Z ogrzewaniem w Polsce to prawie wszyscy narzekają na wysokie koszta. Ja przed zakupem mieszkania, obawiałem się idei spółdzielni, że nie mają podzielników, tylko płacą stałą kwotę. Rzeczywistość okazała się że nie potrzebnie się obawiałem.
Spółdzielnia na przełomie, bodajże lat 90'tych i 00'' zdecydowała że rezygnują z podzielników na kaloryferach i będzie stała opłata.
Czemu? Bo jedna część mieszkańców miała (jak wszędzie) zakręcone na 0, aby jak najmniej płacić, a druga część która chciała mieć ciepło płaciła za dogrzewanie swojego mieszkania - bo sąsiad góra dół miał 14 stopni. A utrzymanie ciepła w rurach i dogrzewanie mieszkanie zabiera więcej energii, niż utrzymanie temperatury w mieszkaniu na tej samej temp.
Co roku spółdzielnia w broszurze rozliczeń oprócz wyliczeń wszystkich wydatków, przychodów itd. podaje także dane za ogrzewanie obecne i symulację, ile by kosztowało powrót do podzielników obecnie. Do dzisiaj od ~22 lat, powrót do podzielników jest mniej korzystny płacowo dla mieszkańców, aniżeli stała opłata i każdy ma ciepło w mieszkaniu - ile chce mieć.
Za ogrzewanie 61,01 m2 płacę 2,7 zł / m2 = 164,72 zł i zwrot dostałem teraz jeszcze za C.O. 2021/2022r. kwotę 613,13 zł, więc finalnie płacę za ogrzewanie no limit / bez podzielników; 61m2 na miesiąc 113,62 zł lub inaczej 1363 zł na rok. Dlaczego spółdzielnia nie obniży koszt m2 za C.O.? tylko robi wszystkim zwroty? Bo nikt nie wie o ile pójdzie do góry C.O. obecnie i jaka będzie zima, więc lepiej w kolejnych latach przy podwyżkach wyjść na zero, niż nagle dopłacać setki złotych.
I wszyscy mieszkańcy mają dopłatę 50% kosztów do wymiany okien w mieszkaniach z ceny końcowej faktury za okna. Bloki są już prawie wszystkie ocieplone. Non stop w trakcie ocieplenia są 3 bloki równocześnie, a wg planów do końca przyszłego roku zakończy się ocieplanie wszystkich 87 bloków w spółdzielni.
Są spółdzielnie i są "spółdzielnie", bo wcześniej mieszkałem w takiej spółdzielni mieszkaniowej w domu rodzinnym że pożal się boże...