Skocz do zawartości
Zigu17

Czy też znudziły wam się całkowicie gry z otwartym światem /meteroidowanie ?

Rekomendowane odpowiedzi

Hej szukam jakiegoś singlowego doświadczenia w stylu Dooma, Dead Space, Wolfensteina czy Maxa Payna. Czy teraz każdą grę muszą robić na modłe otwartego świata z odhaczaniem kolejnych pytajników na mapie? Odpaliłem "nowe" Jedi z 2019 a to kolejny tombraider z nowych odsłon tylko z mieczami swietlnymi. Mam wrażenie że wychodzi obecnie może jedna gra rocznie robiona pod moje gusta a tak to wszystko na jedno kopyto w stylu Farcry czy Assasinów. Wyszło coś wartego uwagi w przeciągu ostatnich 5-6 lat co spełniłoby moje oczekiwania ? BTW jaram się i czekam na remake Dead Space 

Edytowane przez Zigu17
  • Upvote 5

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Zigu17 napisał:

Czy teraz każdą grę muszą robić na modłe otwartego świata z odhaczaniem kolejnych pytajników na mapie? 

Nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też mnie wkurzaja i po prostu męczą już gry z otwartym światem. Na tyle że nie kończe większości z nich... Raz że męczy mnie zbieranie wszystkiego i setki podobnych zadań pobocznych , a dwa że takie gry są zazwyczaj po prostu za długie w stosunku do czasu który mogę poświęcic .p

Najlepiej bawiłem się w grach gdzie był albo zamknięty świat albo przynajmiej półotwarty - Resident Evil 2 remake, God of War, The Last of Us 1 i 2, Until Dawn. It takes two na dwie osoby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale przecież nie trzeba robić takiej gry na 100%. Po prostu olewasz wszystko dookoła i lecisz tylko główną historie.

 

  • Like 1
  • Upvote 5

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, szymon0791 napisał:

Też mnie wkurzaja i po prostu męczą już gry z otwartym światem. Na tyle że nie kończe większości z nich... Raz że męczy mnie zbieranie wszystkiego i setki podobnych zadań pobocznych , a dwa że takie gry są zazwyczaj po prostu za długie w stosunku do czasu który mogę poświęcic .p

Najlepiej bawiłem się w grach gdzie był albo zamknięty świat albo przynajmiej półotwarty - Resident Evil 2 remake, God of War, The Last of Us 1 i 2, Until Dawn. It takes two na dwie osoby.

O tak ostatnie residenty i the last of us 1&2 były świetne. Niestety ostatni God of War nie podszedł mi właśnie przez ten taki schemat meteroidowani, gdzie poprzednie częsci wciągnałem szybciutko

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co ma meteroidwania do otwartego świata?

Ja lubię oba gatunki a meteroidwania to nie koniecznie otwarty świat, np. Ori. Obok wielkich gier, jak AC gram też w wiele gier niezależnych, jak Children of Morta, Dead Cells, Raji, Bloodroots, West of Dead, itp.

Chcesz gry liniowej, zagraj w "Little Nightmares" 1 i 2 a z fps "Hired Gun".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, Zigu17 napisał:

Hej szukam jakiegoś singlowego doświadczenia w stylu Dooma, Dead Space, Wolfensteina czy Maxa Payna.

Necromunda Hired Gun.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, mnie znudziły już dawno. Ostatnia tego typu gra, którą przeszedłem w całości to AC:Origins. 

Szkoda mi czasu na misje kurierskie i to ubisoftowe copy-paste ;) 

  • Upvote 4

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie podobnie, trochę powiało nudą od tych gier. Ostatnio chodzi za mna jakis dobry wojenny singiel. Może coś w Xbox pass będzie na PC. Zerkne dziś. 

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam dokładnie te same odczucia.

Aczkolwiek... Days Gone mi weszło bardzo dobrze.

Ta Necromunda to fajna strzelanka? Podrzuccie jakieś tytuły do ogrania z kategorii KORYTARZ.

Edytowane przez Szambo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Metroidvanie są spoko, ale te wielkie otwarte światy (te słabe, czyli większość) znudziły mi się już po przejściu Far Cry'a 3 XD Aczkolwiek są dobre otwarte światy, takie jak Death Stranding, RDR2 czy Yakuza.

 

13 godzin temu, kadajo napisał:

Ale przecież nie trzeba robić takiej gry na 100%. Po prostu olewasz wszystko dookoła i lecisz tylko główną historie.

 

Przy czym 50% gry biegasz od misji do misji i w zasadzie można byłoby tę grę skrócić o połowę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Mam podobnie trochę wymęczyły mnie te gry z otwartym światem głównie przez bezcelowe robienie powtarzalnych questów.

Kończę grę i to mozolne levelowanie i ulepszanie postaci i mogę grę odinstalować bo nic z tym więcej nie zrobię :D

Dlatego zacząłem szukać gry online coś w stylu mmo ale nastawione bardziej na rozgrywkę dla jednego gracza a nie zebranie się w kilkanaście osób i zabijanie potworków gdzie rozwijanie postaci ma jakiś tam sens.

A obecnie zacząłem grać w Death Stranding. Początek bardzo ciekawy i ta filmowa narracja. Nie wiem jak będzie dalej  bo podobno wieje nudą.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie otwarte światy nie znudziły bo zaletą takich gier jest sam świat i nawet jeśli gameplay jest powtarzalny to samo przebywanie w świecie, jego zwiedzanie połączone z odpowiednią oprawą graficzną daje dużo przyjemności.

Lubię gry liniowe, nastawione na fabułę ale są one jednak ograniczone poprzez rozmiar i korytarzowość mapy, co nie przeszkadza w grze fps ale już w innych typach może być wadą. Najlepszym wyjściem jest granie w różne gry i w różne gatunki, dzięki czemu nie jest się ograniczonym tylko do jednego typu, gatunku, itp. Ja np. wolę Assassina z otwartym światem zamiast takiego, który ogranicza się do jednego, dużego miasta, gdyż owo ograniczenie tworzy sztuczne blokady, niewidzialne ściany, itp. które trzeba tłumaczyć brakiem synchronizacji, itp. Otwarty świat też posiada takie naturalne lub sztuczne blokady ale jednak świat gry jest tu na tyle duży, że nie są one aż tak widoczne, jak w mniejszej grze.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  

12 minut temu, wompierz napisał:

A obecnie zacząłem grać w Death Stranding. Początek bardzo ciekawy i ta filmowa narracja. Nie wiem jak będzie dalej  bo podobno wieje nudą.


Death Stranding może się nie podobać, bo jest specyficzne pod każdym względem, ale w odróżnieniu od innych otwartych światów - ma klimat, nie jest bezdusznym pustakiem, którego możesz sobie przejść z zamkniętymi oczami i bez dźwięku, a większej różnicy nie poczujesz, gra bez duszy to najgorsze co może być, nieważne jak super by nie była pod innymi względami. Jak dla mnie jedna z najlepszych gier w ciągu ostatnich 15 lat i poproszę więcej takich innowacji, jeśli tak wygląda nuda, to ja taką nudę kupuję : D Zupełnie jednak rozumiem, że komuś może nie podpaść, trzeba lubić immersję i stawiać ją ponad resztę, podobnie jak z RDR2.

Edytowane przez Przemcio666

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja gram głównie w retro, ale od dawna doceniam spójność świata "liniowego" ? Najlepszy względnie otwarty świat jaki pamiętam był w Fallout 2.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, wompierz napisał:

A obecnie zacząłem grać w Death Stranding. Początek bardzo ciekawy i ta filmowa narracja. Nie wiem jak będzie dalej  bo podobno wieje nudą.

Ja bym sobie z chęcią ukończył fabułę DS gdyby ktoś stworzył jakiś fast travel mod; te łażenie z paczkami od punktu A do B, B do C i C do A no sorry ale mnie nie wciągnęło. 

Dla mnie fabuła to podstawa, gra musi wciągać i motywować bym chciał odkrywać jeszcze bardziej i jeszcze mocniej; tutaj ledwo coś się dowiedziałem i znowu 2-3 godziny z paczkami by lekko ruszyć fabułę i znowu 3 godziny DPD.

Naprawdę nie rozumiem fenomenu tej gry. Wolałbym tak hasać godzinami w Replikancie przynajmniej miałbym cały czas w tle mega soundtrack. 

Edytowane przez Element Wojny
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
17 godzin temu, Zigu17 napisał:

Hej szukam jakiegoś singlowego doświadczenia w stylu Dooma, Dead Space, Wolfensteina czy Maxa Payna. Czy teraz każdą grę muszą robić na modłe otwartego świata z odhaczaniem kolejnych pytajników na mapie? Odpaliłem "nowe" Jedi z 2019 a to kolejny tombraider z nowych odsłon tylko z mieczami swietlnymi. Mam wrażenie że wychodzi obecnie może jedna gra rocznie robiona pod moje gusta a tak to wszystko na jedno kopyto w stylu Farcry czy Assasinów. Wyszło coś wartego uwagi w przeciągu ostatnich 5-6 lat co spełniłoby moje oczekiwania ? BTW jaram się i czekam na remake Dead Space 

Mi się już dawno gry znudziły ?. Gram tylko w AC... Nic innego nie dotykam, każdy partycznie rodzaj gry przeszedłem x lub xx lat temu, a teraz mam tylko lepszą grafikę... Powtórkę z kilka lat wstecz, już nie mówię o remejkach, remstarech... Np. Mafia no.1 gra całego życia, a  remastera patykiem nie doktnę? Nie chcę niszczyć wspomnień. Jak innych gier. Co przeszedłem kiedyś to moje i grafika tego nie zmieni. Podro dla gapiących się w kałuże lub szyby i zachwyt jak się postać odbija ?

Ps 

Ale jak gracie w nowe gry to i7 11gen, przynajmniej 3080,detale ultra,144 FPS, rodziałka od biedy to min 2k, i oczywiście porządny wyświetlacz, bo inaczej nie masz odczuć w grach, i nie masz po co się męczyć w jakiejś kolowiek nowej grze, bo sprzęt ujowy?... PCMR

970 for life ?

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez AndrzejTrg
  • Upvote 3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio jak w coś gram i widzę taki moment że mi się pojawia milion znaczków na mapie to czuję się autentycznie przytłoczony.... Kilka gier przez to mi odpadło. Tęsknię za dobrą liniową grą z dobrą fabułą i klimatem. Dla odmiany bardzo ciekawe dla mnie było, gdy w HZD każda nowa "duża" misja to jest podróż na piechotę przez całą mapę... taka wyprawa wymagała przygotowania, przyfarmienia trochę surowców itd i nie wiedziałeś co będziesz musiał utłuc po drodze. Zatem jeśli otwarty świat, to robimy to w taki sposób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zależy jaki otwarty świat. Lubię gry w stylu GTA, gdzie masz bardzo duży otwarty świat, ale jest on wypełniony różnymi aktywnościami i miejscami gdzie możesz coś zrobić. Natomiast wielki świat gdzie nic nie ma albo trzeba zbierać jakieś pierdoły ganiając po mapie to nuuudy dla mnie. Szczerze mówiąc wolę już grę z bardzo dobrze napisaną fabułą i postaciami ale liniową od kolejnego wielkiego świata wypełnionego  NPC którzy nie różnią się od siebie i z miałką historią.

Inna sprawa to długość gry - w przeciwieństwie do wielu osób tutaj granie nie jest moim głównym hobby i zazwyczaj przysiadam do jakieś gierki maksymalnie dwa razy w tygodniu na dwie godzinki bo na codzienne sesje po prostu nie ma czasu. Dlatego wolę grę liniową która ma 15-20 rozdziałów z dobrą fabułą od wielkiego molocha którego prawdopodobnie nigdy nie ukończę. Większość narzeka że gry są za krótkie, dla mnie wręcz odwrotnie - większość gier jest za długa i zbyt rozbudowana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Pioy napisał:

Ostatnio jak w coś gram i widzę taki moment że mi się pojawia milion znaczków na mapie to czuję się autentycznie przytłoczony.... Kilka gier przez to mi odpadło. Tęsknię za dobrą liniową grą z dobrą fabułą i klimatem. Dla odmiany bardzo ciekawe dla mnie było, gdy w HZD każda nowa "duża" misja to jest podróż na piechotę przez całą mapę... taka wyprawa wymagała przygotowania, przyfarmienia trochę surowców itd i nie wiedziałeś co będziesz musiał utłuc po drodze. Zatem jeśli otwarty świat, to robimy to w taki sposób.

SKS?

Starość awurK Starość ?

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wielu twórców niepotrzebnie bawi się w otwarte światy z którymi nie potrafi nic zrobić - są zbyt duże, brakuje w nich fabularnego contentu, zamiast tego masa respawnujących się z czapy wrogów od lewej do prawej - to wszystko szybko się nudzi i  bezsensownie przedłuża rozgrywkę która sama w sobie niewiele ma do zaoferowania.

Ostatnia gra z otwartym światem która naprawdę mi się podobała to Days Gone - tutaj naprawdę chciało mi się jechać dalej i odkrywać kolejne miejscówki. Oczywiście w wielu momentach byłem bliski wpadnięcia w monotonię ale twórcy bardzo fajnie zadbali by wątki fabularne "aktywowały" się na tyle często bym w taką monotonię nie popadał. Chciałbym by takie rozwiązania były częściej stosowane w innych grach. 

  • Like 1
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Teraz, Element Wojny napisał:

Wielu twórców niepotrzebnie bawi się w otwarte światy z którymi nie potrafi nic zrobić - są zbyt duże, brakuje w nich fabularnego contentu, zamiast tego masa respawnujących się z czapy wrogów od lewej do prawej - to wszystko szybko się nudzi i  bezsensownie przedłuża rozgrywkę która sama w sobie niewiele ma do zaoferowania.

Bo robią to tylko dlatego, że była taka moda i gwarantowało to sporą grupę odbiorców, co jest ważne szczególnie dla większych wydawców. Nie robili tego bo mieli jakieś sensowne plany na grę. W wielu grach niektóre elementy mechanik w ogóle nie współgrają, nie tworzą sensownej całości, po prostu są wciśnięte byle były.

Ja już od dawna jestem zmęczony otwartymi światami. Przynajmniej byłem do czasu, kiedy dotknąłem otwartych światów w trochę innej formie niż tej Ubisoftowej. Zacząłem od Zeldy BotW, która była zaskakująco wciągająca jeśli chodzi o eksplorację, a skończyłem na Genshinie, który od ostatniego dużego update robi to jeszcze lepiej od Zeldy. Naprawdę polecam, jak ktoś nie grał, albo zrobił sobie przerwę - ta nowa kraina jest naprawdę świetnie zrobiona.

Tyle że na otwarty świat trzeba mieć sensowny plan i poświęcić odpowiednio więcej czasu. I taki świat nie może być też zbyt duży, bo jak będzie za duży to w pewnym momencie jego sensowne wypełnienie przerośnie możliwości nawet największych developerów. Od dłuższego czasu leję na większość gier AAA właśnie z tego powodu - projektowanie gier tak aby mieć jak największą sprzedaż, a nie tak żeby były sensownie i ciekawie zrobione. To znaczy... celowanie w jak największą sprzedaż jest zrozumiałe z punktu widzenia firmy, bo przecież musi ona zarabiać. Ale ja jako konsument powinienem stawiać wymagania i warunki, a nie bezmyślnie kupować kolejne produkty, nawet jeśli mi się nie podobają.

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Element Wojny napisał:

Wielu twórców niepotrzebnie bawi się w otwarte światy z którymi nie potrafi nic zrobić - są zbyt duże, brakuje w nich fabularnego contentu, zamiast tego masa respawnujących się z czapy wrogów od lewej do prawej - to wszystko szybko się nudzi i  bezsensownie przedłuża rozgrywkę która sama w sobie niewiele ma do zaoferowania.

Ostatnia gra z otwartym światem która naprawdę mi się podobała to Days Gone - tutaj naprawdę chciało mi się jechać dalej i odkrywać kolejne miejscówki. Oczywiście w wielu momentach byłem bliski wpadnięcia w monotonię ale twórcy bardzo fajnie zadbali by wątki fabularne "aktywowały" się na tyle często bym w taką monotonię nie popadał. Chciałbym by takie rozwiązania były częściej stosowane w innych grach. 

Zgadzam się, Days Gone mi tutaj też o wiele bardziej podeszło niż HZD jeśli chodzi właśnie o te aspekty otwartego świata i to, czy z tego świata po prostu nie wieje nudą...

Co do samego wątku to też aktualnie mam tak (ewidentnie SKS), że nie potrafię się wkręcić w ogromne światy, pierdyliard nijakich zadań i jeszcze więcej znajdziek, totalnie to już do mnie nie przemawia (oczywiście są wyjątki jak RDR2 czy Wiesiek 3 gdzie sam klimat wkręca). Pograłem ok 70 godzin w Valhalle, nie skończyłem i wiem, że nie skończę, nie ciągnie mnie dalej fabularnie żeby poznać dalsze losy Eivora. Inaczej się gra z otwartym światem, gdy fabuła, intryga, jakaś tajemnica, gdzie odkrywanie mapy wiąże się z jakimiś głębszymi emocjonalnymi doznaniami i tego, że się chce w to brnąć. A gry w stylu, "odkryłeś nowy region, znajdź kolejne 5 milionów diamentów" do mnie nie przemawiają.

Pamiętam jak kupiłem ps4 pro i w miesiąc przeszedłem wszystkie części Uncharted i TLOU...Dawno się tak dobrze nie bawiłem, było liniowo ale cały czas coś się działo, fabuła trzymała, nie mogłem się doczekać dalszych losów bohaterów, jak to się dalej potoczy.

Podsumowując, ewidentnie starość (albo po prostu gust się zmienił wraz z ilością czasu, który można poświęcić na granie)

  • Like 2
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, Isharoth napisał:

Bo robią to tylko dlatego, że była taka moda i gwarantowało to sporą grupę odbiorców, co jest ważne szczególnie dla większych wydawców. Nie robili tego bo mieli jakieś sensowne plany na grę. W wielu grach niektóre elementy mechanik w ogóle nie współgrają, nie tworzą sensownej całości, po prostu są wciśnięte byle były.

Powodem też było to że bez otwartych światów te gry okazałyby się bardzo krótkie. Weź wytnij z takiego ME Andromedy otwarte świat, wróćmy do liniowości z okresu ME/DA1 i skupmy się tylko na fabule - to będzie gra na góra 20-25 godzin (według HLTB średnia na Main Story to 18h). Takie liniowe DA1 ma według nich średnią na przejście fabuły głównej 40h. 

Otwarte światy to niestety też furtka dla leniwych wydawców - mamy słabą fabułę na X godzin, rozwleczmy ją na wielkiej mapie, załadujmy setki respawnujących się po drodze wrogów i nagle z niczego robi się XX godzin.

13 minut temu, Pavel87 napisał:

Zgadzam się, Days Gone mi tutaj też o wiele bardziej podeszło niż HZD jeśli chodzi właśnie o te aspekty otwartego świata i to, czy z tego świata po prostu nie wieje nudą...

HZD nie ukończyłem. Gra ma zerowy balans pomiędzy otwartym światem a prowadzeniem fabuły. Tak jak pisałem, kiedy w Days Gone bywałem już na granicy popadnięcia w znudzenie twórcy jakby wiedzieli kiedy potrzeba mi boosta, wtedy uruchamiało się radio i ktoś coś - jedź tu jedź tam potrzebujemy pomocy - i zaraz coś wpadało jakaś misja fabularna coś ciekawego - gra potrafiła utrzymać gracza w ryzach. 

W HZD godzinami błąkałem się po mapie, w którymś momencie straciłem kompletnie kontakt z fabułą -  gdzie ja miałem iść i po co - i tak błąkałem się na kogoś wpadałem ni z tego ni z owego - a że kompletnie zgubiłem wątek co gdzie i dlaczego to w którymś momencie straciłem ochotę na granie.

13 minut temu, Pavel87 napisał:

Podsumowując, ewidentnie starość (albo po prostu gust się zmienił wraz z ilością czasu, który można poświęcić na granie)

To nie to. Obecnie jest ogromny zastój w popkulturze - muzyka, gry, seriale, filmy - ma się wrażenie że to już się widziało, w to już się gdzieś kiedyś grało czy to się już słyszało wiele razy. Coraz ciężej jest zaskoczyć, coraz ciężej jest zainteresować a najtrudniej - utrzymać to zainteresowanie. 

Edytowane przez Element Wojny
  • Like 1
  • Upvote 4

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...