Skocz do zawartości
hubio

Czy praca po 12h dziennie i dobre zarobki mają sens ? A może praca po 6h dziennie i dużo czasu na rozrywkę ?

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano (edytowane)
1 godzinę temu, Element Wojny napisał:

Ja fajny? Nie ma opcji :) 

Niewiele osób mnie lubi ze względu na wysokie wymagania które narzucam i tempo pracy które nadaję. Pół roku temu wprowadziłem do firmy nowego instalatora który buduje dla mnie pokoje MTR, robi akustykę, wyciszenie itd. i już 2 razy byli na dywaniku, jedna ekipa została odsunięta od prac na terenie naszej firmy bo udowodniłem że "inżynierzy" nie potrafili nawet kabla sieciowego poprawnie zamaskować a listwy pod którymi je ukryli dosłownie się poodklejały po 3 dniach, zaś kilka dni temu przyjechali z nowymi bundle'ami które zamówiłem i na miejscu okazało się że zamiast i5 11gen poprzywozili mi i5 8gen, a do tego zapomnieli zabrać ze sobą elementy mocujące do kamer - grzecznie ich podziękowałem, odesłałem do domu i wywaliłem taki mail do ich COO że nawet mój szef który się nie (...) w tańcu był pod wrażeniem ?

Jak ktoś pracuje to zawsze będzie miał we mnie kolegę i wsparcie, ale leserów i partaczy to ja zwyczajnie nienawidzę. 

W tą stronę też można, akurat tacy są szczególnie lubiani przez szefów. To właśnie z punktu widzenia szefa masz być fajny. Jeśli lubisz sie przejechac po określonych ludziach i twój szef też po tych samych ludziach, to tak jakbyście obaj byli fanami Realu Madryt.

Edytowane przez Suchy211
  • Haha 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, JDX napisał:

Dajesz mi puste liczby z PKB. Równie dobrze podam ci sporo miliarderów z Rosji i co to zmieni? Gówniany kraj, gdzie garstka żyje lepiej niż 99% populacji. To samo jest w Indiach.

Chiny są drugą gospodarką, ale milion razy lepiej żyje się w takim UK, Niemczech, czy Holandii. 

No cóż, jak pisałem, każdy ma własne zdanie :) Twoja opinia o Hindusach jest oparta na kontakcie z kilkoma Chińczykami w pracy, a opinia n/t możliwości gospodarczych Indii oparta na statusie życia w Niemczech :)

Tak nawiasem mówiąc, trochę zabawna jest taka arogancja. Jesteś w końcu obywatelem Polski, małego, leniwego, wymierającego kraju na skraju kryzysu. Moja hipoteza: jeżeli pan Modi (PM Indii) zemrze (kolejny ponad 70 lat dziadek), albo wreszcie przegra, być może zakończy się gra "dziel i rządź" wewnątrz Indii. Może Kongres zjednoczy frakcje i kraj będzie w stanie jeszcze mocniej skupić się na wpływach zewnętrznych. W trakcie tego Polska będzie jeszcze mniejsza, starsza i bardziej podatna na kontrolę.

9 godzin temu, hubio napisał:

Na jednym z kanałów YT się wypowiedziałem w tej sprawie. Chodziło o to, że przedstawiono jakiegoś nadzorcę, który mówił jak im to fajnie się żyje. Tam są ogromne nierówności społeczne. Większość ludzi pracuje po 12h codziennie w warunkach urągających człowieczeństwu. Nie ma żadnej ochrony zdrowotnej i socjalnej. A politycy z biznesem bogacą się kosztem całej reszty. O zdrowej kondycji każdego państwa świadczy siła klasy średniej. W Indiach nie istnieje... Tzn. istnieje - szczątkowo. Polecam wszystkim film "Biały Tygrys" z Netflixa. Ty na pewno widziałeś więc wiesz o co mi chodzi. Tam dokładnie przedstawiono jakie życie czeka przeciętnego Hindusa. Więc to PKB i miliarderzy to jeszcze może się tam skończyć za jakieś parę lat powstaniem i wojną domową, a mają już odpowiednie tradycje.

Tarcia wewnętrzne w Indiach były, są, będą. Ale Indie są przyzwyczajone do cierpienia. W Hinduizmie cierpienie to sens istnienia, nieistnienie po śmierci to ucieczka od życia i cierpienia. Jak wyżej jednak napisałem: jeżeli przestanie się Hindusów ogrywać przeciwko sobie, to zajmą się tym, co zewnątrz.
Z punktu widzenia takiej przykładowej Polski: nie jest istotne, jak bardzo są wykorzystywane jednostki na samym dole kast w Indiach. To mrówki, rój. Obecność bardzo bogatych biznesmenów, z kasiorą na inwestycje, jest jednak już istotne. Miliarder może przyjechać, wykupić i oczekiwać, że da się wprowadzić standardy pracy z jego kraju ojczystego :> 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
12 godzin temu, Element Wojny napisał:

Ja fajny? Nie ma opcji :) 

Niewiele osób mnie lubi ze względu na wysokie wymagania które narzucam i tempo pracy które nadaję. Pół roku temu wprowadziłem do firmy nowego instalatora który buduje dla mnie pokoje MTR, robi akustykę, wyciszenie itd. i już 2 razy byli na dywaniku, jedna ekipa została odsunięta od prac na terenie naszej firmy bo udowodniłem że "inżynierzy" nie potrafili nawet kabla sieciowego poprawnie zamaskować a listwy pod którymi je ukryli dosłownie się poodklejały po 3 dniach, zaś kilka dni temu przyjechali z nowymi bundle'ami które zamówiłem i na miejscu okazało się że zamiast i5 11gen poprzywozili mi i5 8gen, a do tego zapomnieli zabrać ze sobą elementy mocujące do kamer - grzecznie ich podziękowałem, odesłałem do domu i wywaliłem taki mail do ich COO że nawet mój szef który się nie (...) w tańcu był pod wrażeniem ?

Jak ktoś pracuje to zawsze będzie miał we mnie kolegę i wsparcie, ale leserów i partaczy to ja zwyczajnie nienawidzę. 

Ale w dzisiejszej Polsce gdzie jest rynek pracownika to współczuję z takim nastawieniem. Ci co są dobrzy się cenią, a ci tani są jacy są... Jak takiego dobremu jeszcze zwrócisz uwagę to może będzie ok, ale ci tańsi to się tylko pośmieją z takiego maila. To już nie te czasy, że na kimkolwiek robiło wrażenie, że może stracić pracę lub zlecenie...

Jakieś 10 lat temu kiedy jeszcze nie było tak (źle/dobrze - zależy od której strony patrzeć) miałem takiego wspólnika jak Ty. Dodam, że mnie również nic tak nie irytuje jak to jak ktoś nawala. W każdym razie ten wspólnik wywalił (słusznie) podobnego maila jak Ty do naszego dostawcy półproduktów. Ale widzisz - to był jedyny dostawca na terenie Polski i to ja musiałem go grzecznie przepraszać za zachowanie wspólnika. Owszem byli inni, ale w UK i USA, a stamtąd mi się nie specjalnie chciało zamawiać - bo wiadomo - koszt dostawy droższy, a w przypadku USA jeszcze sprawy celne. No i jak efekt ? Ano taki, że ten wyłączny dystrybutor na Polskę to ma wywalone na swoje błędy i może mieć. Inna sprawa, że od kiedy prowadzę firmę sam to mam z nim bardzo dobre kontakty bo czasami lepiej przeprosić, nawet za coś co się nie zawiniło i dogadać niż pokłócić.

No i jak macie taką filozofię w firmie to nie boicie się, że ktoś z zemsty wam zrobi złe opinie gdzie się da ? Dzisiaj jest net i można komuś nieźle obrobić d. No chyba, że macie wywalone bo już macie pełno złych opinii albo robicie w budżetówce ? Bo dzisiaj takie wożenie i fikanie to wcale biznesowo nie jest takie dobre. Jak ktoś chce się wozić to do policji albo jakiegoś organu kontroli i wtedy może się wyżywać ile wlezie :)

Ja osobiście nawet jak ktoś coś zrobi źle, obecnie już tak się nie irytuję jak kiedyś, ale może to kwestia wieku. Zakładam, że masz między 35 a 45 lat :) Pozdrawiam

Edytowane przez hubio

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
18 godzin temu, Suchy211 napisał:

Nie tak żadko się zdaża, ze lepsze umiejętnosci miękkie pozwalaja wygrać walkę o na przykład techniczne stanowisko, gdzie przy faktycznej pracy stracą one na znaczeniu na rzecz umiejętności twardych.

Umiejętności techniczne bez miękkich są nic nie warte.
Co z tego, że ktoś jest mistrzem w fachu jak nie potrafi dogadać się z ludźmi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, jagular napisał:

No cóż, jak pisałem, każdy ma własne zdanie :) Twoja opinia o Hindusach jest oparta na kontakcie z kilkoma Chińczykami w pracy, a opinia n/t możliwości gospodarczych Indii oparta na statusie życia w Niemczech :)

Tak nawiasem mówiąc, trochę zabawna jest taka arogancja. Jesteś w końcu obywatelem Polski, małego, leniwego, wymierającego kraju na skraju kryzysu. Moja hipoteza: jeżeli pan Modi (PM Indii) zemrze (kolejny ponad 70 lat dziadek), albo wreszcie przegra, być może zakończy się gra "dziel i rządź" wewnątrz Indii. Może Kongres zjednoczy frakcje i kraj będzie w stanie jeszcze mocniej skupić się na wpływach zewnętrznych. W trakcie tego Polska będzie jeszcze mniejsza, starsza i bardziej podatna na kontrolę.

Tarcia wewnętrzne w Indiach były, są, będą. Ale Indie są przyzwyczajone do cierpienia. W Hinduizmie cierpienie to sens istnienia, nieistnienie po śmierci to ucieczka od życia i cierpienia. Jak wyżej jednak napisałem: jeżeli przestanie się Hindusów ogrywać przeciwko sobie, to zajmą się tym, co zewnątrz.
Z punktu widzenia takiej przykładowej Polski: nie jest istotne, jak bardzo są wykorzystywane jednostki na samym dole kast w Indiach. To mrówki, rój. Obecność bardzo bogatych biznesmenów, z kasiorą na inwestycje, jest jednak już istotne. Miliarder może przyjechać, wykupić i oczekiwać, że da się wprowadzić standardy pracy z jego kraju ojczystego :> 

Jagular, ty przywołałeś wielkość gospodarki, która nic nie mówi. Masz w tych Indiach 1.5 mld ludzi, ale per capita ludzie daleko za Zachodem. Robienie dzieci na potęgę nic nie zmieni. Widziałem w jakich warunkach dzieci tam się uczą w szkole. Jeden wielki syf i kraj 3ciego świata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Bono[UG] napisał:

Umiejętności techniczne bez miękkich są nic nie warte.
Co z tego, że ktoś jest mistrzem w fachu jak nie potrafi dogadać się z ludźmi?

Nie chcialem tego tak wprost mówić, ale też tak myślę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Suchy211 napisał:

Nie chcialem tego tak wprost mówić, ale też tak myślę.

Zgadzam się z tym. Najgorzej być w obecnym świecie introwertykiem. Wszędzie, gdzie pojawia się oferta pracy pytają o potrzebę współpracy w zespole.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
6 godzin temu, hubio napisał:

Ale w dzisiejszej Polsce gdzie jest rynek pracownika to współczuję z takim nastawieniem. Ci co są dobrzy się cenią, a ci tani są jacy są... Jak takiego dobremu jeszcze zwrócisz uwagę to może będzie ok, ale ci tańsi to się tylko pośmieją z takiego maila. To już nie te czasy, że na kimkolwiek robiło wrażenie, że może stracić pracę lub zlecenie...

Mógłbym Ci tu książkę napisać ale mi się nie chce :) Po pierwsze - UK, nie Polska. Po drugie -  reprezentujemy interesy ludzi w kilku europejskich krajach, niedawno wkroczyliśmy na rynek amerykański, jesteśmy wysoko notowani na FTSE100. Naprawdę sądzisz że jakieś anonimowane opinie z neta mogą nam zaszkodzić? A nikt się po nimi nie podpisze, bo wszystkie spotkania z ludźmi z zewnątrz którzy nie są naszymi klientami, a które się u nas odbywają, są objęte odpowiednimi klauzulami, tak samo jak zakres wykonywanych dla nas prac. Nasz obecny dostawca zarabia na nas krocie i doskonale sobie z tego zdaje sprawę, jesteśmy największym klientem w jego portfolio, więc wiemy czego mamy prawo wymagać. Chcecie nadal zarabiać na nas krocie ? Nie ma problemu, ale wykonujcie swoją robotę na poważnie. Ten weekend znowu pracuję, jutro o 8 rano wpada 5 inżynierów, dziś ich kierownik projektu walił do mnie samochodem w Londynu kiedy okazało się że jednego mikrofonu Shure brakuje na instalację.

Tak jak pisałem - ludzie pracujący znajdą we mnie kolegę i zawsze pomogę. Dziś z chłopakami z facilities zrobiliśmy razem sporo fajnych przeróbek i za tydzień jak będzie u nas długi weekend walimy razem po robocie do pubu. Początki mieliśmy trudne, ale się wyrobiliśmy. Ale leserów szukających okazji by zarobić i się nie narobić po prostu nie znoszę, a jeszcze bardziej partaczy. A to jak pracuję, to jest mój własny interes bo mam pewne ambicje i wiem do czego chcę dojść. Za chwilę minie rok odkąd u nich pracuję, wszedłem w kompletnie nowe miejsce i nowy zespół, po raptem 5 miesiącach dostałem awans bo w tym czasie zrobiłem więcej niż kolesie pracujący tam od 2-3 lat. Przez krótki czas była zazdrość, było obgadywanie za plecami, były głupie docinki - nie było to miłe, ale miałem to w pompie, zakładem słuchawki i gadajcie sobie Pany do woli. Z czasem się skończyły, a kolesie w końcu zrozumieli za co dostałem awans i że sobie na niego zasłużyłem, stosunki w zespole są dobre, a nawet bardzo dobre. Teraz dostałem najwyższą możliwą ocenę roczną, za chwilę premia i podwyżka, w ramach czego jeśli się uda pojedziemy sobie z rodzinę na Kanary czy w jakieś inne fajne miejsce. 

A o dostawców się nie martwię - miałem ich 5 podczas rekrutacji, a jeden z nich (drugi największy w UK) po odrzuceniu ich oferty spanikował i tak się odkleił, że walił maile do moich przełożonych z prośbą o spotkanie z pominięciem mojej osoby. Na szczęście szef wie że ja wiem co robię i gościa zlał. Jak widać, chyba jednak trochę im zależało. 

Edytowane przez Element Wojny

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

@Element Wojny no ok. Ja na realiach w UK się nie znam. Jak pracujesz w wielkiej korpo to macie wywalone na opinie. Tak jest i w Polsce choć jak walnąłem bardzo słuszną i zgodną z Twoją dewizą życiową opinię o PizzaHut, która kolejny raz totalnie nawaliła (a właściwie punkt w moim mieście) na polskiej i amerykańskiej oficjalnej stronie i zgłosiłem reklamację to dyrektorka z województwa mnie przepraszała i dostałem niezłe benefity, a opinie pousuwałem. Ja też sam staram się pracować najlepiej jak umiem i nic mnie tak nie irytuje jak fuszerka i partactwo, ale spotyka mnie to prawie codziennie zarówno prywatnie jaki i zawodowo. Ale ja jestem micro przedsiębiorcą, który może znacznie mniej niż wielka firma tak więc może i możecie mieć wywalone kto wam co napisze... I generalnie to ok co wszystko piszesz choć pamiętaj, że praca to nie wszystko, a z tego postu co napisałeś to wynika jakiś straszny wyścig szczurów :) Tytuł tematu jaki założyłem to czy ma sens harówka po 12h dziennie a z tego posta wynika, że tak właśnie robisz żeby raz w wakacje polecieć na Kanary. No chyba, że coś źle zrozumiałem. Wg mnie najważniejszy jest balans pomiędzy pracą, a odpoczynkiem bo zdrowie ma się jedno. Ja pewno będę musiał iść na etat, ale co przez 17 lat użyłem i odpocząłem to moje :)

Edytowane przez hubio

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, hubio napisał:

 Tytuł tematu jaki założyłem to czy ma sens harówka po 12h dziennie a z tego posta wynika, że tak właśnie robisz żeby raz w wakacje polecieć na Kanary. Bo chyba, że coś źle zrozumiałem. Wg mnie najważniejszy jest balans pomiędzy pracą, a odpoczynkiem bo zdrowie ma się jedno. Ja pewno będę musiał iść na etat, ale co przez 17 lat użyłem i odpocząłem to moje :)

No i właśnie moja firma do tego typowego opisu korpo w ogóle nie pasuje. Wyścig szczurów ? Z kim ? Mój dział jest podzielony na część IT i AV, a na AV jesteśmy we dwóch - ja od hardware a kolega od software. Kiedy przyszedłem przez pierwszy tydzień nikt mi nie powiedział czym mam się zajmować, chodziłem sobie po firmie, bawiłem się sprzętami, trochę testowałem poznawałem ludzi, aż w końcu ktoś mi powiedział że tutaj nic nie działa poprawnie i czy mógłbym coś z tym zrobić - żadnych wytycznych, żadnych oczekiwań. Sam sobie zorganizowałem pracę, sam postawiłem cele i zadania. Pewnego dnia zaczepił mnie szef całego departamentu, z żalem że ja tu sobie siedzę, a on nie wie czym ja w ogóle się zajmuję, i że jego zdaniem nic się nie poprawia. Zaczepka przerodziła się w 2 godzinną dyskusję, podczas której pokazałem mu wszystkie projekty nad którymi pracuję - proponowane zmiany, cel tych zmian, detale, daty instalacji, ich zakres itd. Tego dnia wysłał moje papiery na awans. Nie czuję żebym harował, a tempo prac określam sobie sam. W mojej poprzedniej pracy to była harówka, w porównaniu do tego co mam obecnie wręcz obóz pracy. 

Jest taki jeden chłopak u nas, sieciowiec, który w 2 lata z associate wskoczył na seniora. Koleś w 2 lata z sieci, który u nas działała jakby była podpięta pod modemy z lat 90-tych z setkami ticketów miesiąc w miesiąc, zrobił taki upgrade że klękajcie narody. Zwyczajnie sobie na to zasłużył. Z nikim się o to nie bił i z nikim nie walczył, po prostu chciał coś zrealizować bo taką miał ambicję. A teraz pracuje sobie w systemie hybrydowym ☺️, w biurze jest może 2 dni w tygodniu, większej potrzeby nie ma bo wszystko działa. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, JDX napisał:

Jagular, ty przywołałeś wielkość gospodarki, która nic nie mówi. Masz w tych Indiach 1.5 mld ludzi, ale per capita ludzie daleko za Zachodem. Robienie dzieci na potęgę nic nie zmieni. Widziałem w jakich warunkach dzieci tam się uczą w szkole. Jeden wielki syf i kraj 3ciego świata.

To zależy czy chcesz, żeby mówiło :)
Indie to kraj, który ma np. broń atomową, program kosmiczny (z odniesionymi sukcesami). Najwidoczniej nie wszystkie szkoły to dno. Robienie dzieci zapełnia fabryki głodnymi desperatami, którzy będą gotowi do poświęceń, żeby przeżyć. Z pracy tych głodnych desperatów pączkują majątki właścicieli firm. Imperia się buduje na plecach biedaków.
Indie to mrowisko. Nie patrz na nie, jak na kraje Europy.
Oczywiście, oni też zwalniają z przyrostem populacji. Bogatsze stany południa są już chyba (??) blisko poziomu zachodu. Biedna północ dalej jednak dalej produkuje nowych obywateli.
Jak pisałem, w okolicach 2050+ krzywa przyrostu ma im się załamać. Kwestia tego, jak i czy wykorzystają te pozostałe ~30 lat przyrostu siły ludzkiej.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
W dniu 19.05.2023 o 09:20, JDX napisał:

Zgadzam się z tym. Najgorzej być w obecnym świecie introwertykiem. Wszędzie, gdzie pojawia się oferta pracy pytają o potrzebę współpracy w zespole.

A ja sie z tym nie zgodze. Jestem wlasnie na etapie zmiany pracy. Podstawowe pytania byly jak jestem samodzielny. Zespol jest na drogorzednym zespole,maja polegac na mnie. W piatek mialem rozmowe w niedziele odpisali, w we wtorek siadam w samolot i rozmowa do dogadania kasy w srode.

Najlepsze sa ofery gdzie jak moja zona zlozyla i odpisali po rozmowie overqualified czego nie rozumiem jezeli podaja widelki zarobku.

 

W dniu 19.05.2023 o 12:13, jagular napisał:

To zależy czy chcesz, żeby mówiło :)
Indie to kraj, który ma np. broń atomową, program kosmiczny (z odniesionymi sukcesami). Najwidoczniej nie wszystkie szkoły to dno. Robienie dzieci zapełnia fabryki głodnymi desperatami, którzy będą gotowi do poświęceń, żeby przeżyć. Z pracy tych głodnych desperatów pączkują majątki właścicieli firm. Imperia się buduje na plecach biedaków.
Indie to mrowisko. Nie patrz na nie, jak na kraje Europy.
Oczywiście, oni też zwalniają z przyrostem populacji. Bogatsze stany południa są już chyba (??) blisko poziomu zachodu. Biedna północ dalej jednak dalej produkuje nowych obywateli.
Jak pisałem, w okolicach 2050+ krzywa przyrostu ma im się załamać. Kwestia tego, jak i czy wykorzystają te pozostałe ~30 lat przyrostu siły ludzkiej.

 

Indie to siala robocza ,wszystkie szkoly to dno, bo Ci  co dochodzada wyzszych szczebli ucza sie w UK i USA. Wladajacymi angielskim z kluska w gebie ale dobrym mysleniem.

Edytowane przez MaxForces

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 21.05.2023 o 08:13, MaxForces napisał:

overqualified

A to oznacza, że ma za wysokie kwalifikacje na dane stanowisko? Taki Joe (odpowiednik naszego Janusza) w swoim Joexie obawiałby się za dobrze wykształconego pracownika? :> 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 19.05.2023 o 19:04, Element Wojny napisał:

No i właśnie moja firma do tego typowego opisu korpo w ogóle nie pasuje. Wyścig szczurów ? Z kim ? Mój dział jest podzielony na część IT i AV, a na AV jesteśmy we dwóch - ja od hardware a kolega od software. Kiedy przyszedłem przez pierwszy tydzień nikt mi nie powiedział czym mam się zajmować, chodziłem sobie po firmie, bawiłem się sprzętami, trochę testowałem poznawałem ludzi, aż w końcu ktoś mi powiedział że tutaj nic nie działa poprawnie i czy mógłbym coś z tym zrobić - żadnych wytycznych, żadnych oczekiwań. Sam sobie zorganizowałem pracę, sam postawiłem cele i zadania. Pewnego dnia zaczepił mnie szef całego departamentu, z żalem że ja tu sobie siedzę, a on nie wie czym ja w ogóle się zajmuję, i że jego zdaniem nic się nie poprawia. Zaczepka przerodziła się w 2 godzinną dyskusję, podczas której pokazałem mu wszystkie projekty nad którymi pracuję - proponowane zmiany, cel tych zmian, detale, daty instalacji, ich zakres itd. Tego dnia wysłał moje papiery na awans. Nie czuję żebym harował, a tempo prac określam sobie sam. W mojej poprzedniej pracy to była harówka, w porównaniu do tego co mam obecnie wręcz obóz pracy. 

Jest taki jeden chłopak u nas, sieciowiec, który w 2 lata z associate wskoczył na seniora. Koleś w 2 lata z sieci, który u nas działała jakby była podpięta pod modemy z lat 90-tych z setkami ticketów miesiąc w miesiąc, zrobił taki upgrade że klękajcie narody. Zwyczajnie sobie na to zasłużył. Z nikim się o to nie bił i z nikim nie walczył, po prostu chciał coś zrealizować bo taką miał ambicję. A teraz pracuje sobie w systemie hybrydowym ☺️, w biurze jest może 2 dni w tygodniu, większej potrzeby nie ma bo wszystko działa. 

Ja mówię zawsze "Warszawa jest na 2gim miejscu pod względem najniższego bezrobocia w EU, chcesz to szukaj kogoś na moje miejsce". Z tym że pracuje w prywatnej firmie, nie korpo. Nie wiem jakby jakiś korpo-kierownik na coś takiego zareagował.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, marcin_21 napisał:

a korpo nie prywatna firma?

Pod wieloma względami bliżej im do państwówek. Tak jak państwówki najczęściej są to molochy w których sprawdza się określona organizacja pracy.

W dniu 21.05.2023 o 08:13, MaxForces napisał:

A ja sie z tym nie zgodze. Jestem wlasnie na etapie zmiany pracy. Podstawowe pytania byly jak jestem samodzielny. Zespol jest na drogorzednym zespole,maja polegac na mnie. W piatek mialem rozmowe w niedziele odpisali, w we wtorek siadam w samolot i rozmowa do dogadania kasy w srode.

Najlepsze sa ofery gdzie jak moja zona zlozyla i odpisali po rozmowie overqualified czego nie rozumiem jezeli podaja widelki zarobku.

 

Indie to siala robocza ,wszystkie szkoly to dno, bo Ci  co dochodzada wyzszych szczebli ucza sie w UK i USA. Wladajacymi angielskim z kluska w gebie ale dobrym mysleniem.

 

W dniu 19.05.2023 o 19:04, Element Wojny napisał:

No i właśnie moja firma do tego typowego opisu korpo w ogóle nie pasuje. Wyścig szczurów ? Z kim ? Mój dział jest podzielony na część IT i AV, a na AV jesteśmy we dwóch - ja od hardware a kolega od software. Kiedy przyszedłem przez pierwszy tydzień nikt mi nie powiedział czym mam się zajmować, chodziłem sobie po firmie, bawiłem się sprzętami, trochę testowałem poznawałem ludzi, aż w końcu ktoś mi powiedział że tutaj nic nie działa poprawnie i czy mógłbym coś z tym zrobić - żadnych wytycznych, żadnych oczekiwań. Sam sobie zorganizowałem pracę, sam postawiłem cele i zadania. Pewnego dnia zaczepił mnie szef całego departamentu, z żalem że ja tu sobie siedzę, a on nie wie czym ja w ogóle się zajmuję, i że jego zdaniem nic się nie poprawia. Zaczepka przerodziła się w 2 godzinną dyskusję, podczas której pokazałem mu wszystkie projekty nad którymi pracuję - proponowane zmiany, cel tych zmian, detale, daty instalacji, ich zakres itd. Tego dnia wysłał moje papiery na awans. Nie czuję żebym harował, a tempo prac określam sobie sam. W mojej poprzedniej pracy to była harówka, w porównaniu do tego co mam obecnie wręcz obóz pracy. 

Jest taki jeden chłopak u nas, sieciowiec, który w 2 lata z associate wskoczył na seniora. Koleś w 2 lata z sieci, który u nas działała jakby była podpięta pod modemy z lat 90-tych z setkami ticketów miesiąc w miesiąc, zrobił taki upgrade że klękajcie narody. Zwyczajnie sobie na to zasłużył. Z nikim się o to nie bił i z nikim nie walczył, po prostu chciał coś zrealizować bo taką miał ambicję. A teraz pracuje sobie w systemie hybrydowym ☺️, w biurze jest może 2 dni w tygodniu, większej potrzeby nie ma bo wszystko działa. 

Co do was dwóch. Najlepsze 10% nie stanowi, nigdy nie stanowiło i nigdy nie będzie stanowić problemu. Wszystkie rozwiązania które pasują do was pozostałe 90% nie dotyczy, nie dotyczyło i nie będzie dotyczyć. Max, oni szukali lidera, dlatego indywidualizm był taki ważny. Lider musi umieć samodzielnie pchnąć pewne rzeczy do przodu. A teraz wyobraź sobie, że kierujesz grupą 20 takich liderów, z których każdy pcha swój wózek w inną stronę. Element, jak myślisz, jaki jest odsetek miejsc pracy, które dają taką swobodę? Jaki odsetek ludzi nadaje się, nadawało i będzie nadawać, aby ich puścić w samopas a oni i tak zrobią swoje? Co by się stało, gdyby cała organizacja chodziła w samopas?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
54 minuty temu, Suchy211 napisał:

Element, jak myślisz, jaki jest odsetek miejsc pracy, które dają taką swobodę? Jaki odsetek ludzi nadaje się, nadawało i będzie nadawać, aby ich puścić w samopas a oni i tak zrobią swoje? Co by się stało, gdyby cała organizacja chodziła w samopas?

Cóż, na moim dziale znalazłbym jedną taką osobę, a cała reszta poszłaby zapewne w tango ;) 

Jest to pierwsza praca w moim życiu w której mam tyle swobody i jest to bardzo miła odmiana od poprzednich, nastawionych na ciągłe i wręcz obsesyjne kontrolowanie pracownika. Dzięki tej wolności mam lepsze osiągi, bo czuję się bardziej zmotywowany i mogę kierować projektami tak, jak uznaję za słuszne. Niestety nadal muszę współpracować z innymi działami i niektórymi osobami decyzyjnymi, których standardy pracy pozostawiają wiele do życzenia. Są pewne bariery nie do przeskoczenia i coraz bardziej rozumiem osoby, które od nas odchodzą - ambitne, pełne pasji i dobrych pomysłów - które mają czasami dość bicia głową w mur. Ja mam o wiele więcej wolności niż oni z prostego powodu - jest nas tylko dwóch, a sprawy hardware'owe należą tylko do mnie. Nikogo się nie muszę pytać o zgodę - przedstawiam projekt, plany, potrzebny budżet, sposób realizacji i albo zatwierdzą albo nie. Heh, jeszcze się nie zdarzyło by nie zatwierdzili...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

A może trzeba wrócić do wynagradzania za wykonaną pracę, a nie czy się stoi, czy się leży, tysiąc złotych się należy. Na większości stanowisk nie da się tego wprowadzić, musisz być w gotowości w konkretnym miejscu, obsługiwać klientów, ale programista mógłby się w ten sposób rozliczać. W moment poprawią się wyniki. Ale w najbliższym czasie, jeśli pracujesz na etacie, nie ma na to szans. Teraz jeszcze weszła dyrektywa Work-Life Balance, żeby wzmocnić rozdział życia służbowego od prywatnego. A nie każdy po pracy oddaje się wyłącznie rozrywce.

"Life" jest przereklamowane.

Jest jeszcze bardziej elastyczny Work-Life Harmony jeśli faktycznie komputery są waszą pasją.

Edytowane przez WebCM

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, WebCM napisał:

"Life" jest przereklamowane.

No nie jest, jeśli już, to "Work" jest przereklamowane, szczególnie poza IT, gdzie masz pracę stacjonarną, słabe zarobki, obowiązkowe nadgodziny, etc. za nudne, powtarzalne czynności.

  • Upvote 5

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, WebCM napisał:

"Life" jest przereklamowane.

Jeżeli to hasło jest przereklamowane, to które nie jest?

Przypominam, że zadaję to pytanie użytkownikowi, który tworzy historie o kupowaniu/sprzedawaniu/remontach mieszkania,  prawie-że-kupowaniu różnych gadżetów, jeździe na rowerze na poziomie zarobkowym i co tam jeszcze tutaj udało nam się przeczytać przez te lata…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
43 minuty temu, Kaiketsu napisał:

Nudne, powtarzalne czynności.

Właśnie opisałeś pracę w IT :boink:

Ludzie uciekają w 4-dniowy tydzień pracy, bo im się tak fajnie pracuje? xD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Kamiyan napisał:

Ludzie uciekają w 4-dniowy tydzień pracy, bo im się tak fajnie pracuje? xD

Myślę, że nawet z najlepszej pracy by ludzie uciekli na 4-dniowy tydzień pracy, bo długi weekend jest po prostu fajny :)

  • Upvote 4

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, Kamiyan napisał:

Właśnie opisałeś pracę w IT :boink:

XD

Praktycznie codziennie robię coś nowego i muszę myśleć jak to ogarnąć.

On miał na myśli pakowanie na taśmie i tego typu rzeczy, jak dla Ciebie IT jest monotonne to grubo XDD 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Patrząc na to jak szybko rosną ceny i ogólnie wszystkie koszty życia, jak rośnie najniższa i średnia krajowa, jaka jest inflacja, to jeżeli płaca za pracę po te 10 czy 12 godzin dziennie nie trzyma proporcjonalnego wzrostu względem rosnących kosztów to nie opłaca się tak pracować. 

Ktoś załóżmy dostawał 7 lat temu wynagrodzenie 8000 zł brutto. W 2016 roku minimalna krajowa wynosiła 1850 zł brutto. Jeżeli obecnie płaca minimalna wzrosła do 3010 zł brutto to pensja minimalna wzrosła o około 63%. Zatem osoba zarabiająca 8000 zł brutto powinna zarabiać około 13000 zł. Zakładając oczywiście, że zakres obowiązków i wymagania kompetencyjne nie zmieniły się zarówno dla zarabiających najniższą krajową jak i dla tego co zarabiał 8000 zł. Pomijam też już masę innych czynników które powinny wpłynąć na wzrost płacy, chodzi o sam wzrost choćby względem minimalnej krajowej. 

Ja wiem, większość z Was tutaj to programiści, pracownicy IT itp. więc mowa o zupełnie innych stawkach i znacznie szybszych wzrostach płac. Jak macie możliwość to popytajcie po rodzinie czy znajomych, komu kto nie zarabiał najniższej krajowej wzrosła płaca o ponad 60% bez potrzeby podnoszenia kwalifikacji, awansów, dłuższej pracy, nadgodzin itp. a jedynie tylko dlatego że wzrosły płace minimalne, jest inflacja i wysokie koszty.

Mogę śmiało stwierdzić że w wielu przypadkach takiego tempa wzrostu płac nie ma, szczególnie w mniejszych miejscowościach oraz w firmach nie będących zagranicznymi korporacjami. Dlatego jak płaca w obecnych czasach nie ma odpowiedniego tempa wzrostu, to nie ma sensu tyrać kosztem życia osobistego. 

Edit: Żeby nie było, ogólnie jestem za tym, że nie ma sensu tyrać kosztem życia osobistego, ale jak np. u kogoś przekłada się to na naprawdę fajne zarobki, które pozwalają na życie na pewnym dość wysokim poziomie lub na zrealizowanie konkretnych celów to okresowo jeszcze jest to do przyjęcia, ale okresowo, bo z doświadczenia wiem, że im dłużej trwa taki stan, tym bardziej stajesz się dla pracodawcy wołem roboczym a nie pracownikiem.

Edytowane przez LeBomB
  • Like 1
  • Upvote 3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, LeBomB napisał:

Ja wiem, większość z Was tutaj to programiści, pracownicy IT itp. więc mowa o zupełnie innych stawkach i znacznie szybszych wzrostach płac. Jak macie możliwość to popytajcie po rodzinie czy znajomych, komu kto nie zarabiał najniższej krajowej wzrosła płaca o ponad 60% bez potrzeby podnoszenia kwalifikacji, awansów, dłuższej pracy, nadgodzin itp. a jedynie tylko dlatego że wzrosły płace minimalne, jest inflacja i wysokie koszty.

Większości znajomych i rodzinie to zarobki się zrównały z najniższą/średnią, a nie wzrosły :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Ja wprawdzie dostawałem podwyżki wykraczające poza inflację, ale co z tego? Przecież one należą się jak psu buda, bo zyskuję doświadczenie, awansuję, zmieniam pracę.

W obecnej sytuacji zarabiam wprawdzie lepiej, niż zarabiałem na początku drogi zawodowej, ale nie jest to spektakularne jeżeli uwzględnimy inflację, a lata lecą...

W 2012 dostałem do ręki 1800zł i było to g@wno

W 2015 dostałem 2700zł i nadal było to g@wno

w 2021 dostałem 5000zł i nadal było to g@@@@wno 8:E

Teraz parę k więcej, ale i ceny o kilkadziesiąt % wyższe. Więc mało z tego mam.

Tylko programiści się kompletnie odkleili od inflacji i poszybowali; niektóre zawody to zbiedniały i to konkretnie (nauczyciele np).

Edytowane przez Kaiketsu
  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...