Skocz do zawartości
KamcioGF

Przesiadka z samochodu na hulajnogę elektryczną

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, od jakiegoś czasu powoli zastanawiam się czy aby na pewno jest mi potrzebny samochód ze względu na koszty jakie generuje i użyteczność. Słysząc od nadchodzących mandatach za prędkość i cenie paliwa od 2023r na poziomie 8zł chyba nie będę miał wyboru i auto trzeba będzie na coś zmienić. Samochodu używam głównie na dojazdy do pracy i w lato czasami skoczyć na działkę czy na wycieczkę/wakacje w tych ostatnich niestety nie wiem jak zastąpić samochód poza ew. pociągiem żeby pojechać gdzieś właśnie na wakacje i ew taksówką na działkę. Ale przez większość roku jednak jeżdżę głównie do pracy i na zakupy. I tu moje obliczenia, że na jazdę i utrzymanie samochodu, mam tu na myśli wszystko czyli ubezpieczenie serwis jakieś naprawy i paliwo czy parking, ogólnie cała eksploatacja wychodzą mnie średnio 750zł na miesiąc i mówimy tu o 15 letnim samochodzie z silnikiem 1.6. Do pracy mam 5km w jedną stronę także względnie nie daleko. Sklep pierwszej potrzeby czytaj z czerwono-czarnym owadem mam pod blokiem. Jeżeli chodzi o taką hulajnogę to celowałbym w coś lepszego bo pozbywając się tych kosztów i chcąc zastąpić samochód właśnie w dojazdach do pracy mógłbym sobie na to pozwolić dodatkowo jako, że lubię jeździć to fajnie jakby taka hulajnoga sprawiała frajdę z jazdy w odróżnieniu do auta, które ma 105km. Oczekuję odniesienia się na dwa tematy. Pierwszy to sens takiej zmiany, jakie macie o tym opinie, może spostrzeżenia jak ktoś zrobił tak samo. A drugie zagadnienie to takie czy w kwocie ok. 3-4tys zł kupię jakąś hulajnogę, która ma już amorki na przedniej jak i tylnej osi, rozpędza się w okolicę 40km/h i zrobi na jednym ładowaniu chociaż te 30km?

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, KamcioGF napisał:

rozpędza się w okolicę 40km/h

Chcesz kupić coś, co na starcie jest niezgodne z prawem? Jeszcze przed kupnem zakładasz łamanie przepisów ruchu drogowego?
Jak się na poważnie wezmą, to tak samo będziesz dostawał mandaty jak za jazdę samochodem.

Chcesz jeździć szybciej niż przepisowe 20km/h oraz taniej niż samochodem, to kup rower. Dodatkowo wyjdzie na zdrowie, bo się trochę poruszasz.
Sensownego elektryka z 3-4k nie kupisz pewnie ale na te 5km w jedną stronę, to nie trzeba.

  • Like 3
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, KamcioGF napisał:

Witam, od jakiegoś czasu powoli zastanawiam się czy aby na pewno jest mi potrzebny samochód ze względu na koszty jakie generuje i użyteczność. Słysząc od nadchodzących mandatach za prędkość i cenie paliwa od 2023r na poziomie 8zł chyba nie będę miał wyboru i auto trzeba będzie na coś zmienić. Samochodu używam głównie na dojazdy do pracy i w lato czasami skoczyć na działkę czy na wycieczkę/wakacje w tych ostatnich niestety nie wiem jak zastąpić samochód poza ew. pociągiem żeby pojechać gdzieś właśnie na wakacje i ew taksówką na działkę. Ale przez większość roku jednak jeżdżę głównie do pracy i na zakupy. I tu moje obliczenia, że na jazdę i utrzymanie samochodu, mam tu na myśli wszystko czyli ubezpieczenie serwis jakieś naprawy i paliwo czy parking, ogólnie cała eksploatacja wychodzą mnie średnio 750zł na miesiąc i mówimy tu o 15 letnim samochodzie z silnikiem 1.6. Do pracy mam 5km w jedną stronę także względnie nie daleko. Sklep pierwszej potrzeby czytaj z czerwono-czarnym owadem mam pod blokiem. Jeżeli chodzi o taką hulajnogę to celowałbym w coś lepszego bo pozbywając się tych kosztów i chcąc zastąpić samochód właśnie w dojazdach do pracy mógłbym sobie na to pozwolić dodatkowo jako, że lubię jeździć to fajnie jakby taka hulajnoga sprawiała frajdę z jazdy w odróżnieniu do auta, które ma 105km. Oczekuję odniesienia się na dwa tematy. Pierwszy to sens takiej zmiany, jakie macie o tym opinie, może spostrzeżenia jak ktoś zrobił tak samo. A drugie zagadnienie to takie czy w kwocie ok. 3-4tys zł kupię jakąś hulajnogę, która ma już amorki na przedniej jak i tylnej osi, rozpędza się w okolicę 40km/h i zrobi na jednym ładowaniu chociaż te 30km?

Jak masz 5km to czemu nie dojeżdzać rowerem? Raczej wyjdzie cię nawet lepiej dla zdrowia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Teraz, Bono[UG] napisał:

Chcesz kupić coś, co na starcie jest niezgodne z prawem? Jeszcze przed kupnem zakładasz łamanie przepisów ruchu drogowego?
Jak się na poważnie wezmą, to tak samo będziesz dostawał mandaty jak za jazdę samochodem.

Chcesz jeździć szybciej niż przepisowe 20km/h oraz taniej niż samochodem, to kup rower. Dodatkowo wyjdzie na zdrowie, bo się trochę poruszasz.
Sensownego elektryka z 3-4k nie kupisz pewnie ale na te 5km w jedną stronę, to nie trzeba.

Nie zakładam łamania przepisów tylko chciałbym mieć możliwość np. po swoim terenie się czymś takim trochę rozpędzić tak dla zabawy... Samochodem też nie wmówisz mi, że większość przestrzega przepisy bo jest dokładnie na odwrót. Na 50 wszyscy jadą min. 60

1 minutę temu, Kłaczkov napisał:

Jak masz 5km to czemu nie dojeżdzać rowerem? Raczej wyjdzie cię nawet lepiej dla zdrowia.

Roweru nie mam za bardzo gdzie trzymać w domu jak i w pracy a codziennie nie chciałoby mi się schodzić do piwnicy i szarpać z nim. Dodatkowo średnio przyjemnie jest siedzieć w pracy bedąc już odrazu spoconym jak i nie zdrowe zakładając jazdę np. jesienią kiedy mamy 5-10 stopni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

te 60 to chyba mówisz o takich kierowcach jak ja :D ja nieraz jade 60 (staram się trzymac w granicach 50-60 w zabudowanym) i jestem wyprzedzany przez inne auta, wiec ile oni musza jechać ? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Damian-32 napisał:

te 60 to chyba mówisz o takich kierowcach jak ja :D ja nieraz jade 60 (staram się trzymac w granicach 50-60 w zabudowanym) i jestem wyprzedzany przez inne auta, wiec ile oni musza jechać ? 

Dokładnie min. 60 na 50 to standard a większość i tak jeździ szybciej w tym ja. Przez ostatnie 5 lat dostałem jeden mandat za prędkość i to 100zł a powinienem dostawać odrazu jak wyjeżdżam z parkingu ? więc tym bym się nie przejmował. Ale perspektywa dostania o ile dobrze przeczytałem 1500zł czy więcej za przekroczenie o 30km/h nie jest zachęcająca

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Teraz, KamcioGF napisał:

Dokładnie min. 60 na 50 to standard a większość i tak jeździ szybciej w tym ja. Przez ostatnie 5 lat dostałem jeden mandat za prędkość i to 100zł a powinienem dostawać odrazu jak wyjeżdżam z parkingu ? więc tym bym się nie przejmował. Ale perspektywa dostania o ile dobrze przeczytałem 1500zł czy więcej za przekroczenie o 30km/h nie jest zachęcająca

Raczej nie ma się czym chwalić, ale już jazda w zabudowanym te 90 jak dla mnie jest głupotą 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Damian-32 napisał:

Raczej nie ma się czym chwalić, ale już jazda w zabudowanym te 90 jak dla mnie jest głupotą 

Nie chwalę się tylko nie czarujmy się wiadomo jak to jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Teraz, KamcioGF napisał:

Nie chwalę się tylko nie czarujmy się wiadomo jak to jest.

Wiem, tyle ze dla mnie (może śmiesznie to zabrzmi) nawet ten mandat 50 zł byłby bolesny, bo wole te 50 zł wydać na cos innego .

Ale jak kogoś stać i lubi ryzyko to niech dalej tak jeździ 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie plusy takiej zmiany:

+Koszty utrzymania jak i jazdy praktycznie zerowe porównując do auta

+Odpada pamiętanie i umawianie się na serwisy naprawy czy oc a z mechanikami jest różnie

+Hulajnogę mogę ładować w pracy

+Łatwe przechowywanie i nie potrzeba płacić za parking

+Stać mnie na coś nowego czyli mam gwarancję i chociaż przez te 2 lata spokój

+Frajda z jazdy w porównianiu ze zwykłym samochodem

Z minusów:

-Mobilność ograniczona właściwie do miasta i okolic gdzieś dalej trzeba już korzystać z innych środków transportu

-Zima, tu też trzeba by się przesiąść na tramwaj lub ciepło się ubierać i liczyć na brak śniegu

-Nie wiem czy jest jakieś rozwiązanie ale np. podjadę do sklepu i gdzie zostawię taką hulajnogę?

-Wygoda podróżowania ale wiadomo na te kilka-kilkanaście km dziennie idzie przeżyć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, KamcioGF napisał:

Roweru nie mam za bardzo gdzie trzymać w domu jak i w pracy a codziennie nie chciałoby mi się schodzić do piwnicy i szarpać z nim. Dodatkowo średnio przyjemnie jest siedzieć w pracy bedąc już odrazu spoconym jak i nie zdrowe zakładając jazdę np. jesienią kiedy mamy 5-10 stopni.

Hulajnogi, zwłaszcza te mocniejsze też nie są małe, w pracy też trzeba gdzieś ja trzymać. Przy złej pogodzie tak samo będzie z niej lecieć woda i inny syf.
W jakimś stopniu sprawę miejsca może rozwiązać składak.

Odnośnie przepocenia i temperatury. Do pracy mam niecałe 10km, po prostu mam ciuchy na zmianę. Idę się przebrać i przy okazji ogarnę się jakimiś chusteczkami nawilżonymi, czy ostatnio ręcznikami papierowymi nasączonymi Decathlonowym żelem do rąk (chusteczki wygodniejsze ale mam ostatnio opory, bo nie wiem czy są z materiałów biodegradowalnych).
Temperatura, to kwestia skompletowania ciuchów dostosowanych do pory roku. Trzeba trochę wydać na starcie, zwłaszcza jak zimą też chce się jeździć ale starczają na kilka lat i można na raty wraz ze zmianą pór roku.

5 minut temu, KamcioGF napisał:

Nie chwalę się tylko nie czarujmy się wiadomo jak to jest.

Ale czy warto taki trend umacniać?
Nie czarujmy też, że mocniejsza hulajnoga z amortyzacją to tylko do świrowania po swoim podwórku. Pół biedy jak masz ścieżki rowerowe lub strefę tempo 30 ale po chodnikach, to i te 20km/h bywa niebezpieczne.

 

Do minusów dodaj jeszcze dłuższy czas przejazdu (zwłaszcza jak będziesz się trzymał tych 20km/h), chyba że masz mega korki i więcej stoisz samochodem niż jedziesz.
W porównaniu, rower:
+ większa mobilność
+ większa stabilność jazdy
+ wygoda chyba też na plus
+ łatwiej gdzieś przypiąć

- większe gabaryty, trudniej schować

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, KamcioGF napisał:

Wiem że rower skreśliłeś już w jednym z postów, ale osobiście bym się zastanowił na rowerem elektrycznym, może wyjdzie nie co drożej  ale na elektryku możesz już się  gdzieś dalej wybrać. Ja do swojego roweru dokupiłem zestaw do konwersji na elektryka(silnik,sterownik,bateria).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Bono[UG] napisał:

Hulajnogi, zwłaszcza te mocniejsze też nie są małe, w pracy też trzeba gdzieś ja trzymać. Przy złej pogodzie tak samo będzie z niej lecieć woda i inny syf.
W jakimś stopniu sprawę miejsca może rozwiązać składak.

Odnośnie przepocenia i temperatury. Do pracy mam niecałe 10km, po prostu mam ciuchy na zmianę. Idę się przebrać i przy okazji ogarnę się jakimiś chusteczkami nawilżonymi, czy ostatnio ręcznikami papierowymi nasączonymi Decathlonowym żelem do rąk (chusteczki wygodniejsze ale mam ostatnio opory, bo nie wiem czy są z materiałów biodegradowalnych).
Temperatura, to kwestia skompletowania ciuchów dostosowanych do pory roku. Trzeba trochę wydać na starcie, zwłaszcza jak zimą też chce się jeździć ale starczają na kilka lat i można na raty wraz ze zmianą pór roku.

Ale czy warto taki trend umacniać?
Nie czarujmy też, że mocniejsza hulajnoga z amortyzacją to tylko do świrowania po swoim podwórku. Pół biedy jak masz ścieżki rowerowe lub strefę tempo 30 ale po chodnikach, to i te 20km/h bywa niebezpieczne.

 

Do minusów dodaj jeszcze dłuższy czas przejazdu (zwłaszcza jak będziesz się trzymał tych 20km/h), chyba że masz mega korki i więcej stoisz samochodem niż jedziesz.
W porównaniu, rower:
+ większa mobilność
+ większa stabilność jazdy
+ wygoda chyba też na plus
+ łatwiej gdzieś przypiąć

- większe gabaryty, trudniej schować

Powiem tak, kiedyś przerabiałem temat jazdy rowerem do pracy i dałem radę miesiąc choć wtedy miałem 10km do pracy w jedną stronę. Też stosowałem chusteczki i ciuchy na zmianę ale to nie to samo jak rano się umyć i nie pocić bez sensu. Ja normalnie jak się nie spocę myję się rano i wieczorem bo po prostu lubię być zawsze świeży. Do tego ból tyłka od siodełka i żadne nakładki żelowe nic nie dawały. Także niestety ale do roweru mnie nie przekonasz ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Bono[UG] napisał:

Ale czy warto taki trend umacniać?

Nie wszyscy maja takie podejście jak my.

co do rowerów i tych innych miałem jak mieszkałem na wiosce w mieście sobie nie wyobrażam jazdy na rowerze ze względu właśnie na tych kierowców wymijających rowerzystów na gazetę, ja sie tego wystrzegam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak Cię po 10 km tyłek od roweru boli to nieźle xD 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, galakty napisał:

Jak Cię po 10 km tyłek od roweru boli to nieźle xD 

Nic na to nie poradzę ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie zalety posiadania auta to

zimą nie zmarzne

latem się nie zapoce bo klima (tak wiem niby nie zdrowa, ale tylko wtedy jak sie nie dba czyli odgrzybianie i ozonowanie)

deszcz pada nie zmoknę

co do minusów dla dla innych mogą być wydatki typu paliwo, naprawy i ubezpieczenie, ale dla wygody i komfortu jestem w stanie ponieść takie koszta

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Bono[UG] napisał:

Chcesz kupić coś, co na starcie jest niezgodne z prawem? Jeszcze przed kupnem zakładasz łamanie przepisów ruchu drogowego?
Jak się na poważnie wezmą, to tak samo będziesz dostawał mandaty jak za jazdę samochodem.

Chcesz jeździć szybciej niż przepisowe 20km/h oraz taniej niż samochodem, to kup rower. Dodatkowo wyjdzie na zdrowie, bo się trochę poruszasz.
Sensownego elektryka z 3-4k nie kupisz pewnie ale na te 5km w jedną stronę, to nie trzeba.

To są właśnie przepisy w tym kraju - wina w tym też samych użytkowników hulajnóg, którzy zasady współżycia na drodze mieli gdzieś - że ścieżką rowerową mogę pomykać 50* km/h rowerem, ale hulajką max 20 km/h :E

*realna prędkość to 25-40 km/h

Edytowane przez mlody_tarnow

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, KamcioGF napisał:

Powiem tak, kiedyś przerabiałem temat jazdy rowerem do pracy i dałem radę miesiąc choć wtedy miałem 10km do pracy w jedną stronę.

Ten pierwszy, może jeszcze drugi miesiąc jest najtrudniejszy. Sam to odczułem zmieniając mieszkanie i z 2km zrobiło mi się 10km oraz ze 100m różnicy wysokości (do pracy na szczęście z górki).

Odnośnie pocenia, to przy elektrycznym jak nie będziesz przekraczać 25km/h, to wysiłek powinien być minimalny.
Zasięg i możliwości tras powinny być zdecydowanie lepsze niż hulajnogi.

Odnośnie bólu tyłka, to przyzwyczajenie, dobór siodła i jego regulacja, dobór ciuchów. Temat nie zawsze łatwy, zwłaszcza ze są różne przyczyny i rodzaje bólu. Jednak po 10km, to albo skrajne niedopasowanie, albo skrajne zasiedzenie na miękkich fotelach.
W przypadku roweru szersze i bardziej miękkie niekoniecznie jest wygodniejsze.

@mlody_tarnow Było o tym w wątku o hulajnogach. Rower jest stabilniejszy, łatwiej nad nim zapanować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie lepiej skuter? Jeżdżenie na stojaka na wąskiej desce jest niewygodne. Zgaduję do tego, że nie mieszkasz w miejscu, gdzie jest dobra komunikacja miejska - bo o niej nie wspominasz, a to najtańsze rozwiązanie. Czy to oznacza, że na tych malutkich kółkach chcesz wyjeżdżać na ulicę? Nie polecam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do hulajnóg elektrycznych to nie wiem jak to jest w przepisach z tymi 20 km/h ale większość tych wypożyczanych jedzie 22-26 km/h.

@Bono[UG] Idzie jechać chodnikiem z prędkością 20 km/h i to nawet po takim mega nierównym. Problem pojawia się dopiero gdy hulajnoga nie ma żadnej amortyzacji i nie mówię tutaj o upadku ale o strzelających zębach i bolących ramionach więc do przyjemnych to nie należy.

Edytowane przez lokiju

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę to przemyślałem i spróbuję na razie kupić hulajnogę i zobaczyć jak to jest. Co do komunikacji to mam dobrą ale po prostu nie nawidzę jeździć tramwajem a dobre parę lat tak jeździłem i za nic nie chcę do tego wracać. Wypatrzyłem Techlife x5 myślę, że na początek byłby to dobry wybór także w sobotę wybieram się do sklepu oglądać i możliwe, że nabyć ?  Przestudiowałem też drogę do pracy i okazało się, że mam idealnie prosto spod klatki do pracy dojazd ścieżką rowerową 5,4km do tego mogę doładować się w pracy. Teraz jakbym kupił akurat zaznajomię się ze sprzętem i od września jak akurat bym musiał wyłożyć 180zł na parking spróbuję z hulajnogą. Odliczając samo paliwo i koszt parkingu pod pracą hulajnoga powinna się zwrócić po 6 miesiącach także szybko.

Edytowane przez KamcioGF

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, KamcioGF napisał:

nie nawidzę jeździć tramwajem

Głupie pytanie - czemu?

2 godziny temu, KamcioGF napisał:

Odliczając samo paliwo i koszt parkingu pod pracą hulajnoga powinna się zwrócić po 6 miesiącach także szybko.

Pamiętaj, że jak spadnie śnieg, to na niej nie pojeździsz.

 

 

ps. Polecam najpierw wypożyczyć, bo nie jeździ się zbyt przyjemnie na tym ustrojstwie.

Edytowane przez Kaiketsu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, Kaiketsu napisał:

Głupie pytanie - czemu?

Pamiętaj, że jak spadnie śnieg, to na niej nie pojeździsz.

 

 

ps. Polecam najpierw wypożyczyć, bo nie jeździ się zbyt przyjemnie na tym ustrojstwie.

Tak jak pisałem wyżej po nierównym chodniku to idzie zęby zgubić ale jakby jeździć po asfalcie albo drodze rowerowej to leci się aż miło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, lokiju napisał:

Tak jak pisałem wyżej po nierównym chodniku to idzie zęby zgubić ale jakby jeździć po asfalcie albo drodze rowerowej to leci się aż miło.

Ta techlife x5 ma amorki na przodzie jak i na tyle to nie powinno być źle nawet po drodze gruntowej.

Godzinę temu, Kaiketsu napisał:

Głupie pytanie - czemu?

 

W Łodzi przynajmniej w tramwajach jest taki syf i głupi bilet miesięczny kosztuje 116zł co nie jest tanio a i często albo się spóźniają albo wgl. nie przyjeżdżają. Wiem co mówię bo niedawno przez 3 miesiące jeździłem tramwajem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...