Skocz do zawartości
jagular

Sri Lanka. Relacja foto z wyprawy podczas pandemii. Uwaga: dużo dużych zdjęć. Update: Świątynia w Kandy.

Rekomendowane odpowiedzi

W ogóle okazało się, że telefon nie tylko nie taki dobry, ale w niektórych warunkach nie nadaje się w ogóle: oto jak przegrywa z wiatrem, cały obraz faluje, choć nie do końca rozumiem czemu, bo obiektywy zasłonięte są szkłem, ale najwyraźniej mikrodrgania wystarcza. Myślałem, że może stabilizacja świruje, ale z nią czy bez, nie robi różnicy. Tutaj głupi kompakt by sobie lepiej poradził.

 

https://youtube.com/shorts/goqZU0xBH7E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, u Azjatów czasami widać fatalizm i systemową niemoc, przerażenie na samą myśl o konfrontacji. To, że dochodzi w niektórych krajach/kulturach u nich do np. przewrotów, świadczy tylko o tym, że ludzie docierają do naprawdę kresu kresów, albo wierzą w ideę czegoś tak czysto, jak to jest możliwe.

Powodów jest zapewne bardzo, bardzo dużo. Jednym (moim, laickim zdaniem!) może być w końcu dosyć powszechny buddyzm, religia (?) rozmyślań o uwolnieniu się od brudu życia. Ostatecznym uwolnieniu...Hinduizm też niezbyt optymistyczny. A na południu islam, który też jeszcze żarliwie poważny i niespokojny, jak to bywa ze świeżymi religiami :P

Częściowo ten kult "tego nade mną" został im (niektórym im) zaszczepiony szybko i stosunkowo bezboleśnie: kult króla w Tajlandii podobno zbudowano w ciągu kilku pokoleń, zwykłym, banalnym wszechobecnym terrorem.

Osobiście czuję że wiele mi umyka nawet bez wpływu kryzysów i kowidówki: nawet bez tych, w końcu wielkich, czynników, świat się zmienia bardzo szybko.

Bądź gotowy na foty w każdej chwili. Chyba większość takich legendarnych powstało bo ktoś przypadkiem był we właściwym miejscu, we właściwym momencie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, ketyow napisał:

oto jak przegrywa z wiatrem, cały obraz faluje, choć nie do końca rozumiem czemu

To było kręcone na zewnątrz czy z kabiny? Nie oprałeś przypadkiem ręki o drgający statek?
Jak na razie większość aparatów nie potrafi za jednym zamachem sczytać całej matrycy, robi to kawałkami. Znane efekty to gięcie się szybko poruszających obiektów. Tutaj być może będzie powodowało takie zniekształcenia obrazu, zwłaszcza jak oparłeś się o wibrującą powierzchnię.

20 minut temu, jagular napisał:

Bądź gotowy na foty w każdej chwili. Chyba większość takich legendarnych powstało bo ktoś przypadkiem był we właściwym miejscu, we właściwym momencie...

Z jednej strony racja, z drugiej tak po ludzku nie doceniamy szarej codzienności. Po co pstrykać coś co się codziennie widzi?
Problem w tym, że część sytuacji staje się historyczna, dopiero w kontekście upływu czasu lub po zaistnieniu kolejnych wydarzeń.

Można powiedzieć, że mam trochę takich zdjęć. Kiedyś zrobiliśmy sobie wycieczkę rowerową szlakiem umocnień nadmorskich w Gdańsku (Górki Zachodnie, Stogi). Jakieś tam fotki starych bunkrów w lesie.
Obecnie do części nie ma już dojścia, o ile nadal istnieją, bo port się rozbudował i teren zamknięty.

W kontekście podróży trochę inaczej to wygląda ale też nie sposób wszystkiego i na okrągło fotografować/filmować.
Konsekwencja taka, że przeglądając swoje stare zdjęcia zastanawiam się dlaczego nie strzeliłem tam, dlaczego ten kadr bez sensu i nie pokazuje tamtego, dlaczego praktycznie nie mam siebie na tych zdjęciach?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No, ale nie pisałem, że trzeba być gotowym do focenia wszystkiego wokół, tylko żeby być gotowym na nadejście Super Kadru :)

Nie da się oczywiście być też, jak jakiś stereotypowy Japończyk na wycieczce, ciągle w trybie foto...chociaż ja czasami jestem blisko :E bo np. pamiętam sceny, których nie sfociłem.

Nie da się też wszystkiego na raz: moja kobita sobie umyśliła w pewnym momencie, że będzie robić filmy z wycieczek. Po tym, jak spróbowała kilka razy, przeszło jej. Nie da się jednocześnie być trybie turysta+fotograf+wideokreator, jest pewien próg obciążenia tym wszystkim, po przekroczeniu którego przestaje się zauważać, gdzie się jest, bo człowiek ciągle siedzi w menu aparatu, albo dokręca warianty ujęć...

Problem powiększa sposób, w jaki część ludzi doświadcza czegoś nowego na wycieczce: jak najwięcej "zobaczyć" za jak najniższą kwotę i w najkrótszym czasie. Turystyka błyskawiczna niczym zupka chińska.

Naszego codziennego otoczenia zazwyczaj rzeczywiście nie focimy, chociaż czasami ta codzienność staje się ważna emocjonalnie po jakimś czasie. Czasy, kiedy np. banalne sceny uliczne sfocone teraz będą super ujęciami za 100 lat chyba już jednak za nami. Za dużo sprzętu wszyscy mamy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 6.04.2022 o 23:32, jagular napisał:

Powodów jest zapewne bardzo, bardzo dużo. Jednym (moim, laickim zdaniem!) może być w końcu dosyć powszechny buddyzm, religia (?) rozmyślań o uwolnieniu się od brudu życia. Ostatecznym uwolnieniu...Hinduizm też niezbyt optymistyczny.

Hmm, myślę że może ma to znaczenie w nielicznych krajach, ale jako tako Azjaci są często ateistami (Chiny, w Korei ponad połowa społeczeństwa i brak religii dominującej, w Japonii 2/3 lub więcej), można by wyciągać wręcz odwrotnie wnioski - w tych krajach nie liczy się za bardzo życie i dobro jednostki, a praca, państwo, siła, dominacja - wartości przeciwne do tych narzucanych przez religie (nie chcę się wdawać w dyskusje, badań wszak nie prowadziłem, a i temat nie specjalnie mnie rusza jako człowieka "niezbyt..." z religią związanego), przynajmniej w teorii. Mówiąc to zdaję sobie sprawę, że to Korea dbała o obywateli do tego stopnia, że wynik pozytywny to był od razu wyjazd na leczenie do centrum medycznego, ale tutaj się właśnie pojawia ten schemat: niekoniecznie życie obywateli samych w sobie było dla nich tak ważne, jak pokazanie że u nich kraj funkcjonuje tak dobrze, że żadnego covida nie będzie i my radzimy sobie z nim wspaniale, nie to co Europa czy Stany z ich wolnością. Co widać zresztą świetnie po Chinach z ich zero covid policy i zamykaniem całych gigantycznych miast na amen.

 

Mam w sumie jednego Chińczyka na burcie, mózg wyprany tak samo jak u Rusków - zachód be, Rosja dobra, wojna była potrzebna, bo NATO zagrażało, Chiny wspaniałe, a to że od miesięcy już powinien być w domu, a go nie chcą do kraju wpuścić, bo się boją covida, zbywa milczeniem. To dla dobra narodu.

 

W dniu 7.04.2022 o 00:12, Bono[UG] napisał:

To było kręcone na zewnątrz czy z kabiny? Nie oprałeś przypadkiem ręki o drgający statek?

 

Na zewnątrz, drgania były okropne od samego wiatru, mało mi tam głowy nie urwało ?

 

W dniu 7.04.2022 o 00:12, Bono[UG] napisał:

Z jednej strony racja, z drugiej tak po ludzku nie doceniamy szarej codzienności. Po co pstrykać coś co się codziennie widzi?
Problem w tym, że część sytuacji staje się historyczna, dopiero w kontekście upływu czasu lub po zaistnieniu kolejnych wydarzeń.

 

Masz tu wiele racji, szybko byłem znudzony fiordami norweskimi, choć było parę miejsc, które za każdym razem zapierały dech w piersiach. Było ładnie, ale nie chce się focić czegoś, co się widzi na okrągło (a pływałem tam pięć lat). Teraz oglądam jak mało ciekawych zdjęć zrobiłem przez tyle czasu. Duża w tym zasługa ciągle brzydkiej pogody, tego że człowiek zapracowany nie ma czasu biegać z aparatem na mostek itd. Ale jednak mógł ten tyłek czasem ruszyć stricte po foto...

 

W dniu 7.04.2022 o 00:32, jagular napisał:

Naszego codziennego otoczenia zazwyczaj rzeczywiście nie focimy, chociaż czasami ta codzienność staje się ważna emocjonalnie po jakimś czasie.

 

Niby człowiek to wie, ale jednak w tej codzienności o tym zapomina. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No, z tym ateizmem takiej Japonii to chyba nie jest tak jednoznacznie, tj. oni mają o wiele bardziej...eee...jakies takie praktyczne podejście do religii, która nie musi tak im życia dominować. Zdaje się, że oficjalnie jakieś 2/3 Japończyków jest religijnych, ale to czasami (często?) forma dziwna: akceptacja kilku religii jednocześnie (gdyby wszystkich wierzących im tam zebrać razem procentowo, to pewnie by wyszło 60% religia A, 65% religia B, 40% religia C :E). Tak przynajmniej mówią źródła, nie wiem, nie byłem, plany są na kiedyś, kiedyś ;)

Południe Azji to już bardziej widoczna religijność.

Spotkani przeze mnie Chińczycy zachowywali się bardzo pewni siebie. Ich punkt widzenia jest inny od punktu widzenia z zewnątrz. Oni widzą u siebie świetlistą przyszłość rozwijającej się (jeszcze???) kuźni planety, widzą że wyszli z błota i gnoju w nowoczesność. Nie widzą kosztów tych ich transformacji i spowolnienia, a jedynie to, że odnieśli sukces. Zdefiniowany na plenum Patrii, oczywiście. 

Ale...czy często takich Amerykanów nie określa się jako również wręcz bezczelnie pewnych swojego?

W codzienności zapominamy o wielu rzeczach, wiele staje się "podstawową normą", szybko się dopasowujemy i chcemy coraz więcej i więcej :)

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Piękne zdjęcia !!! Wow !!! Piękne i w sensie technicznym i w sensie artystycznym ! Jak z National Geographic ! Super Ci wyszło ! Oglądam na YT naszych podróżników czy Dale Philipa i też marzę o takiej podróży, ale ja chyba bym wybrał Pakistan bo mi chodzi po głowie od paru lat.

 

Edytowane przez hubio

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki :)
Polacy w tej chwili dalej latają na Sri Lankę, ale myślę że można przestać na razie polecać to miejsce. No chyba że ktoś chce pikanterii i wrażeń - krzywda wprawdzie turyście się nie stanie, ale kraj jest na skraju upadku ekonomicznego.
Pakistan znowu staje się chyba niestabilny politycznie, więc to również kierunek dla zaawansowanych. Przed pandemią pojawiły się u mnie plany na odwiedzenie tego kraju, ale teraz to już te plany są bardzo, bardzo rozmyte.
Priorytet to dla mnie Indie, ale nie wiem kiedy się uda to zrealizować. Posiadanie planów obecnie to naiwność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 8.05.2022 o 19:51, jagular napisał:

 kraj jest na skraju upadku ekonomicznego.

Głównie z jakiego powodu? Taki socjal i skomplikowane, i zmienne prawo + wysokie podatki jak u nas?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Socjal? Jaki socjal, to jest Azja :E

Powodów jest dużo, oto moje przykłady:
- Sri Lanka nie jest samowystarczalna pod względem energetycznym i żywnościowym, przez co jej ekonomia jest delikatna
- ten kraj przeszedł bardzo dużo w ciągu ostatnich lat: krwawa wojna domowa, potem zamachy blokujące turystykę, potem pandemia, a na koniec obecne kryzysy energetyczne
- rządzący to ludzie z czasów wojny domowej. Chyba bardziej się znają na masowych egzekucjach, niż na rządzeniu krajem.
- przykład na ich głupotę: w pewnym momencie ubzdurali sobie, że kraj nagle przestanie używać nawozów sztucznych. Efekt? Wydajność rolnictwa padła na ryło.
- korupcja jest duża, egzekucja prawa bywa różna. Przykład: znajomy Lankijczyk kupił kiedyś mieszkanie w trakcie budowy od developera. Developer wziął kasiorkę, budynku nigdy nie skończył. Sprawa poszła do sądu, nic z tego nie wyszło, developer sobie spokojnie żyje i ma wywalone, bo ma "kontakty". Ludzie (było ich więcej) stracili oszczędności czasami całego życia.
- jak to w młodych krajach, różnie z inwestycjami ogólnie jest. Śmieszny drobiazg, który był nam opowiedziany jako przykład losowej jakości inwestycji: w jednym z miejsc historycznych zbudowano ładną ścieżkę, obok której postawiono betonowe, obrzydliwe oświetlenie. Oświetlenie ma się włączać po ok. 18tej, automatycznie. Problem w tym, że nikt o tej godzinie w tym miejscu już nie będzie, po ciemku jest zamknięte :E Jednocześnie "dorobek kulturalny" coraz bardziej niszczeje i się rozpada.

Acha. Kraj nie jest już na skraju. To już się wydarzyło. Ekonomia je**a. Nawet naganiacze wycieczkowi na fejsie, którzy do końca próbowali udawać że jest ok, "nagle" zamikli. Nie jest ok.

Edytowane przez jagular
  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, to jest straszne. Ludzie są ludźmi, mają ludzkie podstawowe potrzeby, które nawet na tym podstawowym poziomie przetrwania nie są zaspokajane. 
Wydaje mi się, że Europa, mimo że w kryzysie, jeszcze nie doświadczyła prawdziwej katastrofy, która dotarła do części krajów spoza naszego kontynentu.
Sri Lanka chyba się w jakimś stopniu stabilizuje (?) w oczekiwaniu na rozwiązanie ich problemów. Przedstawiciele IMF mają odwiedzić wyspę w ostatnim tygodniu tego miesiąca. To jest gra o to, czy uznać ich długi spłacalnymi i czy można w ogóle zbudować jakikolwiek plan na uzdrowienie gospodarki. Politycznie dalej nie widać jakiegokolwiek rycerza na lśniącym, białym koniu, jedna wielka ******* z tymi samymi aktorami.

Mamy znajomych z branży turystycznej na wyspie. Nie mam odwagi nawet na dyskusję z nimi na temat realiów na wyspie. Niby jest lepiej, niż parę tygodni temu, ale...

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...