Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Niedostosowanie prędkości, nie oznacza tego samego co przekroczenie.

A własnie warunki drogowe i pogodowe mocno egzekwują stan naszego samochodu, szczególnie zbieżności, opony itd.

 

Wiadomo, mając świadomość tego że jedzie się ulepem na bieżnikowanych oponach za 40zł, powinno się skorzystać z wyobraźni i ocenić możliwości samochodu - ale to chyba jest zbyt trudne dla ludzi ;)

 

To na prawdę ma znaczenie. Wiadomo że głupota ma większe, i debil bez wyobraźni rozwali się nawet w pełni sprawnym samochodem wyższej klasy, ale każdy procent w tak smutnej statystyce jest istotny.

Weź osobę która całe życie jeździła w miarę dobrym i w 100% sprawnym samochodem, posadź ją po typowego Golfa3 za 1000zł z Polskich dróg, który ma zapowietrzony układ hamulcowy, brak tarcz, rozwalony układ kierowniczy, bieżnikowane opony za 30zł za allegro i światła które świecą na 3m do przodu - i niech przejedzie 1000km jesiennymi wieczorami, albo wgl w zimie :P

Nie czarujmy się, większość wypadków jest podczas dobrej pogody. Chcesz dowodzić, że większość, która nie dostosowała prędkości, nie przekroczyła jej w takich warunkach?

 

Ufam, że doświadczona i świadoma osoba odmówiłaby jazdy takim trupem po drodze publicznej. Jeżeli by jednak się zdecydowała (bez wyższej konieczności), to powinna mieć odebrane uprawnienia do prowadzenia, bo jest po prostu za głupia, żeby poruszać się po drogach.

Inna sprawa ile jest aż tak zajechanych samochodów na naszych drogach? Po wioskach pewnie trochę jest ale w mieście tego nie widać, to są pojedyncza przypadki.

 

Ja bym dodał przede wszystkim jeszcze infrastrukturę.

 

Drogi ekspresowe i autostray to ledwie 1-2% wypadków, a bodaj 80-85% to klasyczna droga dwukierunkowa, jednojezdniowa.

Najwięcej wypadków jest w miastach i główną przyczyną jest wymuszenie. Jak w tym ma pomóc większa liczba dróg ekspresowych i autostrad? Chcesz je w miastach pobudować?

 

Jednak co do tego intencjonalnego wymuszania pierwszeństwa mam większe wątpliwości, bo celowe narażanie się na dostanie strzała lub rozjechanie kogoś jest wbrew logice. Tu obstawiałbym, że częstszą sytuacją jest nienależyte przetworzenie informacji płynące z oznakowania i budowy drogi skutkujące popełnieniem błędu.

Skoro nie nadąża się przetwarzać, to może jechać wolniej?

A ludzie intencjonalnie wymuszają, bo jak inaczej nazwać walenie na czerwonym (już z litości pominę żółte)?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość GordonL
' date='01 Kwiecień 2019 - 14:10' timestamp='1554124200' post='15460397']

Najwięcej wypadków jest w miastach i główną przyczyną jest wymuszenie. Jak w tym ma pomóc większa liczba dróg ekspresowych i autostrad? Chcesz je w miastach pobudować?

Ogólnie pojęta infrastruktura - np. bezkolizyjne skrzyżowania.

Jestem zwolennikiem tego, żeby wprowadzić też np. na kształt Austrii mrugające zielone (gdy ma się kończyć) i zlikwidować wszystkie kolizyjne zielone strzałki.

Poprawa lewoskrętów w miastach dałaby bardzo dużo - zarówno w kwestii wypadkowości, jak i większej płynności ruchu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Inna sprawa ile jest aż tak zajechanych samochodów na naszych drogach? Po wioskach pewnie trochę jest ale w mieście tego nie widać, to są pojedyncza przypadki

Polecam serię na YT "Polskie Drogi" z połowa manewrów które tam ludzie odwalają jest właściwie niemożliwa do zrobienia sprawnym autem z normalnym ogumieniem i prawidłową geometrią :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wycinek wycinaka tego co się dzieje na drogach ;)

 

Ogólnie pojęta infrastruktura - np. bezkolizyjne skrzyżowania.

Jestem zwolennikiem tego, żeby wprowadzić też np. na kształt Austrii mrugające zielone (gdy ma się kończyć) i zlikwidować wszystkie kolizyjne zielone strzałki.

Poprawa lewoskrętów w miastach dałaby bardzo dużo - zarówno w kwestii wypadkowości, jak i większej płynności ruchu.

Gdzie chcesz wcisnąć te bezkolizyjne?

Albo liczniki pokazujące ile do zielonego/czerwonego. No i fajnie jakby u nas ludzie pamiętali, że żółte to przedłużenie czerwonego, a nie zielonego.

I daje. U mnie jest trochę takich skrzyżowań, gdzie lewoskręty mają swoją fazę ale ciężko mi powiedzieć na ile to systemowo rozwiązali i czy chcą wprowadzi wszędzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie pojęta infrastruktura - np. bezkolizyjne skrzyżowania.

Jestem zwolennikiem tego, żeby wprowadzić też np. na kształt Austrii mrugające zielone (gdy ma się kończyć) i zlikwidować wszystkie kolizyjne zielone strzałki.

Poprawa lewoskrętów w miastach dałaby bardzo dużo - zarówno w kwestii wypadkowości, jak i większej płynności ruchu.

 

Zielone strzałki do skrętu w prawo na kilka lat zostały przecież usunięte. Przywrócono je w 2008 r. bo bez nich korki ponoć były straszne.

 

A lewoskręty czy tym bardziej bezkolizyjne skrzyżowania to rzeczy potrzebne, niestety ani proste, ani tanie.

 

Z innej beczki. Ja wiem, że aktualnie Polska w Europie jest jedynie geograficznie, ale czy ktoś rozumie o co tym ludziom chodzi?

Edytowane przez nemar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość GordonL

Zielone strzałki do skrętu w prawo na kilka lat zostały przecież usunięte. Przywrócono je w 2008 r. bo bez nich korki ponoć były straszne.

Jasne, ale zielone strzałki mogą być kolizyjne i bezkolizyjne - chciałbym usunąć te pierwsze.

 

 

A lewoskręty czy tym bardziej bezkolizyjne skrzyżowania to rzeczy potrzebne, niestety ani proste, ani tanie.

Ale warto w nie inwestować.

 

vZ innej beczki. Ja wiem, że aktualnie Polska w Europie jest jedynie geograficznie, ale czy ktoś rozumie o co tym ludziom chodzi?

Niektórzy polscy katolicy (Terlikowski i reszta jemu podobnej szurii) ma gwóźdź wbity w głowę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tam podobno spalili tez jakiś hinduistyczny posążek. Ciekawe, że biblia zniszczona przez Nergala czy wibrator na krzyżu obrażały uczucia, a tutaj sobie palą w biały dzień.

 

czy ktoś rozumie o co tym ludziom chodzi?

Ja tam dalej uważam, że chodzi głównie o znaczenie strefy wpływów. Ale znam też ludzi, którzy tumaczą to tak: Jak już uwierzysz w to chodzenie po wodzie, przemianę wody w wino, zmartwychwstania itd., to w sumie czemu miałbyś nie uwierzyć, że przez te figurki słoni czy hello kitty złe duchy atakują twoją duszę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ten cyrk z książkami jest dla mnie wprost niepojęty. Chyba sobie w kościele powinni jakiegoś PR-owca zatrudnić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tam podobno spalili tez jakiś hinduistyczny posążek. Ciekawe, że biblia zniszczona przez Nergala czy wibrator na krzyżu obrażały uczucia, a tutaj sobie palą w biały dzień.

 

Ja tam dalej uważam, że chodzi głównie o znaczenie strefy wpływów. Ale znam też ludzi, którzy tumaczą to tak: Jak już uwierzysz w to chodzenie po wodzie, przemianę wody w wino, zmartwychwstania itd., to w sumie czemu miałbyś nie uwierzyć, że przez te figurki słoni czy hello kitty złe duchy atakują twoją duszę?

 

 

Ten cyrk z książkami jest dla mnie wprost niepojęty. Chyba sobie w kościele powinni jakiegoś PR-owca zatrudnić...

To nie był primaaprilis?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ten cyrk z książkami ?? Z tego co wiem zdarzyło się to naprawdę. Choć przed chwilą jakiś koleś z PISu u Olejnik nie bardzo chciał dać temu wiarę :E

Edytowane przez Klakier1984

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Push-up3k

Ale jego ludzie od dawna olewali.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Co do numeru z książkami - jako katolikowi wstyd mi patrzeć na tego typu zachowania i nie potrafiłbym tego tłumaczyć. Najgorsze skojażenia z inkwizycją. Powtórzę natomiast to, co już kilkukrotnie pisałem - wojujących świrów po każdej stronie znajdzie, u katolików też.

 

Numer potwierdza też pewną zasadę - nie wolno dać władzy świeckiej na ludźmi tym, którzy mają monopol na wiedzę poprzez kontakt z takim czy innym Bogiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wojujących świrów po każdej stronie znajdzie, u katolików też.

 

To racja, ale napisałem bo w ogóle tych ludzi nie rozumiem. To jakiś rytuał? Happening? Wypędzanie złego ducha? Sprzeciw wobec kultury liberalnej?

 

Ktoś ich w ogóle rozumie?

Edytowane przez nemar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie po to są takie rozwiązania, bo wiele ludzi przejeżdża przez tereny zabudowane i miasta z przymusu, dla nich taka droga bez krzyżówek poziom wyżej jest rozwiązaniem idealnym, po to są rozwiązania z polowy zdjec ktore wrzuciłem.

co innego obwodnica a co innego wielopoziomowe skrzyżowania w środku miasta, które są widoczne na tych zdjęciach

zamiast drogich rozwiązań lepiej już zrobić ronda :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

To racja, ale napisałem bo w ogóle tych ludzi nie rozumiem. To jakiś rytuał? Happening? Wypędzanie złego ducha? Sprzeciw wobec kultury liberalnej?

 

Ktoś ich w ogóle rozumie?

 

Myślę, że sprzeciw wobec okultyzmu, przestzreganie przed nim. Ale od Potera, do okultyzmu jeszcze chyba spora droga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Trzeba się cofnąć do Starego Testamentu i wydarzeń na górze Synaj:

 

«Jam jest Pan, Bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli. Nie będziesz miał bogów innych oprócz Mnie2. Nie uczynisz sobie posągu ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko albo na ziemi nisko, lub w wodzie poniżej ziemi. Nie będziesz oddawał im pokłonu ani służył. Bo Ja jestem Pan, Bóg twój, Bóg zazdrosny, karzący nieprawość ojców na synach w trzecim i w czwartym pokoleniu - tych, którzy Mnie nienawidzą(...)>>

 

Dodać do tego odrobinę ortodoksji i przyprawić szczyptą podejrzliwości szatańskiej i mamy taki efekt.

 

Myślę, że nie. Tu nie ma szukania innego Boga, nie ma też walki z posągami, bo tu najwięcej roboty byłoby z symboliką w samym kosciele (obrazkami, figurkami i cholera wie czym jeszcze). Mamy coś, czego kosciół nie kwestionuje, mianowicie jakiś swiat równoległy do nas, swiat istot niematerialnych, a zabawy z tym swiatem kościół już mocno zakazuje. Stary i nowy testament nie tylko nie neguje istnienia duchów/istot niematerialnych (dobrych i zlych), al;e wręcz woelokrotnie potwierdza istnienie takowych, to w żaden sposób nie koliduje z dogmatami kościelnymi. Ale co innego wiedzieć (wierzyć) o "duchach", a co innego szukać kontaktu z nimi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kościół w wielu sprawach dokonuje manipulacji faktami.

Np. trzej królowie, nigdzie nie ma w źródłach nawet kościelnych, że to byli królowie. Byli astrologiami. Wywróżyli przecież z gwiazd przyjście Mesjasza. Czyli zrobili horoskop. Współcześni im ludzie nazywali takie osoby magami, a w późniejszych czasach byli to alchemicy.

 

Dlaczego kościół zabrania wróżenia czy stawiania horoskopów skoro owi wywróżyli przyjście na świat Jezusa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alchemikami nazywano ludzi którzy zgłębiali wiedze o naturze, kosmosie i człowieku.

Cześć z nich próbowała dokonywać przemian alchemicznych wewnętrznych i zewnętrznych. Twoja definicja jakoby alchemicy trudnili się głównie przerabianiem ołowiu w złoto jest nieprawdziwa. Opiera się ona na filmach a nie na historii.

Edytowane przez Mich486

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Widziałem (albo słyszałem wywiad) z jednym z księży organizatorów, w którym padły słowa, że parafian poproszono o przyniesienie rzeczy/przedmiotów, które mogą symbolizować inne bóstwa itp. Później padały słowa (od rzekomo osób, które dawały przedmioty), że przecież wiara w cudowną moc "słonika na szczęście" to jak wiara w jakiegoś bożka zawartego w tym słoniku. Takie pierdolety, nawet się nad tym nie skupiałem za mocno bo hamulce rozbierałem pod piaskowanie :P

 

Ciężko jest wypowiadać mi się w tym temacie bo jakimś mega ekspertem nie jestem w dziedzinie religoznastwa ale chrześcijaństwo luźniej podchodzi do Starego Testamentu niż np. ortodoksyjni Żydzi, którzy nie uznają malarstwa oraz rzeźby na potrzeby inne, niż sakralne (i to też głównie motywy roślinne). Co do magii w chrześcijaństwie to, tak jak napisałeś, zakazane jest jej uprawianie.

 

Ja nie widziałem wywiadów z inicjatorami akcji, ani ich tłumaczeń tego numeru. Może jest i tak, jak piszesz. Ale tu cięzko jest szukać logiki, czy jakoś racjonalnie to tłumaczyć. Tu z automatu idą czarne skojażenia ze stosami.

 

Na szczeście to nie jest cały kościół. Niedawno dzieciak na religii miał (moim zdaniem) sensownie omówiony ten temat na przykładzie Anneliese Michel. Też to, jakie tutaj są procedury i jak wygląda współpraca egzorcystów z lekarzami z zakresu psychiatrii. W tamatykę "słonika na szczęście" wchodził nie będę.

 

edit

Kościół w wielu sprawach dokonuje manipulacji faktami.

Np. trzej królowie, nigdzie nie ma w źródłach nawet kościelnych, że to byli królowie. Byli astrologiami. Wywróżyli przecież z gwiazd przyjście Mesjasza. Czyli zrobili horoskop. Współcześni im ludzie nazywali takie osoby magami, a w późniejszych czasach byli to alchemicy.

 

Dlaczego kościół zabrania wróżenia czy stawiania horoskopów skoro owi wywróżyli przyjście na świat Jezusa.

 

Chyba nieco daleko idący wniosek końcowy. Święto nazywa się jak nazywa, ale powszechnym w kosciele jest zwanie ich mędrcami. Sama alchemia w dawnych czasach to też chyba coś innego niż magia we współczesnych. Myślę, ze w tej dawnej "alchemii" było o wiele więcej nauki niż magii.

Pytanie też jak interpretowac to "wywróżenie". W kosciele jest sporo "objawień" i niewiele ma to wspólnego z wróżeniem. Na dobra sprawę wszystkich proroków należałoby uznać za wróżbitów.

 

Co do samego wróżenia, czy stawiania horoskopów. Nie jestem tu zadnym specjalistą, ani encyklopedią wiedzy, wydaje mi się jednak, że nie to jest największym problemem, a właśnie próba szukania kontaktu z istotami niematerialnymi. Tych ostatnich kościół absolutnie nie kwestionuje. I też nie wiem, czy tu wszystko jest takie jednoznaczne, bo chrześcijanie jak najbardziej szukają pomocy u duchów dobrych (choćby prośby pod adresem "Anioła Stróża").

 

Ale to jakby kwestie mocno "ulotne/iluzoryczne/eteryczne", nie ma sensu dyskutować na noże kto i na ile ma rację. Może tylko uwagę bym dodał - w swietle Nowego Testamentu Jezus nie palił na stosie opętanych (czyli mających kontakt ze złymu duchami/szatanem), on im pomagał.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Np. trzej królowie, nigdzie nie ma w źródłach nawet kościelnych, że to byli królowie. Byli astrologiami. Wywróżyli przecież z gwiazd przyjście Mesjasza. Czyli zrobili horoskop. Współcześni im ludzie nazywali takie osoby magami, a w późniejszych czasach byli to alchemicy.

Co więcej, wcale nie wiadomo ilu ich było (mimo śmieszków z Petru i jego 6 królów). Współczesna tradycja uznaje, że 3 bo przynieśli 3 dary.

 

Alchemik, jak sama nazwa wskazuje, to osoba, która zajmuje się "przerobieniem" czegoś (najczęściej metali szlachetnych) w złoto. Al - złoto (z tablicy Mendelejewa).

Al to jest Amelinum :E. Złoto to po łacinie aurum (Au).

Natomiast sam przyrostek al w alchemii to po prostu pozostałość po arabskiej genezie tego słowa (podobnie jak w algebrze czy algorytmach). Po prostu we wczesnym średniowieczu nauka na bliskim wschodzie była bardziej rozwinięta niż w Europie, która dopiero zbierała się do kupy po upadku Rzymu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie można oceniać wszystkich na podstawie kilku kretynów, bez znaczenia o jaką grupę społeczną chodzi, czy o jaką religię :P

Myśle że większość normalnych księży też uważa że Ci od palenia książek to idioci bez mózgów :lol2:

Edytowane przez iziDeV

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyborcza wrzuca fragmenty wywiadu z rzecznikiem kurii. Generalnie potępia formułę palenia, ale potwierdza zagrożenie okultyzmem:

 

- Jest wiele książek, które wprowadzają w magię nawet dzieci, już od najmłodszych lat. Bez Bożego ducha ciężko jest zrozumieć to wszystko i zawsze będą głosy przeciwne - tłumaczył wczoraj ks. Kucharski. - Kościół zawsze będzie zwracał uwagę na zagrożenia duchowe, bo taka jest jego misja. Myślę, że taka była też intencja pomysłodawców rekolekcji, przy okazji których zaproponowano to wydarzenie - stwierdził rzecznik diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Przekonywał, że zagrożenia związane z magią i okultyzmem mają realny wpływ na człowieka i mogą wywołać destrukcyjne skutki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość GordonL

Wyborcza wrzuca fragmenty wywiadu z rzecznikiem kurii. Generalnie potępia formułę palenia, ale potwierdza zagrożenie okultyzmem:

Ciekawy wywiad.

 

Taktyka zastosowana przez księdza standardowa „bez Bożego ducha” nie da się zrozumieć, a mają tego ducha tylko księża.

 

Żenada.

Problemem Kościoła jest to, że oni kontrolują tych swoich księży. A zakazanie palenia Harry’ego Pottera przez episkopat będzie źle odebrane przez np. fanatyków Rydzyka. I koło się zamyka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Bierzyński: "Wojna wokół ACTA 2. Zobacz 7 kłamstw" (Opinia)

 

 

Link

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...