Skocz do zawartości
Zigu17

Czy też znudziły wam się całkowicie gry z otwartym światem /meteroidowanie ?

Rekomendowane odpowiedzi

Przeszedłem HZD i DG, ale DG jest o niebo lepsze, choć Horizon ma też swoje ciekawe "strony", w końcu HZD to była mój pierwszy ex po kupnie Slimki.
Ogólnie te otwarte światy sa na jedno kopyto i ciężko czasem się przemóc by wymęczyć taką grę, zresztą mody potrafią zmienić grę, ulepszyć na swój sposób i czasem człowiek zapomni o znużeniu taką grą z dłuższej perspektywy.
Bywa, że wpadnę w to bagno, że tak nazwę, mam na myśli poprzez robienie pobocznych questów, które na dłuższą metę zabierają czas i tworzą znużenie grą i potem taką grę odstawiam lub gram na raty vide AC Valhalla. Dlatego chyba lepiej z 2-3 questy i wracać do głównego, potem po kolejnych coś porobić i wracać itd. staram się tak grać, ale nie zawsze to wychodzi na dobre.

Odpowiadając na pytanie, to tak i nie, bo czasem wsiąknę w grę, a czasem nie mogę się przemóc by wrócić i szukam punktu zaczepnego, który by zachęcił mnie do wrócenia do gry i pogrania, najlepiej bez wymuszenia tj wymęczenia jej w formie "odinowej" czyli tzw speedrun:szczerbaty:, ale niestety w przypadku AC Odyssey nastąpił kilku godzinny speedrun głównego wątku w okolicy gdy miałem, już ok 70godz a wątek na 30% i odpuściłem czcicieli.
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja Was podziwiam z tymi Asasynami - tony fetch questów, ogromne mapy, setki znaków zapytania - można by rzec gra bez końca - niedawno widziałem na reddicie post kolesia który w Valhalli utopił juz prawie 300h a fabułę główną miał chyba na poziomie 50% - ja bym seryjnie tak nie potrafił. 

  • Like 1
  • Upvote 3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od pewnego czasu mam niechec do grania. Jedyne co mnie kreci to BF1, gdzie mam fajnych znajomych po drugiej stronie oceanu. W sumie glownie strzelanki online. Bardzo licze na nowego BFa.

W gry fabularne na razie nie gram. Assassina Origins przeszedlem na 100%, ale juz od Odysei sie mocno odbilem przy misjach fabularnych w Atenach. Od Skyrimy z modami tez sie odbilem chociaz wiazalem z nim duze nadzieje. Niestety ta mechanika mnie odstraszyla Rpgi nie dla mnie. Sporo czasu i wiele razy przechodzilem serie Fear i Metro.

Milo wspominam Borderlands 2, gdzie spedzilem baaaardzo duzo godzin oraz Civilization III (nowe juz mi jakos nie podeszly). A kampanie w COD World at War przeszedlem gdzies z 10 razy. Kapitalny klimat i ta muzyka. Po jakims czasie juz tylko gralem w BFy. Pamietam czasy serwera labowego w BF3 gdzie sie spedzilo kupe czasu. Nie wiem czy wiekszosc znajomych jeszcze zyje na tym forum. Call of duty w ktorym zrobilem maksymalny prestiz byl Black Ops 1. Zadne pozniejsze inne juz mnie tak nie wciagaly. 

Nostalgicznie wolalbym jak juz odpalic jakiegos hiciora na emulatorze. Ale najczesciej odpale, pogram z 10 minut i koniec :(

Moja zlota era grania przypadla na czasy liceum i PlayStation 1. Nie pamietam ile razy przechodzilem Metal Gear Solid, ale za kazdym razem swietnie sie bawilem. Kurcze, ale Mary nigdy nie udalo mi sie w tej grze uratowac. Za slaby bylem w nawalanie w przycisk na padzie :) Bardzo duzo czasu spedzalem z Resident Evil 2 oraz 3. Juz nie mowiac o Civilization 2 - mega zjadacz czasu. Generalnie wiele gier na PS1 milo wspominam. PS2 juz tak mnie nie wkrecil, bo zaczalem juz wtedy interesowac sie sprzetem PC i graniem na nim.

Starosc nie radosc :)

Sorki za maly offtop ale musialem sobie troszke popisac :):):)

  • Like 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja przeszedłem HZD od deski do deski, gra jest na prawdę świetna, ma swój klimat, ciekawy system walki i piękny świat. W DG sporo pograłem, fajny tytuł ale czuć od niego trochę budżetowość. Z gier Ubisoftu najbardziej lubię Assassyny ze względu na kolejne epoki historyczne i piękne światy, za to Far Cry trochę mi się znudziły już od trójki, gram ale czegoś mi tu brakuje. Otwarte światy mogą nużyć ale są też uzalezniające, dlatego w tym roku czekam na Far Cry 6, Horizon II Forbridem West i Dying Light 2, a w przyszłym roku będzie nowy Stalker i Hogward Legacy oraz nowy God of War.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Element Wojny napisał:

HZD nie ukończyłem. Gra ma zerowy balans pomiędzy otwartym światem a prowadzeniem fabuły. Tak jak pisałem, kiedy w Days Gone bywałem już na granicy popadnięcia w znudzenie twórcy jakby wiedzieli kiedy potrzeba mi boosta, wtedy uruchamiało się radio i ktoś coś - jedź tu jedź tam potrzebujemy pomocy - i zaraz coś wpadało jakaś misja fabularna coś ciekawego - gra potrafiła utrzymać gracza w ryzach. 

W HZD godzinami błąkałem się po mapie, w którymś momencie straciłem kompletnie kontakt z fabułą -  gdzie ja miałem iść i po co - i tak błąkałem się na kogoś wpadałem ni z tego ni z owego - a że kompletnie zgubiłem wątek co gdzie i dlaczego to w którymś momencie straciłem ochotę na granie.

HZD nie przypomina czasem budową gry Ubisoftu? Była to jedna z pierwszych gier jakie kupiłem na PS4 i był to mocno nieprzemyślany zakup. Zwiedzanie nie było jakoś szczególnie ekscytujące, a fabuła na tyle dobra żeby utrzymała moją uwagę przy grze. Jedyne co mi się w miarę podobało to strzelanie z łuku do robotów. Nawet nie pamiętam gdzie skończyłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja przeszedłem całość razem z dodatkiem fabularnym, szkoda, że był tylko jeden. Moim zdaniem fabuła jest tu całkiem ciekawa, bo trzeba odkryć, dlaczego świat wygląda tak a nie inaczej i skąd się wzięły mechaniczne zwierzęta. Ostatnie gry jakie ukończyłem na PS5 to The Last of Us: Part II i Ghost of Tsushima a obecnie gram w nowego Ratcheta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
43 minuty temu, pablo-8511 napisał:

Starosc nie radosc

hmmm...

moje złote czasy grania przypadają na od 4 roku życia do dziś, czyli bite 30 lat... :> 

Teraz mam zajawkę na niszowe JRPG na Sega Saturn, oczywiście odpalane z ODE, bo te gry po 500zł sztuka potrafią kosztować albo więcej 8:E

Ciekawe, czy starczy mi życia, żeby je wszystkie przejść :)

Jak Wam się nudzą gry, to pewnie nigdy nie byliście prawdziwymi pasjonatami grania ;) Tylko zabijaliście czas za dzieciaka.

Natomiast otwarte światy to taki sam sposób wypełnienia "tanim contentem" gry, jak praktykowane od lewej do prawej za czasów Nintendo64 "znajdźki". Devi zawsze szukają sposobu, by gra wyglądała na ambitniejszą i większą, niż jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jutro wychodzi Chernobylite. Moze odmieni sytuacje stagnacji w open wordach i wniesie powiew swiezosci.

Co myslicie o tej grze? Ja kupuje w ciemno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, wompierz napisał:

 

Kończę grę i to mozolne levelowanie i ulepszanie postaci i mogę grę odinstalować bo nic z tym więcej nie zrobię :D

Dlatego zacząłem szukać gry online coś w stylu mmo ale nastawione bardziej na rozgrywkę dla jednego gracza a nie zebranie się w kilkanaście osób i zabijanie potworków gdzie rozwijanie postaci ma jakiś tam sens.

 

 

Przeciez w MMO jest to samo co w open single player tylko x10 ?

25 minut temu, Isharoth napisał:

HZD nie przypomina czasem budową gry Ubisoftu? Była to jedna z pierwszych gier jakie kupiłem na PS4 i był to mocno nieprzemyślany zakup. Zwiedzanie nie było jakoś szczególnie ekscytujące, a fabuła na tyle dobra żeby utrzymała moją uwagę przy grze. Jedyne co mi się w miarę podobało to strzelanie z łuku do robotów. Nawet nie pamiętam gdzie skończyłem.

mnie od HZD odrzucił na dłuższą mete groteskowy design postaci (jakby wszyscy byli ubrani codziennie w odswiętne ludowe stroje jakie zakładają w niedziele do koscioła ) , drętwe dialogi, i zerowa inteligencja przeciwników ludzkich (widoczna szczegolnie przy zdobywaniu obozów) + oczywiste bolączki open worldów (zdobąć 10 skór by ulepszyć łuk albo torbe itd)

  • Like 1
  • Haha 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie HZD zachwycił fabułą, wizją świata, zmiażdżyło mnie i było dla mnie na poziomi dobrej książki. Ale fakt, trzeba dojść do momentu w którym zaczynasz się dowiadywać dlaczego ten świat jest taki, jaki jest.

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Osobiście to wolę otwarte światy ze względu na ich eksplorację, nie lubię obijać się o ściany i być przyczepiony do szyny, a najbardziej irytuje mnie to jak muszę robić wszystko tak jak autorzy sobie życzą, a nie tak jak ja bym chciał.

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jak mam wskazać swoje złote czasy grania to byłyby to 1998-2004. Pamiętacie Maxa Payna, Sof 2, Half-life 1/2, Red Faction, Jedi Academy, RTCW, MOH: AA, farcry, doom3, residenty, sillent hill 1&2, Serious Sam 1 i 2 starcie, pierwsze cody ? Granie wtedy mialo smak :E 

Nawet te otwarte światy były inne. Baldurs gate 2, gta vice city...

Trochę później bo w 2006 ogarnąłem obliviona to pamietam też wsiaknąłem jak nic na ponad 300 godzin. Do dziś puszczam sobie coś takiego bo kojarzy mi się z beztroskim gówniarstwem ( mam tu 16 lat i zbyt dużo wolnego czasu )

 

Edytowane przez Zigu17
błąd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja najbardziej lubię coś pośredniego między otwartym światem a korytarzówką jak genialne Prey, które niedawno ograłem.

Oprócz tego bardzo cenię otwarte światy o ile są dopracowane, ale tu nikt nie może się równać z Rockstarem.

Wielkie, ale "puste" światy Ubisoftu męczą mnie równie co liniowe oskryptowane gry korytarzowe w stylu Uncharted.

Ogólnie grając w grę chcę czuć, że gram, że mam jakiś wybór, a nie podążanie od skryptu do skryptu :)

Edytowane przez krukkpl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczerze, to znudzily. O ile rozumiem niektore gry i to ze potrafia przyciagnac na dluzej o tyle nie pojmuje wpychania miliarda questow jak w assasynach, sztuczne przedluzanie gry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie i tak najgorszą w historii grą z otwartym światem jest Dragon Age Inkwizycja.

Ta gra ma ogromne i puste mapy - non stop każe Ci wędrować od jednej krawędzi mapy do drugiej po to by z kimś zamienić kilka zdań/zabić kogoś i ruszyć fabułę; po drodze oczywiście notorycznie respawnujący się znikąd wrogowie; mnóstwo sztucznych niewidocznych ścian które znikają dopiero w konkretnych momentach fabularnych; znajdźki i mozaiki są rozsiane bardzo często na krańcach tych map w ciężko dostępnych miejscach; 95% rzeczy znalezionych w skrzynkach i przy wrogach to syf totalny nadający się jedynie na sprzedaż.

Doszło już do tego że na Nexusie jakiś mistrz totalny wrzucił gotowe save'y dla każdego chętnego (w dowolnym układzie - kobieta mag, facet łotrzyk, kobieta qunari itd), gdzie WSZYSTKIE czynności dodatkowe typu mapy, skrzynki, mozaiki i questy poboczne typu przynieś 10 skór czy 5 kwiatków są zrobione a gracz może skoncentrować się TYLKO na fabule głównej :) 

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Element Wojny napisał:

Dla mnie i tak najgorszą w historii grą z otwartym światem jest Dragon Age Inkwizycja.

Ta gra ma ogromne i puste mapy - non stop każe Ci wędrować od jednej krawędzi mapy do drugiej po to by z kimś zamienić kilka zdań/zabić kogoś i ruszyć fabułę; po drodze oczywiście notorycznie respawnujący się znikąd wrogowie; mnóstwo sztucznych niewidocznych ścian które znikają dopiero w konkretnych momentach fabularnych; znajdźki i mozaiki są rozsiane bardzo często na krańcach tych map w ciężko dostępnych miejscach; 95% rzeczy znalezionych w skrzynkach i przy wrogach to syf totalny nadający się jedynie na sprzedaż.

Doszło już do tego że na Nexusie jakiś mistrz totalny wrzucił gotowe save'y dla każdego chętnego (w dowolnym układzie - kobieta mag, facet łotrzyk, kobieta qunari itd), gdzie WSZYSTKIE czynności dodatkowe typu mapy, skrzynki, mozaiki i questy poboczne typu przynieś 10 skór czy 5 kwiatków są zrobione a gracz może skoncentrować się TYLKO na fabule głównej :) 

Muszę obadać te save'y w takim razie. Strasznie się męczyłem swego czasu z Inkwizycją (grałem od premiery), nigdy jej nie skończyłem właśnie z racji tych "dodatkowych" misji, a już to gapienie się w lunetę żeby znaleźć kawałki kryształu czy co tam było przyprawiało mnie o mdłości. Za takie projektowanie misji powinna być chłosta :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Pavel87 napisał:

Muszę obadać te save'y w takim razie. Strasznie się męczyłem swego czasu z Inkwizycją (grałem od premiery), nigdy jej nie skończyłem właśnie z racji tych "dodatkowych" misji, a już to gapienie się w lunetę żeby znaleźć kawałki kryształu czy co tam było przyprawiało mnie o mdłości. Za takie projektowanie misji powinna być chłosta :)

Dragon Age: Inquisition Nexus - Mods and community (nexusmods.com) wpisz Completed Side Quests, wyskoczy Ci cała gama gotowych postaci. 

W chwili obecnej to moim zdaniem jedyne sensowne podejście do tej gry, bo ilość śmieciowego contentu w tej grze przekracza wszelkie dopuszczalne normy. Do dziś nie rozumiem jak ta gra mogła zebrać tak wysokie noty. Udało mi się ją przejść jeden jedyny raz z wszystkimi dodatkami; potem próbowałem 2 razy innymi postaciami i zawsze odpadałem w którymś momencie. Naprawdę wolę już korytarzowy, liniowy i pełny recyklingu Dragon Age 2, bo tam jest tego syfu znacznie mniej. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja lubię otwarte światy, ale je przeplatam mniej otwartymi, typowych tunelowych samograjów nie lubię, nagrałem się w nie w latach 90, kiedy komputery były o wiele słabsze i nie pozwalały na generowanie wielkich otwartych map, gram teraz w The Outer Worlds, skończę grę to wrócę skończyć AC: Origins, potem wrócę do Max Payne 3, a później do Far Cry 4 by go skończyć. Tak na przemian. :E

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Strzelanek nie kojarzę (może to błąd, ale z drugiej strony mam nieco upośledzoną koordynację wzrokowo-ruchową, więc ogarnianie klawiatury i myszy naraz w szybkim tempie to jest problem, zwłaszcza przy dużej liczbie skrótów itd.), tylko RPG.

Lubię i open worldy, i porządnie zrobione gry liniowe. Da się zrobić liniową tak, żeby nie miała typowych wad słabiej zrobionych gier liniowych (Icewind Dale 1–2). Da się zrobić open worlda tak, żeby nie był nudny i nie walił po oczach recyklingiem instancji (Wiesiek 3).

Da się też zrobić grę liniową tak, żeby miała wady nudnego open worlda — przede wszystkim z budżetowo robionymi tytułami AAA jest ten problem. Da się też zrobić open worlda tak, żeby miał pewne wady gry liniowej.

Pewnym dowodem jest na to, że niektórzy klasyfikują Baldur's Gate 2 jako OW, gdzie ja bym tak daleko chyba się nie posunął. BG1? Już prędzej.

Z OW oczywiście Fallout miażdży klasyfikację, ale lubię TES-y. To jest w TES-ach dobre, że miast jest dużo więcej niż jedno i są dobrze zrobione, a nie po łebkach. Właściwie to samo było w M&M6 i (w mniejszym stopniu?) 7.

Nudnawym OW było z kolei Dragon Age: Inquisition.

W Wieśku 3 było dużo przestrzeni, trudno byłoby mu odmówić „cech konstytutywnych” OW, choć miał w sumie jedno duże miasto w bazie i potem jedno w drugim dodatku. Były momenty, że już nie bardzo było co robić, były też momenty trudnego omijania wysokolevelowych potworów i zadań tkwiących gdzieś w obszarach z początku gry. To miało skłonić do łażenia w tę i we w tę po świecie gry, zamiast „czyszczenia planszy”.

W2 byłby trudniejszy do klasyfikacji. W1 też. No są takie gry, że trudno jednoznacznie określić.

Ostatecznie ani DAI, ani W3 nie chcę krytykować, choć przy DAI dało się nudzić.

Staram się po prostu z każdego różnego stylu wyciągać to, co najlepsze. Jak ze smakami lodów, jak ze stylami piwa. Może jest fajnie, gdy jest jedno i drugie.

Co nie jest fajne, to nadmiar budżetowości jak w Neverwinter Nights 2 i Mass Effect 1 (w drugim przypadku ze względu na recykling randomów), choć to też były fajne gry.

Trudno jest znaleźć równowagę między ilością a jakością przy fetch questach, bounties, deratyzacji piwnic, randomach itd.

Jeśli nie mamy do czynienia z kompletnymi randomami — dynamiczne generowanymi na bieżąco — to dużo zależy od tego, ile wysiłku włożą „kreatywni” —  projektanci, tekściarze i graficy. W BG 1–2, IWD1–2, KOTOR-ach, NWN1, do pewnego stopnia NWN2, częściowo w ME były fetche, bounties itd., ale najczęściej nie były nudne. Dużo zależy od zaangażowania ludzi. Gdy ludzie nie są zaangażowani, to nie trzeba dynamicznego generowania, żeby questy były nudne, kiepskie, blade, płytkie, bezpłciowe itd. Jak się robi po łebkach, na ilość, na krótki czas, na ograniczanie płatnych roboczogodzin, to to potem widać.

Najczęściej jeśli coś mi w grze przeszkadza, to mam wrażenie, że wiąże się to z ograniczaniem roboczogodzin i z naskórkową pracą twórców, bez wgłębiania się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Cytat
 

To jak mam wskazać swoje złote czasy grania to byłyby to 1998-2004. Pamiętacie Maxa Payna, Sof 2, Half-life 1/2, Red Faction, Jedi Academy, RTCW, MOH: AA, farcry, doom3, residenty, sillent hill 1&2, Serious Sam 1 i 2 starcie, pierwsze cody ? Granie wtedy mialo smak :E 

Od końca lat 90tych do mniej-więcej 2006/7 roku postęp w grafice komputerowej był niesamowicie szybki i rzeczywiście gry ładniały z roku na rok. W każdym roku wychodziło coś nowego, co zmieniało świat gier - GTA 3, Max Payne, Morrowind, Half-Life 2, Far Cry, Call Of Duty 2, Oblivion... W ciągu trzech lat przeszliśmy od Far Cry (który jest przecież jedną z najładniejszych gier 2004 roku) do Crysisa który graficznie wyprzedzał FC o kilka długości. Dzisiaj mamy 2021, trzy lata temu wyszedł RDR2 który nadal wygląda pięknie i nie ma się czego po tych trzech latach wstydzić.

Dzisiaj nie dość że postęp w grafice jest o wiele wolniejszy to jeszcze powstaje mnóstwo remake, remasterów jakby twórcy nie mieli pomysłów na coś nowego. Dobrze jeżeli są to remastery w stylu Resident Evil (bo oryginały w 2021 wyglądają strasznie) ale na litość boską, po co remaster Need For Speeda z 2010 roku? Nawiązując jeszcze do otwartych światów - one na początku były czymś świeżym i nowym - pierwsze GTA w 3D, FarCry (choć po prawdzie nie był w pełni otwarty) czy Morrowind. Dzisiaj gdy co trzecia gra to open-world ze znajdźkami to zaczyna nużyć bo ile można biegać po mapie za kolejnym artefaktem? Co z tego że świat gry oglądamy w 4K w 60 czy tam 120fps z RT skoro nic ciekawego w nim nie ma?

  • Like 3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
27 minut temu, AMiABLE napisał:

po co remaster Need For Speeda z 2010 roku?

Żeby go sprzedać na nowe konsole. 

 

27 minut temu, AMiABLE napisał:

Co z tego że świat gry oglądamy w 4K w 60 czy tam 120fps z RT skoro nic ciekawego w nim nie ma?

O to to, właśnie tu jest problem. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 27.07.2021 o 17:50, pablo-8511 napisał:

Od pewnego czasu mam niechec do grania. Jedyne co mnie kreci to BF1, gdzie mam fajnych znajomych po drugiej stronie oceanu. W sumie glownie strzelanki online. Bardzo licze na nowego BFa.

W gry fabularne na razie nie gram. Assassina Origins przeszedlem na 100%, ale juz od Odysei sie mocno odbilem przy misjach fabularnych w Atenach. Od Skyrimy z modami tez sie odbilem chociaz wiazalem z nim duze nadzieje. Niestety ta mechanika mnie odstraszyla Rpgi nie dla mnie. Sporo czasu i wiele razy przechodzilem serie Fear i Metro.

Milo wspominam Borderlands 2, gdzie spedzilem baaaardzo duzo godzin oraz Civilization III (nowe juz mi jakos nie podeszly). A kampanie w COD World at War przeszedlem gdzies z 10 razy. Kapitalny klimat i ta muzyka. Po jakims czasie juz tylko gralem w BFy. Pamietam czasy serwera labowego w BF3 gdzie sie spedzilo kupe czasu. Nie wiem czy wiekszosc znajomych jeszcze zyje na tym forum. Call of duty w ktorym zrobilem maksymalny prestiz byl Black Ops 1. Zadne pozniejsze inne juz mnie tak nie wciagaly. 

Nostalgicznie wolalbym jak juz odpalic jakiegos hiciora na emulatorze. Ale najczesciej odpale, pogram z 10 minut i koniec :(

Moja zlota era grania przypadla na czasy liceum i PlayStation 1. Nie pamietam ile razy przechodzilem Metal Gear Solid, ale za kazdym razem swietnie sie bawilem. Kurcze, ale Mary nigdy nie udalo mi sie w tej grze uratowac. Za slaby bylem w nawalanie w przycisk na padzie :) Bardzo duzo czasu spedzalem z Resident Evil 2 oraz 3. Juz nie mowiac o Civilization 2 - mega zjadacz czasu. Generalnie wiele gier na PS1 milo wspominam. PS2 juz tak mnie nie wkrecil, bo zaczalem juz wtedy interesowac sie sprzetem PC i graniem na nim.

Starosc nie radosc :)

Sorki za maly offtop ale musialem sobie troszke popisac :):):)

Czlowiek ma z wiekiem ma po prostu wieksze wymagania zeby uzyskac ten sam poziom "zabawy i swieżosci" co kiedys, wiele ludzi pisze "kiedys to były gry" i nie jest to do konca prawda, niektore starsze gry byly faktycznie w miare fajne i ich grywalnosc nawet teraz jest na wysokim poziomie ale najwazniejszą rzeczą jest to ze my gralismy w nie "kiedyś" a nie "teraz", teraz nie chcialoby mi sie gra grac np w taki Syndicate od Bullfroga  a kiedys bylem tak podjarany ze nastawialem budzik na rano zeby pociupać przed pojsciem do szkoły, wiele prostych mechanik robilo kiedys ogromne wrazenie (juz celowo pomijam grafike ) . Tak samo jest z filmami czy innymi rzeczami. Do tego oczywiscie dochodzi kwestia biznesowa, kiedys gry robione były bardziej z pasji , dzisiaj to jest głownie produkt. Jesli ktos szuka swiezosci w grach to radzilbym sie zainteresować indykami, jest wsrod nich wiele perełek które miażdzą te wszystkie wysokobudzetowe projekty zrobione dla masowego odbiorcy.

  • Like 1
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś to się po prostu nie wybrzydzało, teraz jest zatrzęsienie gier, instaluje się wiele pozycji a to sprawia że w pewnym momencie samemu się nie wie czego chce.

Kiedyś była mniejsza dostępność i ilość gier, jak już się grało w coś "głośnego" to się człowiek delektował każdym detalem, było się myślami z tą grą w szkole czy pracy ?

Jak kumpel kupił Baldursa II oryginał za 150zł to było święto, liczyło się tylko żeby gra się uruchomiła i działała, ilość fps nie miała znaczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, bbandi napisał:

Kiedyś to się po prostu nie wybrzydzało, teraz jest zatrzęsienie gier, instaluje się wiele pozycji a to sprawia że w pewnym momencie samemu się nie wie czego chce.

Kiedyś była mniejsza dostępność i ilość gier, jak już się grało w coś "głośnego" to się człowiek delektował każdym detalem, było się myślami z tą grą w szkole czy pracy ?

Jak kumpel kupił Baldursa II oryginał za 150zł to było święto, liczyło się tylko żeby gra się uruchomiła i działała, ilość fps nie miała znaczenia.

wybrzydzanie to swoją drogą, po prostu dla twojego mózgu to wszystko było bardziej atrakcyjne bo było świeże, tak samo jest w filmami (obejrzany za gówniaka "ET" Spielberga robił wrażenie, teraz to byłby meh...)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 27.07.2021 o 01:11, szymon0791 napisał:

Też mnie wkurzaja i po prostu męczą już gry z otwartym światem. Na tyle że nie kończe większości z nich... Raz że męczy mnie zbieranie wszystkiego i setki podobnych zadań pobocznych , a dwa że takie gry są zazwyczaj po prostu za długie w stosunku do czasu który mogę poświęcic .p

Najlepiej bawiłem się w grach gdzie był albo zamknięty świat albo przynajmiej półotwarty - Resident Evil 2 remake, God of War, The Last of Us 1 i 2, Until Dawn. It takes two na dwie osoby.

Dla mnie wzorem otwartego świata jest taki gothic I i II na przykład. Świat jest otwarty, ale jednocześnie wszystko da się ogarnąć w 40 godzin normalnego grania. Poza tym wszystko jest wtedy jakieś spójniejsze. 

Inny przykład dobrze zrobionej gry z otwartym światem to DS1

Poza tym faktycznie wolę takie gry jak Far cry 1 czy Crysis czy inne gry gdzie raz odwiedzamy daną lokację niż każdy kolejny Far cry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...