Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Też tak sądzę. Umiaru nigdy nie mieli, ale tym razem nawet ich elektorat zauważyłby kompromitację.

Na tej sytuacji bardzo wyraźnie widać, że nie ma w ośrodku decyzyjnym żadnych tłumików głupich pomysłów - jest prikaz, to posłuszni poddani starają się wcielić myśl wodza w życie. Zero refleksji a kosztami i wynikowym burdelem prawnym nie przejmuje się nikt. Absurdy w postaci działania w oparciu o ustawę i rozporządzenia, które być może wejdą w życie i to nie wiadomo w jakim kształcie nie byłyby możliwe, gdyby ktokolwiek w obozie rządzącym odważył się myśleć samodzielnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Absurdy w postaci działania w oparciu o ustawę i rozporządzenia, które być może wejdą w życie i to nie wiadomo w jakim kształcie nie byłyby możliwe, gdyby ktokolwiek w obozie rządzącym odważył się myśleć samodzielnie.

 

To akurat są po prostu przestępstwa (art. 231 kk), ja już ich PiSowi nie liczę bo straciłem rachubę. Trzymają w żelaznym uścisku prokuraturę, teraz biorą Sąd Najwyższy więc liczą że do więzienia nie pójdą. I boję się że mogą mieć rację. Zwykły poseł czy urzędnik nie ma jednak wielkiego wyboru, albo brnie albo wylatuje. Zresztą wszyscy Oni przecież w pełni świadomie się na to pisali, przynajmniej od zamachu na TK wiedzieli jaka jest ich rola i w czym uczestniczą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe jak pis przepchnie tradycyjne wybory jak nic nie widac, zeby wirus ustawal.

Do tego trzeba by najpierw odrzucić ustawę demolującą kodeks wyborczy i zastępującą Sasinem PKW. A nie wiadomo czy się uda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Do faktów zbyt ciężko się odnieść?

Pis w prostej linii kontynuuje zabawę, którą senat zaczął.

 

10 nie będzie żadnych wyborów- tak obstawiam

 

Jedynym faktem jest to, że bredzisz.

 

Ja pier... PiS odebrał PKW kompetencje do przygotowania wyborów, a teraz Marszałek  Sejmu pyta 5 dni przed wyborami czy PKW da radę zorganizować wybory. Kur... gdzie ja żyję.

 

Edit Sejmu.. nie Senatu

Edytowane przez ciacho23

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość BloodyStorm

Kur... gdzie ja żyję.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedynym faktem jest to, że bredzisz.

 

Ja pier... PiS odebrał PKW kompetencje do przygotowania wyborów, a teraz Marszałek Sentatu pyta 5 dni przed wyborami czy PKW da radę zorganizować wybory. Kur... gdzie ja żyję.

 

No przecież jeszcze nie bo to jest w tym bublu prawnym którym zajmuje się senat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Brawo, senat odrzucił!! :thumbup:

 

50 głosów za odrzuceniem ustawy o pseudowyborach

35 przeciw

 

Ustawa odrzucona

Edytowane przez Camis

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No przecież jeszcze nie bo to jest w tym bublu prawnym którym zajmuje się senat.

Rzecz w tym, że przekazanie kompetencji PKW Sasinowi, o ile pamiętam, zostało przemycone razem z ustawą o tarczy antykryzysowej. Parę innych nietypowych przepisów też tam upchnięto pewnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja obstawiam wybory tradycyjne w ostatnim terminie maja.

 

 

Przypomnę tylko że w czasach pandemii PKW nie ma możliwości organizacji wyborów. Mówi o tym ustawa "tarcza 2.0" . Żeby PKW mogło organizować wybory tradycyjne trzeba zmiany ustawy ... Znowu senat...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a teraz Marszałek Sentatu pyta 5 dni przed wyborami czy PKW da radę zorganizować wybory. Kur... gdzie ja żyję.

 

 

I już jest odpowiedz:

 

 

Przewodniczący PKW odpowiada Witek: Przeprowadzenie wyborów prezydenckich 10 maja niemożliwe z przyczyn prawnych i organizacyjnych

 

– Państwowa Komisja Wyborcza, odpowiadając na pismo z dnia 5 maja 2020 r., informuje, że przeprowadzenie wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w dniu 10 maja 2020 r. jest niemożliwe z przyczyn prawnych i organizacyjnych – napisał przewodniczący PKW Sylwester Marciniak w piśmie, odpowiadając marszałek Sejmu Elżbiecie Witek, która skierowała pismo do przewodniczącego komisji z pytaniem, czy PKW jako najwyższy organ wyborczy do przeprowadzenia wyborów jest w stanie zorganizować i przeprowadzić wybory 10 maja.

 

– Do wyznaczonego Przez Panią Marszałek terminu wyborów pozostało 5 dni, a stan prawny, na podstawie którego miałyby one zostać przeprowadzone, nie jest ustalony. Kompetencje Państwowej Komisji Wyborczej w zakresie ustalenia wzoru karty do głosowania i zarządzenia druku kart zostały zawieszone na mocy art. 102 ustawy z dnia 16 kwietnia 2020 r. o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2 (Dz. U poz. 695), a ustawa z dnia 6 kwietnia 2020 r. o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych w 2020 r., zwana dalej „projektem ustawy”, w dalszym ciągu jest procedowana przez Senat Rzeczypospolitej Polskiej. Dla sprawnego oraz rzetelnego przeprowadzenia wyborów niezbędny jest w szczególności czas na zaplanowanie, przygotowanie i wdrożenie procedur przewidzianych w przepisach prawa. Należy także podkreślić, że sposób przeprowadzenia wyborów musi być wcześniej znany wszystkim organom i pomiotom uczestniczącym w procesie wyborczym oraz komitetom wyborczym – pisze dalej Marciniak.

 

– Ponadto warunki udziału w głosowaniu muszą być znane wszystkim wyborcom. Obecnie wyborcy nie posiadają wiedzy, w jaki sposób będą mogli oddać głos. Poza tym w przypadku wejścia w życie projektu ustawy wszyscy uprawnieni do tego wyborcy powinni otrzymać pakiety wyborcze, a w dniu głosowania wiedzieć, gdzie zostały zlokalizowane specjalnie wyznaczone skrzynki nadawcze, do których mieliby wrzucać koperty zwrotna – zaznacza przewodniczący PKW.

 

...

 

 

Mój link

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pięknie przewodniczący skasował Witek, pytanko 5 maja i już odpowiedź 5 maja. A Witek juz tworzyła (gość wiadomości 5 maja) "uciśnioną na ołtarzu demokracji"... wysłałam pytanie ("za pięć dwunasta" :E) do komisji wyborczej. Liczyła na odpowiedź w środę a najlepiej w czwartek, wtedy "późna odpowiedź na pytanie i brak możliwości w tym czasie jakichkolwiek ruchów w sprawie wyborów" wszystko byłoby winą PKW.

 

PiS "kombinuje jak koń pod górę", jak nie próba zrzucenia winy na Pocztę Polską to teraz na Państwową Komisję Wyborczą, wszyscy winni tylko nie oni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli 10 maja nie będzie normalnych wyborów przy urnach albo nie zostanie wcześniej wprowadzony stan nadzwyczajny to dojdzie do bezprawnego wstrzymania wyborów przez większości sejmową i rząd, a więc do zamachu stanu. Śmieszno i straszno się robi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli 10 maja nie będzie normalnych wyborów przy urnach albo nie zostanie wcześniej wprowadzony stan nadzwyczajny to dojdzie do bezprawnego wstrzymania wyborów przez większości sejmową i rząd, a więc do zamachu stanu. Śmieszno i straszno się robi.

I tak w TVPislam będzie przekaz:

- Tusk zablokował wybory

- Senat sabotuje wybory

- totalna opozycja paraliżuje działanie państwa

- niemieckie loby opozycyjne chce wprowadzić pucz i przejąć władzę nie legalnie

 

:E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Jeśli 10 maja nie będzie normalnych wyborów przy urnach albo nie zostanie wcześniej wprowadzony stan nadzwyczajny to dojdzie do bezprawnego wstrzymania wyborów przez większości sejmową i rząd, a więc do zamachu stanu. Śmieszno i straszno się robi.

Tak, Piotrowski też już o tym mówił. Teraz PiS "zapyta" o możliwość przełożenia terminu Przyłębską. Wiadomo co ten komisarz partyjny odpowie, problem w tym że nie ma żadnego trybu w którym ma prawo się wypowiedzieć. Zakiwali się z tym okrutnie.

 

Tylko tak na serio jakie to znaczenie. Ta partia tak działa już od kilku lat. Ok, dotąd wolne wybory pozostawały chyba jedynym elementem demokracji którego bali się pogwałcić. Nikt chyba jednak nie miał wątpliwości że w końcu sięgną i tam.

 

Edyta.

 

wz3yzqgbof2l.jpg

 

 

To sa dane wystarczające aby zagłosować kopertowo w imieniu tego Pana. Jak sądzicie, ile osób go strolluje?

Edytowane przez nemar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja chętnie 10 maja z całą rodzina pójdę na wybory. Niech po prostu je zrobią i już. Mam nadzieje że wybory normalne odbędą się maju i skończy już się ta telenowela.

I tak Duda wygra w I turze. To co zrobiła Kidawa Błońska i sztab PO to wręcz na wykładach politologii będą omawiać. Utopić swoją osobę i utopić partię, ośmieszyć siebie i całe PO. Nawet ktoś kto by bardzo chciał tego by nie zrobił. A ona tego dokonała :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
Napisano (edytowane)

Opozycja nie jest po to, by pomagać rządzącym, raczej po to, by jakoś tam kontrolować to co u władzy robione. Ale można to robić z jakimiś propozycjami konstruktuwnymi, albo można iść na destrukcję. Kaczyński z wyborami się zakiwał, opozycja dosyć skutecznie mu w tym pomagała. Teraz zacznie się cyrk z serii "PiS nawet wyborów przeprowadzić nie potrafi". Tylko jaki to ma skutek w nieco dłuższej perspektywie? Partia ponoć mająca bardzo długą ławkę "elit" ma kandydatkę z poparciem 2%, a ci, którzy prawie żadnych rezerw kadrowych nie mają, mają dla swego kandydata poparcie w okolicach 40-50%.

 

Co dalej? KO idzie nadal jedynie słuszną drogą i czeka, aż PSL będzie miał wyższe notowania? A później na to, by Kaczyński wywalił Gowina, a ten drugi pozbieral sieroty po KO? Co jeszcze? Zadymy uliczne w obronie demokracji, bo durny naród ciągle źle głosuje?

 

edit

@Trepcia

I Hołownia i Kosiniak to takie właśnie szukanie "byle nie Duda, byle nie Kidawa". Co ciekawe, obie kandydatury o poglądach (światopoglądowo) prawicowych, lub skrajnie prawicowych, więc to samo co Duda/PiS. Dla mnie to tylko potwierdzenie tego, że jest u nas spore pole dla partii "chadeckiej", takiej z zabarwieniem prawicowych światopoglądowo i liberalnym podejściej do gospodarki, też z pozytywnym nastawieniem do UE.

 

edit2

PiS wykłąda się w relacjach z UE, a jesteśmy mocno prounijni. W wymiarze sprawiedliwości odstawiania totalna gangsterka. Mamy coronavirusa, czyli mocny stan kryzysowy, ten prawie zawsze działa na niekorzyść sprawujących władzę. Za chwilkę pewnie będzie tąpnięcie w gospodarce, której szefuje deletantka Jadzia i partyjniak Sasin. To tak jakby Bozia pusciła nie deszcz manny, ale solidne oberwanie chmury z tą manną. A KO w tej sytuacji dokonuje wręcz rzeczy niemożliwych. Wydawało by się, że starczy stanąć cicho i podstawić miskę pod tą mannę, że sukces gwarantowany. W takiej sytuacji zapewnić swojej kandydatce poparcie na poziomie kilku %, przy czym do zorganizowania tego poparcia skupić ileś partii mających wcześniej pojedynczo wyższe notowania, to istny majstersztyk.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Opozycja nie jest po to, by pomagać rządzącym, raczej po to, by jakoś tam kontrolować to co u władzy robione. Ale można to robić z jakimiś propozycjami konstruktuwnymi, albo można iść na destrukcję. Kaczyński z wyborami się zakiwał, opozycja dosyć skutecznie mu w tym pomagała. Teraz zacznie się cyrk z serii "PiS nawet wyborów przeprowadzić nie potrafi". Tylko jaki to ma skutek w nieco dłuższej perspektywie? Partia ponoć mająca bardzo długą ławkę "elit" ma kandydatkę z poparciem 2%, a ci, którzy prawie żadnych rezerw kadrowych nie mają, mają dla swego kandydata poparcie w okolicach 40-50%.

 

Co dalej? KO idzie nadal jedynie słuszną drogą i czeka, aż PSL będzie miał wyższe notowania? A później na to, by Kaczyński wywalił Gowina, a ten drugi pozbieral sieroty po KO? Co jeszcze? Zadymy uliczne w obronie demokracji, bo durny naród ciągle źle głosuje?

 

edit

@Trepcia

I Hołownia i Kosiniak to takie właśnie szukanie "byle nie Duda, byle nie Kidawa". Co ciekawe, obie kandydatury o poglądach (światopoglądowo) prawicowych, lub skrajnie prawicowych, więc to samo co Duda/PiS. Dla mnie to tylko potwierdzenie tego, że jest u nas spore pole dla partii "chadeckiej", takiej z zabarwieniem prawicowych światopoglądowo i liberalnym podejściej do gospodarki, też z pozytywnym nastawieniem do UE.

 

edit2

PiS wykłąda się w relacjach z UE, a jesteśmy mocno prounijni. W wymiarze sprawiedliwości odstawiania totalna gangsterka. Mamy coronavirusa, czyli mocny stan kryzysowy, ten prawie zawsze działa na niekorzyść sprawujących władzę. Za chwilkę pewnie będzie tąpnięcie w gospodarce, której szefuje deletantka Jadzia i partyjniak Sasin. To tak jakby Bozia pusciła nie deszcz manny, ale solidne oberwanie chmury z tą manną. A KO w tej sytuacji dokonuje wręcz rzeczy niemożliwych. Wydawało by się, że starczy stanąć cicho i podstawić miskę pod tą mannę, że sukces gwarantowany. W takiej sytuacji zapewnić swojej kandydatce poparcie na poziomie kilku %, przy czym do zorganizowania tego poparcia skupić ileś partii mających wcześniej pojedynczo wyższe notowania, to istny majstersztyk.

No i niech sobie będzie Hołownia czy Kosiniak prawicowy, ale to nie jest to samo co PiS, bo kwestia podejścia do porządku prawnego jest już inna. Poza skrajnościami typu dyktowanie ludziom, jak mają żyć, nie aż tak mnie w tej chwili interesuje, jaki światopogląd będzie miała kolejna władza, byleby posprzątać ten burdel. O niuansach można sobie podyskutować później. A jak oprócz Zjednoczonej Prawicy rozpadnie się również KO, to płakać szczególnie nie będę - opozycja na nich się nie kończy. Z perspektywy czasu mam wrażenie, że ludzie z PO chcieli wypchnąć na stołek prezydencki taką swoją wersję Dudy, ale najwyraźniej przedobrzyli.

 

A co do konstruktywnych propozycji to była konkretna: wprowadzić stan klęski żywiołowej i przygotować te wybory na spokojnie mając dość czasu na dopracowanie tej czy innej formy. Jeśli faktycznie nie wiadomo, jak długo potrwa epidemia, to było racjonalne wyjście z sytuacji. Zamiast tego PiS coraz bardziej komplikował sytuację i żadna część tego cyrku wokół wyborów nie jest winą opozycji. Że zgodnie z prawem nie dało się przygotować wyborów korespondencyjnych na 10. maja, było wiadomo od samego początku. Że normalnych komisji wyborczych nie uda się skompletować, też było wiadomo. Kaczyński się pchał w 10. maja z uporem maniaka wbrew rzeczywistości i poniekąd ta sytuacja oddaje też to, co się stało pod Smoleńskiem: wszystko wskazuje na to, że trzeba odpuścić, ale nie - trzeba się pchać bo wygrana w wyborach umknie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
A co do konstruktywnych propozycji to była konkretna: wprowadzić stan klęski żywiołowej i przygotować te wybory na spokojnie mając dość czasu na dopracowanie tej czy innej formy.

 

Ja interpretuję to odrobinę inaczej. Stan wyjątkowy opozycji był tylko po to, by wyborów w maju nie było, nic więcej. Że to rodzi spore kłopoty konstytucjonalne później, jeśli epidemia nie odpusci na jesień (a pewnie nie odpusci), to zwracali na to uwagę konstytucjonaliści, i to nie ci pisowscy. Jedyną konstruktywną propozycją tutaj była ta Gowina, obśmiana przez opozycję, zablokowana przez Kaczyńskiego. Podobnie można napisać - Grodzki potrzebował 30 dni w senacie by rzetelnie pochylić się nad ustawą z sejmu - ktoś normalny da wiarę takiej kpinie?

 

Podzielam Twoje zdanie, że Kaczyński świruje ostro z tym pchaniem do wyborów 10 maja, mało tego, jak popatrzeć na ocenę tego pchania do wyborów, jest ona generalnie negatywna. Tylko jeszcze gorzej oceniane chyba działąnia KO, a to w tym wypadku już majstersztyk.

 

Co w tej kampanii zrobił Kosiniak, że ma sporo wyższe notowania od Kidawy? - Nic, siedzi cicho, widać to lepsze niż cały cyrk odwalany przez KO. Hołownia przynajmniej popłakał się nad konstytucją, ale to też chyba powinno być za mało, by bez żadnego zaplecza partyjnego mieć ok 20 % poparcia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Że to rodzi spore kłopoty konstytucjonalne później, jeśli epidemia nie odpusci na jesień (a pewnie nie odpusci)

Przeniesienie wyborów na listopad (bo chyba tyle daje mniej więcej maksymalnie wydłużony stan wyjątkowy + konstytucyjny bufor po) da czas na:

- przeprowadzenie kampanii w nowych warunkach

- dopracowanie metod głosowania, normalnie przez PKW. Może nawet korespondencyjnie, ale nie na wariata, może dwudniowe, żeby zmniejszyć obłożenie lokali, pomysłów trochę jest.

Propozycja Gowina była słaba, bo wymagała istotnych zmian konstytucyjnych pod jeden konkretny przypadek. Poza tym nie przeszła bo żadnej strony tak na prawdę nie urządzała: PiSowi nie na rękę wybory za dwa lata, gdy ludzie będą zmęczeni tymi wirusami i cała goispodarka odczuje skutki recesji, a opozycji nic nie daje, zakaz ponownego kandydowania dla Dudy. Duda przed rozpoczęciem kampanii w 2014 był w zasadzie nonejmem (ok, nie całkowitym, ale tylko ludzie siedzący głębiej w polityce go kojarzyli jakiegoś młodego prawnika z kancelarii Lecha Kaczyńskiego).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
Napisano (edytowane)

Przeniesienie wyborów na listopad (bo chyba tyle daje mniej więcej maksymalnie wydłużony stan wyjątkowy + konstytucyjny bufor po) da czas na:

...

 

Mógłbym ileś razy odesłać do odbytej pogawędki prawników, zorganizowanej przez UJ, gdzie to było poruszane, ale nie, nie pomoże. Nie, nie daje czasu praktycznie na nic, bo na jesieni koronawirus będzie nadal, a konstytucja i stany nadzwyczajne tak zrobiono, by nikomu nie przyszło na myśl wieczne ich przedłużanie. I nie, nie był to wymysł PiSu na potzreby tych wyborów, ideę takich rozwiązań konstytucyjnych w/w pogawędce tłumaczono.

 

edit

Propozycja Gowina była mocno dyskusyjna pod kątem prawnym, ale "dowcip sytuacji" polega na tym, że piszący konstytucję (o czym sami wprost się do tego przyznają) nie przewidzieli sytuacji jaką mamy. Położono nacisk na to, by utrudnić przedłużanie stanów wyjątkowych, by wymuszać szybko powrót do "stanu normalnego", a sytuacja wymaga czegoś dokłądnie odwrotnego. I tak jak Kaczyński ma równo w tyłku konstytucję, tak dla totalnych jest ona absolutną świętością, czymś w rodzaju tablic Mojżesza. A ci, którzy mogą najwięcej powiedzieć n/t konstytucji, ci którzy ją pisali, są ekspertami w tej dziedzinie, pochylają się nad jej niedoskonałoscią.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co w tej kampanii zrobił Kosiniak, że ma sporo wyższe notowania od Kidawy? - Nic, siedzi cicho, widać to lepsze niż cały cyrk odwalany przez KO. Hołownia przynajmniej popłakał się nad konstytucją, ale to też chyba powinno być za mało, by bez żadnego zaplecza partyjnego mieć ok 20 % poparcia.

Ano takie czasy, że wystarczy nie odstawiać jakichś dzikich wolt i już się człowiek plasuje w czołówce. Kosiniak nie tyle siedzi cicho, co mówi spokojnie i ma zrównoważony przekaz. Przez to też jest dla mediów zbyt nudny, żeby go eksponować i mówić o nim. Hołownia myślę, że jedzie trochę na tym, co Kukiz kilka lat temu - rozpoznawalny i raczej sympatyczny człowiek spoza polityki, który ma chęci coś zmienić. Różnica jest taka, że Kukiz był delikatnie mówiąc wkurzony a Hołownia przejęty sytuacją w kraju (lub takie obrazy medialne budowali), ale obydwaj zbierają poparcie na zmęczeniu establishmentem i sprzeciwie wobec jakości polityki w Polsce. Także na Hołownię gra zarówno PiS jak i KO. Nie bez znaczenia jest fakt, że Hołownia pracował w mediach, więc wie, jak z nich korzystać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podobnie można napisać - Grodzki potrzebował 30 dni w senacie by rzetelnie pochylić się nad ustawą z sejmu - ktoś normalny da wiarę takiej kpinie?

Aha, jak PiS :sex: Konstytucje i prawo od kilku lat to jest OK. Ale jak Senat chce zgodnie z prawem wykorzystać swoje 30 dni (nie ma znaczenia na co, ma 30 dni aby procedować - kropka) - to jest źle. Pomijam już że ta ustawa z zapisami pis'u to pomyje i 2 metry mułu....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
Napisano (edytowane)

Ano takie czasy, że wystarczy nie odstawiać jakichś dzikich wolt i już się człowiek plasuje w czołówce. Kosiniak nie tyle siedzi cicho, co mówi spokojnie i ma zrównoważony przekaz. Przez to też jest dla mediów zbyt nudny, żeby go eksponować i mówić o nim. Hołownia myślę, że jedzie trochę na tym, co Kukiz kilka lat temu - rozpoznawalny i raczej sympatyczny człowiek spoza polityki, który ma chęci coś zmienić. Różnica jest taka, że Kukiz był delikatnie mówiąc wkurzony a Hołownia przejęty sytuacją w kraju (lub takie obrazy medialne budowali), ale obydwaj zbierają poparcie na zmęczeniu establishmentem i sprzeciwie wobec jakości polityki w Polsce. Także na Hołownię gra zarówno PiS jak i KO. Nie bez znaczenia jest fakt, że Hołownia pracował w mediach, więc wie, jak z nich korzystać.

 

Mamy podobny grajdoł polityczny, i podobny pewnie przekrój społeczny jak np Słowacy, różnice będa, ale nie kolosalne. Prezydenckie na Słowacji wygrała kobieta "znikąd" (parlamentarne zresztą podobnie, też partia "znikąd"), obecne poparcie dla jej partii jest na poziomie 4%, w ostatnich wyborach jej ugrupowanie nie przekroczyło progu. Ot nie należała ani do skurumpowanej prawicy, ani do mafijnej lewicy, nie robila głupot i to wystarczyło. Ale o czym to sdiadczy? Ano tylko o tym, że całe KO, Biedronkowaci i inni ze świecznika, wcale nie lepiej odbierani od PiSu, wręcz gorzej. Jest spore zapotzrebowanie na "normalność", ale za normalną nie jest uważana ani KO, ani Biedroń (inne odmiany lewicy też nie), w ocenie wyborców już PiS lepszy. Na Kosiniakowi też ciąży balast PSL, ta partia ma swoje ksywki, na które mocno pracowała. Więc Hołownia może odwalić numer podobny do Czaputovej. Czy to oznacza jakieś wielkie poparcie dla Hołowni, jako ruchu politycznego? Absolutnie nie, podobnie jak przy Czaputovej będzie pewnie na poziomie kilku %. Tak, też moim zdanie to pochodna zmęczenia tzw elitami politycznymi.

 

edit

kanon, ja tam użyłem słowa "normalny", to całość odpowiedzi z mojej strony :)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mamy podobny grajdoł polityczny, i podobny pewnie przekrój społeczny jak np Słowacy, różnice będa, ale nie kolosalne. Prezydenckie na Słowacji wygrała kobieta "znikąd" (parlamentarne zresztą podobnie, też partia "znikąd"), obecne poparcie dla jej partii jest na poziomie 4%, w ostatnich wyborach jej ugrupowanie nie przekroczyło progu. Ot nie należała ani do skurumpowanej prawicy, ani do mafijnej lewicy, nie robila głupot i to wystarczyło. Ale o czym to sdiadczy? Ano tylko o tym, że całe KO, Biedronkowaci i inni ze świecznika, wcale nie lepiej odbierani od PiSu, wręcz gorzej. Jest spore zapotzrebowanie na "normalność", ale za normalną nie jest uważana ani KO, ani Biedroń (inne odmiany lewicy też nie), w ocenie wyborców już PiS lepszy. Na Kosiniakowi też ciąży balast PSL, ta partia ma swoje ksywki, na które mocno pracowała. Więc Hołownia może odwalić numer podobny do Czaputovej. Czy to oznacza jakieś wielkie poparcie dla Hołowni, jako ruchu politycznego? Absolutnie nie, podobnie jak przy Czaputovej będzie pewnie na poziomie kilku %. Tak, też moim zdanie to pochodna zmęczenia tzw elitami politycznymi.

 

edit

kanon, ja tam użyłem słowa "normalny", to całość odpowiedzi z mojej strony :)

Jeszcze jest Bosak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...