-
Liczba zawartości
3195 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Ostatnia wygrana nemar w dniu 14 Listopada 2023
Użytkownicy przyznają nemar punkty reputacji!
Reputacja
754 ExcellentO nemar
-
Tytuł
Uzależniony od forum
Ostatnie wizyty
Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.
-
@Suchy211Za bardzo IMHO patrzysz na linię frontu, posuwające się wojska. To jest dopiero efekt i końcowy wynik całej machiny, która za tym stoi i mozolnie najpierw przygotowuje. Jeśli będziemy warować na granicy to ataki rakietowe i naloty będą się odbywać już w głębi Rosji. Jak zdezelujesz im logistykę, linie i centra zaopatrzeniowe to cała armia po prostu stanie, nawet jeżeli jej przeciwnik nie będzie zbytnio stawiał oporu. A armia, która nawet okopie się w zdobytej przybałtyce, nie będzie w stanie się bronić. W 22' roku tak Rosjanie zostali zatrzymani. Nie stratami czołgów, nie dzielną piersią żołnierzy UA, a uderzeniami w logistykę. NATO ma miażdżącą przewagę w lotnictwie, do tego Taurusy, Scalpy i nie wiadomo co jeszcze. Najważniejsze, aby nigdzie w Europie i w USA nie doszli do władzy koledzy PiS i Konfederacji. Wtedy nie obawiałbym się o pomoc. Węgry i Słowację możemy sobie odpuścić, trudno. To i tak małe kraiki.
-
@BadalamanTo tak nie działa. Przygotowania do ofensywy oznaczają wielomiesięczne zwożenie mnóstwa amunicji, paliwa i innego zaopatrzenia, budowanie szpitalów polowych, pojawienie się sztabów ofensywnych jednostek wojskowych celem rozpoznania terenu itp. Przywiezienie żołnierzy i ich sprzętu to już ostatni akord. I to wszystko będzie miało charakter polowy, stała infrastruktura nie podoła, no chyba że do ataku wyznaczą jedynie jedną brygadę. To nie jest tak, że Rosjanie popełnili błąd długo się przygotowując. Inaczej się po prostu nie da, to byłby błąd w sztuce operacyjnej. No dobra, stracili rzeczywiście kilka tygodni czekając na zakończenie IO w Pekinie (i być może przez to nie wygrali wojny). Ale wciąż potrzebowali kilku miesięcy, aby wszystko zorganizować. Zobacz II wojnę, a nawet bardziej obecne czasy jak np. inwazje na Irak. Zawsze potrzeba czasu.
-
@hubioNo UA nie jest aktualnie w komfortowej sytuacji, to prawda. Próby wojny psychologicznej (filmiki jak to ich żołnierze "mielą" Rosjan, te telefony od jeńców, jakieś legiony wolnej rosji itp.) spełzły na niczym. Jeśli coś ma ją uratować to dalej może to być jedynie pękniecie w samej Rosji. Jeśli wytrwają to niewykluczone, że jednak takie przemiany w FR nastąpią. Nie ulegajmy też propagandzie Putina, że tam wszystko jest cacy i doskonale sobie radzą. Tak nie jest i z każdym rokiem ryzyko jakiegoś tąpnięcia będzie rosło. Nie da się utrzymywać gospodarki wojennej przez zbyt długi czas. Jeśli UA wytrwa to pozostanie w grze i ma jeszcze jakąś szansę. Jak nie, to dla niej po zawodach. Edyta. Nie zapominajmy, że gospodarczo Rosja jest samotna, nikt im za darmo nic nie da. Ukraina jest tu akurat w komfortowej sytuacji, ich problemy pokrywa Zachód. W zasadzie to raczej je importuje, ale przy takiej różnicy gospodarczej może to robić długo bez jakiegoś mocnego uszczerbku dla swoich gospodarek. Chiny dla Rosji tego nie robią i nie zrobią.
-
@hubioNie patrz na to wszystko tak naiwnie. Rosja jest wielka terytorialnie, ale tam zamieszkuje max. 140 mln. ludzi. Jasne, to jakieś 3x więcej niż na UA (dziś pewnie raczej 5x), ale to nie są nieskończone rezerwy. Tak na marginesie to pewnie dwa, trzy razy mniej niż w samej europejskiej części NATO. Jasne, mają większe możliwości mobilizacji żołnierzy, ale prowadzą wojnę napastniczą i trudno nią uzasadnić matkom konieczność wysyłania synów na śmierć. Nic nie wskazuje, że mieszkańcy FR zaakceptują taką mobilizację, jaką mamy na na Ukrainie. Gdyby tak było to już dawno zmobilizowaliby 3-4 miliony poborowych i wtłoczyli na Kijów. Tymczasem płacą horrendalny żołd de facto najemnikom (aby iść na wojnę musisz podpisać kontrakt), bo nie mają odwagi wysyłać na front poborowych. Ale Skrzypczaka bym tu bronił. W 2022 nikt nie spodziewał się, że Rosja da radę się zmobilizować, aby pokryć straty w sprzęcie, natomiast każdy uważał, że sankcje w szybkim tempie doprowadzą ten kraj do ruiny, najzwyczajniej go rozbrajając. Stało się inaczej. Do tego dodajmy błędy ukraińców i fakt, że uwierzyliśmy w ich w sumie dość głupią propagandę - że to spartanie XXI w. i mamy, co mamy.
-
Tyle że Izraelem rządzą ludzie stanowiący mix naszego PiSu i Konfedracji, do tego mający spore problemy wewnętrzne, a za to silną armię. Niestety możliwe jest, że zdecydują się na "ucieczkę do przodu" i przykrycie wojną problemów wewnętrznych. Pozwoliłoby to mu także skonsolidować słabnące poparcie Zachodu. Jeżeli wybuchnie wojna, będzie musiał w pełni opowiedzieć się po stronie Izraela.
-
Nie, bo to byłoby kolejne ułatwienie/obniżenie kosztów dla biorących kredyty. Podaż jest, jaka jest i każdy taki ruch jeszcze bardziej będzie windował ceny. Trudno znaleźć jakieś dobre rozwiązanie. Po pierwsze głód mieszkań (i wysokie ceny) dotyczy tak naprawdę wielkich miast. Do tego nie wiemy jak za 20-30 lat sytuacja będzie wyglądać wskutek zmian demograficznych. Ułatwienia dla deweloperów też mnie nie przekonują. Wszyscy widzimy jak to obecnie wygląda. Zagęszczanie starych osiedli, likwidacja terenów zielonych, brak parkingów itp. itd. Wg mnie albo państwo musi o to zadbać budując na granicy miast duże osiedla i wpinając je w system komunikacji, usług społecznych, albo powinniśmy kombinować z jakąś pracą zdalną, aby ograniczyć ściąganie kogo się da do wielkich miast. Ale z tym pierwszym jest problem, bo dziś nie ma już żadnego Ursynowa, wszystko poza miastami też już jest zabudowane. Na razie idziemy najgorszą drogą. Olbrzymie zyski deweloperów i wciskanie kolejnych bloków do centrów miast gdzie tylko się da.