Skocz do zawartości

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Fender

Wzmacniacze lampowe vs tranzystorowe

Rekomendowane odpowiedzi

Dlaczego wszyscy podniecają wzmacniaczami lampowymi skoro lampy to relikt przeszłości? Miałem na studiach pół roku zajęć z elektroniki, niewiele z tego wyniosłem, ale dowiedziałem sie , że tranzystor bije lampę pod każdym względem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego wszyscy podniecają wzmacniaczami lampowymi skoro lampy to relikt przeszłości? Miałem na studiach pół roku zajęć z elektroniki, niewiele z tego wyniosłem, ale dowiedziałem sie , że tranzystor bije lampę pod każdym względem.

 

Niektórzy lubią taki klimat który wprowadza gramofon, lampa- takie ocieplenie, dźwięk jest mniej syntetyczny. Może trochę snobizmu przy okazji ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem czy tak bije...

Trzeba zacząć od tego, że tranzystor i lampa brzmią zupełnie inaczej. Każda z tych konstrukcji ma swoich zwolenników i przeciwników.

Wzmacniacz lampowy musi się dłużej nagrzewać niż tranzystor, aby zagrał tak jak ma zagrać. Stosunkowo słabą lampą możemy wysterować kolumny o kilkukrotnie większej mocy.

 

To by było chyba na tyle z moich wiadomości na ten temat ;)

 

 

W dodatku niektóre wzmacniacze lampowe to wzór piękna ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego wszyscy podniecają wzmacniaczami lampowymi skoro lampy to relikt przeszłości? Miałem na studiach pół roku zajęć z elektroniki, niewiele z tego wyniosłem, ale dowiedziałem sie , że tranzystor bije lampę pod każdym względem.

 

To nie jest tak jak piszesz.

Mimo wielu wad lamp (głównie krótka żywotność, rozmiary, koszty produkcji, wydzielanie znacznych ilości ciepła i narażenie na wiele czynników atmosferycznych) w urządzeniach do odtwarzania muzyki są rozwiązaniami znacznie lepszymi i obiektywnie tranzystory nie mają szans w tym starciu. Właściowści lamp takie jak znacznie lepsza dynamika, kilkanaście razy lepszy odstęp sygnału od szumu, wygładzanie zniekształceń nie dają żadnych szans na tym polu układom tranzystorowym. No może jedynie w kwestii osiągalnych poziomów wzmocnienia sygnału.

Nie jestem audiofilem - ale gdybym miał wybierać (zakładając, że mam na to kasę) zawsze do stereo wybiorę wzmaka lampowego, a do kina domowego oddzielny system. Nie ma kompromisu w tej kwestii.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Nie ma kompromisu w tej kwestii" zgadzam się słuchałem vincenta - wzmacniacz hybrydowy tranzystor i lampa w jednym i brzmieniowo wielka lipa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
No nie wiem czy tak bije...

Trzeba zacząć od tego, że tranzystor i lampa brzmią zupełnie inaczej.

Upuszczony tranzystor robi stuk, upuszczona lampa robi brzdęk.

 

Lampa jako wzmaczniacz ma liniową charakterystykę, tranzystor nie. Żeby wzmacniacz tranzystorowy pracował liniowo, buduje się złożone układy o ogromnym wzmocnieniu i zmiejsza ich wzmocnienie przy użyciu pętli ujemnego sprzężenia zwrotnego. Charakterystyka takiego wzmacnicza zależy wtedy od sprzężenia i jest liniowa. Ale wprowadza to zniekształcenia, których nie sposób się pozbyć. Chodzi o skończony czas przejścia sygnału, zanim sprzężenie zwrotne zadziała, przez mikrosekundy wzmacniacz działa z pełnym wzmocnieniem i jest po prostu przesterowany. Niestety, są to bardzo łatwo zauważalne zniekształcenia. W mniejszym stopniu dotyczy to tranzystorów MOSFET i pochodnych, dlatego stopnie mocy robi się dzisiaj na trazystorach polowych, np. VMOS. Lampy nie mają tego problemu i dlatego dźwięk jest czystszy. Z kolei w stopniach wejściowych, gdzie sygnał ma b. małe napięcie bardzo przeszkadzają szumy termiczne tranzystorów. Lampy szumią mniej. Wysokie napięcie zasialjące lampy ułatwia uzyskanie dużych mocy wyjściowych.

No i są zastosowania, gdzie tranzystory nie dają rady. Świętej pamięci maszt w Gąbinie zasialany był z 2 wzmacniaczy przeciwsobnych (2 lampy pracujące na wspólne obciążenie) pracujących na wspólny transformator wyjściow . Razem 4 lampy stopnia wyjściowego dostarczały dwa megawaty mocy do anteny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

OK, czyli wychodzi na to, ze akurat do wzmacniaczy lepsza jest lampa. Dzieki za odpowiedz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Upuszczony tranzystor robi stuk, upuszczona lampa robi brzdęk.

...

Z tego co się orientuję to chyba większość dzisiejszych urządzeń radarowych jest zbudowana z wykorzystanie lamp. Nie znam się, aż tak dobrze na tym, ale czyżby chodziło nie tylko o mniejsze szumy przy niskich napięciach wejściowych, tylko o słynną już odporność na impuls elektromagnetyczny?? (Czy ciągle sprzęt wojskowy konstruuje się na lampach z tego powodu?)

Właśnie doczytałem sobie i wynika, że udaje się budować lampy o wzmocnieniu rzędu 200-1000 razy (tetrody) przy zachowaniu innych właściwych lampom parametrów. Domyślam się, że problemem jest w takim przypadku zachłanność na V?

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
OK, czyli wychodzi na to, ze akurat do wzmacniaczy lepsza jest lampa. Dzieki za odpowiedz.

Nie wiem czy jesteś właśnie na etapie zakupu sprzętu audio, czy było to tylko teoretyczne pytanie. Ze swojej strony mogę jedynie polecić fora poświęcone tej tematyce - tam uzyskasz pomoc w każdym zakresie cenowym. Z własnego doświadczenia mogę Ci tylko doradzić żebyś w tym całym szale zakupu wzmacniacza/amplitunera nie zapomniał o równie ważnym czynniku - głośnikach. Z tego co zauważyłem w swoim środowisku wielu znajomych kupuje amplitunery kina domowego za 3000-5000 zł i zestawy głośników za połowę tej ceny, a potem się dziwią, że najtańszy np. HK AVR235 z zestawem głośników Tannoy Mercury F3 gra o niebo lepiej (od razu zaznaczam, że nie posiadam takiego zestawu - to tylko przykład) i dopatrują się przekrętu.

Także zalecam umiar i rozsądek.

P.S. Gwoli ścisłości najtańszy wzmacniacz stereo (ok 1000 zł) prawie zawsze zagra w stereo lepiej niż nawet najdroższy amp do kina domowego.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Z tego co się orientuję to chyba większość dzisiejszych urządzeń radarowych jest zbudowana z wykorzystanie lamp. Nie znam się, aż tak dobrze na tym, ale czyżby chodziło nie tylko o mniejsze szumy przy niskich napięciach wejściowych, tylko o słynną już odporność na impuls elektromagnetyczny?? (Czy ciągle sprzęt wojskowy konstruuje się na lampach z tego powodu?)

Raczej chodzi o pracę z częstotliwościami mikrofalowymi i dużymi mocami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
P.S. Gwoli ścisłości najtańszy wzmacniacz stereo (ok 1000 zł) prawie zawsze zagra w stereo lepiej niż nawet najdroższy amp do kina domowego.

Z najdroższymi imo szans nie mają, ale jednak trzeba wydać kilka razy więcej na ampli kd od wzmacniacza stereo, tak żeby zagrały na podobnym poziomie w stereo.

 

Co do lampa vs tranzystor to są osoby, którym odpowiada bardziej brzmienie tranzystorów i są ludzie, którym odpowiada bardziej brzmienie lamp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego wszyscy podniecają wzmacniaczami lampowymi skoro lampy to relikt przeszłości? Miałem na studiach pół roku zajęć z elektroniki, niewiele z tego wyniosłem, ale dowiedziałem sie , że tranzystor bije lampę pod każdym względem.

 

Aby to zrozumieć trzeba usłyszeć jak gra wzmacniacz lampowy, sam byłem sceptycznie nastawiony do tej "antykwarycznej" technologii do momentu kiedy usłyszałem i uwierzyłem.

W brzmieniu lampy jest życie, tzn. ocieplenie, "miękkość" brzmienia nie da się tego opisać słowami napiszę tylko tyle, kiedy wszedłem do pomieszczenia gdzie grała muzyka z lampy usiadłem i podziwiałem, sposób przekazu muzyki (brakuje słów) sprawia, że człowiekowi robi się przytulnie. Jak wcześniej pisałem nie da się tego opisać słowami bo to zupełnie inny rodzaj brzmienia nieporównywalny do tranzystora.

Wszystko zależy od preferencji słuchacza po pierwszym odsłuchu albo lampę "pokochasz" albo "znienawidzisz".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Z najdroższymi imo szans nie mają, ale jednak trzeba wydać kilka razy więcej na ampli kd od wzmacniacza stereo, tak żeby zagrały na podobnym poziomie w stereo.

Dlatego zabezpieczyłem się słowem "prawie";). Powinienem dopisać, że moja teza sprawdza sie tylko w przedziale cenowym do 5000-6000 za ampa. A przecież jest to górna granica mainstreamu. Dlatego uważam, że najrozsądniej posiadać osobny wzmak do stereo + dobre fronty, a do tego amp do kd i reszta systemu głośnikowego - tak, żeby uzupełnić do swojego ulubionego systemu.

A pieniądze rzecz względna - dla jednego 5000 zł na kd+głośniki to dużo, dla innego 20000 zł za jeden głośnik jest ceną do zaakceptowania. Ważne żeby każdy z nich cieszył się swoim sprzętem, a kupując nierozsądnie może poczuć się oszukany przez sprzedawców/marketing. Warto też dopłacić te 100-200 zł za możliwość odsłuchu zestawu we własnym domu - dobre sklepy nie powiny brać za to kasy.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oba rodzaje wzmacniaczy mają swoje zalety. Na przykład wzmacniacze gitarowe na tranzystorach cenione są zwłaszcza przez gitarzystów jazzowych głównie z tego powodu, że przy maksymalnej mocy mogą oddać nieprzesterowany dźwięk. Jeśli chodzi o wzmacniacze gitarowe lampowe to większość z nich w mniejszym bądź większym stopniu przerejestrowuje się (można oczywiście uzyskać czyste brzmienie, jednak jest różni się ono barwą od tranzyztorowego). Oba brzmienia czyste są poprawne, jednak uzyskanie przesteru na tranzystorze podobnej jakości jak przester lampowy, to prawdziwe wyzwanie (o ile w ogóle rzecz wykonalna). 



---------------------------------------
http://interwencjakryzysowa.com/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo wzmacniacz lampowy ma ciepłą barwę dźwięku i człowiek przeważnie lubi takie brzenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość predatormax

SŁUCHACZ - najwazniejszy (i zawodny) element systemu.

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie można jednoznacznie powiedzieć lampa = ciepło, tranzystor = sucho

znam wiele przypadków gdy jest na odwrót

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy odkop :whee:

 

Jeśli już dokopane to warto dodać swoje 5 groszy i ja je dodam.

 

Niespełna miesiąc temu kupiłem wzmacniacz lampowy po wielu tygodniach czytania o lampowcach. Nie jestem jakimś audiofilem, raczej melomanem, ale taki wzmak zawsze mi się marzył. Nie będę tutaj słodził porównaniami niczym dziennikarze portali audio, bo tak na prawdę nie mam pojęcia o czym oni piszą. Powiem tak, na lampie nie ma przymulenia, jest tylko świetna dynamika, świetna rozpiętość pasma, muzykalność, i brak przesterów. Słuchając albumów ma się wrażenie obcowania z muzyką jak na żywo, soprany nie kłują po uszach. Separacja instrumentów wyraźnie słyszalna, ale nie kliniczna. Muzyka płynie jakby bez wysiłku.

 

Ja już jestem dość osłuchany, ale amatorzy, którzy słuchali tego dźwięku także byli pod wrażeniem, twierdząc, że ta muzyka jest jakby prawdziwa, na żywo.

 

Oczywiście lampa dodaje dużo od siebie, ale wolę słuchać miłego przekłamania, niż sterylnego dźwięku. Oczywiście nie twierdzę, że na tranzystorach nie da się uzyskać takiego brzmienia, bo da się, ale za dużo wyższą cenę niż tą wydaną na lampę.

 

Wzmacniacz lampowy ma także wady pokroju obsługi - duży pobór mocy, okresowo wymagana zmiana lamp, czy spore grzanie się, ale moim zdaniem warto przymknąć na to oko i cieszyć się z dużo lepszego dźwięku.

Ja do tranzystorowca już nie wrócę.

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie wpisujesz sie w to co mowia ludzie, ktorzy slyszeli lampy. Ja niedawno kiedy kompletowalem sobie sprzet natknalem sie na Lampizatora i jego modyfikacje ZeroDaca, ktorego posiadam. Szczerze mowiac chcialbym uslyszec jak takie cos brzmi i czy jest warte swojej ceny. Ale to na kiedys, bo chwilowo musze sie osluchac z tym co mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@szczupak90 a jaki jest orientacyjny koszt takiego wzmaka?

 

Jak poszukasz i zagłębisz się w temat to za 3 kafle znajdziesz coś co zaczyna dobrze brzmieć. Z najtańszych to są wzmacniacze mingda (sam właśnie posiadam, ale dystrybutor się wycofał już z kraju), yaqin, xindiak, ogólnie chińszczyzna, w której trzeba będzie w bliższej przyszłości wymieniać lampy na jakieś firmowe, więc tutaj dochodzi ok 700 zł za komplet. Sam jestem na etapie wymiany. Można też zakupić sprzęt małych manufaktur i ludzi, którzy klepią DIY, ale jest to dość ryzykowna sprawa, bo ponoć lampa to urządzenie proste jak budowa cepa, ale w praniu wychodzi zupełnie inaczej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Popularne aktualnie

  • Tematy

  • Odpowiedzi

    • Jemu pewnie chodzi o to jak filmowo i prawdziwie wyglada CP w porownaniu do Starfielda. Roznica jest kosmiczna i tutaj CDPR pokazuja klase swiatowa, praca kamery, dialogi, mimika. I tak, pod tym wzgledem Starfield ciagle traci sztucznoscia znana z F4 czy Skyrima. Bethesda jak piranie, swojego pinokia w kolko struga. Ale zeby nie bylo, Starfield jak dla mnie swietna zabawa, juz ponad 60-70h mam i ciagle chce wiecej.
    • hary ma tam 82 vs 87 FPS i 4090 obciążony jest w 50% i wciąga 200 wat, więc w sumie fajnie, że się zgadzasz. Ale mówisz że 1440p już wszystko zmieni? No nie wiem. waty pewnie urosną trochę   Dla mnie różnica jest "powalająca".  O ile ten test ma coś wspólnego z testem, bo mam wątpliwości co do wiarygodności samego portalu.  Co ciekawe pokazują tam też taką samą różnicę między 4800 a 6000. Czyli również nic nie warte uwagi 5PFS. Czyli mamy 77/82/87 FPS. Wiadomo, skoro nie widać różnicy to po co kruszyć kopię?  A wogóle to po co się czepiam i9 + 4090 + DDR4 to wspaniałe połączenie. Pozwala oszczędzić kupę hajsu na pamięciach. Ze 400zł będzie no chyba że odsprzedamy ddr4 i jeszcze na tym zarobimy bo jakiś jeleń odkupi starocie    
    • Tak bardzo Starfield niszczy Cyberka?
    • https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-lukaszenka-zawlaszcza-niebo-uderzajac-w-zwyklych-ludzi-maja-,nId,7048848 Samozwańczy prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka podpisał nowy dekret, nakładając na osoby fizyczne zakaz przechowywania, obrotu, eksploatacji i produkcji dronów. Teraz dozwolone będzie to jedynie w przypadku organizacji i osób, które uzyskają specjalne zezwolenie. Ustawa traktuje także o stworzeniu specjalnego rejestru. Zwykłym obywatelom pozostało sprzedać lub oddać swoje bezzałogowe statki powietrzne "na przechowanie" wskazanym przez rząd podmiotom - mają na to sześć miesięcy. --------- Kolejna ciekawostka. Tym razem WHO próbuje straszyć kolejną epidemią. Jednakoż po reakcjach ludzi widać że mają to tam gdzie jest ciemno. Po covidzie chyba większość osób straciło zaufanie do tej instytucji. https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-who-ostrzega-przed-epidemia-cholery-dwukrotny-wzrost-zachoro,nId,7048287
    • W starfielda nie grałem ale to co widziałem wygląda jak Fallout 4 na sterydach w kosmosie - przynajmniej ja widzę dużo podobieństw, mechanik, feelingu. Może tam połatają. Cyberpunk w pierwszych wersjach też kulał pod wieloma względami - wielu go przeklinało. Phantom Liberty już się pobiera
  • Aktywni użytkownicy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...