Skocz do zawartości
hubio

Czy praca po 12h dziennie i dobre zarobki mają sens ? A może praca po 6h dziennie i dużo czasu na rozrywkę ?

Rekomendowane odpowiedzi

No właśnie... Jak ktoś pisze, że wymagany angielki na poziomie B1 albo B2 to może albo zażądać certyfikatu albo samemu sprawdzić kwalifikacje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, LeBomB napisał:

@Kamiyan ale certyfikat masz?

Nie. Ale wpisałem poziom Advanced/C1 i miałem dopisane w zainteresowaniach, że zajmuje się tłumaczeniem rozrywki.

Chociaż nie odniosłem wrażenia, żeby ktoś to sprawdzał. Słyszałem też, że normalnie przyjmowali do działu bez angielskiego, mimo że wymagali B2.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie no spoko, ja nie mówię, że tak nie ma, bo jest wiele firm, które tylko pytają, a potem jedynie wymagają ;) ale są też takie, które bez okazania certyfikatu odrzucają kandydatów. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Taka anegdota odnośnie sprawdzenia poziomu angielskiego na rozmowie. Na którymś tam etapie zostałem poinformowany ,że będzie miało miejsce sprawdzenie mojej umiejętności rozmowy po angielsku - wymóg niezbędny bo chodziło o klientów międzynarodowych. Rozmowa miała trwać ok 30min. Z racji tego, że angielski ogarniam ( ale certyfikatu żadnego nie mam ) to byłem gotowy zawsze i akurat zostało czasu na drugim etapie rekrutacji i zapytano mnie czy mogliby teraz przeprowadzić taką rozmowę. Bez wahania mówię - jasne. Będę pisał po polsku ;)

No i standardowo pytanie ( po angielsku )

- Co zamierza Pan robić w najbliższy weekend?

- Z racji tego, że interesuję się także cardetailingiem i auto użytkuję codziennie i lubie jak jest czyste, zamierzam wyszczyścić auto oraz zaaplikować powłokę

Pani rekruterka miała chwile zawiechy i przez teamsy słyszałem takie wadafakkkkk?

Ok, nie poddała się i pytanie nr dwa

- Co pana zaintrygowało w ostatnim tygodniu ( nie musi być związanego z informatyką )

Kminię.. Kminię.. Milion myśli w głowie i mam :D

- Los Angeles Lakers są zainteresowani wytransferowaniem swojego Point Guarda - Russela Westbrooka. Muszą szukać wzmocnienia na pozycji 3/4.

Rekruterka WTFx2.. Po tych krótkich dwóch pytaniach, które zajęły może 2min, rekruterka powiedziała... Widzę, że potrafi Pan rozmawiać po angielsku, pomińmy resztę pytań :D

Ubaw mam do tej pory jak sobie o tym przypomnę :D

Edytowane przez grechut

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, grechut napisał:

Taka anegdota odnośnie sprawdzenia poziomu angielskiego na rozmowie. Na którymś tam etapie zostałem poinformowany ,że będzie miało miejsce sprawdzenie mojej umiejętności rozmowy po angielsku - wymóg niezbędny bo chodziło o klientów międzynarodowych. Rozmowa miała trwać ok 30min. Z racji tego, że angielski ogarniam ( ale certyfikatu żadnego nie mam ) to byłem gotowy zawsze i akurat zostało czasu na drugim etapie rekrutacji i zapytano mnie czy mogliby teraz przeprowadzić taką rozmowę. Bez wahania mówię - jasne. Będę pisał po polsku ;)

No i standardowo pytanie ( po angielsku )

- Co zamierza Pan robić w najbliższy weekend?

- Z racji tego, że interesuję się także cardetailingiem i auto użytkuję codziennie i lubie jak jest czyste, zamierzam wyszczyścić auto oraz zaaplikować powłokę

Pani rekruterka miała chwile zawiechy i przez teamsy słyszałem takie wadafakkkkk?

Ok, nie poddała się i pytanie nr dwa

- Co pana zaintrygowało w ostatnim tygodniu ( nie musi być związanego z informatyką )

Kminię.. Kminię.. Milion myśli w głowie i mam :D

- Los Angeles Lakers są zainteresowani wytransferowaniem swojego Point Guarda - Russela Westbrooka. Muszą szukać wzmocnienia na pozycji 3/4.

Rekruterka WTFx2.. Po tych krótkich dwóch pytaniach, które zajęły może 2min, rekruterka powiedziała... Widzę, że potrafi Pan rozmawiać po angielsku, pomińmy resztę pytań :D

Ubaw mam do tej pory jak sobie o tym przypomnę :D

Ale z Ciebie krejzol xd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, jerryyy_ASD napisał:

Ale z Ciebie krejzol xd

Dzienki!

  • Haha 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

23 godziny temu, hubio napisał:

No właśnie... Jak ktoś pisze, że wymagany angielki na poziomie B1 albo B2 to może albo zażądać certyfikatu albo samemu sprawdzić kwalifikacje.

Wy sami sobie jakieś wymagania wymyślacie... Szósta moja robota w korpo, wszędzie wymagany angielski, nikt nie chciał żadnego certyfikatu. A sprawdzenie kwalifikacji wyglądało typu "wymień i opisz jakie masz hobby" po angielsku - no faktycznie, ciężko fest...

  

23 godziny temu, galakty napisał:

+ podstawy logicznego myślenia

Sorry ale nie każdy się nadaje do tego, Tobie SQL wydaje się proste, a na studiach miałem agentów co mieli problem podpiąć obrazek czy CSS do strony :E

Chyba że podstawy SQL to taki bez łączenia tabel, szukania po kluczach, sortowania, grupowania, zmiany uprawnień ;) 

Jak byłem w robocie gdzie wymagali SQL'a, a nie wiedziałem nawet co to jest, to polegało to na wyświetlaniu danych z tabel, proste selekty. Raz na miesiąc może coś zupdejtować musiałem, także nie ma się czego bać.

 

Na helpdesku to często pracują jakieś dupy po oceanologii czy innym syfie, które nie wiedzą co to BIOS czy karta graficzna, a wy myślicie że tam jakieś ogromne wymagania mają xD

 

 

  • Thanks 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, lukibossss napisał:

Jak byłem w robocie gdzie wymagali SQL'a, a nie wiedziałem nawet co to jest, to polegało to na wyświetlaniu danych z tabel, proste selekty. Raz na miesiąc może coś zupdejtować musiałem, także nie ma się czego bać.

O cholera, to tak się da? :D 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, galakty napisał:

O cholera, to tak się da? :D 

Moja rada to spamować CV gdzie się da, nawet jak się nie spełnia wszystkich wymagań. Najwyżej Ci podziękują, ale zawsze to jakieś doświadczenie. Ja wiem po sobie, bo przy pierwszych rekrutacjach to miałem kupę w majtach, a tera to mam praktycznie wykute odpowiedzi na każde możliwe pytanie. Strzelam, że w 4 lata to tak z 40+ rozmów rekrutacyjnych miałem - i nie mówię tu o tych wstępnych z dupami z HRu. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, lukibossss napisał:

Moja rada to spamować CV gdzie się da, nawet jak się nie spełnia wszystkich wymagań. Najwyżej Ci podziękują, ale zawsze to jakieś doświadczenie. Ja wiem po sobie, bo przy pierwszych rekrutacjach to miałem kupę w majtach, a tera to mam praktycznie wykute odpowiedzi na każde możliwe pytanie. Strzelam, że w 4 lata to tak z 40+ rozmów rekrutacyjnych miałem - i nie mówię tu o tych wstępnych z dupami z HRu. 

Rozwiązanie dobre dla studenta, ew. programisty na zdalnej.

Ale jak masz robotę stacjonarną, to robi się lipa - trzeba rezerwować czas na spotkania, a rekrutacje bywają wieloetapowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Kaiketsu napisał:

Rozwiązanie dobre dla studenta, ew. programisty na zdalnej.

Ale jak masz robotę stacjonarną, to robi się lipa - trzeba rezerwować czas na spotkania, a rekrutacje bywają wieloetapowe.

No głównie teraz gadamy o pierwszych krokach w IT, helpdeski i te sprawy, także raczej czas powinna taka osoba znaleźć. Wiadomo, że jak ktoś pracuje od 8-16 stacjonarnie, no to wtedy jest lipa. Ja chciałem tylko zaznaczyć, że nawet jak nie dostaniemy roboty, to samo doświadczenie z rozmowy się przydaje i przygotowuje nas na przyszłe spotkania. Ja po tylu rozmowach naprawdę nie pamiętam kiedy dostałem jakieś nowe/ambitne pytanie nad którym musiałbym się zastanowić.

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
19 godzin temu, lukibossss napisał:

 

Wy sami sobie jakieś wymagania wymyślacie... Szósta moja robota w korpo, wszędzie wymagany angielski, nikt nie chciał żadnego certyfikatu. A sprawdzenie kwalifikacji wyglądało typu "wymień i opisz jakie masz hobby" po angielsku - no faktycznie, ciężko fest...

  

Jak byłem w robocie gdzie wymagali SQL'a, a nie wiedziałem nawet co to jest, to polegało to na wyświetlaniu danych z tabel, proste selekty. Raz na miesiąc może coś zupdejtować musiałem, także nie ma się czego bać.

 

Na helpdesku to często pracują jakieś dupy po oceanologii czy innym syfie, które nie wiedzą co to BIOS czy karta graficzna, a wy myślicie że tam jakieś ogromne wymagania mają xD

 

 

To może tak było parę lat temu, teraz to nie ma szans żeby przyjęli takich co nie wiedzą co to gpu itd :P wiem bo sam sprawdzałem i znam parę osób co też próbowało :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
19 godzin temu, lukibossss napisał:

No głównie teraz gadamy o pierwszych krokach w IT, helpdeski i te sprawy, także raczej czas powinna taka osoba znaleźć. Wiadomo, że jak ktoś pracuje od 8-16 stacjonarnie, no to wtedy jest lipa. Ja chciałem tylko zaznaczyć, że nawet jak nie dostaniemy roboty, to samo doświadczenie z rozmowy się przydaje i przygotowuje nas na przyszłe spotkania. Ja po tylu rozmowach naprawdę nie pamiętam kiedy dostałem jakieś nowe/ambitne pytanie nad którym musiałbym się zastanowić.

Żeby te pytania były jakieś rzeczowe... Najbardziej uwielbiam "co by pana przekonało do pracy w naszej firmie". Hmmmm... Pieniądze? Ah nie, owocowe czwartki! 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

No, ale pieniądze to naprawdę nie wszystko :) Mnie by np. bardziej przekonały owocowe czwartki :) Cały temat tak zatytułowałem bo praca powinna być choć w minimalnym stopniu przyjemnością, a idealnie żeby była pasją. Wtedy staje się nie pracą, a rozrywką...

U mnie jest etap wypalenia bo ile można robić to samo, ale nawet teraz wciąż ją lubię, a były okresy jak pisałem, że wolałem autentycznie popracować niż pograć czy obejrzeć film (wtedy bardziej film)... Pieniądze są dla mnie ważne tyle o i ile. Wiem, że i tak zawsze dopchnę sobie swoją działalnością, ale poznawanie nowych ludzi, nowych krajów, robienie czegoś interesującego to mógłbym nawet za darmo :)

A z moim angielskim to jest tak, że odczytam i napiszę praktycznie każdy tekst tylko nie gramatycznie i tego się wstydzę, bo po polsku jak widzicie staram się pisać poprawnie.

I z tym poszukiwaniem pracy to jest u mnie tak, że zaraz po studiach to byłby dla mnie raj, ale teraz po tym wszystkim co przeszedłem w sensie dobrym i złym jako przedsiębiorca każda praca wydaje się nudna :) I jak widzę te widełki: 8-16 albo 3 zmiany to już to samo mnie odpycha. Ja od prawie 20 lat pracuję w domu (czasami jak miałem jeszcze firmę ze wspólnikami to pojawiałem się raz na tydzień w firmie, teraz tylko w domu). Wstaję codziennie o 12, czasami później. Ktoś kto zaznał wolności na swoim może mieć problemy z etatem.

Nawet jak przez rząd PiS będę musiał zrezygnować z działalności to nie żałuję ani jednego dnia spędzonego przez poprzednie 20 lat bo widzę jak wyglądają osoby w moim wieku po 20 latach pracy na etacie i jakie mają samopoczucie i wiem jak wyglądam ja :)

Edytowane przez hubio

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co mają owoce do przyjemnej pracy czy pasji?

Po pierwsze musisz robić to co lubisz

Po drugie mieć w porządku przełożonych

Po trzecie fajnych ludzi w zespole

Jak masz powyższe to masz w pompie jakieś owoce i inne bzdury, to jest zapychacz dla naiwnych ;) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To oczywiście też racja... Ja pracowałem na etacie przez ponad 5 lat i miałem to wszystko co piszesz: super fajnego przełożonego, fajnych ludzi (prawie wszystkich) i to też jest ważne, ale teraz jest 3x lepiej :)

A te owocowe czwartki to właśnie chyba chodzi o integrację z zespołem, ale może źle zrozumiałem. W każdym razie - tak jak piszesz - kasa ważna, ale inne rzeczy też. Jakbym miał pracować w czymś co nie lubię za 100 000zł miesięcznie to pewno rok bym wytrzymał bo taka kasa, ale to wszystko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@galakty chodziło mi bardziej o pytania techniczne, ale i te pierdołowate pytania się przydadzą. HRki potrafią kogoś odrzucić, bo nie pasuje jej Twój znak zodiaku :D

A co do powodu zmiany pracy to ja zawsze szczerze mówiłem, raz zmieniałem robotę bo chciałem przejść ze zlecenia na uop, teraz jedynym powodem były hajsy (bo sama firma jest mniejsza, o mniejszej renomie od poprzedniej).

Co do warunków pracy to dla mnie kluczowa jest praca zdalna i żadne "pizza day" mi nie potrzebne.

Jako ciekawostkę dodam, że jak na szkoleniu rzucili pizzę za darmo to najbardziej rzucali się Ci co najwięcej zarabiali, przykładowo wiem że jakiś team lead zarabia 30k a rzucał się jak małpa xD Pizzy było tyle, że jeszcze została, więc sensu w tym nie było.

Podobne spostrzeżenia mam jeśli chodzi o "biednych" z helpdesku: wypachnieni, ładnie ubrani, w kieszeni najnowszy iphone. Przechodzę do pokoju programistów 15-25k a tam ludzie brudni, śmierdzący, zaniedbani, grubi, ubrani w takie łachy, że ja w ciuchlandzie lepsze znajduje. Nie wiem co Ci ludzie z pieniędzmi robią.

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, lukibossss napisał:

Podobne spostrzeżenia mam jeśli chodzi o "biednych" z helpdesku: wypachnieni, ładnie ubrani, w kieszeni najnowszy iphone. Przechodzę do pokoju programistów 15-25k a tam ludzie brudni, śmierdzący, zaniedbani, grubi, ubrani w takie łachy, że ja w ciuchlandzie lepsze znajduje. Nie wiem co Ci ludzie z pieniędzmi robią.

Widocznie nie zależy im na robieniu wrażenia ubraniem, perfumami ani telefonami a sami z siebie nie zwracają na to przesadnej uwagi. Aczkolwiek by ktoś był w biurze brudny i śmierdzący to raczej niespotykane.

 

Część osób z kolei ma potrzebę "szpanowania" i mimo ze to dla nich duże obciążenie finansowe to właśnie mają drogie "markowe" telefony i ubrania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam fona którego ponad 3 lata temu kupiłem za 599. Auto, którym jeździłem do niedawna, sprzedaję za 1k PLN jutro - aby na złom nie poszło. W pracy nikt się nie przywala za chodzenie w jeansach i tshircie, zresztą jak trzeba zejść na halę to wręcz szkoda... ale dom stoi, ogród w trakcie, to jest dla mnie ważniejsze. No i RTX :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A u mnie zauważyłem, że seniorzy kupują 5-7 letnie auta, za to młode sztuki co się "dorwały" do kasy już leasingi za 140k biorą ;) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
23 minuty temu, Badalaman napisał:

Widocznie nie zależy im na robieniu wrażenia ubraniem, perfumami ani telefonami a sami z siebie nie zwracają na to przesadnej uwagi. Aczkolwiek by ktoś był w biurze brudny i śmierdzący to raczej niespotykane.

 

Część osób z kolei ma potrzebę "szpanowania" i mimo ze to dla nich duże obciążenie finansowe to właśnie mają drogie "markowe" telefony i ubrania.

Nie no oczywiście ja rozumiem, że nie trzeba szpanować. No ale oni naprawdę siedzą tam zapoceni, capi jakby 3 dni się nie myli... Ciężko tam było wytrzymać w pokoju programistów. 

u5sufj9.png

Coś jak na tym obrazku, tylko o wiele gorzej :)

Edytowane przez lukibossss
  • Haha 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, hubio napisał:

Jakbym miał pracować w czymś co nie lubię za 100 000zł miesięcznie to pewno rok bym wytrzymał bo taka kasa, ale to wszystko.

Ja znów totalnie na odwrót. Praca to tylko miejsce, w którym mam zarobić na swoje utrzymanie hobby i inne przyjemności. Życie się zaczyna po robocie ;) gdyby mi ktoś dziś zaproponował te 100 000zł miesięcznie za zamiatanie czy inne pompowanie szamba to to biorę :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, lukibossss napisał:

Co do warunków pracy to dla mnie kluczowa jest praca zdalna i żadne "pizza day" mi nie potrzebne.

A jak dokładnie wygląda ta praca zdalna u Ciebie i innych osób z IT ? Mam kuzynkę co pracuje w korpo na zdalnej na księgowości i z wyjątkiem tego, że z domu to tak samo jak w biurze. Musi się meldować o 8 rano - zgłaszać gotowość. Słuchawki na uszy i koncentracja. Jak ktoś usłyszał w tle dziecko to musiała je oddać do przedszkola...

Dla mnie to niewyobrażalne bo ja wstaję kiedy chcę, włączam muzykę kiedy i jaką chcę, chodzę ubrany jak chcę (mogę nawet w piżamie :) ) i podczas pracy mogę nawet oglądać sobie panienki na TV obok :) Nic nikomu do tego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@hubioJeszcze na helpdesku jak zdalnie pracowałem to tam musiałem "zacząć"/"zakończyć" pracę przyciskiem, ale podczas samej pracy już kontrolowany nie byłem. Teraz mam spotkania 3 razy w tygodniu na 15 minut, ale to nawet nie że się spowiadamy co robimy, tylko jak ktoś ma jakiś problem to debatujemy. Faktycznie pracuje jakieś 2h dziennie :) Budzika nie nastawiałem od ponad roku, jak wstanę - tak wstanę. W czasie roboty mogę se skoczyć na zakupy, wyjść z psem, nawet raz przegląd samochodu robiłem :D W piątek mamy politykę "zero spotkań" więc często piwkowanie zaczynam od razu po obiedzie.

Moja ex, była zdalną księgową to też może z 3h pracowała, dodatkowo dostała stażystki jako asystentki, więc czarną robotę za nią robiły, a ona je tylko sprawdzała.

  • Thanks 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
57 minut temu, galakty napisał:

A u mnie zauważyłem, że seniorzy kupują 5-7 letnie auta, za to młode sztuki co się "dorwały" do kasy już leasingi za 140k biorą ;) 

Senior seniorowy nie rowny, mlodzi tez moga miec troche inne spojrzenie na swiat od starszych 'zgredow'. ;)
Kiedys kazdy dusil grosza, dzisiaj ludzie lubia sie tez pobawic i w sumie miec jakis fun z wydawanych pieniedzy.


Ja tam zawsze z 10% wyplaty przeznaczam na swoj fun i polecam to kazdemu, kto ma takie mozliwosci. W wieku 50 lat bedzie ciezej zaczac surfowac, czy skoczyc ze spadochronem. Teraz jak kupowalem samochod rodzinny, to tez wolalem dolozyc, zeby miec po prostu fun z prowadzenia ponad typowa 'funkcjonalnosc' rodzinnego auta. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...