Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Czytałem, że cała afera wzięła się stąd, że to Prezes pomylił się przy głosowaniu na członków KRS.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie wina lezy po obu stronach.

Jedni jadą "bez żadnego trybu"

Drudzy robią "z igły widły".

A najgorsze są media (z obu stron) podkręcaja zwolenników jednej i drugiej strony manipulując faktami w taki sposób by "przeciwnika" politycznego przedstawić jako diabła wcielonego, a to powoduje rosnąca polaryzację i brak jakiejkolwiek szansy na porozumienie ludzi o róznej orientacji politycznej

Może i po obu stronach ale nie po równo. Jest istotna różnica między łamaniem regulaminu Sejmu a pieniactwem. Z resztą, poniekąd się nie dziwię, że podnoszony jest bardziej wątek głupiej wypowiedzi a nie faktyczne złamanie prawa. Wynika o z prostego i smutnego faktu, że prawo dla większości ludzi jest kompletną abstrakcją a narracja powtórzyli głosowanie, bo by przegrali jest bardzo nośna. Rozdmuchiwanie afer nawet z drobiazgów jest w tej chwili podstawowym narzędziem walki politycznej w Polsce a prym wiedzie Kurski w tym względzie. Przy okazji niedawnych protestów dotyczących miejsca organizacji koncertu sylwestrowego w Zakopanem od razu przygotowano serię materiałów uderzających personalnie w organizatora protestów. Tak samo było z lekarzami, nauczycielami, politykami opozycji czy kimkolwiek innym kto akurat postawił się władzy. TVP serwuje jawne kłamstwa i przekaz czysto emocjonalny, bo to najwyraźniej działa. Wiele osób nawet z prawej strony się tym brzydzi, ale skuteczność widać po wynikach wyborów. Żadna inna telewizja nie zniża się do tego poziomu.

Edytowane przez Radar28

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brawo nacjodebile, dorobiliśmy się własnych terrorystycznych fundamentalistów religijnych. Na szczęście to są debile i imbecyle, więc nikomu nie zrobili krzywdy.

 

 

"Domowej roboty ładunki wybuchowe były śmiertelnie groźne. To wnioski z finalnej opinii biegłego, dotyczącej wydarzeń z ostatniego Marszu Równości w Lublinie. Śledztwo w tej sprawie powinno zostać zamknięte jeszcze w listopadzie."

 

"Postępowanie dotyczy młodych małżonków z Lublina, zatrzymanych podczas ostatniego Marszu Równości. To 20-letnia Karolina S. oraz 26-letni Arkadiusz S. Oboje uczestniczyli w kontrmanifestacji, która próbowała zablokować legalny marsz. Przynieśli ze sobą kilka pojemników z gazem, do których przytwierdzili petardy."

 

Llnk

 

Dla mnie wina lezy po obu stronach.

Jedni jadą "bez żadnego trybu"

Drudzy robią "z igły widły".

A najgorsze są media (z obu stron) podkręcaja zwolenników jednej i drugiej strony manipulując faktami w taki sposób by "przeciwnika" politycznego przedstawić jako diabła wcielonego, a to powoduje rosnąca polaryzację i brak jakiejkolwiek szansy na porozumienie ludzi o róznej orientacji politycznej

 

Nie trepie, to nie jest winna dwóch stron, to marszałek sejmu, łamie prawo karne i regulamin sejmu. Co ciekawe w stenogramie posiedzenia, nie ma zapisu tego co mówił szef kancelarii sejmu, potwierdzając brak problemów z głosowaniem.

 

Zamiast zrobić reasumpcje głosowania, bo pislamiści olali głosowanie. Jedzie się na pałę, olewając prawo i przepisy.

Edytowane przez Sfinks

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Co ciekawe w stenogramie posiedzenia, nie ma zapisu tego co mówił szef kancelarii sejmu, potwierdzając brak problemów z głosowaniem.

 

To w takim razie tu nawet reasumpcji nie trzeba było. Po co? Bo ktos nie potrafi ogarnąć obsługi kilku klawiszy? Należało uznać wyniki pierwszego głosowania

 

Podobno w sejmie jakiś czas temu zakupiono nową aparaturę do głosowań. Nie wiedzieć dlaczego, jakiś czas później powrócono do starej. Ciekawe ile kosztowało to urządzenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ładne idą podwyżki na śmieciach, na razie bardzo głośno jest np: o Gdyni i Katowicach, ale skoro u nich podwyżki potrafią sięgać nawet 120% to raczej wszystkich wszędzie to dosięgnie bo na śmieciach będzie można zbijać kokosy a wszystko zrzucić "na złą UE".

 

Zobaczymy co zrobią z opłatą kaucyjną za butelki PET i szkło. Na 99% dorzucą do aktualnych cen kaucję którą później odzyskasz gdy grzecznie "za darmo" im przyniesiesz buteleczkę. Przykładowo w Finlandii ceny napojów "nie są obarczone dodatkowym narzutem" który na 99% wystąpi w Polsce. U nich wręcz opłaca się zanosić butelki bo gdy otrzymasz zwrot kaucji i policzysz średnie ceny np: wody mineralnej czy coli lub danego piwa w krajach europy zachodniej to wyjdzie że w Finlandii "jesteś do przodu" nawet gdy odniesiesz się do krajów gdzie takowy zwrot również istnieje.

 

 

Premier : "UE powoduje poprzez swoją politykę, że cena prądu rośnie we wszystkich krajach, w tym również w Polsce"... "mamy jedną z najtańszych cen prądu w UE".

 

Premierku kochany spoko, podnieś ceny do np: cen niemieckich ale podnieś też standard życia w Polsce do standardu życia w Niemczech.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

...

 

 

Premier : "UE powoduje poprzez swoją politykę, że cena prądu rośnie we wszystkich krajach, w tym również w Polsce"... "mamy jedną z najtańszych cen prądu w UE".

 

Premierku kochany spoko, podnieś ceny do np: cen niemieckich ale podnieś też standard życia w Polsce do standardu życia w Niemczech.

 

Takiego podejścia nigdy nie rozumiałem. Skoro Niemcy za nośniki energii płacą tyle samo co my (lub mniej, patrzeć gaz), skoro koszt wybudowania elektrowni u nich i u nas jest w zasadzie identyczny (mamy otwarty rynek wewnątrz UE), a koszty obsługi elektrowni (gdzie są różnice w płacach między w/w krajami) są pewnie marginalne jeśli idzie o wpływ na cenę końcową energii, to skąd ciągoty do tego, by cenę energii podciągać pod standard zycia, czy pensję Niemców? Równie dobrze mogę się domagać nowego Mercedesa, który cenowo jest dostosowany do polskiej pensji. Skoro koszt wyprodukowania kWh jest porównywalny w obu krajach, koszt wyprodukowania Mercedesa z definicji ten sam, to dlaczego tylko energia ma być dostosowana do pensji?

 

A polityka w kwestii CO2 niestety takie ma skutki, że energia emisyjna idzie cenowo w górę. Gdyby nie opłaty za CO2, to z brunatnego pewnie nadal mielibyśmy tani prąd. Z importowanego kamiennego, kopanego w odkrywkowych, pewnie też.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A Mercedes jest niezbędny do życia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A Mercedes jest niezbędny do życia?

Technicznie rzecz biorąc prąd też nie. Problem jest inny: jeśli odbiorca końcowy ma mieć zapewnione niskie ceny, to kto zapłaci firmom energetycznym, żeby nie przynosiły strat? Odpowiedź może być tylko jedna: podatnicy. Tym samym koło się zamyka i wszyscy płacą rynkową cenę prądu niezależnie od kombinacji rządu. Właśnie przecież takie, że tak powiem, przeksięgowanie wydatków zrobili w tym roku. Tak się dało to zrobić tylko w PRLu, gdzie wszystkie ceny i pensje były umowne i odgórnie ustalane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Technicznie rzecz biorąc prąd też nie. Problem jest inny: jeśli odbiorca końcowy ma mieć zapewnione niskie ceny, to kto zapłaci firmom energetycznym, żeby nie przynosiły strat? Odpowiedź może być tylko jedna: podatnicy. Tym samym koło się zamyka i wszyscy płacą rynkową cenę prądu niezależnie od kombinacji rządu. Właśnie przecież takie, że tak powiem, przeksięgowanie wydatków zrobili w tym roku. Tak się dało to zrobić tylko w PRLu, gdzie wszystkie ceny i pensje były umowne i odgórnie ustalane.

 

Mniej więcej właśnie o to chodzi. Że albo reguluje rynek, w tym i wspomniane opłaty CO2, albo robimy regulacje ręczne rodem cen urzedowych/umownych z PRL. Wtedy ściepa podatników, a to chyba jeszcze gorsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Technicznie rzecz biorąc prąd też nie. Problem jest inny: jeśli odbiorca końcowy ma mieć zapewnione niskie ceny, to kto zapłaci firmom energetycznym, żeby nie przynosiły strat? Odpowiedź może być tylko jedna: podatnicy. Tym samym koło się zamyka i wszyscy płacą rynkową cenę prądu niezależnie od kombinacji rządu. Właśnie przecież takie, że tak powiem, przeksięgowanie wydatków zrobili w tym roku. Tak się dało to zrobić tylko w PRLu, gdzie wszystkie ceny i pensje były umowne i odgórnie ustalane.

Realnie, a nie technicznie rzecz ujmując - życzę powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie wina lezy po obu stronach.

Jedni jadą "bez żadnego trybu"

Drudzy robią "z igły widły".

A najgorsze są media (z obu stron) podkręcaja zwolenników jednej i drugiej strony manipulując faktami w taki sposób by "przeciwnika" politycznego przedstawić jako diabła wcielonego, a to powoduje rosnąca polaryzację i brak jakiejkolwiek szansy na porozumienie ludzi o róznej orientacji politycznej

 

Nie szukaj symetrii tam gdzie jej nie ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Nie szukaj symetrii tam gdzie jej nie ma.

Symetrii chyba faktycznie nia ma, trochę inacze "po obu stronach". Jedni mają głęboko w tyłku procedury i zasady. Drudzy wyrwali coś z kontekstu, zmanipulowali przekaz by uzyskać określony ofekt. Niestety, co innego napisać, że Witek powtórzyła głosowanie niezgodnie z procedurami, a co innego napisać, że powtórzyła, bo PiS przegrało głosowanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niedawno ktoś (być może ja ) wklejałem info, że mandaty drogowe mają iść w góre (chyba trzykrotnie). Premier miał zapowiedzieć, że kary mandatu będą wprost proporcjonalne do zarobków,

 

tak jak jest w Finlandii i kilku jeszcze krajach europejskich.

 

Moim zdaniem to dobre posunięcie. Tylko dlaczego nikt wcześniej na to nie wpadł?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety, co innego napisać, że Witek powtórzyła głosowanie niezgodnie z procedurami, a co innego napisać, że powtórzyła, bo PiS przegrało głosowanie.

Bo niestety pierwszą (czyli poprawną wiadomością) nikt się nie przejmie a druga po prostu trafia do ludzi. Politycy robią to, co robią, bo wyborcy mają takie a nie inne reakcje. Styl uprawiania polityki, metody komunikacji z wyborcami i inne takie zależą bardziej od nas (w sensie całości społeczeństwa) niż nam się wydaje. Jasne, politycy specjalnie starają się doprowadzić do polaryzacji, bo wtedy łatwiej operować na emocjach, ale tym bardziej ludzie powinni być uważni i odsiewać fakty od opinii.

 

Niedawno ktoś (być może ja ) wklejałem info, że mandaty drogowe mają iść w góre (chyba trzykrotnie). Premier miał zapowiedzieć, że kary mandatu będą wprost proporcjonalne do zarobków,

 

tak jak jest w Finlandii i kilku jeszcze krajach europejskich.

 

Moim zdaniem to dobre posunięcie. Tylko dlaczego nikt wcześniej na to nie wpadł?

Najprawdopodobniej dlatego, że do ustalenia wysokości mandatu potrzebne będą dane o zarobkach, czyli na przykład PIT za ostatni rok. Tym samym policja musi mieć sprawny i dobrze zdefiniowany dostęp do tych danych, co wymaga prac legislacyjnych, wdrożenia procedur i najpewniej istotnych zmian w kilku systemach informatycznych po stronie policji i skarbówki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podczas skoków narciarskich w Wiśle, Andrzej Duda oznaczył medalami:

- Stefan Horngacher - za dezercję do szwabów

- Stefan Hula - za... że się urodził?

- Adam Małysz - za jeżdżenie autem po Dakarze :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Muszę zmienić telewizor na większy, ego Kurskiego mi się nie mieści w aktualnie posiadanym :rotfl:

 

Jeszcze trochę i wszystko będzie jego zasługą, nieźle dziś odleciał przy Gabor.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"reforma" sądownictwa postępuje. .

 

Tak sobie myślę, że PiS nawet w przypadku utraty władzy mógł już sobie zapewnić nietykalność. Łączewskiego wypchnęli z zawodu, na karku ma "zreformowaną" prokuraturę. Teraz tutaj natychmiastowa degradacja bo coś się rządowi nie podoba. Nie wiem ilu jeszcze sędziów będzie miało odwagę kogoś z PiS skazać bo obawa że brunatne koszule wrócą do władzy i się zemszczą zostanie z nimi pewnie na zawsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"reforma" sądownictwa postępuje. .

 

Tak sobie myślę, że PiS nawet w przypadku utraty władzy mógł już sobie zapewnić nietykalność. Łączewskiego wypchnęli z zawodu, na karku ma "zreformowaną" prokuraturę. Teraz tutaj natychmiastowa degradacja bo coś się rządowi nie podoba. Nie wiem ilu jeszcze sędziów będzie miało odwagę kogoś z PiS skazać bo obawa że brunatne koszule wrócą do władzy i się zemszczą zostanie z nimi pewnie na zawsze.

Nie wydaje mi się. Po pierwsze, potrzeba znacznie więcej, żeby złamać porządnych ludzi. Po drugie, oportuniści namaszczeni przez obecną władzę w przypadku zmiany rządu tym gorliwiej będą dobrą zmianę tępić, żeby zwiększyć swoje szanse utrzymania stołków. Władza PiS opiera się na dysponowaniu intratnymi stanowiskami i poprzez to uzależnianiu od siebie typowych miernych, biernych ale wiernych. Istotnym detalem jest jednak to, że tacy są wierni profitom niezależnie od dawcy. Teraz będą się starali utrzymać PiS przy władzy, żeby nie zmieniać wygodnej sytuacji, ale jak się to sypnie, to umierać za Kaczyńskiego nie będą i jak typowe chorągiewki zmienią front.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@up

 

A ja nie jestem wcale taki pewien. Każdy ma jednak rodzinę na utrzymaniu, kredyty itp. Do tego dochodzi beznadziejność sytuacji. Skazany członek PiS zostanie "uniewinniony" gdy jakiś następca Dudy wygra wybory, a sędzia będzie się mierzyć z prokuratorem, sądem dyscyplinarnym i pewnie końcem sprawowania funkcji.

 

Z tych nowych to też nie takie oczywiste. Na ile to możliwe władza powołuje ich zgodnie z kluczem partyjnym, towarzyskim i paradoksalnie dopiero na końcu ideologicznym. Ci ludzie i tak nie utrzymają się na stanowiskach gdy przyjdzie oceniać ich merytorycznie. W zdecydowanej większości i tak popłyną z partią więc będą jej raczej bronić do upadłego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tych nowych to też nie takie oczywiste. Na ile to możliwe władza powołuje ich zgodnie z kluczem partyjnym, towarzyskim i paradoksalnie dopiero na końcu ideologicznym. Ci ludzie i tak nie utrzymają się na stanowiskach gdy przyjdzie oceniać ich merytorycznie. W zdecydowanej większości i tak popłyną z partią więc będą jej raczej bronić do upadłego.

Rzecz w tym, że to właśnie ideowcy jako jedyni broniliby przegranej sprawy do końca. Ludzie, którzy w pierwszej kolejności cenią sobie karierę, wcale nie będą chcieli tonąć razem z okrętem. Ci ze świecznika większych szans na wymiganie się od odpowiedzialności mieć nie będą, ale różni nieznani szeregowi działacze? Oni mogą widzieć swoją szansę w wyciąganiu brudów na niedawnych pryncypałów. Powiązania partyjne i towarzyskie nie gwarantują wierności - ile już przecież było rozłamów między wieloletnimi sojusznikami w polityce, że o przeskokach z partii do partii nie wspomnę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Turcja niestety stanowi coraz większy problem i to nie tylko dla krajów NATO. Jedną rzecz należy podkreślić: odmawiają podpisania zaktualizowanych planów obronnych, ale obronę jako taką mamy zagwarantowaną w ramach samego udziału w sojuszu. Ile te dokumenty będą warte, to już inna kwestia. Mam nadzieję, że nigdy nie będziemy się musieli przekonać. Podstawowe pytanie brzmi, czy ktoś ma odpowiednie argumenty, żeby ustawić Turcję i czy ktokolwiek będzie skłonny to zrobić. Skoro przez ostatnie lata ignorowano dyktaturę Erdogana, to wątpię żeby ktoś się bezpośrednio wstawił za Kurdami. Z drugiej strony nikt nie jest skłonny pójść na rękę Erdoganowi w tej kwestii, więc pewnie stanie na dyplomatycznym ubolewaniu nad sytuacją w Syrii i brakiem zgody w NATO.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podstawowe pytanie brzmi, czy ktoś ma odpowiednie argumenty, żeby ustawić Turcję i czy ktokolwiek będzie skłonny to zrobić.

Może Rosja z Putinem na czele :hmm:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może Rosja z Putinem na czele :hmm:

 

Masz na myśli działania militarne, czy nie wiem...dyplomatyczne, ekonomie, czy coś innego jeszcze?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może Rosja z Putinem na czele :hmm:

Nie po to Putin budował dobre stosunki z Erdoganem, żeby te wpływy marnować na sprawy, które go nie obchodzą. Rosja ma też swoje udziały w Syrii jako takiej a Assad też Kurdów by się najchętniej pozbył, więc na obydwu frontach Rosji opłaca się tolerować sytuację. A tym bardziej jeśli eksterminacja Kurdów jest powodem konfliktu wewnątrz NATO.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...