Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

A ja sobie kupiłem buciki. Zgadnijcie jakie!  Te same co:

Wodzu

Moderatorzy

team_staff.png

 

Shimano RC701 :E Także białe, ale nie wide, rozmiar większy niż regularne i mi pasują idealnie.  Musze przyznać, że na żywo bardzo ładnie się prezentują,  zdecydowanie lepiej niż na zdjęciach. Do tego biała skarpetka i opalona nóżka i można dziewczyny z wiosek wyrywać. 8:E Bardzo sztywne, system BOA się sprawdza. 

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od dłuższego czasu chodziło mi to po głowie i w końcu zdecydowałem się zamienić Edge 820 na nowszy model - Edge 830. Pierwsze wrażenia? Jest szybciej (oczywiście mówię o działaniu sprzętu, a nie mojej jeździe :E), bateria trzyma zauważalnie dłużej, wyświetlacz bardziej przejrzysty. No i w zasadzie tyle. Jest jeszcze całkiem klawa opcja Climb Pro, która pojawiła się już w modelu 530, wykres graficzny jak długo jeszcze człowiek będzie umierał na podjeździe. Bardzo motywujące.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Parę tygodni temu, kiedy mnie przewiał lodowaty wiatr, wkurzyłem się i postanowiłem że wreszcie trzeba kupić takie prawdziwe ciuchy jesienno-zimowe, a nie kombinować z półproduktami.
Stanęło na linię RoS (Rain Or Shine) od Castelli. Oczywiście, kupienie tego w obecnych czasach, czy też nawet przymierzenie, nie jest łatwe, ale udało się. 
Kupiłem kurtkę Perfetto ROS, gacie Sorpasso ROS i do tego rękawiczki Diluvio C.
Rajty siedzą na tyłku niczym druga skóra, to najwygodniejsze gacie rowerowe, jakie kiedykolwiek miałem. Kurtka wygląda na podejrzanie lekką i cienką, ale to następca legendarnej Gabby uszyta z cudów technyky materiałowej - jeżeli proficy się do niej modlą i używają czegoś takiego w śniegu Alp, to myślę że dla mnie też będzie ok. A rękawiczki? Jak to rękawiczki, co tu gadać.
Na chwilę obecną nie mam jak tego przetestować - na dworze jest zdecydowanie za ciepło na tego typu ciuchy. Wygląda na to jednak, że będę zadowolony :D

Acha. Rozmiarówka. Jakby ktoś chciał, to musi uczciwie poczytać rozmiarówkę, najprawdopodobniej też pójść nawet kilka numerów w górę. Te ciuchy od elki w dół powinny być sprzedawane razem z karnetem do psychologa zajmującego się niedożywieniem :E

Edytowane przez jagular

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, jagular napisał:

Parę tygodni temu, kiedy mnie przewiał lodowaty wiatr, wkurzyłem się i postanowiłem że wreszcie trzeba kupić takie prawdziwe ciuchy jesienno-zimowe, a nie kombinować z półproduktami.
 

O panie, to poszalałeś. ? Zazdroszczę, nie jestem jeszcze gotowy na wydawanie takich kwot na gacie i kurteczki, ale wcześniej czy później ten dzień nadejdzie. :E Fajny zestaw, choć właśnie z powodu rozmiarówki nic jeszcze od Castelli nie brałem. Wziąłem za to kolejny kask, tym razem od Lazera - model Century. W sklepie marki Pearl Izumi często są całkiem fajne przeceny, warto od czasu do czasu zajrzeć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cóż, dorastałem do tej decyzji długo. Poprzymierzałem także inne ciuchy od Castelli - powiedzmy że teraz siedzę i szukam przecen także i na letnie rzeczy :E Materiały bajunia, od razu człowiekowi rośnie prędkość średnia w wyobraźni, można aż pomiziać z lubością te koszulki i inne :E

Rozmiarówka jest masakrycznie upokarzająca. Mam przykładowo bluzę na rower od Endury - Castelli ma praktycznie takie same podstawowe wymiary przy oznaczeniu 2 'poziomy' wyżej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może komuś się przyda opinia n/t w/w szmatek:
Jestem po ~40km przejażdżce, raczej nieprzyjemna pogoda: pełne zachmurzenie, większość trasy 11-13st.C, zimny wiatr (w czapce już głośno, ale nie na poziomie majtania przednim kołem), na wzgórzach w zasadzie jazda w podstawie chmur, trochę drobnej mrzawki.
Najpierw minusy:
- rękawiczki to w zasadzie nieporozumienie. Są chyba za ciepłe na takie temperatury, do tego prawie nie odprowadzają potu. Chwyt dosyć upośledzony, może być niepewnie chwytać np. śliski, mokry bidon. Dobrze, że mnie kosztowały niedużo (~90zł), bo inaczej byłbym mocno niezawodolony. Nie polecam, chyba że ktoś się mało poci.
- reszta zestawu: założyłem rajty na goły tyłek, górę na siatkowy letni base layer (czyli prawie że gołe ciało) - moja temperatura odczuwalna, bez względu na to, co się dzieje, to był "wiosenny wiaterek". Czy to był podjazd 10%+, czy zjazd 75km/h pod wiatr; duża kadencja, zerowa kadencja; pierwszy moment wyjścia z domu, ostatnie chwile przed wejściem - odczucia ciągle takie same(?!?). Dziwne toto, nie wiem czy jestem fanem wiecznie trwającego "wiosennego wiaterku", na niższe temperatury chyba muszę zakładać normalne base layery termiczne.
Plusy:
- jak wyżej, rękawiczki były tanie :E Świecą odblaskowymi napisami, więc są widoczne.
- zestaw daje radę przy mniejszym wietrze, muszę jednak przetestować mocniejszy żeby wydać opinię ogólną.
- jak ktoś lubi "wiosenną bryzę" przy mokrych, zimnych 11st.C, to ciuchy super na gołą skórę
- lekka mrzawka nie robi różnicy
- krój, "feeling" - efekt wow. W pewnym momencie poczułem się, jakbym jechał z gołym tyłkiem na poduszce, oczywiście w wiosennej bryzie :E Nic nie ogranicza, nie ciąga, uciska, nie czuje się ciuchów na sobie. To dla mnie nowość, wróciłem z jazdy o wiele świeższy, niż zazwyczaj po jeździe w ciuchach jesiennych. Wejście w wysoką kadencję, podjazd na stojaka - wszystko bez ograniczeń, zauważalnie swobodniej. To jest malina.
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za opinie. Właśnie jestem w trakcie szukania czegoś na jesień i może zimę i także zastawiałem się nad Perfetto ROS.  Mam kilka rzeczy od tej firmy, ale same krótkie i generalnie leżą mi bardzo dobrze,  super materiał.  Nie leży mnie jedynie cena. :E 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak masz ciuchy letnie i masz je w rozmiarach mocno dopasowanych, to być może lepiej będzie przymierzyć przed zakupem - kurtka się nie rozciąga tak, jak opinające koszulki letnie, a i miejsce na baselayera, zwłaszcza jak jesteś zmarźluchem, warto by było mieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ma trochę inne materiały, to wersja na cieplejsze warunki (light) i być może mniej chroniąca przed wiatrem/deszczem (w końcu cieplejsze warunki).
Spodnie występują (nie wiem tylko czy to dalej RoS, ale to chyba ma małe znaczenie) za to w wersji 'mocniejszej' - wind.
Jeżeli chciałbyś połączenia czegoś z krótkim rękawem i z długim, to Castelli robi Perfetto RoS Convertible.

Edytowane przez jagular

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chcę mieć coś poniżej 15*C. W tamtym roku używałem tej koszulki + rękawki Castelli + jakaś tania wiatrówka i baselayer krótki. :E   Ale nie chcę aż tyle warstw zakładać.

Spodenki letnie + nogawki dhb dawały radę, ale pod tyłkiem czułem lekki chłodek. 

Edytowane przez Jaycob

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja na temperatury w okolicach 8-10 stopni ubieram baselayer z długim rękawem, na to koszulka z krótkim rękawem i na górę bluza z długim rękawem. Zakładam, że jakbym miał typową zimową bluzę/kurtkę, to mógłbym zrezygnować z koszulki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tania wiatrówka niweluje sens technicznych ciuchów - nie ma oddychania, nie? Niestety, lekkie, oddychające wiatrówki to kosztują czasami tyle, co jakiś podstawowy model roweru :/

Ja do tej pory też się 'warstwowałem', ale nie miałem nic realnie odpornego na wiatr i wilgoć. Przy typowych warunkach występujących przy 8-10 stopni to marzłem, jestem najwidoczniej z tych, co potrzebują więcej ciepła :E W niedzielę (~15 st.C) minęła mnie grupka kolesi zaawansowanych - ja w pełnym gearze, tj. długie spodnie, długie rękawy, pełne rękawiczki...oni w letnich ciuchach, jeden z rozpiętą nawet koszulką, świecił klatą. Poczułem się jak jakiś niedogrzany pi....ś :E

  • Haha 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo jesteś :terefere:
Wczoraj widziałem na mieście ludzi poubieranych w typowe jesienne stroje. Późne popołudnie ale dzień był ciepły i o tej porze było jeszcze 18-20C. Trochę dziwnie to wyglądało, tak jakby ubierali się według kalendarza, a nie tego co za oknem.

W niedzielę u mnie było w porywach 17C ale po południu dosyć szybko spadało do 11-12, zwłaszcza jak powiało od morza. Wyjechałem na krótko, były momenty ciut chłodne (np. jak stanąłem na pagórku wystawionym na wiatr od morza) ale generalnie nie marzłem. Dopiero pod koniec założyłem cienką koszulkę z długim rękawem.
Po lesie trochę to inaczej wygląda niż na szosie ale chyba nie są to aż tak duże różnice przy tych 15 stopniach.

Ja bym nie szalał z materiałami wiatroszczelnymi, chyba że mowa o temperaturach <10C, choć też z rozsądkiem. Przy 8 st. i dużym wysiłku zacznie robić się sauna. Zdarzały mi się zawody w 6-8C i lekkiej mżawce, termo bielizna + cienkie letnie na wierzch + rękawki i nogawki w zupełności wystarczały. Przy lżejszym wysiłku jedna może być w takim zestawie chłodno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panie kierowniku foruma, a Bono się przezywaaa, aaaaa!!!

Mieszkasz nad morzem, to wiesz jaka jest różnica pomiędzy temperaturą na termometrze, a odczuwalną. Jak jest wilgotno i jest zimny wiatr, to nie ma heheszek. Zrób sobie zjazda pod wiatr w takich warunkach to pogadamy :P Tylko wiesz, z prędkością szosową, a nie jakąś, tfu, emtebe...:E :E

Casteliowe ciuchy wiatroszczelne pochodne Gabby dają radę w dużym zakresie temperatur. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prawdę powiedziawszy to nie wiem. Nigdy tej odczuwanej nie rozumiałem i nie potrafię się pod nią dostosować.

Codziennie robię zjazda, co prawda nie zawsze pod wiatr. Mogę się ubrać pod ten jeden odcinek i przez resztę się zgrzać lub zacisnąć zęby i mieć w miarę ok na pozostałym odcinku.
Tylko nie porównywałbym zjazdu do normalnej jazdy po płaskim. Na pierwszym masz zero grzania z mięśni. O ile potrafię na nim marznąć, tak na reszcie trasy spokojnie się rozgrzeję. Tak samo jak wracam późnym popołudniem, na początku potrafi mi być dosłownie zimno (zwłaszcza teraz na odcinku przez łąkę), tak na koniec przeważnie jestem z lekka zgrzany (zwłaszcza po 7-8% podjeździe).
Najlepsze porównanie miałem zimą, lekki mróz bez śniegu i marzłem, nawaliło śniegu i temperatura jeszcze trochę spadła i było mi za gorąco w tych samych ciuchach. Jak się watów przyłoży, to się rozgrzeje, a przy tych prędkościach szosowych to chyba trochę trzeba włożyć, czy może spacerowym tempem emtebe jeździsz :Up_to_s:

Nie wiem, nie miałem okazji tych przetestować. Z takich ciekawszych mam tylko spodnie od Crafta (modelu nie pamiętam i nie wiem czy jeszcze robią, cośtam Ventair X-wind) ale mimo sporo lepszej oddychalności niż cerata z membraną od Rogelli, powyżej 5-6C zaczyna być w nich za ciepło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, jagular napisał:

W niedzielę (~15 st.C) minęła mnie grupka kolesi zaawansowanych - ja w pełnym gearze, tj. długie spodnie, długie rękawy, pełne rękawiczki...oni w letnich ciuchach, jeden z rozpiętą nawet koszulką, świecił klatą. Poczułem się jak jakiś niedogrzany pi....ś :E

Rozumiem, że Ty testowałeś ten pełny gear czy zawsze tak się ubierasz na 15 stopni? :E W takiej temperaturze zarzucam tylko bluzę z długim rękawem, o ile wieje. Jak za zimno jest, to trzeba więcej watów kręcić, eheheh. :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, Bono[UG] napisał:

Prawdę powiedziawszy to nie wiem. Nigdy tej odczuwanej nie rozumiałem i nie potrafię się pod nią dostosować.

Codziennie robię zjazda, co prawda nie zawsze pod wiatr. Mogę się ubrać pod ten jeden odcinek i przez resztę się zgrzać lub zacisnąć zęby i mieć w miarę ok na pozostałym odcinku.
Tylko nie porównywałbym zjazdu do normalnej jazdy po płaskim. Na pierwszym masz zero grzania z mięśni. O ile potrafię na nim marznąć, tak na reszcie trasy spokojnie się rozgrzeję. Tak samo jak wracam późnym popołudniem, na początku potrafi mi być dosłownie zimno (zwłaszcza teraz na odcinku przez łąkę), tak na koniec przeważnie jestem z lekka zgrzany (zwłaszcza po 7-8% podjeździe).
Najlepsze porównanie miałem zimą, lekki mróz bez śniegu i marzłem, nawaliło śniegu i temperatura jeszcze trochę spadła i było mi za gorąco w tych samych ciuchach. Jak się watów przyłoży, to się rozgrzeje, a przy tych prędkościach szosowych to chyba trochę trzeba włożyć, czy może spacerowym tempem emtebe jeździsz :Up_to_s:

Nie wiem, nie miałem okazji tych przetestować. Z takich ciekawszych mam tylko spodnie od Crafta (modelu nie pamiętam i nie wiem czy jeszcze robią, cośtam Ventair X-wind) ale mimo sporo lepszej oddychalności niż cerata z membraną od Rogelli, powyżej 5-6C zaczyna być w nich za ciepło.

Hmm, emperatura podawana oficjalnie jest mierzona w normowy sposób (inaczej nie miałoby to sensu), w miejscu osłoniętym. Warunki, w których przebywamy, mogą być inne od normowych ze stacji meteo.
Mamy wpływ wiatru: może być zimny, ciepły. Sama siła wiatru zmienia temperatury, odparowywanie.
Mamy bardzo duży wpływ wilgotności, która chyba zmienia tym więcej, im bardziej odchodzi się od 'typowych' warunków - przykładowo, wysoka temperatura (powiedzmy że powyżej 45 st.C) plus niska wilgotność jest do przeżycia...ale już jak połączymy np. 30-35 st.C z wilgotnością bliską 100%, to mamy warunki bliskie krańcowi wytrzymałości organizmu (możliwości chłodzenia). W drugą stronę również to odczuwamy: "siarczysto" zimny, suchy dzień z np. -15st.C może być mniej dokuczliwy, niż tuż poniżej zera połączone z dużą wilgocią.
Wszystko to wpływa na nas, nie?

Ja nie lubię po prostu tego zimna. Miałem już kilka razy sytuację, kiedy musiałem po powrocie się grzać jakiś czas pod kołdrą, na tyle byłem wyziębiony.

21 minut temu, Vulc napisał:

Rozumiem, że Ty testowałeś ten pełny gear czy zawsze tak się ubierasz na 15 stopni? :E W takiej temperaturze zarzucam tylko bluzę z długim rękawem, o ile wieje. Jak za zimno jest, to trzeba więcej watów kręcić, eheheh. :E

Nie, akurat w tym momencie byłem w "zwykłych" (czyt. nie to, co ostatnio kupiłem) ciuchach, ale już z długimi rękawkami i nogawkami.

Waty? Ehh, no dobra.
Jak jestem chętny i wypoczęty, to 'all out' moc szczytowa: pod 1200W, na osi napędu. Zakładając kilka % strat sprawności napędu, to okolice ponad 1200W na korbie. Zakładając, że tyle robę siedząc na siodełku, na stojaka (uruchomienie wszystkich mięśni itd) powinno dodać jakieś tam kilka (niektórzy mówią o nawet 10%) procent - może z tego wyszłoby ~1300+ W? Może.
Wystarczy? :E

Prędkości przejazdów są względne, jeszcze bardziej średnie, ale powiedzmy że szukam miejsca, w którym mógłbym przekroczyć wreszcie na zjeździe 90km/h :P
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że wilgotność zmienia odczuwanie temperatury ale nie spotkałem się jeszcze ze stacją meteo, która to podaje, termometr za oknem też nie, więc nie mam żadnego punktu odniesienia.
Dodatkowo są to punktowe pomiary i wyliczenia. Jadąc na rowerze przez kilka godzin mogą się zmienić kilkukrotnie "globalnie" i przede wszystkim lokalnie (zimna niecka/łąka/zagajnik, otwarta patelnia, las osłaniający od wiatru).

Także ten parametr podawany w prognozach jest psu na budę, brak punktu odniesienia, brak aktualnych danych z miejsca gdzie się akurat jedzie.

Miałem już takie trasy, że zaczynałem przy wyższych kilkunastu, a potem robiło się 10 i niżej. Choćby ostatni urlop i wjazd na Ślężę. Najpierw patelnia >30°, potem się zachmurzyło, a na szczycie około 20°, a po zjechaniu koło 25°.
Trzeba mieć ze sobą lekkie ciuchy, które w razie co się założy, warto przy tym spojrzeć w prognozę, czy nie będzie jakichś nagłych zmian temperatury (miałem tak kiedyś, z okolic 17° spadło do 6-7° bo wiatr się zmienił i powiało od morza). Podana tam odczuwalna nic mi nie da w trasie, jak czuję że się robi za zimno, to zakładam kolejne warstwy, jak za ciepło to zdejmuję lub rozpinam się.

10 godzin temu, jagular napisał:

Ja nie lubię po prostu tego zimna. Miałem już kilka razy sytuację, kiedy musiałem po powrocie się grzać jakiś czas pod kołdrą, na tyle byłem wyziębiony.

Nigdy tak nie miałem. Bywało, że po drodze marzłem, ręce grabiały ale nie pamiętam, żebym po powrocie miał problemy z rozgrzaniem.
Może to nie tylko ciuchy były problemem?

Zimą największym problemem jest wilgoć. Jak ciuchy nasiąkną potem, to po ostygnięciu bardzo ciężko się rozgrzać. Z tego względu zabieram zapasową parę rękawic. Widziałem też, że ludzie zmieniają w trakcie wycieczki koszulki termo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A tak podchodząc, to wiadomo. Temperatura podawana podczas jakichś prognoz to taka co najwyżej wskazówka, a nie coś dokładnego. Ona jest dokładna co najwyżej w promieniu 10cm od sensora :D

Stacje meteo nie podadzą temperatury odczuwalnej, bo to jakiś odpowiednik wyliczany pewnie (nie mam wiedzy) z jakiegoś wzoru. Nie wiem jakiego. Jedyne, co wiem, to to, że sama temperatura nie jest jedynym czynnikiem określającym nasze odczuwanie warunków.

Prognozy: przed jazdą to w zasadzie patrzę jedynie przez okno i co najwyżej na radar deszczu. A i nawet coś takiego zawodzi: bywało że radar pokazywał zero, a padało.

Wyziębienie: stawiałbym na wysoką wilgotność plus zimny wiatr. Ogólnie nie jestem jakoś chorobliwy, ba, czasami się pochodziło boso po śniegu, czy w klapkach i nic z tego nie wynikało - chociaż mądre to może nie było.

Właśnie: zapobiegliwość ciuchowa (?) może mieć jeszcze jedną zaletę: to, że teraz jest kuul i sobie kozaczymy, nie musi oznaczać że tak będzie zawsze. Za parę dekad będziemy już dziadkami, a ja nie chcę być dziadkiem-paralitykiem pokręconym przez jakiś reumatyzm :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zamówiłem sobie ta kurteczkę  Perfetto ROS. Widziałem w kolorze niebieskim za 720 zł, ale mi się nie podobała to dopłaciłem 200 zł do savile blue? 

Teraz muszę się zdecydować jeszcze na spodnie i rękawiczki. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Saville Blue jest w niezbyt widocznym kolorze, niebieski lepiej widoczny :PJa najbardziej chciałem pomarańczową, ale stanęło na jarzeniówkowym żółtym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
16 godzin temu, jagular napisał:

Ja nie lubię po prostu tego zimna. Miałem już kilka razy sytuację, kiedy musiałem po powrocie się grzać jakiś czas pod kołdrą, na tyle byłem wyziębiony.


Waty? Ehh, no dobra.
Jak jestem chętny i wypoczęty, to 'all out' moc szczytowa: pod 1200W, na osi napędu. Zakładając kilka % strat sprawności napędu, to okolice ponad 1200W na korbie. Zakładając, że tyle robę siedząc na siodełku, na stojaka (uruchomienie wszystkich mięśni itd) powinno dodać jakieś tam kilka (niektórzy mówią o nawet 10%) procent - może z tego wyszłoby ~1300+ W? Może.
Wystarczy? :E
 

Droczę się oczywiście, to sprawa mocno indywidualna, ja też nie jestem hardkorem, jak jest zimniej to się ubieram. Rzadko jednak przyjeżdżałem z trasy wyziębiony, nawet jeśli ewidentnie ubrałem się za lekko.

Brzmi nieźle, choć moc szczytowa niewiele mówi o faktycznej mocy. ;)  Jak średnia na około 20 minut?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, jagular napisał:

Właśnie: zapobiegliwość ciuchowa (?) może mieć jeszcze jedną zaletę: to, że teraz jest kuul i sobie kozaczymy, nie musi oznaczać że tak będzie zawsze. Za parę dekad będziemy już dziadkami, a ja nie chcę być dziadkiem-paralitykiem pokręconym przez jakiś reumatyzm :E

Kolana z zimna, to już mi z dekadę temu protestowały, więc staram się, żeby mi ich nie przewiewało. Odpukać obecnie nic się nie dzieje (raz zasługa ocieplaczy z membraną, dwa miałem okres że je rozruszałem na zimowych marszach na orientację), choć coś tam ostatnio zaczyna nawet nie tyle, że ćmić, co jakoś taki dyskomfort, niewygoda. Może znowu trzeba trochę rozchodzić
Ale mam też wrażenie, że przez ten czas mniej marznę, mam większy problem z odprowadzeniem ciepła niż rozgrzaniem się.

2 godziny temu, Jaycob napisał:

Widziałem w kolorze niebieskim za 720 zł, ale mi się nie podobała to dopłaciłem 200 zł do savile blue?

Coś jak moje zakupy bagażnika do fulla.
Znalazłem coś pasującego za 420zł :naughty: za drogo, bez sensu to kupować.
Potem znalazłem inny za 360-380zł ale z możliwością montażu z tyłu i przodu - o to jest oferta :thumb:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Vulc napisał:

Droczę się oczywiście, to sprawa mocno indywidualna, ja też nie jestem hardkorem, jak jest zimniej to się ubieram. Rzadko jednak przyjeżdżałem z trasy wyziębiony, nawet jeśli ewidentnie ubrałem się za lekko.

Brzmi nieźle, choć moc szczytowa niewiele mówi o faktycznej mocy. ;)  Jak średnia na około 20 minut?

Testu FTP nie robiłem już od jakiegoś czasu, ostatni mocny wysiłek z rejestracją mocy to był wirtualny wyścig: uliczne kryterium, blisko pół godziny, średnia niecałe 290W - na osi, więc trzeba by było chyba dodać tradycyjnie efekt niedoskonałości napędu.
Zakładając wysiłek jednostajny, to myślę że przy 20 minutach bym utrzymał więcej niż 300W średniej.
Różnica jednego w stosunku do drugiego jest taka, że łatwiej jest (przynajmniej mnie) utrzymać jakąś tam krytyczną moc przy wysiłku stabilnym, kiedy można się ustabilizować na jakimś poziomie i próbować przetrwać określony czas. Wysiłek podczas wyścigu oznacza ciągłą zmianę mocy, co mnie wymęcza i wprowadza dramatyczny cvd kończący się wejściem w bardzo wysokie tętno.

4 godziny temu, Bono[UG] napisał:

Kolana z zimna, to już mi z dekadę temu protestowały, więc staram się, żeby mi ich nie przewiewało. Odpukać obecnie nic się nie dzieje (raz zasługa ocieplaczy z membraną, dwa miałem okres że je rozruszałem na zimowych marszach na orientację), choć coś tam ostatnio zaczyna nawet nie tyle, że ćmić, co jakoś taki dyskomfort, niewygoda. Może znowu trzeba trochę rozchodzić
...

No widzisz. Kto wie, jak to będzie w przyszłości. Gdzieś kiedyś u Wyspiarzy przeczytałem chyba określenie kolarskie "easter legs" - załatwienie sobie kolan zimnem już przed nadejściem Wielkanocy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...