Skocz do zawartości

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

kamasz

Prekariat

Rekomendowane odpowiedzi

Chyba zjadliwy wyrób seropodobny.

Powiedz mi co masz do zarzucenia serowi za 20zł/kg? A nawet takiemu za 15zł?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość hazhell

Powiedz mi co masz do zarzucenia serowi za 20zł/kg? A nawet takiemu za 15zł?

Ja nic tylko to po prostu wynika z tego, że ser musi tyle a tyle kosztować jak wiemy ile kosztuje litr mleka. 20 zł to absolutne minimum, ale w tej cenie rzadko dostaniesz ser, a szybciej wyrób seropodobny. Podobnie jest z wędlinami czy parówkami. Ameryki tym nie odkryłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Return of  Gordon Lameman

Ja nic tylko to po prostu wynika z tego, że ser musi tyle a tyle kosztować jak wiemy ile kosztuje litr mleka. 20 zł to absolutne minimum, ale w tej cenie rzadko dostaniesz ser, a szybciej wyrób seropodobny. Podobnie jest z wędlinami czy parówkami. Ameryki tym nie odkryłem.

Na jakiej podstawie to piszesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nic tylko to po prostu wynika z tego, że ser musi tyle a tyle kosztować jak wiemy ile kosztuje litr mleka. 20 zł to absolutne minimum, ale w tej cenie rzadko dostaniesz ser, a szybciej wyrób seropodobny. Podobnie jest z wędlinami czy parówkami. Ameryki tym nie odkryłem.

Z czego wynika? I co jest w wyrobie seropodobnym skoro nie ma tam sera?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ser jest, ale z domieszką innych tłuszczy np. roślinnych. Wystarczy poczytać raporty inspekcji handlowej żeby złapać się za głowę. Prawie 70% badanych szynek nie ma składu zgodnego z tym na etykiecie. Co ciekawe wśród produktów przetworzonych najlepiej wypadły kiełbasy, gdzie "wałek" był tylko ok "20%". A wpadki mają też duże firmy, np. taka Borges sprzedawała oliwę z oliwek extra vergine w której extra vergine było... 1%. Lub parówki z deklarowaną zawartością 80% mięsa, a w składzie mięsa było 12%.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś się orientuje jak sądownie można walczyć z takimi wałkami?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie nie ma wielkich możliwości, bo nie ma w Polsce norm określających czym np. jest szynka. Tutaj tylko pozostaje niezgodność towaru z zamówieniem, czyli niezgodność składu z etykietą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wolałbym, żeby państwo nie definiowało czym jest szynka. Zależy mi na tym, żeby białka było 20g na 100g produktu jeżeli jest tak napisane na etykiecie.

 

Co mi z tego, że inspekcja handlowa stwierdza rozbieżności. Czy producenci otrzymują jakieś kary za to?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Return of  Gordon Lameman

Niezgodność towaru z umową. Walisz z tym do sprzedawcy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli jedyne co to można wywalczyć zwrot? A producent bezkarnie kontynuuje oszustwa?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Return of  Gordon Lameman

Czyli jedyne co to można wywalczyć zwrot?

Odszkodowanie na zasadach ogólnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wolałbym, żeby państwo nie definiowało czym jest szynka. Zależy mi na tym, żeby białka było 20g na 100g produktu jeżeli jest tak napisane na etykiecie.

 

Co mi z tego, że inspekcja handlowa stwierdza rozbieżności. Czy producenci otrzymują jakieś kary za to?

Tak. Inspekcja nakłada kary. Ale są one stosunkowo niewielkie i producentowi "opłaca się" wałować.

Np. we Francji kary za wałowanie są ogromne i tam już nie opłaca się wałować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Return of  Gordon Lameman

A producent bezkarnie kontynuuje oszustwa?

To już karna sprawa. W zasadzie można by zawiadomić o oszustwie. Ale efekty trudno przewidzieć, nie znając konkretnej sytuacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość hazhell

Na jakiej podstawie to piszesz?

Na podstawie tego, że akurat tak mówią wykładowcy u mojej dziewczyny na wydziale "mleczarskim", był nawet jakiś artykuł na ten temat w czasopiśmie mleczarskim jakiś przegląd spożywczy itp, ale to nie ma moja działka, więc dam tylko to http://www.biztok.pl/Nie-ma-prawdziwego-sera-ponizej-17-zl-za-kilogram-a4262 to co w tym artykule jest napisane jest prawdą, tylko tutaj cena została zaniżona 17-20 zł, to cena nierealna. Najbardziej wtajemniczeni, czyli Ci od technologii produkcji mówią, że prawdziwy ser to od 40-50 zł w górę dopiero się zaczyna, a wszystko inne to nie jest prawdziwy ser. Nawet kupując ser powyżej 20 zł/kg cały czas możemy dostać wyrób seropodobny. Dziwi mnie natomiast, że taki inspektor głośno o tym trąbi, a prokuratura jakoś się tym nie interesuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Dziwi mnie natomiast, że taki inspektor głośno o tym trąbi, a prokuratura jakoś się tym nie interesuje.

A ja Ci powiem dlaczego. Bo nie przepisu, który mówi czym jest ser.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ano niema. Sa wyroby wygladajace jak ser zolty, tyle ze sa robione z tluszczow roslinnych a nie mleka.

 

Nieststy w zywnosci "reka rynku" sie nie sprawdzila.

Niema ustawowych norm co jest szynka a co juz tylko wedlina, co serem a co seropodobnym co mozna nazwac chlebem a co tylko pieczywem.

Kary za oszustwa na opakowaniach tez sa niskie.

Sytuacje powinna jednak uregulwoac magiczna "reka rynku". Ze to Polska to rece, tez te rynkowe, wyciagaja sie po koperty ;) I mamy zywnosc jaka mamy :P

 

Ja tam bym wolal by jasnoi okreslic ile miesa musi byc w szynce, kielbasie, z czego ma byc ser zolty itp.

Kto nie spelnia norm musialby nazywac towary ianczej, nie wprowadzajac mnie w blad.

 

Co do etykiet to na stoiskach z wedlinami zcesto mamy pokrojone wedliny i etykietki sklepowe z nazwa i cena, niema dla klienta dostepu do opakowania, a i na nim pewnie niema szczegolowo wypisanych proporcji tego co wpakowali w "szynke z komina".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Co do etykiet to na stoiskach z wedlinami zcesto mamy pokrojone wedliny i etykietki sklepowe z nazwa i cena, niema dla klienta dostepu do opakowania, a i na nim pewnie niema szczegolowo wypisanych proporcji tego co wpakowali w "szynke z komina".

Sprzedawca ma obowiązek na Twoją prośbę udostępnić Ci etykietę. Ja często pytam i jeszcze nikt nie robił problemów. Tylko żeby jeszcze to co jest na etykiecie faktycznie było w produkcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiscie.

Jak sie upre to zapewne udostepnia.

Choc na etykiecie tez nie bedzie raczej szczegolowo % udzialu roznych rzeczy w skladzie a tylko wypisane co produkt zawiera.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ano niema. Sa wyroby wygladajace jak ser zolty, tyle ze sa robione z tluszczow roslinnych a nie mleka.

 

Nieststy w zywnosci "reka rynku" sie nie sprawdzila.

Niema ustawowych norm co jest szynka a co juz tylko wedlina, co serem a co seropodobnym co mozna nazwac chlebem a co tylko pieczywem.

Kary za oszustwa na opakowaniach tez sa niskie.

Sytuacje powinna jednak uregulwoac magiczna "reka rynku". Ze to Polska to rece, tez te rynkowe, wyciagaja sie po koperty ;) I mamy zywnosc jaka mamy :P

 

Ja tam bym wolal by jasnoi okreslic ile miesa musi byc w szynce, kielbasie, z czego ma byc ser zolty itp.

Kto nie spelnia norm musialby nazywac towary ianczej, nie wprowadzajac mnie w blad.

 

Co do etykiet to na stoiskach z wedlinami zcesto mamy pokrojone wedliny i etykietki sklepowe z nazwa i cena, niema dla klienta dostepu do opakowania, a i na nim pewnie niema szczegolowo wypisanych proporcji tego co wpakowali w "szynke z komina".

 

No więc właśnie widać jak regulacje rynku żywności się nie sprawdzają. Bo wystarczy regulatorowi wrzucić odpowiednio grubą kopertę i cała sprawa jest już dawno pod dywanem (temat obok - afera solna). Norm żywności mamy dużo, ale co z tego jeśli mało kto je trzyma?

 

Masło ma być masłem - w ogólnie przyjętej definicji jest to produkt z tłuszczu mlecznego i jeśli producent masłem nazywa mieszankę z tłuszczu mlecznego z roślinnym to wprowadza klienta w błąd. Analogicznie powinno być z serem.

Wypisywanie na etykietach nie prawdziwego składu produktu to też wprowadzanie w błąd.

 

Jeśli Państwo nie kara za oszustwa bądź kary są na tyle symboliczne, że opłaca się oszukiwać to znaczy, że Państwo nie stoi na straży przestrzegania umów. A to nie ma żadnego związku z liberalizmem, natomiast całkiem sporo ze skorumpowanym państwem etatystycznym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzisz. Ale w niektórych krajach są przepisy, że szynka to np. produkt zrobiony z... szynki czyli odpowiedniej części mięsa.

A tak to mamy np. polędwicę z łososia. A ja się pytam gdzie łosoś ma polędwicę, albo gdzie kurczak ma szynkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość hazhell

A ja się pytam gdzie łosoś ma polędwicę

MS%20cod%20loin.JPG

Tak naprawdę nie tylko u łososia jest "polędwica" ta nazwa to nie wymysł Polaków tylko tłumaczenie z języka angielskiego, a ta nazwa to wynik marketingu. Tak naprawdę ta polędwica to tylko filet, ale z konkretnej części ciała ryby, dlatego odpowiednio droższa. Nazwa była używana na opakowaniach, a jakoś trzeba było przetłumaczyć na polski i o dziwo przetłumaczono dobrze, bo weź tu teraz wytłumacz dlaczego ten filet jest droższy od innego. W Polsce za to mamy też swoje nazwy takie jak dzwonki, brzuszki, ogony itp, choć te są jednak bardziej zrozumiałe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o to, że w języku polskim słowo polędwica nie odnosi się do ryb, bo żeby mięso było polędwicą musi spełniać określone warunki. Choć widać, że bokiem weszło nowe słowo i ryby również mają już u nas polędwicę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość hazhell

Chodzi o to, że w języku polskim słowo polędwica nie odnosi się do ryb, bo żeby mięso było polędwicą musi spełniać określone warunki.

To znajdź lepsze słowo. Loin to słowo bardzo ogólne, bo odnosi się do polędwicy, schabu czy też nawet lędźwi. Słowo polędwica brzmi marketingowo najlepiej. Oczywiście można byłoby to nazywać filetem, tylko producenci już wprowadzili 2 nazwy filet i właśnie "polędwice". Gdzie filet pochodzący z mniej mięsistej części ciała jest sporo tańszy, czyli taki filet nie filet. Teraz spróbuj to odkręcić.

Choć widać, że bokiem weszło nowe słowo i ryby również mają już u nas polędwicę.

I jak wcześniej wspomniałem to nie jest wina Polaków, tak samo możesz mieć pretensje, że słowo komputer pojawiło się w naszym języku. To jest po prostu nazwa handlowa. Tak samo jak kabanosy z łososia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Tematy

  • Odpowiedzi

    • Witam, zamierzam sam zainstalować sobie monitoring wokoło domu i mam pytanie, ponieważ jestem laikiem. Czy można tak połączyć kamery za pomocą tych extenderów? 
    • Postaram się podrzucić następnym razem, jak będę na miejscu. Jak byłem ostatnio, to tyle pamiętam, że łapało LTE2100 z przekaźnika na odległości niecałych 4 km, a moc sięgała niżej niż -90dBm. Ogólnie tragedia z wczytaniem najprostszej strony internetowej, u 3 operatorów podobnie.   Powiem tak - została ta antena wybrana i zamontowana przez "fachowca" na zlecenie innych domowników. Ja się na tym tak nie znam, ale zanim się dowiedziałem jeszcze co tam w ogóle zostało zamontowane, to czułem już, że to będzie bubel, bo co innego może taki "fachowiec" zamontować. No i widzę, że moje przypuszczenia się potwierdzają. Żadnej poprawy to nie da? Bo trochę teraz ciężko będzie to zdjąć i rozmontować, nie wspominając już o poniesionych kosztach i ewentualnych następnych kosztach zakupu nowej anteny. Czy jesteś w stanie odpowiedzieć na resztę pytań dotyczących routera? Na przykład takie złącza to pewnie i tak zawsze będą te same, więc niezależnie od anteny router chyba można wybrać już teraz (mogę się mylić!). Chciałbym szczerze mieć coś ogarnięte przez majówką, o ile jest to osiągalne.
    • Witam po rocznej przerwie ; -). Odnawiam temat. Jak można łatwo odgadnąć, w poprzednim roku nic nie wyszło z kupna PC. Nic jednak straconego, gdyż jestem aktualnie gotowy do kupna gotowego zestawu lub zbudowania własnego PC. Budżet za samą jednostkę z softwarem (OS + Office) +/- 10000zł. Mogę dołożyć, o ile będzie miało to sens. Na początek, znalazłem taką oto promo w X-KOM: https://www.x-kom.pl/p/1220819-desktop-g4m3r-hero-i7-14700f-32gb-1tb-rtx4070s-w11x.html?sm=lowcygier Czy to dobra oferta? Czy też lepiej zbudować własną maszynę od zera?    
    • Świetne rady, autor tematu gra w 3440x1440, więc jakim cudem warto zmieniać 4070Ti na 4070Ti Super, skoro premiera RTX 5000 jest tak nieodległa ? Zanim braknie mu 12GB VRAM w tej rozdzielczości to będzie premiera RTX 6000. Więc @andriejek69 jak masz zmieniać teraz kartę to albo coś dużo mocniejszego, albo czekaj na nowe RTXy. Chyba, że faktycznie chcesz pograć w Cyberpanka z Path Tracingiem, ale tam nawet 4070Ti Super z 16GB to będzie za mało. Zrobisz ja uważasz, ale osobiście uważam taką zmanię za kompletnie bezsensowną, bo obecna kara Ci wystarczy do tej rozdzielczości, a jak zmieniać to na 4090, żeby faktycznie poczuć różnicę, teraz dostaniesz 10% to wydajności. Jedyna opcja to sprzedaż obecnej karty za dobrą cenę i niewielka dopłata.
    • Trudne się wylosowało... Monitorów z tunerem jest jak na lekartwo a szybszych niz 60hz tym bardziej. Nie ma mowy też o oledzie ani miniledzie z tunerem chyba że chodzi o telewizor to już prędzej coś znajdziesz.  Nie podałeś specyfikacji swojego komputera to też niezbyt można powiedzieć czy poradzi sobie z monitorem 4k np. (Samsung monitor m7 i m8) mają smart tv ale tunera już nie mają... Dodatkowo są na matrycy VA co nie każdemu może przypaść do gustu. Najlepszym rozwiązaniem będzie kupno możliwie najlepszego monitora na miniledzie/oled (jeżeli nadal mówimy o budżecie 4000zł) i jakiegoś smartboxa (googletv) z tunerem i podłączenie go do monitora poprzez HDMI.
  • Aktywni użytkownicy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...