Skocz do zawartości
Dresiq

Jak niskie bezrobocie wpływa na waszą pracę ?

Rekomendowane odpowiedzi

7 godzin temu, Karister napisał:

To jest kwestia indywidualna. Jednemu starczy dziesięcioletni Passat, drugiemu Skoda Superb, a trzeci chce Bentleya. To się tyczy wszystkiego. Poza tym czasem warto przycisnąć za młodu, kupić ze dwa mieszkania na wynajem i przez resztę życia odcinać kupony.

Oczywiście, masz racje. Każdy żyje jak mu się podoba. Niestety często ludzie budzą się za późno, że na pewne rzeczy już za późno bo kariera była priorytetem. Ale meritum było takie, że na własnej DG nie trzeba harować po 14h dziennie żeby było jak przeżyć na poziomie.

4 minuty temu, bleidd napisał:

Pieniądze to tylko środek a nie cel sam w sobie. Można je wydać na podróże, na hobby, doświadczać życia na tysiąc różnych sposobów albo żyć od 1 do 1 i tyle.

I tak i nie. Ale uwierz mi, nie mówię tutaj o życiu od 1 do 1.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sztuką to jest jak najszybciej dojść do momentu w życiu, aby pracować jak najmniej i z tego mieć hajs, który styka na wszelkie przyjemności/hobby i inne życiowe potrzeby :E

  • Thanks 1
  • Upvote 3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, Karister napisał:

To jest kwestia indywidualna. Jednemu starczy dziesięcioletni Passat, drugiemu Skoda Superb, a trzeci chce Bentleya.

.... a jeszcze inny korzysta z komunikacji miejskiej, roweru lub własnych nóg i nie powoduje jeszcze większych zmian klimatu i zatruwania powietrza.... offtopicowo - mam wrażenie, że Polska jest na jakimś etapie lat 1980-2010 kiedy każdy na zachodzie musiał mieć auto i wszyscy się tym zachwycali... Obecnie w modzie w takim Amsterdamie, Paryżu czy Nowym Jorku jest korzystać z transportu publicznego.

Na własnej DG pracujemy i zarabiamy dokładnie tyle ile chcemy... I to jest pozytyw... Masz gorszy dzień ? Po prostu ci się nie chce. Nie pracujesz. Masz ochotę lub/i ciśnienie pracujesz po 14h na tydzień.

Ja przykładowo dzisiaj sobie zrobiłem wolne. Pracuję w soboty. Kiedyś jeszcze w Niedziele, ale za to w tygodniu ok 3-4 godzin dziennie. Czasami 7 godzin. W niektórych miesiącach po 10. Jakby obecnie się mniej rozpraszał (np na to forum :) ) to jeszcze krócej...

U kogoś zawsze by mi znaleźli pracę... Pracowałbym wydajniej niż inne osoby. 2 razy lepiej i szybciej to dali by mi pracy na 3 osoby... Ano wiesz bo tak: Grażynka ma 3 dzieci i jest sama więc jej nie zwolnimy, a ten Janusz jest po chorobie itd itd. Do tego część ludzi udaje, że pracuje, a nie pracuje... Część jest po prostu powolna, a jeszcze inna po prostu nie ogarnia...

Powiem nieskromnie tak - jak jest jakiś pracodawca co czyta ten wątek i chciałby mnie to za 20-30k miesięcznie zapraszam, ale widziałby za co płaci :) Nie mam za sobą informatyki, ale rozwiązałem każdy problem na jaki dotąd trafiłem - czy to ze sprzętem czy to z obróbką zdjęć czy to podłączaniem tunera SAT. Każdy... Ale oczywiście oprócz programowania i języków programowania bo tego nie ogarnąłem. Do tego wiele innych spraw, które ogarniam typu: prawo oczywiście, commerce, handel zagraniczny w praktyce :)  itd... Ale szczerze ? Naprawdę musiałby mnie przekonać. Zupełnie nie palę się do etatu a zarabiam znacznie mniej niż te 20k :) Oj dużo mniej...

Edytowane przez hubio

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A wiesz, że świat nie kończy się na centrach dużych miast? Z resztą popatrz jak wyglądają obrzeża tych przytoczonych miast i życie tam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
37 minut temu, hubio napisał:

Powiem nieskromnie tak - jak jest jakiś pracodawca co czyta ten wątek i chciałby mnie to za 20-30k miesięcznie zapraszam, ale widziałby za co płaci :) Nie mam za sobą informatyki, ale rozwiązałem każdy problem na jaki dotąd trafiłem - czy to ze sprzętem czy to z obróbką zdjęć czy to podłączaniem tunera SAT. Każdy... Ale oczywiście oprócz programowania i języków programowania bo tego nie ogarnąłem. Do tego wiele innych spraw, które ogarniam typu: prawo oczywiście, commerce, handel zagraniczny w praktyce :)  itd... Ale szczerze ? Naprawdę musiałby mnie przekonać. Zupełnie nie palę się do etatu a zarabiam znacznie mniej niż te 20k :) Oj dużo mniej...

No jak jesteś w stanie udowodnić te umiejętności już w trakcie rozmowy, czyli przede wszystkim poprzeć je np. doświadczeniem z konkretnych miejsc pracy to spoko, choć takie zarobki to prędzej u programistów, bo niejeden kierownik działu czy dyrektor jakiegoś oddziału firmy tyle nie ma.

Natomiast jeżeli to tylko gadanie że potrafisz, to nikt za takie pieniądze nie kupi kota w worku. Najpierw okres próbny za znacznie niższą stawkę, wtedy dopiero można dalej rozmawiać. Tak wygląda rzeczywistość.

Do tego dochodzą Twoje przyzwyczajenia z własnej działalności i w momencie jakby ktoś zaczął od Ciebie wymagać normalnej pracy zgodnie z KP, to nie wiem czy teraz tak łatwo byś się wdrożył.

  

38 minut temu, hubio napisał:

a jeszcze inny korzysta z komunikacji miejskiej,

Najpierw komunikacja miejska musi dojeżdżać w okolice miejsca zamieszkania. Nie każdy ma taki komfort.

 

Edytowane przez LeBomB

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
45 minut temu, hubio napisał:

Na własnej DG pracujemy i zarabiamy dokładnie tyle ile chcemy

W wielu przypadkach na JDG ludzie zarabiają tyle, ile im się uda, a nie ile chcą. ;) Znam kilka osób na swoim i łatwo im nie jest.

46 minut temu, hubio napisał:

Powiem nieskromnie tak - jak jest jakiś pracodawca co czyta ten wątek i chciałby mnie to za 20-30k miesięcznie zapraszam, ale widziałby za co płaci :) (...) Zupełnie nie palę się do etatu a zarabiam znacznie mniej niż te 20k :) Oj dużo mniej...

Jak chcesz udowodnić potencjalnemu pracodawcy, że jesteś wart tych 30k, skoro nawet na swoim masz dużo mniej? Sam dla siebie tyle nie wykręcasz, a chcesz, żeby obcy tyle dał? To się jak dla mnie kłóci samo ze sobą.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, bleidd napisał:

A wiesz, że świat nie kończy się na centrach dużych miast? Z resztą popatrz jak wyglądają obrzeża tych przytoczonych miast i życie tam.

Tak. Doskonale sobie zdaję z tego sprawę i pisałem o tym wcześniej odnośnie traktowania ludzi.

2 godziny temu, LeBomB napisał:

No jak jesteś w stanie udowodnić te umiejętności już w trakcie rozmowy, czyli przede wszystkim poprzeć je np. doświadczeniem z konkretnych miejsc pracy to spoko, choć takie zarobki to prędzej u programistów, bo niejeden kierownik działu czy dyrektor jakiegoś oddziału firmy tyle nie ma.

Natomiast jeżeli to tylko gadanie że potrafisz, to nikt za takie pieniądze nie kupi kota w worku. Najpierw okres próbny za znacznie niższą stawkę, wtedy dopiero można dalej rozmawiać. Tak wygląda rzeczywistość.

Do tego dochodzą Twoje przyzwyczajenia z własnej działalności i w momencie jakby ktoś zaczął od Ciebie wymagać normalnej pracy zgodnie z KP, to nie wiem czy teraz tak łatwo byś się wdrożył.

  

Dzięki za dobrą odp. Trochę się bałem, że się zapędziłem z tym postem i za chwilę by ludzie trochę się ze mnie śmiali co ja piszę jakieś samochwalnie. Tak naprawdę nie musiałbym nawet nic mówić tylko przedstawiłbym swoją firmę jaką zbudowałem. Na swoim jestem od 8 lat, ale działałem już w tym co robię wcześniej ze wspólnikiem i to już jest teraz 18 lat :)  I też nie jest tak, że nigdy nie pracowałem na etacie bo 5 lat pracowałem na etacie w państwowych instytucjach kontrolnych jeszcze w zawodzie prawniczym. Więc wiem jak to działa. Nie miałem nigdy ani jednego dnia nieusprawiedliwionego ani spóźnienia :)

Na dzisiaj jeszcze nie jestem na etapie decyzji o zmianie. Ale jakby jakimś cudem ktoś chciał mnie pozyskać to kto wie. Zaczynałem kiedy rynek pracy nie wyglądał jak obecnie i było o wiele ciężej o pracę i mało kogo przyjmowano.

Cytat

Najpierw komunikacja miejska musi dojeżdżać w okolice miejsca zamieszkania. Nie każdy ma taki komfort.

Oczywiście... U nas są jeszcze ogromne zapóźnienia w transporcie publicznym, szczególnie w przypadku małych miejscowości. Trochę się hobbistycznie interesuję transportem publicznym. Widzicie zresztą na moim kanale w co gram :)

2 godziny temu, Karister napisał:

W wielu przypadkach na JDG ludzie zarabiają tyle, ile im się uda, a nie ile chcą. ;) Znam kilka osób na swoim i łatwo im nie jest.

Prawda w Polsce jest taka, że każdy narzeka. To nie USA gdzie ludzie sukcesu są chwaleni, a nie piętnowani. Nawet z miarę bliskiej rodziny nie mówiąc o przyjaciołach nikt ci nie przyzna się jak mu się powodzi... Tylko ojciec, syn, córka, nawet nie zawsze brat czy dziadek. Niestety u nas jest ogromna zazdrość więc się o tym nie mówi. Oczywiście nie mam na myśli tych co rzeczywiście są w dołku bo to się też zdarza.

Cytat

Jak chcesz udowodnić potencjalnemu pracodawcy, że jesteś wart tych 30k, skoro nawet na swoim masz dużo mniej? Sam dla siebie tyle nie wykręcasz, a chcesz, żeby obcy tyle dał? To się jak dla mnie kłóci samo ze sobą.

No nie wykręcam bo jak sam pisałem i inni pisali dla mnie zaharowywanie się to nie jest ideał życia. 30k raczej z uwagi na specyfikę bym pewno nie osiągnął ale 15k-20k było by w zasięgu tylko mi kasa nie przesłania życia. Co z tego, że ktoś wykręci niezły zysk jak jest tak zmęczony, że nie potrafi się tym nawet cieszyć ? No i dochodzi kwestia automobilizacji. Dużą barierą dla osób prowadzących DG jest właśnie to bo nikkogo nad sobą nie masz wiec musisz sam się motywować do wdrażania ulepszeń szybszej pracy, lepszej organizacji itd itd. Na etacie to bym 8h czy bym  chciał czy nie musiałbym, a raczej chciał pracować na 100% bo innej pracy nie uznaję więc pracodawca mógłby osiągnąć lepszy wynik niż ja sam. Oczywiście staram się sam narzucić rygory i dyscyplinę, ale czasami to nie łatwe. Pracuję tak, że stawiam sobie jakiś cel np zrobić to do tego i tego i po prostu to robię, ale mógłbym jeszcze więcej.

Edytowane przez hubio

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, hubio napisał:

Prawda w Polsce jest taka, że każdy narzeka. To nie USA gdzie ludzie sukcesu są chwaleni, a nie piętnowani. Nawet z miarę bliskiej rodziny nie mówiąc o przyjaciołach nikt ci nie przyzna się jak mu się powodzi... Tylko ojciec, syn, córka, nawet nie zawsze brat czy dziadek. Niestety u nas jest ogromna zazdrość więc się o tym nie mówi.

Generalnie ok, ale to zależy od człowieka. U mnie w rodzinie nie mają ludzie problemu ze stwierdzeniem, że towary i transport drożeje, ludzie przestają kupować, bo nie mają kasy i przez to się nie przelewa. Rodzina musi schodzić z marż i wiele JDG to też jest od pierwszego go pierwszego, jak dla wielu na etacie. Mało jest JDG, które faktycznie hulają.

6 godzin temu, hubio napisał:

Co z tego, że ktoś wykręci niezły zysk jak jest tak zmęczony, że nie potrafi się tym nawet cieszyć ?

To prawda. Praca w kółko od rana do wieczora na dłuższą metę sensu nie ma. Natomiast pocisnąć kwartał i potem coś z tego mieć wielu ludzi na pewno by się zdecydowało. Na JDG wygodne jest też to, że możesz sobie porobić w sobotę, jak masz kaprys, a nie robić w jakimś dniu tygodnia. Choć to ponownie zależy od danej JDG.

6 godzin temu, hubio napisał:

Na etacie to bym 8h czy bym  chciał czy nie musiałbym, a raczej chciał pracować na 100% bo innej pracy nie uznaję więc pracodawca mógłby osiągnąć lepszy wynik niż ja sam.

Tu pojawia się x niewiadomych dla pracodawcy. Czy Twoja dłuższa praca faktycznie da proporcjonalnie wyższy wynik? Czy będziesz w stanie pracować tyle czasu? Czy zgrasz się z zespołem? Do tego robienie dla siebie bardziej motywuje niż robienie dla kogoś. W ten sposób z 30k robi się w ofercie 10k i mamy klasyczny rozjazd oczekiwań z rzeczywistością. Ja za dwa razy więcej też bym zmienił, tylko jakoś mało takich ofert. A jak już są, to w urągających godności ludzkiej warunkach. Czytaj z Hindusami bądź w projekcie sprzed dwóch dekad. Ewentualnie kombo. :D Kwestia pracy na 100% też jest dyskusyjna. W wielu firmach IT jest teraz trend ku temu, aby człowiek miał jednak czas na relaks w pracy i solidnie pracował te 5-6h zamiast udawał przez 8h. Ogólnie kwestia motywacji ludzi to pracy ciężki temat. Mi by się nie chciało dobrze robić, gdybym nie widział, że ktoś tego nie docenia zarówno finansowo jak i personalnie. Jak wygląda motywowanie ludzi przez wielu przełożonych to już widzieliśmy w tym temacie. O czym tu mówić, skoro dla szefa problemem jest już przywitanie się z pracownikiem? Po miesiącu byś już pracował na 50%.

Edytowane przez Karister

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Karister napisał:

Kwestia pracy na 100% też jest dyskusyjna. W wielu firmach IT jest teraz trend ku temu, aby człowiek miał jednak czas na relaks w pracy i solidnie pracował te 5-6h zamiast udawał przez 8h.

Nawet w kodeksie pracy nie istnieje coś takiego jak praca na 100%, muszą być przerwy.

Tylko IT to raczej kiepski przykład, zależy od stanowiska... U mnie czasem pracuję 2h, a czasem 12h + weekendy - tylko jest to wynagrodzone dodatkowo więc nie marudzę. Mogę pracować dłużej, bo mam elastyczność i jak trzeba coś załatwić w ciągu dnia to nie ma problemu. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pisząc "na sto procent", miałem na myśli to, że cały przepisowy czas pracy dajesz z siebie wszystko. Tymczasem często lepiej wychodzi robić sobie przerwy od pracy na relaks. Praca w weekendy powinna być tylko dla chętnych, jeśli jest potrzeba na nadgodziny. Choć i tak uważam, że jeśli ktoś bierze nadgodziny, to jest to sygnał, że podstawowe wynagrodzenie jest niewystarczające.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Są zawody gdzie musisz pracować w weekend (bo wtedy produkcja staje i jest czas na zmiany). Jeśli jest to dodatkowo płatne i masz dodatkowy urlop to bez problemu.

Co do nadgodzin to się zgadzam, co innego gdy praca tego wymaga i pensja jest odpowiednia, a co innego jak sam je robisz bo brakuje hajsu. Tylko łatwo mówić "zmień pracę", większość ludzi tego nie zrobi, bo albo nie ma warunków, albo w innej pracy będzie podobnie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, galakty napisał:

Nawet w kodeksie pracy nie istnieje coś takiego jak praca na 100%, muszą być przerwy.

Jak się zaprę czasami i mi bardzo zależy potrafię przepracować bez żadnej przerwy i 16 godzin. Tylko siusiu i woda. Jak jesteś na swoim Ty jesteś Kodeksem Pracy :)

Ale pisząc na 100% miałem na myśli nawet nie czas tylko energię, zapał i poświęcenie :) Coś jak w terminologii piłkarskiej mówimy, że zespół albo piłkarz "grali na 100%"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, hubio napisał:

Jak się zaprę czasami i mi bardzo zależy potrafię przepracować bez żadnej przerwy i 16 godzin. Tylko siusiu i woda. Jak jesteś na swoim Ty jesteś Kodeksem Pracy :)

Ale pisząc na 100% miałem na myśli nawet nie czas tylko energię, zapał i poświęcenie :) Coś jak w terminologii piłkarskiej mówimy, że zespół albo piłkarz "grali na 100%"

Przeciętny człowiek mniej więcej po 2 godzinach zaczyna tracić koncentrację i zaczyna sadzić więcej kartofli. Efekt jest taki, że żadnej korzyści z odpuszczania sobie chwili odpoczynku nie ma. Jak człowiek jest przemęczony, to sadzi takie kartofle, że po fakcie nie jest wstanie wytłumaczyć się sam przed sobą, a co dopiero przed innymi.

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak. Taka praca jest kompletnie nieefektywna.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 16.08.2022 o 21:14, hubio napisał:

jeszcze inny korzysta z komunikacji miejskiej, roweru lub własnych nóg i nie powoduje jeszcze większych zmian klimatu i zatruwania powietrza.... offtopicowo - mam wrażenie, że Polska jest na jakimś etapie lat 1980-2010 kiedy każdy na zachodzie musiał mieć auto i wszyscy się tym zachwycali... Obecnie w modzie w takim Amsterdamie, Paryżu czy Nowym Jorku jest korzystać z transportu publicznego

Uwaga rowerkowy aktywista!

W dniu 16.08.2022 o 21:14, hubio napisał:

Na własnej DG pracujemy i zarabiamy dokładnie tyle ile chcemy...

Teoria spiskowa Pioya: w d byłeś, g widziałeś, robisz na etacie w fabryce będąc sfrustrowanym że coś musisz (stąd wiecznie powtarzane głupie frazesy o "komfortowych warunkach pracy" itd), a świat biznesu (czy to własnego, czy wielkiego) to znasz z yt i od jakichś kołczów ewentualnie :E w tym co piszesz wielokrotnie, non stop, konsekwentnie pokazujesz że małe masz pojęcie o realiach, finansach, ekonomii biznesu. Tak Ci się niby powodziło, parę postów temu pisałeś że prowadzisz szkolenia, a teraz wypaliłeś że "nie wgryzłeś się w języki programowania" ??? I że jednak za dużo to nie zarabiasz.

Całokształt Twojej osoby tak dobrze wpisuje się w "aspirującego neolibka", wannabe klasę średnią, a w rzeczywistości gościa który robi na etacie, że raczej ciężko mnie przekonasz ze jest inaczej gościu. 

Edytowane przez Pioy
  • Haha 1
  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Pioy napisał:

Całokształt Twojej osoby tak dobrze wpisuje się w "aspirującego neolibka", wannabe klasę średnią, a w rzeczywistości gościa który robi na etacie, że raczej ciężko mnie przekonasz ze jest inaczej gościu. 

On praktycznie na każdy temat wypisuje bzdury, miałem takiego kolegę w technikum. Potrafił w żywe oczy tworzyć historie i kłamać, a był przekonany że tak było naprawdę, odklejenie ostre :E

  • Sad 1
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, Pioy napisał:

Uwaga rowerkowy aktywista!

Teoria spiskowa Pioya: w d byłeś, g widziałeś, robisz na etacie w fabryce będąc sfrustrowanym że coś musisz (stąd wiecznie powtarzane głupie frazesy o "komfortowych warunkach pracy" itd), a świat biznesu (czy to własnego, czy wielkiego) to znasz z yt i od jakichś kołczów ewentualnie :E w tym co piszesz wielokrotnie, non stop, konsekwentnie pokazujesz że małe masz pojęcie o realiach, finansach, ekonomii biznesu. Tak Ci się niby powodziło, parę postów temu pisałeś że prowadzisz szkolenia, a teraz wypaliłeś że "nie wgryzłeś się w języki programowania" ??? I że jednak za dużo to nie zarabiasz.

Całokształt Twojej osoby tak dobrze wpisuje się w "aspirującego neolibka", wannabe klasę średnią, a w rzeczywistości gościa który robi na etacie, że raczej ciężko mnie przekonasz ze jest inaczej gościu. 

Teoria nieprawdziwa :)

Na marginesie: nigdy nie pisałem, że prowadzę jakieś szkolenia. Pisał ktoś inny. Doczytaj. Prowadziłem kiedyś szkolenia, ale nie dla programistów tylko w zakresie prawidłowości rozpatrywania reklamacji konsumenckich. Ale to było dawno i nigdy o tym nie pisałem na forum.

4 godziny temu, galakty napisał:

On praktycznie na każdy temat wypisuje bzdury, miałem takiego kolegę w technikum. Potrafił w żywe oczy tworzyć historie i kłamać, a był przekonany że tak było naprawdę, odklejenie ostre :E

Też miałem takiego kolegę na studiach :) Miał ksywkę "mitoman" :)

Oj oj Panowie, a myślałem, że to forum wolne jest od hejterów... No jednak nie...

Wycieczki personalne zostawiłbym jednak w swojej głowie, a nie wyrażał publicznie.

Pozdrowienia.

PS Muszę jeszcze dodać, że mam pełną świadomość, że otworzenie się w necie na siebie i opowiedzenie czegoś o sobie może skutkować takimi wpisami jak powyższe, ale i tak się cieszę, że mnie nikt mocniej nie wyzwał. Zrobiłem to tylko dlatego bo uważam, że na tym forum są fajni ludzie i dlatego zaryzykowałem. Bałem się gorszych postów o czym też już zresztą pisałem.

Edytowane przez hubio
  • Haha 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, marcin_21 napisał:

A ja od 2 lat już chilloucik. Własna działalność, mało zarabiam, ale jeszcze mniej pracuję. 1-2h dziennie bez nikogo nad głową. Tak można żyć. Wiadomo każdy lubi, robi i zarabia jak uważa, ale dla mnie obecna sytuacja jest fantastyczna.

Kwestia mało/dużo to jest kwestia względna... Dla jednego 8k to będzie dużo, dla innego mało.... Patrząc obiektywnie to "dużo" zaczyna się powyżej średniej krajowej, a "mało" oscyluję wokoło minimalnej...

Ja z pewnością przy tym ile obecnie pracuję to mam dobry stosunek pracy do płacy :) Ale na to złożyło się też to, że jestem w tym od 18 lat więc dużo rzeczy jest już ogarnięte i idzie samo. Ale więcej nie piszę bo znów mi ktoś napisze, że tak naprawdę siedzę na etacie ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coraz większym problem staje się niestety fiskalizm państwa. Polski (nie)ład dał ostro w d. przedsiębiorcom i nie dziwię się, że Gowin odszedł. Nie wiem czy jakikolwiek przedsiębiorca na tym zyskał. Ja nie mam nawet poziomu neutralnego tylko dużo tracę względem tego co było wcześniej. Tragedia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
41 minut temu, hubio napisał:

Kwestia mało/dużo to jest kwestia względna... Dla jednego 8k to będzie dużo, dla innego mało.... Patrząc obiektywnie to "dużo" zaczyna się powyżej średniej krajowej, a "mało" oscyluję wokoło minimalnej...

Patrząc obiektywnie, to polska średnia krajowa to jest nic. Tak właśnie PiS twierdzi, że 5k to dużo. Ufff... Dużo się zaczyna, gdy możesz zaspokoić wszystkie swoje zachcianki i jeszcze zostaje. ;) 

18 minut temu, hubio napisał:

Nie wiem czy jakikolwiek przedsiębiorca na tym zyskał.

<Podnosi rękę w górę>

41 minut temu, hubio napisał:

Ale więcej nie piszę bo znów mi ktoś napisze, że tak naprawdę siedzę na etacie ?

Niektórzy najpierw strzelają, potem czytają. XD Hejt musi szybko spod palców wypływać, więc nie ma czasu na ogarnianie, kto jest kto i komu się odpisuje. XD

Edytowane przez Karister

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 16.08.2022 o 21:52, LeBomB napisał:

Najpierw komunikacja miejska musi dojeżdżać w okolice miejsca zamieszkania. Nie każdy ma taki komfort.

Co nie zmienia faktu, że wiele ludzi tak sobie wybrało miejsce zamieszkania. Policzyli ile za metr mieszkania, ile rata ale ile będzie za paliwo, ile czasu w korkach już nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, hubio napisał:

Coraz większym problem staje się niestety fiskalizm państwa. Polski (nie)ład dał ostro w d. przedsiębiorcom i nie dziwię się, że Gowin odszedł. Nie wiem czy jakikolwiek przedsiębiorca na tym zyskał. Ja nie mam nawet poziomu neutralnego tylko dużo tracę względem tego co było wcześniej. Tragedia.

Ja jestem na zero z lekkim wskazaniem na plus. Zobaczymy co będzie dalej bo dla PiSu przedsiębiorcy to ostatnia grupa zawodowa z którą będą się liczyć.

2 godziny temu, Bono[UG] napisał:

Co nie zmienia faktu, że wiele ludzi tak sobie wybrało miejsce zamieszkania. Policzyli ile za metr mieszkania, ile rata ale ile będzie za paliwo, ile czasu w korkach już nie.

Śmiem się nie zgodzić. Wielu ludzi miało po prostu takie a nie inne możliwości. No chyba, że sugerujesz, że w kraju powinny istnieć jedynie centra miast a poza nimi nie powinno istnieć żadne życie. Nie wspominając o tym, że ludzie nie pracują całe życie w jednej pracy i że okolica się w żadnym stopniu nie zmienia. U mnie przykładowo niemal zbankrutował PKS i z dziesiątek połączeń dziennie (serio, co 20 minut autobus) dla wielu osób aktualnie bez auta nie da się żyć. No ale to ich wina, nie przewidzieli że miejscowość 10 km od miasta bardzo dobrze skomunikowana przestanie taka być z dnia na dzień. Ah ta czarno biała rzeczywistość.

3 godziny temu, hubio napisał:

Patrząc obiektywnie to "dużo" zaczyna się powyżej średniej krajowej, a "mało" oscyluję wokoło minimalnej...

Nie wiem czy jakikolwiek obiektywizm jest tutaj w ogóle możliwy. Ale średnia krajowa to na pewno nie jest dużo, to raczej pensja która zapewnia życie od 1 do 1 bez oglądania każdej złotówki i bez kupowania najtańszego żarcia i z jakimiś tam minimalnymi rozrywkami w ciągu miesiąca. Ciężko z tego odłożyć na fajne wakacje, hobby czy nowe auto klasy wyższej niż B :)

Edytowane przez bleidd
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
29 minut temu, bleidd napisał:

Śmiem się nie zgodzić. Wielu ludzi miało po prostu takie a nie inne możliwości. No chyba, że sugerujesz, że w kraju powinny istnieć jedynie centra miast a poza nimi nie powinno istnieć żadne życie. Nie wspominając o tym, że ludzie nie pracują całe życie w jednej pracy i że okolica się w żadnym stopniu nie zmienia. U mnie przykładowo niemal zbankrutował PKS i z dziesiątek połączeń dziennie (serio, co 20 minut autobus) dla wielu osób aktualnie bez auta nie da się żyć. No ale to ich wina, nie przewidzieli że miejscowość 10 km od miasta bardzo dobrze skomunikowana przestanie taka być z dnia na dzień. Ah ta czarno biała rzeczywistość.

Ale z czym się nie zgadzasz? Że ludzie kupowali mieszkania na obrzeżach miasta, bo było taniej, a deweloper zapewniał, że dojazd do centrum w 10-15 minut?
To jest rzeczywistość południowo zachodnich dzielnic Gdańska, gdzie wiadomo było, że komunikacji nie ma, może kiedyś w przyszłości będzie. Nawet jak już się korkowało mocniej, miasto nadal się ociągało z rozbudową infrastruktury drogowej i komunikacji zbiorowej, to ludzie nadal ochoczo kupowali.
W innych dużych miastach jest podobnie.

Nie sądzę, żeby większość tam brała kredyty pod korek, biednie tam nie jest, na paliwo jednak mają.

Są miejsca gdzie się popsuło ale PKS-y to chyba upadły z dobrych kilkanaście lat temu. Popatrz jak przez ten czas duże miasta się rozlały. Było wiadome, że to lokalizacje praktycznie tylko z samochodem, a mieszkania schodziły niemal na pniu.

A odnośnie czarno białego spojrzenia, to od kiedy "wiele" to "wszyscy"? :>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
59 minut temu, Bono[UG] napisał:

Ale z czym się nie zgadzasz?

Bardziej chodzi o sytuację w drugą stronę, gdzie kupiło się mieszkanie czy postawiło dom w miejscu, które było całkiem nieźle skomunikowane, docierała komunikacja miejska lub jakieś busy bądź PKSy, a obecnie doszło do sytuacji, ze bez samochodu nie da się nigdzie dojechać. Taka jest obecnie rzeczywistość wielu wsi i miasteczek oddalonych o kilka czy kilkanaście kilometrów od dużych miast. Tak samo z resztą kończą powoli przedmieścia dużych miast, gdzie docierała komunikacja miejska czy kiedyś nawet jeszcze podmiejska.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Bono[UG] napisał:

Ale z czym się nie zgadzasz? Że ludzie kupowali mieszkania na obrzeżach miasta, bo było taniej, a deweloper zapewniał, że dojazd do centrum w 10-15 minut?

A czy dojazd do centrum miasta to jakiś wyznacznik dobrej lokalizacji? Dla wielu ludzi dojazd do centrum miasta nie ma większego znaczenia. Centrum miasta to nie pępek świata. Zakłady pracy często są na obrzeżach albo w ogóle poza miastem, duże sklepy są na obrzeżach, większa cisza i spokój jest na obrzeżach. "Miejskie życie" dla wielu nie ma już żadnej wartości w momencie gdy planują kupno swoich 4 kątów. Wiele ludzi wybrało obrzeża bo właśnie stamtąd łatwiej się było dostać do pracy. Z centrum wcale nie musi być łatwo i szybko dostać się do pracy, nie każdy zakład pracy jest w centrum. W zasadzie często nie jest, bo praca to nie tylko wielkie korporacje w szklanych budynkach. Ale w ciągu życia pracę się zmienia i pojawiają się problemy komunikacyjny, których wcześniej nie było. Nie ma lokalizacji idealnej na całe życie. Pracowałem u kilku pracodawców, raz połączenia miałem doskonałe a raz tragiczne. Cały czas ta sama lokalizacja. Wybrałem dobrą czy złą lokalizacje?

1 godzinę temu, Bono[UG] napisał:

Są miejsca gdzie się popsuło ale PKS-y to chyba upadły z dobrych kilkanaście lat temu

Nie wiem skąd takie dane ale PKS w wielu miejscach wciąż działa i działać jeszcze pewnie będzie długie lata. Nie powiedziałbym, że ma się dobrze, bo pewnie nie ma. Ale działa i często to jedyny środek transportu poza samochodem.

1 godzinę temu, Bono[UG] napisał:

Popatrz jak przez ten czas duże miasta się rozlały.

No i to też jest problem. Miejscowości niegdyś podmiejskie dobrze skomunikowane po wchłonięciu przez miasta stały się obrzeżami z prawie nieistniejącą komunikacją. Bo to teraz już miasto a nie wieś przyległa, przewoźnicy się wycofali bo musieliby funkcjonować na innych prawach. Miasto rzuciło kursy miejskie to PKS się wycofał bo nie było szans na rywalizacje. Ale miasto momentalnie ucięło 3/4 kursów bo nierentowne i zrobił się problem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...