W Polsce też niestety jeśli chodzi o jakość jedzenia marketowego to przeważnie słabizna. Półki zawalone wyrobami mięso-podobnymi, chlebo-podobnymi itd. A ceny to the moon
Szczerze mówiąc, słuchawki które posiadasz nie są jakieś wybitne, i jeżeli chcesz lepszej jakości dźwięku to zacząłbym od kupna lepszych. Wcale nie trzeba wydawać grubej gotówki na słuchawki, trzeba tylko wiedziec co kupić
Odnośnie karty dźwiękowej, to Audigy FX jest niestety najtańszą i najbardziej okrojoną wersją, pozbawioną wszelkich procesorów dźwięku. Jeżeli nie grasz i rzeczy typu EAX czy dźwięk przestrzenny nie są Ci specjalnie potrzebne, to możesz zainteresować się kartami Xonar. Bierz tylko pod uwagę, że przy starszych konstrukcjach może być problem ze sterownikami. Sam posiadam Audigy 2ZS, i nawet przełożenie do innego portu PCI powoduje że karta wariuje i przestaje odtwarzać cokolwiek.
Karty typu Xonar AE kosztują ok. 200-250zł, i z tego co widzę ma sterowniki do Windows 10. Alternatywnie masz jeszcze Sound Blaster RX, nowy kosztuje koło trzech stówek. Natomiast szczerze mówiąc dzisiaj popularniejsze są zewnętrzne dźwiękówki na USB. Jest tego całkiem sporo - od najtańszych chińskich podróbek po markowe produkty typu Dragonfly. Tutaj najlepiej poczytać na specjalnych stronach typu np. Audiofanatyk, bo tego typu urządzeń jest cała masa i cięzko ogarnąć samemu co kupić
Ja mam nieekranowaną, "gołą" kartę i nie słyszę żadnych szumów czy zakłóceń. Bierz jednak pod uwagę, że korzystam z niej tylko do odtwarzania, a nie nagrywania.
Obstawiam że jemu chodzi o kwoty, że przy jednej procentowej stawce podatkowej kwota od większych transakcji będzie większa, a na te mogą sobie pozwolić bogaci. Tak jak na przykładzie który podałeś, że procentowo to będzie to samo, ale jeżeli wydasz na auto 10 razy większą kwotę, to podatek 15% kwotowo też będzie 10 razy większy.
To samo dotyczy założenia że bogaci więcej kupią, bo jak ktoś zarabia np. 30 tys zł miesięcznie to jeżeli nie będzie tej kasy gromadził, to oczywistym jest, że może sobie pozwolić na znacznie więcej niż ktoś kto zarabia 4 tys. zł miesięcznie.
Zarówno Jego stwierdzenia jak i Twoje są właściwe, tylko nieprecyzyjny opis prowadził do błędnej interpretacji.