Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, jagular napisał:

Źródło to Office Of National Statistics.
Ostatni rok, który mają opracowany, to 2019, czyli 3 lata po referendum, a więc i po/w trakcie powrotów do Polski.
Kobiety o pochodzeniu: Polska -  16373
Kobiety o pochodzeniu: Indie - 13108
Kobiety o pochodzeniu: Pakistan - 16320 

Czyli tak, Pakistanki blisko Polek. Polki zaliczyły ostry spadek, potrafiły wyprodukować rocznie i 22K Brajanków parę lat wcześniej. Pakistanki też produkowały więcej Mohammedów jednak. Nie wiadomo, która grupa wyjdzie na prowadzenie po kowidówce i lockdownach. Wydaje się, że wszyscy z nudów się rżnęli równo, chociaż na podstawie dowodów anegdotycznych (czyt. pomijalna wartość statystyczna), przybyło głównie białych bambinów. Może kolorowa biedota nie miała furlough podczas lockdownów? Ktoś musiał zapindalać w tych wszystkich sweatshopach, kiedy chrabjostfo siedziało w domach, robiło 100% Netflixa, rżnęło się, piło i tyło (grube tyłki postlockdownowe widać wszędzie).

Generalnie, patrząc już na dane, dzietność spadała ogólnie. I rodowitym Brytyjkom, i obywatelkom świata mieszkającym w UK.

Generalnie też, można by heheszkować z tych stereotypów. Tylko że heheszkowanie nie spowoduje, że one przestaną istnieć. 

Coś to się średnio klei biorąc pod uwagę, że w 2018 liczba Polaków spadła o ~9%, a w 2019 o ~16% i biorąc pod uwagę, że już w 2011 i Hindusów i Pakistańczyków było ~2x więcej niż Polaczków... A oni wciąż raczej przypływają niż odpływają.

A w sweatshopach to tyrają wszystkie te nacje bo nie oszukujmy się ale i od nas inżynierów, cokolwiek by to nie oznaczało, jedzie raczej mniej niż więcej.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Acha. Czyli jeżeli fakty nie przystają do opinii, to tym gorzej dla faktów.
Brytyjskie Rządowe Biuro Statystyczne po prostu ordynarnie kłamie? :E
Na jakiej podstawie i w jaki sposób Hindusi i Pakistańczycy wciąż przypływają? Pytam się, bo przecież nie będę sięgał po fakty :E

W sweatshopach tyrają najczęściej ludzie z kategorii ogólnie określonej, nazwijmy to vulnerable: biedota, ludzie siedzący poza systemem, emigracja bez języka, ludzie uwiązani z jakiegoś powodu do jakiejś społeczności. Czasami też sweatshopy są organizowane dla konkretnej grupy społecznej, przez konkretną grupę społeczną. W skrócie: praca jest tak patologiczna, że musi być coś nie tak z tobą, żeby tam pracować. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, 209458 napisał:

Wyjaśnisz, w której części definicji tkwi niedziałanie systemu pokoleniowego? Bo tak na oko wystarczy wziąć zerowy przyrost naturalny, średni czas płacenia składek 2 razy dłuższy od średniego czasu pobierania emerytury, składki w wysokości 1/3 wynagrodzenia na rękę i wystarcza, żeby stabilnie, samofinansująco w nieskończoność wypłacać emerytury w wysokości średnio 2/3 zarobków z czasów pracy. Jasne, proporce dobrałem z pala, można dyskutować czy przesunąć tu czy tam, ale nie widzę czemu to miałoby nie móc zadziałać, i do tego "z definicji"?

Dobrze.
No to znajdź metodę na wdrożenie przez jakąkolwiek partię polityczną składek w wysokości 1/3 dochodów* :D 
Ale nawet, załóżmy że to przeszło, obecnie jest to bliskie 20%: jak wyglądają perspektywy dla przyszłych emerytów przy takiej stawce? Kiepsko, nie? A może wręcz tragicznie? Czy dodanie do tego dodatkowych 10% zmieni sytuację z "tragiczna" na "dobra"? Nie mówiąc już o tym, że na tym się nie skończy, nie? Jeżeli medycyna pójdzie do przodu (no dobra, tylko nie wytykać mi, że mówimy o Polsce :E ), to za jakiś czas 1/3 dochodów przestanie wystarczać. Może wtedy 40%? A potem? 50%? Kiedy wyborcy powiedzą "dość" (podpowiedź: część z nich przy jakiejkolwiek zmianie zaczyna wieszać polityków na słupach, w niektórych krajach wychodzą na ulice i palą wszystko, co widzą).

To system, który jest obciążany naszą rzeczywistością: nieudolnością agencji rządowych, obniżeniem wartości pieniędzy przez wbudowaną w nasz świat ekonomii inflację, powiązaniem wytworzenia dochodu z dochodem, niestabilnością w dużym okresie czasu, niepewnością polityczno-gospodarczą.

*pamiętajmy, że ekonomia kraju jest skomplikowana: większa stawka=mniej pinianszkuw w portfelu=mniejsza konsumpcja=mniej podateczków, itd, itp. Czy zostaje to nadrobione przez większą konsumpcję emerytów? Śmiem wątpić.

Edytowane przez jagular

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
38 minut temu, jagular napisał:

Dobrze.
No to znajdź metodę na wdrożenie przez jakąkolwiek partię polityczną składek w wysokości 1/3 dochodów* :D 
Ale nawet, załóżmy że to przeszło, obecnie jest to bliskie 20%: jak wyglądają perspektywy dla przyszłych emerytów przy takiej stawce? Kiepsko, nie? A może wręcz tragicznie? Czy dodanie do tego dodatkowych 10% zmieni sytuację z "tragiczna" na "dobra"? Nie mówiąc już o tym, że na tym się nie skończy, nie? Jeżeli medycyna pójdzie do przodu (no dobra, tylko nie wytykać mi, że mówimy o Polsce :E ), to za jakiś czas 1/3 dochodów przestanie wystarczać. Może wtedy 40%? A potem? 50%? Kiedy wyborcy powiedzą "dość" (podpowiedź: część z nich przy jakiejkolwiek zmianie zaczyna wieszać polityków na słupach, w niektórych krajach wychodzą na ulice i palą wszystko, co widzą).

To system, który jest obciążany naszą rzeczywistością: nieudolnością agencji rządowych, obniżeniem wartości pieniędzy przez wbudowaną w nasz świat ekonomii inflację, powiązaniem wytworzenia dochodu z dochodem, niestabilnością w dużym okresie czasu, niepewnością polityczno-gospodarczą.

*pamiętajmy, że ekonomia kraju jest skomplikowana: większa stawka=mniej pinianszkuw w portfelu=mniejsza konsumpcja=mniej podateczków, itd, itp. Czy zostaje to nadrobione przez większą konsumpcję emerytów? Śmiem wątpić.

Większa średnia długość życia wymusi w końcu podniesienie wieku emerytalnego albo przynajmniej zmusi ludzi do dłuższej pracy pomimo osiągnięcia ustawowego minimum. Tego się akurat nie uniknie w żadnym systemie emerytalnym, bo przy kapitałowym stosunek składek do wypłacanej emerytury też od tego zależy.

Poza systemem pokoleniowym w zasadzie jedyną alternatywą jest system kapitałowy, który też przecież stabilny nie jest tylko jest wyczulona na inne problemy. System pokoleniowy może rozwalić kryzys demograficzny a system kapitałowy padnie w przypadku kryzysu gospodarczego. Wystarczy poczytać, co się stało z funduszami emerytalnymi w 2008 roku w krajach, gdzie ten system jest rozwinięty i jakie straty poniosły. Szalejąca inflacja z resztą też bardziej uderza w oszczędności emerytalne niż w system pokoleniowy.

Jakaś forma emerytury obywatelskiej to też koniec końców jest system pokoleniowy, bo kto przede wszystkim płaci podatki?

Moim zdaniem najbardziej stabilny byłby system hybrydowy, czyli jakaś część idzie na fundusz emerytalny a jakaś część gwarantowana przez państwo. W razie kryzysu, któraś część tego systemu będzie działać i łatwiej by to było na bieżąco naprawiać. Istotny warunek tutaj, to żeby państwo nie mogło od tak położyć łapy na prywatnych oszczędnościach emerytalnych.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lewackie pieski Putina? Co to się porobiło, kurde. Wygląda na to, że Putin już sponsoruje grupy "gniewnych" z obydwu stron.

Trzeba poczekać aż zacznie dopłacać do reszty społeczeństwa, np. nauczycieli i lekarzy. Chyba że oni to już też putinowcy?

Edytowane przez jagular

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
58 minut temu, Winter™ napisał:

No lewackie pieski Putinka zaczely robic nagonke.

Lewackie pieski Putina są przełożonymi osób w tym samochodzie.

  • Like 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Według mnie to napisał czarny, rudy, żyd, niemieckiego pochodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I do tego LGBT i dżender!

Edytowane przez kalderon

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra, czas zakończyć wyścig, przebiję wszystkich: to wyszprejował Donald Tusk.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Rząd ma pretensje do TVP. Za "przekłamanie" dotyczące zoofilskich zdjęć na telefonach migrantów

MSWiA ma pretensje do TVP za - jak twierdzą politycy związani z resortem - dezinformację dotyczącą zoofilskich i pedofilskich zdjęć przedstawionych na konferencji ministrów Mariusza Kamińskiego i Mariusza Błaszczaka. Politycy z rządu uważają, że dziennikarze telewizji publicznej przekłamali przekaz płynący z konferencji, o której od kilku dni mówi cała Polska.

https://wiadomosci.wp.pl/rzad-ma-pretensje-do-tvp-za-przeklamanie-dotyczace-zoofilskich-zdjec-na-telefonach-migrantow-6688431024388736a

hm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
22 minuty temu, sabaru napisał:

Rząd ma pretensje do TVP

mamy 1 kwietnia czy co? :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oni są tak nieudolni że co dzień w tym kraju jest 1 kwietnia.

Wystarczy włączyć TVP.

Edytowane przez Spokxik

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
18 godzin temu, jagular napisał:

Źródło to Office Of National Statistics.
Ostatni rok, który mają opracowany, to 2019, czyli 3 lata po referendum, a więc i po/w trakcie powrotów do Polski.
Kobiety o pochodzeniu: Polska -  16373
Kobiety o pochodzeniu: Indie - 13108
Kobiety o pochodzeniu: Pakistan - 16320 

Czyli tak, Pakistanki blisko Polek. Polki zaliczyły ostry spadek, potrafiły wyprodukować rocznie i 22K Brajanków parę lat wcześniej. Pakistanki też produkowały więcej Mohammedów jednak. Nie wiadomo, która grupa wyjdzie na prowadzenie po kowidówce i lockdownach. Wydaje się, że wszyscy z nudów się rżnęli równo, chociaż na podstawie dowodów anegdotycznych (czyt. pomijalna wartość statystyczna), przybyło głównie białych bambinów. Może kolorowa biedota nie miała furlough podczas lockdownów? Ktoś musiał zapindalać w tych wszystkich sweatshopach, kiedy chrabjostfo siedziało w domach, robiło 100% Netflixa, rżnęło się, piło i tyło (grube tyłki postlockdownowe widać wszędzie).

Generalnie, patrząc już na dane, dzietność spadała ogólnie. I rodowitym Brytyjkom, i obywatelkom świata mieszkającym w UK.

Generalnie też, można by heheszkować z tych stereotypów. Tylko że heheszkowanie nie spowoduje, że one przestaną istnieć. 

No ale jak to jest, to nie jest tak, że Polaków spośród imigrantów jest tam najwięcej lub prawie najwięcej? Bo znajduję sprzeczne informacje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, sabaru napisał:

Rząd ma pretensje do TVP. Za "przekłamanie" dotyczące zoofilskich zdjęć na telefonach migrantów

MSWiA ma pretensje do TVP za - jak twierdzą politycy związani z resortem - dezinformację dotyczącą zoofilskich i pedofilskich zdjęć przedstawionych na konferencji ministrów Mariusza Kamińskiego i Mariusza Błaszczaka. Politycy z rządu uważają, że dziennikarze telewizji publicznej przekłamali przekaz płynący z konferencji, o której od kilku dni mówi cała Polska.

https://wiadomosci.wp.pl/rzad-ma-pretensje-do-tvp-za-przeklamanie-dotyczace-zoofilskich-zdjec-na-telefonach-migrantow-6688431024388736a

hm

Trzeba na kogoś zwalić winę za tą śmieszną konferencję. Na Tuska i TVN już chyba się nie da to w końcu padło na TVPis :E

 

  • Haha 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Cytat

 

Idziemy na demograficzne zderzenie z ziemią. Pomysł PiS? Zniechęcanie do rozwodów


W 2021 roku w okresie styczeń-lipiec urodziło się o 8,6 proc. mniej dzieci niż w 2020 roku. Kobiety boją się rodzić, bo państwo odmawia im dostępu do opieki zdrowotnej. W tym samym czasie PiS chce zniechęcać do rozwodów prawem podatkowym

Polski Ład po miesiącach dopracowywania w ministerialnych gabinetach trafił do Sejmu. Skomplikowana ustawa ma setki stron, a w Sejmie otrzymuje jeszcze kolejne. Posłowie pracują nad ustawą w komisjach i dopisują do niej kolejne poprawki.

Jedna z nich dotyczy ulgi podatkowej dla rodzin wielodzietnych.

„W ramach #PolskiŁad wprowadzamy #PIT-0 dla rodzin 4+. Dzięki temu zdecydowana większość rodziców, którzy wychowują co najmniej 4 dzieci, przestanie płacić PIT” – czytamy na Twitterze ministerstwa finansów.

To pomysł forsowany przez Kamila Bortniczuka, do niedawna z Porozumienia, dziś już w partii Republikańskiej Adama Bielana. To jednak niejedyna zmiana dotycząca polityki rodzinnej wśród poprawek.

Precz z rozwodami
Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej zaproponowało też, by zlikwidować możliwość rozliczania się wspólnie z dzieckiem dla samotnych rodziców (dziecko nie musi pracować, by taką ulgę uzyskać). Dlaczego? Według ministerstwa, po wprowadzeniu kwoty wolnej od podatku w wysokości 30 tys. złotych, samotni rodzice cieszyliby się dodatkowym przywilejem. A ten, według ministerstwa mógłby być postrzegany jako nieuzasadniony.

Jest jeszcze jedno uzasadnienie tej zmiany:

„Stan ten może implikować daleko idące skutki społeczne w postaci wzrostu liczby rozwodów warunkowanych względami ekonomicznymi”.

Mówiąc prościej: autor uzasadnienia uważa, że przywilej jest tak duży, że małżeństwa będą się rozwodzić, by z niego skorzystać.

Lub jeszcze prościej: ulga podatkowa dla samotnych rodziców ma być zlikwidowana, by zapobiec rozwodom.

Kto zyska?
Czy rzeczywiście ministerstwo chce zniechęcić ludzi do rozwodów, likwidując możliwość preferencyjnego rozliczania się dla samotnych rodziców? W zamian zaproponowano ulgę dla samotnych rodziców w wysokości 1,5 tys. złotych. Według wiceminister rodziny Barbary Sochy da im to wyższe korzyści finansowe niż dotychczasowe rozwiązanie.

„Przy zarobkach np. 7 tys. zł – dotychczasowa korzyść 552 zł – zostaje zastąpiona ulgą 1500 zł. To lepiej dla samotnych czy gorzej?” – napisała Socha w odpowiedzi na krytykę.

Ekspertki cytowane przez „Dziennik Zachodni” uważają jednak, że na nowym rozwiązaniu stracą samotni rodzice zarabiający powyżej 4 tys. złotych. Ale podkreślają, że warto poczekać na ostateczny kształt propozycji z pełną oceną.

Takie zmiany są zgodne z duchem głównego pomysłu, jaki przyświecał Polskiemu Ładowi – redukcji klina podatkowego w kierunku wyższej progresji podatkowej (nawet, jeśli ta zmiana jest niewielka).

Jeżeli na nowym rozwiązaniu zamożniejsi samotni rodzice rzeczywiście stracą, to w mocy jest ewentualny dodatkowy cel – redukcja rozwodów „podatkowych”. Oczywiście pojawia się pytanie, czy ktoś faktycznie zdecydowałby się na formalny rozwód, by zdobyć ulgę, która przy dużych dochodach nie będzie diametralnie zmieniała stanu budżetu domowego.

Ostatecznie prawo podatkowe może być narzędziem do ułatwiania życia ludziom w trudnej sytuacji, np. samotnym matkom. Tutaj mamy raczej pomysł, który chce chronić państwo przed domniemanym kombinatorstwem obywateli.

Polska się kurczy
Tak czy inaczej, pokazuje to sposób myślenia państwa o prawie rodzinnym i funkcji rodziny. Otóż rozwody trzeba utrudniać, gdyż są one z gruntu złe. PiS w rozwiązaniach dotyczących rodziny myśli konserwatywnie. W ten sposób, po sześciu latach sprawowania rządów, efektów polityki demograficznej nie ma. Dobitnie pokazują to nowe dane.

...

S90tctw.png

cwSaVnE.png

 

https://oko.press/demografia-urodzenia-lipiec-2021/

 

Roczniki od 80, a nawet późne 70 mogą zapomnieć o emeryturze albo dostaną ochłapy na waciki. Trzeba zwiększyć wiek emerytalny powyżej 70 lat, a i tak system się kompletnie zawali. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, jagular napisał:

Dobrze.
No to znajdź metodę na wdrożenie przez jakąkolwiek partię polityczną składek w wysokości 1/3 dochodów* :D 
Ale nawet, załóżmy że to przeszło, obecnie jest to bliskie 20%:

Ja sobie policzyłem prosty scenariusz na money.pl, to wyszło mi, że dla kwoty brutto 5000, bez specjalnych zniżek na rękę wychodzi 3613. Do tego na składkę emerytalną idzie 488 z części pracownika i drugie 488 płaci pracodawca. 976 zł / 3602 zł to już bardziej 27%. 20% to może mają samozatrudnieni pseudo przedsiębiorcy i dyrektorzy na liniowym ZUS-ie.

 

11 godzin temu, jagular napisał:

jak wyglądają perspektywy dla przyszłych emerytów przy takiej stawce? Kiepsko, nie? A może wręcz tragicznie? Czy dodanie do tego dodatkowych 10% zmieni sytuację z "tragiczna" na "dobra"?

Mówisz o polskich emerytach? Perspektywy są słabe z 2 powodów.

1. Dzietność leci na łeb na szyję. No ale to nie jest niezmienne prawo przyrody. jak pisano wyżej - nie musimy mieć 3,0 dzieciaka na kobietę ani nawet 2,5, wystarczy jakaś stabilna wartość z przedziału 1,85 - 2,0. i możemy się powoli wyludniać. Oczywiście to się przełoży na obniżenie emerytur, ale nie tak by zawaliło system.

2. Obecny system ma masę dziur stworzonych przez lata. O dwóch wspomniałem wcześniej (pseudosamozatrudnieni, liniowy ZUS) ale wymieniać można dłużej - urojone koszty uzyskania przychodu dla niektórych zawodów, rozbudowane przywileje emerytalne, zwolnienie niektórych zawodów ze składek, KRUS. Niestety przez długi czas rządzący mając pustki w budżecie uspokajali roszczenia różnych grup społecznych rozdając przywileje emerytalne, bo to nic nie kosztowało od razu, a "potem to już nie my".

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
38 minut temu, Camis napisał:

 

Roczniki od 80, a nawet późne 70 mogą zapomnieć o emeryturze albo dostaną ochłapy na waciki. Trzeba zwiększyć wiek emerytalny powyżej 70 lat, a i tak system się kompletnie zawali. 

Nie, nie  trzeba. Jest to czysto złodziejskie myślenie.

Ten system trzeba albo zlikwidować tu i teraz albo całkowicie przebudować. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20210929-221325.jpg

 

:rotfl:

2 minuty temu, Zdzisiu napisał:

Nie, nie  trzeba. Jest to czysto złodziejskie myślenie.

Ten system trzeba albo zlikwidować tu i teraz albo całkowicie przebudować. 

Nie przyjmowac nowych do systemu a obecnych splacac. To czyste frajerstwo z naszej strony, ze kiedys nic nie zobaczymy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Winter™ napisał:

 

Nie przyjmowac nowych do systemu a obecnych splacac. To czyste frajerstwo z naszej strony, ze kiedys nic nie zobaczymy.

Kto powiedział żeby obecnych spłacać? Przecież to starsze pokolenia wymyśliły sobie ten system. Dlaczego niby mamy na to płacić? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
20 minut temu, Zdzisiu napisał:

Kto powiedział żeby obecnych spłacać? Przecież to starsze pokolenia wymyśliły sobie ten system. Dlaczego niby mamy na to płacić? 

Bo umowa to umowa. Jestesmy dorosli Zdzisiu. Umow sie dotrzymuje, nawet tych niekorzystnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Teraz, Winter™ napisał:

Bo umowa to umowa. Jestesmy dorosli Zdzisiu. Umow sie dotrzymuje, nawet tych niekorzystnych.

Nie pamiętam żebym się do czegokolwiek zobowiązywał. A tym bardziej niczego takiego nie podpisywałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...