Skocz do zawartości
Camis

Transformacja energetyczna - OZE, Fit for 55, paliwa kopalne, ceny energii, limity CO2, samochody elektryczne

Rekomendowane odpowiedzi

Policzyli już ile ten wulkan z hiszpańskiej wyspy wywalił (i jeszcze wywali) syfu z siebie ??  UE pewno kilka lat potrzebuje żeby tak nasyfić przy swojej polityce ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Klakier1984 napisał:

Policzyli już ile ten wulkan z hiszpańskiej wyspy wywalił (i jeszcze wywali) syfu z siebie ??  UE pewno kilka lat potrzebuje żeby tak nasyfić przy swojej polityce ;)

Ja bym raczej zadal pytanie jakie sankcje na niego naloza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyrzucił przede wszystkim pył który trochę przykryje niebo, gorzej że jest tam masa dwutlenku siarki - kwaśne deszcze mogą spalić roślinność w części Europy.

Wszystkie wulkany na świecie emitują 1% ludzkiego CO2.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się dziwię, że w UE grają takich pozytywnie nastawionych do OZE i wykluczania niemal wszystkiego, co dzisiaj daje gwarancję nieprzerwanej produkcji energii. Czekać tylko, aż bardziej zasobny portfelowo motłoch z pseudo wyższych klas, zacznie kręcić nosem po podsumowaniu zysków i strat. Dzisiaj taki sobie pozwoli na elektryka no bo modne, zamontuje panele no bo jest eko i przecież nawet śmieci segreguje pieczołowicie, a jutro okażę się, że Pan Timmermans każe mu wybierać pomiędzy "opływaniem" w luksusie dóbr, których to używanie będzie sowicie kosztować (a miało boleć tylko przy zakupie) a tzw ekologicznym podejściem do życia czyli np przesiadka do mpk, którego to owa klasa (i nie tylko rzecz jasna ona) nie zaakceptuje.

Teraz już mniej prześmiewczo. Ciężko mi uwierzyć, że OZE jest w stanie uciągnąć ciężki przemysł, który w tym kołchozie jest obarczony wieloma restrykcjami. Nie dziwi mnie granie głupka i robienia dobrej miny do tego jak niby całe koncerny przestawiają się na elektryki i ich planem jest, by do ~2030 nie sprzedawać w UE silników spalinowych, cóż miałbym innego mówić będąc prezesem jednego z tych koncernów? Ironią jest natomiast, że wyprowadzając już sprzedaż na rynki inne niż UE okazuje się, że te same koncerny będą walić już spalinówki, diesle i duże widlaste motory bez żadnej krępacji. Dlaczego? Bo liczy się kasa. Wszystko podyktowane jest bilansem zysków i strat, a jak na razie mamy coraz mroczniejszy obraz transformacji energetycznej w UE po której najbardziej, oczywiście w dupę dostają przeciętni Kowalscy. Ironią jest bycie eko tutaj, by już gdzieś indziej nie mieć skrupułów. Duże molochy chcą być eko, ale tylko i wyłącznie w stopniu, który nie będzie pomniejszał zysków. Nawet rozumiem, ale czy nie jest to ślepa uliczka? Dlaczego tak wiele marek olewa Europę, a radzi sobie dobrze/świetnie w Ameryce Południowej/ Azji? Czy chcemy, być silnymi gospodarkami, czy może posuwamy się do zaorania prze Chiny? Popieram przechodzenie na neutralne dla klimatu techniki wytwarzania energii, tylko niech będzie to umiarkowane, a nie wymuszane na wszystkim. Dzisiaj mamy efekt bardzo drogiej energii, co będzie jutro i jaki będzie tego finał? Kto ma panele, zna koszty zakupu i montażu oraz zasadę działania (uwarunkowania klimatyczne) ten dobrze wie, że OZE to pieśń przyszłości. UE chcąc być tak nadgorliwie eko doprowadzi w końcu do jakiegoś wielkiego krachu okraszonego demonstracjami i rozróbami, tak się to skończy przy ograniczaniu rozpasanemu społeczeństwu możliwości konsumpcji i lawinowo drożejącej energii.

To tak oczywiście abstrahując od naszej totalnie niezrozumiałej bierności energetycznej. Przecież x lat temu dokumenty o transformacji zostały podpisane przez nasze świnki z koryta. Było tyle lat, by cokolwiek pchnąć do przodu w kwestii energetyki, a dzisiaj przy tych wszystkich zmianach zostajemy spychani w coraz większe błoto (by nie pisać dosadniej).

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedziemy nonstop po urzędasach, ale może wypadałoby trochę po ludziach. Zbytni dobrobyt w kilku miejscach świata przysporzył wiele równoległych efektów. Problemy pierwszego świata to choćby ruszenie tyłka 100 metrów do sklepu. Trzeba więc wsiąść do starego diesla najlepiej minimum 3.0 bez katalizatora i filtru cząstek stałych i pokazać na wsi, że paniszcze przyjechało na salony.

Choć stać mnie na auto to od roku go nie posiadam. Jeżdżę codziennie na rowerze. Zakupy robię z buta (tak, taki burak ze mnie i nieudacznik). Stwierdziłem po prostu, że w pewnym wieku wypadałoby zadbać jeszcze bardziej o siebie, a przy okazji zaoszczędzić na kosztach eksploatacji. I co? Po roku nadal żyję. Choć pewnie przez wielu będę uznawany w kategoriach nieudacznika, bo prawdziwy 35-latek musi mieć auto, najlepiej min. 300 koni, inaczej żadna z insta nawet nie się nie obróci :E

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
43 minuty temu, Winter™ napisał:

Jedziemy nonstop po urzędasach, ale może wypadałoby trochę po ludziach. Zbytni dobrobyt w kilku miejscach świata przysporzył wiele równoległych efektów. Problemy pierwszego świata to choćby ruszenie tyłka 100 metrów do sklepu. Trzeba więc wsiąść do starego diesla najlepiej minimum 3.0 bez katalizatora i filtru cząstek stałych i pokazać na wsi, że paniszcze przyjechało na salony.

Choć stać mnie na auto to od roku go nie posiadam. Jeżdżę codziennie na rowerze. Zakupy robię z buta (tak, taki burak ze mnie i nieudacznik). Stwierdziłem po prostu, że w pewnym wieku wypadałoby zadbać jeszcze bardziej o siebie, a przy okazji zaoszczędzić na kosztach eksploatacji. I co? Po roku nadal żyję. Choć pewnie przez wielu będę uznawany w kategoriach nieudacznika, bo prawdziwy 35-latek musi mieć auto, najlepiej min. 300 koni, inaczej żadna z insta nawet nie się nie obróci :E

Tutaj wiele prawdy, ale jeżeli przeczytasz, że masz wybierać między apteką, a dobrami jak jazda autem, to się nóż w kieszeni otwiera :E

Dodatkowo sposób liczenia limitów CO2 też jest w Unii pokrętny i kwintesencja tego jest zawarta w jednym tekście z autobloga.
"przekroczenie limitu CO2/km nie skutkuje brakiem możliwości sprzedaży danego pojazdu, tylko karą finansową. Karę finansową można przerzucić na klientów i podnieść ceny. Jeśli zrobią to gremialnie wszyscy (a czemu Toyota miałaby tego nie zrobić?), to po prostu samochody podrożeją, ale dalej będą emitować zbyt dużo dwutlenku węgla. To tak, jakby osobie leczącej się z otyłości zabroniono jeść więcej niż dwa ciastka dziennie, chyba że chce zjeść pięć, to może, ale za trzy z nich musi zapłacić po 20 zeta za ciastko. Jeśli dany otyły człowiek jest odpowiednio zamożny, śmieje się z takiego ograniczenia i żre ile chce. Zamiast tego powinien być przepis, że jeśli samochód emituje ponad 95 g/km, to po prostu nie jest dopuszczony do sprzedaży. Proste?

Drugi powód to absurdalne metody liczenia średniej emisji uzależnione od masy auta. Ktoś produkuje same duże samochody, to dostaje wyższy limit. Czyli jak jesteś gruby, to możesz zjeść pięć ciastek zamiast dwóch, bo jesteś gruby. Powinno być po równo dla wszystkich. I dalej: jeśli produkujesz hybrydę plug-in, która może nie emitować nic, ale może też palić 10 l/100 km, to uznaje się, że ona jeździ 70-80% czasu tylko na elektryczności. I taka hybryda plug-in, choć żłopie paliwo jak szalona, obniża ci średnią emisję w gamie zupełnie bez przyczyny. Powinno być tak, że jeśli nie przejeżdżasz plug-inem połowy dystansu na elektryczności, to płacisz podatek ekologiczny za bezsensowny zakup."

Edytowane przez zdunzdun

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już to napisałem wyżej - Europa odpowiada za 10% światowej emisji CO2, więc o czym wy w ogole rozmawiacie? W walce z CO2 chodzi o CO2 tak samo jak Partii Robotniczej chodzilo o robotnikow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mogę sobie kupić hybrydę plug-in, czemu nie? Tylko że jej nie naładuję w garażu bloku, bo nie ma w pobliżu odpowiedniego gniazdka (najlepiej trójfazowego). Chociaż zapłaciłem 30 tys. za kawałek podłogi w tym garażu.

Więc będę woził kilkadziesiąt czy kilkaset kilogramów nienaładowanych akumulatorów w tę i z powrotem. Ale jak trzeba to trzeba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, DziubekR1 napisał:

Ja już to napisałem wyżej - Europa odpowiada za 10% światowej emisji CO2, więc o czym wy w ogole rozmawiacie? W walce z CO2 chodzi o CO2 tak samo jak Partii Robotniczej chodzilo o robotnikow.

Pojawił się ostatnio ciekawy filmik dotyczący globalnego ocieplenia i jasno z niego wynikało ze sobie nie poradzimy z problemem bo do tego trzeba olbrzymich pieniędzy a jakoś nie widać nikogo kto by chciał je wyłożyć i po drugie cały świat musiałby solidarnie działać w tym kierunku więc co najwyżej możemy "zminimalizować straty". Tutaj nasuwa się kolejne pytanie co z krajami rozwijającymi się? mamy im tego zabronić? nie oferując im żadnego wsparcia i alternatywy?

Edytowane przez lokiju
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kraje rozwijające się, jak wynika z nazwy, jeszcze się rozwijają więc trzeba je wspomagać żeby nie popełniły naszych błędów - żeby nie rozwinęły się w opalane węglem kopciuchy.

21 minut temu, zdunzdun napisał:

Powinno być tak, że jeśli nie przejeżdżasz plug-inem połowy dystansu na elektryczności, to płacisz podatek ekologiczny za bezsensowny zakup."

Słabe rozwiązanie bo limity są ustalane na podstawie całej gamy modelowej, a nie indywidualnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, lokiju napisał:

Pojawił się ostatnio ciekawy filmik dotyczący globalnego ocieplenia i jasno z niego wynikało ze sobie nie poradzimy z problemem bo do tego trzeba olbrzymich pieniędzy a jakoś nie widać nikogo kto by chciał je wyłożyć i po drugie cały świat musiałby solidarnie działać w tym kierunku więc co najwyżej możemy "zminimalizować straty". Tutaj nasuwa się kolejne pytanie co z krajami rozwijającymi się? mamy im tego zabronić? nie oferując im żadnego wsparcia i alternatywy?

Zadaj sobie pytanie co odpowie UE i który palec pokaże miliard Hindusów, 1.3mld Chińczyków, 100mln Filipińczyków, 100mln Indonezyjczyków i kilka innych krajow jak im komisarz UE powie, że mają przesiąść się z samochodów na rowery, za prąd beda placic 4x wiecej, a samoloty będą tylko dla bogatych i politykow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, kalderon napisał:

Kraje rozwijające się, jak wynika z nazwy, jeszcze się rozwijają więc trzeba je wspomagać żeby nie popełniły naszych błędów - żeby nie rozwinęły się w opalane węglem kopciuchy.

Słabe rozwiązanie bo limity są ustalane na podstawie całej gamy modelowej, a nie indywidualnie.

Jeżeli ta pomoc ma wyglądać tak, że zaoferujemy im dużo droższe ale "ekologiczne" rozwiązania i każemy im za to zapłacić to pokażą nam środkowy palec. Jak mamy pomagać to trzeba im zrekompensować tą różnice a to małe pieniądze nie będą.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podejrzewam, że tak wyglądają rozmowy przywódców Indii, Chin i krajow South East Asia jak tematem rozmow są pomysły UE.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Trepcia napisał:

Jaki pomysl ze zmianami klimatycznymi i ich walka macie?

Moim zdaniem by miało to jakiś ogólnoświatowy efekt to najwięksi tego świata musieliby się zrzucić na to, rozwiązania już mamy ale są one ogromnie drogie i nie dość, że Ci zamożniejsi muszą chcieć wprowadzić to u siebie to jeszcze musieliby dać swoje pieniądze tym mniej zamożnym by oni mogli przeprowadzić transformację w swoim regionie, kraju itp. Po drugie nie oszukujmy się ale "FIT FOR 55" to utopia nawet eksperci w Niemczech tak twierdzą czytałem o tym ostatnio artykuł bo tak wielkich zmian nie da się wprowadzić w tak krótkim okresie czasu.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Trepcia napisał:

Jaki pomysl ze zmianami klimatycznymi i ich walka macie?

Myślę, że taki jak Kononowicz wiele lat temu, czyli zaorać wszystko i nie będzie niczego.

Po prostu chodzi o sam fakt, że zmiany te są śmieszne biorąc pod uwagę cały glob. Tutaj się silimy na nowe normy euro w autach, na zakaz sprzedaży aut spalinowych, na wykluczenie tego i owego, a inne kontynenty mają to bardziej lub mniej wiadomo gdzie. Oby tylko UE nie zacisnęła sobie sama pętli. Zabawny jest również fakt, że grozimy paluszkiem tym, którzy się nie dostosowują, a jednocześnie nie krzyczymy na nich (bo napędzają krajową gospodarkę) i udajemy, że nie widzimy ich ruchów (zupełnie sprzecznych z naszymi ideami) jeżeli tylko przynoszą zyski, sprzedając coś (według nas "be") ale na innych rynkach. Konsekwencje zmian już dzisiaj zaczynają odczuwać obywatele państw lepiej rozwiniętych energetycznie od nas, wszystkimi nowymi regulacjami przerzucamy koszty właśnie na nich. Zobaczymy jak będzie wyglądać dalej cały ten pościg eko. Realnie patrząc, może się zupełnie wykoleić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, lokiju napisał:

Moim zdaniem by miało to jakiś ogólnoświatowy efekt to najwięksi tego świata musieliby się zrzucić na to, rozwiązania już mamy ale są one ogromnie drogie i nie dość, że Ci zamożniejsi muszą chcieć wprowadzić to u siebie to jeszcze musieliby dać swoje pieniądze tym mniej zamożnym by oni mogli przeprowadzić transformację w swoim regionie, kraju itp. Po drugie nie oszukujmy się ale "FIT FOR 55" to utopia nawet eksperci w Niemczech tak twierdzą czytałem o tym ostatnio artykuł bo tak wielkich zmian nie da się wprowadzić w tak krótkim okresie czasu.

Wcześniej mówiłeś o filmiku, teraz jakiś artykuł. Jakiś link? Czy to czcze gadanie? 

Nie, najwięksi nie muszą się na to zrzucać, zapłacisz za to Ty. Rozwiązania nie są drogie, w porównaniu do przewałów które są wiadome w polityce, śmiało można powiedzieć że Polska mogłaby sfinansować sporą część zmian. 35 mld $ w 5 lat to nie jest tak mało pieniędzy, ale poszły w błoto. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, TheMr. napisał:

Wcześniej mówiłeś o filmiku, teraz jakiś artykuł. Jakiś link? Czy to czcze gadanie? 

Nie, najwięksi nie muszą się na to zrzucać, zapłacisz za to Ty. Rozwiązania nie są drogie, w porównaniu do przewałów które są wiadome w polityce, śmiało można powiedzieć że Polska mogłaby sfinansować sporą część zmian. 35 mld $ w 5 lat to nie jest tak mało pieniędzy, ale poszły w błoto. 

Polecam zobaczyć o jakich kwotach jest mowa w filmie

https://www.tysol.pl/a71851-Z-Niemiec-dla-Tysol-pl-Osinski-Utopia-Niemieccy-naukowcy-publicysci-i-zwiazkowcy-przeciwko-Fit-for-55

Edytowane przez lokiju

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, DziubekR1 napisał:

Podejrzewam, że tak wyglądają rozmowy przywódców Indii, Chin i krajow South East Asia jak tematem rozmow są pomysły UE.

 

Raczej tak.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
57 minut temu, lokiju napisał:

Tysol to Solidarnościowa gadzinówka która znajduje każdego który zagra im w ich politykę, nie warto nawet tego czytać i się odnosić. Bo tam naukowcem może być przykładowo Pereira. 

Kurzgesagt już trochę lepiej, ale w dalszym ciągu 2 jego argument kompletnie minął się z prawdą, co sam wykazał, a na bazie tego argumentu stworzył długi monolog. Biedny może outsourcing zrobić do bogatego, samemu nie tworzyć C02 a bogacić się i rozwijać. Chyba na to nie wpadł. 

Punkt 3 "Czym bogatsze i bardziej rozwinięte państwo, chce więcej mięsa" - Kolejny argument który można łatwo zbić, bo czym bardziej bogate społeczeństwo tym szybciej kieruję się w stronę weganizmu, bycia eko i BIO. 

Rozwiązanie które podał to tylko jedno z wielu, a problemów jest jeszcze więcej, tutaj można się zgodzić, ale jeśli jeden problem rozwiąże to kolejny będzie tańszy, i zrobi się efekt skali, o czym zapomniał wspomnieć. Połowa PKB samych Stanów by starczyło, no ale jak cały świat by się zrzucił na to, i systematycznie rozwiązywać ten problem to koszt per państwo nie byłby duży, o tym też zapomniał. 

Generalnie, film zrobiony dla nieświadomych którzy mają mało wspólnego ze statystyką, miał zszokować i tak zrobił. Ale prawie połowa jego filmiku jest do debunkowania i wyjaśnienia. 

Edytowane przez TheMr.
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
39 minut temu, TheMr. napisał:

Tysol to Solidarnościowa gadzinówka która znajduje każdego który zagra im w ich politykę, nie warto nawet tego czytać i się odnosić. Bo tam naukowcem może być przykładowo Pereira. 

Kurzgesagt już trochę lepiej, ale w dalszym ciągu 2 jego argument kompletnie minął się z prawdą, co sam wykazał, a na bazie tego argumentu stworzył długi monolog. Biedny może outsourcing zrobić do bogatego, samemu nie tworzyć C02 a bogacić się i rozwijać. Chyba na to nie wpadł. 

Punkt 3 "Czym bogatsze i bardziej rozwinięte państwo, chce więcej mięsa" - Kolejny argument który można łatwo zbić, bo czym bardziej bogate społeczeństwo tym szybciej kieruję się w stronę weganizmu, bycia eko i BIO. 

 

Co do tysol to chyba jest to oczywiste, ściek ścieków. Omijać.

Z tym przechodzeniem na eko i bio to bym się zgodził, ale powód nie jest taki oczywisty. Ludzie nie przechodzą z przekonania, a bardziej z powodu kosztów mięsa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, TheMr. napisał:

Tysol to Solidarnościowa gadzinówka która znajduje każdego który zagra im w ich politykę, nie warto nawet tego czytać i się odnosić. Bo tam naukowcem może być przykładowo Pereira. 

Kurzgesagt już trochę lepiej, ale w dalszym ciągu 2 jego argument kompletnie minął się z prawdą, co sam wykazał, a na bazie tego argumentu stworzył długi monolog. Biedny może outsourcing zrobić do bogatego, samemu nie tworzyć C02 a bogacić się i rozwijać. Chyba na to nie wpadł. 

Punkt 3 "Czym bogatsze i bardziej rozwinięte państwo, chce więcej mięsa" - Kolejny argument który można łatwo zbić, bo czym bardziej bogate społeczeństwo tym szybciej kieruję się w stronę weganizmu, bycia eko i BIO. 

Rozwiązanie które podał to tylko jedno z wielu, a problemów jest jeszcze więcej, tutaj można się zgodzić, ale jeśli jeden problem rozwiąże to kolejny będzie tańszy, i zrobi się efekt skali, o czym zapomniał wspomnieć. Połowa PKB samych Stanów by starczyło, no ale jak cały świat by się zrzucił na to, i systematycznie rozwiązywać ten problem to koszt per państwo nie byłby duży, o tym też zapomniał. 

Generalnie, film zrobiony dla nieświadomych którzy mają mało wspólnego ze statystyką, miał zszokować i tak zrobił. Ale prawie połowa jego filmiku jest do debunkowania i wyjaśnienia. 

Jeżeli chodzi o Tysol to był to mój pierwszy artykuł na tej stronie i pewnie ostatni więc ciężko mi się wypowiedzieć czy jest to rzetelne źródło informacji czy nie.

Co do punktu 3 to powiedzenie "czym bogatsze i bardziej rozwinięte państwo to chcę więcej mięsa" Sprawdziłem jakie kraje przodują w ilości zjadanego mięsa (w kg na osobę) statystyki z 2013 roku Stany zjednoczone, Brazylia, Kanada, Wielka Brytania i Chiny z kolei głównie w krajach Afrykańskich spożywa się najmniej mięsa i pewnie stąd się wzięło stwierdzenie autora filmu. Ja osobiście uważam, że istnieje drobna korelacja między zamożnością społeczeństwa a spożyciem mięsa ale do pewnego stopnia a później większy wpływ mają czynniki kulturowe to co widzimy w tv itp. bo nie oszukujmy się dużo osób bawi się w bycie eko, bio i weganizm dlatego, że jest taka moda. 

Co do połowy PKB samych Stanów Zjednoczonych to jeżeli autor ma rację to jest to kwota jaką by trzeba było wydać rocznie jeżeli chciało by się wdrożyć to rozwiązanie o, którym mowa i tak zgadzam się, że jest to rozwiązanie jedno z wielu i nie na wszystkie problemy. Z tego co ja zrozumiałem miało być to coś w rodzaju rozwiązania "pośredniego na teraz" a później dalej byśmy musieli wprowadzać nowe technologie by nie tyle co radzić sobie z już wytworzonym Co2 tak jak we wspomnianym rozwiązaniu a po prostu mniej go generować.

Ja rozumiem, że autor filmu chciał pokazać, że jak chcemy coś zrobić dobrego dla siebie i ziemi to musimy wszyscy zmienić swoje podejście dlatego wybierajmy mądrze oraz starajmy się być eko i bio bo możemy dołożyć swoją małą cegiełkę do tego by świat był w przyszłości lepszy. 

Edytowane przez lokiju

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Winter™ napisał:

Raczej tak.

 

Jeden z ich głównych konkurentów, który ma wszystko, żeby ich zaorać, postanowił zaorać sam siebie. Czy to jest powód do płaczu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
21 godzin temu, DziubekR1 napisał:

Ja już to napisałem wyżej - Europa odpowiada za 10% światowej emisji CO2, więc o czym wy w ogole rozmawiacie? W walce z CO2 chodzi o CO2 tak samo jak Partii Robotniczej chodzilo o robotnikow.

Bo reszta świata mówi tak: "Wy (w sensie bogate kraje zachodu) palicie ropę od 100 lat a węgiel od 300. My dopiero zaczynaliśmy, a ile wy już wpompowaliście CO2? Dlaczego my mamy zaczynać pierwsi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, 209458 napisał:

Bo reszta świata mówi tak: "Wy (w sensie bogate kraje zachodu) palicie ropę od 100 lat a węgiel od 300. My dopiero zaczynaliśmy, a ile wy już wpompowaliście CO2? Dlaczego my mamy zaczynać pierwsi?

Bo właśnie o to w tym cyrku chodzi. Kraje bogate chcą utrzymac swoją pozycję blokując kraje rozwijające się. Przeciez nie mogą tego powiedzieć wprost, więc ubiera się to w piekne, wyciskające łzy historie, że to dla ratowania planety. Ile w tym chodzi o ratowanie planety, masz napisane już wyżej jak te same koncerny nie maja żadnego problemu ze sprzedażą silników V8 na innych rynkach, albo spalaniu śmieci w Afryce (lub w Polsce ;) ).

 W Europie im się to uda, bo maja do czynienia z frajerami w stylu Polski, która łyknie wszystko, albo mniej frajerami, ale zbyt małymi krajami zeby fikac jak Czachy, Węgry itp. Ale z Indiami czy Chinami to już się Niemcy i Francuzi raczej ostro przejadą. CO2 to jest w tym cyrku na ostatnim miejscu, a chodzi o to, o co chodziło już od początków cywilizacji - kto kogo będzie dymał.

Edytowane przez DziubekR1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
21 godzin temu, lokiju napisał:

Pojawił się ostatnio ciekawy filmik dotyczący globalnego ocieplenia i jasno z niego wynikało ze sobie nie poradzimy z problemem bo do tego trzeba olbrzymich pieniędzy a jakoś nie widać nikogo kto by chciał je wyłożyć i po drugie cały świat musiałby solidarnie działać w tym kierunku więc co najwyżej możemy "zminimalizować straty".

W Europie w tym stuleciu jeszcze nie będzie tak źle. Trochę zaleje miasta portowe, trochę się podniosą temperatury, ale hej, będziemy mieli wczasy w Egipcie czy Hiszpanii bez konieczności ruszania tyłka. Trzeba jeszcze zadbać, żeby wody dla rolnictwa nie brakowało. Żywność podrożeje na pewno, ale przy rozsądnym gospodarowaniu głodu bym się nie spodziewał. Teraz mamy nadprodukcję, najwyżej wrócimy do stanu gdy mięsny obiad będzie na niedzielę, a w tygodniu kasze, warzywa z jakimiś skwarkami do smaku. największy problem to ludzie z reszty świata. Sama Afryka to 1,2 miliarda. Zakładając, że do granic europy dojdzie tylko 10% to ciągle jest 120 milionów, głodnych i zdesperowanych. Takich nie zatrzyma Sasinowy murek czy drut kolczasty. Tutaj trzeba będzie strzelać. A ile mamy tak na prawdę amunicji w magazynach wojskowych? Ile jesteśmy w stanie wyprodukowac w ciągu roku? Ktoś w ogóle o tym myśli? Ktoś to liczy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Tematy

  • Odpowiedzi

    • Takie firmy dają właśnie wysoką pewność. OLEDy są tanie w produkcji a drogie w sprzedaży więc ostatnie o co trzeba się martwić to że korpo nie przekalkulowało tego  DW jest już na rynku ponad 2 lata.
    • Może prześledź sobie wyniki niemalże każdej jednej gry - jeśli są podawane dane o platformie, to PC ma zazwyczaj podobne wyniki do Xboxa xD Zazwyczaj, bo wyjątkowo trafiają się takie Cyberpunki z wyższą sprzedażą na PC. Nie wiem w jakim świecie żyjesz myśląc, że typowo japońska gra podbiłaby jakoś znacząco wyniki sprzedaży. Tak, byłoby lepiej, to na pewno, ale nie byłby to game changer, przeportowanie gry pod PC'ta też kosztuje swoje, to nie jest darmowy hajs. Jak z taką analizą byś wyskoczył w korpo, to byś chyba dostał wypowiedzenie w trybie natychmiastowym, równie dobrze możesz powiedzieć "zróbmy kampanię marketingową na Indie, przecież tam jest aż 1,4 miliarda ludzi!". Żebyś nie mówił o jakichś wojenkach - mówię tylko jak to faktycznie wygląda, nie moja wina, że tak wygląda PC'towy rynek. Co do ekskluzywności - najwidoczniej SE się to opłaca, nie wiemy jaka była umowa między nimi, ale nie zawieraliby jej, gdyby była niekorzystna, right? Mogli np. dostać umowę z lepszym podziałem zarobku, np. 90/10 zamiast 70/30 i te parę milionów (zakładając, że dane internetowego analityka są prawdziwe) opłacało im się bardziej niż jakby sprzedali nawet milion więcej z PC'tem. My se tu możemy wymyślać niesamowite teorie - dopóki SE nie wyda oficjalnego oświadczenia, że FF Rebirth to klapa finansowa, tragedia i zamykają kolejne działy, to dyskusja nie ma sensu. No i w dalszym ciągu mnie śmieszy, że nie grałeś, ale masz najwięcej do powiedzenia xD
    • @Vulc Przy mocnym wietrze nawet nie myślałem o zjazdach. 15km/h po płaskim robi się problemem. Nie ma bata, nawet duża masa nie pomaga. Lekka osoba by po prostu chyba odleciała z wiatrem. To, co na normalnym rowerze się da, na oreo jest niemożliwe. Fajny rowerek, oby służył i dawał dziką radość!  
    • 1. Tylko baza użytkowników pstryka jest trochę większa niż baza posiadaczy ps5, stąd argument o Xeno, które mimo wszystko sprzedało się średnio. 2. No niestety nie działa to w przypadku wszystkich gier;) 3. Zgodziłbym się, gdyby spadek sprzedaży gier z serii nie był postępującym od kilku poprzednich części trendem. To nie jest tylko problem Rebirth, trend jasno wskazuje, że spadek sprzedaży to problem systemowy Finali. No właśnie nie wiem, czy zaniedbało. Final od czasu 9 ewoluował, z ostatnich gier mamy umiarkowanie przyjęte 13, bardzo dobrze przez zainteresowanych przyjęte 14, 15, która złożyła podwaliny pod 15 i 16, FF16, który był eksperymentem (imho to dobra gra, ale kiepski jrpg i jeszcze gorszy slasher - ale to materiał na odrębną dyskusję), ale np. system walki z FF7 uwielbiam i uważam, że to najlepsze, co w ostatnich latach pokazały JRPGi. Szczerze, to nie mam za wiele pomysłów na to, co więcej mogłoby Square zrobić, żeby uczynić z Finala w jego ostatniej formie grę (w sensie JRPG) lepszą. Jest świetna, angażująca i wymagająca walka? Jest. Są świetne postacie i relacje między nimi? Jak najbardziej. Jest zakręcona historia i rewelacyjnie wyreżyserowane cutscenki? Owszem Muzyka? Masz tu Panie 9h epickiego soundtracku, z czego tylko walki z finałowego rozdziału to prawie 50 minut muzyki:D Final 7 Rebirth mógłby być mniej rozpompowany aktywnościami pobocznymi albo te aktywności mogłyby być przynajmniej w częsci lepsze niż to, co dostaliśmy, ale nie można powiedzieć, że ta gra to dowód na to, że Square zaniedbało markę. Zresztą tak samo 16 - to jest naprawdę dobra gra, w którą włożono masę serca. I to mnie martwi w kontekście przyszłości serii, bo jak napisałem wyżej - ostatnie finale to dobre gry, a sprzedają się coraz gorzej.
    • Dlatego mamy prawo, ktore trzeba umiec egzekowwac. I tak, duzo zalezy od sprzedawcy/sklepu, dlatego nie raz czesto lepiej doplacic 10-15% do ceny ale kupic towar, ktory ewentualnie bedzie naprawiany/wymieniany od reki.  @galakty akurat dell zawsze slynal z super podejscia do klienta, tak jak chocby evga. WIec czycos sie zmieni to nie wiem, a czy jest to oplacalne, powiem tak, IMO jakby nie mieli gigantycznej marzy to w koncu jak wspomniales ksiegowi z excelem na plecach podniesliby alarm
  • Aktywni użytkownicy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...