Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, FynyxDuppelExpert napisał:

Ja tam wyjezdzam z tego gowno kraju na poczatku przyszlego roku. Ostatni dzwonek IMO, a wlasciwie juz nawet troche za pozno, ale czasu sie nie cofnie. Powoli zaczynam brac sie za formalnosci dot sprzedazy mieszkania.

@lukadd Polecasz moze szczegolnie jakies miasta w Niemczech? Mam kilka swoich typow, ale chetnie poslucham opinii.

Kurde a ja dopiero w 2018 zjechalem tutaj :E Dom kupilem i wyremontowalem... i znowu trzeba wyjezdzac? Ja pier... 8:E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
45 minut temu, lokiju napisał:

Jak przy moim podwórku zrobi się kałuża to też mogę ogłosić się admirałem? 

To wtedy masz program oczko+ :) 

  • Haha 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, lukadd napisał:

W zasadzie to większość miast na południu i zachód. Czyli najbogatsze rejony Niemiec. Najlepiej już szukać pracy z Polski i jechać tam gdzie będą najciekawsze warunki.

A tak z ciekawości - ile tak realnie trzeba zarabiać na rękę w euro żeby w miarę przyzwoicie żyć w Niemczech? Przyzwoicie dla mnie to znaczy mieć na wynajem (powiedzmy 50 metrów gdzieś w miarę w centrum lub żeby dojazd do centrum nie trwał więcej niż 20 min), jedzenie bez oszczędzania, żeby starczało na paliwo, jakiś wypada do knajpy chociaż raz w tygodniu, kino raz w miesiącu, kilka drinków w barze czy flaszkę do komputera (:szczerbaty:) i żeby sobie jeszcze jakiegoś ciucha kupić i mieć na np. dentystę? A jednocześnie nie żyć od 1 do 1. Nie wliczajmy tu jakichś wyjazdów i wakacji.

W Polsce powiedzmy wydaję ok 6k zł miesięcznie wliczając w to wynajem i wszystko to co opisałem wyżej. Czyli żeby żyć w miarę spokojnie musiałbym zarabiać około 7-7.5k zł na łapę i byłoby ok, przy założeniu, że nie mam w planach intensywnego odkładania na przyszłość. Ile bym musiał zarabiać w Niemczech? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, Dirian napisał:

A tak z ciekawości - ile tak realnie trzeba zarabiać na rękę w euro żeby w miarę przyzwoicie żyć w Niemczech? Przyzwoicie dla mnie to znaczy mieć na wynajem (powiedzmy 50 metrów gdzieś w miarę w centrum lub żeby dojazd do centrum nie trwał więcej niż 20 min), jedzenie bez oszczędzania, żeby starczało na paliwo, jakiś wypada do knajpy chociaż raz w tygodniu, kino raz w miesiącu, kilka drinków w barze czy flaszkę do komputera (:szczerbaty:) i żeby sobie jeszcze jakiegoś ciucha kupić i mieć na np. dentystę? A jednocześnie nie żyć od 1 do 1. Nie wliczajmy tu jakichś wyjazdów i wakacji.

W Polsce powiedzmy wydaję ok 6k zł miesięcznie wliczając w to wynajem i wszystko to co opisałem wyżej. Czyli żeby żyć w miarę spokojnie musiałbym zarabiać około 7-7.5k zł na łapę i byłoby ok, przy założeniu, że nie mam w planach intensywnego odkładania na przyszłość. Ile bym musiał zarabiać w Niemczech? 

Nie da się jednoznacznie odpowiedzieć bo różnice w kosztach wynajmu są bardzo różne od miasta. 

Możesz wynająć 50m2 za 400 euro w ościennym małym miasteczku  i dojazd do centrum dużego miasta kolejką te 20min. A możesz wynająć za 600-700 w dzielnicy blisko centrum, aż do 900-1200euro+ w ścisłym centrum tych największych miast. 

Do tego trzeba doliczyć ~1k+ euro na takie luźne życie, czyli paliwo utrzymanie auta, normalne jedzenie, wypady do knajp etc. 

Moja znajoma stewardesa singielka 24 lata więc lubi się bawić, zarabia ~1800euro i to styka jej na mieszkanie co prawda ma ~40m2 płaci ~400euro, styka na imprezki, ma małe autko, żarcie jadą lepsze, ale z tego jeszcze zostaje jej na jakieś urlopy typu Majorka i jakieś weekendowe wypady, zakup jakiegoś laptopa za gotówkę, torebki i inne pierdoły. 

  • Like 1
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, lukadd napisał:

Nie da się jednoznacznie odpowiedzieć bo różnice w kosztach wynajmu są bardzo różne od miasta. 

Możesz wynająć 50m2 za 400 euro w ościennym małym miasteczku  i dojazd do centrum dużego miasta kolejką te 20min. A możesz wynająć za 600-700 w dzielnicy blisko centrum, aż do 900-1200euro+ w ścisłym centrum tych największych miast. 

Do tego trzeba doliczyć ~1k+ euro na takie luźne życie, czyli paliwo utrzymanie auta, normalne jedzenie, wypady do knajp etc. 

Moja znajoma stewardesa singielka 24 lata więc lubi się bawić, zarabia ~1800euro i to styka jej na mieszkanie co prawda ma ~40m2 płaci ~400euro, styka na imprezki, ma małe autko, żarcie jadą lepsze, ale z tego jeszcze zostaje jej na jakieś urlopy typu Majorka i jakieś weekendowe wypady, zakup jakiegoś laptopa za gotówkę, torebki i inne pierdoły. 

W PL żyjąc w dużym mieście na wynajem jakiegoś ludzkiego standardu pójdzie lekko 2500, możliwe, że więcej. Do tego trzeba doliczyć media, internet, telefon, potencjalnie benzynę lub bilety.

Wychodzi minimum 3000. Teraz jedzenie, środki czystości, jakiś ciuch bez fanaberii - lekko 4000. Dojdą nieprzewidziane wydatki typu lekarz, naprawa auta i inne i średnia krajowa netto przepuszczona. 

A przecież trzeba jeszcze odkładać na wkład własny + emeryturę bo tej od państwa nie będzie. :rotfl:

  • Sad 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
37 minut temu, T.m.p1 napisał:

W PL żyjąc w dużym mieście na wynajem jakiegoś ludzkiego standardu pójdzie lekko 2500, możliwe, że więcej. Do tego trzeba doliczyć media, internet, telefon, potencjalnie benzynę lub bilety.

Pisał o 50m2. Zastanawiam się czy za te 2500 da radę w Poznaniu coś wynająć za tyle.

Nie oszukujmy się u nas pracując za minimalną w Poznaniu nie masz szans być samodzielnym nawet na pokoju.

  • Upvote 3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Drian

Swego czasu mocno myślałem nad emigracją do DE ( w sumie to dalej myślę :P ). Kiedyś robiłem małą kalkulację co/ile/za co.

8c942cbe119fb.jpg

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i Oni zdecydują za nas, że z Unii wychodzimy.

Podobno już tylko 60% osób jest za Unią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Szambo napisał:

No i Oni zdecydują za nas, że z Unii wychodzimy.

Podobno już tylko 60% osób jest za Unią.

co ty nie uda im sie a jak im sie uda to przeciez nikt normlany kto moze i jest zdrow tu nie zostanie przeciez ten kraj w tym momencie to cyrk z kartonu pelen malp to co bedzie jak wyjdziemy z UE - przeciez my sie sami nie wyzywimy wystarczy ze niemcy zamknal nam rynek i zdechniemy w 6 miechow

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
20 minut temu, Szambo napisał:

Podobno już tylko 60% osób jest za Unią.

Nie, o dziwo jest coraz więcej, ostatni sondaż to było 92%. Największe poparcie ze wszystkich państw, i to w samym pisowskim CBOS. 

 

https://forsal.pl/swiat/unia-europejska/artykuly/8486340,jaki-odsetek-polakow-popiera-czlonkostwo-polski-w-ue.html

https://www.wprost.pl/polityka/10545853/ilu-polakow-popiera-czlonkostwo-polski-w-ue-sondaz-cbos.html

 

Ogórek jak zwykle się ośmieszyła, jeszcze specjalnie zamazała że chodzi o szkolę letnią.

 

 

LT08rcI.png

NOwjYg3.png

 

A co tu się stanęło?! ?

 

 

 

Edytowane przez Camis

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niemcy przed nami rynku nie zamkną, bo im się to nie opłaca. Ale Polexit będzie wymagał renegocjacji umów handlowych w celu zastąpienia tych, które mamy obecnie w formie członkostwa. Ponieważ będziemy negocjowali z baaardzo słabej pozycji, to można być pewnym że inne państwa tak nas bez mydła wezmą, że przez kolejne 3 dekady nawet nie damy rady usiąść na krześle :) Wszystkie te chłopki-roztropki narzekające na bycie "neo-kolonią" korporacji ze starej UE, zobaczą co to prawdziwy kolonializm, taki który nie musi się już żadnymi regulacjami przejmować. Na to, że zrozumieją konsekwencje swojego wyboru, nawet po fakcie, nie ma oczywiście co liczyć ;)

A to i tak jest pozytywny scenariusz. Ten negatywny to stanie się satelitą Rosji putinowskiej :D Fun times!

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co oni tam ćpają :E

Cytat

PiS w trybie wyborczym, czyli w prawo zwrot

Skoro pole manewru obozu władzy jest tak niewielkie i trudno dostrzec nie tyle optymalne, co choćby zadowalające wyjście z sytuacji, rodzi się pytanie: po co Zjednoczona Prawica ponownie podkręca temperaturę w relacjach z Unią Europejską?

Odpowiedź na to pytanie sprowadza się do strategii kampanijnej rządzących. De facto już po wygranych wyborach w 2019 roku Zjednoczona Prawica zaczęła krok po kroku rezygnować z umiarkowanego programu i walki o centrowy elektorat. Wszystko na rzecz realizacji narodowo-katolickiej agendy i umacniania poparcia w elektoracie prawicowym.

- Oni mówią do elektoratu prawicowego. Kaczyński od dłuższego czasu zwraca się wyłącznie do tego elektoratu. Już po pamiętnym spadku notowań jesienią 2020 roku zrezygnował z poszukiwań wyborcy centrowego i skupił się na grze o jak największy odsetek wyborców prawicowych - tłumaczył na początku lata w wywiadzie dla Interii prof. Paweł Ruszkowski.

- W naszym społeczeństwie ok. 37 proc. osób deklaruje poglądy prawicowe. Z danych CBOS-u wynika, że w marcu 61 proc. osób o poglądach prawicowych deklarowało poparcie dla PiS-u. W maju już 71 proc., czyli jest o co walczyć - argumentował swoją tezę socjolog polityki z Collegium Civitas.

PiS wykorzystuje też impas w negocjacjach z Komisją Europejską do uderzenia w Solidarną Polskę i Konfederację - dwa najbardziej antyunijne ugrupowania na polskiej scenie politycznej. To próba odebrania im politycznego tlenu. To dlatego Kaczyński mówi dzisiaj Ziobrą. Priorytetem jest jednak wyeliminowanie Konfederacji z przyszłego Sejmu i przejęcie możliwie dużej części jej wyborców. Dla Nowogrodzkiej od zawsze priorytetem był brak politycznej konkurencji po prawej stronie. Chociaż sojusz z Solidarną Polską bardzo dużą część PiS-u irytuje, to jednak lepiej mieć ziobrystów przy sobie i pod (względną?) kontrolą niż poza obozem Zjednoczonej Prawicy.

Poza tym, Kaczyński liczy, że przy takim zaostrzeniu kursu uda się wykorzystać antyunijne talenty Ziobry i jego ludzi. - On ma zabezpieczyć Zjednoczonej Prawicy prawe skrzydło właśnie kosztem Konfederacji. Jeśli powstrzyma się przed atakowaniem PiS-u i odróżnianiem się na siłę, to właśnie będzie jego wygrana w tej sprawie. Zjednoczona Prawica potrzebuje prawego skrzydła i jeśli Ziobro je zmonopolizuje kosztem Konfederacji, jego rola w obozie władzy tylko wzrośnie - tłumaczył to Interii prof. Ruszkowski.

Podkręcenie antyunijnej retoryki przez sam PiS to z kolei gwarancja tego, że Solidarna Polska i Ziobro za bardzo nie zbudują się na walce z Brukselą. W optymalnym dla Nowogrodzkiej scenariuszu jeszcze przed wyborami parlamentarnymi udałoby się na tyle osłabić Konfederację, że ta nie weszłaby do Sejmu i rozbić Solidarną Polskę, żeby jej niedobitki siłą wcielić do PiS-u, a z resztą polityków pożegnać się bez żadnych negatywnych konsekwencji dla samej Nowogrodzkiej. Do tego jednak długa i kręta droga, na razie PiS na Ziobrę i Solidarną Polskę jest skazane. Podobnie jak to miało miejsce przez siedem ostatnich lat.

Już teraz jednak Kaczyński i jego ludzie chcą osiągnąć inny cel - znaleźć wygodny dla PiS-u temat rozkręcającej się coraz bardziej kampanii parlamentarnej i zawczasu przygotować elektorat na brak niemal 170 mld zł z Krajowego Planu Odbudowy. Ideologiczna wojna z UE, w której PiS odegrałoby rolę obrońcy polskiej tradycji i niepodległości, to dużo korzystniejszy dla rządzących scenariusz niż konieczność tłumaczenia się z szalejącej drożyzny czy braku węgla.

https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-pis-szuka-politycznego-zlota-na-kampanie-i-podejmuje-ryzykow,nId,6228396

Jarek,w końcu Ziobro wywal na zbity pysk zamiast z nim się cackasz :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pochodne benzenu i cykloheksanu to m.in. Grupa Azoty. Skoro w lipkach oddalonych o 100 km był alarm w lipcu o rybkach...
Dziwne tym bardziej, że tam mają własny monitoring ścieków i wszelkie zrzuty z przekroczeniami powinny być przekierowywane.

Widzę to tak - następuje zrzut z kedzierzyna, standarowo to nic specjalnego, ktoś monitoruje ściek, przekroczenie, ale bez paniki, bo nie pierwszy raz, ale... jest susza, niski stan wód, następuje skumulowanie,.do tego może jescze jakiś zakład i mamy katastrofę. 

Nic nie sugeruję, głośno myślę. Nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć co by było jakby się okazało że spółka skarbu państwa dała dupy - kartonowy rząd do tego spadek na giełdzie GA. 

BTW. My naprawdę za parę tysięcy złotych nie mamy na rzekach i zbiornikach monitoringu podstawowych parametrów wód online z wynikami do GIOŚ? W skali budżetu taki kontener pomiarowy to są grosze. 

 

Edytowane przez mlody_tarnow

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

EKSPERCI :rotfl:

Ja pi*** to się nie dzieje, co oni ćpają. Polecam komentarze, ładnie ich tam orają. 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Cytat

RCB pytało, czy wysłać alerty, ale dostawało odpowiedź, że nie ma potrzeby

W środę w czasie posiedzenia sejmowych komisji w sprawie katastrofy w Odrze posłanka Katarzyna Lubnauer zaznaczała, że od 10 do 12 sierpnia RCB podejmowało próby i pytało o alerty, ale za każdym razem dostawało "odpowiedź odmowną". Pierwszy raz RCB wysłało alert w sprawie Odry dopiero 12 sierpnia.

https://tvn24.pl/polska/odra-lubnauer-rcb-pytalo-o-wyslanie-alertow-w-zwiazku-z-katastrofa-ale-dostalo-raporty-ze-zagrozen-nie-ma-6074628

 

ZS2wEzN.png

  • Thanks 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zakwit tzw złotych alg miał spowodować zatrucie Odry. Czyli, ze natura...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Teraz, Flik napisał:

Zakwit tzw złotych alg miał spowodować zatrucie Odry. Czyli, ze natura...

Te algi wymagają słonej/zasolonej wody, a jak wiadomo rzeka jest słodkowodna.

Ergo ktoś zasolił rzekę, prawdopodobnie kopalnia/kopalnie.

 

 

 

Niemcy: "Naukowcy z IGB są na tropie silnej toksyny alg. Jeśli podejrzenie się potwierdzi, nie jest to zjawisko naturalne, ale problem wywołany przez człowieka"

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja słyszałem, ze słodkowodna to ona by była, gdyby nie była takim ściekiem. W każdym razie, może to zasolenie spowodowało ten zakwit...nie wiem.

Mówią, ze toksyny tych alg są trujące tylko dla ryb, ale ja już słyszałem o bobrach, zdechłych boćkach, owcy w Niemczech i u nas zatrutym piesku (może nie algi, a to zasolenie).

Szum informacyjny się robi wokół tej sprawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ścieki z kopalń + ścieki z KGHM czyli ten cały żelazny most, plus setki innych mniejszych firm które albo całkowicie na lewo, albo po pisowsku omijając normy, których nikt nie kontroluję :E spuszczają sobie co leci, a przy obecnej suszy i katowaniu rzeki przez dziesięciolecia zrobiło to kumulację :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Cytat

 

Trujące algi - skąd się biorą i jak działają? Eksperci wyjaśniają

Nadmiar soli w wodzie prowadzi do zmiany struktury biologicznej rzeki. W miejsce gatunków charakterystycznych dla rzek pojawiają się gatunki widywane w morzach - hydrolog prof. Maciej Zalewski tłumaczy skąd w Odrze mogły pojawić się nowe, trujące gatunki alg, czyli glonów. Silny rozwój glonów powoduje natomiast ich międzygatunkową rywalizację i produkcję niebezpiecznych toksyn.

Choć katastrofa ekologiczna w Odrze wciąż nie została wyjaśniona, coraz więcej mówi się o tym, że jej pośrednią przyczyną może być podwyższone zasolenie rzeki. – Nadmiar soli w wodzie prowadzi do zmiany struktury biologicznej rzeki - tłumaczy prof. Maciej Zalewski, dyrektor Europejskiego Regionalnego Centrum Ekohydrologii PAN pod auspicjami UNESCO.

Sukcesja gatunków

Jak wygląda ta zmiana? - Charakterystyczne dla rzeki gatunki, zarówno ryb, jak i glonów oraz innych organizmów, obumierają lub migrują, a w ich miejsce pojawiają się gatunki zazwyczaj widywane w morzach - mówi prof. Zalewski.

To tak zwane zjawisko "sukcesji gatunków", którego jednym z etapów jest zwiększenie ilości występujących w rzece glonów. To z kolei prowadzi do międzygatunkowej rywalizacji tych glonów i nasilenia wydzielania przez nie szkodliwych toksyn. - Glony walczą między sobą w sposób chemiczny, na przykład za pomocą białek o charakterze neurotoksycznym. Zwłaszcza sinice charakteryzują się takim działaniem - zauważa prof. Roman Żurek, hydrobiolog z Zakładu Badań Ekologicznych.

Sinice i bruzdnice w Odrze

Prof. Maciej Zalewski w kontekście katastrofy w Odrze wskazuje na takie toksyczne glony morskie jak m.in. bruzdnice i sinice będące częstą przyczyną zamykania bałtyckich kąpielisk. Jego zdaniem bardziej prawdopodobnym jest, że do odrzańskiej katastrofy przyczynił się pierwszy z wymienionych gatunków.

- Sinice wydzielają przede wszystkim hepatotoksyny, czyli substancje szkodzące wątrobie. Objawy zatrucia nimi najczęściej dotyczą układu pokarmowego: mowa o bólach brzucha, biegunce czy wymiotach - wyjaśnia. - Z kolei bruzdnice atakują układ nerwowy. Wydaje się zatem, że ich działanie bardziej pasuje do tego, co obserwujemy w Odrze - stwierdza prof. Zalewski.

Niezależnie od odpowiedzialnego za to gatunku glonów, pojawienie się dużych ilości toksyn w rzece staje się śmiertelnie niebezpieczne dla całego rzecznego ekosystemu. - Bardzo silny rozwój glonów, zwłaszcza jeśli te glony wydzielają toksyny, może doprowadzić do śmierci zwierząt wodnych, w tym ryb - wyjaśnia prof. Roman Żurek. Jak tłumaczy, ciała ryb po śmierci wydzielają z kolei minerały, które stają się dodatkowym pożywieniem dla rosnącej populacji glonów. - W ten sposób koło się zamyka - podsumowuje prof. Żurek.

Złota alga" - co to za glon?

Naukowcy z berlińskiego Instytutu Leibniza na rzecz Ekologii Wód Słodkich i Rybołówstwa Śródlądowego uważają, że do wyginięcia ryb w Odrze mógł przyczynić się niezidentyfikowany jeszcze toksyczny gatunek alg. Podejrzewają, iż może chodzić o "złotą algę", która występuje tylko w wodach słonych.

W środę na antenie TVN24 do tej teorii odniosła się dr Alicja Pawelec, specjalistka do spraw ochrony wód z WWF. Podkreśliła, że jest to "silnie toksyczny glon, śmiertelny dla organizmów wodnych, ale nie dla człowieka". - Ten glon mógł wpłynąć do rzeki albo zostać przeniesiony przez ptactwo wodne lub migrujące ryby. W słodkiej rzece, z którą wszystko byłoby w porządku, na pewno by się nie rozwinął - wyjaśniła dr Pawelec.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...