-
Liczba zawartości
820 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi dodane przez AMiABLE
-
-
Od ponad 10 lat posiadam LG GH24NS95, po dziś dzień sprawny - odtwarza, nagrywa bez problemów. Na Allegro są nowe LiteOn iHAS124, możesz iść w tym kierunku.
Nie widze sensu kupowania używki, to nie 1999 żeby nagrywarka kosztowała dwie pensje, wywal stówkę na nową wypalarkę i będziesz zadowolony
-
Myszka raczej wytrzyma. Jakoś przed pandemią kupiłem zwykłą myszkę Genesis za stówkę, przeżyła dwie przeprowadzki, sporo upadków, i po trzech latach nadal działa jak gdyby nigdy nic. Co dopiero model (podejrzewam) kilkukrotnie droższy.
-
Pewnie, że warto. Lubię takie bulidy z wysokiej klasy/topowymi podzespołami danego okresu. Może FXy nie były szczytem wydajności, ale coś tam można z nich wyciągnąć (popytaj @Spl97, będzie więcej wiedział). GTX 980Ti do tego zestawu będzie jak dla mnie za mocne, i za 500zł będzie ciężko znaleźć dobry egzemplarz. GTX980 już prędzej znajdziesz w takich pieniądzach. Ten FX jest na poziomie 2/3 generacji i5, czyli teoretycznie może ograniczać kartę, ale to zależy od tytułu i ustawień. Tak czy inaczej, jeżeli chcesz wycisnąć 100% z 980 to lepiej wymienić całą platfromę na Intela 3/4gen, choć pewnie musiałbyś dołożyć względem FXa. Ekonomicznie nie ma to żadnego sensu, ale w zabawie ze starym sprzętem nie o to chodzi.
-
42 minuty temu, grzesiek811 napisał:Jak dotykowe przyciski z ekranu w nowoczesnych samochodach. Nie da się zmienić ustawienia ogrzewania bez odrywania wzroku.
Luksus w latach 90'- masz przycisk od każdej opcji. Luksus dzisiaj - musisz przeklikać trzy menu, żeby zmienić jedną opcję. W ogóle wciskanie ekranów dotykowych do samochodów to sztandarowy przykład stawiania mody i "designu" nad bezpieczeństwo, wygodę użytkowania i praktyczność.
-
4 godziny temu, LeBomB napisał:Potem po uaktualnieniu do win10 jak system mi się wysypał po jakimś czasie, to olałem wszelkie programy czyszczące, wszelkie dodatkowe zabawy z ustawieniami itd.
Akurat programów czyszczących prawie nie używam, może poza CCleanerem. Utrzymuję względny porządek na komputerze i nie potrzebuje trzech dodatkowych programów które robią to samo. Natomiast domyślne aplikacje zawsze były takie jakieś biedne. Windows Explorer nie obsługiwał miniaturek z RAW, więc zainstalowałem FastStone, nie pokazywał rozmiarów folderu - FolderSize, WMP nie obsługiwał kodeków i napisów, więc zastapiłem go VLC/Kodi, przeglądarka - FF zamiast IE od kilkunastu lat. Domyślnie Windows nie obługuje archiwów poza ZIP - wchodzi WinRAR. Czasami to wynik przyzwyczajenia - wiem że w Windows 10 jest obsługa montowania obrazów płyt, ale i tak wolę Alcohol 120% bo używam go od kilkunastu lat. Do muzyki był kiedyś Winamp, obecnie AIMP z ulubioną skórką. Przez ponad 20 lat korzystania z komputera nabyłem mnóstwo przyzwyczajeń i nawyków, również co do używanych programów. Niektóre z nich będzie bardzo ciężko zmienić, a niektóre pewnie zostaną na zawsze
4 godziny temu, LeBomB napisał:A próbowałeś robić klon dysku?
To bylo dawno temu, ale program nazywał się chyba Acronis (?). Działało to tak, że tworzył się plik obrazu dysku, który był zapisywany na osobnej partycji i potem przy użyciu płyty startowej można było go załadować. Raz nawet udało mi się stworzyć działający obraz, ale potem coś bylo nie tak ze sterownikami (?) i finalnie musiałem znowu przeinstalowac system. Klonowania nie próbowałem. To było jeszcze w czasach jak dołączali płyty do Komputer Swiat (gdzie był ten program) więc nie pamiętam szczegółów
4 godziny temu, LeBomB napisał:A tu akurat moim zdaniem błędne podejście, bo synchronizacja z chmurą to jest bardzo dobra sprawa.
Zdaję sobie sprawę z korzyści, jakie daje synchronizacja w chmurze, ale jakoś lepiej się czuję kiedy moje dane są tylko na moim dysku. Nie lubię polegać na usługach zewnętrznych które trzymaja moje dane nie wiadomo gdzie. Wszelkie dane trzymam tylko na swoim dysku, skrupulatnie skatalogowane i posortowane, tak żebym się w tym wszystkim odnalazł. Najgorsze, że tych danych cały czas przybywa i ciągle brakuje mi miejsca na dysku. Dlatego mój kolejny komputer będzie miał pewnie trzy kilkuterabajtowe HDD, choć pewnie i to uda mi się zapełnić.
4 godziny temu, LeBomB napisał:Także każdy ma swoje preferencje co do konfiguracji i użytkowania systemu, ale preferencje i wymagania co do systemu, a samo działanie to są dwie różne rzeczy i nie można na podstawie niespełnienia preferencji oceniać że system jest wadliwy i źle działa. To są dwie różne kategorie oceny.
Dlatego nie uważam, że Windows 10 to kompletna kaszana. W robocie mamy komputery z 10 i sam system jest w miarę stabilny i szybki na odpowiednio mocnym sprzęcie. Co prawda ma trochę głupot (jak podwójny panel sterowania) ale nie jest najgorszy. Po prostu funkcjonalności które są przydatne dla zwykłych użytkowników, nie sa mi kompletnie potrzebne i najchętniej wyciąłbym je w pień, bo jedynie przeszkadzają.
To trochę jak przedni aparat w telefonie - większość ludzi zwraca na niego uwagę, dla mnie mógłby mieć rozdzielczość 320x240 bo nie czuję potrzeby, żeby z niego korzystać.
-
W dniu 27.02.2023 o 16:02, Send1N napisał:Sporo osób to nie interesuje jakieś wsparcie, jest dokładnie o samo co było z 7 więcej osób zostawało na w7 omijając 8/8.1 i dopiero się przechodziło na 10 (z resztą sam tak zrobiłem bo 8 to był ściek) z xp i vistą było podobnie z resztą, u mnie po xp kolejnym stałym systemem była właśnie siódemka, vistę wywaliłem po 2 tygodniach używania
Sam używałem XP do 2013 roku, potem już przesiadłem się na 7. Natomiast brak wsparcia od Microsoftu nie bardzo mnie obchodził, bo i tak miałem na stałe wyłączone Windows Update (nawyk ze starych czasów). Potem już zmieniłem komputer i wleciał Windows 7, którego właściwie używam do dzisiaj. Ponownie - nie odczuwam tego braku wsparcia. Dopóki podstawowe programy chodzą, system jest jak najbardziej używalny. Jeżeli program wymaga 10, to używam starszej wersji. Mam starą dobrą kartę dźwiękową (Audigy 2ZS) która już pod 7 sprawia problemy, nie wiem jak z 10. Złożę nowy komputer, to przesiądę się na 10 - najlepiej wersję LTSC po dużych modyfikacjach.
Mam podobnie jak @hubio - sama instalacja systemu to dopiero początek, potem następuje mozolny proces instalacji i konfiguracji programów oraz samego Windowsa. Muszę mieć absolutnie wszystko tak jak chcę - wszystkie domyślne programy zastępuję ulubionymi odpowiednikami, konfiguruję sobie usługi, autostart, wywalam zbędne pierdoły, ustawiam sobie UAC, instaluję programy i ustawiam każdy z nich "na swoją modłę", a nawet taka pierdoła jak pasek zadań - musi być na styl Visty, czyli płaski i z nazwami programów. Kiedyś próbowałem robić obraz systemu po konfiguracji, ale potem zawsze coś bylo nie tak, więc wolę poświęcić ten dzień-dwa na konfigurację wszystkiego. W końcu system instaluje może raz na rok/dwa lata, więc nie jest to aż tak dużo czasu.
Od premiery Windows 10 Microsoft jeszcze bardziej promuje różne funkcjonalności typu Cortana, Microsoft Store, konto online, synchronizacja z chmurą etc. Pewnie przy Windows 11 jest tego jeszcze więcej. Żadna z tych rzeczy nie jest mi potrzebna do życia, i traktuję je jako niepotrzebny bloatware obciążający system. Dlatego przy instalacji Windows 10 będę miał jeszcze więcej roboty z ogarnięciem systemu. Taki to postęp dzisiaj 😂
2 godziny temu, robbo2k napisał:A Vista odrzucana była bo działała wolnoooooo na komputerach z epoki XP.
Najgorsze, że Viste wciskali na siłę do słabych laptopów. Potem ludzie kupowali laptopa z marketu z jakimś przecietnym Core Duo i 1GB RAM i zainstlowaną Vistą + durnymi śmieciami od producenta i się denerwowali jak to wolno działa. Sam zresztą robiłem downgrade z Visty do XP na laptopie kupionym przez członka rodziny - oczywiście na XP wszystko działało znacznie szybciej i sprawniej.
BTW - czy miałeś kiedyś kanał na YouTube o telefonach komórkowych?
-
W dniu 24.10.2022 o 15:49, allas napisał:Co ten olx znów wymyśla jakieś weryfikacje ??
Pewnie chodzi o tą całą dyrektywę Omnibus... Teraz wszedł przepis, że skarbówka się dowie o sprzedaży powyżej pewnej ilości przedmiotów na rok. Po prostu chcą jeszcze mocniej dokręcić śrubę, kontrolować handel i (co najważniejsze) dowalić kolejny podatek żeby żyło się lepiej (knurom z Wiejskiej).
-
W dniu 22.02.2023 o 22:38, Trepcia napisał:Ale masz racje, zla ta UE aby wymuszac na producentach ekologiczne rozwiazania.
Tak tylko przypomnę, że w 2006 roku weszło RoHS, zakazujące używania ołowiu w elektronice. Wtedy jakość konsumenckiej elektroniki już spadała z roku na rok, ale po tym rozporządzeniu to zaczęła pikować. Padające konsole, laptopy, sprzęt hi-fi, telewizory etc. Natomiast sprzęt w którym ten trujący ołów jest wykorzystywany, działa do dzisiaj, nie chce się zepsuć i przy odpowiednim traktowaniu posłuży jeszcze długie lata. Nie twierdzę że postępująca bylejakość to wyłącznie wina Unii, ale dołożyli do tego swoją cegiełkę.
Przy zakupie elektroniki najważniejsze jest dla mnie jak dobrze spełnia swoją funkcję - aparat ma robić (technicznie) dobre zdjęcia, sprzęt grający ma dobrze brzmieć, telewizor ma wyświetlać obraz na wysokim poziomie. Kolejnym ważnym aspektem jest funkcjonalność i możliwości. Natomiast to czy coś jest ekologiczne, designerskie, modne etc. - zwisa mi i powiewa.
-
Muzeum Techniki na Wrocławskiej - mnóstwo starych konsol i komputerów, ale czynne tylko w weekendy.
W dniu 19.02.2023 o 19:49, henryk nowak napisał:Nową Hutę, najlepiej wygląda po 22.
Te opowieści o strasznej Nowej Hucie, gdzie znikąd spawnuje się banda dresów z baseballami i okradają cię ze wszystkiego prócz bokserek były prawdziwe jakoś 20 lat temu. Najbardziej niebezpiecznym miejscem w tym mieście po 22 jest centrum, z powodu turystów pewnej nacji, którzy piją zdecydowanie za dużo taniego alkoholu.
-
Siedzę na Windows 7 i nie zamierzam tego zmieniać, dopóki nie złożę nowego komputera. Niektóre aplikacje już nie działają w najnowszych wersjach, co mnie jakoś nie dziwi, ale nie potrzebuję koniecznie najnowszych wersji wszystkiego. Dla mnie to ostatni naprawdę dobry system Microsoftu, stabilny, szybki i bez różnych durnot w stylu konta online, Cortany itp. Poza tym nie jestem fanem minimalizmu i płaskich interfejsów, zdecydowanie wolę przeźroczyste okienka od kafelków.
Kiedy będe musiał przejść na Windows 10, to zainstaluje wersje LTSC 21H2 (tylko poprawki bezpieczeństwa), wywalę w cholerę wszystkie niepotrzebne śmieci w stylu telemetrii, Cortany, MS Store i inne tego typu rzeczy, zainstaluje Classic Shell zamiast standardowego Menu Start i dopiero wtedy mogę nazwać ten system używalnym.
Chociaż w sumie sie zastanawiałem nad postawieniem Hackintosha jako głownego systemu do pracy + Windows 10 tylko do gier. Ciekawe, jakby to działało.
-
Szczerze mówiac nie miałem zielonego pojęcia, że płyty CD (tłoczone) mogą się tak degradować same z siebie. Czyli wychodzi na to, że nowa płyta CD przegrana na dysk do postaci bezstratnej (wav 16bit 44.1Khz 1411kbps) da lepszą jakosć dźwięku niż kilkuletnia używana płyta odtwarzana w stacjonarnym CD? Czy taka różnica jest do wychwycenia na "amatorskim" sprzęcie, czy tylko na hi-endowych odtwarzaczach?
Czyli te dodatkowe informacje w "gęstym" pliku służą jako bufor bezpieczeństwa, zabezpieczający przed odcięciem częstotliwości, które człowiek może już usłyszeć, dobrze rozumiem?
I tu dochodzimy do kwestii tzw. "vinyl-rip" które są zazwyczaj zapisywanie właśnie jako 24/96. Czy taki zapis ma w ogóle sens w tym przypadku? Bo nawet jeśli ktoś posiada profesjonalny gramofon, wzmacniacz i kartę dźwiękowa z wyższej półki, to odtwarza kilkudziesięcioletnią płytę winylową, która z każdym odtworzeniem nieco traci na jakości. Te 24/96 rzeczywiście tutaj może czemuś posłużyć, czy jest stosowane tylko by zachować tą "analogowość" ?
W dniu 26.01.2023 o 20:23, Kyle_PL napisał:Jeśli regulujesz głośność "programowo" to jest różnica (przy mocnym ściszeniu, przy 16bit będzie słychać taki "cyfrowy szum", natomiast przy przetwarzaniu na 24bit, nawet nagrań 16bit, to po ściszeniu tego szumu nie będzie). 😉
Odkad mam komputer podłączony pod sprzęt audio, to praktycznie nie używam suwaka w Windows, jakoś regulowanie sygnału na wieży/głośnikach wydaje mi się bardziej naturalne.
-
6 godzin temu, jagular napisał:Może to tylko taka jej „praca”, ot robienie dramy pomiędzy przerwami na reklamy
Nie zdziwiłbym się, gdyby panie lekkich obyczajów zarabiały więcej na Only Fans niż sprzedawaniu swojego ciała. Swoją drogą, ten portal jest niestety świadectwem tego, jak patologiczne są dzisiaj relacje międzyludzkie. Kiedyś chłop przynajmniej poszedł do prostytutki i poruchał, teraz wystarczy napisać parę słów, pokazać cycki i desperaci wpłacają pieniądze.
-
Na pewno nie umówiłbym się z laską, która ma konto na najbardziej rakowej platformie społecznościowej i jeszcze wrzuca tam cringowe filmy o "body positivity". Jeżeli ona wymaga pewnych standardów, to ja także.
-
Płyty tłoczone są od spodu srebrne, tak najszybciej rozpoznać. Nie patrz na poligrafię, bo niektóre pirackie płyty miały normalny nadruk przypominający oryginał. Oczywiście - były jeszcze tzw. ruskie tłoki, czyli tłoczone płyty z "profesjonalną" poligrafią, które na pierwszy rzut oka wydaje się oryginalna.
Najłatwiej Ci będzie porównać oryginalną okładkę danego tytułu z tą, którą posiadasz. Poza tym płyty oryginalne mają takie numerki od spodu od wewnętrznej strony, to też może być punkt zaczepienia.
-
1
-
-
Ciekawi mnie kwestia sprzedawania, dystrybuowania, i słuchania muzyki z tzw. plików gęstych tzn. 24bit/96Khz.
Jak powszechnie wiadomo, jakość płyty CD to 16bit/44.1Khz. Płyta CD charakteryzuje się więc zakresem częstotliwości 22,050Khz i dynamiką od 0db do 96db.
Natomiast pliki "gęste" to 24bit/96khz, co przekłada się na zakres częstotliwości 0 do 48,000Khz i dynamikę od 0 do 144db.
Oczywiście parametry tych "gęstych" plików są dużo wyższe niż "zwykłej" płyty CD, ale ja tu widzę dwa zasadnicze problemy. Po pierwsze, zakres ludzkiego słuchu kończy się na około 20Khz, a wraz z wiekiem ten zakres i tak się zmniejsza. Czyli nawet bardzo młody człowiek o nieuszkodzonym słuchu i tak nie usłyszy nic powyżej tych 20-22Khz, chyba że jest niesamowicie obdarzony przez naturę. Drugi problem dotyczy tego zakresu dynamiki. Większość albumów muzyki popularnej (zwłaszcza wydawanych w dzisiejszych czasach) jest mocno kompresowana a ich dynamika nie przekracza 20db. Muzyka klasyczna czy jazzowa charakteryzuje się już większą dynamiką, ale raczej nie osiąga poziomu powyżej 96db, nie mówiąc już o ekstremalnej wartości 144db, którą trudno byłoby nawet osiągnąć w typowych warunkach, bo groziłoby to uszkodzeniem sprzętu grającego i naszego słuchu.
Według mojego wnioskowania, dla znakomitej większości gatunków muzycznych jakość płyty CD jest całkowicie wystarczająca. Natomiast różnica między płytą CD a "gęstymi" plikami jest nierozróżnialna dla zwykłego człowieka z powodu ograniczeń narządu słuchu. Nie mówiąc już o tym, że audiofile słuchają muzyki dużo częściej niż przeciętny człowiek - czyli są bardziej narażeni na "stępienie" narządu słuchu, więc tym trudniej znaleźć logiczną przyczynę popularności tego typu formatu u audioflilów.
Dlaczego więc wydaje się muzykę w takim formacie? Czy w moim rozumowaniu popełniam gdzieś błąd?
Jeżeli wzięlibyśmy młodego człowieka, który ma słuch w doskonałej kondycji do pomieszczenia odsłuchowego z hi-endowymi głośnikami/słuchawkami to jest szansa, że wychwyci różnicę między płytą CD a plikiem 24bit/96Hz? Jeśli odtworzymy "gęsty" plik i odetniemy częstotliwości poniżej 20Khz to jest szansa, że taki człowiek cokolwiek usłyszy?
Wiem że są tu ludzie interesujący się tym tematem, więc jeśli gdzieś się mylę to proszę o wyjaśnienie sprawy, bo mnie to niezmiernie ciekawi.
-
To rzeczywiście jest najlepsza opcja, bo można postawić ale i przykręcić do ściany. Sam szukałem i nie znalazłem niczego lepszego. Ręczne wykonanie jednego mebla najpewniej wyjdzie Ci drożej, ale i solidniej.
-
9 godzin temu, antubis12 napisał:ja pod komputer mam podłączana stara wierze panasonic sa ak28 z 2000roku nic nie gra w niej oprócz radia nawet wyświetlacz ma zepsuty
Też mam wieżę podłączoną do komputera, ale to rozwiązanie raczej dla tych, którzy jeszcze słuchają CD albo radia. Jeżeli ktoś słucha muzyki tylko z komputera to lepsze będą kolumny aktywne w stylu tych 1600Mk3, bo po prostu nie mają jednostki centralnej - zajmują mniej miejsca.
-
To jest jedna z niewielu nowych miniwież która dobrze gra (jak na swoją cenę). Dobry wybór, zwłaszcza że jak kiedys sprawdzałem to była po 1200zł.
-
Pewnie już za późno, ale na przyszłość jakby ktoś czytał - Soundcore Life Q35
-
Oczywiście, można sobie żonglować subskrypcjami. Tylko że filmy na tego typu usługach pojawiają się i znikają - z powodu oglądalności czy wygasających licencji. Jeżeli chcesz wziąć np. Netflixa na jeden miesiąc i HBO GO na drugi, to się może okazać że z HBO zniknęły te filmy które akurat chciałeś oglądnąć, zanim zdążysz zasubskrybować. Nie jest to pewnie częsta przypadłość, ale może się zdarzyć.
O telewizorach SmartTV się nie wypowiem - sam takiego nie posiadam, a nikt z członków rodziny czy znajomych nie ma takowego. Większość filmów oglądam na monitorze komputera, albo na odtwarzaczu BD podłączonym do zwykłego telewizora LCD. Wiem jedynie że do 4K na komputerze wystarczy VLC albo Kodi, nie są potrzebne żadne płatne kodeki
Wychodzi na to, że VOD po prostu nie jest dla mnie. Seriali praktycznie w ogóle nie oglądam - szkoda mi czasu. Mam stałą listę filmów do obejrzenia, nowych filmów oglądam może 5-10 rocznie. Niektóre z tytułów, które chcę obejrzeć nie są dostępne na żadnym VOD, więc tym bardziej nie opłaca mi się wykupywać dostępu. Inna sprawa, że po prostu lubię kolekcjonować, zbierać i mieć wszystko u siebie
-
Tylko że dopóki był tylko Netflix/HBO to było jeszcze znośnie. Teraz chcesz obejrzeć kilka filmów/seriali i każdy z nich jest na osobnym streamingu, to albo bulisz za wszystkie, albo oglądasz po kolei (licząc na to, że dane pozycje nie znikną z katalogu za ten czas). Po podliczeniu tych wszystkich streamingów wychodzi całkiem spora miesięczna sumka, a kiedy przestaniesz subskrybować - zostajesz po prostu z niczym.
22 godziny temu, LeBomB napisał:Kodek HEVC od MS kosztuje oszałamiające 4,49zł jednorazowo.
Cena to tam nic, chodzi o sam fakt płacenia za kodek wideo. Gdzie jest to tylko i wyłącznie wymysł Netflixa, bo jakoś YouTube działa bez żadnych kodeków w 4K.
-
1
-
-
W dniu 23.12.2022 o 15:48, iwanme napisał:Musisz mieć Windows 10+, zainstalowane kodeki HEVC ze sklepu windows i odtwarzać z oficjalnej apki Netflixa lub MS Edge.
Ekran musi wspierać HDCP 2.2.
Czyli nie dośc, że bulisz za Netflixa, to jeszcze musisz płacić za kodeki (!) Microsoftowi i używać ich przeglądarki. Co za absurd. Jeszcze jakieś reklamy w płatnych (!!) serwisach streamingowych. Odnoszę wrażenie, że bycie legalnym dzisiaj oznacza zgodę na bycie r****nym bez mydła przez korporacje.
-
Laptop z Core 2 Duo i 8GB RAM, oraz Windows XP który wykorzystywał tylko połowę
-
@krecik89 umiesz ty w ogóle czytać?
CytatSeriale online - gdzie za darmo?
Który z tych serwisów jest darmowy?
-
2
-
16 vs 32 GB ramu
w Pamięci RAM
Napisano
Bo fotografujesz czarne na czarnym, dlatego aparat prześwietla i wychodzą poruszone/blade zdjęcia 🙂 Jak robisz czarne na czarnym tle to najlepiej zjechać z ekspozycją tak o 1-2 działki, wtedy wyjdzie ładniejsze.