Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Myślałem kiedyś nad kupnem hulajnogi ale za nic świecie nie mogę sobie wyobrazić siebie jeżdżącego na hulajnodze po mieście czy nawet po za nim. Strach jest przede wszystkim przed upadkiem bo jak na takich małych kółkach można w ogóle gdzieś jeździć. Na rowerze jeżdżę prawie codziennie ale to co innego. Tutaj ile bym nad tym nie myślał to odwagi brak na to wsiąść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 17.03.2023 o 16:05, Killer85 napisał:

Wypadki się zdarzają...
Czy to na hulajnodze,rowerze,czy jeżdżąc autem

Ale to hulajnoga jest najbardziej niebezpieczna z tych wymienionych, fizyki się nie oszuka.

Prawdopodobieństwo poważnego wypadku na hulajnodze jest dużo wyższe. 

Edytowane przez Camis

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przy okazji zapytam, które hulajnogi w Warszawie najlepiej wypożyczać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W zeszłym roku jeździłem 2 dni bez kasku na hulajnodze i właśnie tego drugiego dnia miałem wypadek gdzie o mało się nie zabiłem. Głowa rozwalona i do tego sporo zadrapań.

Od tamtego czasu jeżdżę tylko w kasku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
16 godzin temu, sabaru napisał:

Myślałem kiedyś nad kupnem hulajnogi ale za nic świecie nie mogę sobie wyobrazić siebie jeżdżącego na hulajnodze po mieście czy nawet po za nim. Strach jest przede wszystkim przed upadkiem bo jak na takich małych kółkach można w ogóle gdzieś jeździć. Na rowerze jeżdżę prawie codziennie ale to co innego. Tutaj ile bym nad tym nie myślał to odwagi brak na to wsiąść.

Upadek na hulajnodze przypomina upadek podczas spaceru/biegu. Podobna pozycja, środek ciężkości itd., ogólnie lecisz do przodu na twarz. Wiem bo sam wyrżnąłem kiedyś na hulajnodze. Tyko, że na takiej manualnej byłem w stanie rozpędzić się do kilkunastu km/h, więc to jak potknięcie o korzeń podczas joggingu. Ludzi co ząpiedzielaja 30km/h i więcej na małych kółeczkach nie rozumiem. ale też nie rozumiem ludzi co robią salta, skoki i obroty na rampach na zawodach.

Ja wywaliłem się jadąc poniżej 10 km/h - gapiłem się w bok i nie zauważyłem dziury w chodniku, Poleciałem do przodu,zdążyłem lekko wyciągnąć ręce. Wylądowałem na dłoniach i oponce, lekko sieotałem (nie do krwi). Po Upadku wstałem, otrzepałem się i pojechałam dalej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 21.03.2023 o 14:58, grzegorz1981 napisał:

W zeszłym roku jeździłem 2 dni bez kasku na hulajnodze i właśnie tego drugiego dnia miałem wypadek gdzie o mało się nie zabiłem. Głowa rozwalona i do tego sporo zadrapań.

Jaki model? Kiedyś codziennie dojeżdżałem do pracy wypożyczanymi hulajnogami i zaliczyłem tylko 1 upadek przez brak wyobraźni, gdy na mokrej śliskiej nawierzchni rozpędzony do 25 km/h wcisnąłem hamulec, a był on tylko z przodu. Niebezpiecznych sytuacji było wiele. Jeśli nie umiecie szybko zeskoczyć z podestu, to warto się tego nauczyć, bo czasami pomoże tylko szybka ewakuacja z hulajnogi.

Obecnie wypożyczane hulajnogi są znacznie bezpieczniejsze. Piszę m.in. o Lime (te nowe), Bolt (te nowe), Tier, Dott. Starsze autorskie Lime rozpędzały się do 30 km/h, ale jazda nimi była niebezpieczna.

W dniu 21.03.2023 o 10:50, krzychd napisał:

Przy okazji zapytam, które hulajnogi w Warszawie najlepiej wypożyczać?

Warto mieć wszystkie aplikacje zainstalowane.

Tier - największa strefa, hulajnogi Okai ES400, zasięg 30 km, tempo 22,5 km/h

Lime - też duża strefa, tempo podobne jak wyżej, można spotkać starsze sprzęty

Bolt - na asfalt najlepsze (nie trzęsie), brak dodatkowej amortyzacji, ale pompowane opony amortyzują nierówności - szybciej niż 20 km/h nie pojedziesz, poza strefą zwalnia do 5 km/h i jak tam zaparkujesz, to płacisz karę 200 zł. Małe strefy to największa wada. Czasem granice są tak beznadziejnie ustalone, że kończą się na środku ronda.

Blinkee - miał najbardziej liberalną politykę jeśli chodzi o wyjazd poza strefę i pauzowanie hulajnogi, jednak ich sprzęt to tani szajs z Chin bez fizycznych hamulców

Za każdym razem trzeba czytać regulaminy i cenniki, sprawdzać strefę, bo to często się zmienia.

Obecnie nie opłaca się codziennie dojeżdżać wypożyczonymi hulajnogami. Nie przy tych cenach.

Najbardziej brakuje wbudowanej nawigacji, np. jak pojedziesz do innego miasta i chcesz się udać hulajnogą w konkretne miejsce. Może ktoś kiedyś wpadnie na taki pomysł. Tier ma uchwyty na telefon, ale bałbym się tak jeździć, zwłaszcza z droższym modelem.

W dniu 21.03.2023 o 01:15, sabaru napisał:

Strach jest przede wszystkim przed upadkiem bo jak na takich małych kółkach można w ogóle gdzieś jeździć.

Jak jest infrastruktura przystosowana, to w czym problem? Nowe hulajki mają szersze pompowane kapcie i większą powierzchnię styku, co dodatkowo zwiększa bezpieczeństwo.

Więcej ludzi widuję na prywatnych hulajnogach, ale mniej niż w zeszłych latach. Przybyło amatorów mocnych wrażeń. Przez brak odpowiedniej infrastruktury wciąż większość wybiera samochód. Trudno ocenić, czy elektryczne pojazdy już z nami zostaną, czy to chwilowa moda.

Edytowane przez WebCM
  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie w mieście Dott wymienił wszystkie swoje hulajnogi na nowe więc najwidoczniej biznes kręci się całkiem dobrze.

Edytowane przez lokiju

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, WebCM napisał:

Jak jest infrastruktura przystosowana, to w czym problem? Nowe hulajki mają szersze pompowane kapcie i większą powierzchnię styku, co dodatkowo zwiększa bezpieczeństwo.

Mam zwalony kręgosłup. To i tak dobrze że mogę się bez większego problem poruszać. Taki nawet niegroźny upadek mógł by mnie posłać na wózek. Więc wolę się od tego z daleka trzymać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeździ tu ktoś na czymś  cięższym ? i tym samym nielegalnym ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Pojeździłem trochę hulajnogą

Konkluzje:

-uważamy na dziury i uskoki

-uważamy aby nas kierowcy nie przejechali pomimo naszego pierwszeństwa na ścieżkach rowerowych i przejazdach dla rowerów

-----

Gdyby nie to że uważam miałbym już ok. 30 wypadków z winy kierowców bo nie ustąpili mi pierwszeństwa na ścieżce rowerowej 

Mega mnie to irytuje 

Edytowane przez Killer85

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy raz po mieście czymś innym niż samochód? ;)

Z tym pierwszeństwem na przejazdach, to na podstawie jakiego przepisu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jechałem pierwszy raz w życiu, w Międzyzdrojach (Tier). Mega mi się podobało ale cena tej zabawy jest absurdalna. Za 20 minut jazdy 18 zł :hmm: Do tego jazda po chodniku to niezłe wyzwanie, bo albo kostka brukowa albo piesi, którzy są totalnie nieprzewidywalni.

Generalnie spoko jeśli wiem, że tam gdzie jadę jest ścieżka rowerowa. Jeśli nie, albo nie wiem to hulajnoga to ostatnia rzecz o jakiej bym pomyślał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Bono[UG] napisał:

 

Irytuje mnie że muszę bardziej uważać niż kierowcy aby nie było wypadku 

 

Artykuł 27 Prawa o ruchu drogowym mówi, że "Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejazdu dla rowerzystów, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa kierującemu rowerem, hulajnogą elektryczną lub urządzeniem transportu osobistego oraz osobie poruszającej się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch, znajdującym się na przejeździe".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, bleidd napisał:

albo piesi, którzy są totalnie nieprzewidywalni.

Pamiętaj że na chodniku piesi mają pierwszeństwo a jazda hulajnoga jest tylko dopuszczona warunkowo. 

Do tego musisz poruszać się prędkością max 4-6km/h, więc nieprzewidywalni piesi raczej nie powinni ci przeszkadzać :>.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
13 godzin temu, Killer85 napisał:

znajdującym się na przejeździe

Czyli dojeżdżając do przejazdu nie masz pierwszeństwa. Dopiero jak już na nim jesteś pojazd ma obowiązek ustąpić Ci pierwszeństwa. To nie jest jak z pieszymi, że pieszy który dochodzi do przejścia ma już pierwszeństwo. Takie trochę posrane z tymi rowerami/hulajnogami. Dlatego ja dojeżdżając rowerem do przejścia/przejazdu zawsze zwalniam/zatrzymuję się i jeśli auto się zatrzyma bądź widzę, że mocno zwalnia to przejeżdżam. Ale z drugiej strony jako kierowca auta zawsze rozglądam się i zwalniam przed przejazdami/przejściami.

Edytowane przez bashey_pl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Jak najbardziej tak robię i rozglądam się na boki bo mi jeszcze życie miłe

Edytowane przez Killer85

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj wieczorem byłem w centrum Warszawy na spacerze. Widziałem kilku "zapierniczających" młodych ludzi na hulajnogach, bez kasków, w krótkich spodenkach. Co z tego, że jechali drogą rowerową jak prędkość dozwoloną przekraczali znacznie bo mieli jakieś wypasione sprzęty bez ograniczników. A już jazda za samochodami to proszenie się o kłopoty. Szkoda życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, Camis napisał:

Pamiętaj że na chodniku piesi mają pierwszeństwo a jazda hulajnoga jest tylko dopuszczona warunkowo. 

Do tego musisz poruszać się prędkością max 4-6km/h, więc nieprzewidywalni piesi raczej nie powinni ci przeszkadzać :>.

Tak wiem, aczkolwiek ciężko się trzymać tych 4-5km/h :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W szczególności jak na chodniku pusto 😄

  • Haha 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
21 godzin temu, bleidd napisał:

piesi, którzy są totalnie nieprzewidywalni.

No sorry, ale ruch na chodniku jest dostosowany do obiektów, które mogą zahamować na drodze jednego metra. Jako pieszy nie mam lusterek wstecznych ani kierunkowskazów, nie sygnalizuję, że omijam dziurę w chodniku, skręcam do piekarni albo zawracam, bo przypomniało mi się, że czegoś nie wziąłem.
Raz we mnie wjechała od tyłu dziewoja na rowerze. Pewnie do dziś myśli, że jestem debilem, który nie umie chodzić i jej na złość zaszedł drogę, a ja po prostu nie chciałem wdepnąć w kałużę.
Ogólnie to jestem bardzo ugodowy, jak słyszę za sobą rower to schodzę możliwie na bok, sam boję się jeździć po ruchliwych ulicach. Ale lusterek nie mam, a przy ruchliwej drodze jednak zwykle nie usłyszę roweru jak  sam nie da znać.

5 godzin temu, Killer85 napisał:

W szczególności jak na chodniku pusto 😄

No właśnie ja mieszkam w takim miejscu, że mój blok jest wciśnięty w dalszej linii zabudowy i jak dochodzę do głównej ulicy z chodnikiem to wychodzę "zza rogu" prosto pod koła pędzących po "pustym chodniku" uberowców, bolciary i hulajnogi. W ciągu dnia jest sporo pieszych, bo przejście przez ulicę, piekarnia na rogu, sklepy obok, knajpy. Ale wieczorem robi się pusto a jednoślady przyspieszają, bo chodnik robi się szeroki i kończą się ogródki między którymi trzeba slalomować. A przed wyjściem zza rogu lepiej wystawić najpierw dyskretnie głowę, żeby cię nie rozjechali.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, bashey_pl napisał:

Czyli dojeżdżając do przejazdu nie masz pierwszeństwa.

A to już zależy od okoliczności i innych przepisów, dlatego pytałem na jakiej podstawie. Art. 27 nie wyczerpuje sprawy, są jeszcze ogólne zasady przecinania się kierunków ruchu, skręcanie z drogi wzdłuż której jest ścieżka, sygnalizacja, przecinanie ścieżki poza skrzyżowaniem/przejazdem.

W internecie jest modne wytykanie, że kierowcy mają pierwszeństwo, bo rowerzyści go nie mają, pokłosie medialnej burzy po zmianie opisu znaku "przejazd dla rowerów".

W dniu 4.07.2023 o 17:34, Killer85 napisał:

Irytuje mnie że muszę bardziej uważać niż kierowcy aby nie było wypadku

Jeżeli wcześniej byłeś kierowcą, to już wiesz jak jest po drugiej stronie ;)

Irytujące jest, zwłaszcza jak się widzi jakie są przyczyny wymuszeń.
Mam taką drogę, że większość jadę ścieżką po lewej stronie ulicy. Część wyjazdów z osiedlowych jest z sygnalizacją i nieszczęsną zieloną strzałką. Typowy kierowca nawet nie zamierza się zatrzymać, a rozglądając się interesuje go tylko i wyłącznie patrzenie w lewo na jezdnię, na którą zamierza skręcić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ktoś coś w temacie siedzi? Szukam hulajnogi do ok 4000 zł, dobrze aby miała realny zasięg w granicach ~40 km i dało się ją prosto odblokować ponad 20-25 km/h. Jakaś amortyzacja też mile widziana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Owszem
Kukirin MAX nawet taniej a dobre recenzje ma

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...