Niestety ale zostałem posiadaczem tej wątpliwej przyjemności od 1 stycznia tego roku. W pierwszym momencie zrzuciłem to na kaca ale tak zostało ze mna już do dzisiaj. Byłem już u laryngologa na płukaniu, pare razy u neurologa i ortopedy. W pierwsze dni po pojawieniu miałem też zawroty głowy. Miałem już rezonans i tomografie głowy, wykluczyli guza. Miałem też badanie tetnic szyjnych, rtg kregosłupa, dzisiaj idę na rezonans kręgosłupa. Morfologia i inne badania krwi przechodzę rewelacyjnie, wszystko w normie. Myśle że to właśnie wina kręgów szyjnych bo rownolegle pojawiły się ich bóle. Samo rtg daje wstepna diagnoze "zniesiona lordoza szyjna" Chodze do fizjo na masaze i smaruje sie rozgrzewającymi maściami Miał ktoś podobne rewelacje ? Ktoś się wyleczył z tych pisków ?