Skocz do zawartości

WebCM

Forumowicze
  • Liczba zawartości

    1060
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez WebCM


  1. 5 godzin temu, Bono[UG] napisał:

    Oryginalnie w góralu miałem 150mm i było mało, zdarzało się walnąć tyłkiem. Obecnie mam 213mm, może lekka przesada ale swoboda ruchu i pozycji zdecydowanie na plus.

    Jakie trasy jeździsz? Ja mam 100 mm i przydałoby się więcej na stromych zjazdach z korzeniami i kamieniami. Ale opuszczana sztyca nie zastąpi pełnego zawieszenia i geometrii typu all-mountain. Do XC stara gwardia nie uznaje myk-myków, tylko tyłek za siodełko i lecisz. Kto ma braki w technice, to myk-myk mu niewiele pomoże.


  2. 3 godziny temu, Bono[UG] napisał:

    Nie regulowana, do tego średnica 27,2 czyli kiepsko z wyborem myk-myków.

    Jest dużo myk-myków 27,2. Tylko żeby to miało sens, to skok minimum 100 mm.

    https://www.pro-bikegear.com/pl/mtb/seatposts/tharsis-dropper-post-100

    3 godziny temu, Bono[UG] napisał:

    Da się jeździć ale z opuszczaną można więcej trudniejszych zjazdów.

    Myk-myk przydaje się głównie w górach, ale do takiej jazdy lepszy rower z pełnym zawieszeniem, większym skokiem widelca i bardziej agresywną geometrią. Kąt główki 70° trochę niedzisiejszy.

    Poza tym to świetny rower do XC na początek.


  3. Ostatnio pooglądałem hulajnogi i producenci zaczynają nas słuchać. Coraz więcej sprzętu ze średniej półki do 4000 zł ma szeroki podest. Marki Frugal, Motus, Dualtron, Kukirin, Techlife. To się spodoba @Kaiketsu

    Aż mnie wzięła ochota, ale na co dzień poruszam się rowerem, poza tym wnosić 30 kg złomu po schodach odpada. Nie jest to sprzęt najwyższych lotów, bo limit wagi 30 kg wykosił z rynku urządzenia z lepszymi amortyzatorami jak koledzy wyżej zauważyli. Być może da się spełnić normy, używając lżejszych materiałów, jednak cena odpowiednio pójdzie w górę i nikt tego nie będzie robił specjalnie dla tych kilku krajów, gdzie wprowadzono limit wagi.

    Z moich obserwacji po mieście najwięcej jeździ motusów tych zwykłych, często odblokowanych i raz mało się nie zderzyłem z takim, który wyjechał z zakrętu z prędkością ok. 35 km/h.

    • Thanks 1

  4. Wtedy ustaliłem za niski budżet i nie kupiłem. Teraz na 100% kupuję i przez święta musi zapaść ostateczna decyzja.

    Na razie opcje są 3, może 4:

    1. Cannondale na Tiagrze

    Szosa na początek, by do szosy się przekonać, a później kupię coś na elektronice i bez kabli na wierzchu. Tylko jest jeden warunek. Jak Tiagra sprawuje się na górkach pod dużym napięciem łańcucha? Bo wcześniej była narracja, że niezawodny napęd to minimum 105. Nie chcę ani sobie ani nikomu robić problemów. Jak testowałem Tarmaca (jak się oswoisz, to polecisz) i Domane, to zawsze miałem problem, który bieg gdzie jest wbity. Na szosie wskaźnika nie uświadczysz, chyba że w komputerku na elektronice jak wyżej wspomniano (na smartfony chyba też jest aplikacja).

    2. Vento 8.0 na 105

    Jest dostępny na stronie producenta, więc go ściągną na sklep. Jak oceniacie podzespoły, zwłaszcza koła? Pozycja jest bardziej aero, klamki odchylone jak w gravelach, waga 1 kg mniej. Dlaczego tak, dlaczego nie?

    3. Focus Paralane 8.7 / 8.8

    Wybór popsuli mi w sklepie. :D Pozycja pośrednia. Jest też wersja z elektroniką i DT Swiss. Oceńcie.

    https://www.focus-bikes.com/int/paralane-8-7
    https://www.focus-bikes.com/int/paralane-8-8

    4. Romet Jaguar 2

    Na ten temat można znaleźć niewiele informacji. Jest jedna recenzja, być może sponsorowana. 

    5. Inne propozycje

    Jak znajdziecie coś ciekawego z opcją sprowadzenia na sklep, to dajcie znać.

     

    Największy jest problem, że nie ma opcji testów przed zakupem, dlatego dla mnie to trudny wybór.

    Na razie stoję przy opcji nr 1 i jak do końca świąt nie wybiorę nic innego, to we wtorek idę po 1.

     

    W dniu 28.03.2024 o 16:44, ernorator napisał:

    4. Nie zapomnij o oponach bo wszystkie fabryczne są kupą 

    W tej szosie są jakieś tanie koła, ale chyba nie będę wymieniał, bo to koszt koło 5000 zł. Chyba że dużo doda to do prędkości, to rozważę. W sklepie od razu założą. Co do opon, to na szosowych się nie znam. Polecicie coś?


  5. Jest sprawa. Jeśli zdecyduję do jutra, to w długi weekend mogę zacząć wdrożenie do szosy. Wybór trudny, bo żaden sklep nie ma modeli testowych i nie da się przejechać.

    Pierwotnie chciałem kupić coś na elektronice, tylko wydanie 20k+ na zabawkę nie jest łatwe. Dodajmy lekkie koła i trzeba dać minimum 30k. To bardziej pożądanie high-end sprzętu niż faktyczne korzyści?

    Chcę pogodzić dwie kwestie, aby sprzęt nadawał się na ustawki i wyścigi, ale też na długie wycieczki. Chcę czuć prędkość, bo w końcu po to kupuję szosę, by jeździć szybciej. Ale nie jechałem długo w takiej pozycji i trudno powiedzieć, czy się przyzwyczaję do mocno pochylonej pozycji. Jednemu lekarz powiedział, że powinien być rozciągnięty, a drugiemu, że nawet na słynnym TCR sobie szkodzi.

    Druga kwestia została poruszona wyżej, mianowicie przenoszenie wstrząsów i to też jest dla mnie bardzo ważne.

    Priorytety: Bezpieczeństwo > szybkość > waga > koła > geometria > osprzęt

    Czy coś z tego brać pod uwagę?

    Elektronika

    Jak będzie mnie kiedyś stać, to sobie taki kupię:

    Oczywiście nie muszę kupować przed świętami, bo co nagle, to po diable, ale temat byłby zamknięty. Ewentualnie czy warto iść do fittera, który dobierze rower? Napiszcie, co sądzicie o tych rowerach powyżej i który byście wzięli na początek. Wydaje mi się, że nawet jeśli będę jeździć na ustawki i na wyścigi, to na początek coś na mechanice, a jak będzie dobra geometria, to potem można przerobić na elektronikę, tylko wiadomo, wtedy drożej wyjdzie.

    Albo inaczej, które z tych rowerów spełniają kryteria, tzn. mają dobre koła, geometrię, będą płynniej, szybciej jeździć i w najmniejszym stopniu przenosić wstrząsy na kręgosłup?

    Teraz mówię, że głównie wycieczki, bo wyścigów mało, ale jak już kupię, to pewnie ustawki i wyścigi się znajdą, żeby trenować i polepszać osiągi. Natomiast ramy endurance mają montaż na 3 bidony.


  6. Sąd oceni, że zachodził stosunek pracy, a więc obowiązuje odprawa i okres wypowiedzenia. Może też przywrócić ją do pracy. Podobno na rozmowie poinformowała, że zna tylko programy Adobe, a Corela się nauczy. Jeśli tak było, to powinien polecieć rekruter, a nie pracownik ups zleceniobiorca. Hejt na pracodawcę rodem z lat 90. jest słuszny.

    Przesłanki do UOP są następujące:

    • osobiste świadczenie pracy - tak
    • podporządkowanie pracodawcy - tak
    • wykonywanie pracy w ściśle określonym miejscu - tak
    • wykonywanie pracy w ściśle określonym czasie - tak
    • praca jest powtarzalna (np. 5x8 godzin) - tak

    Wszędzie, gdzie pracowałem, jak ktoś kończył studia, to nikt się nie godził na zlecenie, tylko UOP, bo strach.


  7. 3 godziny temu, Karister napisał:

    Chodzi mi o co innego. Kiedyś dzieciak wracał ze szkoły, odrabiał zadanie i miał czas dla siebie. Dzisiaj ma zajęcia dodatkowe z dwóch języków, programowania i sztucznej inteligencji (czy czegokolwiek innego), bo w szkole nie uczą, a wiadomo, że dzisiaj to jest na topie i chcą im zagwarantować jakąś przyszłość.

    Gdzie są takie zajęcia?

    3 godziny temu, Karister napisał:

    Raczej słyszę, że mieli ciężko i chcą, aby ich dzieciom było łatwiej.

    Chyba na odwrót - my mieliśmy ciężko, to ty nie będziesz mieć lepiej.

    Godzinę temu, lukadd napisał:

    Mój dzieciak ma do szkoły ~1200m i śmiga na piechotę trochę ruchu mu nie zaszkodzi. Metrem jakby chciał jechać to 500m do przystanku i wysiąść na następnym przystanku pod szkołą. Ale sam woli na piechotkę.

    Aż sprawdzę, ile miałem do szkoły. Google pokazuje 1,8 km najkrótszą drogą (szybkim tempem 20 minut), ale jak wracaliśmy, to zwykle przez centrum 2 km w pół godziny. I szło się z ciężkim plecakiem. Obuwie zmienne zostawiałem w szatni, to trochę lżej było. A na studiach 15 minut w jedną stronę, dużo czasu schodziło łażenie tam i z powrotem (jak były okienka, to nawet 4 lub 6 razy), ale trochę ruchu trzeba mieć. No i nie rozumiem, dlaczego teraz wszyscy podwożą dzieciaki do szkół 300 metrów. Najczęściej tłumaczy się to tak, że rodzic jedzie do pracy i przy okazji podwozi dziecko. Drugi powód to bezpieczeństwo oraz rzekoma wygoda. Czasy zupełnie się zmieniły. Do liceum podobno już większość 18-latków przyjeżdża samochodem? Za moich czasów jak ktoś mieszkał daleko, to dojeżdżał autobusem (i urywał się z zajęć, żeby zdążyć na PKS).

    • Confused 1
    • Upvote 1

  8. W dniu 4.11.2023 o 08:41, Bono[UG] napisał:

    Potężniejsze algorytmy kompresji, szyfrowania, SI, przetwarzania danych i co tam się jeszcze wymyśli, to generalnie świat naukowy i ośrodki badawczo rozwojowe, zaplecze dużych korpo technologicznych. Tu potrzeba już konkretnej wiedzy i umiejętności z matematyki, informatyki, danej branży.

    Prawdopodobnie rewolucja dzieje się na uczelniach i w ośrodkach badawczych dużych korporacji. Trudno mi sobie wyobrazić, żeby ktoś po godzinach pracował nad przełomowymi technologiami.

    Od dawna mówi się o współpracy uczelni z biznesem, a czy w Polsce to faktycznie działa?

    Być może na uczelniach powstają algorytmy i ulepszane są już istniejące, ale raczej nie w Polsce. Chciałem zostać na uczelni, ale jaki temat proponowałem, to "temat na pracę inżynierską" lub "temat na pracę magisterską".

    Kilka lat temu branża AI dopiero raczkowała, a teraz peron odjechał.

    Miałem bardzo małą wiedzę na temat uczenia maszynowego, do zabawy z AI trzeba mieć dobry sprzęt, dużą wiedzę lub gdzie jej szukać, a sama uczelnia mnie do tego nie przekonała.

    Ale zauważyłem wtedy coś innego. Powstawały różne startupy i dużo osób świeciło mordami w mediach, którzy na pierwszym roku za bardzo nie przykładali się do nauki, ale tworzyli w kołach ciekawe projekty, które miały zrewolucjonizować świat lub poprawić życie różnych osób. Większości nie udało się wprowadzić na rynek. Prawdopodobnie na zasadzie, że brali gotowe komponenty open source i z tego składali gotowe rozwiązanie.

    To co z tymi startupami, co faktycznie osiągnęły sukces?

    OpenAI, ale też różne inne firmy, które cały czas powstają i dużo z nich to właśnie AI?

    Bo trudno mi sobie wyobrazić, że ktoś ciągnie etat i cały wolny czas poświęca na startup.

    Może ktoś na forum ma wiedzę, jak to naprawdę wygląda? Szukam studium przypadków.

    Moje hipotezy:

    1) Ktoś (a raczej grupa znajomych) zakłada startup i przekonuje inwestorów, że ten pomysł się wypali, że powstanie fajny produkt i że to się zwróci. Część faktycznie wypali, a co z tymi, co się nie uda?

    2) Zalążki powstają na uczelniach - bo wtedy jest najlepszy czas, aby zacząć takie projekty i uzyskać wsparcie wykładowców - dotyczy raczej najlepszych uczelni, gdzie ta wiedza jest aktualna.

    3) Zaplecza dużych korpo, gdzie przyszli startupowcy zdobywają wiedzę, a potem sami zakładają firmę.

    4) NEET i po godzinach kształcisz się, grzebiesz, ewentualnie na wakacjach jako uczeń/student.

    Wg mnie najbardziej prawdopodobna hipoteza to 2, a potem 1, bo ciężko ciągnąć 2 etaty.

    W dniu 4.11.2023 o 13:46, voltq napisał:

    W Polsce nie warto robic czegokolwiek ,  jak ktos jest ambitny i ma jakis plan na przyszłośc to musi wyjechac za granicę polin no chyba ze należy do sitwy

    Powiem szczerze, mam już tego dość, jak to obecnie wygląda i nie wykluczam wyjazdu, tylko muszę się najpierw dokształcić. Za dużo rzeczy na studiach zaniedbałem. :)

    W dniu 6.11.2023 o 12:38, Spl97 napisał:

    Hobby związane z kompami typu składanie sobie komputerów czy zabawa ze sprzętem o którym kiedyś można było jedynie pomarzyć takie złe?

    Nie wiem, czy ktoś teraz ma takie hobby. Przełom 1990/2000 był specyficzny i niektórzy dorabiali w ten sposób, składając i serwisując komputery. Teraz w epoce smartfonów po prostu się nie opłaca.

     

    Jeśli czytają to młodsze roczniki, to jeszcze w liceum myślcie o przyszłości, a studia dobrze wykorzystajcie, a jeśli nie macie warunków, to zmieńcie warunki. Dołączajcie do kół, bierzcie ambitne projekty, szukajcie wiedzy w necie,  dobrych książkach, czytajcie artykuły naukowe (większość jest po angielsku). Piszę o liceum, bo warto dostać się na dobrą uczelnię, może nawet za granicą, bo nie wiem, czy w PL jest gdzieś poziom, że możecie się wybić.

     

    Dla mnie to ostatni dzwonek, żeby coś zmienić, ale nie bardzo wiem, jakie mam możliwości. Gdyby jeszcze trwały studia, to byłoby łatwiej. Może pójść w jakieś kursy, szkolenia, żeby mieć później potwierdzenie wiedzy. Chociaż dokształcenie się gdzieś, nawet za granicą, o ile faktycznie to przyniesie korzyści, też rozważam i może ktoś coś takiego robił? Ciężko zakładać startup, nie mając know-how, doświadczenia, zaplecza ani żadnego wsparcia.

     

    Słyszałem kiedyś o studiach doktoranckich z wolnej stopy, gdzie nie trzeba prowadzić zajęć i możesz je robić pod kierunkiem przedsiębiorstwa, które ma zaplecze i gdzie jest opiekun z odpowiednim tytułem. Na takie coś chętnie bym się pisał. To się pewnie wiąże z przeprowadzką. Tylko też byle kogo nie przyjmą i trzeba nadrobić zaległości.

    • Thanks 1

  9. W centrach handlowych dużo ludzi, ale to już nie to samo, co kilka lat temu, że trudno było się przecisnąć i ludzie brali wszystko, co popadnie, bo zaraz nie będzie. To dobrze, że coraz mniej osób nabiera się na BF.

    Gorączka zakupów zacznie się w połowie grudnia.

    A tak serio to są jakieś faktycznie okazje w tym roku?


  10. Pojechałem i nie żałuję. Tak w skrócie:

    • Nie ocenię frekwencji. Dużo ludzi, a czy więcej niż rok temu, chyba nie. 
    • Od nas połowa osób pierwszy raz jechała.
    • Nie doszło do większych ekscesów.
    • Mniejsze stężenie kiboli niż w zeszłych latach.
    • Nie widziałem nacjonalistycznej kolumny. Ciężko było obserwować marsz z boku, bo straż mocno pilnowała i policja po cywilu. Widziałem tylko ich transparenty jak się na błoniach do zdjęć ustawili. Trochę mieli kontrowersyjnego contentu. 
    • Szybko doszliśmy do celu. Chyba dlatego, że nie wszyscy chcieli słuchać straży marszu i zamiast na ślimak poszli prosto. Puścili nas, bo rzekomo coś się na dole działo.
    • Za dużo przemówień. Trwaly ponad 2 godziny. Niektórzy mówcy odlatywali.
    • Organizacja lepsza niż rok temu, nie zabrakło nagłośnienia, wszystko sprawnie poszło. 
    • Trochę stonowali z hasłami. Kiedyś jechali po bandzie.
    • Przed startem trudno było doszukać się kiboli, większość to normalni ludzie.
    • Była prowokacja z godłem na tęczowo, jednak straż szybko to wyłapała i zasłoniła prześcieradłem. Chyba nic w ich strone nie poleciało. Prowokator stał z gapiami za barierkami, gdzie znajdowaly się dzieci. Z tego powodu wstrzymano marsz na ok. 2 minuty.
    • Irydion bez akordeonu brzmi lepiej i bardziej się postarali. Chór też spoko. Wczoraj znalazłem, że oni na ten projekt wzięli dofinansowanie z ministerstwa. 
    • Może ostatecznie odsunięcie Bąkiewicza wyjdzie na dobre. Obawiałem się silnych nastrojów antyukraińskich, ale poza transparentem braunistów "Stop ukrainizacji Polski" nie było takich.
    • Pytanie: Kto chce iść do kościoła? Na cały autobus zgłosiło się tylko 5 osób.
    • Jechał z nami ksiądz i zrobił nam półgodzinny wykład, że sami nie damy rady, że COVID to grzech za to, że odrzucamy Boga. Wszechpolacy komentowali "Bóg tak, Kościół nie". Jeśli w ich szeregach upada autorytet KK, to czarno widzę przyszłość tej instytucji w Polsce.

    Ludzie piszą: "poszedłem pierwszy raz i spodziewałem się czego innego, bo to miał być marsz wszystkich Polaków, a szczuli jedni na drugich". Nie i nigdy nie był. To marsz srodowisk narodowych i jego celem jest także wyrażenie poglądów i niezadowolenia z pewnych obrotów spraw. Rządź i dziel też.

    Transparent Autonomicznych Nacjonalistów o Konfederacji. Proponuję trochę ich poczytać, aby zrozumieć ich poglądy. Oni wywodzą się ze skinheadów i narodowych socjalistów. Program Konfederacji nie jest im po drodze. Tak jak kiedyś dojście do władzy Ruchu Narodowego.

    Wydzielmy posty o MN i Konfederacji do osobnego wątku, by ułatwić dyskusję? 

    • Like 1
    • Thanks 1

  11. Idzie ktoś na marsz? 

    Relacje z zeszłych lat:

    Najlepsze marsze były w 2010-2013. Potem się popsuło.

    Szykuje się frekwencyjna i organizacyjna klapa. Bąkiewicz zabrał kasę i sprzęt. Zobaczymy, jak nowi organizatorzy to ogarną. Straż Marszu też się obraziła, a z tego, co mówi prezes, to ma zabezpieczać.

    Bąkiewicza odsunęli, bo poszło o kwestię ukraińską.

    2016 i 2018 było na bogato, tylko na błoniach np. Hungarica grała na sam koniec, kiedy nikt już nie został, bo zimno i trzeba o rozsądnej godzinie wrócić do domu.

    Zapisałem się, ale mam dylemat, bo:

    • w zeszłym roku złapałem wirusa, prawdopodobnie w autobusie
    • unikam zbiorowych form transportu, a wycieczkowe autokary, tam wiele rzeczy trzeba znosić
    • legitymizuję patologię, a w ostatnich czasach foliarzy, ruskie onuce i politycznych odklejeńców
    • legitymizuję niektóre hasła wykrzykiwane przez organizatorów lub wznoszone przez tłum
    • wiele środowisk wycofało się już w 2014 roku ze względu na kiboli
    • pogoda - ale nigdy nie będzie tak, że zawsze dopisze

    Argumenty za:

    • w okolicy nic ciekawego jak zwykle i lans polityków
    • przy okazji chcę coś zwiedzić - w zeszłym roku udało się Sejm i Senat oraz Łazienki Królewskie - mimo że oba obiekty leżą blisko trasy marszu, to zajęło to 4 godziny
    • kwestie ideowe - choć uważam, że całą ideę narodową przez kolejne marsze wypaczono, oddając pole przeciwnikom, to trzeba manifestować poglądy i sprzeciwić się lewicowym ideologiom

    Tu już nie chodzi ściśle o superpaństwo UE ani o aborcję. Celem jest budowa nowego społeczeństwa bez tożsamości, stada niewykształconych baranów z łatwością łykających przekaz marketingowy, niepanującego nad żądzami, bez ambicji, bez idei, co ma zapewnić światowym koncernom jeszcze większe zyski. Chińskiemu gigantowi udało się to znakomicie. Tymczasem organizatorzy marszu też dziel i rządź, tanie hasła dla motłochu i to, co ostatnio pada na marszach, to już czysty szowinizm. Antykonsumpcjonim na sztandarach mają już chyba tylko Autonomiczni Nacjonaliści.

    Mam kilka godzin na zastanowienie.

    Pewnie wrzucę jakąś fotorelację. Zastanawiam się, czy brać aparat (bo w złych warunkach sobie lepiej poradzi), czy ograniczyć się do telefonu, bo mogę oberwać jak kiedyś gość z TV Republika.

    Co zwiedzić w tym roku? Muzea rzekomo czynne, a może coś więcej?

    Znajdę gdzieś rzetelne informacje, które obiekty oprócz Sejmu otwierają się jutro dla zwiedzających?


  12. Młode pokolenie odrzuca pogoń za karierą:

    https://forsal.pl/praca/artykuly/9329112,mlode-pokolenie-kobiet-porzuca-pogon-za-kariera-i-wybiera-styl-slamaz.html

    Dużo zależy od środowiska, w jakim się obracasz. Dlatego większość trenerów zaleca zmienić środowisko.

    Na początku każdy kupował bajki o karierze, o rozwoju, ale nadchodzi moment, że uświadamiamy sobie prawdę. Uczymy się i pracujemy po to, aby ktoś inny zbił majątek. W tej drabinie ci na dole zawsze dostają ochłapy. Jedni chcą się po niej wspinać, inni mają wywalone i czy się stoi, czy się leży, wypłata się należy. Tak jest w każdej branży.

    Praca na etacie to nie tylko technologia, projekty, ale także ludzie i kultura korporacyjna. A z kim przestajesz... Jak już wejdziesz w to środowisko, stajesz się częścią mechanizmu, to dostosowujesz się do reszty, przyjmujesz normy, myślisz podobnie jak oni. Grzecznie pracuj, po pracy jest czas na rozrywkę, piłkę nożną, hobby (byle niezwiązane z komputerami), serial i tak do śmierci. Badania dowodzą, ze ludzie chętnie wykonują najbardziej bezsensowne prace, jeśli mają kontakt z fajnymi ludźmi.

    Ten system nie motywuje do rozwoju, do walki, lecz do wpisania się w szarą rzeczywistość.

    Możecie się podzielić, co robiliście w liceum, na studiach, jak wtedy wyobrażaliście sobie przyszłość, jak wyglądała wasza kariera i czy to, co teraz robicie, was satysfakcjonuje, czy mierzycie wyżej i planujecie zmiany.

    U mnie cofając się kilka-kilkanaście lat:

    Temat liceum pominę, choć najbardziej żałuję, że nie postawiłem na algorytmikę i nie wystartowałem w OI. Wydawało mi się to wtedy niepotrzebne. Mocno siedziałem w webówce i z nią wiązałem przyszłość. Na studiach na zaliczenie zacząłem kilka ambitnych projektów i żadnego nie skończyłem. To nie jest błąd, że porywasz się z motyką na księżyc. Zabrakło planowania. Kiepska organizacja czasu połączona z mieszkaniem w akademiku i rozwalonymi weekendami. Potem doszedł etat i już nic się nie chciało robić po godzinach. I był jeszcze jeden kluczowy problem, problemy z szybkim podejmowaniem decyzji, małe doświadczenie w nowych tematach, więc przeglądasz sieć, jakie technologie wybrać, jak zaprojektować system, framework, wzorce projektowe i nie możesz się na nic zdecydować, aż zbliża się sesja i dopiero pod presją czasu zaczynasz coś robić. Kiedyś się nad tym nie zastanawiałem. Wszystko pisałem od podstaw. Musiałem mieć silną determinację. W liceum sprzęt wiekowy, bo po co mi lepszy, zwykły edytor kodu zamiast nowoczesnego IDE. Jak czegoś nie wiem, to odpalam podręcznik, jakie argumenty przyjmuje dana funkcja, itd. A czy czasu wtedy było więcej? Szkoła, nauka, zadania domowe, wprawdzie wakacje, ale dużo czasu poświęcałem w roku szkolnym na amatorskie projekty, które ostatecznie upadły.

    Ostatnie lata po godzinach i weekendy to prokrastynacja, politykowanie i oglądanie filmów na YouTube.

    Do starych projektów nie ma sensu wracać, bo obecnie są nowe szanse i wyzwania. Cokolwiek by to miało być, to chcę się dalej uczyć, nadrobić zaległości. Mogę sam się uczyć, natomiast ukończenie szkół i kursów potwierdza wiedzę i fajnie wygląda w CV. Raczej nikt na forum nie miał do czynienia z takim dokształcaniem, więc idźmy dalej. Jeśli chodzi o własne projekty, to najtrudniej coś zacząć. Może w końcu coś zacznę i dowieźć do końca. Natomiast jeśli mówimy o inwestycji w przyszłość, to nauka i zdobywanie kompetencji, bo to zwiększa wartość na rynku pracy.

    Nie bez powodu podałem przykład Elona Muska. Jeśli wierzyć biografiom, to on nie pochodzi z bogatej rodziny jak Bill Gates, nikt nie przekazał mu know-how, ale żeby odnieść sukces na kilku polach, to musiał mieć potężną wiedzę. A może nie miał wiedzy, tylko potrafił znaleźć dobrych specjalistów i odpowiednio ich zmotywować? Wszedł wtedy w nisze, najpierw bańka internetowa i reklamy w Internecie (poważni przedsiębiorcy nie rozumieli tego medium i trzeba było ich przekonać), potem PayPal, następnie Tesla i SpaceX. Jest teoria, że to Elon stworzył Bitcoina.

    To tylko przemyślenia, z którymi możecie się zgodzić lub nie.

    Co jest aktualne, to szukam dalszej ścieżki kształcenia, bo szkoda życia na klepanie CRUD-ów.


  13. W temacie CPK

    Nie wiem, ile lotnisko by zarabiało na cargo i w jakim kierunku pójdzie branża. Co do ruchu pasażerskiego, to nadal popieram ideę kilku dużych lotnisk niż jednego molocha. Kiedyś PiS miał pretensje do LOT-u, że zamiast przesiadek oferuje połączenia bezpośrednie. To zła droga. CPK tak pod warunkiem, że nie zabierze pasażerów innym lotniskom i inne lotniska będą się nadal rozwijać. A zamiast zamykać Okęcie to zamknijmy Modlin?

     


  14. Chcę wymienić Sit.NET na cos innego, bo oparcie niewygodne i za mały kąt między siedziskiem a oparciem. Kolejny wymóg to podłokietniki muszą być 100% gładkie. Chyba zdecyduję się na Profim Xenon.

    Na razie bez nowego biurka, bo nie ma gdzie wstawić.

    Zwróćcie uwagę, że każde krzesło można skonfigurować, szczególnie w ofercie Nowego Stylu, ten sam model może mieć różne materiały, obicia, dodatki... Więc jak zobaczycie na sklepie jakieś krzesło, to ono jest w konkretnej konfiguracji i niekoniecznie będzie wam odpowiadać.


  15. W dniu 21.10.2023 o 00:01, MaxaM napisał:

    Ja dziękuję za taki pomysł na rządzenie, żeby zabierać oszczędności obywateli poprzez rozkręcanie inflacji i wstrzymywać niemal wszelkie inwestycje w samorządach, już nie wspominając o zgaszonych latarniach późnym wieczorem, bo nawet kasy na prąd nie ma. Gorszego pomysłu na rządzenie nie da się wymyślić. 

    Nie popieram rozdawnictwa. Jestem przeciwko 500+ i większości zasiłków. Po prostu zauważam, że PiS skutecznie większość swoich obietnic zrealizował. Jeśli opozycja ma w planach zmianę polityki zarządzania finansami, to powinni z takim hasłem iść do wyborów, a nie kłamać, że sypniemy każdemu jeszcze więcej.

    Na początku 500+ miał być finansowany także z podatku obrotowego, który UE zablokowała, żeby chronić niemiecki kapitał. Bo zagraniczne markety musiałyby uczciwie płacić podatki, a nie zaniżać dochody.

    Tak więc PiS musiał mocniej docisnąć śrubę przedsiębiorcom, wprowadzić nowe podatki, trochę też wiem, jak to wygląda w samorządach. Aby zapewnić mieszkańcom np. tańszą wodę, mniejsze opłaty za śmieci, to podnosi się podatki i opłaty za media firmom. Nie sprzyja to przedsiębiorczości.

    W ogóle kiedy PiS obiecał 500+ to wydawało mi się to nierealne, bo za PO na nic nie było pieniędzy. Przypomnę, że PO nakładała na samorządy coraz więcej obowiązków, nie zapewniając środków.

    Mówili "wystarczy nie kraść", ale PiS nakradł więcej.

    Utrzymując niskie stopy procentowe chcieli pobudzić gospodarkę, co zwiększyło inflację i wpływy do budżetu, ale to się później zaczęło mścić. Natomiast w czasie pandemii na całym świecie drukowano kasę.

    Mamy rekordową inflację, jedną z najwyższych w całej UE. Błąd popełniono w 2020 roku, chcąc ratować gospodarkę, obniżono stopy do 0,1% i kiedy po lockdownie zaczął gwałtownie rosnąć popyt, to wywołało potężną inflację. Kolejny powód to presja płacowa i wiążący się z nią wzrost cen produktów i usług. No i wzrost cen energii.

    https://www.portalspozywczy.pl/technologie/wiadomosci/eec-2023-trzy-przyczyny-inflacji,223002.html

    https://www.parkiet.com/banki/art37294001-tyrowicz-rpp-z-ujemna-realna-stopa-procentowa-nie-sprowadzimy-inflacji-do-celu

    Kwestia inwestycji w samorządach - bez dźwigni nie da się zrealizować dużych inwestycji, niezależnie od tego, czy samorząd zaciągnie kredyt, czy rząd sypnie kasą z centrali, czy częściowe (nigdy 100%) dofinansowanie UE. Za PO zahamowano inwestycje w samorządach, bo ograniczono ich zadłużanie się. Protestował m.in. Kraków.

    Pomysł korwinistów, że nie wolno się wcale zadłużać - czy to by nie zahamowało wszelkich inwestycji?

    W dniu 21.10.2023 o 00:50, Kris194 napisał:

    No i bardzo dobrze by się stało, w przyszłym roku zadłużenie naszego kraju ma sięgnąć 2 bln zł, to nie czas na jakieś megalomańskie pomysły. 800+ też powinno zniknąć, zaoszczędzilibyśmy ponad 60 mld zł rocznie.

    800+ do likwidacji. CPK albo dokończyć, albo zaorać, bo odłożenie w czasie będzie generować niepotrzebne koszty. Narracja pisowska - nasi wrogowie chcą przeszkodzić w realizacji tej wielkiej inwestycji. Możecie poszukać postów Adama Andruszkiewicza na FB z tamtego okresu. Od początku podchodzę sceptycznie do CPK, mamy w Polsce kilka lotnisk obsługujących loty międzynarodowe (Okęcie, Modlin, Wrocław, Kraków, Katowice). Podobno ruch na nich mocno się zwiększył, najwięcej w Warszawie i Krakowie, może przez społeczną presję latania na zagraniczne wycieczki, może przez pasażerów biznesowych. Nie mam dokładnych danych.

    Ludzie nie lubią się przesiadać i jak mają możliwość polecieć gdzieś z mniejszego lotniska, to nie chcą tracić czasu na dojazd do CPK. Kiedyś nie było wyboru, istniało chyba tylko Okęcie. Czasy się zmieniły. Może zamiast budować molocha powinniśmy pójść właśnie w kierunku wielu lotnisk? Choć zapewne jest to droższa w utrzymaniu opcja.

    Zanim podejmiemy decyzję o dalszym losie CPK, to powinniśmy przewidzieć zapotrzebowanie za 10-20 lat, czy docelowo CPK miałoby obsługiwać większość połączeń międzynarodowych, a lokalne lotniska jedynie loty krajowe (co byłoby dużym błędem). Super mieć taką wizytówkę jak CPK, żeby się pochwalić światu, że potrafimy, że nas stać, tylko czy faktycznie to ma uzasadnienie ekonomiczne i praktyczne dla podróżnych?

    W razie wojny scentralizowanie ruchu lotniczego to błąd i lepiej mieć dużo lotnisk?

    Częścią budowy CPK jest też kolej i tutaj jest dużo do zrobienia, bo przez lata budowano tylko drogi, a zaniedbano kolej i tutaj jesteśmy mocno do tyłu względem innych krajów UE.

    W dniu 21.10.2023 o 00:53, frog67 napisał:

    Całkowite zlikwidowanie 800+ praktycznie niemożliwe, prędzej zmodyfikowanie przepisów, komu się należy, a komu nie i to w zasadzie mówią wszyscy.

    Przez 2-3 lata będą stopniowo zamykać 800+ i potem stworzą inny rządowy program, który być może będzie skuteczniejszy w zwiększeniu przyrostu naturalnego. Inaczej za 4 lata znów wygra PiS.

    W dniu 21.10.2023 o 01:21, frog67 napisał:

    Teraz się zastanawiam czy poznamy kiedyś prawdziwe koszty organizacji Igrzysk Europejskich czyli #nikogo

    Ale czy powinniśmy niczego nie organizować na skalę europejską? Nic nie dawać, tylko brać?

    16 godzin temu, Kris194 napisał:

    Za likwidację Lotosu ktoś powinien pójść siedzieć na dożywocie. Jedno z najważniejszych przedsiębiorstw w kraju przetrwało wszystko, nie przetrwało Targowicy.

    To prawda. Odpowiedzialni powinni pójść siedzieć. Jeśli UE nie godziła się na pozostawienie Lotosu w polskich rękach, to nie powinno dojść do fuzji z Orlenem. Ale to PO w 2007-2015 wyprzedawała polski majątek, żeby łatać dziurę w budżecie. Czemu tak naciskali, by zbojkotować referendum? Bo przynajmniej nic im nie przeszkodzi, żeby sprzedać za granicę, co jeszcze zostało do sprzedania, choć niewiele już zostało.

    14 godzin temu, nemar napisał:

    Ja to się dalej zastanawiam czym konfiarze różnią się od PiSu. To jest serio jedno i to samo. Dobrze, że poszło im słabo bo oni rzeczywiście koalicję by bez problemu zawiązali.

    Konfederacja ma zupełnie inne poglądy na gospodarkę.

     

    • Haha 5
    • Upvote 2

  16. Czytam kolejne doniesienia i nie mam wątpliwości, że czeka nas powrót do 2007-2015. Wtedy mówiło się, że PO nic nie robi, ale przynajmniej nic nie zepsuje. To chyba słowa JKM. Teraz może być jeszcze gorzej. PiS przynajmniej miał pomysł na Polskę, do tego premier umiał znaleźć na to wszystko kasę. Niestety kosztem samorządów. Opozycja już teraz wycofuje się z obietnic, bo kasy nie ma i nie będzie. Nie widzę pomysłu na rządzenie. Czołowe projekty typu CPK zostaną zaorane. Nawet nie wiadomo, na co konkretnie pójdzie kasa z KPO. Raczej nie na podwyżki dla nauczycieli. Może uda się jednorazowo dofinansować szkoły lub szpitale (oczywiście tam, gdzie opozycja miała rekordowe poparcie?). Większość i tak zostanie po drodze rozkradziona?

    Niestety za PiS-u wszystkie duże inwestycje to potężne straty dla środowiska.

    • Haha 6
    • Confused 1

  17. 47 minut temu, bergercs napisał:

    Większość narodu chciałaby obchodzić "święto" Kaczyńskiego i Ziobry 1 listopada.

    Santo subito? 1 listopada to dzień Wszystkich Świętych.

    500+ ma jeszcze inny aspekt, mianowicie wyciągnął wiele rodzin z biedy. Trzeba by zacząć od analizy, jak likwidacja tego zasiłku wpłynie na poziom życia obywateli. Ale w zamian można dofinansować edukację.

    Edit: opozycja obiecała utrzymać socjal, a nawet go podwyższyć, dlatego wygrali.

    • Confused 2
    • Sad 1

  18. Jeździcie do biura czy home office? Przebieracie się? W lecie to było mniej uciążliwe niż w zimie. Zeszłą zimę przejeździłem w zwykłych ciuchach, ale wtedy mocniej nie da się pocisnąć. Kiedy temperatura spadała poniżej 0 lub padał śnieg, to przerzucałem się na wycieczki piesze. Chyba w tym roku wrócę do przebieranek. Chyba że da się znaleźć jakiś kompromis, bo ze zwykłymi ciuchami to jest tak, że nie pociśniesz, a do tego szybko się niszczą na rowerze. Dla podtrzymania formy trzeba jeździć. Trudno ocenić, jak długa w tym roku będzie zima.

    Po prostu ciekawi mnie, jak to u was wygląda.


  19. Konfa nie osiągnęła dwucyfrowego wyniku z kilku powodów:

    • istniała realna groźba zawiązania koalicji z PiS-em
    • taśmy Banasia - PiS zadał im ostateczny cios
    • słaby występ Bosaka na debacie TVP, do tego linia Kremla, czyli Ukraińcy won (tak to odebrałem, kiedy cały czas nawijał o odebraniu świadczeń i wszystkiego)
    • szury na listach, choć wg mnie to najmniejszy problem
    • wymigiwanie się od odpowiedzi na niewygodne pytania
    • źle przeprowadzona kampania - na wiecach memy o jedzeniu psów i biciu dzieci - ci, co przyszli na wiec, myśleli, że to jest stanowisko partii, a nie opinia jednego kandydata
    • wypowiedzi JKM - z tego, co wiem, to próbowali go schować, ale nieskutecznie
    • jakaś konferencja patriarchatu, na której był bodajże tylko JKM i tym stracili poparcie kobiet
    • PJJ zabrała ponad 1% - no szkoda, że się nie połączyli

    Edit: Obok PJJ nie dostało się jeszcze kilka nowych partii. Niektóre pomysły mają ciekawe, inne odrealnione, ale fajnie, gdyby wszyscy połączyli siły i do kolejnych wyborów utworzyli wspólny komitet. Bez silnego lidera będzie ciężko. Kiedyś próbował Ruch Narodowy, bezskutecznie. Potrzebny był Kukiz, co ich wprowadził do Parlamentu.


  20. 3 godziny temu, Ronson napisał:

    Trochę to przypomina wywiady z Rosji, gdzie przechodnie zioną nienawiścią do Polaków i Ukraińców i popierają atak na Ukrainę. 

    Problem w tym, że dziennikarze zawsze polują pod halą targową, gdzie ludzie nie grzeszą intelektem. A wśród osób wykształconych są wyborcy PiS-u, może warto by poszukać głębiej i z nimi przeprowadzić wywiady?

    Niestety TVP robi to samo, chodzą po biednych wioskach, gdzie mają żelazny elektorat. Niestety to nie wystarczyło wygrać wyborów, napuszczając jednych na drugich. Trzeba było być rządem wszystkich Polaków.


  21. PiS mógł realizować program dlatego, że miał większość, miał prezydenta i nikt nie przeszkadzał.

    Czytam komentarze w różnych portalach społecznościowych i z nich wynika, że młodzież najbardziej boi się Kościoła. Opozycja cały czas uderzała w KK i moherów. Wracamy do 2005 roku. Było tak samo.

    Spośród 75% uprawnionych (ok. 22 mln) ile osób ma pojęcie o polityce? Większość społeczeństwa to ciemna masa, ciemny lud, którym można sterować za pomocą socjotechnik, marketingu, graniem na emocjach. Ludzie kierują się niskimi pobudkami. Dzisiejsza smartfonowa młodzież jest szczególnie podatna na przekaz. Z pewnością ta grupa wiekowa zagłosowałaby na tych, co by obiecali legalizację maryśki, bony na kluby i alkohol, seks bez zobowiązań, zniesienia akcyzy na chlanie i fajki, Netflix i Spotify za darmo, no i legalna skrobanka na życzenie, w razie gdy refundowana przez państwo bez limitu tabletka po nie zadziała. No i jeszcze sportowy samochód dla każdego, kto ukończy 18 lat. Mogę już zakładać partię?

    Największym przegranym jest Konfederacja i za to winę ponosi Mentzen, a PiS w piątek zadał im ostateczny cios, publikując taśmy Banasia. Uderzyli w potencjalnego koalicjanta. A zamiast na PiS, to wyborcy zagłosowali na Trzecią Drogę i na PJJ. Do oficjalnej koalicji by nie doszło, ale pewnie by poparli nowy pisowski rząd.

    Pamiętajmy, że gdyby nie Kukiz, to nie byłoby Konfederacji.

    Wierzyłem w Kukiz'15 i niestety Paweł sam rozwalił ten ruch od środka, a wprowadził wiele wartościowych ludzi.

    Czy taki sam los spotka Konfederację?

     

    Czy rząd opozycji będzie lepszy? Może być jeszcze gorzej. Wrócą represje wobec narodowców, będziemy chodzić pod dyktando unijnych polityków i stracą biedniejsze obszary, w które PiS władował dużo kasy.

    Co się może zmienić na niekorzyść - o tym jutro - bo muszę sobie przypomnieć rządy 2007-2015.

     

    PiS budował swój elektorat na mniej wykształconej części społeczeństwa. Nie można im odmówić dofinansowania biedniejszych rejonów Polski, bo za PiS-u nastąpił tam skok cywilizacyjny. Ale nie wszystkim było lepiej.

    Ludzie dostrzegli, co się dzieje, że afera za aferą, samorządy dostają coraz więcej obowiązków bez finansowania (wójtowie i burmistrzowie nie mieli z czego finansować wielu rzeczy, bo w kasie pusto). Oni też przestali łapać się na tępą propagandę w TVP i to się zemściło. A może PiS-owi po prostu zawiódł marketing?

    Z plusów to na pewno cyfryzacja usług - za obecnego rządu mocno przyspieszyła.

    • Like 1
    • Haha 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...