Skocz do zawartości
Bono[UG]

Rower jest wielce OK

Rekomendowane odpowiedzi

Hmm, dzięki za info - widziałem że pierwszy etap jest płaski, więc zobaczę jak się wieczorem będę czuć na siłach i może zrobię, skoro to coś jeszcze pod mój tłusty tyłek?  

Potem na pewno przyjdą górki, gdzie mocarze po 60kg nie pozwolą nawet pomarzyć o jeździe na ich kole :)

Edytowane przez jagular

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, jagular napisał:

Hmm, dzięki za info - widziałem że pierwszy etap jest płaski, więc zobaczę jak się wieczorem będę czuć na siłach i może zrobię, skoro to coś jeszcze pod mój tłusty tyłek?  

Potem na pewno przyjdą górki, gdzie mocarze po 60kg nie pozwolą nawet pomarzyć o jeździe na ich kole :)

Kat C to niecałe 13 km, idealnie na nasz profil. Ogólnie cała kategoria to raczej mało przewyższeń i krótkie dystanse, więc no excuses my friend. :E

Miałem nie robić kat B. Well, fuck. Za dobrze się dziś już czuję, zaatakowałem. 292W średnia, 20 miejsce na 156 startujących w B. Chyba faktycznie jestem chory. :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Vulc "Niecałe 13km" w Zwifcie...brzmi jak ogólny opis Alpe :E

@Trepcia Oj tam zaraz żeński...taki elegancki, nowocześnie niejednoznaczny, podszyty nutką tajemnicy! :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heh, a jak tam rącze rumaki, zamówione jakiś czas temu? Zdaje się, że miały przybyć na początku roku?

@Vulc
No i zrobiłem. Dosyć kiepsko mi poszło, wieczorami w tygodniu to ja jestem bardziej cat.P - od Parówy z hotdoga z Ikei.
Wskoczyłem na pena w ciągu ostatnich kilku minut odliczania, więc stosunkowo daleko od początku. Kilkuset zawodników udało się machnać szybko (część na pewno nie wie co oznacza start w wyścigu w Zwifcie heheh, część robi toury lajtowo), ale czołówka, grupa kilkudziesięciu, była ostra. Nie dało rady im 350+W, ich środek/tyły robiły po 4.5-5W/kg, więc nawet nie wiem ile cisnął front - poza moimi możliwościami totalnie. Ci nadludzie się skupili w tej pierwszej grupie, reszta jechała stosunkowo 'normalnie'. Udało mi się skończyć w górnych powiedzmy 9-10% zwiftowych, zero efektu wow, ale z drugiej strony, żeby jeździć mocno, trzeba dojść do mocy jeżdżąc wolno, więc przejazd jak najbardziej wartościowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Początek, jeżeli nie miałeś kontaktu z szosówkami, będzie dziwny, ale może i przyjemny. Ludzie, których znam i przeszli (lub dokupili) na szosówki, same rowery odbierali zazwyczaj pozytywnie. Problemem co najwyżej była ich sztywność (=brak idealnych asfaltów), oraz fakt, że szosówki skazują na jazdę prawie całkowicie po szosach, a więc w ruchu ulicznym, itd.

Edytowane przez jagular

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, jagular napisał:

Kilkuset zawodników udało się machnać szybko (część na pewno nie wie co oznacza start w wyścigu w Zwifcie heheh, część robi toury lajtowo), ale czołówka, grupa kilkudziesięciu, była ostra. Nie dało rady im 350+W, ich środek/tyły robiły po 4.5-5W/kg, więc nawet nie wiem ile cisnął front - poza moimi możliwościami totalnie.

Początek jest kluczowy. W obu wyścigach udało mi się przetrzymać start, o dziwo później grupa mnie zerwała w krótszym Kat C, natomiast w Kat B miałem ze dwa kryzysy, ale udało się utrzymać w czołówce. Jestem mega zadowolony zwłaszcza z tego dzisiejszego przejazdu, bo 28 km ze średnią mocą powyżej 292, to więcej niż moje FTP. Jutro startuje etap drugi, który pojadę w piątek lub sobotę. Jakbyś chciał w Kat C śmignąć to daj znać. ;)

Godzinę temu, Trepcia napisał:

Podobno przelom stycznia i lutego. Kaska odlozona, sam sie nie moge doczekac :D

Ciuchy za minimum tysiąca masz? W byle szmatach się na szosę nie wsiada. Buty z dwoma zapięciami Boa? Kask areło? Są jakieś zasady, to nie jest tak, że kupujesz szosę, wskakujesz i jedziesz. Za miano szosowca trzeba zapłacić. :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kwestia tego, ile udźwigniesz na początku, żeby pozostawić coś na później :) Jak mam formę, próbuję obsesyjnie się trzymać pierwszej grupy (a i być w penie dosyć wcześnie) - prawie zawsze jakaś (oddzielna, pierwsza grupa) się wytwarza, chociaż np. jechałem kiedyś jakiś krótki wyścig, w którym wszyscy, przód, tył, ktokolwiek, zbili się w jednego, dużego bloba jadącego stosunkowo wolno. Selekcja zaczęła się na podjeździe: na niego czekali ci, którzy byli mocniejsi w blobie, och jechali sobie na spokojnie. Odpalili petardę podobną do tej na starcie i wtedy "się zaczęło".
Dzisiaj jednak miałem wrażenie, że potrzebowałbym 400+W na startowym wytopie, żeby się
w ogóle chwycić pierwszej grupy. I prawdopodobnie przynajmniej tyle na czymkolwiek więcej, niż +2% gradientu. Nierealne w czwartek wieczór. Bywa, to nie ich problem, tylko mój :E

Wydaje mi się, że podobnie bywa, jak do wyścigu wchodzi jakaś mocna reprezentacja dobrej grupy: "nagle" wymagania do pozostania na froncie szybują ostro w górę. Pamiętam jeden wyścig, w którym wystąpiła (chyba!) śmietanka HERDa. To, żee będzie ciężko, zacząłem przeczuwać już przed startem, jak zaczęli się pozdrawiać i uzgadniać taktykę. Coś za dużo ludzi się znających, za dużo znajomych znajomych, za dużo gadania konkretów. Jak odpalyly petardę na samym początku, to rozegrali wyścig sami ze sobą, reszta nie była nawet tłem.

PS. Na weekendzie, czemu nie, mogiem spróbować!

Edytowane przez jagular

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ego najważniejsze! Dodaje +10km/h :P

Najważniejszy ruch serwisowy z nowym rowerem szosowym to zrzucenie mostka jak najniżej! :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, Vulc napisał:

Ciuchy za minimum tysiąca masz? W byle szmatach się na szosę nie wsiada. Buty z dwoma zapięciami Boa? Kask areło? Są jakieś zasady, to nie jest tak, że kupujesz szosę, wskakujesz i jedziesz. Za miano szosowca trzeba zapłacić. :E

Keepers of the Cog - https://www.velominati.com/

Miałem dobry ubaw czytając zasady :D

Kurde musze ogarnąć w końcu okulary na rower. 

Edytowane przez ernorator

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No. Tośmy sobie z Vulcem zrobily etap Tour de Zwift i chybaśmy zadowolone żuczki.
Zostalymy wyprzedzone przez heheszkowca z wpisaną wagą 200kg, ale cóż, czasami się przegrywa. Biedny heheszkowiec, mimo że osiągnął prędkość meteorytu (mimo niziutkiej mocy), to i tak nie wygrał etapu. Peszek! Może gdyby wpisał wagę 300kg?

W każdym razie sezon zwiftowy w pełni i zapraszamy do wspólnych jazd kogokolwiek, kto się zazwiftuje na tę zimę!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zabawny zawodnik, Cosmic Carbon. :E Nie wiem co tego typu jednostki chcą osiągnąć, ale cóż, uroki wirtualnego jeżdżenia. :)

Kolejny wyścig, kolejny dobry wynik. Chętnych zapraszamy, pozostało 6 etapów Tour de Swift, choć oczywiście nie zawsze trzeba się ścigać. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cosmic może być ok. Co jest podejrzane, to brak danych, które zazwyczaj się pojawiają u ludzi w cat.A+: dual power metering, film z ważenia, link do Stravy. A tu nic...Patrząc na możliwości, ta trasa chyba nie była też do końca dla niego - ot pociągnął równo ostrym tempem z niskim HR.
Zaś 200-kilogramowy kolo...cóż, nie jest już zarejestrowany na ZP :> Mimo wszystko policja ZP mogłaby usuwać wyniki takich agentów szybciej. Wydaje mi się (bazuję na swojej fragmentarycznej obserwacji), że to się częściej dzieje w innych wyścigach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na olx wysyp prawie nowych aspre 1. Ciekawe co ludziom w nich nie pasowało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 19.01.2022 o 07:42, Dresiq napisał:

Na olx wysyp prawie nowych aspre 1. Ciekawe co ludziom w nich nie pasowało.

Jest sporo po prostu nowych, bo sprzedawanie czy reklamowanie się na OLX jest tańsze i wygodniejsze. Opinie o rowerze nie odbiegają od tych dotyczących innych modeli tego producenta.

Kolejny etap TdZ za mną. Ponownie krótko i płasko, ale bardzo szybko. Czołówka uciekła momentalnie, jechała mocno, a w końcówce był pogrom. Udało się przetrwać i osiągnąć jak na razie najlepsze miejsce w Zwiftowych wyścigach - 6. Dziś ostatnia szansa na zrobienie 3 etapu, jutro off-road, więc trzeba szykować Gravela albo MTB.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tanio to już było, nic zaskakującego. Teraz najlepiej trzymać się ramy (dosłownie :E) i ewentualnie coś wymieniać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja 3ci etap zrobiłem we wtorek. Cat. C chyba trochę jednak za krótki, 15 min. jazdy. Trzymałem się czołówki do ostatniego kilometra, gdzie poległem przy mocarzach z o wiele większymi zapasami...

Ceny? Paczałem na rower, który chciałem kupić...no cóż, w 2022 będzie droższy o ponad 10%. Pięknie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czekaj, czekaj, to nie wiesz jeszcze w jakiej cenie kupujesz ten towar? Łuuuuu....panie....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wartości wartościami, ale chyba warto wiedzieć wcześniej, ile się zapłaci za towar. Jak w ogóle planować zakupy bez znajomości ceny? Oczywiście, jak to zostaje w rodzinie, to inna sprawa... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cóż, tanio już było. To nie jest okres wydawania pieniędzy, tylko zaciskania pasa. Pewnie nie kupie tego Gravelowego roweru przez to w tym roku :(

podrożał 10%, a moja pensja nie wzrosła o tyle, więc sorry.

Edytowane przez Kaiketsu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 20.01.2022 o 13:42, jagular napisał:

Ja 3ci etap zrobiłem we wtorek. Cat. C chyba trochę jednak za krótki, 15 min. jazdy. Trzymałem się czołówki do ostatniego kilometra, gdzie poległem przy mocarzach z o wiele większymi zapasami...

Ceny? Paczałem na rower, który chciałem kupić...no cóż, w 2022 będzie droższy o ponad 10%. Pięknie.

Dziś wjechał czwarty etap, NP 310W a i tak strzeliłem na krótkim podjeździe jak guma w gaciach. :E Mimo wszystko jestem zadowolony, ponownie miejsce w pierwszej 20-tce.

Tylko 10%? Elegancko, ja bym brał. :E

Edytowane przez Vulc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W takim tempie to pod koniec Tour de Zwift będziesz wykręcał 300W jedną nogą -  i to tą słabszą :E, solidny progres!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 7.01.2022 o 11:03, Bono[UG] napisał:

Sport amatorski i dochody? Bardzo nieliczni, co wygrywają i załapali się na sponsorów, w sumie już tacy pół-amatorzy.

Dochody z czystego kolarstwa na poziomie amatorskim nie. Na półamatorskim też nie. Jak się wybijesz, to co najwyżej jakieś gratisy i sponsoring. Ale pieniądze leżą blisko roweru. Co jakiś czas na FB widzę reklamy książek i szkoleń na temat treningu.  Pełno też odzieży kolarskiej. Inny pomysł to aplikacje i platformy wspomagające trening. Zawsze ktoś powie, że wszystko już wynaleziono, ale co jakiś czas pojawiają się nowe rzeczy :)

W dniu 7.01.2022 o 11:03, Bono[UG] napisał:

Wkręcić się w zawodowstwo? Chyba nie te wyniki i wiek, żeby ktoś chciał zapłacić za twoją jazdę.

Zapłacić - sport tak niszowy, że nawet duże kluby mają problem ze znalezieniem sponsorów.

W dniu 7.01.2022 o 11:03, Bono[UG] napisał:

Nie czarujmy się, większość na sporcie nie zarabia. Potrafią tyle kasy na przygotowanie i starty wydać, bo to ich pasja.

To jest to, o czym pisałem - 1 start w triatlonie kwota rzędu kilku tysięcy euro - a goście mają żony i dzieci, zarabiają połowę tego, co my - jeśli nie cierpią na tym dzieci, to spoko, ale czy warto tyle wydawać na pasję? Mi chodzi jednak o to, kto na tym zarabia - jeden się cieszy i walczy o cele bez żadnej wartości, a drugi robi biznes.

W dniu 7.01.2022 o 11:03, Bono[UG] napisał:

Jeżeli brakuje ci zawodów w okolicy, to zawsze można się pobawić w Stravę lub samemu wyznaczyć sobie jakieś cele.

Kiedyś bawiłem się w Stravę, w segmenty i ma to sens, by obserwować postępy w treningu. A odkąd ta funkcja jest płatna, to nie wiem, czy nadal dużo ludzi się w to bawi.

Natomiast wyzwania typu #Festive500 i "przejedź X km w miesiącu" jak ktoś lubi zaliczyć wszystko, co się mu podsunie i mu to sprawia przyjemność to spoko, ale jeśli trenujecie pod zawody, to nie polecam się w to bawić, bo są okresy, że powinniśmy się skupić na intensywności niż na kilometrach, ale o tym za moment.

W dniu 7.01.2022 o 11:03, Bono[UG] napisał:

Owszem jazda z kimś może pomóc ale samemu też da się szlifować technikę. Kwestia prób i błędów, konsekwencji dążenia do perfekcji, przełamania nudy powtarzania stałych elementów i podnoszenie poprzeczki.

Jazda w grupie pomaga przełamać bariery, a samemu to w razie czego nikt ci nie pomoże.

W dniu 7.01.2022 o 11:03, Bono[UG] napisał:

W ostateczności można wybrać się na jakieś płatne szkolenia, obozy treningowe.

Są płatne szkolenia enduro, ale i tak nie zastąpi to wielu godzin ćwiczeń.

W dniu 7.01.2022 o 11:03, Bono[UG] napisał:

wziąć poprawkę na posiadany sprzęt, na XC ze starszą geometrią nie zrobi się tego samego co na nowoczesnym trail/enduro

Piszesz konkretnie o jakim typie roweru? Między XC a trail/enduro jest duża różnica. Stare MTB a współczesne XC - są pewne różnice m.in. geometria bardziej zjazdowa i pewniej się czujesz na zjazdach.

Swoją drogą na współczesne zawody to tylko full.

W dniu 7.01.2022 o 11:03, Bono[UG] napisał:

Na pewno przeszkodą jest dostępny teren w okolicy. Mam lasy, mam górki ale tego co mogę spotkać w górach nie mam. Mogę ogarniać strome zjazdy ale stosunkowo krótkie, nie mam gdzie ćwiczyć jazdy po kamieniach, bo co najwyżej mam korzenie. Z drugiej strony taki wyjazd w góry jest ciekawszy, jest coś nowego, innego.

No i z tym się zgodzę w 100%.

Temat, który poruszyłem, to czysta filozofia, ale dla #programista15k ważniejszy niż dla pracownika na produkcji. My musimy i chcemy się rozwijać w zawodzie, robić po godzinach coś własnego i uczyć się nowych rzeczy. Jakie cele ma ktoś, kto od lat wykonuje taką samą czynność (oprócz tego, by wykonywać ją lepiej)? Potrzeby wyższego rzędu realizują w sporcie. Praca to dla nich żmudny obowiązek - odbębnić 8h w kołchozie i potem robić to, co lubią. Lepiej to niż pić piwo przed TV. Ale kiedy im się mówi, że praca to nasza pasja, to w głowie im wyskakuje Exception. Jak można lubić swoją pracę??? Wszystko, co piszę, jest na bazie obserwacji otoczenia i faktycznych wypowiedzi osób ze środowiska. Ale do czego zmierzam... Mamy większe możliwości realizować swoje pasje po godzinach i jeszcze na nich zarabiać. Jazda na rowerze dochodów nie przynosi. Ilość godzin, jaką musimy poświęcić nie tylko na trening kondycji, ale także techniki, przepada bezpowrotnie. Oczywiście dyskusja ma sens tylko wtedy, jeśli ten czas umiemy wykorzystać lepiej, bo jak nie albo nam się nie chce, to lepiej iść na rower.

W dniu 7.01.2022 o 17:00, ernorator napisał:

Nie wspominając o tym, że kolarsto to jeden ze sportów, do którego trenuje się od 15 roku życia (chyba, że jesteś Roglic i najpierw skakałeś na nartach przez 13 lta).

Zawodowo tak, amatorsko jak zaczniesz przed 30-tym rokiem życia (umowna granica, kiedy VO2max zaczyna spadać), to też masz szansę powalczyć. Ja zacząłem jeździć koło 25. Lepiej późno niż wcale.

W dniu 7.01.2022 o 17:00, ernorator napisał:

Ja i pewnie większość tutaj jeżdżę na rowerze bo już znalazłem sposób na osiąganie dochodów i teraz potrzebuję uwalić się na rowerze żeby mieć świeżą głowę, nie wpaść w alkoholizm/koke/dźiwki

Rower jako narkotyk - też miałem takie okresy, ale osiąganiu celów to nie służy.

 

A jeśli chodzi o mnie, to zastanawiałem się, czy dalej ciągnąć, czy skupić się już zupełnie na zawodzie i innych pasjach, które mogą przynosić dodatkowe dochody. Potrzeba domknięcia jest jednak silna, że jeszcze kilka lat w tym posiedzę. Muszę się zmierzyć z niewykorzystanymi szansami w pierwszych latach, bo chęci były, rower stał na pierwszym miejscu, ale brakowało sprzętu, trenera (szczególnie od techniki), doświadczenia, czasu, zbyt wiele jazd bez celu zamiast techniki (do wielu rzeczy wciąż się nie przełamię: dropy, manual, itd.), brak transportu, mało treningów grupowych. Najbardziej ograniczał mnie brak sprzętu. Teraz sprzęt będzie, zawody nie wiadomo, zdrowie nie wiadomo. W całej karierze był rok udany, był też nieudany (spowodowany chaotycznym nieukierunkowanym na cele treningiem), w 2020 zaczęło się dobrze, 2021 stagnacja, 2022 stoi pod znakiem zapytania.

Edytowane przez WebCM

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A taka przykładowo ignorancja...ta to jest wielkim ograczeniem! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 godzin temu, WebCM napisał:

Są płatne szkolenia enduro, ale i tak nie zastąpi to wielu godzin ćwiczeń.

Nie zastąpi ale może dać sporego kopa do przodu, ukierunkuje we właściwą stronę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Tematy

  • Odpowiedzi

    • Płażyński chyba pracuje na wykreślenie z wyścigu o kandydaturę na Prezydenta RP z PiS-u na 2025 rok i zarazem dołączenie w tym gronie do Bocheńskiego, który już został skreślony z tego wyścigu przez wyraźną porażkę z Trzaskiem o Warszawę niecałe 2 tygodnie temu. Choć z drugiej strony do tego wyścigu podobno dołącza następny młody wypatrzony przez Kaczego. Jest to Jarosław Margielski, aktualny prezydent Otwocka. https://wydarzenia.interia.pl/raport-wybory-samorzadowe-2024/news-plazynski-wywolal-polityczna-burze-w-pis-ujawniamy-tresc-rap,nId,7457432
    • Tak jest proszę pana, wycięta ramka i na 2 śrubki na stelażu BQ 120mm Oryginalnie był wentylator Zalmana, ale był głośny, to wszedł Arctic, a teraz BQ Na filmiku jest oryginał i widać stelaż do montażu wentylatora. To nie jest wentylator z ramką, tylko taka zubożona wersja i żeby zastąpić oryginał trzeba niestety wyciąć ramkę. https://www.google.com/search?client=firefox-b-d&q=zalman+9900+cu#fpstate=ive&ip=1&vld=cid:17b99d1e,vid:8uIN_p7W2I0,st:0 A węże  z chłodzenia grafiki mają 1cm średnicy zewnętrznej (8mm wewnętrznej) i zdecydowałem na miękkie, żeby w każdej chwili można bez demontażu układu wyjąć grafikę, pompkę, czy chłodnicę. Albo wszystko razem cuzamen do kupy. Ważne, że działa i to jak !
    • z czystej ciekawości, jaki procesor w tym zestawie,że takie chłodzenie ? o płytę pytasz budżetówkę vide prime od asusa, a chłodzenie kupujesz takie wypaśne ? hmm  
    • Właśnie co miesiąc +- dochodzi do automatycznego retreningu pamięci ram (do tego jak zrobisz jakieś zmiany w bios, albo nawet wejdziesz i zapiszesz bez zmian, to też się robi). Jeżeli to wygląda tak, że odpalisz kompa i przez jakiś czas system nie wstaje, a potem sam z siebie normalnie się ładuje, to tak ma być. To nie jest problem, a zamierzone działanie. 
    • Tego typu klawiatur na plastikowych nitach już troche wymieniłem bo człowiek oszczędza każdy grosz jak mało zarabia  jak nie masz w tym wprawy i lutownicy aby przetopić nity a pózniej je po wymianie ponownie zgrzać to może być ciężko i lepiej dopłacić do całości jak allas wspomniał, łatwo też uszkodzić zaczepy klawiatury jak dasz za dużą temperaturę na grocie czy tam hocie lub za długo grzejesz to zaczep od klawisza może się zdeformować/przetopić od drugiej strony i nie będzie np odbijał  A co do objawu o którym piszesz to na 100% jest to wina samej klawiatury, usterki kbc inaczej się objawiają.
  • Aktywni użytkownicy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...