Skocz do zawartości
Bono[UG]

Rower jest wielce OK

Rekomendowane odpowiedzi

Screenshot-2024-08-10-at-13-19-25.png
Oj coś mam wrażenie, że segmenty Stravy, przynajmniej zjazdowe, przestają mieć sens już tak ogólnie. Powyższy odcinek nie starczył nawet na wejście do górnej grupy na liście. Z ciekawości popatrzyłem na przejazdy liderów...no cóż, pierwsze 6 to albo samochody, albo odblokowane e-bajki, dalej nie chciało mi się sprawdzać. Patrząc na to, jak silne potrafią być odblokowane silniki, podjazdy też pewnie już są totalnie "zanieczyszczone" przejazdami na elektrycznych motorach przypominających z daleka rowery.
Jedna z największych atrakcji Stravy chyba jest już przeszłością.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To tak wygląda od dawna. Nawet u mnie na "wiosce" są zdrowe podjazdy 3-4%, które ktoś pokonał 50km/h. Niewiele można z tym zrobić, co najwyżej flagować, ale wtedy delikwent wrzuca raz jeszcze - szkoda czasu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Podobnie jak fake wyniki w niektórych gierkach gdzie są wyniki z przebiegów jakichś segmentów lecą ludzie totalnie na czitach :E

Ale jaką ja miałem akcję wczoraj to, aż muszę grubo opisać :E
Odkąd kupiłem analogowego gravela
to moje elektryczne pędzidło zostało tak trochę porzucone :E Ponad 2 miesiące stało osamotnione w piwnicy. Na początku trochę zaglądałem, później olałem, bo remont w chacie ~2 tygodnie, później od razu powrót do pracy, później złapało mnie choróbsko w stylu mega grypa/covid na ~tydzień itd.

W każdym razie rower stał ponad 2 miesiące, zeszło powietrze z opon. Wczoraj stwierdziłem, że trzeba w końcu wyciągnąć pędzidło i przepędzić. Napompowałem oponki, wszystko git. Traska taka romantyczna żeby było fajnie zaplanowana na 125km i ruszamy z żonką :E

Traska na ładnych asfaltach i ścieżkach w 95%, nawet jak jakieś szutry sporadycznie wleciały to piękne i ubite, kapkę bruku, ale ładnego wolnego w super klimatach.
Po 20km trasy flak do zera w tylnim kole :E

TDMJIvd.jpeg

Rozbebeszyłem zmieniłem na nową dętkę. W starej pojawiła się dziura na zgrzewie z której uciekało powietrze, zakleiłem łatką w razie coś na zapas i wrzuciłem do bagażu.

Po ~70km, zauważyłem, że z przodu mam jakoś jakby mało ciśnienia. A, że ścieżki były dobre to miałem tam wstępnie 44psi na przodzie, zatrzymałem się i sprawdzam zlazło do 27psi  :E Nie miałem już kolejnej zapasowej nowej dętki, a nie chciałem ryzykować z tą klejoną z tyłu. Więc dopompowałem i dalej jadę, po ~10km znowu widzę, że schodzi :E I tak jeszcze z 5 razy dopompowywałem do końca tej 125km trasy. 
Mini pompeczka na USB Cycplus AS2PRO uratowała mi trasę, nie wyobrażam sobie jakbym miał to tyle razy pompować ręczną pompką :E

W oponach siedziały dętki butylowe, z tych lżejszych od Schwalbe. Wcześniej zrobiłem na nich zdecydowanie 1000+ km i wszystko było giit do póki pilnowałem aby zawsze było napompowane. A teraz po staniu roweru przez kapkę ponad dwa miesiące totalnie się zdegradowały i wywinęły taki numer :E

Obecnie mam nauczkę i już nie zostawię roweru na taki czas bez opieki i bez kontroli :E A tak w ogóle po wywaleniu błotników z mojego elektrycznego pędzidła zszedłem do 16kg wagi. 


Tu jeszcze w spoilerze kilka fotek dla tych co doczytali to wszystko do końca, albo zaczęli czytać od końca :E Wycieczka była świetna mimo wszelkich problemów jakie mnie spotkały w jej trakcie.

 

 

KsOOsoo.jpeg

PMv0fdm.jpeg

reWy6Hv.jpeg

nbVQ8Md.jpeg

mnYBD2k.jpeg

JpguprD.jpeg

cVKCsLo.jpeg

CvVZhUN.jpeg

1W2vhHG.jpeg

 

Mimo wszystko to świetna sprawa te rowery :D

Edytowane przez lukadd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

125KM z żonką? Super! Dla mojej kobiety 20km to już gruba wyprawa. Z drugiej strony jak się waży 52kg to nie trzeba się starać. Ja niestety ważę niemal 95.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na ebajku to łatwiej :P 

Mojej kobity szosówka chyba już ponad rok nie była jeżdżona, jedynie grato-rower zakupowy jeszcze czasem wyciągnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
18 godzin temu, jagular napisał:

Oj coś mam wrażenie, że segmenty Stravy, przynajmniej zjazdowe, przestają mieć sens już tak ogólnie.

A kiedykolwiek miały sens? ;)

Patrząc na wyniki, to jest już ściganie się kto ma mniejsze opory w głowie (chciałoby się rzecz kto głupszy ;) ).
To co kolega mi pokazuje, to też niektóre odcinki są ściganiem się na rozum, np. dosyć ciasna osiedlowa uliczka i średnia rzędu 40km/h.

7 godzin temu, lukadd napisał:

W oponach siedziały dętki butylowe, z tych lżejszych od Schwalbe.

Trza było standardowe, ciężkie ;)
Wieszaki na rower mają ten plus, że nawet jak zejdzie powietrze, to dętki nie są przygniatane. Ja mam "pionowe", więc tylne koło opiera się jednak o ścianę/podłogę ale na pewno nie całym ciężarem.

A z dętką, to się ostatnio sam męczyłem.
Nowe opony, nowe dętki, za jakiś czas patrzę i flak w jednym kole. Wentyl dokręciłem bo wydawał się luźny, ale to samo. Była dziura, ok może przyszczypałem przy montażu, łatka, zakładam i dalej schodzi ale wolniej.
Koniec końców dałem ją pod wodę, żeby sprawdzić gdzie jeszcze może uciekać. Wyszło, że przebita na wylot, od zewnętrznej strony większa i tą normalnie znalazłem na sucho, po wewnętrznej malutka, że nic nie było widać i czuć ale bąbelki lecą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Może te grube by przetrwały, może nie. Ale już nie będę zostawiał roweru na kapciach :E Gruba butylowa waży ~250g, ta cieńsza ~150g. Dopóki były cały czas pompowane nic się nie działo.
W gravelu wrzuciłem na tył dętkę TPU, drugą mam w torebce jako zapas ważą po ~40g i na razie sprawdza się. Więc dokupię jeszcze drugi komplet i na przód też sobie wrzucę.

 

1 godzinę temu, jagular napisał:

Mojej kobity szosówka chyba już ponad rok nie była jeżdżona, jedynie grato-rower zakupowy jeszcze czasem wyciągnie.

Kupcie jej ebajka :E

Edytowane przez lukadd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja swojej chyba też kupię elektryka, bo niestety misja "rower" na razie bez sukcesu. Coś tam jeździ, ale na dłuższe (ponad 30km) trasy bez szans. Głównie dlatego, że okoliczne bezdroża to raczej ciężki, interwałowy teren. 

Dziś 45 km na MTB, no i pierwszy kapeć. Zauważyłem dopiero jak przy hamowaniu zaliczyłem glebę. :E Pozdrawiam serdecznie akację i jej kolce. Łatanie 15 minut i powrót na trasę. Też się zastanawiałem nad pompką elektryczną, ale jak zerknąłem na cenę tego Cycplusa... Na razie zostanę przy nabojach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A moja żona odkryła zapał do kolarstwa 😜 Jeździ do pracy rowerem, fakt, że tylko 15km dziennie. Całą zimę dymała jeszcze na trenażerze, wiosną gravelem po szosie. W czerwcu przyjechała mnie odebrać z mety Mazowieckiego Gravela i strasznie się jej spodobało. Wróciliśmy i wieczorem była zapisana na 3 wyścigi/maratony 2xszosa 1xgravel. Kupiła sobie Explorera 2, pasek do pomiaru tętna, kask Abusa Gamechanger, dobre gacie, koszulkę. Najlepsze, że zapisała się na Robinsonadę i dopiero tydzień przed zorientowała się, że to impreza gravelowa a ona nigdy nie jeździła po lesie. Więc przez ten tydzień 2x jeździłem z nią po okolicznych lasach, żeby nie była w szoku a ona pojechała w pierwszym wyścigu, 3ci raz gravelem po lesie, żwirze i zajęła 4 miejsce wśród kobiet :P, wieczorem zapisała się na wrześniową robinsonadę :D Teraz chce pedały spd ale się boi. 

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja na zwykłym rowerze to tak do 30km, ale też pod warunkiem, że za bardzo nie wieje, jak nie ma jakichś większych podjazdów. A na elektryku luzik, dokupiliśmy jeszcze powerbanka. Więc jak jakieś traski 100+ to się nie stresuję, że padnie na trasie :E Do pracy zwykłym mimo, że ma 10minut też nie chciała jeździć, a bo się spoci, a bo ma pod górkę, na elektryku luzik prawie codziennie jeździ do pracy.

Ja teraz jak przypakowałem na gravelowym analogu to i na elektryku mi się fajniej jeździ. Jako, że nie mam tam biegów. To optymalnie jest jechać te 22km/h+ bez wspomagania. I wspomaganie sobie załączam tylko na start np. spod świateł etc. Jak się już bujnę to lecę bez wspomagania. No i pod górki, bo jak spadnie prędkość poniżej 15km/h to przy niskiej kadencji i jakimś trochę lepszym podjeździe to stoję bo tam silnik nie ma mocnego wspomagania :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, Bono[UG] napisał:

A kiedykolwiek miały sens? ;)

Patrząc na wyniki, to jest już ściganie się kto ma mniejsze opory w głowie (chciałoby się rzecz kto głupszy ;) ).
To co kolega mi pokazuje, to też niektóre odcinki są ściganiem się na rozum, np. dosyć ciasna osiedlowa uliczka i średnia rzędu 40km/h.

No, powiedzmy że miały tego sensu więcej zanim pojawiły się elektryczne wozidła :)

10 godzin temu, lukadd napisał:

Kupcie jej ebajka :E

To jest opcja na przyszłość, problem w tym że nawet ebajk nie poprawi warunków pogodowych. Kobicie się nie chce jeździć jak jest zimno, czy mokro. Najwięcej zrobiła na rowerze w roku pandemicznym, kiedy siedziała w domu a pogoda była piękna tygodniami...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Deszczu czy zimna nie zawróci, ale jazdę pod wiatr czy górki skompensuję i ułatwi. A na dłuższych trasach to potrafi dać w kość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jasne. Nawet legalne 250W mocy plus chociażby 100W w nogach powoduje, że podjazdy się magicznie wypłaszczają :) 

W domu staramy się (bo nie zawsze życie jest takie proste) mieć zasadę, że kupujemy jedynie to, co potem będziemy używać. Mieć dla miecia nas nie interesuje. Ebajk wejdzie na poziom poważnych rozmyślań jeżeli będzie wiadome, że będzie jeżdżony - inaczej to skończy tak jak kończą inne gadżety - po początkowym okresie wow związanym z cieszeniem się nową zabawką, nadchodzi moment prawdy i zabawka już nie będąca nową idzie w kąt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piasta w mieszczuchu mi się zesikała. Niestety zauważyłem dopiero jak hamulec przestał działać :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uuu, to wygląda na ostre niezaplanowane wydatki. Trzeba było zostać przy klasycznych przerzutkach, jak bozia przykazała :P

 

...odegrasz się przytykiem jak mi jakiś kabelek od diajtu się urwie, czy inny software wywali :P 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wystarczy mi satysfakcja jak zapomnisz naładować i w połowie trasy padną przerzutki :]

Na razie bez wydatków koło/piasta pójdzie na reklamację. Stracę trochę czasu, ale niedługo wyjazd urlopowy, to może się przez ten czas sprawa mielić.
Prawie na pewno na straty klocki, bo były żywiczne i nie wiem czy chce mi się próbować je ratować. Tarcza już umyta, choć i tak na razi poszła z demontażu z drugiego roweru, gdzie przednią wymieniłem na lepszą. Klocki jakieś wygrzebałem z szafy, na tył dadzą radę.

Co mnie sporo kosztowało, to czasu i wysiłku z przełożeniem koła i napędu.
Nie chciało mi się znowu zakładać tego co zimę robił po padnięciu poprzedniej piasty, więc założyłem ten po fullu (12rz NX). Najwięcej babrania było z doborem długości pancerza przerzutki i sensownym poprowadzeniu go. Też trochę upierdliwa regulacja tylnego hamulca, bo bagażnik i pręty błotnika trochę przeszkadzają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
35 minut temu, Bono[UG] napisał:

Wystarczy mi satysfakcja jak zapomnisz naładować i w połowie trasy padną przerzutki :]

Jakiś powerbank nawet najmniejszy leciutki w torebkę i śpi, znaczy jedzie spokojnie :E

Edytowane przez lukadd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Nie zapomnę, Garmin mi mialczy jak jest niski stan baterii w zmieniaczkach, a niski stan oznacza mimo wszystko na tyle dużo prądu, że jeszcze trochę pojeżdżę :P 

6 minut temu, lukadd napisał:

Jakiś powerbank nawet najmniejszy leciutki w torebkę i śpi, znaczy jedzie spokojnie :E

No niestety nie do końca ;)

Po pierwsze, na pewno nie mam miejsca na jakieś powerbanki. Po drugie, Shimano to bardzo mądry producent z bardzo zdolnymi inżynierami. Zrobili do di2 specjalny kabel do ładowania. Tak. Trzeba by go wozić ze sobą. Brawo Shimano!!!

Acha. I jeszcze jedno. Kabelek w przerzutkach siedzi ciasno i zdecydowanie warto używać dołączonego specjalnego dinksa do wpinania kabla di2. Nie trzeba tego robić oczywiście przy ładowaniu, ale to kolejny przykład na geniusz japońskiego giganta.

Edytowane przez jagular

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A tak z ciekawości ile taka bateria wytrzymuje średnio porównując do rozwiązania Sram i wymienialnych bateryjek?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
31 minut temu, jagular napisał:

No niestety nie do końca ;)

Po pierwsze, na pewno nie mam miejsca na jakieś powerbanki. Po drugie, Shimano to bardzo mądry producent z bardzo zdolnymi inżynierami. Zrobili do di2 specjalny kabel do ładowania. Tak. Trzeba by go wozić ze sobą. Brawo Shimano!!!

Noto trochę lipa, no, ale ładowarki specjalnej chyba nie trzeba :E Czy też?

Bo tak to kabelek wciśniesz, jak się rozładuję zawsze do jakiejś barówy się dotoczysz, zjesz schaboszczaka, dasz kilka dzięgów napiwku i gdzieś ci podłączą :E

A tak na serio to chyba trochę ta bateria trzyma czasowo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Musiałbym popatrzeć na statsy w apce po podłączeniu z systemem, bo to jest oczywiście mocno zależne od ilości zmian biegów, ale w moim przypadku na pewno nie jest to deklarowane 2000km pomiędzy ładowaniami. Jeżdżę jednak dużo w warunkach ulicznych (ciągłe zwalnianie i przyspieszanie) w terenie pofałdowanym i może nawet lekko górzystym (standardowe "wokół komina" 50-60km to 600-1000m w pionie, niektóre trasy to +50% tego). Mimo tego jednak nie jest to dokuczliwe - o wiele częściej muszę ładować Garmina.

Nie zauważyłem też jakiejś znaczącej obniżki wydajności baterii w zimie, ale na razie jeździłem z di2 tylko jedną.

Ładowarkę specjalną trzeba do SRAMa. Ten producent jednak ma przewagę taką, że można bez problemu wymienić/zamienić miejscami baterie w trasie.

Wymiana baterii di2 zależy od roweru. W moim dziurawym Treku to jest poziom skomplikowania promu kosmicznego :/ Na szczęście nie jest to coś, co się robi często. Nie jest to zdecydowanie robota na "15 minut przed zamknięciem serwisu w piątek" ;) 

Edytowane przez jagular

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@bocieque Na ostatniej fotce jak wrzucałeś to widziałem, że masz chyba sztycę S13 od Canyona? A przynajmniej wygląda bardzo podobnie.

Ja w tamtym tygodniu wrzuciłem S13 do mojego gravela, S15 wróciła do elektrycznego pędzidła bo tam się sprawdzała idealnie, ale w gravelu jednak w niektórych momentach za mocno amortyzowała, szczególnie jak chciałem mocno docisnąć w pedały to czułem bujanie i tracenie przy tym mocy, podobnie na szutrach jak jakieś bujanki były. A w elektrycznym pędzidle gdzie nie jeździ się tak agresywnie sprawdza się.

I jeszcze pytanko o twoje siodełko i opinie bo chyba masz Selle italia slr boost gravel? i trochę już na nim przejeździłeś, więc jak wrażenia. Ja co prawda całkiem się przyzwyczaiłem do tego Model X i jest OK, ale chyba coś lepszego z czasem też wrzucę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@lukaddTak, to s13. Właśnie zastanawiałem się też nad s15, ale na filmikach widziałem, że jednak zbyt mocno się to ugina, a aż tak dużo po wertepach nie jeżdżę.

Jeśli chodzi o siodełko, to ten SLR gravel najbardziej podszedł mojemu tyłkowi. Próbowałem fabryczny model x, novus i spec power comp. Na każdym co najmniej 3 jazdy po kilka godzin. Albo tyłek szybko bolał, albo czułem się dziwnie niestabilnie na siodełku (novus gravel). Na slr mogę jechać 150km wygodnie bez bólu i mi to wystarcza, nie planuję już szukać czegoś innego. Ciężko siodełka polecać, bo każdemu pasuje co innego.

  • Thanks 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, jagular napisał:

Shimano to bardzo mądry producent z bardzo zdolnymi inżynierami. Zrobili do di2 specjalny kabel do ładowania

Spojrzałem ile kosztuje :hallucine:
Toż to pod segment audiofilski podchodzi.

Kiedyś kupiłem do telefonu kilka kabli micro usb, kątowych, od producenta oświetlenia rowerowego i myślałem, że przepłaciłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
24 minuty temu, bocieque napisał:

Jeśli chodzi o siodełko, to ten SLR gravel najbardziej podszedł mojemu tyłkowi. Próbowałem fabryczny model x, novus i spec power comp. Na każdym co najmniej 3 jazdy po kilka godzin. Albo tyłek szybko bolał, albo czułem się dziwnie niestabilnie na siodełku (novus gravel). Na slr mogę jechać 150km wygodnie bez bólu i mi to wystarcza, nie planuję już szukać czegoś innego. Ciężko siodełka polecać, bo każdemu pasuje co innego.

Wiem, że siodełka to temat rzeka, ale przez to, że ogólnie mi pasuję i daje radę ten nawet najtańszy model X od Selle Italia to właśnie myślę, że będę celował w pierwszej kolejności w ich siodła jeśli chodzi o upgrade. Więc każda opinia cenna :E

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...