Skocz do zawartości
Dresiq

Jak niskie bezrobocie wpływa na waszą pracę ?

Rekomendowane odpowiedzi

Niektóre zawody mogą bez przeszkód pracować zdalnie i to podnosi zarobki globalnie, ale też je wyrównuje.

Niestety większość nie może i musi pracować lokalnie za ułamek zarobków Jankesa czy Niemca.

Edytowane przez Kaiketsu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Yedi napisał:

I takie coś ma sens - przy tak małej różnicy nie chce Ci sie migrować , masz niższe koszta i Cię nie dymają na kasę. Zakładam że praca 100% remote i CCNP w góre ?

Praca hybrydowa dla polskiej filii angielskiej firmy. Raz w tygodniu do biura. Ja jestem programistą i nie mam żadnych certyfikatów. Po prostu nałapałem już sporo doświadczenia i umiem dobrze rozwiązać zagmatwane problemy. Sprzedaję swoją wiedzę na rozmowie o pracę, gdzie jest okazja i papierkami się nie przejmuję. Zawsze gdzieś jakiś smaczek można od siebie dorzucić rekruterom technicznym.  A tu taki haczy, a tu niuansik, a tam nietypowa sytuacja. Warto też opowiedzieć o tym, co się nie udało, a trochę tego było. :D 

49 minut temu, Kaiketsu napisał:

Niektóre zawody mogą bez przeszkód pracować zdalnie i to podnosi zarobki globalnie, ale też je wyrównuje.

Niestety większość nie może i musi pracować lokalnie za ułamek zarobków Jankesa czy Niemca.

Takie same zasady mieliśmy przed pandemią. W PL firma od zawsze celuje w 75. percentyl wynagrodzeń, czyli obecnie okolice 10k na rękę dla ludzi z doświadczeniem do dwóch, trzech lat i koło 20k na rękę dla ludzi z doświadczeniem koło dziesięciu lat. Niektóre, bardziej zasłużone osoby mają wyższe stawki. W UK nasza firma płaci raczej tak sobie. :D 

Edytowane przez Karister
  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 godzin temu, LeBomB napisał:

Tylko jak ktoś idzie do takiej pracy sam z siebie, to chyba wystarczy trochę głową ruszyć, żeby wiedzieć na co się pisze, prawda? A tu bywają przypadki, gdzie ludzie się zatrudniają w firmach tak jakby nie wiedzieli nawet na jakie stanowisko idą. Rozumiem frustrację tych, którzy tam pracują bo nie mają wyjścia (muszą gdzieś pracować, a nigdzie indziej ich nie chcieli), albo nie widzą, że mają inne wyjście, bo to jest trochę inny stan. No ale jeżeli ktoś się zatrudnia w takim miejscu gdzie wiadomo od początku, że zakład chodzi na 3 zmiany 7 dni w tygodniu (czyli w praktyce 4 zmiany) i po 2 tygodniach czy miesiącu jako argumentu używa, że mu nie pasuje praca w takim systemie, bo myślał, że wszystkie niedziele będzie miał wolne, no to z kim jest coś nie tak? Z zakładem, czy z takim człowiekiem?

Tylko problem polega na tym, że dla powiedzmy przeciętnego faceta po szkole średniej (liceum) bez matury lub nawet z maturą "rynek pracownika" oznacza właściwie wyłącznie te fabryki. Tak samo dla ludzi po 40ce, po 50ce którzy np. stracili pracę w zakładzie pracy jeszcze z czasów PRL i całe życie wcześniej tylko tam pracowali. W handlu z reguły szukają kobiet. Mogę się mylić, ale w zawodach fizycznych to tak naprawdę tylko te fabryki zatrudniają i to pracy fizycznej.

Z kolei w zawodach po studiach oprócz informatyki wcale nie tak łatwo coś złapać. W Polsce wciąż korporacje prawnicze betonują zawód poprzez ciężkie studia i aplikacje. Wciąż ciężko zostać adwokatem. Do tego absolwentów Administracji gdzie różnica z Prawem dotyczy kilku przedmiotów w całym toku studiów traktuje się tak, że nawet na głupią aplikację radcowską nie mogą iść. Przykładowo w USA można skończyć kursy po kilka godzin tygodniowo i jak tylko zdasz egzamin państwowy jesteś adwokatem. O studiach lekarskich to nawet nie ma co pisać bo razem ze specjalizacją to obecnie najtrudniejsze studia w Polsce.

Jeśli chodzi o banki też nie widzę zalewu ofert, a wciąż piszemy o zawodach po studiach. Dla całej rzeszy ludzi z wykształceniem średnim lub nawet takiej historii gdzie nie chcą za marne grosze być nauczycielami czekają tylko fabryki. Więc to nie do końca tak jest, że oni wiedzą co wybierają. Oni są na to skazani.

Edytowane przez hubio
  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@hubio ja chyba jednak pisze po chińsku, albo w innym języku... Czy ja napisałem o ludziach, którzy pracują tam bo muszą i nie mają innego wyjścia? Nie. Ja napisałem o takich, co idą na rozmowę, na rozmowie mają powiedziane jak będą pracować (5 dni w tygodniu, w systemie 4 zmianowym, czyli jedną lub dwie niedziele w miesiącu), a mimo wszystko powodem rezygnacji po 2 tygodniach czy miesiącu jest właśnie taki system pracy. Oczywiście to jako jeden z przykładów takiego postępowania.

Opisałem konkretne przypadki, z zaznaczeniem że nie chodzi mi o tych którzy muszą pracować w takich firmach i tych frustrację rozumiem.

Także proszę, czytaj uważnie ?

Edytowane przez LeBomB

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś nie pracował na 4 zmiany to nie wie jak to wygląda i nie dziwi mnie, że rezygnuje. Dziwne masz podejście. 

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest fakt niektórzy szczególnie młodzi nie zdają sobie sprawy jak wygląda taka praca. A firmy co ciągną na 3-4zmiany też potrafią nieźle dokładać do pieca i mieć bajzel w grafikach, gdzie wykorzystuje się ludzi z produkcji dając za krótkie odpoczynki pomiędzy zmianami bo w firmie jest zwiększone zapotrzebowanie i trzeba cisnąć :E

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 13.08.2022 o 00:45, Karister napisał:

Da się dać podobną stawkę.

 

23 godziny temu, Karister napisał:

Praca hybrydowa dla polskiej filii angielskiej firmy. Raz w tygodniu do biura. Ja jestem programistą

Daj teraz taką samą stawkę wszystkim kasjerkom np. w obrębie całego kraju w jednej sieci sklepów. Wszystkim logistykom, przedstawicielom handlowym, czy ludziom na produkcji.

Da się dać podobną stawkę, ale tylko w niektórych branżach.

Godzinę temu, galakty napisał:

Jak ktoś nie pracował na 4 zmiany to nie wie jak to wygląda i nie dziwi mnie, że rezygnuje. Dziwne masz podejście. 

Jak ktoś nie pracował i nikt mu nie wyjaśnił to tak. Lecz jak ma wytłumaczone jak krowie na granicy jak to wygląda, ma pokazany w trakcie rozmowy przykładowy grafik, to taki problem trochę pomyśleć i stwierdzić od razu czy mu to odpowiada czy nie? No ale lepiej machnąć ręką a potem po prostu rzucić z dnia na dzień pracę bez słowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czasami te wytłumaczenia trochę odbiegają od rzeczywistości, czasami człowiek przecenił swoje możliwości, no nie jest to szczególnie dziwne.

9 minut temu, LeBomB napisał:

Da się dać podobną stawkę, ale tylko w niektórych branżach.

I tylko w niektórych firmach, i pewnie tylko niektórym ludziom ;) Nasze IT jest tanie dla zachodu, mimo że w teorii "da się dać podobną stawkę".

Edytowane przez Wu70
  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Wu70 napisał:

Nasze IT jest tanie dla zachodu

Z tego co widziałem i z tego, co pisze @Karister, to akurat nasze IT jest stosunkowo drogie, 20-30% tańsze od zachodniego.

Ale już np. polski inżynier nie-IT jest 70-80% tańszy od zachodniego ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, LeBomB napisał:

Jak ktoś nie pracował i nikt mu nie wyjaśnił to tak. Lecz jak ma wytłumaczone jak krowie na granicy jak to wygląda, ma pokazany w trakcie rozmowy przykładowy grafik, to taki problem trochę pomyśleć i stwierdzić od razu czy mu to odpowiada czy nie? No ale lepiej machnąć ręką a potem po prostu rzucić z dnia na dzień pracę bez słowa.

Dalej nie rozumiesz...

Jak ktoś takiej pracy nigdy nie dotknął, to może mu się wydawać w miarę spoko. Ale kilka zmian i zwyczajnie nie wyrabia, ja bym też wysiadł psychicznie bo nie cierpię zmian w zegarze biologicznym. 

3 minuty temu, Kaiketsu napisał:

Z tego co widziałem i z tego, co pisze @Karister, to akurat nasze IT jest stosunkowo drogie, 20-30% tańsze od zachodniego.

Ale już np. polski inżynier nie-IT jest 70-80% tańszy od zachodniego ;)

Drogie może nie jest, ale na pewno coraz droższe i stawki rosną. Dlatego dla przykładu niemieckie korpo już nie zatrudniają specjalistów na wschodzie, a szukają w Indiach (o zgrozo). 

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Teraz, galakty napisał:

Drogie może nie jest, ale na pewno coraz droższe i stawki rosną. Dlatego dla przykładu niemieckie korpo już nie zatrudniają specjalistów na wschodzie, a szukają w Indiach (o zgrozo). 

Potencjał na wykorzystywanie specjalistów ze wschodu się kończy (w końcu za 20% oszczędności nie ma co się zabijać), czas na Pajeeta, Senior Java Developera.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Kaiketsu napisał:

Potencjał na wykorzystywanie specjalistów ze wschodu się kończy (w końcu za 20% oszczędności nie ma co się zabijać), czas na Pajeeta, Senior Java Developera.

Problem z nimi jest taki, że myslą w zupełnie inny sposób i współpraca jest tragiczna. Nie dość że inny angielski, to jeszcze logiczne myślenie nie jest logiczne :E

  • Haha 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Kaiketsu napisał:

Z tego co widziałem i z tego, co pisze @Karister, to akurat nasze IT jest stosunkowo drogie, 20-30% tańsze od zachodniego.

Ale już np. polski inżynier nie-IT jest 70-80% tańszy od zachodniego ;)

Karister nie potrafi spojrzeć z innej perspektywy niż swoja ;) Nasze IT to są tysiące ludzi na tanich dla zachodu stawkach, w większości uop a nie garstka ogarniętych (finansowo) na b2b.

W jednym z naszych korpo w kraju za jednego człowieka w USA można mieć dwóch u nas a nie 20-30% taniej, a i sytuacja się nie poprawia bo podwyżki nie nadążają za inflacją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie na żywo mam pierwszy przykład z brzegu jak się traktuje pracowników. Koleś dostał nową pracę. fabrykę ma 10 min. na piechotę od swojego miejsca zamieszkania. Ale zakład otworzył 2 fabrykę, ale tym razem po za miastem. I zgadnijcie gdzie będzie pracował ? Oczywiście w tym po za miastem. A jako, że nie ma samochodu to zostają mu męczarnie autobusami podmiejskimi kursującymi co 2 godziny. Ciekawe jak wróci z nocki ? :) Te korpo mają TOTALNIE WYWALONE NA LUDZI. DLA NICH CZŁOWIEK TO JEDYNIE ZASÓB I ZERO EMPATII. Zresztą traktują i klientów podobnie. Wczoraj miałem zderzenie z wielką międzynarodową korpo, która mi odwaliła słuszne roszczenie. Ale do sądu nie pójdę. A o pizza hut już pisałem. Czy to drobny przedsiębiorca czy klient czy pracownik ze zderzeniu z korpo mają małe szanse. A państwa albo z nimi dogadane albo bezradne. 

Zwycięstwa populistów na świecie typu: PiS, Trump, brexitowcy, Le-Pen biorą się właśnie z tego. Bo w ludziach narasta powoli GNIEW. I jak w końcu to wybuchnie to będziemy mieli powtórkę z początku XXw. I jak politycy liberalni chcą uratować demokrację co tak głosi często Biden to pierwszy krok to wziąć się porządnie za te korpo i wprowadzić np. przepisy zakazujące różnych praktyk.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uwaga, bo możesz doznać szoku jak to przeczytasz. Jeśli w starej fabryce jest komplet, a w nowej brakuje ludzi, to firma sztuka obsady do tej w której brakuje nie do tej gdzie ma już komplet. Co Ty myślisz, że ta firma istnieje specjalnie po to żeby gość mógł pracować pod domem? XD tak jak już napisałem, ludzie nie robiący nigdy w przemyśle, nie znający realiów, nie znający się na ekonomii. Kawiorowa lewica niektórzy na takich odklejencow mówią . W sumie pozazdrościć, że nigdy ciężka robotą nie musiałeś się skalać, ale twojej frustracji i odklejenia już nie. 

  • Upvote 3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Większe zakłady oferują darmowy transport pracowniczy.
Druga sprawa to raczej większość zakładów jest na wiochach i zawsze pracownik musi dojeżdżać.

Co do traktowania to sorry ale jak robisz w jakiejś fabryce magazynie w stylu amazon to na jaką empatie liczysz?
Dyrektor oddziału ma każdego szeregowego pracownika witać od progu? 

W wielu korporacjach pracownicy wyższego szczebla powiedzmy umownie umysłowi nie fizyczni też nie mogą liczyć za większą empatię co najwyżej kasę, no bo sorry po coś się uczyli, robili studia. kursy itp. żeby nie zarabiać tyle co na produkcji...

Cytat

 Bo w ludziach narasta powoli GNIEW. I jak w końcu to wybuchnie to będziemy mieli powtórkę z początku XXw

Jak chcesz być lepiej traktowany to sobie załóż jeden z drugim własna działalność i jakieś usługi itp - wtedy jesteś sam sobie szefem. Problem taki że szybko wychodzi że to już nie jest praca 8h i często klapki opadają i te straszne zakłady, fabryki i korpo nie takie złe bo robisz swoje, kończysz robotę i masz wszystko w pompie.

Ja robię może nie za duża kasę jako typowa biurwa w państwówce, za okolice średniej krajowej nawet nieco mniej ale 7.00-14.35 i nie ma mnie a z roboty do chaty mam 15-20min rowerem lub 6 przystanków komunikacją miejską. 
 Ma się studia dzienne, ma się po dyplomówkę więc jakieś minimum $ się chyba należy.
Problem taki, że coraz częściej widzę przychodzi ktoś autentycznie do obsługi mopa czy ściery lub prostego rozwożenia towaru z magazynu po szpitalu  i na start bulwers że świnie  nie płacą mu 4h na łapę za 8h pracy w państwówce.
Jak czasem nie wytrzymam i coś delikatnie wspomnę może było trzeba coś skończyć nie tyko zawodówkę ew iść do prywatnej firmy na produkcje, magazyn itp. (sam dorabiałem przez kilka lat w Amazonie czy przeprowadzkach jak na chatę i wykończenie zbierałem)  to to minie jakbym dał komuś po ryju.
Przecież nie będą harować za grosze po 8-10h, na zmiany i to jeszcze z ustawowymi przerwami....

Ogólnie da się zarobić sensownie, ale coś trzeba z siebie dać - albo się uczyć i/lub mieć fach w ręku i niestety ciężko zapierdzielać.
  Inaczej to zostaje robić za tyle co dają za odbicie karty o danej godzinie i tyle.  

 

 

Edytowane przez Tomcat

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko nie każdy może zarabiać dużo... Nie każdy może być specjalistą IT, chirurgiem, monterem fotowoltaiki (hehe XD). 

Ktoś w tej fabryce za 4-5k brutto musi robić. No takie jest życie i gospodarka, a że marudzą... Marudzić będą zawsze, bo wszystko jest winne tylko nie oni, potem piwko, kabaret i głosujemy na socjal. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Tomcat napisał:

Jak chcesz być lepiej traktowany to sobie załóż jeden z drugim własna działalność i jakieś usługi itp - wtedy jesteś sam sobie szefem. Problem taki że szybko wychodzi że to już nie jest praca 8h i często klapki opadają i te straszne zakłady, fabryki i korpo nie takie złe bo robisz swoje, kończysz robotę i masz wszystko w pompie.

Ja tak zrobiłem od lat lecę na działalności, ale zrobiłem to w odwrotnym celu jak piszesz, nie po to, aby harować, ale właśnie, aby nie siedzieć na etacie dzień w dzień po 8h. Pracuję średnio 30-35h w tygodniu, prawię kiedy chcę robię sobie wolne i zarabiam więcej niż na etacie + dzięki działalności tankuję bez VAT, mechanika auta mam bez VAT, sporo innych rzeczy i usług mam bez VAT. Znaczy mam zwroty :E  Nie wyobrażam sobie już powrotu na etat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, Tomcat napisał:

Większe zakłady oferują darmowy transport pracowniczy.
Druga sprawa to raczej większość zakładów jest na wiochach i zawsze pracownik musi dojeżdżać.

Co do traktowania to sorry ale jak robisz w jakiejś fabryce magazynie w stylu amazon to na jaką empatie liczysz?
Dyrektor oddziału ma każdego szeregowego pracownika witać od progu? 

W wielu korporacjach pracownicy wyższego szczebla powiedzmy umownie umysłowi nie fizyczni też nie mogą liczyć za większą empatię co najwyżej kasę, no bo sorry po coś się uczyli, robili studia. kursy itp. żeby nie zarabiać tyle co na produkcji...

Jak chcesz być lepiej traktowany to sobie załóż jeden z drugim własna działalność i jakieś usługi itp - wtedy jesteś sam sobie szefem. Problem taki że szybko wychodzi że to już nie jest praca 8h i często klapki opadają i te straszne zakłady, fabryki i korpo nie takie złe bo robisz swoje, kończysz robotę i masz wszystko w pompie.

Ja robię może nie za duża kasę jako typowa biurwa w państwówce, za okolice średniej krajowej nawet nieco mniej ale 7.00-14.35 i nie ma mnie a z roboty do chaty mam 15-20min rowerem lub 6 przystanków komunikacją miejską. 
 Ma się studia dzienne, ma się po dyplomówkę więc jakieś minimum $ się chyba należy.
Problem taki, że coraz częściej widzę przychodzi ktoś autentycznie do obsługi mopa czy ściery lub prostego rozwożenia towaru z magazynu po szpitalu  i na start bulwers że świnie  nie płacą mu 4h na łapę za 8h pracy w państwówce.
Jak czasem nie wytrzymam i coś delikatnie wspomnę może było trzeba coś skończyć nie tyko zawodówkę ew iść do prywatnej firmy na produkcje, magazyn itp. (sam dorabiałem przez kilka lat w Amazonie czy przeprowadzkach jak na chatę i wykończenie zbierałem)  to to minie jakbym dał komuś po ryju.
Przecież nie będą harować za grosze po 8-10h, na zmiany i to jeszcze z ustawowymi przerwami....

Ogólnie da się zarobić sensownie, ale coś trzeba z siebie dać - albo się uczyć i/lub mieć fach w ręku i niestety ciężko zapierdzielać.
  Inaczej to zostaje robić za tyle co dają za odbicie karty o danej godzinie i tyle.  

 

 

Ja tam skończyłem zawodówkę, potem szkołe technikum zaoczne, potem staż na elektryka, od ponad 8 lat już mam prace oczywiście nie jako elektryk tylko praca na produkcji.

Nie narzekam, kokosów ze wzgledu na wykształcenie nie oczekiwałem .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Damian-32

Trzeba było iść w tą elektrykę, zamiast do fabu. Dobry elektryk potrafi wyciągnąć niezłe siano nawet na etacie, a i jeszcze fuchy można niezłe robić jak ktoś lubi więcej pracować :E

Edytowane przez lukadd
  • Upvote 5

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dużo piszecie o produkcji na fabrykach. Nazwy nie będę wymieniał, ale znam jeden przykład z firmy produkującej żywność. Polacy zrezygnowali, nie chcieli podnieść płac. Ściągneli z jamiegoś kraju 70 śniadych imigrantów, opłacili transport i zakwaterowanie. Tych 70 imigrantów miało wydajność 28 polaków. Ale załoga za założoną płacę skompletowana, czyli sukces.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, Pioy napisał:

Uwaga, bo możesz doznać szoku jak to przeczytasz. Jeśli w starej fabryce jest komplet, a w nowej brakuje ludzi, to firma sztuka obsady do tej w której brakuje nie do tej gdzie ma już komplet. Co Ty myślisz, że ta firma istnieje specjalnie po to żeby gość mógł pracować pod domem? XD tak jak już napisałem, ludzie nie robiący nigdy w przemyśle, nie znający realiów, nie znający się na ekonomii. Kawiorowa lewica niektórzy na takich odklejencow mówią . W sumie pozazdrościć, że nigdy ciężka robotą nie musiałeś się skalać, ale twojej frustracji i odklejenia już nie. 

 

6 godzin temu, Tomcat napisał:

Większe zakłady oferują darmowy transport pracowniczy.
Druga sprawa to raczej większość zakładów jest na wiochach i zawsze pracownik musi dojeżdżać.

Co do traktowania to sorry ale jak robisz w jakiejś fabryce magazynie w stylu amazon to na jaką empatie liczysz?
Dyrektor oddziału ma każdego szeregowego pracownika witać od progu? 
 

Mam wyższe studia prawnicze. Pracowałem również fizycznie w swoim życiu. Obecnie prowadzą własną DG. I to nie ja się skarżę. Mnie jest dobrze. Ale ci ludzie po tych fabrykach są traktowani jak mięso armatnie. W Japonii np. pracownicy są bardzo zżyci z kadrą. Czy dyrektor powinien każdego witać na progu ? Nie wiem. Ale nie zaszkodziło by :) Jak będzie powrót z początku XX w. to jeden z drugim się obudzi martwy. Bo tam tych właścicieli fabryk po prostu zabili. To był tłum ludzi pełnych żalu i nienawiści. Ja całe dotąd życie nie rozumiałem do końca socjalistów. Miałem poglądy bardzo prawicowe, ale to tak jest jak się jest młodym i nic nie przeżyło. Jaka jest wasza średnia ? 25 lat ? 35 lat ? Dokładnie myślałem tak samo. Ale już tak nie patrzę. Bo żeby kraj się rozwijał wszystkie grupy muszą być zadowolone. Czy oczekuję empatii ? Owszem oczekuję. Jakoś w krajach skandynawskich można połączyć gospodarkę rynkową z bardzo wysokim standardem pracowniczym. Zresztą tam nawet zakłady karne rzeczywiście resocjalizują, a nie jeszcze bardziej ugruntowuję w przestępcach poczucie niesprawiedliwości i żalu do społeczeństwa jak jest u nas...

Skończyliście studia, macie dobrze to uważacie, że inni, którzy z różnych przyczyn tego nie zrobili mają być traktowani jako niewolnicy ? Sam prowadzę DG i wiem doskonale, że jak otworzyli drugi zakład to tam wysyłają. I taka jest logika biznesu. Ale to są wielkie firmy więc niech sobie jeden z drugim z zarządu wypłaci trochę mniej i tak to wszystko zrobią żeby lokować pracowników blisko ich miejsc zamieszkania ? Nie da się ?

Problem braku empatii dotyczy zresztą wszystkich korpo: banków jak ściągają kasę od kogoś kto miał kradzież tożsamości, nawet głupiego pizza hut no i fabryk. Mają gdzieś ludzi. I to ma już przełożenie na wybory. A jak dalej tak będzie wszystko postępować to zapomnijcie o pokoju i dobrobycie bo pier...nie cały system. Polecam obejrzeć kroniki filmowe z Rosji, Europy i USA z okresu 1905 - 1933. Wojna, kryzys, rewolucja i mnóstwo śmierci.... A wydawało się bogaczom, że zawsze będzie status-quo . Otóż nie. I w interesie wszystkich jest aby była ta empatia bo skończy się to wszystko tragicznie. A być może wojna teraz może być początkiem całego łańcucha zdarzeń. A za 10 czy 15 lat zobaczycie. 

Ludzie z tych fabryk powoli wchodzą na poziom max wkur...nia.

  • Confused 1
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
20 minut temu, hubio napisał:

Jakoś w krajach skandynawskich można połączyć gospodarkę rynkową z bardzo wysokim standardem pracowniczym.

To pojedź jako Polak i popracuj z norweskim czy duńskim szefem, to zobaczysz jakie są to wysokie standardy pracownicze. Ale nie mówię tutaj o ciepłej posadzie za biurkiem, tylko jakiejś pracy fizycznej - na budowie, gdzieś na stoczni, jako spawacz, elektryk czy monter jakichś instalacji / systemów. Zobaczyłbyś wtedy jakie super skandynawskie standardy pracownicze ma twój przełożony, jak ci będzie stał nad głową i nic co zrobisz nie będzie mu pasowało :szczerbaty:

Co ciekawe, swoich też potrafią tak traktować i gnoić. Takie to standardy.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak na marginesie

W poprzedniej firmie gdzie tylko rok pracowałem, menadżer przychodził i nawet się nie przywitał, w obecnej firmie kierownik przychodzi, wchodzi do nas na hale i wita się z każdym.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, hubio napisał:

Skończyliście studia, macie dobrze to uważacie, że inni, którzy z różnych przyczyn tego nie zrobili mają być traktowani jako niewolnicy ?

Nikt nie mówi o traktowaniu ludzi z mniejszym wykształceniem niż wyższe, nawet podstawowym, jak niewolników. Mowa tylko o tym, że to robi różnicę przy możliwości zdobycia pracy. Czy oferowanie dowozu autobusem pracowniczym np. do fabryki, wymaganie wykonywania określonych umową i zakresem obowiązków czynności to Twoim zdaniem traktowanie jak niewolnika?

Ale podejdźmy do tego od innej strony, bo mam wrażenie że chciałbyś jakiegoś wyidealizowanego obrazu pracy, który jest nierealny do osiągnięcia. Przykład:

Załóżmy że mamy jakąś tam firmę. Zatrudniony jest pracownik np. w dziale IT, który ma się zajmować wyłącznie konfigurowaniem nowych komputerów, sieci i urządzeń. Pracy przybyło, potrzebny jest drugi pracownik. Zatem firma zatrudnia nowego pracownika na identyczne stanowisko. Obecny pracownik ma doświadczenie, umiejętności i miał odpowiednie wykształcenie (informatyka, elektronika czy pokrewne, bez różnicy, może być wyższe). Nowy pracownik jest po ogólniaku, ma maturę, nie ma doświadczenia, musi się wiele nauczyć. Obaj mają się zajmować tym samym. W myśl tego co piszesz, nowy powinien dostać tyle samo co stary z doświadczeniem, bo inaczej to mu się nie będzie chciało przecież przykładać do pracy, co więcej musi włożyć znacznie więcej wysiłku, bo musi się nauczyć, prawda? Ponadto wymaganie od nowego pracownika by się intensywnie wdrażał i uczył, czyli swego rodzaju presja to według Ciebie byłoby niewolnictwo. Tak by wynikało wprost z tego co piszesz. 

1 godzinę temu, Damian-32 napisał:

Tak na marginesie

W poprzedniej firmie gdzie tylko rok pracowałem, menadżer przychodził i nawet się nie przywitał, w obecnej firmie kierownik przychodzi, wchodzi do nas na hale i wita się z każdym.

 

Zależy od firmy i od kultury poszczególnych ludzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...