Skocz do zawartości
jagular

Indie: maximum country. Fotorelacja z podróży po północnych Indiach. Update: opowieść o brudzie i śmierci (bez gore i hardkoru, SFW).

Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, marcin_21 napisał:

odwagę

Ojtam…wydłubałem jednak to słowo, chyba jest kluczowe, bo często słyszymy pytanie „czy się nie boicie jechać do X?”

Są oczywiście kraje bardzo niebezpieczne, są miejsca niebezpieczne, ale to nie są takie miejsca, w które jeździmy. Powiedziałbym nawet że często czuję się mniej bezpiecznie w cywilizowanej Europie, niż w Azji, w której najczęstszym problemem jest zazwyczaj powszechne zjawisko oszustw i przekrętów. Oraz nasza własna ignorancja.

Pierwszy raz w tak odmiennym środowisku jest szokiem, bo nie wiemy czego nie wiemy, czego chcemy, co zaakceptujemy. Pierwsze razy to nie tylko intensywna nauka o innej rzeczywistości, ale także nauka o sobie :)

Myślę że bardzo dużo pomaga technologia: smartfon z netem to potęga, mimo to rzadko widać ludzi korzystających z niektórych funkcji. Przykład: google translate - jest na tyle dobre, że da się dogadać z kimś w jakimś dziwnym języku. Strony z noclegami, apki, wirtualne karty płatnicze, translatory real time, mapy - kiedyś tego nie było.

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra. Wracam do zdjęć.

Tym razem ominę środek wyprawy i przeskoczę do ostatniego miasta, jakie odwiedziliśmy.

Część II. Jodhpur.
To spokojniejsze od np. Delhi, stosunkowo małe (niecałe 2.5mln obszar metro) miasto północnego zachodu Indii. To jedno z "kolorowych"/"tęczowych" miast - jego kolor to niebieski (kolor części budynków). Miasto jest zbudowane u stóp gigantycznego fortu, którego sylwetka dominuje nad centrum.
Miasto odwiedziliśmy pod koniec naszej wyprawy, wybraliśmy je z powodu stosunkowo większego spokoju (jak na Indie), aby odpocząć po Delhi i Varanasi. Trochę pozwiedzaliśmy, dużo żarliśmy, udało się nawet coś tam nagrać wideo (postprodukcję tego zacznę pewnie w okolicach świąt).
Mimo że miasto leży zaledwie kilkaset km od Delhi (w stanie Radżastan), akcent Hindi wydawał się już być inny. Ludzie byli jeszcze bardziej otwarci (czasami aż za mocno :E), mniej spotkaliśmy oszustów i kombinatorów, więcej turystów.

Zacznijmy od architektury.
3cXPwvZ.jpg

85QtGf6.jpg
Klasyczna studnia schodkowa.
iPnQ5Zd.jpg

uY4ustQ.jpg
Fort blisko wejścia do niego.
7d6Oiqj.jpg
Detale wewnętrznych budynków fortu.
dsjCI7H.jpg

cG9LH8O.jpg

JY2IneX.jpg

jQmWoHu.jpg
Klimat nie służy drewnianym elementom.

VzrlAwv.jpg
Widok na miasto.

CDN :)

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kilka refleksji.

Techniczna, patrząc na te plątaniny kabli - kiedy im to j.... :E Przy takim chaosie (?), to musi co i raz dochodzić do awarii, część konstrukcji wygląda na tak przeciążoną, że to kiedyś spadnie. Jest to jakaś mieszanka fascynacji chaosem i ciekawości jak to może tak działać i nie wywalać połowy miasta. Ciekawe jak to wygląda na poziomie rdzenia infrastruktury, jakieś rozdzielnie, stacje trafo, centrale teleinformatyczne, czy tam jest taki sam chaos, czy jednak bardziej uporządkowane i nowocześniej.

Architektoniczna - patrząc na koniec poprzedniej strony zastanawiam się jak te budynki (nie te chaotyczne doklejki) wyglądały w czasach swojej świetności. To co się zachowało wygląda, że było zdobione, powiedzmy że podobny poziom co nasze mieszczańskie kamieniczki na starówkach. Druga po ostatnich zdjęciach, to czy mają tam jakąkolwiek opiekę konserwatorską, czy pojęcie zabytków i ich ochrony jakkolwiek istnieje?
To jak obecnie się buduje, to pewnie nadaje się na inną dużą historie do opowiedzenia.

Społeczno kulturalna - tu pewnie europejska ignorancja wyjdzie w pełni ale ujęcia z Delhi pokazują jak wygląda bieda, refleksja dotyczy dlaczego w tym trwają, czy nie mają woli tego zmienić? Na pewno zagęszczenie ludzi jest tutaj solidną przeszkodą ale z drugiej strony w takich skupiskach nie widać za bardzo chęci zmian, tak jakby społeczeństwo było złamane i przyjmuje to co jest. Nie wiem czy to lokalne uwarunkowania mocnym podziałem kastowym, czy po prostu uniwersalna trudność zmiany.

 

A relacja jak zwykle ciekawa.

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O, od razu widać że kolega biały, z białym "mindsetem" :E:P

Na podstawie moich obserwacji, lektury książek itd:

Kable:
Panieeee, a kto by się przejmował, przecież teraz działa. A że przestanie jutro? To jutro się będziemy martwić. Nie żeby jutro to było naprawione. Termin naprawy jest wprost powiązany z ilością urzędników państwowych i ważnych ludzi, którym ewentualna awaria przeszkodzi w życiu. Naprawa będzie polegała na założeniu nowego kabla i przymocowaniu go czymś znalezionym na poboczu. Nowy kabel też może być znaleziony na poboczu :E Naprawa będzie polegać na tym, że złamie się wszystkie istniejące na planecie zasady BHP i wszystko odbędzie się "na chłopski rozum".
Awarie muszą być ciężkie i częste. Nie dość że całość wygląda na robione ad hoc, wręcz losowo, to jeszcze warunki potrafią być ciężkie. W lecie tego roku temperatury w Delhi przekroczyły 50st.C. Kto miał klimę, ten uruchamiał ją na pełną moc pewnie.

Architektura:
Obecny wygląd budynków mieszkalnych starych dzielnic może być wypadkową wielu czynników. Po pierwsze, nawet jak budynek nie jest bardzo stary, to miasto jest stare i na ludziach nie robi wrażenia, że coś wygląda jak stara ruina. To Indie, cywilizacja kilkutysiącletnia. Druga sprawa to mentalność. Trzecia sprawa to bieda i brak pieniędzy na naprawy. Ostatnia sprawa: to, co widać na tych zdjęciach (będę wrzucał jeszcze inne) może być związane ze zjawiskiem obecnym w Mumbaju. Nie wiem czy to, co napiszę, jest obecne w innych rejonach kraju, może jest, może nie.
Otóż jedną z cech Mumbaju, miasta interesu, miasta przyszłości, high tech, jest obecność budynków w stanie po prostu strasznym. Podobno nie jest niesamowicie zaskakujące zobaczyć rozpadającą się kamienicę, a w niej super nowoczesne wnętrze wypełnione stacjami roboczymi obliczającymi jakieś tam białka leków przyszłości, czy co tam.
Dlaczego tak jest? Dlaczego kamienice Mumbaju się rozpadają z zaniedbania, starości? Jak zawsze, typowe czynniki...oraz jeden szczególny (ten, o którym nie wiem czy jest obecny w innych miejscowościach): zawirowania prawne dotyczące praw najemców oraz czynszów. Prawo dotyczące najemców jest skomplikowane i dziwne. Czynsze czasami są zablokowane na poziomie cen z lat 60-40tych XX wieku (tak!). Są tak niskie, że nie ma jak posiadaczom nieruchomości zebrać kasiorę na remont, nie opłaca się. Jednocześnie nie można ot tak pozbyć się najmujących, którzy czasami najmują nieruchomości od wielu pokoleń. To jakaś forma "błędnego koła", w którym właściciele nie chcą albo nie mają jak inwestować, wynajmujący nie chcą inwestować w cokolwiek poza zajmowanymi pomieszczeniami, deweloperka jest trudna i powolna. Wynajmujący boją się zmian i boją się remontów, które mogą się przedłużać latami. Niektóre budynki muszą być wyburzone, jeżeli ludzie się zgodzą, to idą mieszkać do lokali tymczasowych...w których niektórzy mieszkają po 30 lat. Niewydolność prawna, administracyjna, dziwne prawa i inne dziwactwa powodują stan, w jakim to wszystko tkwi.

Opieka zabytków, konserwatorska:
Na pewno istnieje w jakiejś formie. Na papierze. Realnie istnieje w przypadku głównych, znanych zabytków, które są ważne dla wizerunku kraju, przyciągają turystów. A reszta? Panieee, ten kraj to jeden wielki zabytek zmiksowany z sciencefiction. 

Edytowane przez jagular
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
14 godzin temu, Bono[UG] napisał:

Społeczno kulturalna - tu pewnie europejska ignorancja wyjdzie w pełni ale ujęcia z Delhi pokazują jak wygląda bieda, refleksja dotyczy dlaczego w tym trwają, czy nie mają woli tego zmienić? Na pewno zagęszczenie ludzi jest tutaj solidną przeszkodą ale z drugiej strony w takich skupiskach nie widać za bardzo chęci zmian, tak jakby społeczeństwo było złamane i przyjmuje to co jest. Nie wiem czy to lokalne uwarunkowania mocnym podziałem kastowym, czy po prostu uniwersalna trudność zmiany.

Hmm, nie pokazałem tej prawdziwej biedy. Do tego wyznaczyłem sobie poziom, poniżej którego nie zejdę ze zdjęciami: ludzi w tak niewiarygodnie złej sytuacji, że fotografia by była chyba uwłaczająca. Kilku aspektów Indii zdecydowałem się nie fotografować.
Indie to kraj biedy, kraj który biedę wynalazł i profesjonalnie wprowadził do społeczeństwa. Istnienie biedy jest podstawą istnienia Indii. Biedy czasami ostatecznej, czystej, systemowej i trwającej wiecznie. Biedy czasami pożądanej i szukanej.
Indie mają historię budującą biedę.
Do tego dochodzi religia/religie: zupełnie inna/inne, niż monoteistyczne religie Zachodu.
Do tego dochodzi powszechność religii: tam religia naprawdę jest częścią życia codziennego.
Do tego dochodzi dualizm realiów religijnych Indii: Indie to kraj w, którym jednocześnie wartościami świętymi jest odrzucenie materialności, samodoskonalenie, wniknięcie wewnątrz siebie, rozwój materialny. Część odrzucającą materialność widać wszędzie. Część rozwoju materialnego również. Wszystko się ze sobą miksuje, nawet przeciwieństwa. To potrafi tworzyć niewiarygodne rezultaty. Bieda potrafi być przekleństwem. Bieda potrafi być cudem, celem. Od biedy uciekasz rozpaczliwie robiąc wszystko co potrafisz. Do biedy dążysz odrzucając wszystko, co sam dokonałeś przez życie, co dokonały pokolenia twojej rodziny.
A do tego dochodzi jeszcze system kastowy :E Jego już od kilkudziesięciu lat nie ma. Ale dalej jest. Silniejszy czasami być może od klasycznego np. rasizmu.

Moim zdaniem bieda to element podstawowy tego kraju. Jeżeli Hindusi by się wzbogacili powszechnie, kraj by przestał istnieć.

To jest najniżej w hierarchii biedy, jak zeszedłem robiąc zdjęcia, a i te kadry są nie dość że kiepskie, to jeszcze kontrowersyjne. Są jednak ludzie w bardziej zaawansowanej biedzie, niżej w hierarchii. Ich nie fotografowałem.
wBh5Ljg.jpg

vOJeNsL.jpg

  • Like 1
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam takie pytanie, które mnie nurtuje. Trochę pewno głupie... Chodzi o krowy... :) Czy tych krów to nikt tam nie kradnie jak jest taka bieda ? Czy są jakieś kary np. więzienia za zrobienie krzywdy krówce ? A co jak np. jakiś samochód w nią wiedzie ? A wiadomo, że organizacja ruchu drogowego tam to nie jest ideał :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To zależy gdzie. Indie to kraj duży, z wieloma dominującymi religiami, a więc i podejściem do tych zwierzaków.
Na północy przykładowo krowy święte są naprawdę święte. Chodzą gdzie chcą, robią co chcą. Krowa zablokowała drogę? No i *****. Wszyscy stoją i czekają, albo jadą objazdem. Czy ktoś się przejmuje? A gdzie tam.
Krowa wyjada ludzkie resztki (w przyszłości wrzucę reportaż ze świętego miasta, Varanasi) spod palenisk pogrzebowych? No wyjada. Czy to coś zasługującego na zdziwienie w XXI wieku? A gdzie tam.
Krów kraść na północy czasami nie ma po co, bo czasami na północy ogólnie jedzenie mięsa jest nielegalne (znowu: Varanasi) :) więc co miałbyś z tą krową zrobić?

...ale...

Są stany Indii, w których krowy nie mają takiego słodkiego życia. Kerala (południowo-zachodnia część) to część stosunkowo niedawno dołączona, do tego z dominującą religią chrześcijańską. Tam już się krówki nie dość że sprowadza, to jeszcze spożywa :D Ale też i nielegalnie porywa z północy, a jak!

Organizacja ruchu? A co to jest? Panie, to nie jest potrzebne, a po co to komu, czy to jakiś wynalazek najnowszy??. Potrzebne jest jedynie jedno prawo ruchu drogowego: jeżeli widzisz miejsce na twój pojazd o szerokości twój_pojazd+1cm_z_każdej_ze_stron, to wprowadzasz twój pojazd w tę lukę. Nie jest istotne po której stronie jedziesz, czy w ogóle jedziesz po drodze, czy zgodnie z prądem, czy pod prąd. Jest miejsce? Jedziesz. Nie ma miejsca? Stoisz. Trąbisz cały czas, co jest po prostu praktyczne.

  • Like 1
  • Thanks 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jodhpur, mimo że miasto na pustyni, potrafi być także kolorowy. Bardzo kolorowy. To miasto do którego ściągają mieszkańcy z okolicznych wiosek i miasteczek na zakupy. Popularne miejsce na zakupy przedślubne :)
3Mf2e6y.jpg

Q3MY06D.jpg

KP2ze0i.jpg

M4cJI3L.jpg

W7fAmJS.jpg

nkWXSkI.jpg

yzRBitD.jpg

Cm6Uub3.jpg

I3sR9ya.jpg

  • Like 1
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 1.12.2022 o 22:45, jagular napisał:

Hmm, nie pokazałem tej prawdziwej biedy. Do tego wyznaczyłem sobie poziom, poniżej którego nie zejdę ze zdjęciami: ludzi w tak niewiarygodnie złej sytuacji, że fotografia by była chyba uwłaczająca. Kilku aspektów Indii zdecydowałem się nie fotografować.

Wiadomo, bieda ma różne oblicza i prawie zawsze można zejść głębiej, do poziomu gdzie człowiek przestaje być osobą, a staje się przedmiotem. To zupełnie inna historia, nie na robienie zdjęć i relacji z wyjazdu.

Ciężko jednak mi nie spojrzeć na to codzienne uliczne życie jako jakiś wysoki poziom zamożności. Dla nich to codzienność, zwykłe życie i pewnie nawet niekoniecznie byle do następnego dnia. Jednak to nie jest lekkie życie, widać ile trudu wkładają, żeby przetrwać, że to przetrwanie to jednak podstawa do zaspokojenia.

O aspekcie religijnym ciężko mi się wypowiedzieć, bo nigdy nie interesowałem się azjatyckimi wierzeniami. Ciężko mi jednak uwierzyć, żeby większość chciała trwać w biedzie, bo to doskonalenie siebie. Już prędzej, że trwają w takim życiu licząc na reinkarnację w lepszym.

W dniu 1.12.2022 o 22:45, jagular napisał:

Moim zdaniem bieda to element podstawowy tego kraju. Jeżeli Hindusi by się wzbogacili powszechnie, kraj by przestał istnieć.

W sensie, że rozpadłyby się więzi tworzące społeczeństwo, czy bardziej nie było jak utrzymać panowania nad ludźmi?

W dniu 1.12.2022 o 22:45, jagular napisał:

To jest najniżej w hierarchii biedy, jak zeszedłem robiąc zdjęcia, a i te kadry są nie dość że kiepskie, to jeszcze kontrowersyjne

Nie wiem jak wyglądał kontekst sytuacji ale sam obraz bardziej przypomina zawodowe żebractwo niż faktyczną biedę, niemożliwość innego zarobku.
I tak, zdaję sobie sprawę, że ta niemożliwość może wynikać z takiego wepchnięcia w struktury społeczne, a nie możliwości fizycznych i umysłowych danej osoby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest trudno określić to w prosty sposób. To Indie.

Z jednej strony na pewno Indie się cywilizują. Sytuacje krytyczne typu zbiorowy gwałt, zabójstwo, nie są bagatelizowane i szokują naród, jak wszędzie na świecie.
Kasty od kilkudziesięciu lat formalnie są przeszłością...ale dalej nie są przeszłością, bo nawet sam rząd centralny ma różne programy i statystyki dotyczące systemu kastowego.
Sam premier, Narendra Modi, pochodzi z kasty Modh->Ghanchi->Teli, co oznacza wyciskaczy oleju. To kasta określana przez rząd jako coś w kontekście "grupa ludzi opóźnionych i upośledzonych w rozwoju cywilizacyjnym i edukacji", kasta której należy pomóc przykładowo dając jej gwarantowany procent wakatów w administracji publicznej. Taki człowiek został numerem jeden w tym kraju. W bardzo ciekawy sposób, ale został.

Z drugiej strony kasty były w Indiach od tysięcy lat i były podstawą budowy społeczeństwa. Nie da się tego wyeliminować. W związku z tym, jeżeli coś jest nie tak z kastą, dalej to może stanowić problem. Podobnie dalej Hindusi nie są równi sobie.

W świetle tego: ci zawodowi żebracy nie mają innych opcji, żebractwo to ich jedyny los. Są na dole. Praktycznie nie istnieją. Ich życie należy do mafii. Wszystko, co wyżebrają, należy do mafii. Ich życie nie jest istotne. Nie mają szans na zmianę tego życia. Nic się nie zmieni.

 

2 godziny temu, Bono[UG] napisał:

Ciężko mi jednak uwierzyć, żeby większość chciała trwać w biedzie, bo to doskonalenie siebie. Już prędzej, że trwają w takim życiu licząc na reinkarnację w lepszym.

Coś w tym rodzaju. Indie to kraj ludzi, którzy potrafią zaakceptować że w tym życiu nic się nie zmieni i nie będzie lepiej. Czy biedni chcą być biedni? Niektórzy chyba nie wiedzą że mogliby przestać być. System ich hodował w biedzie przez tysiące lat.

2 godziny temu, Bono[UG] napisał:

faktyczną biedę

Brak możliwości zmiany czegokolwiek w życiu. Posiadane dobra materialne: kawałek szmaty, talerz do żebrania. Faktyczny, nie zawsze zgodny z oficjalną wersją, brak praw do posiadania czegoś więcej. Brak praw do posiadania praw.
Taka oto bieda: rodzisz się by żebrać, żebrzesz, umierasz żebrakiem. Albo przewalaczem odpadów, przetapiaczem kabli, złodziejem, prostytutką, czyścicielem dołów kloacznych.

Edytowane przez jagular
  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawostka: co się dzieje z transseksualistami w Indiach? Czasami zostają hijrami, czasami określanymi jako trzecia płeć, istotami poza głównym systemem, z własnym osobnym systemem, hierarchią. Hijra potrafi być bezczelna i niebezpieczna. Niektórzy uważają że hijre to wiedźmy, wielu się ich boi. Zostałem osaczony w Delhi przez jedną taką :E

Acha. A jak to było do niedawna? Jeszcze kilkadziesiąt lat temu (nawet i lata 80-te XX wieku, nawet w takim Mumbaju) hierarchia kastowa była o wiele bardziej ważna i egzekwowana. Członek najniższych kast nie miał za dużo praw. Członek kasty wysokiej mógł tego z kasty niskiej zabić, pobić, ograbić, zgwałcić - bezkarnie. Taka kolejna ciekawostka: za rzucenie cienia na osobę z kasty wysokiej podczas posiłku przez członka kasty najniższej np. przypadkowo przechodzącego obok można było taką osobę zabić, gdyż plugawiła posiłek swoim istnieniem/cieniem.

2 godziny temu, Bono[UG] napisał:

W sensie, że rozpadłyby się więzi tworzące społeczeństwo, czy bardziej nie było jak utrzymać panowania nad ludźmi?

Jedno i drugie. A do tego wszystko by eksplodowało, bo w miastach nie ma miejsca na nic więcej, poza tym co jest teraz.

Edytowane przez jagular
  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, jagular napisał:

Ciekawostka: co się dzieje z transseksualistami w Indiach? Czasami zostają hijrami, czasami określanymi jako trzecia płeć, istotami poza głównym systemem, z własnym osobnym systemem, hierarchią. Hijra potrafi być bezczelna i niebezpieczna. Niektórzy uważają że hijre to wiedźmy, wielu się ich boi.

Widziałem na Jak to Daleko, że chodzili po pociągu i każdy im dawał po 10 rupii. Podobno jak się nie dało to mogli pobić. Ale zastanawia mnie jak to dokładnie wygląda ? Chodzi po pociągu. Ktoś nie daje i dostaje bęcki na oczach wszystkich ludzi ? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czasami może dostać z plaskacza, czasami dostaje wulgarny opindol, czasami jest przeklinany (zła wróżba, w tym kontekście). Mnie jedna złapała w miejscu, w którym trzeba było przejść żeby uniknąć ruchu ulicznego, przypadek z obydwu stron. Chciała się mocno zaprzyjaźnić, być może żeby sięgnąć ręką do kieszeni. Nie udało się, fuknęła i zostałem ukłuty paznokciami w brzuch :E

Acha. Jak już o żebrakach, takie ostrzeżenie: absolutnie nie wolno dawać nic kilkuletnim żebrakom. Te malutkie dzieci grasują w gangach, potrafią obskoczyć naiwniaka w dużej grupie, wymuszać, okradać. Ciężko jest się opędzić przed takimi maluchami.
Miałem perwersyjną przyjemność obserwacji pewnego turysty w Varanasi, który nie wiedział co się wydarzy i dał jakieś pinianszki małemu chłopcu...

Edytowane przez jagular
  • Like 1
  • Thanks 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, jagular napisał:

Miałem perwersyjną przyjemność obserwacji pewnego turysty w Varanasi, który nie wiedział co się wydarzy i dał jakieś pinianszki małemu chłopcu...

I co się wydarzyło ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nagle znikąd wyskoczył cały gang i oblepił turystę niczym małe pajączki. Turysta miał naprawdę duże problemy z pozbyciem się tych dzieciaków z siebie.
Skoro już temat przeszedł na mroczną część Indii, oto ciekawy dokument o sytuacji najemnych pracowników w Mumbaju podczas lockdownu covidowego:

 

  • Thanks 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, jagular napisał:

Nagle znikąd wyskoczył cały gang i oblepił turystę niczym małe pajączki. Turysta miał naprawdę duże problemy z pozbyciem się tych dzieciaków z siebie.

Czyli chodzi o to, że jak dał jednemu inne dzieci też chciały. Mógł dać wszystkim... 6 rupii to chyba coś koło 50gr ? Nawet jakby dał z 10zł to by nie zbiedniał.

Ale mechanizm działa i tak u nas. Jako firma dasz jednej fundacji to zaraz oblepiają cię mailowo dziesiątki innych :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba nie czytasz tego, co piszę :) Gdyby nawet dał wszystkim, zebrałoby się jeszcze więcej żebraków. Ich sytuacja by się nie zmieniła. Musieliby oddać to, co dostali, mafii. Dając im nie dajesz im.
6 rupii? To chyba stawki sprzed 20 lat :)

  • Thanks 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie kast, to chyba wszędzie tak to działa. Niby w Stanach znieśli niewolnictwo ale to nie spowodowało wyrównania praw, a tym bardziej norm społecznych. Późniejsze oficjalne zniesienie dyskryminacji też nie przyniosło natychmiastowych rezultatów. Skutki są nadal widoczne i jeszcze będą przez jakiś czas, a to kraj ze znacznie krótszą historią.
Można też spojrzeć na historię Europy, ile czasu trwało odejście od feudalizmu.

Kilkadziesiąt lat formalnego zniesienia kast nie przełamie kultury, norm społecznych, zwłaszcza jeżeli samo społeczeństwo nie do końca chce tych zmian.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę że w Indiach to jest głębiej wbudowane w strukturę społeczeństwa, religii i ciężej będzie te podziały wyrównywać. Do tego te wszechobecne przeciwieństwa…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Troszkę więcej ludzi z Jodhpuru:
pAe2Xwm.jpg
Strażnik z fortu dominującego nad miastem.

kIOlNer.jpg

DuNRhRJ.jpg

IMmZ2vr.jpg

MWZjG3f.jpg

5cXEsAB.jpg

iKH4Qo8.jpg

pCy0ApG.jpg

XSCDvtR.jpg

  • Thanks 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jodhpur jest nazywany niebieskim miastem. Oto dlaczego:

pgmK8tW.jpg

G92Seag.jpg

WD7cVq7.jpg

OmqfYEP.jpg

QBmQrJh.jpg

zvXCvOE.jpg

4JtExkQ.jpg

  • Like 1
  • Thanks 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki temu wątkowi zgłębiłem etymologię nazwy butów Jodhpur i w końcu wiem, skąd się wzięła. :D Miałeś okazję zetknąć się w jakiś sposób z grą w polo? Miasto to w jakiś sposób przejawia?

A zdjęcia świetne, jak zawsze. Zazdroszczę zwiedzania tej części świata, do której raczej się w swoim życiu nie wybiorę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedyne nawiązanie do gry w polo z jakimś się osobiście zetknąłem, to były towary w sklepie dla turystów w forcie nad miastem.
Ponieważ skupiałem się głównie na starówce (no, jeden wypad za miasto jeszcze wskoczył), nie miałem nawet szans na zobaczenie jakichś boisk do polo, czy czegoś w tym rodzaju.
 

15 minut temu, Wodzu napisał:

części świata, do której raczej się w swoim życiu nie wybiorę

Dlaczego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z powodów, które sam w tym wątku wymieniłeś. Głównie kwestie higieniczne. Przywykłem do pewnej przewidywalności pod tym względem, znanej dla obywateli tzw. zachodniego świata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W takiej sytuacji pozostaje ewentualnie pójście drogą większego luksusu :)

Chyba ostatni kawałek foto z Jodhpuru:
epgmRWj.jpg

KnZdVy5.jpg

JuWL3kZ.jpg

7fDUU8f.jpg

kEuK8Jg.jpg

lsxEc0C.jpg

cHpYQh7.jpg

7Uq0vM6.jpg

h1FdaSJ.jpg

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...