Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Znaczy się piszesz o realnym królu, a nie wydmuszkach typu monarchia brytyjska? No ok. A co jeśli król ma po prostu "wyjebane"? Co jeśli król traktuje swój urząd jako narzędzie do ziszczania swojego widzimisię? Co, jak król będzie chciał puknąć Twoją starą? Co, jak król zachoruje np. na schizofrenię albo po prostu zestarzeje się i demencja go dopadnie? Co wtedy, jeśli król będzie miał w dupie swoje dzieci i to czy będą następcami czy nie? Co jeśli dzieci króla będą go miały w dupie, jak również swoje przyszłe stanowisko? Co jeśli król nie będzie miał dzieci? I niby kto w Polsce miałby zostać tym królem z prawem do dziedziczenia przez jego dzieci? Dlaczego akurat ten, a nie inny?

 

Panie, jakby to co piszesz miało ręce i nogi, to monarchie rządziłyby do dzisiaj. A jak sam widzisz, w większości wysoko rozwiniętych państw są to reprezentacyjne wydmuszki. Zobacz na Brytoli. Wielopokoleniowa dynastia. Królowa przeciwna wyjściu z UE. I absolutnie nic z tym nie mogła zrobić. Nic.

 

Zaś na Twój wysokorozwinięty, wręcz zapchany ludźmi o gigantycznych dochodach Bhutan spuszczę zasłonę milczenia.

 

A to że jeśli król ma wyjebane to raz że nad nim jest jeszcze konstytucja. Dwa że może zostać odwołany przez parlament. Monarchia konstytucyjna to nie monarchia absolutna.

 

Piszesz jak by dzień dzisiejszy był wyznacznikiem. Z perspektywy czasu to dzień dzisiejszy jest anomalią.

 

Pewnie, najlepiej zamilczeć przykład kraju w którym ludzie są po prostu szczęśliwi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A to że jeśli król ma wyjebane to raz że nad nim jest jeszcze konstytucja. Dwa że może zostać odwołany przez parlament. Monarchia konstytucyjna to nie monarchia absolutna.

A skąd wiesz, że wcześniej król nie rozwiąże parlamentu, zaś konstytucji nie wykorzysta do podtarcia sobie tyłka? Wszak jest królem. U nas zrobił to zwykły prezes (dobrze, że przynajmniej ten bezdzietny, nie ma dziedzica z krwi lol2.gif), to co stoi na przeszkodzie uczynić to królowi?

Piszesz jak by dzień dzisiejszy był wyznacznikiem. Z perspektywy czasu to dzień dzisiejszy jest anomalią.

To co jest tym wyznacznikiem dla Ciebie?

Dla mnie wyznacznikiem są cudze błędy. By samemu ich nie popełniać. Historia mówi, że królowie w całej rozciągłości ich istnienia raz, że nie sprawdzali się, a dwa, że zazwyczaj szkodzili.

 

Pewnie, najlepiej zamilczeć przykład kraju w którym ludzie są po prostu szczęśliwi.

 

Deko poczytałem o tym kraju i powiem Ci, że ja tam nie byłbym szczęśliwy. Krowa jest szczęśliwa w oborze, codziennie nakarmiona, wydojona i umyta. Ja nie jestem krowa i nie byłbym tam szczęśliwy. Nie chcę w Polsce Buthanu. Po mojemu - przy całym istniejącym w Polsce politycznym złodziejstwie - to byłaby cofka w rozwoju.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najlepszą opcją jest oczywiście przewrót wojskowy, bo wtedy nie ma niepotrzebnych zamieszek. Tylko zdjęcie rządu.

Zdecydowanie się nie zgadzam. Przewrót wojskowy to nie jest tylko zdjęcie rządu. Przede wszystkim jest to złamanie porządku prawnego i ustanowienie autorytaryzmu (nawet jeśli oficjalnie tylko tymczasowo). Tym samym mamy u władzy jakiegoś generała, nad którym nie ma kontroli i dalszy rozwój wydarzeń zależy tylko od jego widzimisię lub też bezwzględności jego podwładnych, którzy mogą chcieć wykorzystać rozchwianą sytuację, żeby przejąć władzę dla siebie. A jak już było napisane, chciwość i krótkowzroczność są podstawowymi cechami ludzi dążących do władzy, także pozytywne przewroty są wyjątkami a nie regułą.

 

Do tego przewrót wojskowy wcale nie gwarantuje braku zamieszek i rozlewu krwi. Zawsze zaś prowadzi do dokręcania śruby zwykłym ludziom, czyli najbardziej obrywają najbiedniejsi a profity zbiera wąskie grono, które do władzy się dorwało.

 

Piszesz jak by dzień dzisiejszy był wyznacznikiem. Z perspektywy czasu to dzień dzisiejszy jest anomalią.

Patrząc w ten sposób, to powinniśmy wrócić do komunizmu pierwotnego - ten system działał najdłużej i się sprawdzał. Świat w ostatnich stuleciach zmienia się na tyle szybko, że ciężko nawet próbować przykładać stare systemy rządów do obecnej sytuacji: zazwyczaj system polityczny jest powiązany z konkretnym systemem gospodarczym i społecznym. Skupianie władzy w jednej osobie w tej chwili nie jest możliwe w większości krajów nawet jeśliby chodziło tylko o władzę wykonawczą - spraw do dopilnowania jest po prostu za dużo, więc siłą rzeczy decyzyjność jest rozdzielona między wielu ludzi na wielu szczeblach władzy. Także nawet jakbyśmy mieli króla, to zasadniczo i tak rządziliby podlegli mu urzędnicy a struktura urzędów najpewniej byłaby podobna do dawnych dworów królewskich, gdzie od kompetencji ważniejsze było zabieganie o względy władcy, który uznaniowo powoływał i odwoływał ludzi na poszczególne stanowiska. Nie to, żeby demokracja była wolna od tego rodzaju problemów, ale np. brytyjski podział na zmienną władzę polityczną i trwałą służbę cywilną ma swoje istotne zalety.

 

Dodatkowo jest jeszcze kwestia tego, co byłoby wyłączną własnością króla lub też z czego czerpałby zyski? W jaki sposób systemowo zapewnić, żeby opłacałoby mu się działać dla dobra poddanych? Nawet w demokracji nie jesteśmy w stanie tego zapewnić a co dopiero w systemie, gdzie kontrola nad władcą jest jeszcze mniejsza a możliwości ściemniania i kombinowania tym większe.

 

Nie da się stworzyć faktycznie dobrej dla ludzi władzy bez aktywnego udziału ludzi. Nie mówię tutaj o demokracji bezpośredniej, bo tego się zorganizować po prostu nie da na odpowiednią skalę, ale chodzi o krytyczną i konstruktywną oceną władzy przez suwerena. Dopóki politycy w tym czy inny systemie będą w stanie nam ściemniać i kupować poparcie naszymi pieniędzmi (to działało już od starożytnych czasów - panem et circenses), to nie będzie lepiej. A że wiele osób nie pamięta tego, że ci sami politycy raz mówią jedno, potem coś zupełnie odwrotnego a robią jeszcze co innego, to mamy co mamy.

 

 

Piszesz, że liczy się siła (i pewna racja w tym jest), ale nie musi ona się wyrażać brutalnością. Czarny protest pokazał siłę społeczeństwa (a przynajmniej tej części, która była przeciwna zaostrzaniu prawa o aborcji) i osiągnął sukces. Pokojowa rewolucja Gandhiego też się powiodła (choć to możliwe było raczej tylko pod okupacją brytyjską). Walka z rasizmem w USA miała szanse powodzenia właśnie dlatego, że liderzy tacy jak Martin Luther King stawiali na pokojowe demonstracje a nie konfrontację. Można zmieniać władzę i wywierać na nią wpływ bez uciekania się do przemocy i jest to znacznie lepsze rozwiązanie. Wiele osób podaje Okrągły Stół jako kontrprzykład, ale tylko dlatego, że nie wiemy, jak by się sprawy potoczyły w przypadku otwartej walki z władzą komunistyczną - mogła być powtórka z 1981, 1970 czy 1968.

 

Jak popatrzysz np. na proces upadku NRD i obalenie Muru Berlińskiego, to tam też udało się to zrobić pokojowo. Niemcy mogli sobie pozwolić na pełniejsze odsunięcie starych polityków i urzędników komunistycznych, bo mieli rezerwy kadrowe RFN. U nas tego nie było i jakiś kompromis był konieczny. A majątek i tak byłby rozkradany niezależnie od grubej kreski - do tego tortu przepychali się tak samo starzy jak i nowi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W PIS-ie już nawet Morawiecki próbuje przekonywać Prezesa, że wybory majowe są niewykonalne. Podobno pjawił sie pomysł, by pocztowcom pomagali energetycy.

 

Mój link

 

Czyżby do niektórych powoli docierało, że białe jest białe, a czarne jest czarne i za diabła inaczej nie będzie? :P

 

 

Problem też jest z wydrukowaniem 90 mln kart do głosowania. Teraz tego robic nie mogą, bo brak podstawy prawnej (co będzie jak np Gowin i jego ugrupowanie uwalą finalnie tę ustawę?)

 

Musieliby już zacząć drukować i robić to non-stop. Teraz jednak byłoby to nielegalne.

 

Znów robią wszystko na tzw: rympał. :E

 

Matury przesunięte (egzamin ósmoklasisty byc może w ogóle zostanie odwołany), być może dzieci w tym roku szkolnym nie wrócą do ław szkolnych. Nic

 

to -idziemy na wybory. :hmm:

 

Senat ma podobno wnieść poprawkę, by możliwe były wybory internetowe ( to byłaby najlepsza opcja, a nie bawienie się w korespondencyjne na taką

 

skale). Tyle, że mało czasiu jest. Również to jest teraz niewykonalne. Można oczywiście przygotowywać internetowe, ale nie na maj.

 

 

Chyba w tarczy 2.0 jest zapis (nie przytocze dokładnie), na mocy którego PKW traci prawie wszystkie uprawnienia związane z wyborami. Jednoosobową

 

PKW ma być no kto?...Sasin.

 

W piątek wieczorem Andrzej Duda złożył podpis pod tzw. tarczą antykryzysową 2.0, która ma m.in. zapewniać pomoc przedsiębiorcom w czasie epidemii koronawirusa. Znalazł się w niej

 

też jednak zapis, który odbiera Państwowej Komisji Wyborczej kluczowe uprawnienia. W praktyce PKW nie będzie mogła ani drukować kart do głosowania, ani nadzorować jego przebiegu.

 

Mój link

 

Jeszcze co do szkół. Podobno rozważany jest pomysł, by nauczanie zdalne zostało na stałe, nawet po przejściu epidemii. Miałoby to wyglądać tak, że

 

dzieci chodziłyby raz lub dwa razy w tygodniu do szkoły. Reszta zdalnie. Być może to jednak tylko plotki.

Edytowane przez Flik

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak i w ogóle nikt o tym nie mówi, że PKW nie będzie organizowało wyborów(tylko jakieś ministerstwo) :D. Politycy PiSu trzymają się zasady kto liczy głosy... chcieli mieć pewność co do wyniku. Przyszła decyzja SN w/s ważności wyborów nie będzie respektowana. Pewnie znowu zawieszą(nawet jak nie ma takiego trybu) jej wykonywanie lub odeślą do TK(haha). Problem się zrobi z UE i państwami członkowskimi, które nie uznają tych wyborów... Ciekawe co wtedy?

 

A druga rzecz, to fatalna sytuacja w służbie zdrowia. Myślałem, że ten rząd, tak dbający o obywateli(to ironia), natychmiast uruchomi dodatkowych kilka mld zł, a tu co? A tu ludzie muszą organizować zbiórki :), kiedy reżimowa dostaje 2 mld zł. To jest taka kpina i bezczelność. Dla wyborców PiSu plucie w twarz jest czymś normalnym, ale bez przesady.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Tvpis komputerowo dodało maseczkę „analitykowi walutowemu”

 

Czy da się upaść jeszcze niżej? Na takie CGI poszły 2 milardy złotych.

 

NzMwyU9.png

 

 

Mój link

Edytowane przez Camis

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... chyba się instytucje europejskie na naszego Kaczyńskiego, Mateuszka, Szumowskiego i innych trochę zirytowały za tę antyunijną propagandę w czasie epidemii.

 

Mój link

 

W sumie też mam wrażenie, że brunatni niesamowicie zawzięcie walczą o "rząd dusz" i, mimo że zapewniają o swojej proeuropejskości, to tak na serio starają się nas ze wspólnoty wyprowadzić, a przynajmniej na ile się da ją zohydzić. Przy epidemii to poszła już taka salwa tej propagandy, że zastanawiałem się czy premier nawet dla "suwerena" już nie przesadza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

W sumie też mam wrażenie, że brunatni niesamowicie zawzięcie walczą o "rząd dusz" i, mimo że zapewniają o swojej proeuropejskości, to tak na serio starają się nas ze wspólnoty wyprowadzić, a przynajmniej na ile się da ją zohydzić. Przy epidemii to poszła już taka salwa tej propagandy, że zastanawiałem się czy premier nawet dla "suwerena" już nie przesadza.

 

w tej "wspólnocie" wspólne są tylko frazesy - poza tym wszystko jest prywatne

 

poza tym określenie "brunatni" jest skrajnie nieodpowiedzialne - prawdziwi brunatni byli nie tylko nacjonalistami, w swoim pojęciu prawdziwymi patriotami, ale przede wszystkim szowinistami, i tym samym imperialistami - uważali, że ojczyzna ma jakieś szczególne prawa w stosunku do innych narodów, i może posługiwać się dowolnymi środkami włącznie z niemoralnymi w celu osiągnięcia swoich imperialistycznych celów - można mieć różną opinie o naszych "nacjonalistach", ale o ile wiem do takich skrajności się nie posuwają

 

chyba, że w "brunatni" chodzi bardziej o sposoby zdobycia i utrzymania władzy politycznej w danym kraju, czyli apologię i nawet gloryfikację przemocy jako głównego środka tworzenia silnego państwa - ale o ile wiem też nic na razie nie wskazuje na jakiś możliwy pucz, albo tworzenie paramilitarnych organizacji, itp, jak to robili prawdziwi "brunatni"; u nas na szczęście walka polityczna partii ciągle utrzymuje się w ramach tzw demokracji parlamentarnej, a że akurat 1 partia ma w tej walce parlamentarnej dużą przewagę, i wykorzystuje to w walce, jak zresztą zrobiłaby każda normalna partia w każdym kraju, to już inna bajka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w tej "wspólnocie" wspólne są tylko frazesy - poza tym wszystko jest prywatne

Przykra konstatacja, ale dość powszechna w Polsce. Nie dziwię się, że na Zachodzie przyjmowanie nowych krajów z Europy Wschodniej nie wzbudza już entuzjazmu.

poza tym określenie "brunatni" jest skrajnie nieodpowiedzialne - prawdziwi brunatni byli nie tylko nacjonalistami, w swoim pojęciu prawdziwymi patriotami, ale przede wszystkim szowinistami, i tym samym imperialistami - uważali, że ojczyzna ma jakieś szczególne prawa w stosunku do innych narodów, i może posługiwać się dowolnymi środkami włącznie z niemoralnymi w celu osiągnięcia swoich imperialistycznych celów - można mieć różną opinie o naszych "nacjonalistach", ale o ile wiem do takich skrajności się nie posuwają

 

chyba, że w "brunatni" chodzi bardziej o sposoby zdobycia i utrzymania władzy politycznej w danym kraju, czyli apologię i nawet gloryfikację przemocy jako głównego środka tworzenia silnego państwa - ale o ile wiem też nic na razie nie wskazuje na jakiś możliwy pucz, albo tworzenie paramilitarnych organizacji, itp, jak to robili prawdziwi "brunatni"; u nas na szczęście walka polityczna partii ciągle utrzymuje się w ramach tzw demokracji parlamentarnej, a że akurat 1 partia ma w tej walce parlamentarnej dużą przewagę, i wykorzystuje to w walce, jak zresztą zrobiłaby każda normalna partia w każdym kraju, to już inna bajka

Brunatne ruchy były, są obecne w wielu państwach i wszędzie nieco różnią się od siebie. Tam nie ma jakiejś Biblii z głównymi zasadami. Nie wiem czemu, ale w Polsce kojarzą się niemal wyłącznie z panem w czarnym mundurze lub obozami. A to nie było założenie ideologiczne tylko skutek próby jego realizacji. Ruchy faszystowskie w Ameryce Południowej nie miały jakichś ambicji terytorialnych i wojennych, trzymały się jedynie własnego podwórka i chciały aby nikt im się tam nie mieszał. Szowinizm nie bardzo tam pasuje.

 

Wg mnie od 2015 r. dokonaliśmy przesunięcia mocnego w stronę ustroju brunatnych.

 

- Ideologia narodowo-socjalistyczna ?

Checked

- Nienawiść do liberalizmu ?

Checked

- Powrót do "tradycyjnych wartości", pogarda dla zgniłego Zachodu?

Checked

- Faktyczna Władza w rękach jednostki?

Checked

- Rasizm ?

Niech każdy sam sobie odpowie.

- Szowinizm?

Faktycznie, masz tu rację, choć od 2015 r. nastąpiło bardzo mocne przesunięcie w jego kierunku. Całe to "wstawanie z kolan" to nic innego jak "zajmowanie należnego nam miejsca" i przekuwanie Polski Chrystusa Narodów w zwykły nacjonalizm.

- Militaryzm, bojówki ?

Nie wyszło Macierewiczowi choć nie oszukuję się po co chciał WOT, z tego co czytałem tak przynajmniej rozumiał to jego elektorat. Zresztą zdarzało się i posłom PiS wyrywać, że warto tę formację posyłać przeciwko "opcji proniemieckiej". Osobiście sądzę, że jednej strony przestrzelili ze zrywem Polaków do takich bojówek, z drugiej że Kaczyński autentycznie brzydzi się przemocą fizyczną (za co go szanuję).

- Przejęcie władzy na drodze zamachu stanu ?

To akurat nie jest cecha brunatnych. Ale żeby się odnieść. Władza ustawodawcza i wykonawcza przejęte legalnie, władza sądownicza przejęta na drodze zamachu.

 

Więcej nie piszę bo i tak już ściana tekstu się zrobiła.

Edytowane przez nemar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... chyba się instytucje europejskie na naszego Kaczyńskiego, Mateuszka, Szumowskiego i innych trochę zirytowały za tę antyunijną propagandę w czasie epidemii.

 

Mój link

 

W sumie też mam wrażenie, że brunatni niesamowicie zawzięcie walczą o "rząd dusz" i, mimo że zapewniają o swojej proeuropejskości, to tak na serio starają się nas ze wspólnoty wyprowadzić, a przynajmniej na ile się da ją zohydzić. Przy epidemii to poszła już taka salwa tej propagandy, że zastanawiałem się czy premier nawet dla "suwerena" już nie przesadza.

Na początku rządów PiS któryś z ważniejszych pisowcow (nie pamiętam który) powiedzial że Polacy są zbyt euroentuzjastyczni i trzeba im UE nieco zohydzić.

Od tamtej pory to jest regularnie robione.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na początku rządów PiS któryś z ważniejszych pisowcow (nie pamiętam który) powiedzial że Polacy są zbyt euroentuzjastyczni i trzeba im UE nieco zohydzić.

Od tamtej pory to jest regularnie robione.

Bo Kaczyński chce być największy choćby i w małej piaskownicy. Nigdy nie miał ambicji międzynarodowych, a więc państwo pod jego rządami nie chce mieć z zagranicą nic wspólnego i wszelkie ruchy na tym polu są podporządkowane polityce wewnętrznej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale jak to tak kobieta o żydowsko brzmiącym nazwisku kłamie o ewidentnie niemieckiej stacji? :mad2:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale jak to tak kobieta o żydowsko brzmiącym nazwisku kłamie o ewidentnie niemieckiej stacji? :mad2:

Przecież język niemiecki o mało nie został oficjalnym językiem USA, więc opcja niemiecka w tym kraju jest nadal silna. :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale pierdykło:

 

Totalny krach na rynku ropy ! Baryłka po 0,01$ !!!!!!!!!!!!!!!!

 

UWAGA !!! Andrzej to J**LO. Cena za 156 litrow ropy to 0,01$ !!!!!!!!!!!! CRUDE OIL 99,95% straty !!!!!!

 

comment_1587408041P7rsmQ4eSndG86qCsSH0RJ.jpg

 

 

W skrócie, bierzesz ropę a oni ci jeszcze za nią dopłacają. :o

 

 

XyObUSU.png

Edytowane przez Camis

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już to widzę jak nasze kochane koncerny robią sobie kontrakty za bezcen, a finalnie na stacji będzie kilkanaście/dziesiąt groszy taniej... dla dobra polaków obniżyliśmy ceny na stacjach benzynowych, to była tytaniczna praca ale daliśmy radę.

 

 

 

tvpis63a2dd.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U nas "na prowincji" dalej powyżej 4 złote.

 

U mnie ostatnio tankowałem po 3.95. Tez prowincja.

 

Jeszcze o wyborach: tekst nie mój. Znaleziony na Wykopie, a tam źródło wskazane to Facebook.

 

„PKW zostało wczoraj pozbawione wszelkich istotnych uprawnień.

 

Prezydent podpisał tzw. Tarczę Antykryzysową, która w art. 100 odbiera PKW prawo określenia wzoru kart do głosowania, zlecania druku tych kart i obwieszczeń. Nie będzie można już pobierać zaświadczeń o prawie do głosowania, ani starać się o głosowanie przez pełnomocnika za pośrednictwem PKW.

 

Mimo, że PKW jest w dużej części obsadzone przez sędziów mianowanych przez PADa, władza jak widać nie ma do nich zaufania.

 

Kto przejął ich uprawnienia w kwestii wyborów?

 

Nikt

 

Dopiero przyjęcie ustawy o wyborach kopertowych (póki co leży sobie w sejfie u marszałka Grodzkiego) sprawi, że uprawnienia PKW otrzyma minister Sasin.

 

Jeżeli ustawa o wyborach kopertowych zostanie jakimś cudem odrzucona (PiS nie zbierze 231 głosów do odrzucenia małego veta senackiego) to żaden organ w Polsce nie będzie miał prawa do wydrukowania kart do głosowania

 

Z kartami jest większy przypał.

 

Wiceminister Janusz Kowalski z Solidarnej Polski próbował zlecić Wytwórni Papierów Wartościowych wydrukowanie kart do głosowania już teraz.

 

Wytwórnia Papierów Wartościowych twierdzi, że na wydrukowanie kart wyborczych na bezpiecznym papierze, plus instrukcji, plus blankietów oświadczeń, potrzebuje 100 ton papieru (muszą dopiero kupić), a ich drukarki są na tyle

 

słabe, że potrzebują na takie zlecenie trzech tygodni

 

Wytwórnia Papierów Wartościowych ma też ogarnąć koperty, bo Poczta nie ma w magazynach 90 milionów kopert (wysłanie pakietów + koperty zwrotne).

 

Wytwórnia Papierów Wartościowych jest spółką akcyjną, nie może przyjąć takiego zlecenia bez przetargu, spisanej umowy i podstawy prawnej. Podstawa prawna pojawi się, gdy Grodzki przepuści ustawę z powrotem do Sejmu. Póki co

 

Wytwórnia nie jest w stanie metodą partyzancką zacząć druku 30 milionów kart.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdemolowali TK , już za kilka dni dokończą demolkę SN to czemu mają nie zdemolować PKW.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie ropy to się nie ma z czego cieszyć. Ograniczyć wydobycie jest łatwiej niż później je wznowić. Ropa może być nawet po 120-200 dolarów za baryłkę jak gospodarka światowa nagle ruszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisałbym good riddance ale jeśli to prawda to pewnie się zacznie walka o tron i ludzie jeszcze bardziej w dupę dostaną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przykra konstatacja, ale dość powszechna w Polsce. Nie dziwię się, że na Zachodzie przyjmowanie nowych krajów z Europy Wschodniej nie wzbudza już entuzjazmu.

 

Brunatne ruchy były, są obecne w wielu państwach i wszędzie nieco różnią się od siebie. Tam nie ma jakiejś Biblii z głównymi zasadami. Nie wiem czemu, ale w Polsce kojarzą się niemal wyłącznie z panem w czarnym mundurze lub obozami. A to nie było założenie ideologiczne tylko skutek próby jego realizacji. Ruchy faszystowskie w Ameryce Południowej nie miały jakichś ambicji terytorialnych i wojennych, trzymały się jedynie własnego podwórka i chciały aby nikt im się tam nie mieszał. Szowinizm nie bardzo tam pasuje.

 

Wg mnie od 2015 r. dokonaliśmy przesunięcia mocnego w stronę ustroju brunatnych.

 

- Ideologia narodowo-socjalistyczna ?

Checked

- Nienawiść do liberalizmu ?

Checked

- Powrót do "tradycyjnych wartości", pogarda dla zgniłego Zachodu?

Checked

- Faktyczna Władza w rękach jednostki?

Checked

- Rasizm ?

Niech każdy sam sobie odpowie.

- Szowinizm?

Faktycznie, masz tu rację, choć od 2015 r. nastąpiło bardzo mocne przesunięcie w jego kierunku. Całe to "wstawanie z kolan" to nic innego jak "zajmowanie należnego nam miejsca" i przekuwanie Polski Chrystusa Narodów w zwykły nacjonalizm.

- Militaryzm, bojówki ?

Nie wyszło Macierewiczowi choć nie oszukuję się po co chciał WOT, z tego co czytałem tak przynajmniej rozumiał to jego elektorat. Zresztą zdarzało się i posłom PiS wyrywać, że warto tę formację posyłać przeciwko "opcji proniemieckiej". Osobiście sądzę, że jednej strony przestrzelili ze zrywem Polaków do takich bojówek, z drugiej że Kaczyński autentycznie brzydzi się przemocą fizyczną (za co go szanuję).

- Przejęcie władzy na drodze zamachu stanu ?

To akurat nie jest cecha brunatnych. Ale żeby się odnieść. Władza ustawodawcza i wykonawcza przejęte legalnie, władza sądownicza przejęta na drodze zamachu.

 

Więcej nie piszę bo i tak już ściana tekstu się zrobiła.

 

moim zdaniem za łatwo to zaznaczasz, te etykietki powstały w innym czasie, w innych warunkach społecznno-politycznych, i bezkrytyczne stosowanie ich do aktualnej sytuacji to nadużycie

 

ideologia narodowo-socjalistyczna była w Niemczech, również we Włoszech, zawsze zabarwiona szowinistycznie i imperialistycznie, i choć nazwa jest akceptowalna, to hasło nacjonalizmu i socjalizmu zostało historycznie skompromitowane przez hitlerowski nazizm - służyło głównie jako przykrywka do usprawiedliwienia ekspansji terytorialnej i głoszenia rasowej supremacji i wyższości cywilizacyjnej oraz uzasadnienia przemocy, i w końcu ludobójstwa, jak środków osiągniecia celów narodowych - w samej nazwie natomiast nic takiego nie ma - jest po prostu stwierdzenie prostego faktu, że historycznie wytworzona na jakimś obszarze wspólnota, czyli naród, ma na określonym etapie historycznym najlepsze warunki rozwoju w tzw socjalizmie, czyli ustroju uznającym nadrzędność interesu całego narodu, i jego reprezentanta, państwa, nad interesami odrębnych warstw czy klas społecznych; czyli nazizm niemiecki "wypaczył" dla swoich interesów te, w czasie ich powstania, na pewno społecznie postępowe i moralnie szlachetne, cele narodowego socjalizmu, a udało mu się to łatwo, bo człowiek to zwierzę stadne, i hasła wykraczające poza "oświecony egoizm', typu solidarność społeczna i ponadklasowa więź plemienna i narodowa, zawsze miały wielką moc "zniewalanie" umysłów - wystarczy przytoczyć polską Solidarność i co się z nią stało jak osiągnęła swój cel, tzn obalenie PRL; można zresztą zaryzykować twierdzenie, że każda partia musi się w jakiejś formie posługiwać tymi hasłami, partie, która głoszą bezwzględny egoizm, nadrzędność prywatnych interesów i zredukowanie roli państwa do w zasadzie policji, to dzisiaj margines polityczny, jak np Korwin-Mikke - czyli tzw prawicowe oszołomy, itp; na takie nazistowskie wypaczenia z założenia szlachetnych ideologii jest zresztą nazwa, upowszechniona właśnie od tamtych czasów - demagogia, a dzisiaj często populizm

 

tak samo z liberalizmem - liberalizm dzisiaj nic nie znaczy, tzn ma tak szerokie znaczenie, że można go jako ogólnika używać do wszelkich celów; w czasach swojego powstanie liberalizm był w zasadzie ograniczony do sfery gospodarczej (a nie np religijnej), i oznaczał sprzeciw wobec nadmiernej ingerencji politycznej w sprawy gospodarcze, np regulowania albo wkraczania przez państwo w sferę stosunków między pracodawcami i pracobiorcami, itd - ogólnie w tej 1 fazie można go utożsamić z leseferyzmem - laissez faire, czyli pozwólcie robić jak nam się podoba, tzn pracodawcom, nie mieszajcie sie w nasze sprawy, między nami a naszymi robotnikami, itd; dzisiaj liberalizm nabrał bardziej znaczenia obyczajowego, niż czysto ekonomicznego, bo w zasadzie czysty liberalizm w żadnym rozwiniętym państwie nie istnieje - państwo w szerokim zakresie ingeruje w życie gospodarcze i stosunki ekonomiczne; liberalizm klasyczny zawsze łączył się z charakterystycznym dla rozwoju stosunków kapitalistycznych żądaniem "taniego państwa", tzn jak najmniejszych podatków i najmniejszego zakresu zarówno redystrybucji wytworzonego produktu narodowego jaki i ingerencji państwa w "naturalne", czyli kapitalistyczne, warunki jego wytwarzania; z tego punktu widzenia Polska, której budżet wynosi chyba ok 15% pkb jest państwem o wiele bardziej liberalnym niż praktycznie wszystkie państwa EU, czy poza EU Szwecja, gdzie budżet nawet przekracza 50% pkb (i nawet program 500+, czyli skromne próby redystrybucji, niewiele tu zmienia) - czyli dochodzimy do paradoksu, że we wzorcowych krajach EU, jak Niemcy, Francja czy Holandia, "realna" nienawiść do liberalizmu, czyli np wynikająca z niej znaczna redystrybucja dochodu przez państwowy budżet jest o wiele większa niż w Polsce - takie rezultaty daje posługiwanie się ogólnikami typu liberalizm; dodam, że nadmierny liberalizm, czyli "puszczenie wszystkiego na żywioł" to z reguły tzw "bugbear"- postrach - prawników - i to naturalne, bo przecież ich rola polega na tym, żeby tak regulowali stosunki między ludźmi, żeby spory publiczne rozstrzygać w sposób pokojowy, w drodze negocjacji i "konsesusu", a nie w bijatykach ulicznych

 

w polskich warunkach chyba bardziej pasowałaby nazwa libertarianizm, i nienawiść do libertarianizmu, czyli dążenia do jak największej swobody jednostki i nieograniczanie jej praw do samodzielnego decydowania w sprawach obyczajowych i moralnych - to już wynika z historycznego rozwoju Polski, opóznienia w stosunku do tzw zachodu, no i ciągle dużego udziału ludności wiejskiej i małomiasteczkowej, która z natury jest konserwatywna i często ksenofobiczna - można mieć różną o tym opinię, ale taki konserwatyzm (nie ksenofobia) nie zawsze jest rzeczą złą i społecznie niepożądaną, np w stosunkach rodzinnych - to zależy od sytuacji; tutaj oczywiście należy też powrót do tradycyjnych wartości i "zgniły" zachód - ale wg mnie to tylko zasłona dymna używana przez media do maskowania walki politycznej w tle, która wg większości Polakow i tak dotyczy tylko dostępu do "koryta", itp; media epatują takimi rzeczami bo są chwytliwe - ilu Polaków jest w stanie czytać czy słuchać z zainteresowaniem, i przede wszystkim zrozumieniem, roztrząsań złożonych problemów ekonomicznych czy ideologicznych, itd, albo ma na ten temat wyrobione opinie, poza fachowcami - ale każdy ma opinie na tematy obyczajowe czy moralne, dlatego w mediach zajmują nieproporcjonalne do ich rzeczywistego znaczenia w życiu miejsce

 

co do władzy w rękach jednostki nie mam opinii - moim zdaniem przesadzone, w aktualnej sytuacji Polski wynika to raczej z przewagi pis na forum parlamentarnym, czyli nie z jakiegoś chorobliwego dążenia do osobistej władzy, itd, tylko przypadku - jednak ten przypadek to tzw wola narodu, wyrażona w wyborach parlamentarnych i tym samym aktualnym układzie sił - b. niewielu ludzi w takim wypadku powstrzymałoby się od wykorzystanie takiej przewagi do własnych celów, zresztą w imię czego, jakich haseł (pluralizmu politycznego?), itd, mieliby to robić

 

tak samo rasizm, itd - w Polsce na pewno rasizm istnieje, i to bardzo agresywny w niektórych środowiskach - ale tak samo jest przecież na zachodzie - teraz trochę ucichło, ale jeszcze niedawno dużo było o niebezpieczeństwie skrajnej faszyzującej prawicy, rasizmu itp, w Niemczach, Austrii, nawet Francji.. rasizm i niechęć do cudzoziemców, w związku z tym polityki emigracyjnej, jest naturalny nawet w nowoczesnym kapitalizmie tzw państwa opiekuńczego, bo w końcu wynika z samych podstaw tego państwa, czyli zasady wolnego rynku i powszechnej konkurencji na rynku pracy i gospodarczej - im państwo biedniejsze, tzn nie tylko obywatel, ale samo państwo, czyli budżet, tym te zjawiska powszechniejsze - w warunkach polskich można by się nawet dziwić, że te formy walki politycznej i prawicowego rasistowskiego ekstremizmu takie łagodne - prawdopodobnie dlatego, że jako zawór bezpieczeństwa służy emigracja zarobkowa do UE, gdyby nie to już dawno w Polsce byłyby "zadymy", i to nie jakieś niewinne o miesięcznice

 

porównanie do faszyzmu rodem z Ameryki płd nieadekwatne, bo tam wszystkie te reżimy to w zasadzie reżimy wojskowe, a faszyzm opierał się na ruchach społecznych i organizacjch partyjnych, bo przecież np SS to było tylko wojsko partii nazistowskiej, nie Niemiec- Niemiec był Wermacht - w Polsce się na to nie zanosi, w tym na zamach stanu - choć za małą mam wiedzę o WOT, żeby się o tym autorytatywnie wypowiadać

 

wg mnie nieprawdziwe stwierdzenie, że istnieje jeszcze jakieś ogólniejsze pojęcie brunatnych ruchów, poza skojarzeniem z SS i obozami śmierci - jeśli to tak rozumiesz, to w jakiś specyficzny sposób interpretujesz ten ogólnie znany symbol brunatnych koszul - w fachowej literaturze np nie spotkałem się z takim określeniem na jakiś reżim o autorytarnych zapędach, poza sytuacją że otwarcie ucieka się, albo głosi, przemoc jako sposób rozwiązywania konfliktów społecznych - u nas, o ile wiem pis ciągle jeszcze nie na tym etapie, i chyba wódz też, więc ubieranie go i ich w takie koszule jest wg mnie nie fair

 

dodam jeszcze tylko, że pierwotnie były to czarne koszule, nie brunatne, i we Włoszech (camicie nere), nie w Niemczech; tak samo pojęcie faszyzmu wywodzi się z Włoch, nie z Niemiec, pochodzi od oddziałów bojowych włoskich - fasci (faszi) di combattimento - których zresztą nie stworzyli tak naprawdę faszyści włoscy, tylko ludowe partie agrarne pod koniec 19 wieku na Sycylii - te fasci organizowały np sabotaż i dywersje w majątkach obszarników na Sycylii, i składały się głównie z wyrobników rolnych i bezrolnej biedoty - z punktu widzenia historycznego były to bojówki jak najbardziej postępowe, bo walczyły z reliktami feudalizmu, ponure skojarzenie i znaczenie uzyskały dopiero, jak Mussolini zaczął je tworzyć do celów partyjnych przejęcia władzy i utrwalenia jej za pomocą terroru i przemocy fizycznej; piszę o tym dlatego, że jak widać od początku te określenia łączą się z użyciem przemocy fizycznej jako podstawy osiągnięcia celów politycznych, więc trzeba je stosować bardzo ostrożnie pisząc o współczesnej walce "parlamentarnej"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Wiadomo już, na jakich badaniach i modelach opiera się Ministerstwo Zdrowia

 

Rzecznik MZ -"z analiz jakie otrzymaliśmy z uniwersytetu w Bawarii wynika, że nie ma tam zwiększonej ilości zachorowań po wyborach" Dziennikarz -"jaki ośrodek robił te analizy?" Rzecznik -"to były obserwacje jednej osoby od której dostaliśmy list. Osoba chce zostać anonimowa"

 

 

:lol2::o

 

 

Mój link

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cyrk.

 

To na pewno nie fejk?

 

To są jakieś jaja. :kwasny: Czasem mam wrażenie, że PIS ma Polaków po prostu za idiotów.

 

Dziś rano Sasin w programie Piaseckiego powiedział, że jednak ruszył już druk kart do głosowania. Podstawą prawną ma być... polecenie Premiera. Kto odda kase, wywaloną na przygotowania tych wyborów, jeśli Sejm jakimś cudem odrzuci ustawę ( w sumie jest taka możliwość-nie wiadomo jak zachowają się gowiniści)?.

 

Według Sasina (coś takiego stwierdził) wprowadzenie stanu nadzwyczajnego byłoby

 

niezgodne z Konstytucją. :o

 

Tak sobie myślę: Co by było, Gdyby Dudajednak przegrał te wybory? ;)

Edytowane przez Flik

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...