Skocz do zawartości
Nesti

Uncharted Drake's Fortune

Rekomendowane odpowiedzi

Ale trophiesy są za 3 poziomy trudności :E I tam mam trofea ;] Zauważyłem, że jest coś takiego jak rewards, te osiągnięcia są takie same jak trophiesy? Jak tak to mógłbym sobie te zdobyte wstukiwać ręcznie(tak jak teraz).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli chcesz grać i zdobywać trofea to i tak musisz mieć konsolę podpięto do internetu

Nie trzeba właśnie - trofea działają offline bez problemu, i po podłączeniu do neta są synchronizowane.

 

Ale trophiesy są za 3 poziomy trudności :E I tam mam trofea ;] Zauważyłem, że jest coś takiego jak rewards, te osiągnięcia są takie same jak trophiesy? Jak tak to mógłbym sobie te zdobyte wstukiwać ręcznie(tak jak teraz).

 

Rewars to te same osiągnięcia, ale zdobycie rewards bez patcha nie spowoduje, że później wypełnią ci się te same trofea. Rewards widzisz tylko ty w grze, a twoje trofea wszyscy (po synchronizacji). Ale możesz zrobić tak, że przejdziesz grę na hardzie, później ściągniesz patch, i zaczniesz grać na crushing (który będzie odblokowany bo przeszłeś hard), i dopiero na crushing zdobywać wszystkie trofea, a gdy przejdziesz na crushing to wszystkie trofki za przejście na różnych poziomach trudności wpadną automatycznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z Uncharted jest niestety tak ze jak bez patcha, czyli w wersji prosto z pudla 1.00 zagrasz i skonczysz, to po instalacji patcha z trofeami nie zaliczy ci nagle wszystkich osiagniec zrobionych przed instalacja. Radze ci to zrobic o czym juz napisalem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Nie trzeba właśnie - trofea działają offline bez problemu, i po podłączeniu do neta są synchronizowane.

 

No to słodko, nie wiedziałem :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, ale można zrobić tak, że przejdzie się gre na hardzie bez patcha, później zainstaluje się patcha, i gra się od zera na crushing - wtedy można przejść gre raz i wpadną wszystkie trofea za ukończenie na wszystkich poziomach trudności, a reszte trofeów oczywiście trzeba będzie zrobić. Co do offline, to ja właśnie gdy pierwsze ekstremalnie trudne trofeum robiłem to net padł, i zobaczyłem "you were logged out from playstation network", a chwile później że zaliczyło trofeum - myślałem że umre jeśli to nie przejdzie online =] Ale przeszło bez problemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pytanie odnośnie trofeów - wiele z nich dotyczy np. Zabicia 50 przeciwników bronią X. Czy "kille" z pierwszego przejścia gry, są doliczane do tych z drugiego? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Pytanie odnośnie trofeów - wiele z nich dotyczy np. Zabicia 50 przeciwników bronią X. Czy "kille" z pierwszego przejścia gry, są doliczane do tych z drugiego? ;)

 

Tak :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po około 7-8 godzinach gry, Uncharted pękło (póki co na Easy, zaniedługo zabieram się za to kolejny raz na Hard, raczej z pominięciem poziomu Normal ;) ). Fabuła naprawdę wgniata w fotel, a kolejne zwroty akcji tylko potęgują to wrażenie. Myślę, że przygody Drake'a z powodzeniem mogłyby zastąpić chociażby Skarb Narodów czy Indianę Jones'a ;)

 

Póki co znalazłem 23 skarby (wiem, niewiele ;), zaliczyłem większość trofeów za zabicie X ludzi bronią Y i niektóre trofea za walkę wręcz (razem bodajże 31% pucharków).

 

Cóż, zaniedługo postaram się napisać jakąś dłuższą wypowiedź, a teraz zbieram siły na drugie podejście ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W grze jest

22

chaptery ;)

 

P.S.

Moja minirecenzja gry ;)

 

Na temat Uncharted: Drake's Fortune, nigdy nie miałem dobrego zdania. W żaden sposób nie przekonywały mnie do tej gry ani bardzo pozytywne komentarze, ani trailery czy screenshoty. Jakiś czas temu postanowiłem przetestować wersję demo (która wywarła na mnie już nieco lepsze wrażenie), po czym stwierdziłem, że co też tym razem wymyślili panowe z Naughty Dog. Pierwsze dwa rozdziały spowodowały u mnie opad szczęki, a dalej było jeszcze lepiej. Ale, po kolei.

 

Głównego bohatera gry, Nathana Drake'a, poznajemy w chwili, gdy udaje mu się odnaleźć trumnę zaginionego przed wiekami przodka, poszukiwacza skarbów sir Francisa Drake'a. Jak się jednak okazuje, skrywa ona jedynie notatnik, zawierający zapiski wskazujące drogę do legendarnego El Dorado. Więcej chyba nie muszę dodawać - tak oto rozpoczyna się fascynująca, pełna niebezpieczeństw przygoda, podczas której Drake'owi udaje się wpakować w niezłe tarapaty (bo jak się okazuje, nie jest jedynym, który wpadł na trop skarbu). Na szczęście nie działa samotnie, współpracuje z nim bowiem prezenterka telewizyjna Elena Fisher, która okazuje się być bardziej przydatna niż mogłoby się na początku wydawać oraz podstarzały jegomość - Victor Sullivan. Fabuła, choć początkowo może sprawiać wrażenie mało odkrywczej, po drodze uzupełniana jest nowymi wątkami, ciekawymi postaciami i wieloma zwrotami akcji, co sprawia że przez całą grę ma się wrażenie, jakby uczestniczyło się w interaktywnym filmie.

Niemała w tym zasługa kapitalnie wręcz zrealizowanych scenek przerywnikowych. Niektóre sceny wyglądają bowiem jakby żywcem wyjęte z hollywoodzkich produkcji. Aktorzy podkładający głosy bohaterom również spisali się rewelacyjnie (na pierwszy plan wysuwa się Nolan North w roli Drake'a) czy Richard McGonagle jako Victor. Całość doprawiona została szczyptą specyficznego humoru, więc na nudę praktycznie nie ma tu miejsca. Zwroty takie jak "Oh crap" czy "You have to be kidding me" na pewno na długo zapadną mi w pamięć.

 

Arsenał z jakiego przyjdzie nam korzystać, jest całkiem spory. Od najzwyklejszych pistoletów (92FS 9mm, PM 9mm), przez karabiny maszynowe (jak chociażby M4, AK-47) i shotguny (SAS-12, Moss 12), na granatnikach (M79) czy karabinach snajperskich skończywszy (Dragon Sniper).

 

W taki oto sposób dochodzimy do sedna gry, czyli walki. Strzelania bowiem jest tutaj wiele (może nawet zbyt wiele jak na grę przygodową). Bohater doskonale opanował sztukę krycia się za osłonami. Niektóre z nich ulegają zniszczeniom, więc przebiegu starcia jako tako nie można sobie zaplanować. Przeciwnicy często zmieniają swoje położenie, stając się trudnymi celami do ściągnięcia. Najbardziej daje się to we znaki na wyższych poziomach trudności, gdzie generalnie trzeba bardzo niewiele, by pożegnać się z życiem. Nate doskonale radzi sobie także w walce wręcz. Jego wachlarz ciosów jednak nie należy do bogatych (szybki atak i tzw. Brutal Combo) ale w praktyce, wystarcza w zupełności.

 

W przerwach między posyłaniem do piachu kolejnych fal wrogów, przychodzi nam rozwiązać mniej lub bardziej skomplikowane zagadki. Większość z nich jednak jest dziecinnie prosta, ze względu na dziennik sir Francisa, do którego w trudnych momentach warto zaglądnąć. Nate może pochwalić się także wyjątkowymi umiejętnościami akrobatycznymi, które często wykorzystuje, by dostać się w trudniej dostępne miejsca. Śmiało można stwierdzić, że w niczym nie ustępuje on Altairowi z Assassin's Creed.

 

W niektórych etapach, zasiadamy za sterami skutera wodnego (wtedy jako Nathan sterujemy pojazdem, natomiast Elena zajmuje się eliminowaniem wrogów), bądź też ostrzeliwujemy ścigających nas przeciwników z CKMu zamocowanego do jeepa.

 

Bardzo miłym akcentem jest komentowanie przez Nate'a sytuacji w jakich aktualnie się znajduje (np. widząc, że przeciwnicy dotarli do starożytnego, ukrytego głęboko pod ziemią grobowca przed nim, rzuca: "Those guys are everywhere").

 

Dodatkowo, w grze ukryte jest 60 skarbów (plus jeden), których znalezienie może sprawić nie lada kłopot (niektóre są umieszczone w niewidocznych, czasami z pozoru niedostępnych miejscach).

 

Lokacje, które przychodzi nam zwiedzić, nierzadko zaskakują pomysłowością. Pomijając tropikalną dżunglę, zwiedzimy wnętrze niemieckiego U-Boota (tu nie ma co zagłębiać się w szczegóły, musicie to sami sprawdzić), ruiny kompleksu świątynnego, zalane wodą hiszpańskie miasto, ogromną fortecę, czy wnętrze poddanego próbie czasu kościoła. Całość okraszona została przepiękną, niesamowicie szczegółową grafiką. Wiem, Crysis zostawia tą grę daleko w tyle pod względem jakości tekstur czy fizyki, ale - dzieło ekipy Naughty Dog wykonane zostało w niepowtarzalnym stylu. Wspomniana już łódź podwodna na tle wodospadu o zachodzie słońca, mroczne podziemia rozświetlane światłem pochodni, czy bunkier z czasów drugiej wojny światowej, kryjący pewną mroczną zagadkę - po prostu brak słów.

Całości dopełniają świetne animacje zarówno ruchów bohatera (wszelkie akrobacje dopracowane są z mistrzowską precyzją) jak i twarzy podczas przerywników (choć ruchy warg mogłyby być lepiej zsynchronizowane z wypowiadanymi słowami, ale i tak jest dobrze).

 

Oprawa dźwiękowa zasługuje na osobną wzmiankę. Wystrzały brzmią dokładnie tak jak powinny (szczególnie przypadł mi do gustu dźwięk MP40, którym także mamy okazję przez krótką chwilę się pobawić), wybuchom również nie można zbyt wiele pod tym względem zarzucić. Jak wspomniałem na początku, na medal spisali się także aktorzy podkładający głosy postaciom. W tle przygrywa nam nastrojowa muzyka (czy wydany został soundtrack ?),a niektóre kawałki (jak chociażby motyw przewodni) potrafią wpaść w ucho. Pod tym względem, Uncharted nie można nic zarzucić - jest dokładnie tak, jak być powinno).

 

Przeciwnicy należą do inteligentnych, nie pchają się pod lufę, często korzystają z dobrodziejstw terenu, a także - starają się zachodzić Nas od tyłu. Występują w kilku rodzajach; najprostsze jednostki posiadają podstawowe pistolety, piraci ze strzelbą (czy, jak kto woli - shotgunem) są również nieco silniejsi (Ci akurat potrafią napsuć sporo krwi, bo pojawiają się jakby znikąd), mamy tu także żołnierzy z karabinami maszynowymi i granatnikami oraz snajperów.

 

Poziom trudności wydaje się być bardzo dobrze zbalansowany. Grając na Easy gra wydawała mi się trudna (być może winę ponosi tutaj styl , jaki sobie obrałem, czyli parcie do przodu z palcem zaciśniętym na spuście). Przy drugim podejściu zabrałem się za poziom Hard (z pominięciem Normal). Niektóre walki stały się niesamowicie trudne, bohater posiadał znacznie mniej energii, a wrogowie zaczęli strzelać celniej. Na końcu postanowiłem poddać próbie swe umiejętności na poziomie Crushing (czyli notabene - najwyższym). Jeżeli podejść do niego na spokojnie, czekając bezpiecznie za osłoną na okazję do wychylenia się i zdjęcia przeciwnika, to tytuł ukończyć można w miarę spokojnie, zbytnio się nie stresując.

 

Przejście gry zajmuje około 7-8 godzin (natomiast zebranie wszystkich skarbów + zaliczenie platyny zabrało mi z życia około 30 godzin, co wydaje się być dobrym wynikiem). Kolejne przygody bohaterów śledzimy z zapartym tchem, a myśl "jeszcze jeden rozdział i koniec na dzisiaj" towarzyszy nam niemal do końca zabawy. Na koniec dodam, że po trzykrotnym ukończeniu kampanii, cały czas mam ochotę wrócić do tego tytułu.

 

W grze funkcjonuje system nagród (prekursor Trofeów, czerpiący całymi garściami z Xboxowego systemu Achievementów). Za uzbieranie określonej ilości punktów (które otrzymujemy za wypełnianie konkretnych poleceń, jak na przykład zabicie 50 przeciwników za pomocą M4), odblokowujemy bonusy, takie jak nowe kostiumy dla bohatera czy filmy przedstawiające proces produkcji gry.

 

Podsumowując, moim zdaniem, na pewno jest to jedna z najlepszych produkcji jakie ujrzały światło dziennie i jedna z najlepszych, jakie w ogóle się ukazały. Największe zalety Uncharted to niepowtarzalny klimat, "filmowość gry" a przede wszystkim - olbrzymia grywalność. Właśnie dla takich tytułów warto mieć konsolę SONY.

 

 

Zalety:

 

olbrzymia grywalność

klimat

grafika

muzyka

i cała reszta ;)

 

Wady:

hmmm...

mogłaby być nieco dłuższa (no dobra, to akurat trochę na siłę ;) )

Edytowane przez VERGILDH

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zagraj na hard to zobaczymy czy lykniesz w 7 godzin :) Ja sie strasznie meczylem i do Platyny zostalo mi 'tylko' przejscie na Crushing ale na sama mysl o tych potworach ktore cie ganiaja dopuki nie uciekniesz po linie - zwieracze prawie puszczaja ;)

 

Teraz gram w Uncharted 2 na najtrudniejszym poziomie jaki byl do wyboru i wedlug mnie jest latwiejsza niz jedynka. Bardzo pomaga celownik przy strzelaniu bez uzycia L1. Wspaniale gry, szkoda ze dwojka nadal taka droga. Pogralem wczoraj w multi np z Emetem i jest to super sprawa. Tylko nie podobaja mi sie awanse i ograniczenia na poczatku. Gralo 10 osob z czego kazdy mial level co najmniej 40 a ja 1 bo zaczynalem i nie dosc ze nie mam jeszcze takich umiejetnosci to mialem mniejsze szanse ;(

Edytowane przez Marecky

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hehe. Zrobiłem Platyne (przeszedłem grę na każdym poziomie trudności, łącznie z Crushing ;) )

I na każdym gra pękła po 7-8 godzinach ;) Powód niesamowicie prosty - wszelkie zagadki, czy miejsca z których wychodzili przeciwnicy znałem na pamięć :) Problemem było tylko utrzymanie się przy życiu ;) Najważniejsze to oswoić się zasadą, że nie należy działać zbyt pochopnie :) I przyzwyczaić się, że bezpieczni jesteśmy tylko za osłoną. A przede wszystkim - że bohater potrafi strzelać zza osłony bez celowania ;)

Edytowane przez VERGILDH

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jasna cholercia. :E Ta gra to miazga.

Doszedłem narazie do momentu gdy statek wybucha, ale naprawdę wciąga jak cholera.

 

PS. Znalazłem do tej pory dwie rzeczy; naszyjnik i srebrne COŚ. Tyle było tylko do 3 epizodu?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem w czwartym rozdziale i nie znalazłem żadnego skarbu. ;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja przy pierwszym podejściu do gry, bez poradnika, znalazłem bodajże 23 skarby ;)

A z szukając z opisem to już praktycznie z górki (trofea lecą jedno za drugim ;) )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra, wersja Platinum właśnie pojawiła się na moim biurku. Teraz tylko problem skąd tu wziąć czas na granie i jak to wytłumaczyć kobiecie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Dobra, wersja Platinum właśnie pojawiła się na moim biurku. Teraz tylko problem skąd tu wziąć czas na granie i jak to wytłumaczyć kobiecie ;)

Powiedz że sprzątasz. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
O, mam juz 100 HS a jestem w chyba 11 akcie.

 

Ee a co to jest HS ? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Tematy

  • Odpowiedzi

    • To ciekawe czy wyżej by poszło jakby kombinować dalej z fclk bo u mnie wstawał i na 106, ale mnożnik już nie wchodził wyżej jak x36. Ja już się nie pobawię bo wczoraj proce podmienione i x3d rano wrzucony do one boxa.   Jakiś przyrost w fpsach jest dzieki tym prawie 200 MHz?
    • 8k za używkę gdzie dostępna na stronie nvidia nowa za 7750? 
    • Może czas panowie się nauczyć języka angielskiego, pisze do tych, którzy MUSZĄ czytać napisy.
    • Koszt pracodawcy w Polsce zawsze trzeba brać pod uwagę, bo jest sporo ofert B2B i to właśnie koszt pracodawcy jest porównywany z kwotą netto na faktura (+ ew. brak płatnego urlopu, chorobowego itp.). Najmniej przydatną informacją o zarobkach przy UoP jest kwota brutto, bo nie mówi pracownikowi jaki dostanie przelew, pracodawcy ile będzie go kosztować zatrudnienie pracownika, ani nie jest podstawą opodatkowania. Ta wartość nie ma żadnego znaczenia i nie mam pojęcia po co się ją stosuje. W Polsce studia są bezpłatne bez względu na wyniki, a wszystkie publiczne uczelnie, z politechnikami włącznie, walczą o studentów łatwością zdobycia tytułu, a nie prestiżem. Ameby matematyczne bez najmniejszego problemu zdobywają tytuł inżyniera. Ogólnie to studia w Polsce coraz mniej znaczą. Ogólnie uznaje się, że kto ich nie ma jest plebsem znacznie gorszym niż kiedyś osoba bez zdanej matury czy po zawodówce. Z drugiej strony wiele branż gdzie wykształcenie nie jest prawnie wymagane zatrudnia ludzi po zarządzaniu itp. na stanowiska techniczne, bo i tak za dużo te studia nie dają. Z jednej strony uczelnie chwalą się współpracą z firmami w regionie, a z drugiej strony ta współpraca faktycznie nie ma miejsca. Zapewne chodzi o dodacje. A student na uczelni to rzecz święta, bo uczelnia ma płacone od pogłowia, a nie efektów nauczania. Wykładowcy i adiunkci, którzy starają się trzymać poziom są terroryzowani przez dziekanaty i najczęściej szybko przepuszczają osoby z zerową wiedzą. Praca na uczelni najczęściej opłaca się wyłącznie po to, aby zdobywać granty na badania potrzebne w prywatnym biznesie. Yo.
  • Aktywni użytkownicy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...