Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Dupa zapiekła trochę,zwłaszcza że kupiłem za 120 z obawy, że będzie drożeć jak Arctic freezer 34.A tu mnie tak zrobili na szaro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co ciekawe do socketów head są normalne metalowe :E czyli dla zwykłych zjadaczy chleba procent używania tych soc. jest znikomy.Mi się udało zdemontować te dystanse  bez większych  uszkodzeń (szczypce zakrzywione)  musiałem demontować bo jeb... morelki   przysłały uszkodzoną płytę główną outletową ale w opisie 100% sprawna i sprawdzona  :E 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem tą Ferę ze 3 tygodnie temu i mówiąc szczerze - szału nie ma. Spodziewałem się jednak czegoś więcej. U mnie siedzi na i3-8350K @5GHz przy 1.34V i farmiąc CHIA mam temperatury podchodzące w peakach pod 90 st ? i to przy otwartej budzie (SPC Gladius M40)

Dla porównania, Ryzen 3600 @4350 przy 1.32v z Corsair A500 czasem ledwo co przebija 70 st,  a wentyle chodzą na nim 500-600 rpm niżej i jest sporo cichszy. Gdy miałem Corsaira na tym intelu to takie temperatury jak na Ferze to widziałem tylko w Prime

Edytowane przez _rdk_

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo że chłodzenie tego typu nie schłodzi wszystkiego idealnie, to budżetówka przecież ? po prostu lepsza od fortisa w podobnej kasie dlatego zrobiło się o niej głośno...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak to w życiu - zwykle coś za coś. Ta niepisana zasad nie omija producentów i dystrybutorów podzespołów komputerowych. Również tych oferujących układy chłodzenia procesorów. W przypadku Szanownego SPC nienajgorsza wydajność i relatywnie niska cena względem konkurencyjnej oferty innych marek, zdaje się być odwrotnie proporcjonalna do jakości wykonania/kontroli jakości produktu na etapie produkcji, gdzieś-tam w odległej chińskiej fabryce pełnej tupotu małych nóżek. To ostatnie, w moich oczach wyjątkowo łajdackie postępowanie zasługujące na szczególne potępienie  - lokowanie produkcji w krajach z rażąco tanią siłą roboczą, gdzie prawa pracownicze są "przestrzegane" w równym stopniu co podstawowe prawa człowieka - jest smutną normą i od lat udziałem bez mała wszystkich producentów elektroniki konsumenckiej, na czele z takimi korporacyjnymi globalnymi molochami jak Apple, czy Samsung. Przerażające znamię naszych wypełnionych bezwzględnością i hipokryzją czasów, których, chcę w to wierzyć, przyszłe pokolenia będą się wstydzić w równym stopniu, jak dziś każdy przyzwoity, mądry i rozumny człowiek wstydzi się wojennych zbrodni ludobójstwa i Zagłady. 

Wracając do schładzacza. Fere [Ferę?] 5 miałem wczoraj w rękach. Pooglądałem, "pobawiłem się" chwilę, próbowałem nawet chłodzenie zamontować i... zwróciłem. Jakość produktu (trochę przywodząca na myśl słynne polskie 'jakoś to będzie, ląduj śmiało, zmieścisz się!') nie wzbudziła mojego zaufania. W każdym razie nie na tyle, żeby do wymarzonego, precyzyjnie kompletowanego, "wychuchanego" peceta, który z założenia (optymistycznego) ma bezawaryjnie i bezobsługowo służyć - tak jak jego poprzednicy - przez kolejnych lat kilka, montować ten "element wysoce podejrzany" [to oczywiście pół-żartobliwie użyty przeze mnie cytat rodem z "C.K Dezerterzy", jakby co]. Po namyśle postanowiłem dopłacić (prawie dwuipółkrotnie względem ceny sugerowanej Fery 5) do sprawdzonego modelu znanej, w tym z jakości oraz małej awaryjności swoich produktów, renomowanej japońskiej firmy. Nazwy nie podaję co by Szanownemu SPC nie dawać zbyt banalnego powodu do żądania usunięcia mojego pozornie krytycznego komentarza, choć zapewne osoby zaznajomione z rynkową ofertą podzespołów komputerowych bez trudu domyślają się o jaką firmę chodzi . Przyznaję, pierwotnie zdecydowałem się na zakup nowego chłodzenia od SPC powodowany m.in. lekturą licznych entuzjastycznych opinii na internetowych forach/blogach/portalach poświęconych szeroko rozumianej technologii. Wyrobiły one we mnie przekonanie, że kupuję w dobrej wierze produkt wysokiej klasy, a do tego w okazyjnej cenie. Tu sprawdza się, stety-niestety, stara "prawda" (mądrość ludowa, psychologia ulicy), iż tzw. "okazje" - podobnie jak darmowe obiady - nie istnieją. A już na pewno nie w kraju takim jak Wolska, gdzie na powrót wypełzłszy spod brunatnego kamienia bezwstydnie i w najlepsze pokutuje azjatycka, nacjonalistyczna i przemocowa mentalność biało-czerwonych "tubylców", zawsze katolików. Po czasie, analizując na chłodno swoje napompowane entuzjastycznymi recenzjami i opiniami wielkie oczekiwania związane z tym chłodzeniem, konfrontując je z rzeczywistością (taką, jaka jest), słyszę w swojej głowie głośny huk pękającego balonika (nie są to początki schizofrenii, bynajmniej), jednocześnie odnosząc uparte wrażenie - BYĆ MOŻE BŁĘDNE, NIESPRAWIEDLIWE I KRZYWDZĄCE, wszak twardych dowodów brak, a na jednostkowych przypadkach i negatywnych emocjach nigdy nie wolno formułować generalnych (o)sądów - iż przynajmniej część z przeczytanych przeze mnie rekomendacji to marketing szeptany w różnych swoich odmianach i/lub komercyjnie wyprodukowane aluzje przy których "zapomniano" małymi literami dopisać: Lokowanie produktu/Tekst sponsorowany.

Nie, nie jestem hejterem firmy SPC! Niech to wyraźnie wybrzmi! Zapewniam, jestem niezwykle daleki od tego rodzaju zachowań. Ba! Od przeszło 5 lat mój prywatny "pecet" skrywa swoje podzespoły w obudowie sygnowanej logiem tej właśnie firmy. Przy okazji upgrade'u sprzętu (stąd konieczność zakupu nowego chłodzenia), po wykonaniu research'u dostępnych na rynku obudów komputerowych (w cenie do około 500 złotych), zdecydowałem się na pozostawienie dotychczasowej. Lepsze wrogiem dobrego. Skoro dotychczasowa obudowa SPC w zupełności wystarcza na moje potrzeby, egzemplarz z którego korzystam wykonany jest bez większych niedoróbek, brak zastrzeżeń co do jego funkcjonalności -  no, może poza brakiem przycisku 'Reset', ale ta dziwna "moda"/oszczędność polegająca na kastrowaniu różnych produktów z rozmaitych funkcjonalności nieobca jest, niestety, i innym, dużo bardziej rozpoznawalnym globalnym markom. Choćby wpadająca mi w oko biała obudowa be quiet! Pure Base 500 - pozbawiona zatoki 5,25 cale, z gorszym w moim odczuciu wygłuszeniem i również bez przycisku 'Reset'. Jej zakup (podobnie zresztą jak droższego Fractala) to byłaby - poza, nie przeczę, dużo ładniejszym design'em - klasyczna zamiana siekierki na kijek. Po co więc bez wyraźnie uzasadnionej potrzeby [być może jeszcze nieuświadomionej - pijarowcy, do roboty!] wspierać własnym portfelem bezwzględny kapitalistyczny matrix i nieustannie nakręcać szaloną spiralę konsumpcji, a przy okazji bezmyślnie zaśmiecać planetę? 

Korzystam również z ich klawiatury (model GK550), i umiarkowanie chwalę sobie. W miarę poprawny produkt w swojej  klasie cenowej na którym, przynajmniej dla mnie, można pisać względnie szybko, przyjemnie i bezbłędnie. Niestety, w przypadku rzeczonej klawiatury 3-krotnie (słownie: trzykrotnie) zmuszony byłem ją reklamować z powodu notorycznie powtarzającego się problemu z jednym z przełączników - brak reakcji na naciśnięcie lub wbijanie znaku podwójnie. Niestety, polityka reklamacyjna/gwarancyjna SPC nie zachwyca. Ratunkiem okazało się pro-konsumenckie podejście do sprawy handlowców z sieci sklepów z 'X' w nazwie. Życzliwe "pochylenie się nad problemem"  i - choć wcale nie musieli tego robić, przepisy ich do tego nie obligowały - jego satysfakcjonujące dla mnie rozwiązanie. Przy kolejnej reklamacji nie czekając już na przedłużającą się odpowiedź ze strony serwisu Szanownego SPC, wymieniono mi "od ręki" kolejną wadliwą sztukę na nowy, jak dotychczas bezawaryjny, egzemplarz.  

Natomiast swój kontakt telefoniczny z Szanownym SPC - przy wcześniejszych reklamacjach dwukrotnie (więc nieuporczywie i nienachalnie) dzwoniłem z grzecznym zapytaniem "Czy coś już wiadomo? Ile to Szanowni Państwo orientacyjnie jeszcze może potrwać?" [zostałem de facto bez klawiatury, a precyzując ze swoją starą, mocno już wyeksploatowaną] - wspominam, niestety, źle. Zbywanie, niechęć w głosie, aroganckie odnoszenie się, ponaglanie, jednocześnie rozmowa bardzo formalna i "zimna". Komunikaty wygłaszane nieprzyjemnym, oschłym, urzędowym tonem w stylu: - Mamy 30 dni na rozpatrzenie reklamacji! Oczywiście, od strony czysto formalno-prawnej ciężko coś zarzucić Szanownemu SPC. Ale od "ludzkiej" strony takie zachowanie z pewnością nie przyczyniło się do zbudowania w moich oczach pozytywnego wizerunku przedsiębiorcy godnego zaufania i szacunku. Przypominało toto trochę takie najgorsze praktyki znane z wielu polskich urzędów, czy wręcz klimaty bazarowe lat 90-tych. Niemal jak w popularnym, acz wulgarnym internetowym memie: - Halo? Tak, tu firma Erdol, a weź się pan odp.erdol!

Niemniej, mam taką szczerą nadzieję, moje doświadczenia w kontakcie z Szanownym SPC to był jakiś odosobniony, jednostkowy, epizodyczny przypadek. Wypadek przy pracy. Może po prostu trafiłem na osobę która miała "trudny" dzień? Może (nieświadomy tego faktu) sam miałem np. nieprzyjemny tembr głosu? Domagałem się uprzywilejowanego traktowania, a w każdym razie tak to zostało przez odbiorcę moich komunikatów zinterpretowane?  Wszak wszyscy jesteśmy tylko ludźmi, a dostateczna kontrola nad emocjami, bez pewnej głębszej urzeczywistnionej świadomości swojego ciała i psyche i/lub wieloletnich szkoleń oraz praktyk w tym zakresie, nie jest wcale taka łatwa;)

Konkludując: W moim aktualnym przekonaniu, powstałym w oparciu m.in. o osobiste doświadczenia, produkty opatrzone logiem SPC wydają się nienajgorszym wyborem z tzw. rozsądnej konieczności. Dość ciekawa alternatywa do rozważenia m.in. dla tych osób, którym budżet ogranicza możliwości zadysponowania środków finansowych na zakup lepszej klasy podzespołów i gadżetów komputerowych. Martwi natomiast polityka gwarancyjna/reklamacyjna/posprzedażowa jaką reprezentuje SPC. Niestety, w moim przypadku okazała się ona dość mocno rozbieżna z tym, co w warstwie werbalnych deklaracji ochoczo prezentują marketingowcy powiązani z tą firmą. Mam jednak cichą nadzieję, że kwestie te w najbliższej przyszłości zostaną umiejętnie przepracowane, właściwe wnioski wyciągnięte, a działania naprawcze (nie tylko w sferze wizerunkowej) pilnie wdrożone. Na czym skorzystają obie strony (win - win), zarówno właściciele/szefostwo/udziałowcy Spółki, jak i przyszli Klienci;)

Edytowane przez spws inu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
20 minut temu, spws inu napisał:

Jak to w życiu - zwykle coś za coś. Ta niepisana zasad nie omija producentów i dystrybutorów podzespołów komputerowych. Również tych oferujących układy chłodzenia procesorów. W przypadku Szanownego SPC nienajgorsza wydajność i relatywnie niska cena względem konkurencyjnej oferty innych marek, zdaje się być odwrotnie proporcjonalna do jakości wykonania/kontroli jakości produktu na etapie produkcji, gdzieś-tam w odległej chińskiej fabryce pełnej tupotu małych nóżek. To ostatnie, w moich oczach wyjątkowo łajdackie postępowanie zasługujące na szczególne potępienie  - lokowanie produkcji w krajach z rażąco tanią siłą roboczą, gdzie prawa pracownicze są "przestrzegane" w równym stopniu co podstawowe prawa człowieka - jest smutną normą i od lat udziałem bez mała wszystkich producentów elektroniki konsumenckiej, na czele z takimi korporacyjnymi globalnymi molochami jak Apple, czy Samsung. Przerażające znamię naszych wypełnionych bezwzględnością i hipokryzją czasów, których, chcę w to wierzyć, przyszłe pokolenia będą się wstydzić w równym stopniu, jak dziś każdy przyzwoity, mądry i rozumny człowiek wstydzi się wojennych zbrodni ludobójstwa i Zagłady. 

Wracając do schładzacza. Fere [Ferę?] 5 miałem wczoraj w rękach. Pooglądałem, "pobawiłem się" chwilę, próbowałem nawet chłodzenie zamontować i... zwróciłem. Jakość produktu (trochę przywodząca na myśl słynne polskie 'jakoś to będzie, ląduj śmiało, zmieścisz się!') nie wzbudziła mojego zaufania. W każdym razie nie na tyle, żeby do wymarzonego, precyzyjnie kompletowanego, "wychuchanego" peceta, który z założenia (optymistycznego) ma bezawaryjnie i bezobsługowo służyć - tak jak jego poprzednicy - przez kolejnych lat kilka, montować ten "element wysoce podejrzany" [to oczywiście pół-żartobliwie użyty przeze mnie cytat rodem z "C.K Dezerterzy", jakby co]. Po namyśle postanowiłem dopłacić (prawie dwuipółkrotnie względem ceny sugerowanej Fery 5) do sprawdzonego modelu znanej, w tym z jakości oraz małej awaryjności swoich produktów, renomowanej japońskiej firmy. Nazwy nie podaję co by Szanownemu SPC nie dawać zbyt banalnego powodu do żądania usunięcia mojego pozornie krytycznego komentarza, choć zapewne osoby zaznajomione z rynkową ofertą podzespołów komputerowych bez trudu domyślają się o jaką firmę chodzi . Przyznaję, pierwotnie zdecydowałem się na zakup nowego chłodzenia od SPC powodowany m.in. lekturą licznych entuzjastycznych opinii na internetowych forach/blogach/portalach poświęconych szeroko rozumianej technologii. Wyrobiły one we mnie przekonanie, że kupuję w dobrej wierze produkt wysokiej klasy, a do tego w okazyjnej cenie. Tu sprawdza się, stety-niestety, stara "prawda" (mądrość ludowa, psychologia ulicy), iż tzw. "okazje" - podobnie jak darmowe obiady - nie istnieją. A już na pewno nie w kraju takim jak Wolska, gdzie na powrót wypełzłszy spod brunatnego kamienia bezwstydnie i w najlepsze pokutuje azjatycka, nacjonalistyczna i przemocowa mentalność biało-czerwonych "tubylców", zawsze katolików. Po czasie, analizując na chłodno swoje napompowane entuzjastycznymi recenzjami i opiniami wielkie oczekiwania związane z tym chłodzeniem, konfrontując je z rzeczywistością (taką, jaka jest), słyszę w swojej głowie głośny huk pękającego balonika (nie są to początki schizofrenii, bynajmniej), jednocześnie odnosząc uparte wrażenie - BYĆ MOŻE BŁĘDNE, NIESPRAWIEDLIWE I KRZYWDZĄCE, wszak twardych dowodów brak, a na jednostkowych przypadkach i negatywnych emocjach nigdy nie wolno formułować generalnych (o)sądów - iż przynajmniej część z przeczytanych przeze mnie rekomendacji to marketing szeptany w różnych swoich odmianach i/lub komercyjnie wyprodukowane aluzje przy których "zapomniano" małymi literami dopisać: Lokowanie produktu/Tekst sponsorowany.

Nie, nie jestem hejterem firmy SPC! Niech to wyraźnie wybrzmi! Zapewniam, jestem niezwykle daleki od tego rodzaju zachowań. Ba! Od przeszło 5 lat mój prywatny "pecet" skrywa swoje podzespoły w obudowie sygnowanej logiem tej właśnie firmy. Przy okazji upgrade'u sprzętu (stąd konieczność zakupu nowego chłodzenia), po wykonaniu research'u dostępnych na rynku obudów komputerowych (w cenie do około 500 złotych), zdecydowałem się na pozostawienie dotychczasowej. Lepsze wrogiem dobrego. Skoro dotychczasowa obudowa SPC w zupełności wystarcza na moje potrzeby, egzemplarz z którego korzystam wykonany jest bez większych niedoróbek, brak zastrzeżeń co do jego funkcjonalności -  no, może poza brakiem przycisku 'Reset', ale ta dziwna "moda"/oszczędność polegająca na kastrowaniu różnych produktów z rozmaitych funkcjonalności nieobca jest, niestety, i innym, dużo bardziej rozpoznawalnym globalnym markom. Choćby wpadająca mi w oko biała obudowa be quiet! Pure Base 500 - pozbawiona zatoki 5,25 cale, z gorszym w moim odczuciu wygłuszeniem i również bez przycisku 'Reset'. Jej zakup (podobnie zresztą jak droższego Fractala) to byłaby - poza, nie przeczę, dużo ładniejszym design'em - klasyczna zamiana siekierki na kijek. Po co więc bez wyraźnie uzasadnionej potrzeby [być może jeszcze nieuświadomionej - pijarowcy, do roboty!] wspierać własnym portfelem bezwzględny kapitalistyczny matrix i nieustannie nakręcać szaloną spiralę konsumpcji, a przy okazji bezmyślnie zaśmiecać planetę? 

Korzystam również z ich klawiatury (model GK550), i umiarkowanie chwalę sobie. W miarę poprawny produkt w swojej  klasie cenowej na którym, przynajmniej dla mnie, można pisać względnie szybko, przyjemnie i bezbłędnie. Niestety, w przypadku rzeczonej klawiatury 3-krotnie (słownie: trzykrotnie) zmuszony byłem ją reklamować z powodu notorycznie powtarzającego się problemu z jednym z przełączników - brak reakcji na naciśnięcie lub wbijanie znaku podwójnie. Niestety, polityka reklamacyjna/gwarancyjna SPC nie zachwyca. Ratunkiem okazało się pro-konsumenckie podejście do sprawy handlowców z sieci sklepów z 'X' w nazwie. Życzliwe "pochylenie się nad problemem"  i - choć wcale nie musieli tego robić, przepisy ich do tego nie obligowały - jego satysfakcjonujące dla mnie rozwiązanie. Przy kolejnej reklamacji nie czekając już na przedłużającą się odpowiedź ze strony serwisu Szanownego SPC, wymieniono mi "od ręki" kolejną wadliwą sztukę na nowy, jak dotychczas bezawaryjny, egzemplarz.  

Natomiast swój kontakt telefoniczny z Szanownym SPC - przy wcześniejszych reklamacjach dwukrotnie (więc nieuporczywie i nienachalnie) dzwoniłem z grzecznym zapytaniem "Czy coś już wiadomo? Ile to Szanowni Państwo orientacyjnie jeszcze może potrwać?" [zostałem de facto bez klawiatury, a precyzując ze swoją starą, mocno już wyeksploatowaną] - wspominam, niestety, źle. Zbywanie, niechęć w głosie, aroganckie odnoszenie się, ponaglanie, jednocześnie rozmowa bardzo formalna i "zimna". Komunikaty wygłaszane nieprzyjemnym, oschłym, urzędowym tonem w stylu: - Mamy 30 dni na rozpatrzenie reklamacji! Oczywiście, od strony czysto formalno-prawnej ciężko coś zarzucić Szanownemu SPC. Ale od "ludzkiej" strony takie zachowanie z pewnością nie przyczyniło się do zbudowania w moich oczach pozytywnego wizerunku przedsiębiorcy godnego zaufania i szacunku. Przypominało toto trochę takie najgorsze praktyki znane z wielu polskich urzędów, czy wręcz klimaty bazarowe lat 90-tych. Niemal jak w popularnym, acz wulgarnym internetowym memie: - Halo? Tak, tu firma Erdol, a weź się pan odp.erdol!

Niemniej, mam taką szczerą nadzieję, moje doświadczenia w kontakcie z Szanownym SPC to był jakiś odosobniony, jednostkowy, epizodyczny przypadek. Wypadek przy pracy. Może po prostu trafiłem na osobę która miała "trudny" dzień? Może (nieświadomy tego faktu) sam miałem np. nieprzyjemny tembr głosu? Domagałem się uprzywilejowanego traktowania, a w każdym razie tak to zostało przez odbiorcę moich komunikatów zinterpretowane?  Wszak wszyscy jesteśmy tylko ludźmi, a dostateczna kontrola nad emocjami, bez pewnej głębszej urzeczywistnionej świadomości swojego ciała i psyche i/lub wieloletnich szkoleń oraz praktyk w tym zakresie, nie jest wcale taka łatwa;)

Konkludując: W moim aktualnym przekonaniu, powstałym w oparciu m.in. o osobiste doświadczenia, produkty opatrzone logiem SPC wydają się nienajgorszym wyborem z tzw. rozsądnej konieczności. Dość ciekawa alternatywa do rozważenia m.in. dla tych osób, którym budżet ogranicza możliwości zadysponowania środków finansowych na zakup lepszej klasy podzespołów i gadżetów komputerowych. Martwi natomiast polityka gwarancyjna/reklamacyjna/posprzedażowa jaką reprezentuje SPC. Niestety, w moim przypadku okazała się ona dość mocno rozbieżna z tym, co w warstwie werbalnych deklaracji ochoczo prezentują marketingowcy powiązani z tą firmą. Mam jednak cichą nadzieję, że kwestie te w najbliższej przyszłości zostaną umiejętnie przepracowane, właściwe wnioski wyciągnięte, a działania naprawcze (nie tylko w sferze wizerunkowej) pilnie wdrożone. Na czym skorzystają obie strony (win - win), zarówno właściciele/szefostwo/udziałowcy Spółki, jak i przyszli Klienci;)

Prawdę mówiąc śledzę ten wątek, bo sam jestem zaciekawiony tym chłodzeniem (ale z niecierpliwością czekam na chłodzenie z podświetleniem). Twój komentarz napisany jest bardzo ładnie, ale zastanawiają mnie dwie rzeczy. 

1. Która obudowa SPC nie ma przycisku reset? Wszystkie obudowy jakie znam wydane na przestrzeni ostatnich dwóch lat przez tę firmę są w niego wyposażone

2. W jaki sposób ktoś Ci powiedział na ich infolinii, że mają 30 dni na rozpatrzenie reklamacji? 30 dni może mieć sklep x-kom, ale SilentiumPC na swojej stronie podaje maksymalny czas przetworzenia reklamacji jako 14 dni. Jest tak na ich stronie i naprawdę wątpię, żeby ktoś tam Cię kilkukrotnie wprowadził w błąd. Jesteś pewny, że nie dodzwoniłeś się do sklepu, w którym zakupiłeś produkt?image.thumb.png.1f1acc9f4da7ea6ea348b468ed338f05.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Danny0701 Odpowiadam na Twoje pytania:

 

1. Obudowa która tak przypadła mi do gust, a może po prostu jest wystarczająco dobra na moje aktualne potrzeby, to (ponad?) pięcioletni model SilentiumPC Pax M70 Pure Black v2

2. Przytoczone wydarzenie miało miejsce ponad rok temu (co może mieć pewne znaczenie dla sprawy), niemniej, przyznam, że nieco zabiłeś mi przysłowiowego ćwieka. Aż sam z ciekawości zerknąłem do regulaminu SPC i rzeczywiście - czas rozpatrywania zgłoszenia z tytułu gwarancji wynosi do 14 dni roboczych. Kilkakrotnie reklamując poprzez X-kom (mieszkam "rzut beretem" od jednego z ich salonów) rzeczone wadliwe klawiatury każdorazowo powoływałem się na roszczenia wynikające z gwarancji udzielonej przez producenta, a nie z tytułu rękojmi. Hmm.. Nie chciałbym wyjść na wariata, który wypisuje niestworzone historie, ale WYDAJE MI SIĘ (czyżbym właśnie tworzył sobie klasyczną furtkę bezpieczeństwa umożliwiającą ewentualne wycofanie się? - zapewniam, nic z tych rzeczy!) padły sformułowania mówiące właśnie o 30-sto dniowym terminie. A może jednak chodziło o 14 dni? Niestety, jako gorący przeciwnik zachowań, metod i mentalności będących udziałem populistycznego PiS oraz brunatnej Konfederacji, nigdy nie miałem, i nie mam w zwyczaju nagrywać swoich rozmówców, więc nie jestem w stanie udowodnić prawdziwości moich słów. Ale nie o to w tym przecież chodzi. 30, czy 14. Nie to stanowi clou problemu. Kluczowe jest aroganckie, nieżyczliwe i naganne -przynajmniej  w moim odczuciu - zachowanie Pracowników SPC z którymi miałem sposobność telefonicznie rozmawiać. Niestety, pierwsze wrażenie robi się zazwyczaj raz. Potem bywa trudno je "odkręcic", co oczywiście nie znaczy że jest to niemożliwe. Wszak nikt tu nikogo nie zamordował, nie pobił, nie oszukał. Po prostu standardy obsługa Klienta w SPC (podobnie jak jakość ich produktów) wymagają większej troski i uwagi. Wygospodarowania dodatkowych zasobów, czy to czasowych, czy personalnych, czy w końcu finansowych. Oczywiście o ile firma planuje dalszy rozwój i zamierza zawalczyć o wejście na kolejne segment rynku, realnie konkurując z jakościowymi globalnymi markami o ugruntowanej w świadomości Klientów pozycji. Przykro mi, że moje negatywne doświadczenie w tej materii dotyczyło akurat obsługi posprzedażowej/reklamacyjnej. Zakładam (taki mały kredyt zaufania z mojej strony, czyli uf, uf), że na innych płaszczyznach wygląda to jednak lepiej. Być może nie powinienem się tym publicznie dzielić. Z drugiej strony, wydaje mi się, iż mądry i rozumny przedsiębiorca (nie stereotypowy polski Janusz bizne$u), potraktuje taki głos jak mój, nie w kategoriach brzydkiego hejtu, ale jako wartościową informację zwrotną, i to z kategorii tych, w których dodatkowe treści odczytać między wierszami. A te, jak wiadomo, właściwie odbierane i umiejętnie interpretowane, pozwalają czasem wdrożyć pewne działania, strategie, urzeczywistnić wizje, dzięki którym uda się z czasem dogonić, a nawet przegonić konkurencję. Czego SPC w przyszłości szczerze życzę. 

Na koniec trochę poza tematem (choć tylko pozornie). Na pierwszym roku studiów psychologii klinicznej, studentom w ramach przedmiotu Historia psychologii opowiada się o wydarzeniu (w rzeczywistości był to starannie zaplanowany eksperyment), która zobrazować ma jak bardzo zawodna jest nasza ludzka pamięć. W skrócie brzmi to tak:

W pewnym amerykańskim mieście średniej wielkości dokonano "napadu" na bank. Napastnicy (w rzeczywistości podstawieni aktorzy) w biały dzień weszli do budynku, sterroryzowali obsługę oraz przebywających w oddziale licznych klientów przedmiotami "przypominającymi broń palną" i żądali wydania gotówki. Po jej otrzymaniu niezwłocznie uciekli frontowymi drzwiami. "Sprawcy" jeszcze tego samego dnia zostali namierzeni i zatrzymani przez tamtejsze służby (tu zaangażowano prawdziwych policjantów i śledczych). Nastąpiła seria przesłuchań świadków napadu, czyli obecnych w tym czasie w banku klientów (obsługa wiedziała że to wyreżyserowany "napad"). Przesłuchania odbyły się, zgodnie z przyjętą przez badaczy metodologią, w trzech czasowo odległych turach. Najpierw przesłuchano świadków jeszcze tego samego dnia. Tu relacje były zgodne lub bardzo bliskie rzeczywistym wydarzeniom. Następnie - zadając identyczne pytania - przesłuchano nieświadomych uczestników badania po tygodniu, a w końcu - uzasadniając koniecznością uzupełniania zeznań (w rzeczywistości pytania były wciąż identyczne) - po miesiącu. Rezultaty okazały się zaskakujące! [obecnie o tym doskonale wiemy, ale badanie to było przeprowadzane kilka dekad temu] Mianowicie, czym dłuższy był okres dzielący osoby "przesłuchiwane" od daty zdarzenia, tym ich narracje były bardziej rozbieżne. Cxoraz częściej pojawiały się w nich wątki i elementy, które w rzeczywistości w ogóle nie miały miejsca! Podczas trzeciego badania uczestników, a więc po miesiącu, wiele osób twierdziło z przekonaniem, że sprawcy napadu mieli broń palną (w rzeczywistości trzymali czarne skórzane notesy), że byli wulgarni i brutalni (w rzeczywistości nie padło żadne niecenzuralne słowo, i oczywiście nikt nie został poszkodowany), mieli na twarzach czarne kominiarki (w rzeczywistości żaden z "rabusiów" nie był zamaskowany), a wybiegając strzelali w powietrze (w rzeczywistości przekłuto kilka baloników). Tych rozbieżności i oczywistych zmyśleń (nieświadomych i nieintencjonalnych) było dużo więcej, ale nie to jest najistotniejsze. Badanie pokazało jak bardzo zawodna i niepewna bywa ludzka pamięć, która w określonych okolicznościach, gdzie czynnik czasu gra newralgiczną rolę, potrafi generować urojone obrazy, dzięki, a nawet zapachy, które nigdy nie miały miejsca w rzeczywistości!

Oczywiście, jak zawsze w populacji są wyjątki, które mają fenomenalną pamięć (np. Sołomon Szerieszewski), ale są to jednostki ponadprzeciętne, wymykające się standardowej klasyfikacji. Btw, podobne procesy zachodzą u osób długotrwale zamkniętych w szczelnie wyizolowanym pomieszczeniu. M.in dlatego stosowana niegdyś (szczególnie popularna w wiekach średnich) wedle widzi-misie sadystycznych strażników więziennych kara wtrącania "krnąbrnych" skazańców do odizolowanej od bodźców zewnętrznych izolatki (piwnicy, lochu), kończyła się nie raz i nie dwa ciężkimi, nieuleczalnymi zaburzeniami psychicznymi (w tym samobójstwami) i była uważana za jedną z brutalniejszych kar (tortur).

Edytowane przez spws inu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, spws inu napisał:

@Danny0701 Odpowiadam na Twoje pytania:

 

1. Obudowa która tak przypadła mi do gust, a może po prostu jest wystarczająco dobra na moje aktualne potrzeby, to (ponad?) pięcioletni model SilentiumPC Pax M70 Pure Black v2

2. Przytoczone wydarzenie miało miejsce ponad rok temu (co może mieć pewne znaczenie dla sprawy), niemniej, przyznam, że nieco zabiłeś mi przysłowiowego ćwieka. Aż sam z ciekawości zerknąłem do regulaminu SPC i rzeczywiście - czas rozpatrywania zgłoszenia z tytułu gwarancji wynosi do 14 dni roboczych. Kilkakrotnie reklamując poprzez X-kom (mieszkam "rzut beretem" od jednego z ich salonów) rzeczone wadliwe klawiatury każdorazowo powoływałem się na roszczenia wynikające z gwarancji udzielonej przez producenta, a nie z tytułu rękojmi. Hmm.. Nie chciałbym wyjść na wariata, który wypisuje niestworzone historie, ale WYDAJE MI SIĘ (czyżbym właśnie tworzył sobie klasyczną furtkę bezpieczeństwa umożliwiającą ewentualne wycofanie się? - zapewniam, nic z tych rzeczy!) padły sformułowania mówiące właśnie o 30-sto dniowym terminie. A może jednak chodziło o 14 dni? Niestety, jako gorący przeciwnik zachowań, metod i mentalności będących udziałem populistycznego PiS oraz brunatnej Konfederacji, nigdy nie miałem, i nie mam w zwyczaju nagrywać swoich rozmówców, więc nie jestem w stanie udowodnić prawdziwości moich słów. Ale nie o to w tym przecież chodzi. 30, czy 14. Nie to stanowi clou problemu. Kluczowe jest aroganckie, nieżyczliwe i naganne -przynajmniej  w moim odczuciu - zachowanie Pracowników SPC z którymi miałem sposobność telefonicznie rozmawiać. Niestety, pierwsze wrażenie robi się zazwyczaj raz. Potem bywa trudno je "odkręcic", co oczywiście nie znaczy że jest to niemożliwe. Wszak nikt tu nikogo nie zamordował, nie pobił, nie oszukał. Po prostu standardy obsługa Klienta w SPC (podobnie jak jakość ich produktów) wymagają większej troski i uwagi. Wygospodarowania dodatkowych dodatkowych zasobów, czy to czasowych, czy finansowych. Oczywiście o ile firma planuje rozwój i zamierza zawalczyć o wejście na kolejne segment rynku, konkurując z jakościowymi globalnymi markami o ugruntowanej w świadomości Klientów pozycji. Przykro mi, że moje negatywne doświadczenie w tej materii dotyczyło akurat obsługi posprzedażowej/reklamacyjnej. Być może nie powinienem się tym dzielić. Z drugiej strony, wydaje mi się, iż mądry i rozumny przedsiębiorca (nie stereotypowy Janusz biznesu), potraktuje taki głos jak mój, nie w kategoriach hejtu, ale jako wartościową informację zwrotną. A te, jak wiadomo, właściwie odbierane i umiejętnie interpretowane, pozwalają czasem wdrożyć pewne działania, strategie, urzeczywistnić wizje, dzieki którym uda się dogonić, a nawet przegonić konkurencję. Czego SPC w przyszłości szczerze życzę. 

Na koniec trochę poza tematem (choć tylko pozornie). Na pierwszym roku studiów psychologii klinicznej, studentom w ramach przedmiotu Historia psychologii opowiada się o wydarzeniu (w rzeczywistości był to starannie zaplanowany eksperyment), która zobrazować ma jak bardzo zawodna jest nasza ludzka pamięć. W skrócie brzmi to tak:

W pewnym amerykańskim mieście średniej wielkości dokonano "napadu" na bank. Napastnicy (w rzeczywistości podstawieni aktorzy) w biały dzień weszli do budynku, sterroryzowali obsługę oraz przebywających w oddziale licznych klientów przedmiotami "przypominającymi broń palną" i żądali wydania gotówki. Po jej otrzymaniu niezwłocznie uciekli frontowymi drzwiami. "Sprawcy" jeszcze tego samego dnia zostali namierzeni i zatrzymani przez tamtejsze służby (tu zaangażowano prawdziwych policjantów i śledczych). Nastąpiła seria przesłuchań świadków napadu, czyli obecnych w tym czasie w banku klientów (obsługa wiedziała że to wyreżyserowany "napad"). Przesłuchania odbyły się, zgodnie z przyjętą przez badaczy metodologią, w trzech czasowo odległych turach. Najpierw przesłuchano świadków jeszcze tego samego dnia. Tu relacje były zgodne lub bardzo bliskie rzeczywistym wydarzeniom. Następnie - zadając identyczne pytania - przesłuchano nieświadomych uczestników badania po tygodniu, a w końcu - uzasadniając koniecznością uzupełniania zeznań (w rzeczywistości pytania były wciąż identyczne) - po miesiącu. Rezultaty okazały się zaskakujące! [obecnie o tym doskonale wiemy, ale badanie to było przeprowadzane kilka dekad temu] Mianowicie, czym dłuższy był okres dzielący osoby "przesłuchiwane" od daty zdarzenia, tym ich narracje były bardziej rozbieżne. Cxoraz częściej pojawiały się w nich wątki i elementy, które w rzeczywistości w ogóle nie miały miejsca! Podczas trzeciego badania uczestników (a więc po miesiącu) wiele osób twierdziło z przekonaniem, że sprawcy napadu mieli broń palną (w rzeczywistości trzymali czarne skórzane notesy), że byli wulgarni i brutalni (w rzeczywistości nie padło żadne niecenzuralne słowo, i oczywiście nikt nie został poszkodowany), mieli na twarzach czarne kominiarki (w rzeczywistości żaden z "rabusiów" nie był zamaskowany), a wybiegając strzelali w powietrze (w rzeczywistości przekłuto kilka baloników). Tych rozbieżności i oczywistych zmyśleń (nieświadomych i nieintencjonalnych) było dużo więcej, ale nie to jest najistotniejsze. Badanie pokazało jak bardzo zawodna i niepewna bywa ludzka pamięć, która w określonych okolicznościach, gdzie czynnik czasu gra newralgiczną rolę, potrafi generować urojone obrazy, dzięki, a nawet zapachy, które nigdy nie miały miejsca w rzeczywistości!

Oczywiście, jak zawsze w populacji są wyjątki, które mają fenomenalną pamięć (np. Sołomon Szerieszewski), ale są to jednostki ponadprzeciętne, wymykające się standardowej klasyfikacji. Btw, podobne procesy zachodzą u osób długotrwale zamkniętych w szczelnie wyizolowanym pomieszczeniu. M.in dlatego stosowana niegdyś (szczególnie popularna w wiekach średnich) wedle widzi-misie sadystycznych strażników więziennych kara wtrącania "krnąbrnych" skazańców do odizolowanej od bodźców zewnętrznych izolatki (piwnicy, loch), kończyła się nie raz i nie dwa ciężkimi, nieuleczalnymi zaburzeniami psychicznymi (w tym samobójstwami) i była uważana za jedną z brutalniejszych kar (tortur).

1. To tłumaczy czemu nie kojarzyłem takiej obudowy na przestrzeni ostatnich dwóch lat :D Swoją drogą ten model obudowy zawsze gdzieś był w mojej głowie jako jedna z ciekawszych konstrukcji wtedy dostępna

2. Bardzo fajna anegdotka, ale nie myślisz, ze będąc rozgoryczonym jakością tego produktu mogłeś też sobie (zgodnie z tym, co napisałeś) sporo dodać? :D

Swoją drogą - ja bym nigdy nie oczekiwał cudów po takim produkcie. Jakby nie patrzeć to tani cooler z nietypwo wyglądającym wentylatorem (nawet na chińskich portalach ciężko takiego szukać), a za tym jeszcze stoi jakaś technologia, którą opisują u Blacka. Gdzieś musi się znaleźć ten balans, żeby nie dopłacać do interesu. Nie wiem co masz na myśli pisząc o niskiej jakości wykonania, ale jak wejdzie wersja podświetlana to chętnie sam się przekonam :D to nadal nie koszta równe tym, co się płaci za Noctuę :D 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj chlodzenie doszlo z Polandu. Pierwsze wrazenie to opakowanie strasznie male.Jak bede mial czas to porobie pare testow z innymi chlodzeniami  noctua 12, 14, i jednym lc enermax 360. Moze jak uda sie wykombinowac wiecej czasu to dozuce inne chodzenia. Test bedzie w stalej temperaturze 72f/22.2 celcjusza . Test na i7 9700k 

Edytowane przez MaxForces

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem tą Fere 2 tygodnie temu i  w końcu znalazłem chwilę żeby wrzucić ją do komputera i sprawdzić jak się sprawuje. Jako, że mam 10850k w komputerze, to cooler nie miał lekko, ale co tam - podobno to chłodzenie rywalizuje z chłodzeniami za ponad 200zł, więc to chyba nie problem.
Na fotce odpalony Blender, scena Classroom. Procek wciągał ponad 220W, a maksymalna zarejestrowana temperatura na rdzeniu to okolice 83 stopni. Miło się zaskoczyłem widząc, że chłodzenie za 140 ziko daje sobie z tym procem radę. Jednak coś w tym jest, skoro taki mikrus chłodzi 10-rdzeniowca.
Szkoda tylko, że ten radiator jest taki ząbkowany, bo ma dużo ostrych krawędzi i idzie się łatwo pokaleczyć. Mogli to jakoś ładniej wykończyć.

LINK do zrzutu ekranu z testów: https://imgur.com/UGKksWX

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
19 godzin temu, MaxForces napisał:

Dzisiaj chlodzenie doszlo z Polandu.  Moze jak uda sie wykombinowac wiecej czasu to dozuce 

Widać elita narodu wyjechała za granicę... wykombinuj przy okazji słownik. 

  • Sad 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Ronin69 napisał:

Widać elita narodu wyjechała za granicę... wykombinuj przy okazji słownik. 

Nigdzie nie wyjezdalem?Zycze ci takiego angielskiego jak moj polski.

Edytowane przez MaxForces

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, oh,shut up napisał:

Ten temat jest o fera 5 nie fera 2

"Kupiłem tą Ferę {dwa tygodnie temu}"
To nawet nie miałoby sensu w ten sposób co napisałeś, bo Fery 2 już nie kupisz od dawien dawna, a nawet jeśli to jeśli byłoby to napisane w ten sposób to "tygodnie temu" jest mało sensownym dodatkiem w tym zdaniu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prędzej MaxForces to Amerykanin polskiego pochodzenia mieszkający od urodzenia w USA i tyle wystarczy :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
20 godzin temu, EcKo!? napisał:

Szkoda tylko, że ten radiator jest taki ząbkowany, bo ma dużo ostrych krawędzi i idzie się łatwo pokaleczyć. Mogli to jakoś ładniej wykończyć.
 

spc nigdy nie grzeszyło jakością wykonania, jeszcze jakby wykończenie było jak u noctua to podejrzane by to było :E może jeszcze frytki do tego :> gdzieś muszą być cięcia kosztów ;) 

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, Send1N napisał:

spc nigdy nie grzeszyło jakością wykonania, jeszcze jakby wykończenie było jak u noctua to podejrzane by to było :E może jeszcze frytki do tego :> gdzieś muszą być cięcia kosztów ;) 

Kolega na oczy nie widzial d14 ten tez ma zabki jak i wiele innych chlodzen

D5zeu50.jpg

Rzeberka faktycznie odbiegaja jakoscia od Noctua i sa znacznie ciensze ale zeby od razu plakac. Szczeze co do radiatora to bym sie tylko doczepil by hp byly niklowane dla wygladu. Jezeli faktycznie wydajnosc jest na wysokim poziomie to raczej im pogratulowac takiego produktu w tej cenie.

Tym bardziej nie rozumiem postu kolegi spws inu

Edytowane przez MaxForces

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem fortisa he1225, fere 3 i fortisa 3 i miałem też prolimatecha megahalems, jak położyłem obok siebie te chłodzenia to jakość wykonania prolimatecha była 2 klasy wyżej a produkty noctua w tym aspekcie są równie dobre bądź nawet lepsze, nie wiem jak wykonana jest fera 5 bo w rękach nie miałem ale fakt za ceny spc można przymknąć oko na takie szczegóły ;) 

Edytowane przez Send1N
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja na stanie mam kolo 15 chlodzen . Tylko brak czasu. Jak sie cofniesz pare lat wstecz to na forum robilem  test chlodzen na grzalce fx8320@4500ghz . Wtedy spc podeslalo grandisa reszte sam kupilem . Szkoda ze nie sa dostepni na moim rynku bo tansze marki jak i drozsze mialy by dobra konkurencje a szczegolnie coolermaster ktory jakoscia w czesci chlodzen jest gorszy jakosciowo niz spc.

 

Edytowane przez MaxForces
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Produkty SPC są głownie w Polsce dostępne i na naszym krajowym rynku się skupiają.Nic dziwnego,że nie prowadzą ekspansji po zachodzie Europy czy USA.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja głupi chciałem kupować A12x25 do budy, poczekam na te fluctusy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy jestem kiedy te fluctusy się pojawią bo bym sobie potestował na chłodnicy, obecnie mam silent wingsy 3 120mm a w szafce lezą dwa arctici p12 bo były za głośne mimo że ciut wydajniejsze a tu fluctus wygląda na najwydajniejszy wentyl na chłodnicę a do tego z dobrą kulturą pracy no i cena może być przystępna skoro to SPC :E 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Posiadam Fere 5 z jednym wentylatorem i zamontowałem je dziś na Ryzen 3 1200 którego posiadam tymczasowo i zauważyłem że stopka radiatora przykrywa może 80% to normalne czy coś źle zamontowałem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
43 minuty temu, ValterB napisał:

Witam. Posiadam Fere 5 z jednym wentylatorem i zamontowałem je dziś na Ryzen 3 1200 którego posiadam tymczasowo i zauważyłem że stopka radiatora przykrywa może 80% to normalne czy coś źle zamontowałem?

Normalne, to chłodzenie nie przykrywa całej czapki żadnego procka - z ciekawości możesz sklikać rozmieszczenie rdzeni ale pewnie większość i tak będzie w całości przykryta przez podstawę chłodzenia. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...