Miny ... to mnie najbardziej w tym wszystkim martwi. Cholerne miny.
U Wolskiego było bodajże, jaki jest obecnie procent strat w zależności od użytego uzbrojenia. Oczywiście artyleria dzieli i rządzi niepodzielnie, ale miny znalazły się zaraz za artylerią z wysokim procentem. A przecież mamy w tej chwili niemal stagnację na linii frontu. Jeżeli Ukraińcy ruszą, to pola minowe nie tylko ich spowolnią lub nawet zatrzymają, ale też spowodują ciężkie straty.
Sprzęt do rozminowania też pojechał na Ukrainę, ale tyle tego dziadostwa już siedzi w ziemi, że słabo to widzę.