Skocz do zawartości

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Anannke

Akcja Stop "jedynkom"

Rekomendowane odpowiedzi

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,10277907,Wybory_2011__Studenci_namawiaja__nie_glosujcie_na.html

 

Nie interesuję się za bardzo polityką ale mimo wszystko uważam, że moim obowiązkiem jest zagłosować. Inna sprawa, że nie za bardzo mam na kogo :) Co sądzicie o tej akcji? Wniesie coś nowego do naszego bagienka czy nie ma żadnych szans? Czy w ogóle taka akcja ma sens?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coś w tym jest, ale wątpię, że znajdzie to jakiś szerszy odzew ;)

 

Wczoraj chyba w Newsweeku czytałem, że partie wpychają na swoje listy ludzi mających nazwiska osób z opozycji :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eeee, a co to da? Przecież i tak głosujemy na listy wyborcze. Więc głosując na '5' i tak dostaje się jedynka.

 

Panowie studenci - brawo :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zamiast się pytać czy to przejdzie lepiej się w nią zaangażować choćby tym że na te "jedynki" nie będziemy głosować.

 

Wiadomo że ma to sens, ale nie ma sensu pytać się czy wypali. Po prostu tak zróbmy i po wyborach się zobaczy.

 

Z resztą nie głosowanie na "jedynki" to głosowanie na inne, mniej znane partie albo nawet nieznane, a skądś trzeba je wybrać

 

więc ludzie się do edukują. Poznają może wreszcie programy partii i dokonają świadomego wyboru.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo że ma to sens, ale nie ma sensu pytać się czy wypali. Po prostu tak zróbmy i po wyborach się zobaczy.

Problem w tym, że nie ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czemu tak uważasz?

Wynika z to ordynacji wyborczej. Głosujemy na listę wyborczą półotwartą, zaznaczając jedynie preferencje co do kandydata, ale w sumie ma to nie tak duże znaczenie, jak to na jaką listę oddamy głos.

 

Tu macie metodę za pomocą jakiej obsadza się mandaty:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Metoda_d%27Hondta

 

Głosujesz na kandydata numer 5, ale tak naprawdę oddajesz głos na jego listę (komitet) i Twój głos tak naprawdę przybliża kandydatów 1, 2, 3, 4 a dopiero potem 5 do zdobycia mandatu. Zależy to od ilości głosów. Jeśli dobrze to wszystko rozumiem - nie ma możliwości, aby kandydat '5' wszedł do Sejmu, a kandydat '1' - nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może ktoś wyjaśni ordynację wyborczą do sejmu?

To chyba jest tak że to ile osób wejdzie z danej listy zależy od łącznej liczby głosów oddanych na tą listę, a to kto konkretnie z listy wejdzie zależy od tego ile ta osoba dostanie głosów.

Czy może się mylę?

 

Akcja ma sens o tyle o ile jedynki to przeważnie tylko twarze kampanii (są na liście bo są medialni), a ludzie którym się chce i jest jakaś szansa że będą solidnie pracować w sejmie są raczej na dalszych miejscach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może ktoś wyjaśni ordynację wyborczą do sejmu?

To chyba jest tak że to ile osób wejdzie z danej listy zależy od łącznej liczby głosów oddanych na tą listę, a to kto konkretnie z listy wejdzie zależy od tego ile ta osoba dostanie głosów.

Czy może się mylę?

 

Akcja ma sens o tyle o ile jedynki to przeważnie tylko twarze kampanii (są na liście bo są medialni), a ludzie którym się chce i jest jakaś szansa że będą solidnie pracować w sejmie są raczej na dalszych miejscach.

Mylisz się. Ilość głosów na listę globalnie przelicza się na ilość mandatów. Mandaty są obsadzane z listy, według kolejności na liście. Nie ma możliwości, żeby wszedł nr 5, a nie wszedł numer 1. Dlatego takie walki się toczą o numer na liście, a cena uzależniona jest od numeru. Jeżeli będzie 1 mandat, to wejdzie numer pierwszy z listy. Nawet jak na niego NIKT nie odda głosu.

Akcja chwalebna, ale dobrze przedtem zapoznać się z ordynacją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ordynacja wyborcza do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej i do Senatu Rzeczypospolitej Polskiej

 

Ustawa z dnia 12 kwietnia 2001 r. Ordynacja wyborcza do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej i do Senatu Rzeczypospolitej Polskiej

Stan prawny: 13.09.2011

 

Art.167 Kolejność uzyskiwania mandatów przez kandydatów z listy okręgowej

 

1. Mandaty przypadające danej liście okręgowej uzyskują kandydaci w kolejności otrzymanej liczby głosów.

 

Czyli jednak mam rację.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Czy wy naprawde myślicie ze wybieracie rząd? że każdy głos jest liczony i na tej podstawie wygrywa wybory dana partia? :) dla mnie od zawsze tu coś śmierdziało, w gre wchodzą zbyt duze pieniądze żeby tak poprostu dac decydowac szarym ludziom. Cała ta przedwyborcza szopka moim zdaniem jest po to by po wyborach kazdy miał jasno w tv przedstawione że, ta partia tak dużo sie reklamowała i udzielała, że rzeczywiscie jak najbardziej mogła wygrać. Oczywiście to tylko moje zdanie, być może się grubo myle, ale wiadomo że żyjemy w takim kraju w jakim żyjemy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy wy naprawde myślicie ze wybieracie rząd? że każdy głos jest liczony i na tej podstawie wygrywa wybory dana partia? :) dla mnie od zawsze tu coś śmierdziało, w gre wchodzą zbyt duze pieniądze żeby tak poprostu dac decydowac szarym ludziom. Cała ta przedwyborcza szopka moim zdaniem jest po to by po wyborach kazdy miał jasno w tv przedstawione że, ta partia tak dużo sie reklamowała i udzielała, że rzeczywiscie jak najbardziej mogła wygrać. Oczywiście to tylko moje zdanie, być może się grubo myle, ale wiadomo że żyjemy w takim kraju w jakim żyjemy.

 

Głosy są liczone, i każdy głos się liczy. Pomijając patologię i kraje niedemokratyczne to całkiem sprawnie działa. Tak że niespodzianka: to nie białoruś!

A to że niektóre partie nie są dopuszczone do debat telewizyjnych żeby czasem za dużo głosów nie dostały to już inna sprawa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Eeee, a co to da? Przecież i tak głosujemy na listy wyborcze. Więc głosując na '5' i tak dostaje się jedynka.

Jest tak dlatego, bo i tak 90% odda "ośle głosy" na jedynkę. Nie jest to jednak lista krajowa, żeby osoby z wysoką pozycją na liście wchodziły w pełni automatycznie i przynajmniej teoretycznie dobry wynik listy nie przesądza uzyskania mandatu przez osoby z jej szczytu.

 

Akcja ma bardzo małe szanse powodzenia (w rozumieniu większego wpływu na wynik wyborów), ale ja ją oceniam pozytywnie. Przy czym głosowanie na ostatnią pozycję też jest ryzykowane, bo tam zdarzają się "celebryci" albo znani politycy, którzy znaleźli się chwilowo w niełasce prezesa. Miejsce przedostatnie jest bezpieczne ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy wy naprawde myślicie ze wybieracie rząd? że każdy głos jest liczony i na tej podstawie wygrywa wybory dana partia? :) dla mnie od zawsze tu coś śmierdziało, w gre wchodzą zbyt duze pieniądze żeby tak poprostu dac decydowac szarym ludziom. Cała ta przedwyborcza szopka moim zdaniem jest po to by po wyborach kazdy miał jasno w tv przedstawione że, ta partia tak dużo sie reklamowała i udzielała, że rzeczywiscie jak najbardziej mogła wygrać. Oczywiście to tylko moje zdanie, być może się grubo myle, ale wiadomo że żyjemy w takim kraju w jakim żyjemy.

Eee Głosy są liczone wedle określonego w ordynacji wyborczej systemu, więc nie wiem o co chodzi...polecam poczytać o Metodzie d'Hondta, która wprawdzie faworyzuje duże partie, ale dzięki niej i klauzulom zaporoowym, nie mamy w sejmie grochu z kapustą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

się grubo myle

O to, to właśnie.

 

Jest tak dlatego, bo i tak 90% odda "ośle głosy" na jedynkę. Nie jest to jednak lista krajowa, żeby osoby z wysoką pozycją na liście wchodziły w pełni automatycznie i przynajmniej teoretycznie dobry wynik listy nie przesądza uzyskania mandatu przez osoby z jej szczytu.

 

Akcja ma bardzo małe szanse powodzenia (w rozumieniu większego wpływu na wynik wyborów), ale ja ją oceniam pozytywnie. Przy czym głosowanie na ostatnią pozycję też jest ryzykowane, bo tam zdarzają się "celebryci" albo znani politycy, którzy znaleźli się chwilowo w niełasce prezesa. Miejsce przedostatnie jest bezpieczne ;)

Jeśli ktoś widzi sens w głosowaniu na 'bylekogo'. Ja chciałbym móc kiedyś popatrzeć na listę wyborczą i powiedzieć:

"Ja pie*lę! Sami zaje*ści ludzie! Kogo mam tu wybrać?!".

 

Cóż, marzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się, ale to marzenie. Z dwojga złego, skoro już muszę zagłosować na maszynkę do głosowania zgodnie z wolą prezesa (wymuszaną dyscypliną partyjną) to wolę, aby ta maszynka była mniej opatrzona w mediach ;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się, ale to marzenie. Z dwojga złego, skoro już muszę zagłosować na maszynkę do głosowania zgodnie z wolą prezesa (wymuszaną dyscypliną partyjną) to wolę, aby ta maszynka była mniej opatrzona w mediach ;-)

Skoro głosujesz na partię, i zapewne oczekujesz realizacji jakiegoś programu oraz polityki, to chyba dobrze, że każdy poseł nie głosuje jak mu czapka stanie? Powinien się trzymać programu, a prezes jest też od tego, żeby pilnował stada.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eeee, a co to da? Przecież i tak głosujemy na listy wyborcze. Więc głosując na '5' i tak dostaje się jedynka.

 

Panowie studenci - brawo :E

Coś to nie bardzo. Po to są te miejsca na listach i opcja zagłosowania na osobę żeby właśnie uniknąć rozstawiania przez partie. Zresztą wszystko jest w ordynacji. W przypadku braku głosu na konkretną osobę głos wędruje do jedynki , zaznaczenia kilku nazwisk (wtedy głos idzie na tą najwyżej zaznaczoną). A ludzie jak nie znają swoich z okręgu czy coś i są zdecydowani głosować na daną partię przeważnie wybierają tą jedynkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro głosujesz na partię, i zapewne oczekujesz realizacji jakiegoś programu oraz polityki, to chyba dobrze, że każdy poseł nie głosuje jak mu czapka stanie? Powinien się trzymać programu, a prezes jest też od tego, żeby pilnował stada.

Jeśli głosuję na partię z przekonania i nie mam zdecydowanego faworyta (którego np. znam osobiście) to mogę postawić na "jedynkę". Jeśli głosuję na "mniejsze zło", to wolę dać szansę politykowi mniej znanemu zamiast lokalnemu "baronowi". A dyscyplina partyjna znacznie częściej uniemożliwia realizację przez partię programu wyborczego. Jestem przekonany, że np. wielu młodszych posłów PO poparłoby wprowadzenie JOW-ów do sejmu, ale nie mogą tego zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

polecam poczytać o Metodzie d'Hondta

 

Hmmm .. coś w stylu: są partie A, B i C. Po wyliczeniu partia A dostała 3 mandaty, partia B 1 mandat, a partia C dwa mandaty. Gdyby więcej ludzi zagłosowało na partię B, to wynik byłby następujący: A = 3, B = 0, C = 3 ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eeee, a co to da? Przecież i tak głosujemy na listy wyborcze. Więc głosując na '5' i tak dostaje się jedynka.

 

Panowie studenci - brawo :E

Jeśli odpowiednia ilość osób ominie 1 na liście to 1 nie uzyska mandatu.

Z drugiej strony praktycznie masz rację bo szanse na skuteczność takiej akcji są małe i najprawdopodobniej wszystko pozostanie jak dotychczas (czyli biorący udział w wyborach zazwyczaj zakreślą 1 na liście wybranego ugrupowania).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eeee, a co to da? Przecież i tak głosujemy na listy wyborcze. Więc głosując na '5' i tak dostaje się jedynka.

 

Panowie studenci - brawo :E

 

O wyborze kandydata nie decyduje miejsce na liście tylko liczba oddanych na niego głosów. Pośród wielu pokutuje mit, że liczy się miejsce ale tak nie jest. Z tego co pamiętam miejsce na liście decyduje w szczególnych przypadkach opisanych w ustawie.

 

Inna sprawa, że sam fakt wystawienia kogoś na 1 miejscu powoduje, że ludzie mimowolnie oddają swój głos na "jedynkę". Ale to już kwestia psychologii a nie prawa wyborczego.

 

EDIT

 

Tengen wrócił bigsmile.gif

 

Witam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...