Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano (edytowane)

Gravity :red:

Ale liczylem, ze za najlepszy film tez zgarnie.

Edytowane przez Myst

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

W sumie też liczyłem.

"12 years a slave" nie oglądałem, ale podejrzewam, że raczej dużo nowego nie pokazuje jeśli chodzi o długą tradycję amerykańskich filmów dot. rasizmu i niewolnictwa.

 

Miałem obejrzeć galę, ale jednak 20 minut pajacowania między wręczaniem statuetek nie jest dla mnie. :I

Edytowane przez Keyser_Soze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mysle, ze jakas tam polityczna poprawnosc jednak przewazyla, ale filmu tez nie ogladalem, wiec musze obczaic zeby sie w tym ewentualnie utwierdzic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestes slawny :E

Co to za film anyway?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz w tytule.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie pytalem o tytul :rotfl:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I Ty się dziwisz, że nikt Cię nie ogarnia :cool:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Jestes slawny :E

Co to za film anyway?

Jeden z tych dobrych thrillerów w których reżyser wodzi Cie cały film za nos, by na koniec przywalić od tyłu z cegłówki.

 

Obejrzałem pierdyliard razy. :E

Edytowane przez Keyser_Soze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeden z tych dobrych thrillerów w których reżyser wodzi Cie cały film za nos, by na koniec przywalić od tyłu z cegłówki.

 

Obejrzałem pierdyliard razy. :E

Ja go obejrzałem niedawno temu. I szczerze mówiąc nie zrobił na mnie oczekiwanego wrażenia, bo ten twist z zakończeniem już widziałem w innych późniejszych filmach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja go obejrzałem niedawno temu. I szczerze mówiąc nie zrobił na mnie oczekiwanego wrażenia, bo ten twist z zakończeniem już widziałem w innych późniejszych filmach.

Tiaaa... ten twist później był hurtowo stosowany.

 

Na szczęście Keyser Soze był tylko tam. :cool3:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spacey - Frank - prezydent USA :cool:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Także świetna rola. Z mordy wydaje się stworzony do grania ponadprzeciętnie inteligentnego, amoralnego dupka.

 

Szkoda tylko, że w sumie mało pokazuje. Trochę więcej dynamizmu na twarzy jak u Carstona z BB przydałoby się serialowi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
Reasonable Doubt Przyjemny i lekki thriller na wieczór przed zaśnięciem, trzymający w napięciu (przynajmniej przez pierwszą połowę). Mnie się oglądało dobrze, na plus również to, że nie trwa zbyt długo. Edytowane przez Kiciunio

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na plus, że nie trwa zbyt długo.

Troche malo to zachecajace :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tez miałem zaległe Pulp Fiction i nie zrobił na mnie dużego wrażenia.... Pewnie dlatego, że obejrzałem ten film po Bękartach wojny i Kill billach...

Typie Bekarty Wojny to pomyje po Tarantino w porownaniu do Pulpy. Ten film to kopalnia grypsow plus film ktory uksztaltowal pokolenie. Z Bekartow to nawet do konca nie pamietam kto tam gral, nie wspominajac o czym to bylo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pitt, Diane Kruger, Christoph Waltz, Michael Fassbender, Til Schweiger. Rzeczywiście nieznane nazwiska. Fabuła tak samo z niczym się nie kojarzy.

Ale tak to jest jak się chce pojechać po filmie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do tego dochodzą czynniki społeczno-polityczne, często mające duże znaczenie. Faktem jest to, o czym wspominasz - Akademia ma swoich faworytów i niespecjalnie się z tym kryje. :)

 

Wybory Akademii przestały być dla mnie wyznacznikiem po tym jak w 2003 "Chicago" wygrało z "Gangami NY" a do tego nie docenili Daniel'a Day Lewis'a.

http://www.youtube.com/watch?v=OE4_FpZvGFA

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Typie Bekarty Wojny to pomyje po Tarantino w porownaniu do Pulpy. Ten film to kopalnia grypsow plus film ktory uksztaltowal pokolenie. Z Bekartow to nawet do konca nie pamietam kto tam gral, nie wspominajac o czym to bylo.

Serio?! :o:E

 

Edytowane przez Keyser_Soze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Serio?! :o:E

Też się zastanawiam czy Myst nas nie wkręca. :E Waltz w tym filmie zagrał obłędnie, zwłaszcza scena w domku na początku, w zasadzie każda z jego udziałem. Do tego cały dialog w barze i późniejsza akcja. Pulp Fiction to Pulp Fiction, ale Bękarty są moim żelaznym numerem dwa od Tarantino.

Wybory Akademii przestały być dla mnie wyznacznikiem po tym jak w 2003 "Chicago" wygrało z "Gangami NY" a do tego nie docenili Daniel'a Day Lewis'a.

Było trochę kontrowersji wokół zwycięstwa Chicago, osobiście nie przepadam za tym gatunkiem. Nawet Les Miserables oglądałem w bólach, choć obsada i tematyka znacznie ciekawsza niż w przypadku tego pierwszego. Do wygranej przyczynił się na pewno boom na musicale w tamtych latach. Chicago nie tylko wygrało z Gangami, ale przede wszystkim z Pianistą. Doceniać Lewisa Akademia nie musiała, bo już wcześniej to zrobiła, a Brody zagrał przecież rolę życia. Zresztą Day Lewis dostał później jeszcze dwa Oscary, więc raczej ciężko mieć tutaj pretensje do kogokolwiek. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nikogo nie wkrecam. Jak ktos uwaza, ze Bekarty>Pulp Fiction to nie ma pojecia o niczym i powinien oslepnac. Pozatym wcale ten film nie byl taki rewelacyjny, ot taki sobie scenariusz plus dobre aktorstwo. W Pulp kazda scena to jest majstersztyk.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nikogo nie wkrecam. Jak ktos uwaza, ze Bekarty>Pulp Fiction to nie ma pojecia o niczym i powinien oslepnac. Pozatym wcale ten film nie byl taki rewelacyjny, ot taki sobie scenariusz plus dobre aktorstwo. W Pulp kazda scena to jest majstersztyk.

Albo zwyczajnie ma inny gust?

 

Ja też nie uważam tego filmu za lepszego od Pulp, żebyś zaraz nie życzył mi ślepoty ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak Tarantino to przede wszystkim Wściekłe Psy!

 

Bękarty, Django czy Pulp - wszystkie bardzo dobre, jednak pierwsze miejsce należy się temu na górze. :cool:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pulp Fiction najlepszy film ever.

Jak mozna mowic, ze Bekarty są lepsze :E

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pulp Fiction najlepszy film ever.

Jak mozna mowic, ze Bekarty są lepsze :E

 

Nie wiem czy jest cos takiego jak najlepszy film ever, ja pewnie nigdy nie bede mial ulubionego filmu tylko ulubione filmy.

 

A co do Bekartow, nie dziwie sie ze niektorym moze sie wydawac lepsza produkcja niz Pulp Fiction.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...