Skocz do zawartości
ghostdog

Ulga dla klasy średniej [polski wał]

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, mALEK napisał:

spokojnie. sadze, ze pol roku minie i tendencja sie zmieni. "polski" lad skutecznie ubije male firmy i wiekszosc ludzi wyloduje na bruku. zacznie sie walka o etaty, zanizanie wynagrodzen, szara strefa...prymitywna propaganda zbiera swoje zniwo.

Albo wyjada za granice... watpie ze ktos o normalnych zmyslach pojdzie pracowac za 2k przy obecnych cenach... to juz lepiej jechac na zmywak :E A czy polski wal ubije wszystkie firmy? raczej nie, bedzie mniejsza konkurencja i mniej etatow, ale zawsze beda jakies firmy, chyba nie myslisz ze panstwo zacznie otwierac piekarnie itp itd?

2 godziny temu, galakty napisał:

Rynek pracownika to masz w korpo i głównie jeśli chodzi o specjalistów.

Typowy szary Kowalski modli się, żeby roboty nie stracić bo ciężko mu będzie znaleźć. 

Cos Ty, w korpo to jest lipa, chyba ze mowisz o Wawie :E jesli nikt nic w zyciu nie potrafi to niestety tak jest. Oczywiscie nie neguje sytuacji gdy na calym rynku jest lipa z praca - wtedy to inna kwestia.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
32 minuty temu, adask0 napisał:

Cos Ty, w korpo to jest lipa, chyba ze mowisz o Wawie :E jesli nikt nic w zyciu nie potrafi to niestety tak jest. Oczywiscie nie neguje sytuacji gdy na calym rynku jest lipa z praca - wtedy to inna kwestia.

Co chwilę dostaję oferty, a miasto dzisiaj nie jest kluczowe bo panuje praca zdalna ;) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, adask0 napisał:

Albo wyjada za granice... watpie ze ktos o normalnych zmyslach pojdzie pracowac za 2k przy obecnych cenach... to juz lepiej jechac na zmywak :E A czy polski wal ubije wszystkie firmy? raczej nie, bedzie mniejsza konkurencja i mniej etatow, ale zawsze beda jakies firmy, chyba nie myslisz ze panstwo zacznie otwierac piekarnie itp itd?

moje dzieciaki kompletnie nie wiaza przyszlosci z tym krajem. i wcale im sie nie dziwie. dla nich stety, dla kraju niestety, widzialy same jak zyje sie gdzies indziej i jaka przepasc nas dzieli kulturowa, obyczajowa. dostep do infomacji, internet jeszcze bardziej je w tym przekonaniu utwierdza. imo pokolenie/dwa i ci co zostana, skoncza jak dalekie kresy wschodnie. 

co do "piekarni", beda "narodowe" ;) tu juz nie chodzi o piekarnie, ale z tego co pamietam ok 10mln zatrudnionych to wlasnie male firmy/firemki. koszty powoli dobijaja wiekszosc. kazdy tym bardziej bedzie patrzyl na ich ograniczenie, czy to przez wlasnie min zatrudnienia, czy przejscie do "szarej strefy" . mam wiele przykladow z otoczenia jak "polski lad" potraktowal takie male firmy. a narracja rzadu? ogolnie, ze to nasza wina, bo zle zinterpretowalismy ich zamiary i przepisy. po ostatnich zmianach jestesmy na pierwszym miejscu w EU jezeli chodzi o poziom skomplikowania przepisow fiskalnych/naliczania wynagrodzenia. i to sa fakty, a nie ten prymitywny przekaz plynacy z kanalow "informacyjnych", ktore osobiscie juz dawno wylaczylem. Dla mnie najlepsza informacja co sie dzieje sa ceny, rachunki i podatki jakie dostaje do zaplacenia. 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
20 minut temu, mALEK napisał:

moje dzieciaki kompletnie nie wiaza przyszlosci z tym krajem. i wcale im sie nie dziwie. dla nich stety, dla kraju niestety, widzialy same jak zyje sie gdzies indziej i jaka przepasc nas dzieli kulturowa, obyczajowa. dostep do infomacji, internet jeszcze bardziej je w tym przekonaniu utwierdza. imo pokolenie/dwa i ci co zostana, skoncza jak dalekie kresy wschodnie. 

co do "piekarni", beda "narodowe" ;) tu juz nie chodzi o piekarnie, ale z tego co pamietam ok 10mln zatrudnionych to wlasnie male firmy/firemki. koszty powoli dobijaja wiekszosc. kazdy tym bardziej bedzie patrzyl na ich ograniczenie, czy to przez wlasnie min zatrudnienia, czy przejscie do "szarej strefy" . mam wiele przykladow z otoczenia jak "polski lad" potraktowal takie male firmy. a narracja rzadu? ogolnie, ze to nasza wina, bo zle zinterpretowalismy ich zamiary i przepisy. po ostatnich zmianach jestesmy na pierwszym miejscu w EU jezeli chodzi o poziom skomplikowania przepisow fiskalnych/naliczania wynagrodzenia. i to sa fakty, a nie ten prymitywny przekaz plynacy z kanalow "informacyjnych", ktore osobiscie juz dawno wylaczylem. Dla mnie najlepsza informacja co sie dzieje sa ceny, rachunki i podatki jakie dostaje do zaplacenia. 

 

 

Jak priorytetem Twoich dzieci jest kasa i cagle szaleństwa, wyjazdy, zwiedzania, i co tam dusza zapragnie, to tak musza wyjechac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
27 minut temu, mALEK napisał:

moje dzieciaki kompletnie nie wiaza przyszlosci z tym krajem. i wcale im sie nie dziwie. dla nich stety, dla kraju niestety, widzialy same jak zyje sie gdzies indziej i jaka przepasc nas dzieli kulturowa, obyczajowa.

Tak to wygląda za młodu, gdy się patrzy z boku. Ja znam wiele osób, co codziennie ubolewają, że wyjechały. Ciotka z Niemiec regularnie przyjeżdża do mieszkania w PL, bo woli tutaj zrobić zęby i pójść do weterynarza. Nie tylko dlatego, że taniej. Kolega tęskni za rodzinnym domem i w kółko powtarza, że UK jest do dupy. Powrót na emigrację po świętach to łzy obu stron. Różnica kulturowa to właśnie też jest coś, do czego może być trudno się przyzwyczaić. W UK trzeba pamiętać o absurdalnej poprawności, żeby czarnoskóry kolega z pracy się nie obraził, a w Niemczech nie podyskutujesz, że nie chcesz się zaszczepić, czy cokolwiek innego. W innym kraju jak u siebie mają szansę czuć się dopiero dzieci Twoich dzieci. Patrzenie z boku na kolorowe obrazki to jedno, a bycie tam na stałe to drugie. Oczywiście nie twierdzę, że się nie da, ale rzucenie wszystkiego za emigracją zarobkową to IMO ostateczność. Dziesięć razy rozważyłbym wybór zawodu, który pozwala w Polsce żyć na tym samym lub lepszym poziomie co ludzie zagranicą, skoro jest to jeszcze etap dzieciństwa. Co można wówczas wiedzieć o pracy? Ja też na początku studiów w kółko powtarzałem, że to jest bez sensu, bo przecież w tym kraju nie ma normalnej pracy. Okazało się, że jednak jest, tylko trzeba nieco w siebie zainwestować (czasu na naukę).

Edytowane przez Karister
  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Teraz, Trepcia napisał:

A priorytetem zycia ma byc wieczne biedowanie?

Napisz co rozumiesz przez biedowanie, to podyskutujemy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, Damian-32 napisał:

Jak priorytetem Twoich dzieci jest kasa i cagle szaleństwa, wyjazdy, zwiedzania, i co tam dusza zapragnie (...)

?!? ?

To się nazywa... normalne życie (?) - po prostu - w moim przekonaniu.
Odmawianie sobie w/w to ledwie zwykła egzystencja, ale o radości z życia raczej trudno będzie mówić na łożu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj dajcie spokój takim dyskusją teraz jeden drugiego będzie przekonywał ze wycieczki czy inne rzeczy to potrzeba wyższa itd.

A jak ktoś nie jeździ nigdzie ale na sprzęt audio wydaje po 50 tys. to egzystuje czy żyje normalnie ? :E

2 minuty temu, Trepcia napisał:

Moze napisze, czym nie jest biedowanie:

  • nie musisz wiecznie patrzec na ceny produktow pierwszej potrzeby, jest to koszt staly, ktory ponosisz i nie drenuje budzetu,
  • wyjscie do kina/opery/filharmonii nie powoduje, ze odmawiasz sobie czegos innego,
  • na wyjazd wakacyjny nie musisz sie zaciagac u znajomych,
  • jestes w stanie poprobowac kuchni z roznych miejsc na swiecie,
  • od czasu do czasu jakis wypad zagraniczny, etc,
  • jestes w stanie budowac swoja poduszke finansowa.

 

Bzdura.

Edytowane przez kadajo
  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Trepcia napisał:

Moze napisze, czym nie jest biedowanie:

  • nie musisz wiecznie patrzec na ceny produktow pierwszej potrzeby, jest to koszt staly, ktory ponosisz i nie drenuje budzetu,
  • wyjscie do kina/opery/filharmonii nie powoduje, ze odmawiasz sobie czegos innego,
  • na wyjazd wakacyjny nie musisz sie zaciagac u znajomych,
  • jestes w stanie poprobowac kuchni z roznych miejsc na swiecie,
  • od czasu do czasu jakis wypad zagraniczny, etc,
  • jestes w stanie budowac swoja poduszke finansowa.

 

ad 1. Nie musze patrzeć, bo potrafie tak robić zakupy, by mi starczyło na wszystko

ad2. Nie chodze do kina, opery i innych (juz kasa w kieszeni)

ad3. Czasami wyjazd rodzinny, czesciej wole odpoczac w domu

ad4. a co ja degustator ? :D

ad5. Nie jest mi to potrzebne

ad6. Buduje po swojemu

Jak widzisz, każdy jest inny, ma inne priorytety życiowe.

Edytowane przez Damian-32
  • Haha 1
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie dajmy sobie żyć po swojemu. Nie ma sensu nikomu narzucać jakiejś narracji o wadach życia na zachodzie, ale idzie to również w drugą stronę. Jest u nas pod wieloma względami źle, bądź bardzo średnio, ale na zachodzie życie też nie jest usłane różami ;)

 

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, zdunzdun napisał:

Ludzie dajmy sobie żyć po swojemu. Nie ma sensu nikomu narzucać jakiejś narracji o wadach życia na zachodzie, ale idzie to również w drugą stronę. Jest u nas pod wieloma względami źle, bądź bardzo średnio, ale na zachodzie życie też nie jest usłane różami ;)

 

No siostra, która przez własnie zarobki kilkanaście lat temu wyjechała, teraz chce wracać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
58 minut temu, mALEK napisał:

moje dzieciaki kompletnie nie wiaza przyszlosci z tym krajem. i wcale im sie nie dziwie. dla nich stety, dla kraju niestety, widzialy same jak zyje sie gdzies indziej i jaka przepasc nas dzieli kulturowa, obyczajowa. dostep do infomacji, internet jeszcze bardziej je w tym przekonaniu utwierdza. imo pokolenie/dwa i ci co zostana, skoncza jak dalekie kresy wschodnie. 

co do "piekarni", beda "narodowe" ;) tu juz nie chodzi o piekarnie, ale z tego co pamietam ok 10mln zatrudnionych to wlasnie male firmy/firemki. koszty powoli dobijaja wiekszosc. kazdy tym bardziej bedzie patrzyl na ich ograniczenie, czy to przez wlasnie min zatrudnienia, czy przejscie do "szarej strefy" . mam wiele przykladow z otoczenia jak "polski lad" potraktowal takie male firmy. a narracja rzadu? ogolnie, ze to nasza wina, bo zle zinterpretowalismy ich zamiary i przepisy. po ostatnich zmianach jestesmy na pierwszym miejscu w EU jezeli chodzi o poziom skomplikowania przepisow fiskalnych/naliczania wynagrodzenia. i to sa fakty, a nie ten prymitywny przekaz plynacy z kanalow "informacyjnych", ktore osobiscie juz dawno wylaczylem. Dla mnie najlepsza informacja co sie dzieje sa ceny, rachunki i podatki jakie dostaje do zaplacenia. 

 

 

No wspominalem juz wczesniej, wiekszosc przedsiebiorcow wrzuci w koszty produktu / uslugi i po prostu zaplacisz wiecej za dany produkt / usluge ;)

A ze inni przejda do szarej strefy, coz... :E z drugiej strony pamietaj ze nie wszyscy tak moga np sklepy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to minęły już czasy, gdy warto było wyjechać na zbieranie ogórków w wakacje czy zmywak. Czasy się trochę zmieniły, polityka, równość i pandemia... Mi tam w Polsce jest dobrze, myślałem ostatnio gdzie by się wyprowadzić i szczerze mówiąc to wszędzie coś mnie odrzuca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, Trepcia napisał:

Moze napisze, czym nie jest biedowanie:

  • nie musisz wiecznie patrzec na ceny produktow pierwszej potrzeby, jest to koszt staly, ktory ponosisz i nie drenuje budzetu,
  • wyjscie do kina/opery/filharmonii nie powoduje, ze odmawiasz sobie czegos innego,
  • na wyjazd wakacyjny nie musisz sie zaciagac u znajomych,
  • jestes w stanie poprobowac kuchni z roznych miejsc na swiecie,
  • od czasu do czasu jakis wypad zagraniczny, etc,
  • jestes w stanie budowac swoja poduszke finansowa.

 

No z tym wszystkim to moze z 15% kraju, reszta to jedzie na chwilowkach itp :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, kadajo napisał:

A jak ktoś nie jeździ nigdzie ale na sprzęt audio wydaje po 50 tys. to egzystuje czy żyje normalnie ?

IMO to zależy, bo jedna jaskółka wiosny nie czyni. Jeśli ktoś przez dwa lata sobie odmawiał wszystkich innych przyjemności, żeby kupić jedną rzecz, to są to oznaki niedostatku. Jeśli uznał, że ma kaprys i za kwartał kupił z pensji, to jest to oznaka dobrego stanu materialnego. Oczywiście pozostaje jeszcze kwestia kwot. Porsche za bańkę jest towarem luksusowym, ale 50k PLN wydane raz na rok czy dwa na większy zakup to normalna dla osoby o dobrych zarobkach. Nic nadzwyczajnego na zachodzie, ale nowy ład niestety takie coś kwalifikuje już jako bogactwo. :( 

Teraz, Damian-32 napisał:

No siostra, która przez własnie zarobki kilkanaście lat temu wyjechała, teraz chce wracać.

Ano właśnie. Zawsze jest to rachunek plusów i minusów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Karister napisał:

Ano właśnie. Zawsze jest to rachunek plusów i minusów.

Gorzej jak przyjedzie i zobaczy ile zarobi :E moze szybko wrocic :E

  • Haha 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Karister napisał:

IMO to zależy, bo jedna jaskółka wiosny nie czyni. Jeśli ktoś przez dwa lata sobie odmawiał wszystkich innych przyjemności, żeby kupić jedną rzecz, to są to oznaki niedostatku. Jeśli uznał, że ma kaprys i za kwartał kupił z pensji, to jest to oznaka dobrego stanu materialnego. Oczywiście pozostaje jeszcze kwestia kwot. Porsche za bańkę jest towarem luksusowym, ale 50k PLN wydane raz na rok czy dwa na większy zakup to normalna dla osoby o dobrych zarobkach. Nic nadzwyczajnego na zachodzie, ale nowy ład niestety takie coś kwalifikuje już jako bogactwo. :( 

Ale to można podczepić do wszystkich. Nawet do miliarderów. Dlatego takie pisanie to czysta bzdura.

  • Sad 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
28 minut temu, Karister napisał:

Tak to wygląda za młodu, gdy się patrzy z boku. 

oczywisce masz racje. z pewnego punktu widzenia ;) nie chodzi o to, aby sie licytowac, chodzi o "caloksztalt". obecne pokolenie jest bardzo uczulone  na "tolerancje", tak jak moje kiedys na "wolnosc". wolnosc juz mamy, tolernacji nie ma i nie bedzie w tym kraju, przez mysle dwa pokolenia. i to jest glowny powod. co z tego, ze da sie zyc "materialnie", jak nie da sie zyc w swoim rozumieniu wolnosci. to wegetacja dla nich. tym bardziej bolesna jak widza, ze mozna inaczej. obecna mlodziez swiatopogladowo jest bardziej otwarta niz kiedys. jest bardziej swiadoma. nie da sie im narzucic jakiegos myslenia z ubieglego stulecia. i tego mlodziez szuka. przynajmniej moja. kwestia finansowa jest tutaj tylko dodatkowym argumentem, ale na pewno nie glownym

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Trepcia napisał:

I to wlasnie najbardziej boli, ze spoleczenstwo nie ma kontaktu z kultura wyzsza. Tylko disco polo, tania rozrywka i jest jak jest.

Oho teraz nas będziesz uczył co to jest kultura wyższa a co kibel... ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Można to inaczej opisać:

- poczucie swobody finansowej jest takie, że nie trzeba liczyć każdej złotówki na zakupy, patrzeć na ceny itp. kombinacje
- nie trzeba wybierać między podstawowymi potrzebami, a zrobieniem sobie przyjemności*
- jest z czego odłożyć

Nie ma sensu dyskutować w szczegółach, czy ktoś wydaje na kina, teatry, czy na żarcie w restauracjach lub podróżowanie, sprzęt do jakiegoś hobby. Jednego bawi to, innego tamto, sedno jest w tym, że można sobie na to swobodnie pozwolić, bez nadwyrężania domowego budżetu, bez zadłużania się.

* Wiadomo, że normalny człowiek będzie to robił z umiarem, a nie przewalał wszystko na zachcianki. Np. mógłbym kupić sobie rower czy sprzętu foto powiedzmy za 50k ale nie jest to na tyle istotne, żeby pozbywać się większości podręcznych zapasów gotówki, tak drogi sprzęt nie da mi krytycznie więcej niż taki za 10k.
Ok, ktoś może powiedzieć, że to biedowanie, bo nie mogę sobie kupić wszystkiego co chcę. Tylko czy brak możliwości kupienia towarów, powiedzmy to szczerze, luksusowych to faktycznie biedowanie?

Inne zarobki, to też inne granice tego luksusu, jak ktoś ma 5k na rękę, to raczej nie będzie wydawał 20k na jakieś bzdety. Jak zarabia 25k, to nie będzie miał problemu.
Jest też aspekt potrzebności. Pewnie większość nie ma problemu z wydaniem kilkunastu tysięcy na samochód bo jest potrzebny do dojazdów do pracy, zakupy, odwiezienie dzieci do szkoły ipt. ale za tyle samo kupić obiektyw do aparatu, którego użyje się może kilka razy w roku?

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Cytat

moje dzieciaki kompletnie nie wiaza przyszlosci z tym krajem. i wcale im sie nie dziwie. dla nich stety, dla kraju niestety, widzialy same jak zyje sie gdzies indziej i jaka przepasc nas dzieli kulturowa, obyczajowa

Przepaść kulturowa to w czym się wyraża ? Twoje dzieci widocznie mają jakieś kompleksy, być może odziedziczone po rodzicach.

Byłem w różnych miejscach i nie widzę by polska mentalność jakoś negatywnie się wyróżniała. Każda nacja trochę się rożni, ale w zasadzie wszędzie jest podobnie. Nawet przy narzekaniu na polityków te same argumenty są.

Cytat

obecne pokolenie jest bardzo uczulone  na "tolerancje", tak jak moje kiedys na "wolnosc". wolnosc juz mamy, tolernacji nie ma i nie bedzie w tym kraju, przez mysle dwa pokolenia. i to jest glowny powod. co z tego, ze da sie zyc "materialnie", jak nie da sie zyc w swoim rozumieniu wolnosci. to wegetacja dla nich. tym bardziej bolesna jak widza, ze mozna inaczej. obecna mlodziez swiatopogladowo jest bardziej otwarta niz kiedys. jest bardziej swiadoma

Jeśli piszesz o "otwartości" na religie czy współczesną rewolucję seksualną to tolerancja na zachodzie jest w dużym stopniu powierzchowna, jednokierunkowa i udawana. Nie raz widziałem w UK jak po piwie ten czy drugi Anglik ostro jechał po "tolerancji", a w firmie przy ludziach zupełnie inne poglądy i zachowanie - cichutko i posłusznie. Takie dwójmyślenie wymuszone ostracyzmem społecznym i strachem przed reakcją innych

Cytat

obecna mlodziez swiatopogladowo jest bardziej otwarta niz kiedys. jest bardziej swiadoma.

Świadomość w dużej części zaprogramowana przez mass media i wzorce z rozrywki typu Netflix. To nie jest żaden bunt czy unikalny światopogląd ukszatłowany na bazie doświadczeń.

Edytowane przez bigovsky

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
41 minut temu, kadajo napisał:

Ale to można podczepić do wszystkich. Nawet do miliarderów. Dlatego takie pisanie to czysta bzdura.

Bzdura to jest bezsensowne kwitowanie tematu. Zakładałem, że masz minimum dobrej woli, prowadząc dyskusję na forum, zamiast się wywyższać przy najbliższej możliwej okazji. Moja wypowiedź była krótka, zwięzła i z przykładem.  Nie jest trudno znaleźć granice cen różnych towarów, gdzie kończą się średnie lub wyższe półki, a zaczyna luksus. Tajemnicą poliszynela jest, że Skoda Octavia to przyzwoity dupowóz klasy średniej. Nie jest synonimem dobrobytu czy luksusu. Jeśli ktoś ją jest w stanie kupić bez większej spiny finansowej, to pasuje w zachodnią klasę średnią (czyli polskich "bogaczy"). To samo tyczy się innych rzeczy, w tym elektroniki. Taka RTX3080 dla Anglika, Niemca czy Holendra to po prostu karta graficzna. U nas wywołuje oh i ah. Abstrahuję tutaj od upośledzonej dostępności. Są osoby, które kupiły po MSRP i pod tym kątem piszę. To samo tyczy się iPhone. Po prostu telefon z wyższej półki. Nikt na zachodzie nie zwróci na to uwagi. U nas nie obejdzie się bez komentarzy o głupich nowobogackich, co muszą się pokazać. Oczywiście zazwyczaj z ust osób, które w życiu nie miały w ręce i nie mają najmniejszego pojęcia, o czym piszą. Te wszystkie rzeczy to są właśnie dobra dla klasy średniej na zachodzie. Dla ludzi, którym przy prowadzeniu normalnego (już można się czepiać, co to znaczy normalny - Kaczyński wszak zdefiniował już normalne zarobki) życia są w stanie odłożyć 1k Euro miesięcznie i wydać je na zachcianki.

Edytowane przez Karister

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli tak jak mowie. Można pod wszytko podczepić takie pisanie. Dla Polaka to, co jest sufitem będzie dla Amerykanina podłogą albo oknem. I tak samo jest w każdej sferze społecznej. Myślisz ze bogaci to się nie dzielą na biednych i bogatych ? Wszystko to jest po prostu kwestia z jakiej pozycji to oglądasz.

Najbiedniejszy bogacz tylko jest bogaczem z perspektywy klasy która jest niżej. Od cała filozofia.

Można się posunąć jeszcze dalej i napisać ze najbogatszy to ten który nie ma nic i jest wolny, ale to już trochę filozofia :)

Edytowane przez kadajo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że w swoich wypowiedziach wyraźnie zaznaczam, co biorę za punkt odniesienia i wystarczy to przeczytać, zamiast strzelać na oślep. Nigdy nie napisałem, że polska średnia krajowa zapewnia godne życie, natomiast sporo razy coś wprost przeciwnego.

Edytowane przez Karister

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
48 minut temu, Trepcia napisał:

I to wlasnie najbardziej boli, ze spoleczenstwo nie ma kontaktu z kultura wyzsza. Tylko disco polo, tania rozrywka i jest jak jest.

Fakt, lubie disco polo, wychowałem sie na nim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...