Skocz do zawartości
Kris

Film - co warto obejrzeć?

Rekomendowane odpowiedzi

Killing Them Softly. Z tutejszego polecenia, bo umknął mi jakoś ten film. Świetna, nieco kameralna (choć oczywiście nie chodzi o aktorów) gangsterka w starym stylu. Pitt jak zawsze błyszczy, reszta obsady nie odstaje. Bardzo dobry scenariusz, trochę czarnego humoru. No i przesłanie, lecz i bez niego film by się obronił. Mocne 8/10.

:thumbup::cool:

 

Z ostatnich:

12 years a slave (2013) - wielu widziało, także powiem krótko. Film wart Oskara. Można narzekać na zbyt płytkie przedstawienie głównego bohatera, jego rodziny itd. sprzed porwania, choć to i tak nie umniejsza temu, że to dzieło nietuzinkowe.

Fassbender jak i Ejiofor także powinni podzielić się Oskarem.

 

8,5/10

 

Lot (2012)

Film zapada w pamięci przez NIESAMOWITĄ scenę kraksy lotniczej. Tak żałuję, że nie dane było mi obejrzeć w kinie. :( :(

Poza tym film bardzo sprawnie poprowadzony. Reżyser wodzi widza za nos prezentując w sumie nudną i wręcz sztampową historię bohatera alkoholika, aby pod koniec zrobić nam psikusa, pokazać trochę czarnej komedii (John Goodman w formie! :E), a zarazem zakończyć film w bardzo dojrzały sposób.

 

W pełni zasłużona ósemeczka. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Killing Them Softly- wczesniej ominołem ze wzgledu na oceny , dzis z braku pomysłow i polecen obejrzalem i nie przypadl mi do gustu , wynudziłem sie troche ... 6,5/10 .

 

wczoraj :

 

Whiplash - polecam , az che sie samemu siasc przy perkusji 8,5/10

 

The Book of Life- fajna i nawet smieszna bajka dla dzieciakow 7/10

 

wczesniejsze :

 

Son of a Gun - dobra sensacja i nic wiecej , obejrzec i zapomniec 7/10

 

Fury- swietny choc nie do konca , nie podobaly mi sie te kolory przy wystrzalach i glupota atakujacych w ostatniej bitwie 8,5/10

 

The Drop - ciekawy klimatyczny kryminal 8/10

 

A Walk Among the Tombstones - kolejna 'bajka' z Neesonem 6,5/10 .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Film zapada w pamięci przez NIESAMOWITĄ scenę kraksy lotniczej. Tak żałuję, że nie dane było mi obejrzeć w kinie. :( :(

Poza tym film bardzo sprawnie poprowadzony. Reżyser wodzi widza za nos prezentując w sumie nudną i wręcz sztampową historię bohatera alkoholika, aby pod koniec zrobić nam psikusa, pokazać trochę czarnej komedii (John Goodman w formie! :E), a zarazem zakończyć film w bardzo dojrzały sposób.

Lot świetny, Denzel zagrał bezbłędnie, a przy scenie "musimy postawić go na nogi" z Goodmanem, po prostu płakałem ze śmiechu, bardziej niż przy tych niby zabawnych komediach. :E Bardzo dobrze się ogląda ten film, faktycznie konkretna końcówka. Takiego Zemeckisa poproszę więcej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

byłem wczoraj na hobbicie bitwa 5 armii w kinie full deluxe 3D

 

film: lubię władcę pierścieni więc i to oglądam, druga część była beznadziejna w porównaniu do trzeciej ale przyzwyczaiła mnie do tego żeby widzieć wiele absurdalnych szczęśliwych zbiegów okoliczności a takich jest w 3 części pierdylion. Oceniam tylko film, książki nie czytałem, jest właściwie jedna nieszablonowa akcja-coś czego bym się nie spodziewał po kinie tego typu. Na pochwałę zasługuje fakt, że to w tym filmie jest chyba najdłuższa scena wali nakręcona w uniwersum Tolkiena- to będzie pewnie jakaś godzina oglądania jak wszyscy tłuką orków, momentami akrobacje w walce(legolas) to grube przegięcie ale cóż.

 

3D dla mnie jest beznadziejne i nie wiem czy nie obejrzę tego filmu jeszcze raz w 2D.

1. Okulary przyciemniały obraz, jak dla mnie był za ciemny.

2. Ujęciom brakowało ostrości, właściwie nigdzie jej nie było takiej jak w 2D, a przy dynamicznych scenach i jak poziomo kamera się ruszała, nie mogłem skoncentrować się na obrazie.

3. Fajnie wyglądał padający śnieg i raptem kilka ujęć było ok.

 

Niby to dlatego, że pierwszy raz oglądałem coś w kinie w 3D i jakbym oglądał częściej to bym nie miał takich problemów. Tylko, że nie czuję potrzeby, 2D mi się podoba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niby to dlatego, że pierwszy raz oglądałem coś w kinie w 3D i jakbym oglądał częściej to bym nie miał takich problemów. Tylko, że nie czuję potrzeby, 2D mi się podoba.

Byłem na wszystkich częściach hobbita w kinie na seansie 3D i nie jest to kwestia przyzwyczajenia, po prostu 3D jest słabe. Przyznam że w statycznych scenach bardzo ładnie widać głębie, jednak co z tego jak przez większość filmu jest ciemność i smużenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja tam nie widzę zbytnio tego 3D a po tym tylko oczy bolą. IMO boom na to minął :thumbdown:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja tam nie widzę zbytnio tego 3D a po tym tylko oczy bolą. IMO boom na to minął :thumbdown:

 

Bo 3D skończyło się tak naprawdę na Avatarze. Tutaj mogę się mylić więc niech mnie ktoś poprawi ale gdzieś czytałem że specjalnie osłabili efekt "3D" w filmach bo ludzie skarżyli sie na bóle głowy i nudności. W efekcie nie ma już tego efektu "wychodzenia" elementów z ekranu podczas projekcji. W Avatarze juz od samego początku oczy wychodziły mi z orbit. Scene gdzie główny bohater juz jako Na'vi biega po ogrodzie i w pewnym momencie nagle hamuje powodując że żwir spod jego nóg leci w stronę widza, pamiętam do dzisiaj. Później było jeszcze kilka filmów które miały podobny efekt po czym wprowadzili zmiany.

Oczywiście pomijam tu całą kwestię 3D hype gdzie 90% filmów jest tak naprawde kręcone w 2D a później magicy z studia robią z tego pseudo 3D. Efekty są opłakane co często było poruszane tu na forum.

 

Z filmów 3D które oglądałem w kinie, a które mają dobre 3D to będa na pewno:

- Avatar

- Gravity

- Life of Pi

- How to Train a Dragon

Do tego należy oczywiście dodać wszelkie autorskie pozycje które można obejrzeć w IMAX czyli między innymi wszystkie programy o zwierzakach, Hubble czy Space Station.

Edytowane przez Shade

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość r2d3

.....

Edytowane przez r2d3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Whiplash-genialny film szczególnie jak ktoś jest fanem jazzu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio obejrzałem Gone Girl i świetnie mi się oglądało, jak dla mnie majstersztyk. Ma ktoś coś w podobnych klimatach?

Także polecam, chociaż majstersztyk to nie jest :P...

 

Na Rotten Tomatoes wrzucili dzisiaj podsumowanie roku. Warto tam zajrzeć. Oprócz oczywistych killerów, jest tam parę hipsterskich tytułów.

 

http://www.rottentomatoes.com/guides/golden-tomato-awards-2014/

 

Godzilla 74%

Interstellar 72%

 

:E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzilla 74%

Interstellar 72%

 

:E

Ale już średnia 7/10 vs 6.6/10 dla Interstellar. Po prostu film Nolana podobał się mniejszej ilości recenzentom (ale niewiele mniejszej), ale jak już się podobał, to bardzo. Albo z drugiej strony, jak się nie podobał, to tylko tak trochę. Przypominam, że za pozytywną ocenę brana jest taka powyżej 50%. Więc nawet jeśli ktoś ocenił Godzillę na 6/10 (według standardów wielu zarezerwowana na coś niewartego uwagi), to jest to traktowane jako ocena na plus.

Edytowane przez Lypton

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gone Girl - Osobiście mój faworyt wśród filmów które widziałem w 2014r. Na pewno nie każdemu przypadnie do gustu, na pewno wiele osób będzie się nudzić. osobiście uwielbiam gęste klimaty, stan permanentnego zagrożenia, czy postacie wykreowane grubą kreską. Nie przeszkadzały mi nawet przedłużające się dialogi czy naiwne zwroty ponieważ film jako całość się broni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Whiplash-genialny film szczególnie jak ktoś jest fanem jazzu.

 

Również polecam... świetny film. Obowiązkowo do obejrzenia w kinie ze względu na muzykę. Choć nie jestem ani trochę fanem jazzu to słuchało mi się tego w wyśmienicie. Człowiekowi się uśmiech cisnął na usta i nóżka "chodziła":)

Edytowane przez ciacho23

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

The Guest - totalnie nie mój klimat, balansowanie na granicy gatunków odnoszące odwrotny od zamierzonego skutek. Powiedzmy że od momentu kuriozalnego rozwiązania zacząłem się uśmiechać ale oceniając subtelność zabawy konwencjami to Drive przy Gościu jest niczym jedwabna koszula przy flaneli w kratę. Jeśli jesteś wielbicielem pastiszu możesz dobrze się bawić, pozostali niekoniecznie.

 

P.S - Lypton ale ty uprzedzaj wcześniej ;)

Edytowane przez favellas

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli jesteś wielbicielem pastiszu możesz dobrze się bawić, pozostali niekoniecznie.

Otóż to. Pastisz, kicz, stylowy hołd dla kina akcji rodem z VHS'ów. Czysty fun. Poważne dziady nie poczują jego magii. :cool:

 

A i Stevens nie taka memła jak Gosling. :E

Edytowane przez Lypton

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja polecam wiplash - super film. Kto nie widział niech koniecznie zobaczy.

Oglądałem wczoraj i początkowo zrobił na mnie duże wrażenie, ale potem jakby przygasł. Film dobry, ale moim zdaniem bez szału. Dzisiaj natomiast obejrzałem Kwiaty Wojny i jestem pod ogromnym wrażeniem. Film zrealizowany bezbłędnie, ujęcia przepiękne, pomysłowe, fabuła niebanalna, gra większości aktorów bardzo dobra, Bale ocierający się o wybitność, Ni Ni również. Ponadto akcja rozgrywa się w czasie drugiej wojny Chińsko-Japońskiej, co jest dla mnie dużą zaletą, gdyż bardzo interesuje mnie ten okres historyczny, a niestety nie jest zbyt eksploatowany w filmach, zwłaszcza dobrych. Np. Ip Man nie zrobił na mnie dużego wrażenia, był bardzo naciągany, w Kwiatach Wojny mamy z kolei przedstawioną przykrą, wzruszającą historię która naprawdę mogłaby się wydarzyć. Jeśli lubicie dość ciężkie i w miarę ambitne filmy, to jest to film dla Was. Trwa 2,5h, ale ani przez minutę nie czułem znużenia, oglądałem jak zahipnotyzowany do samego końca.

 

http://www.filmweb.pl/film/Kwiaty+wojny-2011-633570

Radzę nie czytać opisu filmu, gdyż zawiera dwa spoilery, w tym jeden duży, który może zepsuć przyjemność z seansu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ponadto akcja rozgrywa się w czasie drugiej wojny Chińsko-Japońskiej, co jest dla mnie dużą zaletą, gdyż bardzo interesuje mnie ten okres historyczny, a niestety nie jest zbyt eksploatowany w filmach, zwłaszcza dobrych.

http://www.imdb.com/title/tt1124052/

 

Jeśli interesuje ciebie, jak tam naprawdę (no, może nie aż tak do końca, bo jakby mieli pokazać, jak naprawdę tam było, to film w życiu nie trafiłby do kin) w Nankin było, to ten film robi lepszą robotę niż ułagodzone i bezpieczne Kwiaty Wojny. W klimatach kultowego Idź i patrz.

Edytowane przez Lypton

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

http://www.imdb.com/title/tt1124052/

 

Jeśli interesuje ciebie, jak tam naprawdę (no, może nie aż tak do końca, bo jakby mieli pokazać, jak naprawdę tam było, to film w życiu nie trafiłby do kin) w Nankin było, to ten film robi lepszą robotę niż ułagodzone i bezpieczne Kwiaty Wojny. W klimatach kultowego Idź i patrz.

Wiem, że Kwiaty nie ukazują wydarzeń w Nankin w tak brutalny sposób, by oddać to co się tam działo, ale to inny rodzaj filmu, z dobrą, wzruszającą historią, świetnie zagrany no i ukazuje tytułowe Kwiaty w zupełnie innym świetle, niż większość ludzi je postrzega. Jak tam było naprawdę czytałem, interesuje mnie ten okres i masz 100% racji, że film oddający tamte realia by nigdy do kin nie trafił. A za link dziękuję, pewnie jeszcze dzisiaj obejrzę ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Whiplash: bardzo dobra produkcja, gra aktorska stoi na wysokim poziomie. Świetny film i mój numer 1 roku 2014 ;). 9/10

 

Killing Them Softly: Przymierzałem się do tego filmu dwa lata ale zawsze zniechęcały mnie oceny, jednak zachęcony w końcu zobaczyłem ten film i był całkiem dobry, może trochę nudny i mało szałowy ale złym filmem na pewno nie jest. 6/10

Edytowane przez vernativ

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

X-Men: Przeszłość, która nadejdzie (2014)

 

Nie chcę mi się rozpisywać. Chcę zwyczajnie napisać, że Bryan Singer stworzył arcydzieło. Odważny i genialny pomysł na restart serii pozbawiony większych dziur, nienaganne po prowadzenie akcji, ale chyba przede wszystkim trzeba zaznaczyć inny fakt. Mianowicie pierwszy raz od początku serii Singer sprawił, że widz oddaje i powierza reżyserowi ogromny ładunek emocjonalny, który w zakończeniu jest detonowany z ogromną siłą.

Seria X-Menów wkroczyła na nowy poziom. To już nie tylko efektowne kino sci-fi na podstawie komiksu. To kino najwyższych lotów, które angażuje i przejmuje widza losem głównych bohaterów w marvelowskim uniwersum.

 

Czekam na wersję reżyserską, która według zapowiedzi reżysera ma być "nowym doświadczeniem"! :P

 

9,5/10!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dodadzą jak zwykle kilkanaście minut nowych scen i to będzie całe "nowe doświadczenie" ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Keyser, Ty to ciągle zaskakujesz. :E Film bardzo dobry, ale zaraz arcydzieło? Brak większych dziur, potężny ładunek emocjonalny, nowy poziom? Z niczym nie mogę się zgodzić. Co nie zmienia faktu, że to najlepszy film o X-Menach, choć Pierwsza Klasa podobała mi się momentami bardziej. Z przymrużeniem oka, wracając jeszcze do dziur i nieścisłości:

 

 

W sumie to Keyser nie oglądaj, bo możesz nie zdzierżyć. :P

Edytowane przez Vulc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobry kanał, subskrybuje :cool:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie X-Men: Przeszłość, która nadejdzie to najnudniejsza ze wszystkich części x-menów, ot taki film do obejrzenia na raz i tyle. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odważny i genialny pomysł na restart serii (...)

Pomysł nienowy i niegenialny, bo komiks Days of the Future Past ma już ponad 30 lat. Odważny? Skok na kasę z sequeli - mają teraz czyste konto, wszyscy bohaterowie żyją i można dalej zarabiać hajs.

 

Największą głupotą scenariusza jest to, że nie zwerbowali na stałe Quicksilvera - zrobił by za nich CAŁĄ robotę w trymiga.

Edytowane przez Lypton

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...