Dobra, kupiłem FO27Q3 jak się pojawiło w iksie.
Bajka, ekipo. Bajka
W LCD masz wiele "stopni" loterii panelowej:
- martwe/zablokowane piksele
- równomierność bieli/szarości
- BLB
- Paprochy, etc.
- (ostatnio) Cewki/coil whine/wentylator
Tutaj jest tylko jeden element loterii: martwe/zablokowane piksele. Więc trafinie dobrego panelu jest o niebo łatwiejsze.
Szarość jest praktycznie idealna po dwóch-trzech cyklach pixel refresha. Tak dobrej, równomiernej bieli/szarości nigdy nie widziałem na LCD, które zwykle miały pół monitora żółte albo niebieskie tutaj ciężko wyłapać okiem odchyłki od normy.
Czerń jest idealna z definicji (OLED), BLB wiadomo - brak.
Cewki bezgłośne, wentylatora brak - monitor chłodzony pasywnie.
Trafiłem idealny pikselowo panel od razu, za pierwszym podejściem.
Czcionki na nim są praktycznie takie same, jak na XB271HU - różnica marginalna, przy czym warto dodać, że XB271HU był często źle skalibrowany fabrycznie i miał nieostre (w porównaniu z innymi LCD) czcionki, więc moze jestem po prostu przyzwyczajony - mega problem OLEDów tutaj nie jest problemem, a ja na to bardzo zwracam uwagę.
Monitor jest prawie 100% glossy, co daje głębię barw - i tak zasłaniam okno do używania kompa, więc brak tego gównianego filtra AG mnie tylko cieszy.
Do tego jest 300zł tańszy, niż wiecznie niedostępny MSI.
Naprawdę polecam. Mega zadowolony jestem. Póki co brak wad.
A nie, sorry, jedna wada - na cholerę mi porty USB tam z dołu, gdzie nie można dosięgnąć... chciałbym z boku jak w XB271HU
