Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Hej, towarzysze krzemowej niedoli.

Sprzęt jak w tytule.

Obecnie ten procek jedzie na TC14PE + P14 @ 4.6GHz (więcej to musiałbym solidniej potestować, a nie mam jak z czasem, bo komp ciągle w użyciu), grafika na +200/+500 z Accelero Xtrem 3 (więcej nie pójdzie stabilnie, chyba że będę jakieś cuda wywijał, ale 75 stopni też nie przekracza).

Dysk jest PNY CS3030 1TB, więc spoko starczy. To kombinowane chłodzenie jest oczko wydajniejsze od D15. Na budę (Enthoo pro) AIO 420 na topie w razie czego wejdzie.

No i teraz pytanie: Lepiej wrzucić całą kasę w grafikę, zmienić sobie 9600kf na 11700k czy może po prostu kupić sobie frezarkę II 420 i pobawić się w żyłowanie aktualnych bebechów, póki jeszcze żyją?

Zasadniczo jak na to patrzę, to wszystkie możliwe wymiany wydają mi się nieopłacalne (wydajność++/cena++), ale na obecnej konfiguracji jest ciasno.

Zmiana z 9600kf na 11700k pewnie dałaby +20% fps, ale to już niestety grubo ponad 2000 zł razem z płytą, a mnie wciąż boli 800 zeta za Aorusa 390 pro, za którego za wysokiej ceny nie dostanę, o ile ktoś go w ogóle kupi, bo dwa razy był w naprawie na piny z socketu CPU.

Zmiana z 1070ti na 3070ti to już bardziej, tylko oczywiście to już 4000 zł, no i średniak 9600kf nie wyciśnie z tego tyle fps, co te wszystkie i9 u testerów, więc na 60% więcej klatek się nie nastawiam.

Oczywiście jest opcja kupić 1080ti na kup teraz, a 1070ti wystawić na wielodniową licytację przy minimalnej różnicy czysto finansowej, ale wolę uniknąć ryzyka kupna trefnej sztuki/otrzymania trefnej reklamacji.

Za 9600kf pewnie z 600 zł bym dostał, więc może byłby sens go sprzedać, a razem z nim 8350K (400 zł?), płytę Z370 (Strix H) (300 zł?) i tego naprawianego Aorusa Z390 pro (400 zł przy wiedzy o naprawach?). Coś by się tam pewnie z tych sprzedaży uzbierało, o ile ktoś by to w ogóle kupił.

Jaką byście tu przyjęli strategię upgrade'u?

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo nietypowy wybór działy dla takiego pytania...

Zmienić kartę, zobaczyć jak to działa i ewentualnie rzeźbić resztę. Do 1070 TI wystarczy Ci to co masz, do RTX-a już może nie stykać, ale to zależy od gry, ustawień, docelowej liczby klatek itd. Są gry, które na CPU prawie w ogóle nie leżą (np. Doom Eternal robi 60 fps pracując na jednym rdzeniu Ryzena) i tam zmiana CPU nie przyniesie żadnych korzyści. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam 9600k i miałem 1080Ti, wymieniłem na 6700xt. Bardziej ze względu na gwarancje i na ceny w PL niżeli wydajność, ale dopłaciłem wtedy niecałe 900 zł i mam spokój w razie awarii przy obecnych cenach GPU.. 

Up na Wiedźminie 3 ze 100 fps na 120 fps w 1440p. Zostałem przy tym intelu, bo testowałem u znajomego co ma ryzena 3800x i dało to wynik niecałe 130 fps, więc cena/wydajność upgrade nie miał sensu. 

Nie wiemy w jakie grasz gry, jaki masz monitor, czego oczekujesz od wydajności. Bez tego ciężko obrać strategie :D 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tia, trochę za mało dałem informacji, bo jestem gaduła/grafoman i staram się kontrolować.

Monitor jest AOC Q3279VWFD8, czyli „ten” AOC. ;) Budżetowy IPS 32'' 1440p za niegdyś 800 zł. Wyciąga 75 Hz. Nie planuję póki co wymiany. Raczej szedłbym w kierunku takim, żeby te 75 fps wyciągać na ultra w 1440p.

Wstępnie strategie widzę takie:

1. Dać sobie na wstrzymanie, usiąść na dupie i nie gwiazdorzyć, cieszyć się, że póki co 1440p ultra jest w ogóle grywalne (powiedzmy, ze 45+ bez stutteringu w RPG, a w strategiach to i trochę mniej). Potem kupno całego nowego kompa, gdy wyjdzie coś nowego w sensownych cenach. W międzyczasie ogrywanie zaległych starszych gier, ewentualnie kompromis w kwestii ustawień, gdyby coś było bardzo wymagającego albo jakiś pojedynczy nowy tytuł. Do czasu nowego Dragon Age'a czy Mass Effecta (czy innego fajnego RPG) ciśnienia nie mam, choć fajnie byłoby pograć w Total Wary, a one są żerne jak cholera.

2. Poddać się presji chwili, wydać wszystko na GPU, spłukać się i spłakać się, olać resztę złoma. I zaraz potem pewnie utknąć w pracy po 16 godzin na dobę i przejść ze dwa moduły do NWN:EE, a po dwóch miesiącach zobaczyć to samo CPU za 50% obecnej ceny — znając życie. ;)

3. Zmienić platformę na 11700K/Z590, ale to byłoby co? 2500 zeta i może 1000 do odzyskania na sprzedaży obecnego sprzętu w zamian za +20% wydajności? Słabo trochę. AMD nawet nie rozważam, bo się cenowo w porównaniu z Incelem nie opłaca, choć do moich zastosowań trochę kuszą wyniki niektórych czerwonych kostek na single-core'owych benchmarkach. To nie to samo, co kupić 9600KF za 700 zeta i używaną płytę z370 poniżej 400 zł rok czy dwa temu.

4. Kupić Arktyczną Płynną Frezarkę II 420, głównie dla zabawy i spróbowania czegoś nowego, wyżyłować proca na maks na Aorusie Pro (Z390). Grafika już nie pójdzie wyżej, niż jest. To byłoby niestety 600 zeta (może do odzyskania 150 za obecne chłodzenie) za przejście z super aira na AIO 420. No może będzie 10 stopni różnicy, ale to nie będzie zaraz nie wiadomo ile fps w grach. Poza tym rachunek za prąd. Poza tym nie będę mnożyć decybeli, żeby mieć o te 2 fps więcej. Obecnie mogę cisnąć ostro w stosunkowo wymagające gry i prawie nie słyszeć kompa w nocy z wyłączonym dźwiękiem, a i tak jest duże OC.

5. Przycapić 9900K, sprzedać 9700K. Nawet bez frezarki. Netto z 500 zeta za wymaksowanie slotu. Tylko to jest grzejna krowa, dużo metanu i z OC nie będzie już tak zabawnie.

 

No i grzybnia, ale zachorowałem chyba na cykliczną upgrejdozę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 22.07.2021 o 15:32, lukaszgos napisał:

Tia, trochę za mało dałem informacji, bo jestem gaduła/grafoman i staram się kontrolować.

Monitor jest AOC Q3279VWFD8, czyli „ten” AOC. ;) Budżetowy IPS 32'' 1440p za niegdyś 800 zł. Wyciąga 75 Hz. Nie planuję póki co wymiany. Raczej szedłbym w kierunku takim, żeby te 75 fps wyciągać na ultra w 1440p.

Wstępnie strategie widzę takie:

1. Dać sobie na wstrzymanie, usiąść na dupie i nie gwiazdorzyć, cieszyć się, że póki co 1440p ultra jest w ogóle grywalne (powiedzmy, ze 45+ bez stutteringu w RPG, a w strategiach to i trochę mniej). Potem kupno całego nowego kompa, gdy wyjdzie coś nowego w sensownych cenach. W międzyczasie ogrywanie zaległych starszych gier, ewentualnie kompromis w kwestii ustawień, gdyby coś było bardzo wymagającego albo jakiś pojedynczy nowy tytuł. Do czasu nowego Dragon Age'a czy Mass Effecta (czy innego fajnego RPG) ciśnienia nie mam, choć fajnie byłoby pograć w Total Wary, a one są żerne jak cholera.

2. Poddać się presji chwili, wydać wszystko na GPU, spłukać się i spłakać się, olać resztę złoma. I zaraz potem pewnie utknąć w pracy po 16 godzin na dobę i przejść ze dwa moduły do NWN:EE, a po dwóch miesiącach zobaczyć to samo CPU za 50% obecnej ceny — znając życie. ;)

3. Zmienić platformę na 11700K/Z590, ale to byłoby co? 2500 zeta i może 1000 do odzyskania na sprzedaży obecnego sprzętu w zamian za +20% wydajności? Słabo trochę. AMD nawet nie rozważam, bo się cenowo w porównaniu z Incelem nie opłaca, choć do moich zastosowań trochę kuszą wyniki niektórych czerwonych kostek na single-core'owych benchmarkach. To nie to samo, co kupić 9600KF za 700 zeta i używaną płytę z370 poniżej 400 zł rok czy dwa temu.

4. Kupić Arktyczną Płynną Frezarkę II 420, głównie dla zabawy i spróbowania czegoś nowego, wyżyłować proca na maks na Aorusie Pro (Z390). Grafika już nie pójdzie wyżej, niż jest. To byłoby niestety 600 zeta (może do odzyskania 150 za obecne chłodzenie) za przejście z super aira na AIO 420. No może będzie 10 stopni różnicy, ale to nie będzie zaraz nie wiadomo ile fps w grach. Poza tym rachunek za prąd. Poza tym nie będę mnożyć decybeli, żeby mieć o te 2 fps więcej. Obecnie mogę cisnąć ostro w stosunkowo wymagające gry i prawie nie słyszeć kompa w nocy z wyłączonym dźwiękiem, a i tak jest duże OC.

5. Przycapić 9900K, sprzedać 9700K. Nawet bez frezarki. Netto z 500 zeta za wymaksowanie slotu. Tylko to jest grzejna krowa, dużo metanu i z OC nie będzie już tak zabawnie.

 

No i grzybnia, ale zachorowałem chyba na cykliczną upgrejdozę.

Ja w podobnej sytuacji wybrałem opcję pierwszą, z tym że gram raczej tylko w WoW i przymierzam się do New World więc nie mam ciśnienia, chyba że for fun. Ale stosunek/cena raczej się nie opłaca. Upgr. planuje ale dopiero na nowych platformach ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Krzkra napisał:

Ja w podobnej sytuacji wybrałem opcję pierwszą, z tym że gram raczej tylko w WoW i przymierzam się do New World więc nie mam ciśnienia, chyba że for fun. Ale stosunek/cena raczej się nie opłaca. Upgr. planuje ale dopiero na nowych platformach ?

Tia. No bo tak sobie patrzę i przy przejściu z 9600K na 11600K niby w benchmarkach wychodzą duże różnice, ale w grach co i raz to widzę 10%, może 15% różnicy, a czasem mniej. Przy braku sprzedaży poprzedniego sprzętu to by się w ogóle nie opłacało. Wkurza mnie, że nie da rady tak „modularnie” rozbudować, a co i raz to czeka człowieka wymiana platformy. Przynajmniej u Incela. Jest pewnie pewna mądrość w kupowaniu AMD ze względu na żywotność socketów i wraz z nimi płyt głównych, co oznacza, że mobo wymieniasz rzadziej, RAM wymieniasz też rzadziej, więc możesz wydać więcej na CPU. Na Incelu teoretycznie mogę sobie wymaksować slota jakimś i9 bez wymiany płyty głównej, tylko że taki używany i9 będzie droższy, słabszy i żerniejszy niż i7 następnej generacji, dosłownie o jedną wyżej.

No ale pomyślałem też, że platformę trzeba co jakiś czas odświeżać i stary sprzęt sprzedawać, póki ma jeszcze wartość, zamiast zaliczać długi cykl życia kompa od release'u do złomowania. Fajnie by też było z mojego punktu widzenia zakończyć przygodę z i5 (do tej pory kupowałem na zasadzie najwyższego procesora ze średniej półki, chyba że miałem bardzo stary slot — np. 775 wymaksowałem) i przejść na i7, tym bardziej, że one lepiej trzymają wartość. No ale jak patrzę na porównania 11600K z 11700K w grach i tam widzę np. 5% różnicy wydajności, to różnicę 50% w cenie trudno jest usprawiedliwić.

Tylko to pewnie tak, cholera, jest, że jak kupujesz z najlepszym stosunkiem jakości do ceny, to potem coś ci tam zawsze nie do końca styka, a żeby mieć pełny komfort, to już trzeba ostro przepłacić na samym stosunku — ostro przekroczyć punkt zmniejszających się zysków.

Reasumując, myślę, że czas chyba zmienić starą strategię liczenia na upgrade'y na jednym slocie u Incela i albo przejść na AMD, albo na i7/i9 i już nie myśleć o wymienianiu tego proca na tej płycie. Chyba, że 12. generacja też będzie początkiem „tik-toka” i będzie można liczyć na przejście z i3-12350K na i9-13900K, no to może. Ale jak znam życie, to zaraz będzie 15600K szybsze i jednocześnie tańsze od 13900K, tak samo jak było zawsze z Core'ami. Teraz też 11600K nowy jest dużo tańszy niż 9990K używany. Z kolei AMD jest w tej chwili droższe i mniej opłacalne od Incela na wszystkich chyba frontach. Może po zmianie slota na A5 by się opłacało w niego wejść, przy okazji zaliczając DDR5 i PCIE4.

A tak naprawdę reasumując, to po prostu coraz bardziej „wiem, że nic nie wiem” i szlag mnie już trafia. Powinien wreszcie ktoś zrobić modularne CPU albo jakąś inną możliwość, żeby dokupywać mocy generatorów zamiast wymieniania całej elektrowni.

Na razie wrzuciłem na aukcje poprzednie procesory. Potem się spróbuję pozbyć jednej z płyt głównych Z370 i Z390, a potem wrzucę na aukcję obecny proc i ostatnią płytę do niego, a jak to pójdzie, to sobie coś kupię.

Ale tak na chłodno, to w tej chwili mam w co grać i na czym, a jeśli już czegoś brakuje, to czasu na granie. Tylko ta żyłka hobbysty i te wszystkie kryzysy plus zalew marketingu nakręcają myśli o upgrade'ach.

Więc może bym przeczekał do Alder Lake'ów (12. gen Core) i Lovelace'ów (RTX 4000) i może czegoś nowego u AMD i końca Covida, o ile on się w ogóle kiedykolwiek skończy, a nie nam zrobią permanentnego Fallouta. ;) Tylko czekałbym na te nowe release'y, żeby kupić to, co wyjdzie, a nie żeby używki staniały, bo to się można zamęczyć kombinowaniem. Co prawda stosunek wydajności do ceny tego nowego pewnie nie będzie idealny, ale przynajmniej nowe będzie lepiej trzymało wartość, żeby potem sprzedać. I stwierdziłem, że będę raczej kupował z zapasem, bo łatwiej jest za nowości kupić o np. 500 zł drożej, niż potem za jakiś czas wykonać upgrade. No chyba że miałby człowiek oszczędzać na innych komponentach, no to wtedy można faktycznie przyciąć na procu i kupić najniższy i3 z odblokowanym mnożnikiem, a wymianę potem wykonać za rok, a nie za pięć. Tylko oszczędzisz ile? 300 zeta w porównaniu do i5? To już lepiej kupić tego i5. I w ten sposób dostajesz się pod klątwę średniej półki. I masz takiego i5, co rakiety nie robi, ale wymieniać go nawet na i7 wyższej generacji na tym samym slocie to się po prostu już nie opłaca.

Powinien się człowiek nauczyć ograć, co ma do ogrania, a dopiero wymieniać, jak stare przejdzie. Jeśli się w ten sposób ma 2–3 lata opóźnienia w stosunku do rynku, to tylko lepiej (sprzęt tańszy, gry zpatchowane i też tańsze itd.).

 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...