Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Ale nie są przymusowe, jak nie odrobisz to zamiennią na kare pieniężną albo odsiadkę.

Właśnie nie rozumiem dlaczego. Jeśli można kogoś zamknąć, to czemu nie można założyć mu smyczy, zaciągnąć na miejsce wykonywania pracy i cierpliwie czekać aż ją wykona. Pewnie takie postępowanie łamałoby jakieś "prawa człowieka".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie są przymusowe, bo - sam napisałeś - zagrożone sankcją zamiany na kasiorę lub odsiadkę. Brak groźby innej sankcji czyniłby je dobrowolnymi. A przecież sankcja jest.

 

W sumie racja, bardziej chodziło mi o to że nikt z batem nie będzie nad nami stał, zmuszając nas do pracy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Właśnie nie rozumiem dlaczego. Jeśli można kogoś zamknąć, to czemu nie można założyć mu smyczy, zaciągnąć na miejsce wykonywania pracy i cierpliwie czekać aż ją wykona. Pewnie takie postępowanie łamałoby jakieś "prawa człowieka".

 

No i widzisz Suchy, sam siebie poprawnie zdiagnozowałeś :) Jesteś antydemokrata i nie szanujesz praw człowieka, do tego masz zamordystyczne ciągaty. No prawie (albo już) faszysta :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie nie rozumiem dlaczego. Jeśli można kogoś zamknąć, to czemu nie można założyć mu smyczy, zaciągnąć na miejsce wykonywania pracy i cierpliwie czekać aż ją wykona. Pewnie takie postępowanie łamałoby jakieś "prawa człowieka".

 

Bo taniej będzie zatrudnić kogoś i mu normalnienie zapłacić, żeby zrobił to dobrowolnie.

 

W sumie racja, bardziej chodziło mi o to że nikt z batem nie będzie nad nami stał, zmuszając nas do pracy.

 

Korzystamy tu z gradacji kar. Prace społeczne, grzywna, odsiadka. To, co najdotkliwsze w założeniu ma motywować do dobrowolnego poddania się lżejszej karze. I zasadniczo to działa, choć są przypadki, gdzie to nie działa, np. na osoby uzależnione od alkoholu, gdzie wystąpiła już trwała, tj. istniejąca już nawet bez działania alkoholu zmiana w sposobie postrzegania otaczającego świata, tudzież na przypadki z całkowicie wykopyrtanym systemem wartości.

 

Człowiekowi z batem trzeba też zapłacić. To powoduje, że praca społeczna jako kara traci sens. Poza tym fakt, że oskarżony przystał na prace społeczne i chce je wykonać wskazuje systemowi, że jest spora szansa, że może resocjalizacja w jego przypadku odniosła pożądany efekt (osobiście nie wierzę w resocjalizację, za dużo miałem do czynienia z recydywą w potocznym znaczeniu tego słowa).

 

No i widzisz Suchy, sam siebie poprawnie zdiagnozowałeś :) Jesteś antydemokrata i nie szanujesz praw człowieka, do tego masz zamordystyczne ciągaty. No prawie (albo już) faszysta :D

 

paris-france-may-8-2017-260nw-636332456.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może i tak. Po prostu pewne rzeczy są dla mnie nie logiczne. Można człowieka zamknąć, ale nie można go zmusić, aby sam się utrzymywał (zapewniając zajęcie oczywiście), podczas gdy wolnemu nikt za darmo nic nie da jeśli sobie zarobku nie znajdzie. Nawet o socjal przecież trzeba się postarać. Nie rozumiem dlaczego człowieka, który wypisuje farmazony na murach nie można zaprowadzić pod szkodę albo jak nie potrafi pod jakąś ekwiwalentną pracę i czekać aż ją wykona. Już nie mówię o jakimś batożeniu czy coś w celu zachęty. Nie rozumiem dlaczego napastnik i ofiara np w czasie napadu mają takie same prawa? Dlaczego to na ofiarę spada cała odpowiedzialność za zdrowie swoje i napastnika (który już pewne decyzje podjął i momencie popełniania czynu za nic nie odpowiada). Tego nie wolno, bo to człowiek, tamtego nie wolno bo to człowiek. No to jaka jest ta definicja człowieka? "Ma parę rąk, ma parę nóg i chodzi wyprostowane"? Człowiek powinien mieć jakieś przymioty, choćby "nie bycie seryjnym mordercą", "nie wysadzanie się w miejscach publicznych", tudzież "nie strzelanie z karabinu automatycznego w tłum" czy "nie bycie dzieciobójca" oczywiście skazanym w procesie z niezbitymi dowodami a nie poszlakowym (bo tu istnieje co prawda niewielkie, ale jednak ryzyko pomyłki). Nie jestem przeciwko prawom człowieka, tylko niech ktoś je porządnie zinterpretuje i może zlustruje, czy czasem nie przydały się pewne modyfikacje. Żeby nie było tak, że w prawie każdej sytuacji można ich użyć jako wytrycha.

 

 

A demokracja może sobie być, jedyne co mi w niej nie odpowiada to brak realnej odpowiedzialności polityków przy korycie. Za pewne rzeczy jednak powinien być trybunał i paka. Tymczasem kiedy to ostatnio osadzono kogoś kto zasiadał w ławach sejmowych za to jak prowadził rządy?

A obywatele żadnej odpowiedzialności nie mają możliwości wyciągnąć. W najgorszym razie dany poseł zamiast w ławach rządu siada w ławach opozycji i tyle.

 

Bo taniej będzie zatrudnić kogoś i mu normalnienie zapłacić, żeby zrobił to dobrowolnie.

 

 

a ile kosztuje odsiadka za niezrobienie tego dobrowolnie?

Poza tym jeśli system penitencjarny ma wychowywać to niech kurcze pieczone wychowuje.

Edytowane przez Suchy211

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ile kosztuje odsiadka za niezrobienie tego dobrowolnie?

Zależy jaka kara. Info o tym jest gdzieś w przepisach. Możliwe, że w kodeksie karnym wykonawczym, może w jakimś akcie wykonawczym do kkw. Ja wypadłem już z obiegu i nie pamiętam przeliczników, ani w jakich konkretnie przepisach mają swoje źródło.

 

Każdorazowo taka informacja (tj. podstawa prawna oraz stosowne wyliczenie) jest (a przynajmniej powinna być) w każdym wyroku, który zamienia nie wykonane prace społeczne na grzywnę czy odsiadkę.

 

 

 

Poza tym jeśli system penitencjarny ma wychowywać to niech kurcze pieczone wychowuje.

W mojej ocenie wychowywanie przez system penitencjarny to mrzonka. To może zadziałać jedynie w przypadku nieletnich tudzież sprawców przestępstw nieumyślnych, np. wypadków drogowych czy sytuacji wynikających z emocji. Złodziej* zaś bez względu na cokolwiek zawsze będzie złodziej. Główną rolą systemu penitencjarnego winno być karanie i codzienne wpajanie do łbów złodziejom za co ta kara. Nic nadto.

 

* nie jako kradziej, tylko szerzej, jako osoba czyniąca zło.

 

Nie rozumiem dlaczego napastnik i ofiara np w czasie napadu mają takie same prawa? Dlaczego to na ofiarę spada cała odpowiedzialność za zdrowie swoje i napastnika (który już pewne decyzje i momencie popełniania czynu za nic nie odpowiada). Tego nie wolno, bo to człowiek, tamtego nie wolno bo to człowiek. No to jaka jest ta definicja człowieka? "Ma parę rąk, ma parę nóg i chodzi wyprostowane"? Człowiek powinien mieć jakieś przymioty, choćby "nie bycie seryjnym mordercą", "nie wysadzanie się w miejscach publicznych", tudzież "nie strzelanie z karabinu automatycznego w tłum" czy "nie bycie dzieciobójca" oczywiście skazanym w procesie z niezbitymi dowodami a nie poszlakowym (bo tu istnieje co prawda niewielkie, ale jednak ryzyko pomyłki). Nie jestem przeciwko prawom człowieka, tylko niech ktoś je porządnie zinterpretuje i może zlustruje, czy czasem nie przydały się pewne modyfikacje. Żeby nie było tak, że w prawie każdej sytuacji można ich użyć jako wytrycha.

 

Bo nie znasz przepisów. Ofiara ma większe prawa. Jako dowód sprawdź sobie, jak pouczenie o prawach i obowiązkach otrzymuje pokrzywdzony składają zawiadomienie o przestępstwie, a jakie pouczenie o prawach i obowiązkach otrzymuje sprawca/podejrzany/oskarżony. Podpowiem, że pouczenie pokrzywdzonego mieści się na 4 stronach A4 spisane dosyć małą czcionką. Pouczenie podejrzanego to zaledwie niecałe 2 strony A5 spisane taką samą czcionką. Widać więc już samą objętościową 6-krotną różnicę na korzyść ofiary.

 

Twój dysonans może wynikać tak z wykoślawionych chęcią ujawnienia "sensacji" przez dziennikarzy, jak zarówno wybiciem się na jakimś konkretnym przypadku przez jakiegoś polityka, czy w końcu ugraniem jakiś punktów w postępowaniu, gdzie nie do końca licząca się z prawdą strona próbuje coś dla siebie ugrać.

 

W tym zakresie po prostu warto zapoznać się z przepisami kodeksu karnego i kodeksu postępowania karnego. Nudne i niezrozumiałe, ale warto choć zajrzeć.

 

No to jaka jest ta definicja człowieka? "Ma parę rąk, ma parę nóg i chodzi wyprostowane"?

 

Czyli co? Inwalida na wózku, gdzie miał amputowane kończyny to już nie człowiek? Czy mogę podejrzewać Cię o niski poziom etyki/moralności?

 

Człowiek powinien mieć jakieś przymioty, choćby "nie bycie seryjnym mordercą", "nie wysadzanie się w miejscach publicznych", tudzież "nie strzelanie z karabinu automatycznego w tłum" czy "nie bycie dzieciobójca" oczywiście skazanym w procesie z niezbitymi dowodami a nie poszlakowym (bo tu istnieje co prawda niewielkie, ale jednak ryzyko pomyłki). Nie jestem przeciwko prawom człowieka, tylko niech ktoś je porządnie zinterpretuje i może zlustruje, czy czasem nie przydały się pewne modyfikacje. Żeby nie było tak, że w prawie każdej sytuacji można ich użyć jako wytrycha.

 

Czyli jak zabijesz zabójcę, to czym będziesz się różnił od niego?

 

 

W mojej ocenie osoba łapiąca złodziei, że nie wspomnę o osobach sądzących ich im bardziej in plus będzie różnić się od złodzieja tym lepiej. Wątpię, by postępowanie jak złodziej, nawet choćby przeciwko temu złodziejowi, stawiało mnie choć odrobinę wyżej niż tegoż złodzieja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra, przyznaję Wam rację - miast odsiadki łopata i do przymusowej roboty :)

 

O, to można by tych wszystkich Sasinów i innych kryminalistów zagonić do roboty przy przekopie mierzei :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

O, to można by tych wszystkich Sasinów i innych kryminalistów zagonić do roboty przy przekopie mierzei :D

 

Zawsze byłem i nadal jestem za odpowiedzialnością karną polityków. Sasina (ten w pojedynkę powiniet to przekopać za pakiety wyborcze), Ziobrę, Kaczyńskiego, Pawlaka (ten za gaz to równoległu sueski mógły kopać), Millera, Tuska (za podwędzenie OFE to aż ciężko odpowiedni kanał do przekopania wskazać) i całą plejadę, co coś przeskrobali, łańcuch do nogi, łopata w dłoń i na mierzeję ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie racja, bardziej chodziło mi o to że nikt z batem nie będzie nad nami stał, zmuszając nas do pracy.

 

Ale właśnie jak mówią inni jest alternatywa: jak nie wykonasz pracy społecznej to odsiadka lub kara pieniężna. To ma być ten bacik.

 

Praca społeczna jest tu chyba tą najmniej dotkliwą karą. U mnie w mieście takie prace polegają najczęściej na sprzątaniu ulic, czy grabieniu liści.

 

"Sasina (ten w pojedynkę powiniet to przekopać za pakiety wyborcze)" albo dać mu pisak i niech samodzielnie nanosi poprawki na te karty wyborcze. ;)

 

 

Zależy jaka kara. Info o tym jest gdzieś w przepisach. Możliwe, że w kodeksie karnym wykonawczym, może w jakimś akcie wykonawczym do kkw. Ja wypadłem już z obiegu i nie pamiętam przeliczników, ani w jakich konkretnie przepisach mają swoje źródło.

[/size]

 

To chyba coś w rodzaju stawka dzienna (kiedyś było chyba 10 zł) X odpowiednia ilość dni? Zależy z jakim (jakiego kalibru)

 

wykroczeniem mamy do czynienia.

Edytowane przez Flik

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do tych przekopów na mierzei to powinni gonić tych co dzieci w autach pod marketami zostawiają. Dziś sobie pod Lidlem na parkingu szamam loda, patrzę jakieś 100m ode mnie kobieta podchodzi do jakiegoś SUVa i okłada szybę rękoma włącza się w aucie alarm następnie idzie po ochroniarza pokręcili się przy aucie, poszli na sklep i po jakichś około 10 minutach wrócili z właścicielami auta, wyjęli z niego dziecko.

 

Ciekawe czy w tym roku będzie więcej topielców nad wodą, skoczków w górach czy rozbitych szyb w autach ???

Edytowane przez Klakier1984

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zależy jaka kara. Info o tym jest gdzieś w przepisach. Możliwe, że w kodeksie karnym wykonawczym, może w jakimś akcie wykonawczym do kkw. Ja wypadłem już z obiegu i nie pamiętam przeliczników, ani w jakich konkretnie przepisach mają swoje źródło.

 

Każdorazowo taka informacja (tj. podstawa prawna oraz stosowne wyliczenie) jest (a przynajmniej powinna być) w każdym wyroku, który zamienia nie wykonane prace społeczne na grzywnę czy odsiadkę.

 

 

 

 

W mojej ocenie wychowywanie przez system penitencjarny to mrzonka. To może zadziałać jedynie w przypadku nieletnich tudzież sprawców przestępstw nieumyślnych, np. wypadków drogowych czy sytuacji wynikających z emocji. Złodziej* zaś bez względu na cokolwiek zawsze będzie złodziej. Główną rolą systemu penitencjarnego winno być karanie i codzienne wpajanie do łbów złodziejom za co ta kara. Nic nadto.

 

* nie jako kradziej, tylko szerzej, jako osoba czyniąca zło.

W sumie mogę się z tym zgodzić

 

 

Bo nie znasz przepisów. Ofiara ma większe prawa. Jako dowód sprawdź sobie, jak pouczenie o prawach i obowiązkach otrzymuje pokrzywdzony składają zawiadomienie o przestępstwie, a jakie pouczenie o prawach i obowiązkach otrzymuje sprawca/podejrzany/oskarżony. Podpowiem, że pouczenie pokrzywdzonego mieści się na 4 stronach A4 spisane dosyć małą czcionką. Pouczenie podejrzanego to zaledwie niecałe 2 strony A5 spisane taką samą czcionką. Widać więc już samą objętościową 6-krotną różnicę na korzyść ofiary.

 

Twój dysonans może wynikać tak z wykoślawionych chęcią ujawnienia "sensacji" przez dziennikarzy, jak zarówno wybiciem się na jakimś konkretnym przypadku przez jakiegoś polityka, czy w końcu ugraniem jakiś punktów w postępowaniu, gdzie nie do końca licząca się z prawdą strona próbuje coś dla siebie ugrać.

 

W tym zakresie po prostu warto zapoznać się z przepisami kodeksu karnego i kodeksu postępowania karnego. Nudne i niezrozumiałe, ale warto choć zajrzeć.

Ale ja nie mówię o prawach po zdarzeniu, tylko w trakcie. Nie może być tak, że w trakcie konfrontacji to ja jestem tym, który ma się zastanawiać gdzie, w co i jak mam uderzać, aby czasem napastnikowi się nie zeszło, ewentualnie aby zbyt wielkiego uszczerbku na zdrowiu nie uzyskał, bo jak się przeliczę to czeka mnie bujanie się po sądach i udowadnianie że napastnik mimo że mniejszy i słabszy i tak stwarzał w zasadzie nieograniczone zagrożenie.

 

Czyli co? Inwalida na wózku, gdzie miał amputowane kończyny to już nie człowiek? Czy mogę podejrzewać Cię o niski poziom etyki/moralności?

Ja nie definiowałem człowieka, tylko pytałem o jego definicję w kontekście praw człowieka.

 

Czyli jak zabijesz zabójcę, to czym będziesz się różnił od niego?

 

 

W mojej ocenie osoba łapiąca złodziei, że nie wspomnę o osobach sądzących ich im bardziej in plus będzie różnić się od złodzieja tym lepiej. Wątpię, by postępowanie jak złodziej, nawet choćby przeciwko temu złodziejowi, stawiało mnie choć odrobinę wyżej niż tegoż złodzieja.

Jak zabiję go bez powodu, niczym. Jeśli zabiję z każdego innego powodu niż w celu samego przestępstwa (rabunek, zabicie dla zabicia) to różnie się od trochę, przez bardzo, po bardzo bardzo bardzo.

Jeżeli motyw nie ma dla Ciebie znaczenia dla oceny winy, to różnimy się światopoglądowo bardzo bardzo bardzo.

Nie może być tak, że złodziej ucieka z łupem, a ścigający go glina albo właściciel stwierdza (w zasadzie musi stwierdzić)- "no, ukradł sobie 100k, ale życie ludzkie jest bezcenne. Nie jestem go wstanie dogonić lub powstrzymać inaczej niż zastrzelić, więc muszę go puścić".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie może być tak, że złodziej ucieka z łupem, a ścigający go glina albo właściciel stwierdza (w zasadzie musi stwierdzić)- "no, ukradł sobie 100k, ale życie ludzkie jest bezcenne. Nie jestem go wstanie dogonić lub powstrzymać inaczej niż zastrzelić, więc muszę go puścić".

No to na ile ludzkie życie wycenisz? Gzie granica, jak za 100k można strzelać. A za 50 tysięcy? Za 20? A jak dzieciak jabłko z sadu ukradnie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

No to na ile ludzkie życie wycenisz? Gzie granica, jak za 100k można strzelać. A za 50 tysięcy? Za 20? A jak dzieciak jabłko z sadu ukradnie?

 

Ten co niby kradł, też nie musiał ukraść, może tylko pożyczał i chciał oddać? Może na umierające dziecko potzrebował? Złodzieje aut, przeszkoleni przez papugi, też długie lata nie kradli, a tylko przejechać się chcieli. I tak sobie można.

 

Te Sasiny i inne gamonie też nie powinny być w takim razie karane. One w słusznej sprawie to robiły. A nawet jak dla siebie skubnął któryś kilka mln, to karać za to? Niszczyć komuś życie z powodu kilku durnyych mln?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ten co niby kradł, też nie musiał ukraść, może tylko pożyczał i chciał oddać? Może na umierające dziecko potzrebował? Złodzieje aut, przeszkoleni przez papugi, też długie lata nie kradli, a tylko przejechać się chcieli. I tak sobie można.

 

Te Sasiny i inne gamonie też nie powinny być w takim razie karane. One w słusznej sprawie to robiły. A nawet jak dla siebie skubnął któryś kilka mln, to karać za to? Niszczyć komuś życie z powodu kilku durnyych mln?

Tworzysz razem z Suchym fałszywą alternatywę, gdzie albo każdego przestępce (a w zasadzie podejrzanego, bo chodzi o interwencję policyjną a nie rozprawę) można zastrzelić na miejscu, albo nikogo ukarać się nie da.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Radar, ja aby na pewno z palucha wyssasałem ten numer na "przejażdżkę autem"?

 

I trochę jednak przesadzasz z tym, że proponuję strzelanie do każdego, kto coś przeskrobie. Choć w wielu stanach USA mniej więcej tak to wygląda, łatwo oberwać kulką, jak wchodzisz nieproszony na czyjąś posesję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Radar, ja aby na pewno z palucha wyssasałem ten numer na "przejażdżkę autem"?

 

I trochę jednak przesadzasz z tym, że proponuję strzelanie do każdego, kto coś przeskrobie. Choć w wielu stanach USA mniej więcej tak to wygląda, łatwo oberwać kulką, jak wchodzisz nieproszony na czyjąś posesję.

Nie, nie wyssałeś z palca, ale wszedłeś po prostu w środek konkretnej dyskusji właśnie o strzelaniu do uciekającego złodzieja. Odpowiadałeś też konkretnie na jednoznaczną wypowiedź o tym, od jakiego kalibru przestępstwa można strzelać do uciekającego. Także interpretacja była dość jednoznaczna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma czegoś takiego jak Ideologia LGBT. Pisowcy to wymyślili i teraz tego używają. Większość nich nawet nie wiem co ten skrót oznacza. Seksualizacja dzieci ? I według nich jak to niby wygląda? Ochrona rodziny? Niby jak to zagraża rodzinie ? No kosmos co oni pieprzą. Puste słowa bez żadnego pokrycia.

 

Reakcyjne podziemie się gdzieś zmyło, a władza ludowa potrzebowała nowego wroga.

Lettuce, Guacamole, Bacon, Tomato? :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tworzysz razem z Suchym fałszywą alternatywę, gdzie albo każdego przestępce (a w zasadzie podejrzanego, bo chodzi o interwencję policyjną a nie rozprawę) można zastrzelić na miejscu, albo nikogo ukarać się nie da.

Nie nie twierdzę że albo to albo to. Twierdzę że powinienem mieć prawo do obrony siebie i swojego majątku wszelkimi środkami. To czy to zrobię, czy jednak poczekam aż złodziej sobie uciekania abym mógł w spokoju wezwać policję to już odrębna sprawa. Nikt zdrowy na umyśle nie będzie strzelał do dziecka kradnącego jabłko. Choremu na umyśle bez różnicy będzie czy ma do tego prawo czy nie. Ale jak ktoś zawija auto musi się liczyć z tym, że to co zrobię będzie dla jego życia potencjalnie niebezpieczne, a dla mnie prawnie dozwolone. Inaczej będziemy mieli bandytów widzących że z jednej strony mają dużo do zyskania, a potencjalnie mało do stracenia. Na tym jadą wszelkiego rodzaju oszuści.

Edytowane przez Suchy211

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko tak naprawdę zależy od sytuacji.Gdybym miał sytuacje gdzie włamywacz chciały ukraść tylko rzecz materialną i nie chodziłby po domu, pewnie bym go puścił i nie ryzykował.Jednak gdyby wszedł do pomieszczenia gdzie ja bym się znajdował strzeliłbym od razu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Radar, skoro tak, to powiedz mi, co Twoim zdaniem mogę zrobić, gdy jakiś "szczyl, 40 kg żywej wagi" podchodzi do mnie i prosi mnie o kluczyki do auta. Mogę cokolwiek poza prośbą słowną, by tego nie robił? W przepychankę się z nim wdawać? Upadnie nieszczęśliwie, głową w chodnik przywali, zejdzie z tego swiata i wyjdzie, że zabilem, a jego życie było więcej warte niż to auto. Ty przejaskrawiłeś temat, ja też.

 

Skoro auto tzreba oddać, to co jeszcze? Gdzie jest granica, po przekroczeniu której, według Ciebie, można się już bronić aktywnie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Reakcyjne podziemie się gdzieś zmyło, a władza ludowa potrzebowała nowego wroga.

Lettuce, Guacamole, Bacon, Tomato? :E

Wiedźmin 3 i łowcy czarownic :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Radar, skoro tak, to powiedz mi, co Twoim zdaniem mogę zrobić, gdy jakiś "szczyl, 40 kg żywej wagi" podchodzi do mnie i prosi mnie o kluczyki do auta. Mogę cokolwiek poza prośbą słowną, by tego nie robił? W przepychankę się z nim wdawać? Upadnie nieszczęśliwie, głową w chodnik przywali, zejdzie z tego swiata i wyjdzie, że zabilem, a jego życie było więcej warte niż to auto. Ty przejaskrawiłeś temat, ja też.

 

Skoro auto tzreba oddać, to co jeszcze? Gdzie jest granica, po przekroczeniu której, według Ciebie, można się już bronić aktywnie?

No to od tego są przepisy o obronie koniecznej. Czy są dobrze skonstruowane, to już można dyskutować, ale rozsądnie.

 

Jak tylko prosi, to możesz przecież go olać i odejść. Jak grozi przemocą lub zaczyna jakieś przepychanki, to masz pełne prawo się bronić, ale już np. nie (tu przerysowane) skopać go za karę. Jak przypadkiem się przewróci, rozbije głowę i zginie to na pewno musi być przeprowadzone śledztwo - wynik może być różny zależnie od okoliczności.

 

Tu się powinien wypowiedzieć prawnik, ale generalnie chodzi o to, że obrona konieczna musi być adekwatna do sytuacji - cokolwiek więcej to przyzwolenie na samosądy i furtka do bezkarnej przemocy: groził mi, próbował okraść...

 

Wracając do początku tej dyskusji, to uciekającego złodzieja można próbować złapać, ale strzelanie w plecy to już gruba przesada - przecież za kradzież nie ma u nas kary śmierci w kodeksie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to od tego są przepisy o obronie koniecznej. Czy są dobrze skonstruowane, to już można dyskutować, ale rozsądnie.

 

Jak tylko prosi, to możesz przecież go olać i odejść. Jak grozi przemocą lub zaczyna jakieś przepychanki, to masz pełne prawo się bronić, ale już np. nie (tu przerysowane) skopać go za karę. Jak przypadkiem się przewróci, rozbije głowę i zginie to na pewno musi być przeprowadzone śledztwo - wynik może być różny zależnie od okoliczności.

 

Tu się powinien wypowiedzieć prawnik, ale generalnie chodzi o to, że obrona konieczna musi być adekwatna do sytuacji - cokolwiek więcej to przyzwolenie na samosądy i furtka do bezkarnej przemocy: groził mi, próbował okraść...

 

Wracając do początku tej dyskusji, to uciekającego złodzieja można próbować złapać, ale strzelanie w plecy to już gruba przesada - przecież za kradzież nie ma u nas kary śmierci w kodeksie.

No to po prostu różnimy się światopoglądowo. Ja wolę bardziej wierzyć w zdrowy rozsądek ofiary i samoistne zaprzestanie dalszych ataków kiedy uzna, że już się obroniła, niż zwalanie tego na przepisy o adekwatnej obronie ("ma nóż, kopnąć go z całej siły w brzuch czy nie? a jak mu coś pęknie i zejdzie? O tamten nie ma noża, a co jak jednak ma?"). Także jednak nie każde życie jest dla mnie bezcenne. Uciekający z łupem powinien liczyć się z tym że je straci. To on wybiera czy chce podejmować ryzyko (wiadomo, że są pewne granice, jak te dzieci uciekające z jabłkami, czy generalnie ktokolwiek uciekający z jedzeniem, no chyba że jest to tir z jedzeniem). Tak czy siak, nawet w takim systemie pewne sytuacje musiałyby być badane. Mi pasuje bardziej system amerykański (choć z wyłączeniem pewnych przesadnych sytuacji, typu zastrzelenie kogoś za samo wejście na posesję), tobie zachodnioeuropejski. Ale mam dla Ciebie dobrą wiadomość. Jest po twojemu i raczej się to nie zmieni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tusk to dla mnie taka sama szmata jak cała reszta tej politycznej hałastry, ale jeśli chodzi tu o utarczki słowne... to widać kto jest po której stronie krzywej Bella

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...