Skocz do zawartości
hubio

Czy praca po 12h dziennie i dobre zarobki mają sens ? A może praca po 6h dziennie i dużo czasu na rozrywkę ?

Rekomendowane odpowiedzi

Granie w piłkę za dzieciaka to mało życia prywatnego ? Sirieslyy? Dla mnie jak bamber każe pielic 8 latkowi albo kopać 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najważniejsze w życiu to mieć szczęście. Reszta to coś dodatkowego, co nie musi wystarczyć.

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, galakty napisał:

Przez takie osoby potem PMi wymagają i są zdziwieni, że o 18 nie czytasz maili ?‍♂️

To chyba coś jest nie tak z tymi PMami i TLami oraz samymi pracownikami? Moje zdziwienie sięgnęłoby zenitu, gdyby ktoś się mnie zapytał, czemu nie czytam maili poza godzinami pracy. W sumie bardzo chętnie bym w ten sposób dorobił za podwójną stawkę, ale u nas jest zakaz brania nadgodzin. Gdyby jakimś cudem ktoś robił ponad program pro bono, to by został przywołany do porządku, że wprowadza niezdrową atmosferę w zespole.

10 godzin temu, arnoldddr1 napisał:

Oczywiście przynosi to ogromne zyski, ale jak już powiedziałem.. Chociaż stać mnie na dobre wakacje, to na nich nigdy nie byłem.

Jakby firma przynosiła ogromne zyski, to by nie było problemu z zatrudnieniem fachury za dobrą kasę do ogarniania tematów, żeby samemu byczyć się pod palmami. Wystarczy dać jakiś udział w zyskach, premię od wyników czy po prostu dobrą podstawę i problem solved.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Karister napisał:

To chyba coś jest nie tak z tymi PMami i TLami oraz samymi pracownikami?

No cóż, są tacy co życia nie mają i uwielbiają pracować ;) Ja nie mam zamiaru się na to godzić i jawnie się sprzeciwiam, tak samo pracy w weekendy jeśli można to zrobić w tygodniu. 

I wtedy przestają podskakiwać, bo nagle się okazuje że nie znajdą nikogo na moje miejsce, albo potrwa to kilka miesięcy :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdego da się zastąpić. ;) Po prostu w IT jest brak ludzi do pracy, więc uszczuplanie sobie kadry kłóci się z potrzebami rekrutacji. Niemniej wystarczy rzucić nierealna żądania i pożegnanie gwarantowane. :P Tyle że faktycznie lukę będą łatać x miesięcy.

Edytowane przez Karister

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, caleb59 napisał:

Nie oszukujmy się, większość w tym kraju jest zmuszona robić coś, co jest kompletnie poza zainteresowaniami i po prostu robi bo musi mieć na opłaty i życie, pośród moich znajomych nie znam nikogo, kto robiłby to co lubi lub z czym czuje się dobrze, im mniejszy rynek pracy tym większy problem dlatego uważam, że w większości przypadków na małomiasteczkowym wschodzie kraju praca to kara, którą trzeba regularnie odbębniać by żyć od 1 do 1 każdego miesiąca, nie ma we mnie za grosz pozytywnego podejścia, chęci rozwoju osobistego itd. bo jakim cudem ma ono istnieć w tego typu środowisku, na które wiele osób jest po prostu skazanych w taki czy inny sposób - wiesz, że masz do wyboru januszex A, januszex B, januszex C, gdzie warunki pracy niczym się nie różnią poza tym co masz specyficznie robić i tyle w tym temacie.

Łatwo jest napisać "zmień pracę, weź kredyt, wyjedź" ale to tak nie działa, przecież nie porzucę własnego domu by wyjechać i naginać na jakieś mieszkanko czy pokoik oddając na to większą część pensji, nie wyjadę bo mam zobowiązania względem rodziny, nie wyjadę bo w moim wieku ciężko jest zaczynać od zera mając tutaj jako taki ład i porządek.

Brak inwestycji we wschód kraju sprawia, że janusze panoszą się tu wyjątkowo zajadle ale wszelakie stare i zabetonowane podejście do pracownika jest dalej mocne i wykorzystywane na zasadzie "panie Areczku, na pana miejsce to ja mam 10 w kolejce". Dajcie spokój, po prostu punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Tak jak już Ci pisałem do wielu prac nie trzeba mieć żadnych umiejętności ani wykształcenia, prac zdalnych jest obecnie multum, proszę:

https://www.pracuj.pl/praca/praca zdalna;wm,home-office

A takiego narzekacza jak Ty też jednego znałem, pracował we wszystkich januszeksach w okolicy, a w końcu jakoś przypadkowo znalazł ofertę na przedstawiciela medycznego - z tego co wiem, to po prostu jeździ po szpitalach i babciom i dziadkom sprzedaje jakieś gorsety medyczne i tego typu sprawy. Na chwilę obecną ma 3 mieszkania, nówka samochód służbowy, hajsu kupa. I do tej pracy też żadnych wymagań nie mieli, nie było to w ogóle związane z jego doświadczeniem na hali, na wykształcenie też nie patrzyli bo nie miał. Da się? Da się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, hubio napisał:

To nie kwestia charakteru tylko tak właśnie jest. Żaden pracownik nie zrobi tak dobrze jak ty sam.

Bo masz taki charakter, taką cechę, która nie pozwala Ci oddać pewnych zadań komuś ;) ale to po prostu kwestia doboru odpowiednich ludzi lub odpowiedniego przeszkolenia. Wiem bo sam tak miałem, do momentu gdy tych zadań zrobiło się tyle, że nie byłem w stanie ich ogarnąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Karister napisał:

 

Jakby firma przynosiła ogromne zyski, to by nie było problemu z zatrudnieniem fachury za dobrą kasę do ogarniania tematów, żeby samemu byczyć się pod palmami. Wystarczy dać jakiś udział w zyskach, premię od wyników czy po prostu dobrą podstawę i problem solved.

 

 

To nie jest fabryka generująca miliony dolarów. Nie każdemu z łatwością przychodzi wydawanie pieniędzy na lewo i prawo. Mi by wystarczyły chociażby 7 dniowe „wakacje” w Szklarskiej Porębie, a nie palmy ?? 

Jak już wspomniałem - 4 pracowników oraz 2 dodatkowych z innej firmy. 

Póki potrafię sobie poradzić z tym wszystkim sam to nie powierzyłbym nikomu swoich obowiązków, nawet tych najprostszych, czyli rozmowa z klientem w języku obcym. To jest budownictwo, a nie gra w karty, do tego stosy papierów każdego tygodnia. 

Może to kwestia charakteru, nie dam zniszczyć komuś tego co ja zbudowałem ? 

Jak szukałem pracowników w ciągu tego roku to otrzymałem lekko ponad 1000 zgłoszeń od nowych osób. Myślisz, że ilu z Nich otrzymało szansę? A ilu z Nich pracuje do dnia dzisiejszego? 1000:10:1

Myślę, że na przyjemności przyjdzie czas, a na razie wolę pilnować tego małego, spokojnego, przynoszącego dochody biznesu, sam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, arnoldddr1 napisał:

To nie jest fabryka generująca miliony dolarów.

Chyba inaczej rozumiemy "ogromne zyski". ;) 

3 minuty temu, arnoldddr1 napisał:

Jak szukałem pracowników w ciągu tego roku to otrzymałem lekko ponad 1000 zgłoszeń od nowych osób. Myślisz, że ilu z Nich otrzymało szansę? A ilu z Nich pracuje do dnia dzisiejszego? 1000:10:1

Ja lubię patrzeć na to z drugiej strony: Masz takich pracowników, na jakich wyłożysz budżet.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Karister napisał:

Chyba inaczej rozumiemy "ogromne zyski". ;) 

Ja lubię patrzeć na to z drugiej strony: Masz takich pracowników, na jakich wyłożysz budżet.

Nie będziemy tutaj poruszać, czym są i dla kogo ogromne zyski kilkuosobowej firmy ?

Czy ja powiedziałem, że potrzebuję pracownika, który mnie zastąpi? Nie i nie chcę. 

A jeśli chodzi o pracowników fizycznych to moi pracownicy zarabiają bardzo, bardzo dobrze ?
 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, Karister napisał:

Ja lubię patrzeć na to z drugiej strony: Masz takich pracowników, na jakich wyłożysz budżet.

A ja powiem właśnie od strony pracownika. Ja nawet jak chcę nie potrafię pracować źle i 5 lat pracy w budżetówce skutecznie mnie zdemotywowało do etatu... Kiedy wprowadziłem z kolegą pilotażowy program na całą Polskę, kiedy robiłem coś co tylko mnie powierzono myślisz, że miałem jakieś premie ? Nie. Dostawały je osoby z dłuższym stażem. Być może w korpo jest inaczej, ale ja po prostu jeśli już wolę harować na siebie niż na jakiegoś bogacza opalającego się na Hawajach, dzięki mojej pracy. Do tego trochę mnie irytuje ta ciągła presja kursów i doskonalenia się jaka jest w korpo. Być może się mylę bo nigdy tam nie pracowałem i wiem tylko z tego co mi znajomi mówili czy wyczytałem tu. Do tego często jest tak, że ktoś może słabo pracować, ale tak się umie zaprezentować, tak umie się pokazać, że to on awansuje. Wyścig szczurów. Nic więcej. Więc nawet teraz jak bym wracał do etatu to pewno też do budżetówki bo przynajmniej jest spokój i nie ma presji. Dobrej pensji zresztą też... :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, LeBomB napisał:

Według tego co zapowiadają, to ma być 4x8 bez możliwości obniżenia pensji.

W takiej sytuacji po prostu pracodawcy, tu gdzie będzie się dało, zaczną wymagać by pracownik zrobił w 4 dni to co robił do tej pory w 5.

Czyli,

1) nie bedzie obnizenia pensji 'przez ustawe'
2) bedzie obnizenie pensji, bo robisz 120 exceli zamiast 160 exceli w tygodniu.

Pracodawca bedzie musial dotrudnic nowa osobe na te 40 exceli > bedzie musial wziac na to kase. 
Nie oszukujmy sie, zaden biznes nie bedzie z tym okej, ze traci 8 godzin na pracownika. 


Polska nie jest gotowa na taka zmiane jeszcze, bo nadal mamy mentalnosc ze TRZEBA ROBIC, a nie ZROBIC w wielu firmach. 
Wyobrazcie sobie co sie stanie z urzedami, ktore zaraz zaczna domagac sie tez 4 dni... :))

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
24 minuty temu, arnoldddr1 napisał:

A jeśli chodzi o pracowników fizycznych to moi pracownicy zarabiają bardzo, bardzo dobrze ?

I to dlatego jest to 10:1? Nie czarujmy się. Jeśli warunki pracy są komfortowe w sensie psychiki, a zarobki są lepsze od konkurencji, to ludzie nie odchodzą.

15 minut temu, hubio napisał:

Ja nawet jak chcę nie potrafię pracować źle

Ja potrafię, ale nie chcę. Czemu? Bo firma oferuje świetne warunki pod każdym względem i wiem, że moja praca zostanie doceniona. Głupio by mi było w takiej sytuacji lecieć w kulki.

13 minut temu, hubio napisał:

A ja powiem właśnie od strony pracownika. Ja nawet jak chcę nie potrafię pracować źle i 5 lat pracy w budżetówce skutecznie mnie zdemotywowało do etatu.

No, budżetówka i IT, które tu często pada, "nieco" się różnią.

13 minut temu, hubio napisał:

Do tego trochę mnie irytuje ta ciągła presja kursów i doskonalenia się jaka jest w korpo.

To zależy od firmy. Dla mnie certyfikaty są warte tyle, co zadrukowany nimi papier i mam ich okrągłe zero. Nikt mi nic nie każe, a ja nie chcę. A na co to komu? :D 

14 minut temu, hubio napisał:

Wyścig szczurów. Nic więcej.

Tu pewnie znowu wchodzi kwestia branży i firmy. W IT jest w czym wybierać. Są firmy, gdzie ludzie nie silosują wiedzy i wręcz chcą się nie dzielić, ale to kwestia dojrzałości i kultury organizacji. Jak ktoś się cieszy, że jest jedyny, co wie jakąś rzecz i przez to jest niezastąpiony oraz używa tego jako argument do podwyżki, to rotfl. Sensownie jest w drugą stronę - doceniać i awansować ludzi proaktywnych, którzy dzielą się tą wiedzą i działają w ten sposób na korzyść firmy. Fakt, wiele firm do tego etapu ma jeszcze daleko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, hubio napisał:

A ja powiem właśnie od strony pracownika. Ja nawet jak chcę nie potrafię pracować źle i 5 lat pracy w budżetówce skutecznie mnie zdemotywowało do etatu... Kiedy wprowadziłem z kolegą pilotażowy program na całą Polskę, kiedy robiłem coś co tylko mnie powierzono myślisz, że miałem jakieś premie ? Nie. Dostawały je osoby z dłuższym stażem. Być może w korpo jest inaczej, ale ja po prostu jeśli już wolę harować na siebie niż na jakiegoś bogacza opalającego się na Hawajach, dzięki mojej pracy. Do tego trochę mnie irytuje ta ciągła presja kursów i doskonalenia się jaka jest w korpo. Być może się mylę bo nigdy tam nie pracowałem i wiem tylko z tego co mi znajomi mówili czy wyczytałem tu. Do tego często jest tak, że ktoś może słabo pracować, ale tak się umie zaprezentować, tak umie się pokazać, że to on awansuje. Wyścig szczurów. Nic więcej. Więc nawet teraz jak bym wracał do etatu to pewno też do budżetówki bo przynajmniej jest spokój i nie ma presji. Dobrej pensji zresztą też... :)


Zalezy od korpo, a nawet od danego oddzialu korpo (w kontekscie presji, parcia na doskonalenie sie czy nawet tych premii).
Ja pracuje w globalnym korpo, topowka w niektorych kategoriach produktowych elektronicznych (wiec mozna sobie jakas tam liste juz w glowie nakreslic ;) )  i sporo podrozuje miedzy oddzialami (audyt).
Rozni sie to ogromnie, chociaz widac ze sa pewne dzialy w firmie, ktore maja luzniej i ludzie sie potrafia tam zasiedziec bo jest milo i wygodnie, a sa takie z bardzo niska retencja.

Jeszcze 5-10 lat temu w Polsce to ciezko bylo uslyszec o presji w korpo na robienie szkolen, tam trzeba bylo walczyc zeby Cie na kurs excela puscili... :) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Karister napisał:

Tu pewnie znowu wchodzi kwestia branży i firmy. W IT jest w czym wybierać.

IT jak i kierowcy to obecnie tak poszukiwani pracownicy, że to można wyłączyć z reszty rynku pracy. Handel, produkcja, księgowość to chyba wciąż wyścig szczurów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
16 godzin temu, caleb59 napisał:

Realia są takie, że nie każdy ma możliwość zmiany swojego życia i musi utrzymywać szyję powyżej poziomu gówna i robić na 3 zmiany na jakimś magazynie bo innej opcji po prostu nie ma a żyć trzeba, rachunki opłacić trzeba.

9 godzin temu, caleb59 napisał:

Dajcie spokój, po prostu punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Tak też jest...ale ja tu sypnę przysłowiem "Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz".

Człowiek jest przyczyną swoich problemów. Gdyby nie ja, nie było by moich problemów.

Jak ktoś jest głupi i nie zdaję sobie sprawy z tego, że nie powinien zakładać rodziny bo go na to nie stać, to niech później nie narzeka, że musi robić po 12 godzin żeby rodzinę utrzymać a i tak ledwo starcza, jeszcze do tego nie ma czasu dla siebie i swoje przyjemności. Poniekąd jest to też przykład tego jak niekorzystne są warunki pracy (nie tylko w Polsce), do zakładania rodziny i posiadania potomstwa.

Na swoim przykładzie przypomnę, że rodziny własnej w sensie żony czy dziewczyny i dzieci nie mam. Dlaczego nie mam? Ano właśnie dlatego, żeby nie musieć zamieniać się w maszynę do produkowania pieniędzy na utrzymanie tej rodziny. Wiadomo chodzi tu głównie o potomstwo i to jak je utrzymać. Oczywiście samą partnerkę to mogę mieć ona by pracowała i ja bym pracował każdy ma na swoje hobby i zachcianki, może a raczej na pewno byłoby też łatwiej we dwójkę się utrzymać rachunki, mieszkanie itd. ale to nie o tym teraz.

Tak więc dzieci czy to jedno czy dwoje czy nawet trójka to i tak człowiek musi przestawić swoje życie o 180 stopni. Własnego doświadczenia nie mam, więc ktoś może mi zarzucić po kiego ja się odzywam. Ale jestem bardzo dobrym obserwatorem i nazbierałem doświadczenia obserwując ludzi czy nawet po części przeżywając to i owo. Bo zanim zostałem sobie sam w tym domu z rodzicami, mieszkała jeszcze z nami moja siostra. I po ślubie zamieszkała jeszcze z mężem przez prawie 2 lata. W tym czasie urodziło się jedno dziecko...no i było ciekawie. Widziałem z czego musiała i musiał zrezygnować w życiu w momencie jak się urodziło no i też po dziś dzień. Co do ich pracy to się nie wypowiadam bo oni są z tych co by robili bo money, money, money.

Ale też przykład kolegi z pracy co narzekał i narzekał, bo mało kasy, bo mało czasu, a tu kredyt wziął, a tu drugą robotę na boku złapał...po czym chyba jakiegoś olśnienia dostał...choć nie nie nie coś go musiało mocno pier****** w głowę bo sobie drugie dziecko strzelił...?

Na świecie jest już tak dużo ludzi, aż za dużo, więc naprawdę nie stanie się nic złego, ani nie jest to jakiś obowiązek, że każdy musi dzieci robić bo....no właśnie nie ma bo. Ktoś może mieć potrzebę zostania ojcem/matką, chcę mieć dzieci, lubi dzieci. Tu nie oceniam i nie zabraniam tylko ostrzegam, żeby zakładać rodzinę głową a nie chu***.

Co do tych wcześniejszych komentarzy odnośnie pracy po 8hx4. Sądzę, że lepszym planem byłoby jednak 6hx5, a to też ze względu na podzielone społeczeństwo co do ilości pracy. Bo niestety nigdy w Polsce czy poza nią, nie zmieni się tryb pracy, nie zmniejszą się godziny w tygodniu, w momencie jeśli w społeczeństwie dalej będą osoby które mogą robić 12h nawet 7 dni w tygodniu. Bo takie zawsze będą miały swoje powody do tego żeby tyle pracować, bo albo kasa na rodzinę i utrzymanie, albo po prostu kasa, pracoholizm i myśl przewodnia "żyję po to by pracować...hobby a co to takiego?"

Także takim ludziom system 6x5 pasowałby idealnie bo tacy przyjdą na jedną zmianę na 6h i zaraz na drugą na kolejne 6h i problem solved, pracodawca zadowolony bo nie musi szukać pracowników na uzupełnienie luki gdy nagle z 24h i 3 zmian po 8h musiał zrobić 4 zmiany po 6h.

Nie wiem jak system pracy wygląda np w takiej biedronce czy lidlu, gdzie jest otwarte 6 dni w tygodniu, pracownicy robią chyba 5 dni, raz jednemu może wypadnie pracująca sobota a wolny poniedziałek a zaś innemu na odwrót, w momencie zmiany na 4dni pracujące jeszcze bardziej by się to pogmatwało, mogłoby braknąć na jakiejś zmianie ludzi, jak powinno robić 7 osób to tak zostały by 3. Ciężka sprawa, żeby cokolwiek zmienić z tym czasem pracy trzeba by jednak mocno przeanalizować wiele rzeczy w każdej pracy.

Nawiązując jeszcze do tego, że nie ma ktoś wyboru do jakiej pracy idzie bo mieszka tu a nie tam i jest tylko taka a nie inna oferta pracy. To ja powiem tak, że zaraz jak skończyłem liceum to poszedłem na studia. Trochę pod naciskiem rodziców, bo ja już wtedy chciałem po prostu mieć swoją kasę, miałem już ogólnie dość nauki, chciałem odpocząć z rok czy dwa i wtedy coś pomyśleć, a na razie zarobić na swoje hobby i małe marzenia na które kasy się nie miało za dzieciaka. No ale w końcu i tak poszedłem. Przez to, że ja jestem jaki jestem i mi najlepiej jest, że tak powiem na swoich śmieciach to też wyprowadzić się do innego miasta by studiować, nie było mi po drodze. Zapisałem się w sumie na 3 kierunki z czego 2 w ogóle nie otworzyli ze względu na małą ilość chętnych...

Idąc już na te studia które jako tako jeszcze mnie interesowały i nie chodziłbym na nie z przymusu, to zaś byłem młody i głupi i nie zdawałem sobie sprawy z jednej rzeczy...czy ja w ogóle będę miał po tych studiach pracę?...analizując rynek pracy okazało się, że pracę mógłbym podjąć tylko w jednej miejscowości, więc już przeprowadzka i zarabiałbym mniej niż teraz bez wyższego wykształcenia jako operator wózka widłowego?...także po pół roku pożegnałem się z tym wspaniałym papierkiem, którym mógłbym sobie teraz tyłek podetrzeć i stracić 3-5lat zarobku.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Karister napisał:

I to dlatego jest to 10:1? Nie czarujmy się. Jeśli warunki pracy są komfortowe w sensie psychiki, a zarobki są lepsze od konkurencji, to ludzie nie odchodzą.

Nie zrozumiałeś. Żaden pracownik nie opuścił mojej firmy z własnej woli. Myślisz, że bardzo łatwo i szybko idzie znaleźć dobrego pracownika (oczywiście za odpowiednie pieniądze) do firmy remontowo-budowlanej? Tutaj nie liczy się to co w CV napisane ? 

Oczywiście, że z opowiadania każdy potrafi wszystko i co to on nie jest i gdzie on nie pracował. Teraz ściągnij pracownika ponad tysiąc kilometrów, który przyjedzie, zamieszka z innymi pracownikami w moim mieszkaniu, w pracy nie potrafi nic, w domu nie potrafi nawet po sobie posprzątać, a jak szefa nie ma na budowie to od razu patrzy gdzie najbliższy sklep.
 

Wiem, że stawki rzędu 20€ na godzinę netto zachęcają, ale myślisz, że to wszystko rozwiązuje? 

  • Haha 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ta, nie zrozumiałem. W internetach to każdy wie, kto czego zrozumiał. Magic. Mam w rodzinie osoby prowadzące firmy i zatrudniające ludzi, więc znam te opowieści na pamięć. "Nie ma komu pracować, nie ma pracowników, nikt nic nie potrafi itd, itp". Pracownicy, owszem, są.... u konkurencji. XD Też bym nie chciał mieszkać w Twoim mieszkaniu z innymi pracownikami. Ile łóżek na m2 i czy piętrowe? :P Chciałbym, aby pensja pozwoliła na własne mieszkanie. ;) Pakiet relokacyjny dla rodziny też by się przydał, skoro mam się przenosić o tysiąc kilometrów. Czy rodzina znajdzie pracę w nowym miejscu? Ciężko, abym wywracał życie do góry nogami sobie i rodzinie za dwie dychy. IMHO.

  • Haha 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
29 minut temu, Karister napisał:

Ta, nie zrozumiałem. W internetach to każdy wie, kto czego zrozumiał. Magic. Mam w rodzinie osoby prowadzące firmy i zatrudniające ludzi, więc znam te opowieści na pamięć. "Nie ma komu pracować, nie ma pracowników, nikt nic nie potrafi itd, itp". Pracownicy, owszem, są.... u konkurencji. XD Też bym nie chciał mieszkać w Twoim mieszkaniu z innymi pracownikami. Ile łóżek na m2 i czy piętrowe? :P Chciałbym, aby pensja pozwoliła na własne mieszkanie. ;) Pakiet relokacyjny dla rodziny też by się przydał, skoro mam się przenosić o tysiąc kilometrów. Czy rodzina znajdzie pracę w nowym miejscu? Ciężko, abym wywracał życie do góry nogami sobie i rodzinie za dwie dychy. IMHO.

Chcesz mieć swoje mieszkanie to jaki problem? Wynajmij je sobie. Pensja na to pozwala ?

Moi pracownicy mają 120m2 na 4 osoby. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arnoldzie, przeczytałem Twoje wpisy i nie mam prawa Ci mówić, jak masz żyć, ale powiem jak ja żyję.

Otóż nie odmawiam sobie wakacji i prawa do regeneracji. Nie byłem jeszcze tylko na jednym kontynencie na świecie i staram się podróżować z rodziną na tyle, na ile mi finanse pozwalają. Zwyczajnie nie chcę tego robić "na emeryturze" kiedy na wiele rozrywek zwyczajnie będę już za stary ;) Albo mi się już nie będzie chciało. Albo mnie jakiś kierowca zdejmie z pasów i przejdę na wieczny odpoczynek w jeszcze młodym wieku. Wszystkie scenariusze są na stole ;) 

Smutne, że mając odpowiednie zaplecze finansowe marzysz tylko o wczasach w Szklarskiej Porębie, jak masz przed sobą i Twoimi bliskimi cały świat do odkrycia ;) Ja chcę pokazać moim dzieciom maksymalnie dużo, bo nie wiem, czy im się poszczęści w życiu tak samo jak mi i czy zwyczajnie będzie je stać na to, aby zwiedzać to, co mogą zwiedzić teraz z rodzicami.

No ale to Twój świat, Twoja kasa i Twoje wybory. Ja je szanuję i życzę Ci dalszego powodzenia w biznesie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
22 minuty temu, BladyPL napisał:

Arnoldzie, przeczytałem Twoje wpisy i nie mam prawa Ci mówić, jak masz żyć, ale powiem jak ja żyję.

Otóż nie odmawiam sobie wakacji i prawa do regeneracji. Nie byłem jeszcze tylko na jednym kontynencie na świecie i staram się podróżować z rodziną na tyle, na ile mi finanse pozwalają. Zwyczajnie nie chcę tego robić "na emeryturze" kiedy na wiele rozrywek zwyczajnie będę już za stary ;) Albo mi się już nie będzie chciało. Albo mnie jakiś kierowca zdejmie z pasów i przejdę na wieczny odpoczynek w jeszcze młodym wieku. Wszystkie scenariusze są na stole ;) 

Smutne, że mając odpowiednie zaplecze finansowe marzysz tylko o wczasach w Szklarskiej Porębie, jak masz przed sobą i Twoimi bliskimi cały świat do odkrycia ;) Ja chcę pokazać moim dzieciom maksymalnie dużo, bo nie wiem, czy im się poszczęści w życiu tak samo jak mi i czy zwyczajnie będzie je stać na to, aby zwiedzać to, co mogą zwiedzić teraz z rodzicami.

No ale to Twój świat, Twoja kasa i Twoje wybory. Ja je szanuję i życzę Ci dalszego powodzenia w biznesie. 

Rozumiem doskonale i dziękuje za te słowa.


Może zmieni mi się wszystko w momencie, gdy na świat przyjdą również moje dzieci, a może po 30-tce przyjdzie czas na zmiany lub w momencie, gdy ukończę budowę domu, to jest mój priorytet na chwilę obecną. Bez kredytów. 
 

Mieszkanie za granicą, a budowa w Polsce tez pochłania sporo czasu. Te „wakacje” w Szklarskiej Porębie to taka przenośnia. Na obecną chwilę wakacje są po prostu na dalszym planie.

Również życzę Ci powodzenia w życiu!

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
50 minut temu, arnoldddr1 napisał:

Chcesz mieć swoje mieszkanie to jaki problem? Wynajmij je sobie. Pensja na to pozwala ?

Swojego się nie wynajmuje. :) A przy dzisiejszych cenach mieszkań oraz kosztach kredytu, to sam wiesz, jak jest. Kwota (zakładam, że to w Polsce, bo nie napisałeś), którą podałeś, zapewne i na to pozwala, ale widocznie wciąż są jakieś powody, że ludzie wolą pracować gdzieś indziej. Bo nie wierzę, że na rynku nie ma kliku fachowców. Robiłem jako rekruter w dużej firmie IT i była ta sama bajka. Dobrych ludzi jest sporo, tylko kwestia tego, co im mieliśmy do zaoferowania. To samo, co trzy tuziny firm obok, więc póki ktoś faktycznie nie chciał zmienić, bo mu było w pracy źle, oferty były zlewane.

50 minut temu, arnoldddr1 napisał:

Moi pracownicy mają 120m2 na 4 osoby. 

W sumie nieźle, ale mieszkanie na wyjeździe ze współpracownikami zamiast rodziną, to zawsze jest ogromne poświęcenie, na które wiele osób się po prostu nie zdecyduje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, offensive napisał:

2) bedzie obnizenie pensji, bo robisz 120 exceli zamiast 160 exceli w tygodniu.

Jeżeli jest umowa o pracę, to pracodawca nie może ot tak obniżyć pensji poniżej tego, które w umowie jest zapisane jako stałe. Musiałby to zrobić przez wypowiedzenie zmieniające.

13 godzin temu, offensive napisał:

Polska nie jest gotowa na taka zmiane jeszcze, bo nadal mamy mentalnosc ze TRZEBA ROBIC, a nie ZROBIC w wielu firmach. 

Tu się zgodzę. Na takie rzeczy można sobie pozwolić tam gdzie gospodarka jest stabilna i opiera się na dobrze zorganizowanych firmach prowadzonych przez ludzi bez skłonności do zajeżdżania pracowników jak koni na polu.

Wystarczy popatrzeć jak pracuje wiele warsztatów samochodowych, branża budowlana czy pracownicy przy pracach sezonowych. Ponadto zapis typu nienormowany czas pracy dla kadry kierowniczej, który też jest często nadużywany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego właśnie gospodarka jest taka niestabilna, bo jedzie na krawędzi często z wyzyskiem i nie ma żadnego pola na manewry w razie czego. I to jeden z powodów dla których to powinno się zawalic aby takie właśnie firmy zniknęły z rynku.

  • Upvote 5

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...