Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Od jednej kobiety, która nie ma pojęcia o tym jak działa gospodarka bardzie mnie martwi idea dochodu podstawowego.

Bzdurny pomysł

Ewidentnie komuś padło na głowę.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
8 godzin temu, Winter™ napisał:

Przede wszystkim opozycja to siara i kupa nieogarow. Nie ma nikogo z charyzma. Ot taki rolnik Kolodziejczak prezentuje sie lepiej.

Siedzisz kilkanaście lat na Zachodzie. Nie masz zielonego pojęcia jak wygląda polityczne podwórko w Polsce.

W postach wyżej dałeś tego popis.

Na cholerę głosujesz?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
59 minut temu, indexinfio napisał:

Od jednej kobiety, która nie ma pojęcia o tym jak działa gospodarka bardzie mnie martwi idea dochodu podstawowego.

Bzdurny pomysł

Ewidentnie komuś padło na głowę.

 

 

500+ to w pewnym sensie jest dochód podstawowy, tyle że - przynajmniej w teorii - przysługujący dziecku. Coś czytałem, że wprowadzając to na małą skalę (kilkaset osób w małej społeczności) przynosi więcej korzyści niż strat, ale nie dość, że w wielkiej skal raczej się nie sprawdzi (mając na uwadze historie o osobach, które rezygnowały z pracy po wprowadzeniu 500+; dowód anegdotyczny), to jeszcze (a może przede wszystkim) żadnego państwa na świecie na to nie stać. W przypadku Polski, gdyby rozdawać wszystkim obywatelom te 500 miesięcznie (a to poniżej minimum egzystencji), kosztowałoby to jakieś 19 mld miesięcznie (228 mld rocznie). Pół budżetu.

Swoją drogą, czy którakolwiek z partii ma w planach wprowadzenie czegoś takiego w niedalekiej przyszłości?

Edytowane przez Kitu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie słyszałem o takich planach. Natomiast w Niemczech testują bezwarunkowy dochód podstawowy co moim zdaniem nie ma sensu.

U nas tą tematyką zajmuje Polski Instytut Ekonomiczny. Kolejny sposób na marnotrawienie pieniędzy z podatków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
46 minut temu, wompierz napisał:

Siedzisz kilkanaście lat na Zachodzie. Nie masz zielonego pojęcia jak wygląda polityczne podwórko w Polsce.

W postach wyżej dałeś tego popis.

Na cholerę głosujesz?

 

Glosuje, zebys mnie rippstowal.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, zen3x napisał:

Byliście na marszu podległości Tuska?

W Warszawie tylko w marszu  Niepodległości 11 listopada zawsze jestem.

Kolejny "Bąkiewicz", aż nasuwa się pewien cytat pewnej starszej pani.:szczerbaty:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, zen3x napisał:

wyzbycie się jakiejkolwiek niezależności

Tzn.?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Polecam przeczytać ten artykuł wyżej bo jest tam łopatologicznie opisane.

Państwa UE to nie polskie podwórko gdzie PiS może sobie robić co chce.

Cytat

"Natomiast jeśli państwo nie chce stosować się do traktatów europejskich, zwłaszcza w kontekście wymagań związanych z członkostwem, takie państwo w prawie i faktycznie opuszcza Unię" – argumentuje.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, T.m.p1 napisał:

No sorry ale to nie jest koncert życzeń. A 8 lat stagnacji będzie lepsze niż kolejne lata postępującej degradacji. 

https://www.money.pl/gospodarka/polacy-chca-podwyzki-500-ale-czesc-pyta-czy-panstwo-na-to-stac-6692648583162496a.html

:DDDDDD

Nie no zajebista perspektywa. Mam glosowac, zeby stolki sie pozmienialy i bylo jak bylo? Nie, dzieki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, zen3x napisał:

Jak nie zrozumiałeś wymowy hucpy Tuska, to czy było w niej warto uczestniczyć? 

Uległość wobec UE, wyzbycie się jakiejkolwiek niezależności i straszenie Polexitem to cele  nadrzędne  takich spędów. Czyż to nie Tusk powiedział, że polskość to nienormalność? 

Widzę, że wierzysz w pisowkie brednie. Popatrz jakie są efekty tych "reform" Ziobry. Coś się poprawiło w wymiarze sprawiedliwości czy tylko są coraz bardziej naginane lub wręcz łamane obowiązujące (polskie) przepisy.

Mamy dwa wyjścia albo Unia albo Rosja. Tu gdzie się znajdujemy praktycznie inaczej się nie da. Od dawna nie jesteśmy i być może nigdy nie będziemy całkowicie niezależni. Jesteśmy na to za słabi i za mali, a bez sprzymierzeńców będzie tylko gorzej. Jak ten stary socjalista z Żoliborza chce do Putina to droga wolna. Może przy okazji zabrać Morawieckiego, ale ja się tam nie wybieram.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Winter™ napisał:

Nie no zajebista perspektywa. Mam glosowac, zeby stolki sie pozmienialy i bylo jak bylo? Nie, dzieki.

Nie, nie jak było. Teraz trwa aktywne niszczenie państwa oraz masowa grabierz przez ludzi związanych z partią. To się skończy.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, indexinfio napisał:

Od jednej kobiety, która nie ma pojęcia o tym jak działa gospodarka bardzie mnie martwi idea dochodu podstawowego.

Bzdurny pomysł

Ewidentnie komuś padło na głowę.

Odejście od pieniądza, od pracy zarobkowej jest nieuniknioną konsekwencją postępu. Przy rosnącej automatyzacji, postępie SI w wykonywaniu bardziej skomplikowanych prac fizycznych, czy nawet projektowych, cena ludzkiej pracy będzie rosnąć ale nie z powodu jej produktywności, a odcięciu nisko wykwalifikowanych stanowisk pracy, będą się liczyli tylko specjaliści z dużymi zarobkami.

Konsekwencją będzie bezrobocie sięgające kilkudziesięciu %, bo automaty będą tańsze i mniej kłopotliwe niż człowiek zajmujący się sprzątaniem, sprzedażą, kierowaniem pojazdami itp. pracami. Po co płacić kasjerce jak automat zrobi to samo, a nie bierze urlopów, nie domaga się podwyżek, nie musi mieć ograniczonych godzin pracy? Pracodawca zapłaci za prąd, przeglądy, naprawy, konfigurację ale odpadają mu zusy, nfzty, urlopy i inne narzuty kosztu pracownika.

Najbliższa dekada pokaże jak to się będzie rozwijać i zmieniać ale nie zdziwiłbym się jakby w ciągu 2 dekad zniknęły takie zawody jak kasjer(ka), kierowca/maszynista, magazynier, kurier/listonosz.
W rolnictwie też nie będzie trudno o automatyzację, są już gotowe produkty. No może zbiory owoców obronią się jeszcze jakiś czas.
Usługi sprzątania da się zautomatyzować w dużej mierze. Podłogę w biurach spokojnie mogą ogarniać roboty, nie musi nikt z mopem biegać.

Część wykwalifikowanych zawodów też nie jest bardzo trudna do zastąpienia. Np. lekarz pierwszego kontaktu może zostać spokojnie na pierwszym etapie wywiadu zastąpiony automatem, który zbierze podstawowe objawy, przemieli przez bazę danych i wypluje najbardziej prawdopodobne diagnozy.

 

Nie czarujmy się, coraz mniej jest stanowisk pracy, których nie da się lub nie będzie się dało zastąpić maszyną. Jakoś społeczeństwo trzeba uspokoić, chyba że wolisz kolejne rewolucje.
Część finansowania można uzyskać z opodatkowania automatów, co z jednej strony spowolni zmiany, z drugiej wyrówna szanse.
Do momentu pełnej automatyzacji w zapewnieniu podstawowych potrzeb życiowych, taki okres przejściowy musi być. Potem można spokojnie odejść od pieniądza, od kupowania, sprzedaży, jedyną przeszkodą są ograniczone zasoby energii (wtórnie surowców).

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
20 minut temu, Winter™ napisał:

Nie no zajebista perspektywa. Mam glosowac, zeby stolki sie pozmienialy i bylo jak bylo? Nie, dzieki.

Nie, nie po to żeby stołki się pozmieniały tylko po to aby nie było jeszcze gorzej. Teraz rozumiesz?

  • Upvote 5

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widocznie wyprowadzania kasy państwowej na słupów- vide sprzedawca broni i sławne respiratory i inne cyrki to takim pisiakom pasuje, są zadowoleni, w TVP pójdzie jedna i ta sama formułka, oni i tak pewnie o niczym nie wiedzą. To jest mafia.
To, że jest coraz gorzej oni tego nie widzą, albo nie chcą, są też mocno "usypiani", że tak nazwę, przez TVP i elity partyjne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Bono[UG] napisał:

Odejście od pieniądza, od pracy zarobkowej jest nieuniknioną konsekwencją postępu. Przy rosnącej automatyzacji, postępie SI w wykonywaniu bardziej skomplikowanych prac fizycznych, czy nawet projektowych, cena ludzkiej pracy będzie rosnąć ale nie z powodu jej produktywności, a odcięciu nisko wykwalifikowanych stanowisk pracy, będą się liczyli tylko specjaliści z dużymi zarobkami.

Konsekwencją będzie bezrobocie sięgające kilkudziesięciu %, bo automaty będą tańsze i mniej kłopotliwe niż człowiek zajmujący się sprzątaniem, sprzedażą, kierowaniem pojazdami itp. pracami. Po co płacić kasjerce jak automat zrobi to samo, a nie bierze urlopów, nie domaga się podwyżek, nie musi mieć ograniczonych godzin pracy? Pracodawca zapłaci za prąd, przeglądy, naprawy, konfigurację ale odpadają mu zusy, nfzty, urlopy i inne narzuty kosztu pracownika.

Najbliższa dekada pokaże jak to się będzie rozwijać i zmieniać ale nie zdziwiłbym się jakby w ciągu 2 dekad zniknęły takie zawody jak kasjer(ka), kierowca/maszynista, magazynier, kurier/listonosz.
W rolnictwie też nie będzie trudno o automatyzację, są już gotowe produkty. No może zbiory owoców obronią się jeszcze jakiś czas.
Usługi sprzątania da się zautomatyzować w dużej mierze. Podłogę w biurach spokojnie mogą ogarniać roboty, nie musi nikt z mopem biegać.

Część wykwalifikowanych zawodów też nie jest bardzo trudna do zastąpienia. Np. lekarz pierwszego kontaktu może zostać spokojnie na pierwszym etapie wywiadu zastąpiony automatem, który zbierze podstawowe objawy, przemieli przez bazę danych i wypluje najbardziej prawdopodobne diagnozy.

 

Nie czarujmy się, coraz mniej jest stanowisk pracy, których nie da się lub nie będzie się dało zastąpić maszyną. Jakoś społeczeństwo trzeba uspokoić, chyba że wolisz kolejne rewolucje.
Część finansowania można uzyskać z opodatkowania automatów, co z jednej strony spowolni zmiany, z drugiej wyrówna szanse.
Do momentu pełnej automatyzacji w zapewnieniu podstawowych potrzeb życiowych, taki okres przejściowy musi być. Potem można spokojnie odejść od pieniądza, od kupowania, sprzedaży, jedyną przeszkodą są ograniczone zasoby energii (wtórnie surowców).

I dlatego wszedzie narzekaja na brak rak do pracy, nawet w zawodach o niskich kwalifikacjach oraz przyjmujemy tysiace nowych "inzynierow" ze wschodu.

17 minut temu, kalderon napisał:

Nie, nie jak było. Teraz trwa aktywne niszczenie państwa oraz masowa grabierz przez ludzi związanych z partią. To się skończy.

sarcasm-obviously.gif

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest ciekawa kwestia. Patrząc na warszawski rynek pracy to często trudniej jest o pracownika o niskich kwalifikacjach (sekretarka, budowlaniec bez konkretnej specjalizacji) niż o kogoś z doświadczeniem i wysokimi umiejętnościami. Wkrótce będą kolejne zwolnienia w bankowości, co zresztą zapowiadano od kilku lat. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, Bono[UG] napisał:

Część finansowania można uzyskać z opodatkowania automatów

podatek od wykonanej pracy a nie od pracownika to jedyne sensowne rozwiązanie. ale gdzie znajdziesz polityków, nie będących na pasku korpo, którzy przepchną takie ustawodawstwo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
24 minuty temu, Winter™ napisał:

I dlatego wszedzie narzekaja na brak rak do pracy, nawet w zawodach o niskich kwalifikacjach oraz przyjmujemy tysiace nowych "inzynierow" ze wschodu.

Bo proponowana płaca jest nieadekwatna do oczekiwań. Ludzie z jednej strony zaczynają się cenić, z drugiej muszą za coś przeżyć przy rosnących kosztach życia, z trzeciej nie chcą się brać za niewdzięczną robotę.
Poza tym obecnie nie ma jeszcze tak daleko posuniętej automatyzacji, dopiero zaczynamy tego doświadczać. Chociażby paczkomaty, nie potrzeba 10 kurierów, żeby rozwieść paczki pod drzwi, wystarczy jeden, który dowiezie do punktu i przy okazji odbierze nadane. Ludzie też zadowoleni, bo mogą na spokojnie odebrać kiedy wygodniej, a nie rezerwować sobie czas i czekać na kuriera. Kas samoobsługowych w sklepach też przybywa, ludzie chętnie z nich korzystają, a od strony pracodawcy to jest np. 1 osoba do obsługi 6 stanowisk, a nie 6 osób.

Sprzedaż wysyłkowa niesamowicie się przez ostatnie lata rozwinęła, a przez ostatni rok wręcz wystrzeliła. To kolejna oszczędność na pracownikach, nie trzeba tworzyć punktów dystrybucji (sklepów), wszystko można obsłużyć z jednego magazynu.

19 minut temu, indexinfio napisał:

Wkrótce będą kolejne zwolnienia w bankowości, co zresztą zapowiadano od kilku lat. 

Coraz więcej ludzi korzysta z bankowości elektronicznej, coraz rzadziej trzeba osobiście iść do okienka, a naganiać na kredyt mogą "automaty" z call center, a coraz częściej faktycznie automaty.

12 minut temu, ghs napisał:

podatek od wykonanej pracy a nie od pracownika to jedyne sensowne rozwiązanie. ale gdzie znajdziesz polityków, nie będących na pasku korpo, którzy przepchną takie ustawodawstwo?

W sensie, że nie ważne czy człowiek, czy maszyna, to podatek leci?
Tutaj może być problem mierzalności wykonanej pracy, jak ją zdefiniować, a potem zmierzyć.

Wola polityczna, to inna sprawa ale jak przyjdzie co do czego i ludzie wyjdą na ulice, to znajdą się którzy będą to przepychać, żeby słupki nie spadły.

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
33 minuty temu, Bono[UG] napisał:

"(...)Coraz więcej ludzi korzysta z bankowości elektronicznej, coraz rzadziej trzeba osobiście iść do okienka, a naganiać na kredyt mogą "automaty" z call center, a coraz częściej faktycznie automaty. (...)"

 

Zdaję sobie z tego sprawę. Problem polega na tym, że taki względnie dobrze opłacany specjalista będzie miał problemy z przebranżowieniem się i co za tym idzie znalezieniem nowej pracy. W ubezpieczeniach sytuacja jest podobna.

Nadal nie widzę szans na sfinansowanie dochodu podstawowego. Zresztą 1200 zł na głowę, o którym czytałem w rozważanym scenariuszu,  to nie jest rozwiązanie dla kogoś kto nie miałby pracy.

Edytowane przez indexinfio

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byli prezydenci maja na pewno emeryturke, ale jak wyglada kwestia lokum? Obilo mi sie o uszy, ze Dudus dostanie nowa wille po zakonczeniu kadencji. Z jakiej racji?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, indexinfio napisał:

Zresztą 1200 zł na głowę, o którym czytałem w rozważanym scenariuszu,  to nie jest rozwiązanie dla kogoś kto nie miałby pracy.

1200 w wielu przypadkach na luziku wystarczy na wegetację np. w przypadku młodych mieszkających z rodzicami w miejscach, gdzie życie jest stosunkowo tanie. W przypadku dwójki wegetujących osób za 2400, po doliczeniu 500+, mieszkania komunalnego czy innych form zapomóg (chociażby mops) - da się przeżyć całe życie nie pracując ani chwili.

Oczywiście zakładam waloryzację tego 1200 z czasem, bo inaczej inflacja pogrąży ludzi na dochodzie podstawowym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

17 minut temu, indexinfio napisał:

Zdaję sobie z tego sprawę. Problem polega na tym, że taki względnie dobrze opłacany specjalista będzie miał problemy z przebranżowieniem się i co za tym idzie znalezieniem nowej pracy. W ubezpieczeniach sytuacja jest podobna.

Trudność w przebranżowieniu nie jest wprost powiązana z zawodem. Każdy, kto ma diametralnie zmienić pracę, ma z tym problem. Czy to CEO wczoraj super modnej firmy, dzisiaj firmy upadłej, czy szewc co już nie ma butów do naprawy, czy inna Pani Krysia Co Sprzątała Biuro A Jutro Wymieniają Ją Na Robota.

Podejście "rynek pracy sam się reguluje bo ludzie wybierają dla siebie optymalne ścieżki", związane chyba z teoriami pana A.  Smitha, jest błędne.

14 minut temu, Winter™ napisał:

Obilo mi sie o uszy, ze Dudus dostanie nowa wille po zakonczeniu kadencji. Z jakiej racji?

Może zapytaj źródło, w ktorym obiło ci się o uszy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
24 minuty temu, indexinfio napisał:

Nadal nie widzę szans na sfinansowanie dochodu podstawowego. Zresztą 1200 zł na głowę, o którym czytałem w rozważanym scenariuszu,  to nie jest rozwiązanie dla kogoś kto nie miałby pracy.

W pewnej książce czytałem o innym, chociaż podobnym potencjalnym rozwiązaniu.

Zamiast powszechnego dochodu podstawowego, powszechne podstawowe usługi. Tzn. ci ludzie, którzy w wyniku automatyzacji zostali trwale wyeliminowani z rynku pracy, mają dostęp do pewnego pakietu usług, zapewnianego i finansowanego przez państwo. Taką usługą byłyby np. lokum, prąd, woda, dostęp do służby zdrowia, do edukacji etc. Usługą mógłby też być np. jakiś pakiet żywnościowy, żeby było co do garnka włożyć, pakiet "kulturowy"(zestaw biletów do kina/teatru etc), żeby to było jakieś życie, a nie wegetacja. Państwo nie daje Ci kasy do ręki, ale zapewnia uniwersalne usługi i w ten sposób Cię utrzymuje. U nas na chwilę obecną równie niemożliwe co UBI, ale sama idea ciekawa, nawet ciekawsza niż dochód podstawowy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
22 minuty temu, indexinfio napisał:

Zdaję sobie z tego sprawę. Problem polega na tym, że taki względnie dobrze opłacany specjalista będzie miał problemy z przebranżowieniem się i co za tym idzie znalezieniem nowej pracy. W ubezpieczeniach sytuacja jest podobna.

Nadal nie widzę szans na sfinansowanie dochodu podstawowego. Zresztą 1200 zł na głowę, o którym czytałem w rozważanym scenariuszu,  to nie jest rozwiązanie dla kogoś kto nie miałby pracy.

Problem przekwalifikowania teraz też istnieje i to nawet nie na poziomie zmiany zawodu, a pracodawcy czy branży.
Powiedzmy, że jestem programistą i specjalizuję się w interfejsach graficznych dla witryn sklepowych. Jeżeli miałbym robić tak samo interfejsy użytkownika ale dla obrabiarek CNC czy innego sprzętu przemysłowego, to jednak zupełnie inne wymagania na responsywność, zupełnie inne narzędzia i technologie pracy. Niby to i to programista, niby to i to programowanie grafiki ale tematyka zupełnie inna.
Nawet w tej samej branży, w tej samej firmie, przejście na inne stanowisko może być problemem. Ja zajmuję się jednym zagadnieniem, po X latach czuję temat, jakbym miał się zabrać za tematykę kolegi dwa pokoje dalej, to zaczynałbym prawie od zera. Od strony programowania, użytych technologii prawie to samo ale warstwa wiedzy, algorytmów, tematyki zupełnie inna.
Czasami to może przypominać próbę przekwalifikowania się chirurga naczyniowego na ortopedę, nauczyciela biologi na plastykę. Niby te same zawody, niby metody pracy podobne ale tematyka i potrzebna wiedza inne.

Tak jak pisze jagular, nawet będąc dyrektorem w jednej branży, niekoniecznie odnajdzie się w innej. Niby to i to zarządzanie firmą, ludźmi ale tematyka nieznana, specyfika branży nieznana, zdobyte wcześniej kontakty nieprzydatne.

Jeżeli chce się umieć przebranżowić, to nie można zardzewieć, trzeba zachować umiejętność uczenia się.

 

Odnośnie wysokości świadczeń i finansowania.
Jeżeli jest mowa o takiej podstawowej pensji, to prawdopodobnie wiązałoby się to z ucięciem innych świadczeń. Np. obecnie mediana emerytury to okolice 2000zł, 3 osobom przytniesz, 2 kolejnym zapewnisz finansowanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...