Skocz do zawartości

FataIity

Forumowicze
  • Liczba zawartości

    440
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Ostatnia wygrana FataIity w dniu 16 Kwietnia

Użytkownicy przyznają FataIity punkty reputacji!

Reputacja

333 Excellent

3 obserwujących

O FataIity

  • Tytuł
    Gaduła

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

  1. Jak sam niżej napisałeś - wykresy są skorygowane i w miarę poprawne, więc jednocześnie możesz zauważyć, że wahania występują niezależnie czy jest rozwój przemysłowy czy nie. Temperatury są na poziomie jak to było 800 lat temu, a nadal niższe niż 1200 lat temu. Skąd przekonanie, że teraz będzie już tylko rosło i rosło? Historia pokazuje, że było cieplej. W perspektywie geologicznej - nie tak dawno temu. Dodatkowo napisałem, że w krótkim terminie obserwujemy wzrost temperatury, ale po co patrzeć w szerszej perspektywie - nie bedzie pasować do narracji. Albo te wykresy średniej temperatury w latach 1960-1990 vs 2011-2020... piękne manipulowanie danymi na podstawie wybranych okresów. Profeska tylko po to aby po raz kolejny udowodnić, że ma się bezwzględną rację i każdy kto mówi inaczej to upadł na głowę. No tak - jak zimno to naturalnie, ale jeśli mamy tak samo dynamiczny powrót "do normy" to już planeta się pali i to wina wyłącznie człowieka. Wysiadam. Poza tym - sam wzrost temperatur to pikuś - gorsze są tego skutki czy wzrost intensywności i siły zjawisk ekstremalnych jak tornada, huragany, powodzie itp (tutaj mozemy się chyba zgodzić) - tutaj nie mamy już żadnych rzetelnych "dowodów" jedynie szczątkowe kroniki jak to było kiedyś, które trzeba traktować z przymrużeniem oka. Każdy widzi na wykresie co chce zobaczyć, ale ja wysiadam bo tutaj jest odchylenie tylko w jedną stronę, że jedyna niepodważalna prawda jest taka, że planeta się pali. Tak samo kiedyś płaskoziemcy też nie dopuszczali myśli, że mogą się mylić
  2. Na prawdę chcemy tutaj udowodnić globalne ocieplenie na podstawie 60 ostatnich lat? To chyba trolling. Nawet co do tych danych z lat 50.: czy narzędzia / technologia użyta do pomiarów wtedy jak i dzisiaj jest taka sama? Czy punkty pomiarowe znajdują się w takich samych odległościach od zurbanizowanych części miast, aby nie zaburzać pomiarów? Jeśli choćby 1 z tych 2 rzeczy jest inne to te pomiary nie są dokładne, bo staramy się w nich zbadać średnie odchylenia o dziesiąte części stopni. Wiarygodne dane byłby by np. z ostatnich 150-200 lat gdy spełnione byłby by takie same warunki co do miejsc pomiaru i za pomocą takich samych narzędzi. Co i tak jest tylko analizą danych w krótkoterminowych okresie i nijak ma się do wahań temperatur w większej skali. Albo te wykresy powyżej dotyczące np. poziomu pokrywy śnieżnej i temperatury zimą - cały w ciągu ostatnich 50 lat są wahania w tym ostatni pomiar wychodzący poza normę. Ponownie jednak - brak jakichkolwiek szczegółów w jakich warunkach i za pomocą jakich narzędzi były prowadzone pomiary. Na pewno na przestrzeni lat były one bardziej dokładne - co poddaje tylko w wątpliwość wcześniejsze pomiary gdzie margines błędu jest wyższy. W bardziej długoterminowym okresie czasu wygląda to mniej więcej tak: http://www.faculty.ucr.edu/~legneref/bronze/climate.htm Albo tak (2008r): A Temperature reconstruction with 95% confidence intervals shown, from Loehle and McCullough (published in Energy and Environment, 2008): Correction to: A 2000 year global temperature record based on non-tree ring proxies. As this reconstruction is based soley on proxy data, the recent, measured global average temperature was not added to the end of the record as was done by Mann. The last data point represents a 29 year average centered around 1935 Albo tak, dla zwolenników globalnego ocieplenia. Nawet ten wykres nie do końca jest dla nich korzystny (1998r) Jest on kwestionowany ze względu na duzą niedokładność: czarna linia poziom uśredniony, żółte linie - niepewność ""Hockey stick" reconstruction of global average temperature changes over 1000 years (ending in 1998). Reconstruction performed using proxy data before 1900 and instrumental data after 1900. Yellow and red shading show author's estimation of uncertainty in the reconstruction." Dlatego męczą mnie te teksty, że globalne ocieplenie to niepodważalna prawda i jest milion dowód nie do obalenia, bo tak nie jest. Badania są niedokładne i jeden rabin powie tak a drugi tak. Jak chcesz udowodnić swoją tezę to łatwo ją obalić - nie ważne czy jesteś szurem globalnego ocieplenia albo kompletnym denialistą uważającym że nic się nie zmienia. Nie wiemy dokładnie jak jest. To, że klimat w ciągu ostatnich 40 lat jest cieplejszy to fakt - nie ma pewności jednak czy jest to katastrofa czy jednak lokalne wahania, w jakimś stopniu spotęgowane działalnością człowieka. Nie oszukujmy się 7mld ludzi musi mieć jednak wpływ na świat.
  3. W marcu było ponad 20 stopni. Po raz ostatni było tak ciepło 50 lat temu. Nie mamy co roku po 25 stopni w marcu tylko raz na jakiś czas. To jest zmiana pogody a nie klimatu. O kwietniu nie wspominając bo takie wahania są normą i zazwyczaj to w drugiej połowie kwietnia śnieg padał. Nawet w maju pamiętam, że gdzieś ok 2005 roku widziałem jak było ponad 20 stopni - gwałtowana burza i po tym grad i na koniec nawet śnieg padał do wieczora. Anomalie się zdarzają. Pytanie tylko czy z perspektywy np. 500 lat widzimy aż tak duży skok ich intensywności? Nie wiemy tego dokładnie. Właściwie to gówno wiemy a naukowcy jak zwykle zgrywają najmądrzejszych i tak jest od tysięcy lat. Później są brutalnie weryfikowani i tak to się kręci. Ba, nawet jeśli jest wzrost intensywności to fakt to czy mamy jakąkolwiek pewność, że ich intensywność będzie rosła wykładniczo, tak jak ci ludzie od palącej się ziemi mówią?
  4. Może nie mam oleda, ale nawet fake'owy HDR robi zbyt dużą robotę aby go nie włączyć. Inaczej gra jest wyblakła i wygląda dziwnie. Tak samo taki AW 2 gdzie bez włączonego HDR'u lepiej nie podchodzić.
  5. Jaki mieli by w tym interes? To nie średniowiecze, że można sobie podbić całą Europę i zniewolić ludzi. Kompletnie nie wyobrażam sobie ataku Rosji na Polskę. Kraje bałtyckie? Mało prawdopodobne, ale możliwe bo te tereny wchodziły w skład ZSRR. Polska w najlepszym wypadku dla Rosji (i najgorszym dla nas), stała by się krajem różnych prowokacji / sabotaży, a ceną spokoju były by np. wpływy Rosji na sektor energetyczny w Polsce, aby doić od nas kasę i mieć (małą) pośrednią kontrolę. Wojna z Rosją była by tylko wtedy gdyby Polska / NATO przeprowadziło prawdziwy atak wyprzedzający albo prowokację, która nie mogła by pozostać bez odpowiedzi. Chyba, że Putin ma taki plan, że Polacy nie będą chcieli walczyć bo instagram ważniejszy i uciekną za zachód. No i nie sądzę aby USA sobie na to pozwoliła bo mimo wszystko Polska jest dla nich ważna, chociażby z powodów czysto politycznych. Nadal w wojnie konwencjonalnej amerykanie mają potencjał na walkę USA vs reszta świata, więc tym bardziej odstraszyli by osłabioną Rosję. Narracja przyszłej wojny jest tylko po to aby nie olać całkowicie sprawy Ukrainy. Oczywiście trzeba stwarzać pozory i się zbroić na wszelki wypadek, ale konflikt na ten moment jest nie realny.
  6. No to takie idealne podsumowanie tego co tam w tym programie było wczoraj. Intelektualnie poziom ameby, chociaż Stano z Mazurkiem też się czasami zniżali do podobnego poziomu
  7. Opisałem teoretyczny przypadek "co gdyby...". Dlatego mówię, że wychodzenie z Unii to mrzonki patrząc jaką pozycję na świecie ma Polska. Tym bardziej przy obecnej sytuacji geopolitycznej. atrakcyjna = zadowalająca. Gdzie ja napisałeś "bardziej atrakcyjna"? No właśnie... Bardziej atrakcyjna to polski rząd musiałby mieć jakieś haki na Niemców
  8. Nie napisałem, że lepsza ale atrakcyjna, czyli: warunki handlu realnie rzecz biorąc minimalnie gorsze, jednak biorąc pod uwagę brak kagańca unijnego w wielu sprawach to sumarycznie wychodzimy na plus. Oczywiście scenariusz idealny, który przez obecnych polityków nazwałbym nierealnym. Pytanie co będzie za 10-15 lat i jak ten bilans korzyści/wad bycia w unii będzie się kształtował. Na ten moment wyjście z Unii to więcej problemów i niepewności niż realnych korzyści z dnia na dzień.
  9. Ale co w tym artykule jest złego albo nieprawdziwego? Niektórzy nie chcą walczyć i tyle. Państwo traktuje obywatela jako niewolnika jak zabiera mu w podatkach większość miesięcznej pensji, ale to nie znaczy, że na prawdę jest niewolnikiem. Już dawno zachód poszedł by na uklad, że oddaje wschód ukrainy i wprowadza określoną liczbę wojska pod flagą międzynarodową jako gwarant bezpieczeństwa. Rosja dostaje co chce, Ukraina na zawsze zostaje biednym krajem buforowym. Tylko, że USA zależy na wykrwawianiu rosyjskiej gospodarki jak najdłużej nie patrząc na straty ukraińców. Wszyscy to wiedzą od dawna. Prędzej czy później i tak skończy się na jeden z dwóch sposobów: albo będzie zawarcie pokoju i oddaniem całego wschodu, albo kapitulacja ukrainy przez nagłe załamanie frontu, którego nie będzie się dało odratować. Przynajmniej tak to na razie wygląda. Rozstrzygnięcie po wyborach w USA - jak wygra Trump to będzie większa szansa na opcję nr1, jeśli Biden - kolejne miesiące/lata wojny i większa szansa na opcję nr 2
  10. Jasne że będąc poza unią można mieć podobne zasady handlu - wszystko zależy od wynegocjowania odpowiednich warunków. Plusem nie bycia w unii jest uniknięcie większości narzucanych ograniczeń i kar. Oczywiście - wiedząc jakich mamy polityków w Polsce oraz jak Polska jest postrzegana w Europie to wynegocjowanie warunków, które były by dla nas atrakcyjne było by bardzo bardzo bardzo bardzo ciężkie. Jedyny sposób to twarde negocjacje "coś za coś", ale w naszych warunkach to nie możliwe, bo albo jako rząd jesteśmy obrażeni na unię jak dziecko, albo na kolanach pod biurkiem Niemca robimy wiadomo co.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...