Skocz do zawartości
Gość rogigor

Lyoness - opinie ludzi którzy w tym są/byli

Rekomendowane odpowiedzi

Sporo tu afer kreowanych zarówno przez osoby, które kompletnie nie znają się na biznesie, ale też przez osoby, które za znających się na nim uchodzą. Jestem czy nie jestem w tym biznesie.. to znaczenia nie ma. Jedno ma znaczenie:

Czy można na tym zarobić i kto może na tym zarobić?

Nie przekona mnie żaden człowiek na tej ziemi, że to jest niemożliwe skoro na własne oczy widzę konta bliskiej mi osoby. Konto zarówno lyoness jak i jego osobiste konto bankowe.

 

KOLEGA MA NA KONCIE OSOBISTYM W TEJ CHWILI MOŻE NIE MILIONY, ALE JEST W INTERESIE 2 MIESIĄCE A JEGO DOCHODY DAWNO PRZEKROCZYŁY WPŁACONA ZALICZKĘ.

 

O tyle o ile nawet informacjom pozytywnie oceniającym Lyoness nie łatwo mi było uwierzyć mimo, że zawarto w nich niejednokrotnie informacje o faktycznych zarobkach to łatwo jakoś uwierzyłem faktom.

 

MOŻNA ZAROBIĆ NA TYM NAWET JAK SIĘ NA BIZNESIE NIE ZNASZ

 

Tym prostym przekazem chciałbym już zakończyć tego "kłamliwego posta" bo zaraz ktoś stwierdzi, że nie wiem o czym piszę, albo, że konto bankowe kolegi było podrobione, a może że moim kolegą jest sam pomysłodawca "kłamliwego systemu".

Edytowane przez Pytacz123

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coz za merytoryczny, zupelnie nie sekciarski post. Cale szczescie ze zaufanego uzytkownika, dzieki temu w 100% mozemy wierzyc jego slowom!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Push-up3k

(...)

I założyłeś konto, żeby nam o tym powiedzieć.

Nie, żeby tu ludzie pisali to setki razy i za każdym razem kompletnie nowy użytkownik.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sporo tu afer kreowanych zarówno przez osoby, które kompletnie nie znają się na biznesie, ale też przez osoby, które za znających się na nim uchodzą. Jestem czy nie jestem w tym biznesie.. to znaczenia nie ma. Jedno ma znaczenie:

Czy można na tym zarobić i kto może na tym zarobić?

Nie przekona mnie żaden człowiek na tej ziemi, że to jest niemożliwe skoro na własne oczy widzę konta bliskiej mi osoby. Konto zarówno lyoness jak i jego osobiste konto bankowe.

 

KOLEGA MA NA KONCIE OSOBISTYM W TEJ CHWILI MOŻE NIE MILIONY, ALE JEST W INTERESIE 2 MIESIĄCE A JEGO DOCHODY DAWNO PRZEKROCZYŁY WPŁACONA ZALICZKĘ.

 

O tyle o ile nawet informacjom pozytywnie oceniającym Lyoness nie łatwo mi było uwierzyć mimo, że zawarto w nich niejednokrotnie informacje o faktycznych zarobkach to łatwo jakoś uwierzyłem faktom.

 

MOŻNA ZAROBIĆ NA TYM NAWET JAK SIĘ NA BIZNESIE NIE ZNASZ

 

Tym prostym przekazem chciałbym już zakończyć tego "kłamliwego posta" bo zaraz ktoś stwierdzi, że nie wiem o czym piszę, albo, że konto bankowe kolegi było podrobione, a może że moim kolegą jest sam pomysłodawca "kłamliwego systemu".

 

Witam

 

Z tego co widzę, to niektórzy na forum zarzucają Panu, że Pana konto jest nierzetelne itd.

Jak już wcześniej wspominałem, mnie nie interesuje jakość konta, tylko rozmowa w trybie: argument - argument.

 

Lecz szczerze mówiąc, jakichś konkretnych argumentach w Pana wypowiedzi nie dostrzegłem, jedynie co wywnioskowałem to Pan potrafi równie dobrze sprzedawać ludziom marketingową papkę.

 

"KOLEGA MA NA KONCIE OSOBISTYM W TEJ CHWILI MOŻE NIE MILIONY, ALE JEST W INTERESIE 2 MIESIĄCE A JEGO DOCHODY DAWNO PRZEKROCZYŁY WPŁACONA ZALICZKĘ."

 

Typowy marketingowy bełkot - dlaczego? już wyjaśniam

Nie napisałeś ile wpłacił zaliczki (czy była to "dziewiątka"?) nie napisałeś też w jaki sposób zwróciły mu się te pieniądze.

W całej Twojej wypowiedzi jest tylko (z całym szacunkiem) marketingowy bełkot: chodź do Lyo! będziesz zarabiał jak mój kolega a nawet więcej! tylko chodź do nas.

 

Napisałeś też:

 

Sporo tu afer kreowanych zarówno przez osoby, które kompletnie nie znają się na biznesie, ale też przez osoby, które za znających się na nim uchodzą.

 

Jak już napisałem, ja podchodzę obiektywnie do tematu (a przynajmniej staram się :P) jeżeli się mylę, to proszę mi wytknąć paluszkiem gdzie - będę Tobie b. wdzięczny a to dlatego, że brak wiedzy nie jest wstydem, wstydem może być brak chęci pozyskiwania owej wiedzy.

Jeżeli gdzieś napisałem nieprawdę to proszę mi ją wskazać palcem (najlepiej cytując) a nie używając marketingowego bełkotu (uwaga, teraz będzie cytat ze strony Lyoness Forum Lyo)

"[...] Jest kilka przyczyn dla których różne osoby źle piszą i mówią o Lyoness. Są to między innymi:

 

1) Brak wiedzy

 

2) Brak wiedzy

 

3) Brak wiedzy

 

4) Uprzedzenie [...]"

 

Wy właśnie działacie w taki sposób, zamiast pokazać gdzie piszę nieprawdę to wolisz z góry napisać, że ludzie z poza Lyo nie wiedzą o tym nic, ehh..

 

Nie przekona mnie żaden człowiek na tej ziemi, że to jest niemożliwe skoro na własne oczy widzę konta bliskiej mi osoby. Konto zarówno lyoness jak i jego osobiste konto bankowe.

 

Widać, że nawet nie chciało Ci się przeczytać mojego posta wcześniej ;)

Napisałem wcześniej:

 

"Powiem teraz do wszystkich, jakbym miał np. kogoś w rodzinie, kto miałby własną flotę kilkudziesięciu tirów i tankowali by co chwile na orlenie do pełna to sam bym wpłacił dziewiątkę ;)

ale pod warunkiem, że kierowcy tych tirów tankowaliby na stacjach, które mają współpracę z Lyo i non-stop by jeździli.

Wtedy ta dziewiątka przykładowo zwróciłaby mi się dajmy na to po 3-4 latach no ale... po tym czasie miałbym już tylko czysty zysk - takie jest moje obiektywne spojrzenie na Lyo."

 

Być może Twój kolega (teraz dam obiektywne spojrzenie na sprawę):

- ma pod sobą kogoś kto generuje mu zyski (uważam, że to możliwe)

- prowadzi podwójną księgowość (Za pomocą takiej księgowości pokażę Ci 10 000zł wpływu do mojego portfela co drugi dzień).

 

MOŻNA ZAROBIĆ NA TYM NAWET JAK SIĘ NA BIZNESIE NIE ZNASZ

 

w tym momencie podwijam swoje rękawy i podpisuję się pod tym obiema rękoma.

Możesz zarobić na tym 10zł w 4 lata albo 1000zł w jeden tydzień (tutaj odwołuję do mojego wyjaśnienia na tle "tirów")

 

Jak już (w poprzednich postach) wspominałem, na Lyo da się zarobić, teraz pytanie ile.

Ja osobiście podchodzę do tematu na luzie, im więcej dowiaduję się o Lyo tym jest mniejsze prawdopodobieństwo, że kiedykolwiek ulokuję tam jakąkolwiek złotówkę.

 

Pana i wszystkich na przyszłość proszę - więcej argumentów, mniej owijania w bawełnę.

Edytowane przez CzarnaFura

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kierowcy tirów tankują tam gdzie jest dobry obiad za tankowanie gratis

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie dzięki takiemu zachowaniu człowiek pokazuje, że jest silny, że nie działa jak stado tylko myśli, że nie działają na niego argumenty typu: "no podpisuj to jak wszyscy podpisali", postawa godna naśladowania.

 

 

Społeczny dowód słuszności ma jednak niesamowitą siłę - na tym to działa. To mantra, która osoby pracujące w specifcznych branżach przerabiają każdego dnia: "twój sąsiad skorzystał, czemu ty nie możesz" oraz inne pomysłowe hasełka działają...

 

Swoją drogą, przecież nawet odpowiednie badania robili by udowodnić ten bardzo silny argument:

https://www.youtube.com/watch?v=Z0WZ3LgeuVM&list=PLcHWq_w1tC-gofhT6VOnzPmCFnqiIVACi&index=4

 

Przypomina mi się też filmik z pewną "windą" jako przykład.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spodziewałem się ataków na mnie lub tez na moją wypowiedź. To typowe na forach, blogach i reszcie wirtualnego światka. A to tylko jeden post...

Kusząc się na rejestrację tutaj świadomy byłem , że muszę zacząć od pierwszego posta a nie niestety od 12222 posta - to tak ramach wyjaśnienia, że ilość postów nie daje nam gwarancji rzetelności wypowiedzi a często odwrotnie.

 

Też chciałbym wyjaśnić, że jeśli ktoś sądzi, że mój post jest jakąś odpowiedzią na którykolwiek konkretny post to wyjaśniam, że taka osoba jest w bładzie więc nie trzeba mi pojaśniać mysli jakie ktoś chciał w swojej informacji zamieścić, której to rzekomo nie zrozumiałem ewentualnie. Skupiłęm sie ogólnie na wielu postach antylyo ze względu własnie na to, że pierwszy post powinien być wstawiony na dialog po zapoznaniu się z wieloma wcześniejszymi. toteż Ciężko mi się ustosunkowywać do jednego konkretnego wdając sie tym samym w jakąś paplaninę typu sprzeczki o wiaderko.

 

Nie wpadłem też nikomu tu pojaśniać ile dokładnie kto zarobił bo niestety co do grosza się nie skupiałem a bardziej jako laika interesowało mnie czy kasa wpływa czy nie zatem proszę mnie nie atakować i wymuszać abym komuś tłumaczył zasady przelewów bo te sa jasne jak sądzę dla każdego zawodnika. Jesli o pojaśnianie systemu komus chodzi to też źle trafił bo nie czuje się zobowiązany do wyjasniania komuś czegoś co dana osoba sama może sobie wyszukać - to nie trudne/

Nie wpadłem tu też po to aby coś reklamować, zgadadzać się z czymś lub nie koniecznie. Ja tylko napisałem co widziałęm i w związku z tym dodałem, że nikt mnie nie przekona do tego, że nie widziałęm tego co widziałem

Nie jestem dziennikarzem, lyonistą czy antylyonistą bo niestety nie wiem czy ten twór jest legalny , nielegalny, czy przetrwa, czy nie przetrwa, czy też kłamie czy nie. Ja jedynie Napisałęm co widziałem.. to naprawde takie denerwujące? Jeśli tak to następnym razem zamknę oczy.

 

Moje stwierdzenie było jasne , klarowne, nie atakowało żadnego uczestnika tej rozmowy i nie zmuszało do zgadzania się ze mną bo nie użyłem żadnych argumentów (gotowych do walki mniejszej niż uliczna), lecz napisałem co widziałem.

 

Jak mówie nie da się napisać 10 posta pomijając pierwszego. Nie wiem czy powinienem czuć się dziwnie z tego powodu czy raczej obowiązuje tu zasada rozmowy osób , które naklepały spamu tyle aby wystarczyło do przekonania mas.

Ja nikogo nie przekonuje nie namawiam i nie odmawiam bo po pierwsze za mało wiem aby przedstawić to pod względem prawnym, rynkowym czy innym. Nie jestem fachowcem w tej dziedzinie ale nie trzeba być takim aby zapoznać się z umową i ją postarac się chociaż zrozumieć w małym stopniu bo w małym zrozumiałem a co widziałem zgadzało mi się z tym co zrozumiałem..

w czymś jest wogóle problem? Czy mam zakaz pisania trzeciego posta bo za mały jest pod względem ilości ich w sumie?

 

Też Nie wiem o co kaman w kwestii Twojego posta wcześniejszego CzarnaFura.. przeczytałem go, ale co ma wspólnego z moim nie wiem raczej nic bo nie ustosunkowałem się do niego ani ten post wcale nie jest powodem mojego pierwszego posta

 

eśli komuś chodzi o rozmowę merytoryczną ok mogę chioć mam obawy jakiego typu merytoryki powinienem użyć skoro oceniony jestem za ilośc postów.. za to że wpisałem co widziałęm i każdy tu już wie , że pewnie kłamie oraz , że marketing jakiś komuś wciskam.. zdaje się , że wyjaśnienie typu.. "rób co chcesz" powinno wystarczyć do tego aby nie brnąć w temat marketingu.. z nim nie mam nic wspólnego a moja branża to kompletnie inna bajka ani to finanse ani prawo (choć nie udało się mnie usidlić).

 

W zasadzie to ja miałbym pytanie..:

Jak sądzicie dlaczego osoby które tak jak ja wpadają jak filip z konopi i wstawiają taki "bełkot" wstawiają tylko taki bełkot i kończą dyskusję?

 

Moj punkt widzenia jest taki.. piszą co widzą (przynajmniej ja) i wiedzą, że ktoś kto ma wiecej postów powie im , że to nie prawda, że tak na serio to wcale tego nie wiedziali tylko wpadli reklame robić..// zaznaczam więc, że reklamowanie lyoness jest zabronione przez osoby postronne a ja w sądach bywałem i nie mam ochoty więcej z powodu czegoś co mnie nie dotyczy osobiście (tym bardziej)

 

Zastanawia mnie , że ktoś moze mi zarzucić niemerytoryczną wypowiedź jesli o wypowiedź którs merytoryki szczególnie nie potrzebowała. Bo te wypowiedż mogłem ując w jednym zdaniu..

Bełkot, marketing.. pierwszy post.. oto ocena walona z partyzanta troche.. nikt nawet nie zapytał czy ja tam wogóle jestem czy nie jestem..żadnego pytania w zasadzie za to wiele AFER znowu. Jakieś teksty " nie napisałęs ile kolega wpłacił zaliczki.. a ile się wpłaca aby przystapić tam jako pp bo z tego co ja wiem to 9tys.. cos sie zmieniło od ostatnich 3 tygodni kiedy to pierwszy raz czytałem OWU i DOWU? Trzeba pojaśniac tu wszystkim takie sprawy skoro tu wszyscy lepiej wiedzą co widzi ktoś inny?

 

Więc pojaśniam.. w layoness nie jestem ani jako partner handlowy ani jako inny element typu namówiony koleś, ale jak widzę, jak się tu traktuje człeka cholera wie czemu winnego to zaczynam się zastanawiać skąd wynika taka agresja.. w zasadzie nie ma znaczenia czy ja jestem w lyo czy nie , czy ja toleruje lyo czy nie , czy ja bym wszedł czy nie.. nie to nie ważne.. ważne jest obedrzeć kolesia który zakłoca spokojny tryb wymiany argumentów które padają enty raz tutaj w stadninie zespołu anty..

 

chyba mnie sami namówiliście bo ostyatnia wiadomosc jaką od kolegi na temat antylyo otrzymałęm to rtaka, że "wejdz zagadaj.. ogarną Cię po pierwszym poscie i zakłąd , że nawet nie musisz być w lyo?"

 

niew potrzebowałem czytac umowy zadnej aby sie przekonac ze miał racje.. wiec moze jednak wrócę do OWU i dam sie w barana zrobić.. nawet jesli nie ogarniam tego do końca.

 

Tylko anty mnie powstrzymywało przed lyo do tej pory , ale do tej pory tylko to czytałem teraz niestety wplątałęm się w miła pogawędkę z anty i już zrozumiałem o co kaman

 

A skoro ktoś lubi rozmwiać w stylu argument - argument (wspaniałomyslnie nie oceniając rzetelności po ilości postów) to pojaśniam, że kasa na koncie jest dla mnie argumentem lepszym niż ocena mojego "bełkotu"

sajonara

Edytowane przez Pytacz123

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Push-up3k

Spodziewałem się ataków na mnie lub tez na moją wypowiedź.

Mogłeś nie przychodzić. Nie chcemy cię tu, tak samo jak nie chcieliśmy 100 poprzednich, którzy pisali dokładnie to samo i pewnie kolejnych 100, którzy tu przyjdą.

To typowe na forach, blogach i reszcie wirtualnego światka. A to tylko jeden post...

Nie, nie, was biega po internecie kilkunastu i siejecie swoją prawdę, wszędzie piszecie to samo, także to nie jest jeden post, tylko jeden z setek tysięcy.

Kusząc się na rejestrację tutaj świadomy byłem , że muszę zacząć od pierwszego posta a nie niestety od 12222 posta - to tak ramach wyjaśnienia, że ilość postów nie daje nam gwarancji rzetelności wypowiedzi a często odwrotnie.

Nie daje, ale jednak jest. Z prostego powodu. My tę gadkę czytaliśmy tu wiele razy.

Też chciałbym wyjaśnić, że jeśli ktoś sądzi, że mój post jest jakąś odpowiedzią na którykolwiek konkretny post to wyjaśniam, że taka osoba jest w bładzie więc nie trzeba mi pojaśniać mysli jakie ktoś chciał w swojej informacji zamieścić, której to rzekomo nie zrozumiałem ewentualnie.

Szczerze pisząc, my nie oczekujemy, że zrozumiesz cokolwiek.

Skupiłęm sie ogólnie na wielu postach antylyo ze względu własnie na to, że pierwszy post powinien być wstawiony na dialog po zapoznaniu się z wieloma wcześniejszymi. toteż Ciężko mi się ustosunkowywać do jednego konkretnego wdając sie tym samym w jakąś paplaninę typu sprzeczki o wiaderko.

No, to jak nie jesteś w stanie sprostać temu zadaniu, to lepiej sobie odpuść. Już teraz. Ja się przekomarzam, ale jest tu wielu cwaniaków, którzy cię zjedzą, wszystko jedno jak wysoko w mlm jesteś ty lub ktokolwiek inny.

Nie wpadłem też nikomu tu pojaśniać ile dokładnie kto zarobił bo niestety co do grosza się nie skupiałem a bardziej jako laika interesowało mnie czy kasa wpływa czy nie zatem proszę mnie nie atakować i wymuszać abym komuś tłumaczył zasady przelewów bo te sa jasne jak sądzę dla każdego zawodnika. Jesli o pojaśnianie systemu komus chodzi to też źle trafił bo nie czuje się zobowiązany do wyjasniania komuś czegoś co dana osoba sama może sobie wyszukać - to nie trudne/

Diabeł tkwi w szczegółach. Całe zamieszanie rozgrywa się o to, że szczegółu są takie, że bez ich objaśnienia nie dojdzie się do tego, że jest to oszustwem.

Nie wpadłem tu też po to aby coś reklamować, zgadadzać się z czymś lub nie koniecznie. Ja tylko napisałem co widziałęm i w związku z tym dodałem, że nikt mnie nie przekona do tego, że nie widziałęm tego co widziałem

Nie jestem dziennikarzem, lyonistą czy antylyonistą bo niestety nie wiem czy ten twór jest legalny , nielegalny, czy przetrwa, czy nie przetrwa, czy też kłamie czy nie. Ja jedynie Napisałęm co widziałem.. to naprawde takie denerwujące? Jeśli tak to następnym razem zamknę oczy.

Brednie. Seo spam ma się bardzo dobrze. Jest to reklama jak każda inna.

Moje stwierdzenie było jasne , klarowne, nie atakowało żadnego uczestnika tej rozmowy i nie zmuszało do zgadzania się ze mną bo nie użyłem żadnych argumentów (gotowych do walki mniejszej niż uliczna), lecz napisałem co widziałem.

Hmmm, Twój wcześniejszy post jest wyraźnym atakiem na ludzi krytykujących lyoness i inne mlm.

Jak mówie nie da się napisać 10 posta pomijając pierwszego. Nie wiem czy powinienem czuć się dziwnie z tego powodu czy raczej obowiązuje tu zasada rozmowy osób , które naklepały spamu tyle aby wystarczyło do przekonania mas.

To jaki jest w takim razie sens Twoich postów tutaj? Przyszedłeś się pochwalić?

Ja nikogo nie przekonuje nie namawiam i nie odmawiam bo po pierwsze za mało wiem aby przedstawić to pod względem prawnym, rynkowym czy innym. Nie jestem fachowcem w tej dziedzinie ale nie trzeba być takim aby zapoznać się z umową i ją postarac się chociaż zrozumieć w małym stopniu bo w małym zrozumiałem a co widziałem zgadzało mi się z tym co zrozumiałem..

Właściwie odpowiedź na to jest w kilku miejscach powyżej.

w czymś jest wogóle problem? Czy mam zakaz pisania trzeciego posta bo za mały jest pod względem ilości ich w sumie?

Jak ci to pasuje, to tak - nie pisz już tutaj.

 

 

Edycja? Nie chce mi się dalej poprawiać.

Edytowane przez Push-up3k

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się dziwnie że jeszcze żaden kraj ich nie udupił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich w tą jesienną noc.

 

Kierowcy tirów tankują tam gdzie jest dobry obiad za tankowanie gratis

 

Ja bym powiedział jeszcze inaczej ;)

Z reguły firmy transportowe mają porozumienie z "pobliską" stacją benzynową, porozumienie to polega, że właściciel firmy (a raczej jego tabor samochodowy) będzie zaopatrywał na właśnie tej stacji konkretną ilość paliwa w określonym czasie - dzięki takiemu porozumieniu właściciel firmy może zaoszczędzić nawet do kilkudziesięciu groszy na litrze (stacja udziela takiego rabatu dla określonej firmy transportowej). Więc wydaje mi się, że takie bogate firmy transportowe nie będą się bić o jakiś tam 1% zwrotu z tankowania, bo wtedy trzeba by każdemu kierowcy dać kartę i co chwilę ich opieprzać by tankowali właśnie na Orlenie a nie gdzie indziej ;)

 

Społeczny dowód słuszności ma jednak niesamowitą siłę - na tym to działa. To mantra, która osoby pracujące w specifcznych branżach przerabiają każdego dnia: "twój sąsiad skorzystał, czemu ty nie możesz" oraz inne pomysłowe hasełka działają...

 

Swoją drogą, przecież nawet odpowiednie badania robili by udowodnić ten bardzo silny argument:

https://www.youtube.com/watch?v=Z0WZ3LgeuVM&list=PLcHWq_w1tC-gofhT6VOnzPmCFnqiIVACi&index=4

 

Bardzo dziękuję za owy link, chociaż z treścią wynikającą z niego byłem zapoznany już dawno temu ;)

przyznam sam, że i mi nieraz zdarza się ulec stadnemu myśleniu ale kontroluję to tylko jak się da, taka natura ludzka, człowiek ponoć istota słaba.

 

Też chciałbym wyjaśnić, że jeśli ktoś sądzi, że mój post jest jakąś odpowiedzią na którykolwiek konkretny post to wyjaśniam, że taka osoba jest w bładzie więc nie trzeba mi pojaśniać mysli jakie ktoś chciał w swojej informacji zamieścić, której to rzekomo nie zrozumiałem ewentualnie.

 

Jeżeli Pan zamieszcza jakiś post na forum, to musi się Pan liczyć z tym, że ... (uwaga!), ktoś na niego odpowie, a to checa no nie? :E

 

Nie wpadłem też nikomu tu pojaśniać ile dokładnie kto zarobił bo niestety co do grosza się nie skupiałem a bardziej jako laika interesowało mnie czy kasa wpływa czy nie zatem proszę mnie nie atakować i wymuszać abym komuś tłumaczył zasady przelewów bo te sa jasne jak sądzę dla każdego zawodnika.

 

Czyli Pana nie interesuje ile dokładnie wpada, ważne by wpadało?

Nie ważne czy wpada 10 zł /miesięcznie (po wcześniejszym wpłaceniu "dziewiątki") czy wpada 10zł co kilka minut?

ważne, że pieniążki wpadają - hmm no dobrze ;)

 

Jesli o pojaśnianie systemu komus chodzi to też źle trafił bo nie czuje się zobowiązany do wyjasniania komuś czegoś co dana osoba sama może sobie wyszukać - to nie trudne/

 

Hmm no nie za bardzo rozumiem, Pierw Pan wytykał błędy, że jak ktoś pisze źle o Lyo to tylko dlatego, że jest nie doinformowany, a teraz jest Pan w zdaniu, że nie ma co objaśniać prawdy owemu niemądremu?

To czegoś tu nie rozumiem. Wchodzimy pochwalić się, że koledze coś tam wpada na konto i kropka? no ... można i tak, czemu nie, Pani sprzątaczka w moim bloku też dostaje "jakieś" pieniądze, tak samo jak mój wujek, który jest proukratorem w Niemczech też dostaje "jakieś" pieniądze, ważne, że coś wpada...

 

Nie wpadłem tu też po to aby coś reklamować, zgadadzać się z czymś lub nie koniecznie. Ja tylko napisałem co widziałęm i w związku z tym dodałem, że nikt mnie nie przekona do tego, że nie widziałęm tego co widziałem

Nie jestem dziennikarzem, lyonistą czy antylyonistą bo niestety nie wiem czy ten twór jest legalny , nielegalny, czy przetrwa, czy nie przetrwa, czy też kłamie czy nie. Ja jedynie Napisałęm co widziałem.. to naprawde takie denerwujące? Jeśli tak to następnym razem zamknę oczy.

 

Pójdę do salonu Mercedesa, wezmę najdroższego mercedesa (na kredyt), Tobie powiem, że go kupiłem za gotówkę z inwestycji gdzie musiałem wpłacić 9000zł, i też możesz takiego mieć pod wyjątkiem, że wpłacisz pewnemu panu 9000zł i będziesz bogaty jak ja, a od każdego łebka, który wpłaci 9000zł ja dostanę % z jego wpłaty.

Czyż nie brzmi znajomo? .. oh, wait...

 

Moj punkt widzenia jest taki.. piszą co widzą (przynajmniej ja) i wiedzą, że ktoś kto ma wiecej postów powie im , że to nie prawda, że tak na serio to wcale tego nie wiedziali tylko wpadli reklame robić..// zaznaczam więc, że reklamowanie lyoness jest zabronione przez osoby postronne a ja w sądach bywałem i nie mam ochoty więcej z powodu czegoś co mnie nie dotyczy osobiście (tym bardziej)

 

Ja też w sądach bywałem i to nie raz ;)

 

A skoro ktoś lubi rozmwiać w stylu argument - argument (wspaniałomyslnie nie oceniając rzetelności po ilości postów) to pojaśniam, że kasa na koncie jest dla mnie argumentem lepszym niż ocena mojego "bełkotu"

sajonara

 

Wisienka na koniec.

"że kasa na koncie jest dla mnie argumentem lepszym niż ocena mojego "bełkotu""

Tylko, że ja nie wpłaciłem dziewiątki czy tam dziewiątki + zrzuta na reklamę - więc dziewiątka ciągle jest na moim koncie - to raz.

dwa - Wolę jechać do biedry (która nie jest partnerem Lyo) i zrobić zakupy za 195zł, niż jechać np. do Carrefouru (który jest parnerem Lyo) i zapłacić za to samo 200zł otrzymując 2zł zwrotu.

 

Jak to ktoś kiedyś napisał z Lyo: wy macie racje, ja mam pieniądze.

- podpisuję się pod tym wszystkmi kończynami :)

Edytowane przez CzarnaFura

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Push-up3k

W Biedrze to zrobisz zakupy, ale o 20 % taniej, niż w Karfurze.

Edytowane przez Push-up3k

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyraźnie napisałem, że wpływ przychodu dawno przekroczył sumę przelewu wychodzącego, więc gdzie tu szukać dziury w stylu "iles tam przypływa prawnikowi a ileś sprzątaczce"?

 

A po Twoim zdaniu wyjaśniającym, że nie planowałbyś zakupów u partnera bo w biedronce masz taniej to tylko gratulować wiedzy dotyczącej zarabiania na

 

Lyo jako PP :). Kolego przyznaj się.. nie zerkałeś nawet na OWU i DOWU albo ewentualnie przeleciałeś po łebkach OWU. Gdyby było inaczej wiedziałbyś na jakich warunkach mogą przypływać poważne sumy na konto bo dla jasności ... nie są to sumy z cashback własnego zakupu :). No i na koniec - tam gdzie mieszka wspomniany kolega prawie nie ma partnerów handlowych a on nie lata kilometrami do sąsiednich miast aby zakupy robić :)

 

Zarabianie na zakupach tzw. zakupowiczów (czyli nie PP) to już inna sprawa i tu mam też znajomego, (którego firma jest partnerem handlowym Lyo), który rocznie ma blisko 10000 przychodu na konto osobiste z samego Lyo. Tyle, że ten nie wpłacał zaliczki aby stać sie PP dlatego ma tak mało a do tego robi to z niewielkim z tego co widziałem zaangażowaniem w związku z tym kolega z podwórka więcej zarabia od niego na Lyo (nie licząc obrotów firmowych szefunia)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro to taki dobry biznes, to dlaczego sam w niego nie wchodzisz tylko podpierasz się kolegą?

 

Anonimowe świadectwa są nic nie warte, a tylko obnażają jakim dziadostwem potrafią być MLM. Zamiast konkretów, to mydlenie oczu bogactwem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
' date='12 Listopad 2014 - 12:06' timestamp='1415790364' post='12957831']

Skoro to taki dobry biznes, to dlaczego sam w niego nie wchodzisz tylko podpierasz się kolegą?

 

Anonimowe świadectwa są nic nie warte, a tylko obnażają jakim dziadostwem potrafią być MLM. Zamiast konkretów, to mydlenie oczu bogactwem.

Do MLM trzeba się nadawać, mało kto potrafi zasuwać po 12-15 h dziennie bez dochodu przez poł roku zanim wpadnie kasa, a później dalej tak zasuwać aby zwiększać obroty i pilnować już istniejące struktury. Mnie na przykład to nie bawi, i uważam to za ciężka pracę ale mało rozwojową - to znaczy brak tam wyzwań intelektualnych i rozwiązywania problemów. Za to jest zasuwanie i jazda na "średnią".

 

Już kiedyś pisałem, że są ludzie którzy tylko gadają o MLM i co tam można zrobić i są tacy którzy robią i mniej gadają. Ta druga grupa zarabia, niektórzy w tej grupie nawet spore lub gigantyczne pieniądze.

 

Ale faktem jest Bono, że wiele "świeżaków" w tym biznesie snuje opowiastki nie mające pokrycia w realiach, bo przecież nie przekonają leniwego Kowlskiego do działania mówieniem wprost, że to ciężka harów, nie dla każdego i wymagająca sporo wyrzeczeń i gigantycznego zaangażowania. Polacy wolą 8h w biurze, i święty spokój. Bo praca to powód do narzekania, rzadziej do realizacji samego siebie i przyjemność.

Edytowane przez Palusik

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale faktem jest Bono, że wiele "świeżaków" w tym biznesie snuje opowiastki nie mające pokrycia w realiach, bo przecież nie przekonają leniwego Kowlskiego do działania mówieniem wprost, że to ciężka harów, nie dla każdego i wymagająca sporo wyrzeczeń i gigantycznego zaangażowania. Polacy wolą 8h w biurze, i święty spokój. Bo praca to powód do narzekania, rzadziej do realizacji samego siebie i przyjemność.

Wielu "świeżaków" to zostało zbajerowanych przez cwańszych "guru"...więc snują opowieści dziwnej treści po znajomych, rodzinie, najbliższych sąsiadach...wciągając kogo tylko się da.

 

Ps - tak, wolę pracę w biurze, z pewnym źródłem wpływu każdego 28 mc, a nie wizję fikcyjnych kokosów, których nigdy nie zobaczę...zresztą, o reklamie było już wyżej, o których jedynie się klepie, gdy...rachunki same się nie zapłacą. Zresztą, sam mniej więcej napisałeś, jak ta "praca" wyglądałąby...dymanie za frajer, wydawanie kasy na paliwo, dojazdy by mieć "wizję"...ta...

Edytowane przez Firekage

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
' date='12 Listopad 2014 - 12:06' timestamp='1415790364' post='12957831']

Skoro to taki dobry biznes, to dlaczego sam w niego nie wchodzisz tylko podpierasz się kolegą?

 

Anonimowe świadectwa są nic nie warte, a tylko obnażają jakim dziadostwem potrafią być MLM. Zamiast konkretów, to mydlenie oczu bogactwem.

 

 

MLM czyli jak wydymać ludzi będacych pod tobą a w skali podmiotu który tworzy MLM jak dymać ludzi w piramidzie którym zamiast hajsu często dajesz proszek do prania czy inne smieci bo więcej zarobią jak wezmą wypłatę w proszku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyraźnie napisałem, że wpływ przychodu dawno przekroczył sumę przelewu wychodzącego, więc gdzie tu szukać dziury w stylu "iles tam przypływa prawnikowi a ileś sprzątaczce"?

 

Może jakieś... potwierdzenie tego co napisałeś? :D

Zobacz co teraz napiszę:

 

"Mój znajomy wziął kredyt na 9000zł by wejść w Lyo, siedzi tam 3 miesiące i kwota zwróciła mu się już 4krotnie! obecnie tak mu świetnie idzie, że Lyo ma zamiar mu podarować nowego Mercedesa jako prezent."

 

Widzisz podobieństwo?

To co Ty napisałeś i to co ja napisałem w cytacie ma jedną wspólną cechę, albowiem jest to nic innego jak 100% marketingowa papka bez pokrycia...

(p.s. to co napisałem w cytacie to oczywiście nie prawda, tylko taki przykład...)

 

A po Twoim zdaniu wyjaśniającym, że nie planowałbyś zakupów u partnera bo w biedronce masz taniej to tylko gratulować wiedzy dotyczącej zarabiania na Lyo jako PP :).

 

eeee..... Porównałem Biedrę i Carrefuora ponieważ... jakby Ci to powiedzieć... w moim mieście nie ma ani jednego Carrefoura za to Biedronek tylko na moim osiedlu jest 6...

 

Kolego przyznaj się.. nie zerkałeś nawet na OWU i DOWU albo ewentualnie przeleciałeś po łebkach OWU. Gdyby było inaczej wiedziałbyś na jakich warunkach mogą przypływać poważne sumy na konto bo dla jasności ... nie są to sumy z cashback własnego zakupu :).

 

No i tutaj Ciebie mam.

Może nam wszystkim wyjaśnisz na jakiej zasadzie to działa? :)

no cóż, może to być trudnę gdy przestawiasz się z marketingowej paplaniny na argumenty, no ale spróbuj.

 

Do MLM trzeba się nadawać, mało kto potrafi zasuwać po 12-15 h dziennie bez dochodu przez poł roku zanim wpadnie kasa, a później dalej tak zasuwać aby zwiększać obroty i pilnować już istniejące struktury. Mnie na przykład to nie bawi, i uważam to za ciężka pracę ale mało rozwojową - to znaczy brak tam wyzwań intelektualnych i rozwiązywania problemów. Za to jest zasuwanie i jazda na "średnią".

 

Już kiedyś pisałem, że są ludzie którzy tylko gadają o MLM i co tam można zrobić i są tacy którzy robią i mniej gadają. Ta druga grupa zarabia, niektórzy w tej grupie nawet spore lub gigantyczne pieniądze.

 

Ale faktem jest Bono, że wiele "świeżaków" w tym biznesie snuje opowiastki nie mające pokrycia w realiach, bo przecież nie przekonają leniwego Kowlskiego do działania mówieniem wprost, że to ciężka harów, nie dla każdego i wymagająca sporo wyrzeczeń i gigantycznego zaangażowania. Polacy wolą 8h w biurze, i święty spokój. Bo praca to powód do narzekania, rzadziej do realizacji samego siebie i przyjemność.

 

Dokładnie, bardzo dużo Marketingowców poświęca multum czasu swojemu biznesowi.

Na spotkaniach Lyo ludzie wierzą w tzw. "dochód pasywny" i ogólnie gardzą tymi, którzy przysłowiowo codzień wstają do roboty i idą na 8h.

Ci z Lyo wierzą, że nie będą musieli do końca życia pracować. - taka gatka jest łatwą przynętą dla "świeżaka".

Najlepsze jest to, że oni multum czasu poświęcają na swoje spotkania (ale nie widzą tego, że to zabiera im czas ;) ) a sami śmieją się z tych co zarabiają normalnie pieniądze.

 

Wielu "świeżaków" to zostało zbajerowanych przez cwańszych "guru"...więc snują opowieści dziwnej treści po znajomych, rodzinie, najbliższych sąsiadach...wciągając kogo tylko się da.

 

Taka natura ludzka.

Jakbym miał możliwość zrekrutowania kogoś pod sobą by ten generował mi zysk w przyszłości to też bym mu mówił, że zostanie miliarderem po pół roku, proste.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najlepsze jest to, że oni multum czasu poświęcają na swoje spotkania (ale nie widzą tego, że to zabiera im czas ;) ) a sami śmieją się z tych co zarabiają normalnie pieniądze.

Oni generują w tym czasie zysk...:E Na poważnie - w tym czasie to oni jedynie tracą...czas i środki...

 

Taka natura ludzka.

Jakbym miał możliwość zrekrutowania kogoś pod sobą by ten generował mi zysk w przyszłości to też bym mu mówił, że zostanie miliarderem po pół roku, proste.

Trzeba mieć kręgosłup moralny...

Edytowane przez Firekage

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oni generują w tym czasie zysk...:E Na poważnie - w tym czasie to oni jedynie tracą...czas i środki...

 

Nie no COŚ TAM z tego mają ale zazwyczaj te "zyski" nie pokrywają chociażby wydatków związanych z transportem na te spotkania :E

 

Trzeba mieć kręgosłup moralny...

 

Dlatego ja bym nie mógł tak namawiać ludzi na biznes..

 

P.S

 

Lyo chyba zaczyna już pomału swoją kampanię :)

 

MasterCard

Edytowane przez CzarnaFura

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tam jest "coming 2015"...", cytując klasyka: "pożyjemy, zobaczymy"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale beka z tych Lyonessowców :E nadal w to wierzą, że im to sukces przyniesie? :E Pamiętam jak 3-4 lata temu mnie znajomy chciał namówić "Bo w przyszłym roku rusza wieeeelka kampania" :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lyo chyba zaczyna już pomału swoją kampanię :)

 

MasterCard

To nie żadna kampania, takie karty może zamówić każda firma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tam jest "coming 2015"...", cytując klasyka: "pożyjemy, zobaczymy"

 

Z tego co wiem to musi być określona liczba członków premium w danym kraju by mogli w ogóle zacząć myśleć o jakiejkolwiek kampani.

W Polsce jest ich jeszcze za mało, musi minąć parę ładnych wiosen by cokolwiek się zadziało (no chyba, że zmienią coś w swoich przepisach).

 

Ale beka z tych Lyonessowców :E nadal w to wierzą, że im to sukces przyniesie? :E Pamiętam jak 3-4 lata temu mnie znajomy chciał namówić "Bo w przyszłym roku rusza wieeeelka kampania" :E

 

Na wielu forach zapaleńców Lyo można napotkać wpisy z 2011 roku mówiące o tym, że na 200% w 2012r ruszy cała kampania reklamowa i nie ma innej opcji.

Za trochę ponad miesiąc będziemy mieć już 2015r i dalej nic się zbytnio nie dzieje :)

 

To nie żadna kampania, takie karty może zamówić każda firma.

 

Od członków Lyo (osobiście) dowiedziałem się wielu nowinek nt. tej karty, m.in. (jak już ruszy ta cała kampania):

- Jako członek premium będziesz mógł sobie przypisać "pod siebie" kogo tylko będziesz chciał, do systemu Lyo tylko będzie trzeba "zarejestrować" Pana/Panią X (która nie musi mieć jakiegokolwiek powiązania z Lyo), Następnie taka zarejestrowana osoba będzie pod rejestrującym członkiem premium już na zawsze.

- No dobra, zarejestrowałeś rodzinę, znajomych, kota i psa bez ich wiedzy, co teraz? ano, rozdajesz karty MasterCardLyo komu tylko będziesz chciał, po zarejestrowaniu zamawiasz określoną ilość tych kart i po prostu rozdajesz je osobą, które zarejestrowałeś pod siebie (możesz rejestrować niby kogo tylko chcesz).

- Jak już rozdasz karty to tłumaczysz takiej osobie, że za każdy zrobiony zakup będzie zwracało się na jej konto 1% z wydanej kwoty + za każdym razem gdy ta osoba cokolwiek zapłaci taką kartą Ty (jako członek premium) dostaniesz swoje % na konto Lyo (tego ostatniego już nie musimy mówić :D)

 

Bęc! załatwione!

Rozdałeś karty, zarejestrowałeś kogo tylko chciałeś i siedzisz na miękkim foteliku sprawdzając co chwile wpływy na swoje konto bankowe :E

 

Tylko nie rozumiem jednej rzeczy.

Raz mi mówiono, że po kampani reklamowej zarejestrowani ludzie będą przypisywani automatycznie do systemu i będzie działało to w następujący sposób, że pierwsza zarejestrowana osoba będzie przypadała pod 1wszego członka premium w Polsce, 2ga pod drugiego... i potem od nowa, x osoba będzie przypadała pod 1wszego członka premium itd..

Teraz się dowiedziałem, że po prostu kogo zarejestrujesz ten będzie pod Tobą (co rusz dowiaduję się o nowych informacjach - oni co chwile gadają co innego a potem Ci z Lyo mówią, że krytycy ich systemu to ludzie, którzy się na niczym nie znają :E)

 

Ja bym takiej karty osobiście nie przyjął, nie wiem czemu ale te promile (u wybranych kontrachentach Lyo) jakoś mnie nie kręcą :)

Edytowane przez CzarnaFura

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Że niby ostatni post napisałem 5 miesięcy temu? ale ten czas leci :E

 

P.S.

 

W Październiku 2014r pewna osoba mnie namawiała żebym wszedł do Lyo, sam wpłacił w to 9kafli + zrzuta na reklame (na kampanię marketingową) i mówił, że zwróci mu się ten wydatek w ciągu 2-3 miesięcy.

 

Już od tego momentu minęło pół roku i raczej zwróciły mu się tylko groszowe sprawy (1-2% zwrotu przy zakupach).

 

Niech to da ludziom do myślenia, Pozdrawiam.

Edytowane przez CzarnaFura

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem w Lyoness od jakiegoś roku czy półtorej - powiedziała mi o nim moja kumpela z pracy. Zarejestrowałam się przez ich stronę i nigdy nic nie płaciłam.

 

Robie zakupy w sklepach internetowych, w piekarni w której i tak kupowałam mam teraz cashback. Dostałam już kilka przelewów od nich (robią przelewy we wtorki), tym bardziej nie rozumiem, o jakich wpłatach mowa. Dla mnie Lyoness jest i był za darmo.

 

Szkoda że nie mają tylu partnerów, co Payback, no ale cóż. Niby jest jeszcze ten cały lyco net, ale przecież nie trzeba nic wpłacać, jak się nie chce, można przecież robić normalne zakupy, jak w Pybacku.

Jakby ktoś chciał poczytac coś więcej na temat rejestracji w Lyoness zobaczcie tutaj http://lyoness24.pl/rejestracja-w-lyoness/.

 

Pozdrawiam Aga

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...