna łupkowa się kłania] i kruszcach (rudach metali)
jak wyszło? nie trzeba przedstawiać (boom na studia 3 stopnia jest faktem)

I co dziwisz sie? Bo ja nie. Ja przez "trendy" mialem na mysli trendy na rynku pracy, braki i potrzeby a nie to czy ktos reklamuje "ochrone srodowiska" w telewizji czy kolorowej ulotce.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
32 minuty temu, Wu70 napisał:

Czy ja jestem z 95? Chcialbym :szczerbaty:

Nie bardzo rozumiem jaki zwiazek ma zapotrzebowanie na mechanikow czy slusarzy ze studiami? Bo ludzie ida na studia wlasnie po to zeby nie byc mechanikami czy slusarzami ;)

Można zostać mechanikiem po studiach. Nawet jest taki kierunek jak Mechanika i Budowa Maszyn.Najczęściej kończą jako konstruktorzy części mechanicznych do wszelkiego rodzaju maszyn.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, Spl97 napisał:

Można zostać mechanikiem po studiach. Nawet jest taki kierunek jak Mechanika i Budowa Maszyn.Najczęściej kończą jako konstruktorzy części mechanicznych do wszelkiego rodzaju maszyn.

Nie no pewnie, mozna tez byc mechanikiem silnikow kosmicznych w spacex ale komentowalem zupelnie inny kontekst

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Spl97 napisał:

Można zostać mechanikiem po studiach. Nawet jest taki kierunek jak Mechanika i Budowa Maszyn.Najczęściej kończą jako konstruktorzy części mechanicznych do wszelkiego rodzaju maszyn.

Widzę, że trochę zlewają Ci się pojęcia. Słowo mechanika dla przeciętnego człowieka kojarzą się z mechanikiem samochodowym  a dla absolwenta takiej uczelni skojarzenie jest jedno -fizyka. 

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 20.07.2020 o 19:10, Wu70 napisał:

Nie bardzo rozumiem jaki zwiazek ma zapotrzebowanie na mechanikow czy slusarzy ze studiami? Bo ludzie ida na studia wlasnie po to zeby nie byc mechanikami czy slusarzami ;)

a potem czekasz tydzień zanim ktoś łaskawie naprawi twój samochód goląc się z kasy jak ostatniego frajera :P

latami straszono dzieci zawodówkami (w tym mnie) a teraz ślusarzy jest tak mało i są tak wiekowi że nie ma kogo zatrudnić ...
mój brat gdy się zwalniał z pracy jako śłusaż to pracodawca mało go nie zaczął błagać żeby został
nawet chciał mu podwyżkę dać ...


doszło do kompletnej paranoi gdzie mechanik po zawodowce zarabia więcej niż doktor nauk chemicznych po UJ

sam miałem sytuacje że robiłem dokładnie to samo co wiertacz po zawodówce za dokładnie te same pieniądze mając w umowie "geologa inżynierskiego" a to i tak było lepsze niż praca w ASTALDI (członek konsorcjum AGP metro budujący kolej podziemną w stolicy) gdzie jako asystenta geologa można zatrudnić "montera urządzeń elektronicznych" bo nic innego poza montowaniem czujników tam nie robi (notabene nic takiego nie było na studiach)

jeśli w Polsce za studia trzeba było by bulić to ludzie szybko zdali by sobie sprawę że wydaja kasę w błoto ;)

czyli "student komunistyczny" wiec jeszcze gorsza "konserwa" ;)

co do trendów to te na rynku pracy kompletnie nie odpowiada tym z rynku usług edukacyjnych.

Edytowane przez Auberon

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale z robotami zawodowymi to dalej jest pewna patologia, że możesz zarobić nieźle, ale na swoim. Jak już robisz u kogoś to w wielu branżach jest systematycznych wyzysk szeregowych pracowników. Dlatego do zawodówek dalej garną się głównie ostatki z ostatniego wyboru.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...